ave.crux pisze: ↑05 sie 2022, 14:41
Dlaczego sugerujesz, że ja i bdm nie szanujemy rzeczy materialnych?
(edytowany fragment - Curiosity) Nie miałem zamiaru nikogo atakować. Tylko zauważyć że różnie ludzie podchodzą do rzeczy. Np. nie rozumiem teorii jakoby lepiej nosić telefon bez zabezpieczenia. Dla mnie to brak szacunku do rzeczy, bo średnio taki telefon będzie częściej do wymiany niż taki w osłonce.
Z ekologią to ewidentne, że wiele osób naprawdę nie rozumie co jest eko a co nie. No bo skoro plastik to nie jest eko, a skoro np drewno to eko jest. A to
nieprawda. O ile sama produkcja czegoś wiąże się zawsze z obciążeniem środowiska to najważniejsze jest to jak długo się ten koszt środowiskowy amortyzuje. Czy plastik którego użyłem był mi potrzebny przez 10 minut, czy przez kilka lat? Dlatego plastikowe tacki pod mięso czy pod żarcie na wynos (albo głupie diety pudełkowe) są okropne dla środowiska, a taki Rising Sun niekoniecznie. Często ludzie nieplanszówkowi widzą jakąś grę figurkową i pierwsze co mówią, że to nieekologiczne. Ale czemu? Jakoś nie widzę, żeby ktoś miał zaraz do zmieszanych wrzucić Rising Sun xD ten produkt będzie żył latami. W ogóle w naszym planszówkowym hobby najpewniej najgorsze są te części opakowania które zabezpieczaja pudlo w transporcie: folia na zewnątrz pudelka czy folie i taśmy na paletach i zbiorczych pudłach. Więc nie: koszulki nie są nieeko bo ich nie wyrzucę za 3 minuty, tylko bede ich używał LATAMI, w większości przekładając z gry do gry. Moja przeciętna wycieczka do Lidla niestety jest dużo tragiczniejsza dla środowiska. A z drugiej strony takie biodegradowalne pałeczki bambusowe są TRAGICZNE dla środowiska właśnie przez swoją jednorazowość.
Oczywiście rozumiem argument ze ktoś uważa, że ten plastik w ogóle nie powinien być wyprodukowany bo koszulki są zbyteczne. Ale to już temat tego wątku.
Wracając do koszulkowania to podałem argumenty po co koszulkować karty w grach w ktorych aż tak nie mielimy kart:
1. Bo chce jeść przy graniu, albo pozwolić gościom jeść chce luźnej atmosfery nie martwiąc się o znakowania kart. Był kiedyś temat o savoir vivre przy planszówkowym stole i byłem ogólnie w szoku jak wiele osób nie dopuszcza jedzenia, picia czy przekąsek przy stole. No albo się martwicie o stan tej gry, albo się nie nie martwicie i nie koszulkujecie. Ale nie dać gościom zjeść precelka czy chipsa już jest ok xD?
2. Bo gra jest DROGA i być może będę chciał ją sprzedać po dwóch, trzech grach. Może dla kogoś te kilkaset złotych to niewiele, ale ja kupuje sobie gry od czasu do czasu. Zrobiłem tak z On Mars, zakoszulkowałem przed pierwszą grą mimo, iż wiem, że dotykam tam kart i tasuje naprawdę niewiele. Zwyczajnie cena jest taka, że serce by mi pękło gdybym sprzedawał zaraz taniej bo coś drapnąłem. Na szczęście gra podeszła na tyle, że zasadniczo mógłbym je już sciągnąć.
Za to to czego nie rozumiem absolutnie to kapsle numizmatyczne na żetony. Nie rozumiem, nie pojmuje, to już OCD poziom wyżej niż koszulkowanie.