Cześć,
Gry, które są "świętem" kojarzą mi się z oczekiwaniem, "epickością" rozgrywki, emocjami.
Często też z historią, która się pisze podczas rozgrywki. Później jeszcze długie dyskusje nad tym co można było zrobić lepiej. Uczucie radości i niedosytu - ogólnie wzbudzają emocje.
Od dłuższego czasu grywam w te gry w różnych grupach i za każdym razem to "coś" mają :
1. SPARTAKUS - KREW I ZDRADA
Nie znam drugiej takiej gry, która pomimo ciągłej negatywnej interakcji wzbudza tyle emocji. Chodzi mi oczywiście o wersję starą z grafiką serialu. Faza intrygi przynosi masę frajdy, jednak to na arenie "dzieje się magia" i "samo mìęso".
2. CLASH OF CULTURES
Przez "epickie" rozgrywki mam na myśli te czteroosobowe. Pomimo ogromu mikrozasad i losowości (wydarzenia/walka) gra świetnie się przyjęła. Czasem gra nad stołem przeciąga rozgrywkę nawet do 5 h jednak warto. Niszczenie czyjejś cywilizacji nigdzie indziej nie sprawia tyle frajdy i zabawy. Czasem robi się ciepło
3. POSIADŁOŚĆ SZALEŃSTWA 2 ed.
Nie wiem co jest w niej takiego jednak to dla mnie najlepsza przygodówka w jaką grałem. Klimat, zagadki, atmosfera niepewności - szaleństwo. Tyle emocji w takim pudle. Historie lepsze ma wersja Horror w Arkham LCG jednak wygląd gry robi coś czego nie ma w karciance. Masa scenariuszy pozwala każdemu wybrać coś dla siebie.
4. NEMESIS
W grze jak w filmie. Atmosfera niepewności i ganianie po statku w celu realizacji zadań. Każda jest inna, każda nie pozostawia nikogo obojętnym. Czasem nie trzeba dużo robić bo gracze swoimi decyzjami proszą się o kłopoty, czasem wydarzenia wydarzenia krzyżują plany. Rewelka.
Jest oczywiście cała masa gier które uwielbiam :
- ZAKAZANE GWIAZDY
- WOJNA O PIERŚCIEŃ
- STAR WARS REBELIA
- ECLIPSE
Są też takie w które lubię po prostu grać :
- DIUNA IMPERIUM
- TERRAFORMACJA MARSA
- GLEN MORE II
- GREAT WESTERN TRAIL
- BARRAGE
- ON MARS/KANBAN EV/LISBOA
- NEUROSHIMA HEX/HERO REALMS
- KASKADIA/CALICO/AZUL/SAGRADA
- RED 7 / SCHOTTEN TOTTEN etc.
Jednak te 4 powyżej podeszły moim współgraczom i każdy chce w nie grać.