tomp pisze: ↑06 lis 2022, 10:42
I tutaj drugie pytanie. Czy są trudniejsze bitewniaki (zależy mi na takich do pomalowania), które można pograć, ale nie do "piwka" ?
Ja zawsze mogę wysmażyć pean na cześć Warmachine
Żadna inna gra, czy to bitewniaki czy wszelkie Dominant Speciesy i Civilizationy Through The Ages, nie dała mi nigdy takiego poczucia intelektualnej satysfakcji ze stworzenia pomysłowego, złożonego planu i jego realizacji.
Dużo kiedyś grałem w Warhammery, i FB i 40k i, zwłaszcza w obecnej 40stce jednostki głównie charakteryzują się tym jakie obrażenia zadają i ile są w stanie wytrzymać a ich zasady specjalne po prostu sprawiają że zadają więcej lub wytrzymują więcej.
W Warmachine jednostki mogą rozdzielać zasoby wzmacniające inne jednostki, przesuwać inne (a tu każdy cal na znaczenie, bo zasięgu są bardzo krótkie), przejmować kontrolę nad wrogiem, pozbawiać go części aktywacji, tworzyć tereny, tworzyć chmury zasłaniające LOS, przejmować na siebie trafienia w inne modele, buffować lub debuffować w wielkiej gamie konkretnych sytuacji i warunków do spełnienia, przywracać modele do gry, niszczyć modele tak, żeby nie mogły nigdy wrócić do gry, przejmować dusze czy zbierać ciała zabitych by przerobić je na wykorzystywane zasoby lub bonusy. Wszystko to warunkowo, w konkretnych zasięgach i wymagające precyzyjnej kolejności aktywacji, która sprawia, że każda tura jest układanką z kilkudziesięciu elementów, mającą setki permutacji o różnych stopniach optymalności.
I to jest w tej grze piękne, że początkujący gracz zobaczy 10 najprostszych rozwiązań swojej tury i pomyśli że już przegrał, zaawansowany zobaczy 20 więcej i wypróbuje to, które da mu największą szansę a mistrz wymyśli z tej swojej przepastnej skrzynki narzędzi takie kreatywne, out-of-the-box rozwiązanie, że wszyscy wokół stołu jękną z podziwem "wow, w życiu bym nie pomyślał, że można by to rozegrać w taki sposób!".
I czasem nie musisz być mistrzem, tylko jednak wpadasz na takie rozwiązanie zdawałoby się nierozwiązywalnej sytuacji i czujesz mega satysfakcję z tego jaki jesteś zarąbiście sprytny
Takie zaplanowanie tury, kolejności aktywacji, miejsc gdzie ruszą się i w jakiej kolejności wszystkie modele, rozdzelenia Focusu (zasobu za który rzucamy czary, boostujemy ataki i zapewniamy ochronę dowódcy, którego śmierć natychmiast kończy grę), panowania nad scenariuszem (który trzeba brać pod uwagę w każdej turze bo uzyskanie odpowiedniej przewagi na scenariusz natychmiast kończy grę) może trwać nieograniczoną ilość czasu, bo zawsze można wykombinować plan odrobinę bardziej optymalny. Dlatego standardowo gra się z zegarem szachowym, bo przy żadnej innej grze nie widziałem, żeby ktoś tyle czasu rozważał swoją turę
Ogólnie - gra nie dla każdego (tyle myślenia!) ale absolutnie genialna.
Warmachine & Hordes w wizualnym skrócie :
https://www.youtube.com/watch?v=9UBBcOVuY4U
Edit: i jeszcze dodatkowo, w tej grze jest mniej losowości i więcej kontroli nad nią niż w jakimkolwiek innym bitewniaku jaki znam. W ogóle nie ma absurdów typu rzut kostką na zasięg szarży, nie ma losowości o dużym rozrzucie efektów (strzelam z armaty do smoka i równie dobrze mogę go lekko zranić, zabić jednym strzałem albo armata sama wybuchnie) a mechanika boostowania rzutów i nawarstwienia buffów sprawia, że jak już coś dobrze zaplanujesz to przeprowadzenie tego to czysta formalność a nie ciągłe modlenie się by kostki pozwoliły na sukces.