Gra Miesiąca - Wrzesień 2022
: 01 paź 2022, 01:26
Przy oszałamiającym lipcu i sierpniu, wrzesień wypadł blado. Zanotowałem jedynie 22 rozgrywki w 17 różnych tytułów. Tak nagły spadek w liczbie rozegranych partii, był efektem dwóch czynników. Pierwszym były wyjazdy, których miałem w tym miesiącu bardzo dużo. Początek września urwał wyjazd do Egiptu, a każdy weekend spędzałem na górskich wędrówkach. I choć na wszystkie wyjazdy zabierałem ze sobą planszówki, to na żadnym nie udało się rozegrać nawet jednej partii. Drugą „przeszkodą”, było katowanie na Switchu w genialne Yoku’s Island Express, które tak po prawdzie powinno zostać wybrane „grą miesiąca”. Jakoś większą ochotę miałem na wcielanie się na konsoli w żuczka gnojarza , niż ślęczenie przy planszy. Szczególnie, że przez wrześniowe wyjazdy rozleciały się moje dwie stałe grupy planszówkowe. Na całe szczęście miesiąc obfitował przynajmniej w znakomite tytuły, choć i nie obyło się niestety bez tradycyjnych, jesiennych kasztanów.
WRZESIEŃ 2022:
NOWOŚCI:
HOUSES OF RANAISANCE (dodatek do Lorenzo) – Tutaj tylko w żołnierskich słowach, bowiem więcej napisałem w dedykowanym wątku. Bardzo dobry dodatek, dużo ciekawych rozwiązań i nowości, wszystkie moduły na plus. Jednocześnie, po dołączeniu wszystkiego, mocno wydłuża się czas rozgrywki i pojawia się jeszcze większy paraliż decyzyjny. 8/10
PAZZI CONSPIRACY KS (dodatek do Lorenzo) – Paczka 48 kart, z których część zastępuje karty z podstawki. Dużo nieintuicyjnych ikonek na nowych kartach, dodatkowo – niemal wszystkie karty dodają sporo negatywnej interakcji. Jak ktoś potrzebuje w Lorenzo wbić nóż przeciwnikom w plecy i włożyć kij w szprychy, żeby spadli z rowerka – to będzie jak znalazł! Ja już wiem, że będę grał z tym od wielkiego dzwonu. Dlaczego? Bo efekty na kartach mogą czasami mocno zaboleć i... Wydają się zbyt niesprawiedliwe. Z eleganckiego euro robi się trochę taki Munchkin. 5/10
DIAMENTY (dodatek do Kakao) – Wszyscy dużo bardziej chwalili „Czekoladę”, a ja uważam, że to Diamenty są lepszym dodatkiem do Kakao. Wszystkie moduły podobają mi się na tyle, że chyba zawsze będę chciał z nimi grać. Znakomity dodatek do genialnej gry rodzinnej. 9/10
SCOTLAND YARD – Nie przepadam za grami hidden movement. Nie chciałem w to grać, ale znajomi nalegali. Zmusiłem się, podejrzewając z góry, jaki będzie efekt. Gra może gdzieś tam działa, ale to „zabawa w bingo”. Dla mnie nuda kompletna i strata czasu. 3/10
BLIŻEJ I DALEJ – Wreszcie zdjąłem to z półki wstydu!!! Duchowy spadkobierca Górą i Dołem niestety mnie rozczarował. Po znakomitych grach Laukata rozegranych w tym i poprzednim miesiącu, to muszę powiedzieć, że zawód nawet był sporawy. Zaskoczeniem było dla mnie to, jak mało jest tutaj „euro”. To bardziej gra przygodowa, narracyjna, niż gra „na punkty”. Niestety mechanicznie jest to popierdółka. To znakomita gra „do piwka” i dla rodzin z dziećmi. Gracze-GRACZE wynudzą się jak mopsy. Ja bawiłem się nawet nieźle, bo miałem dużą frajdę z poznawania świata i czytania księgi przygód, ale widziałem, że znajomi się nudzili, siedząc z nosem w telefonach. Wśród znajomych graczy mam samych euro napinaczy, którzy nie trawią turlania kostkami i czytania paragrafów z książeczki. Chciałbym bardzo znaleźć towarzystwo do rozegrania całej kampanii, ale już wiem, że będzie z tym ekstremalnie ciężko. Szkoda, bo klimat mnie urzekł. Jeszcze większa szkoda, że mechanicznie gra po prostu nie dostarcza ciekawych decyzji. Niby jest wyścig, niby są punkty, ale w ogóle nie czuć presji. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam rozegram z kimś całą kampanię. Na razie gra niestety trafia z powrotem na półkę. 7/10
BEYOND BAKER STREET - Bardzo przyzwoita gra kooperacyjna. Nie wiem, czy do końca mogę to nazwać grą dedukcyjną, bo to raczej karcianka z "ograniczoną informacją". Ot, takie bardziej ciekawe Hanabi, w którym jest dużo więcej rozkminy i fajnie działająca komunikacja. I w przeciwieństwie do Hanabi - Nie odmówię nigdy partyjki. 7/10
THE LOOP (PĘTLA) – Słyszałem dużo pozytywnych głosów, bardzo podobała mi się oprawa graficzna, nadal brakuje mi w kolekcji naprawdę dobrej, działającej kooperacji, więc bardzo chciałem w to zagrać. No i po rozgrywce uczucia mam niestety mieszane. Gra działa, mechanicznie jest to nawet sprytne, decyzje są nawet ciekawe, ale wszystko z czym muszą zmierzyć się gracze, jest totalnie losowe. Wszelkie zagrożenia i problemy do rozwiązania, pojawiają się na planszy losowo, czasami odpalając lawinę „złych wydarzeń”. Uwierało mi to podczas naszej partyjki bardzo i odbierało przyjemność z zabawy. Koniec też nastał „nagle”, a zwycięstwo nie przyniosło grama satysfakcji, bo zwyczajnie po prostu fartem, "rzutem na taśmę", się udało. Nie odmówię kolejnej rozgrywki, ale gdyby nigdy nie miało do niej dojść – nie będę płakał. 6.5/10
ZAWÓD MIESIĄCA:
NORTHGARD + WILDRENESS EXPANSION – Po szczegóły odsyłam do wątku na forum. Tutaj tylko napiszę, że oczekiwałem ciekawego, prostego 4x, które nie będzie przytłaczało zasadami, a dostarczy czystej frajdy. Niestety gra jest ultra lekka, decyzje są oczywiste, tury i rundy powtarzalne. Zero emocji i ciekawych decyzji. To świetna gra do piwka, dla dzieci, lub na wprowadzenie w planszówki totalnych „świeżaków”. Gracze, którzy ograli przynajmniej kilka area control na rynku, absolutnie nie mają tu czego szukać. Piękna i lekka popierdółka. Działa i tyle. 6/10
KASZTAN MIESIĄCA:
DREAD CURSE – Rany koguta! Nie wiem, co to miało być!? Imprezówka? Karcianka z negatywną interakcją? Gra jest absolutnie olśniewająco wydana, na kartach są genialne ilustracje, ale całość jest losowym, śmierdzącym kapiszonem. Dawno nie grałem w tak durną grę. 2/10
POWRÓT MIESIĄCA:
MEZO – Blisko trzy miesiące przerwy to zdecydowanie za długo. Byłem więc na solidnym "głodzie". I po wrześniowej rozgrywce, gra trafiła do mojego ścisłego Top 3! To suchar straszny, ale dla mnie jest w tej grze coś magicznego. Są emocje, jest totalna rozkmina nad każdym ruchem. Każdy punkt, każdy wygrany konflikt, każdy zrealizowany plan jest na wagę złota. Każda decyzja jest interesująca i niesie za sobą taktyczne, jak i długofalowe konsekwencje. Wygrałem tę rozgrywkę tylko jednym punktem, ale niestety nie ma powodów do dumy, bo ja już jestem niemal „weteranem”, a grałem z totalnymi nowicjuszami. Powinienem więc wgnieść ich punktowo w przysłowiową „glebę”. Uwielbiam tą grę! Ekscytuję się przy niej jak małe dziecko. Mój jedyny zarzut - bogowie z podstawki są ewidentnie mniej interesujący, od tych z dodatków. 9/10
PARTIA MIESIĄCA:
TORTUGA 2199 – Uwielbiam Tortugę! Jest to obecnie mój ulubiony deckbuilder z planszą. Tym razem postanowiłem nie cisnąć za wszelką cenę na wygraną, a postawiłem sobie za cel prywatne osiągnięcia. Po raz pierwszy udało mi się oczyścić deck ze startowych kart i po raz pierwszy – podbiłem Tortugę! Mogłem tę partię wygrać na luziku, ale chciałem odblokować kolejnego "achivementa" i podbić centralny kafelek. Mój "kapitalny" ruch dał mi ostatnie miejsce pośród graczy, ale i tak składałem grę do pudełka z wielkim bananem na twarzy! 8.5/10
GRA MIESIĄCA:
CLOCKWORK WARS – Absolutnie genialne, oryginalne, nowatorskie 4X. No może nie do końca 4X, bo w grze brakuje eksploracji, ale cała reszta jest obecna i jakże jest doskonała! Agresywna, konfrontacyjna zabawa, z totalnie deterministycznym systemem walki. Odsyłam do wątku na forum, jak chcecie dowiedzieć się więcej. Gra ma dość prosty trzon zasad, ale od groma zależności. Trzeba być bardzo uważnym, doskonale planować, bo przez jeden zły ruch można skończyć na końcu stawki. Ta gra nie wybacza błędów! Nie jest to produkt dla wszystkich. Omijać szerokim łukiem, jeżeli nie trawimy negatywnej interakcji. Można się od Clockwork Wars solidnie odbić, bo bardzo łatwo zostać w tej grze „zmiecionym z planszy”. I to dosłownie. W jednym ruchu można stracić kontrolę nad ogromnym obszarem, tracąc wszystkie jednostki! Znakomite jest jednak to, że w grze można punktować na kilka sposobów. Trzeba mieć tylko solidny plan i zawsze zakładać najczarniejszy scenariusz zdarzeń. Dla mnie – kwintesencja gry konfrontacyjnej, z gigantyczną dawką adrenaliny. 9/10!
WRZESIEŃ 2022:
Spoiler:
HOUSES OF RANAISANCE (dodatek do Lorenzo) – Tutaj tylko w żołnierskich słowach, bowiem więcej napisałem w dedykowanym wątku. Bardzo dobry dodatek, dużo ciekawych rozwiązań i nowości, wszystkie moduły na plus. Jednocześnie, po dołączeniu wszystkiego, mocno wydłuża się czas rozgrywki i pojawia się jeszcze większy paraliż decyzyjny. 8/10
PAZZI CONSPIRACY KS (dodatek do Lorenzo) – Paczka 48 kart, z których część zastępuje karty z podstawki. Dużo nieintuicyjnych ikonek na nowych kartach, dodatkowo – niemal wszystkie karty dodają sporo negatywnej interakcji. Jak ktoś potrzebuje w Lorenzo wbić nóż przeciwnikom w plecy i włożyć kij w szprychy, żeby spadli z rowerka – to będzie jak znalazł! Ja już wiem, że będę grał z tym od wielkiego dzwonu. Dlaczego? Bo efekty na kartach mogą czasami mocno zaboleć i... Wydają się zbyt niesprawiedliwe. Z eleganckiego euro robi się trochę taki Munchkin. 5/10
DIAMENTY (dodatek do Kakao) – Wszyscy dużo bardziej chwalili „Czekoladę”, a ja uważam, że to Diamenty są lepszym dodatkiem do Kakao. Wszystkie moduły podobają mi się na tyle, że chyba zawsze będę chciał z nimi grać. Znakomity dodatek do genialnej gry rodzinnej. 9/10
SCOTLAND YARD – Nie przepadam za grami hidden movement. Nie chciałem w to grać, ale znajomi nalegali. Zmusiłem się, podejrzewając z góry, jaki będzie efekt. Gra może gdzieś tam działa, ale to „zabawa w bingo”. Dla mnie nuda kompletna i strata czasu. 3/10
BLIŻEJ I DALEJ – Wreszcie zdjąłem to z półki wstydu!!! Duchowy spadkobierca Górą i Dołem niestety mnie rozczarował. Po znakomitych grach Laukata rozegranych w tym i poprzednim miesiącu, to muszę powiedzieć, że zawód nawet był sporawy. Zaskoczeniem było dla mnie to, jak mało jest tutaj „euro”. To bardziej gra przygodowa, narracyjna, niż gra „na punkty”. Niestety mechanicznie jest to popierdółka. To znakomita gra „do piwka” i dla rodzin z dziećmi. Gracze-GRACZE wynudzą się jak mopsy. Ja bawiłem się nawet nieźle, bo miałem dużą frajdę z poznawania świata i czytania księgi przygód, ale widziałem, że znajomi się nudzili, siedząc z nosem w telefonach. Wśród znajomych graczy mam samych euro napinaczy, którzy nie trawią turlania kostkami i czytania paragrafów z książeczki. Chciałbym bardzo znaleźć towarzystwo do rozegrania całej kampanii, ale już wiem, że będzie z tym ekstremalnie ciężko. Szkoda, bo klimat mnie urzekł. Jeszcze większa szkoda, że mechanicznie gra po prostu nie dostarcza ciekawych decyzji. Niby jest wyścig, niby są punkty, ale w ogóle nie czuć presji. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam rozegram z kimś całą kampanię. Na razie gra niestety trafia z powrotem na półkę. 7/10
BEYOND BAKER STREET - Bardzo przyzwoita gra kooperacyjna. Nie wiem, czy do końca mogę to nazwać grą dedukcyjną, bo to raczej karcianka z "ograniczoną informacją". Ot, takie bardziej ciekawe Hanabi, w którym jest dużo więcej rozkminy i fajnie działająca komunikacja. I w przeciwieństwie do Hanabi - Nie odmówię nigdy partyjki. 7/10
THE LOOP (PĘTLA) – Słyszałem dużo pozytywnych głosów, bardzo podobała mi się oprawa graficzna, nadal brakuje mi w kolekcji naprawdę dobrej, działającej kooperacji, więc bardzo chciałem w to zagrać. No i po rozgrywce uczucia mam niestety mieszane. Gra działa, mechanicznie jest to nawet sprytne, decyzje są nawet ciekawe, ale wszystko z czym muszą zmierzyć się gracze, jest totalnie losowe. Wszelkie zagrożenia i problemy do rozwiązania, pojawiają się na planszy losowo, czasami odpalając lawinę „złych wydarzeń”. Uwierało mi to podczas naszej partyjki bardzo i odbierało przyjemność z zabawy. Koniec też nastał „nagle”, a zwycięstwo nie przyniosło grama satysfakcji, bo zwyczajnie po prostu fartem, "rzutem na taśmę", się udało. Nie odmówię kolejnej rozgrywki, ale gdyby nigdy nie miało do niej dojść – nie będę płakał. 6.5/10
ZAWÓD MIESIĄCA:
NORTHGARD + WILDRENESS EXPANSION – Po szczegóły odsyłam do wątku na forum. Tutaj tylko napiszę, że oczekiwałem ciekawego, prostego 4x, które nie będzie przytłaczało zasadami, a dostarczy czystej frajdy. Niestety gra jest ultra lekka, decyzje są oczywiste, tury i rundy powtarzalne. Zero emocji i ciekawych decyzji. To świetna gra do piwka, dla dzieci, lub na wprowadzenie w planszówki totalnych „świeżaków”. Gracze, którzy ograli przynajmniej kilka area control na rynku, absolutnie nie mają tu czego szukać. Piękna i lekka popierdółka. Działa i tyle. 6/10
KASZTAN MIESIĄCA:
DREAD CURSE – Rany koguta! Nie wiem, co to miało być!? Imprezówka? Karcianka z negatywną interakcją? Gra jest absolutnie olśniewająco wydana, na kartach są genialne ilustracje, ale całość jest losowym, śmierdzącym kapiszonem. Dawno nie grałem w tak durną grę. 2/10
POWRÓT MIESIĄCA:
MEZO – Blisko trzy miesiące przerwy to zdecydowanie za długo. Byłem więc na solidnym "głodzie". I po wrześniowej rozgrywce, gra trafiła do mojego ścisłego Top 3! To suchar straszny, ale dla mnie jest w tej grze coś magicznego. Są emocje, jest totalna rozkmina nad każdym ruchem. Każdy punkt, każdy wygrany konflikt, każdy zrealizowany plan jest na wagę złota. Każda decyzja jest interesująca i niesie za sobą taktyczne, jak i długofalowe konsekwencje. Wygrałem tę rozgrywkę tylko jednym punktem, ale niestety nie ma powodów do dumy, bo ja już jestem niemal „weteranem”, a grałem z totalnymi nowicjuszami. Powinienem więc wgnieść ich punktowo w przysłowiową „glebę”. Uwielbiam tą grę! Ekscytuję się przy niej jak małe dziecko. Mój jedyny zarzut - bogowie z podstawki są ewidentnie mniej interesujący, od tych z dodatków. 9/10
PARTIA MIESIĄCA:
TORTUGA 2199 – Uwielbiam Tortugę! Jest to obecnie mój ulubiony deckbuilder z planszą. Tym razem postanowiłem nie cisnąć za wszelką cenę na wygraną, a postawiłem sobie za cel prywatne osiągnięcia. Po raz pierwszy udało mi się oczyścić deck ze startowych kart i po raz pierwszy – podbiłem Tortugę! Mogłem tę partię wygrać na luziku, ale chciałem odblokować kolejnego "achivementa" i podbić centralny kafelek. Mój "kapitalny" ruch dał mi ostatnie miejsce pośród graczy, ale i tak składałem grę do pudełka z wielkim bananem na twarzy! 8.5/10
GRA MIESIĄCA:
CLOCKWORK WARS – Absolutnie genialne, oryginalne, nowatorskie 4X. No może nie do końca 4X, bo w grze brakuje eksploracji, ale cała reszta jest obecna i jakże jest doskonała! Agresywna, konfrontacyjna zabawa, z totalnie deterministycznym systemem walki. Odsyłam do wątku na forum, jak chcecie dowiedzieć się więcej. Gra ma dość prosty trzon zasad, ale od groma zależności. Trzeba być bardzo uważnym, doskonale planować, bo przez jeden zły ruch można skończyć na końcu stawki. Ta gra nie wybacza błędów! Nie jest to produkt dla wszystkich. Omijać szerokim łukiem, jeżeli nie trawimy negatywnej interakcji. Można się od Clockwork Wars solidnie odbić, bo bardzo łatwo zostać w tej grze „zmiecionym z planszy”. I to dosłownie. W jednym ruchu można stracić kontrolę nad ogromnym obszarem, tracąc wszystkie jednostki! Znakomite jest jednak to, że w grze można punktować na kilka sposobów. Trzeba mieć tylko solidny plan i zawsze zakładać najczarniejszy scenariusz zdarzeń. Dla mnie – kwintesencja gry konfrontacyjnej, z gigantyczną dawką adrenaliny. 9/10!