Strona 1 z 1

Dobre gry z kiepskim balansem

: 14 sie 2022, 00:22
autor: Gildiril Blackcairn
Witam. Zastanawiam się czy istnieją gry, które są warte uwagi mimo swojego kiepskiego balansu, tzn takie w których jednym graczom jest łatwiej innym trudniej. Z pewnością jest tak w grze Root, gdzie wprost jest określona złożoność frakcji itp. Dzięki temu można wybrać tę grę jako coś na wprowadzenie albo po prostu grę ze słabszymi graczami, samemu nie psując sobie przyjemności z gry. Daję im oczywiście koty.

Podobno w Zamkach Burgindii niektóre plansze są łatwiejsze niż inne, to w sumie podobna sytuacja możliwa do celowego doboru poziomu trudności.

Są jeszcze jakieś grywz taką "zaletą"?

Generalnie szukam gier 2-3-4 osobowych

Re: Dobre gry z kiepskim balansem

: 14 sie 2022, 00:36
autor: Emil_1
Mnie niestety takie gry odpychają natychmiast...
Natomiast moim zdaniem Edge jest świetna grą, w której niektórzy widzą zły balans.

Re: Dobre gry z kiepskim balansem

: 14 sie 2022, 06:10
autor: Rahu
Moze Pan Lodowego Ogrodu? Nie gralem zbyt duzo razy, zeby to potwierdzic, ale cos moze w tym byc

Re: Dobre gry z kiepskim balansem

: 14 sie 2022, 07:37
autor: Fojtu
Na to załapie się pewnie sporo gier z asymetrycznymi mocami, problem tym, że efekt może być przeciwny do zamierzonego, bo inni gracze taką osobę często muszą bić. W efekcie wszyscy butują początkującego gracza.

Np. Chaos w Starym Świecie - Khorne jest zdecydowanie najprostszy i w początkujących grupach często dominuje zanim ludzie ogarną, że po prostu wszyscy powinni go kontrolować, bo inaczej prawie na pewno wygra. Podobnie w Cry Havoc, gdzie wszyscy powinni bić ludzi. Dlatego gier z bezpośrednią interakcją bym nie polecał.

Z innych gier:
Wielki Mur na generałów, którzy są dość słabo zbalanowani
Tezeusz ma dość słabo zbalansowane frakcje
W Agricoli można dać takiej osobie trochę lepsze karty, ale to trochę ustawianie
Terra Mystica i Gaja project są dość znane ze średniego balansu (dlatego się najczęściej licytuje frakcje)
Tapestry miało tragiczny balans ras, po erracie jest lepiej, ale i tak jest mocno średnio
W Na Skrzydłach są ze 2-3 niezbalansowane ptaki, które możesz dać tej osobie na początek

Re: Dobre gry z kiepskim balansem

: 14 sie 2022, 08:36
autor: rastula
root...hmmm

prostsze zasady prowadzenia nie znaczy zły balans

tam balans "kuleje" przy określonych połączeniach plemion (np. gdy gramy w 3 bez ptaków) ale to nie wynika z "komplikacji" zarządzania kotami, tylko z szybkości ich ekspansji.

Re: Dobre gry z kiepskim balansem

: 14 sie 2022, 08:49
autor: mineralen
Scythe. Rusviet i Krym są najsilniejsze (szczególnie na podstawowej mapie), najsłabsze są frakcje z dodatku Najeźdźcy z Dalekich Krain.

Re: Dobre gry z kiepskim balansem

: 14 sie 2022, 22:44
autor: Cyel
Gra o Tron. Mechanicznie świetna, ale niestety ze względu na położenie geograficzne niektóre rody mają bardziej od górkę niż inne. A Lannisterowie to już w ogóle są pokrzywdzeni :(

W grach wojennych chyba też często jest tak, że że względu na historyczny układ sił, balans w pojedynczej rozgrywce jest zachwiany i balansowanie takiej gry polega na sugestii by zagrać dwa razy zamieniając się stronami i zobaczyć komu lepiej pójdzie.

Re: Dobre gry z kiepskim balansem

: 15 sie 2022, 10:55
autor: lotheg
Pangea. To naprawdę dobra gra, ale gra Płazami jest najtrudniejsza i...najnudniejsza.

Re: Dobre gry z kiepskim balansem

: 15 sie 2022, 13:32
autor: Seraphic_Seal
rastula pisze: 14 sie 2022, 08:36 root...hmmm
prostsze zasady prowadzenia nie znaczy zły balans
tam balans "kuleje" przy określonych połączeniach plemion (np. gdy gramy w 3 bez ptaków) ale to nie wynika z "komplikacji" zarządzania kotami, tylko z szybkości ich ekspansji.
W przypadku gry na 3 osoby instrukcja nie poleca grać bez ptaków, nie wymienia takiego scenariusza. Teoretycznie kierując się tabelą z instrukcji można by to zrobić - koty, włóczęga i rebelianci akurat dają 18 wymaganego "reacha". Ale jednak nie traktowałbym tego jako standardowe podejście do gry, które powinno być przez twórców idealnie balansowane, ale takie dodatkowe opcje na kiedyś tam, żeby dodatkowo zwiększyć regrywalność i przedłużyć przez to żywotność danego tytułu.

Ogólnie temat balansu to dość trudny temat - bo pod kogo dana gra powinna być zbalansowana? Pod kompletnych nowicjuszy, żeby przy pierwszych rozgrywkach każdy miał równe szanse? Pod już doświadczonych graczy, którzy znają grę dobrze i potrafią wiele z niej wycisnąć? Czy może już pod ścisłą czołówkę, którzy znajdują się w światowej czołówce rankingów i jeżdżą po jakiś turniejach? Bo nie ma co się łudzić, że da się to dostosować do każdej z tych kategorii, kiedy w grze ma się pojawić asymetria (bo to głównie ona wprowadza największe problemy balansu). W pierwszym przypadku raczej nie ma to sensu - bo różni gracze i tak będą uczyć się gry w różnym tempie. W trzecim przypadku - no, takich graczy raczej dużo nie ma, turnieje w planszówki nie są jakieś turbo medialne itp. Więc chyba najlepiej skupić się na stałych i ogranych graczach na całym świecie, którzy lubią pogłówkować nad grą, ale nie spalają sobie przy tym połączeń neuronowych.

Ale nawet gry bez wyraźnej asymetrii mogą mieć z tym problem, czasami to kto będzie pierwszym graczem już generuje niezbalansowanie. W takim Patchworku - grze bardzo prostej mechanicznie i przejrzystej - bycie graczem rozpoczynającym daje przewagę kilku punktów procentowych. A początkowe umieszczenie jednego z kafelków (bodajże tego dużego, który nie kosztuje guzików) potrafi przechylić szalę jeszcze bardziej. Ba, nawet wszystkim znane szachy nie są idealne - statystyki pokazują, że zwycięstwa białych do zwycięstwa czarnych rozkładają się mniej więcej 55%:45%. Różnica chyba dość duża, a jednak szachy to nie tylko rozrywka, ale też duży, poważnie traktowany sport. Rozwiązanie w takim przypadku jest dość proste - zmiana stron po wygranej grze i na podstawie wyniku z dwóch rozgrywek wyłanianie zwycięzcy. Znamy to z chociażby sportów zespołowych, a chyba nawet instrukcja do Roota sugeruje to grając w dwie osoby.

Pod kogo gra powinna być balansowana to jeden temat, pozostaje jeszcze drugi - przy jakim procencie zwycięstw możemy mówić o faktycznym braku balansu? W wielu grach online, jakieś LoLe czy HSy, winrate powyżej 50% to dobry wynik. Bo wtedy twój ranking rośnie albo przynajmniej nie spada, a w takich grach często pojawiają się bonusy za kilka wygranych gier z rzędu, a za analogiczny przypadek z przegranymi kary nie ma. Więc pewnie i z winrate wyraźnie poniżej 50% da się piąć ku górze rankingu - tylko wolniej. W LoLu winrate 55% to już niesamowicie dobry wynik,a 60% jest praktycznie niespotykany.
Fojtu pisze: 14 sie 2022, 07:37 Na to załapie się pewnie sporo gier z asymetrycznymi mocami, problem tym, że efekt może być przeciwny do zamierzonego, bo inni gracze taką osobę często muszą bić. W efekcie wszyscy butują początkującego gracza.

Np. Chaos w Starym Świecie - Khorne jest zdecydowanie najprostszy i w początkujących grupach często dominuje zanim ludzie ogarną, że po prostu wszyscy powinni go kontrolować, bo inaczej prawie na pewno wygra. Podobnie w Cry Havoc, gdzie wszyscy powinni bić ludzi. Dlatego gier z bezpośrednią interakcją bym nie polecał.
Kolejna sprawa - to, że wszyscy pozostali gracze powinni grać przeciwko Khorne'owi można by traktować za specyfikę gry, nie bezpośrednie niezbalansowanie. Skrajnym problemem byłoby, gdyby takiego Khorne'a dać w ręce nowicjusza, postawić go naprzeciwko kilku starych wyjadaczy a on i tak dalej miałby wysoki wskaźnik zwycięstw.

Też myślę, że do lekkiego dysbalansu nie ma co za bardzo się zrażać - przy grze bardziej złożonej pewnie mały procent z graczy w ogóle dojdzie do takiego poziomu wtajemniczenia, żeby to kto zwycięży zależało przede wszystkim (albo nawet w całości) od wybranej frakcji, postaci, pozycji startowej czy czegokolwiek innego. Do tego trzeba grę mocno poznać i nauczyć się srogo liczyć wszystkie możliwe ruchy, co dodatkowo skomplikuje często obecna w planszówkach losowość. Zanim ktoś dojdzie do tego etapu to zazwyczaj już sięgnie po inny tytuł, do tego może kiedyś powróci, może nie. Planszówki jak najbardziej mają w sobie coś ze sportu, ale to też w dużej mierze forma zabawy, często ze znajomymi przy piwku itp.