Czy Ravensburger przegiął? Autorska gra= długi przegranego
: 09 lis 2022, 11:03
Na stronie Ravensburgera pojawiła się pewna oferta kierowana do "rasowych" desigenrów planszówkowych. I nic by to nie było dziwnego gdyby nie to że model na ten konkurs bardzo odbiega od tych w których startowałem i znałem z obserwacji.
W wielkim skrócie:
-wysyłamy praktycznie "gotowy produkt" do Ravensburgera
- oni wybieraja z nich 3 gry
- autorzy wybranych gier na wlasną reke odpalaja kampanie na gamefound rownolegle rywalizując o siebie
- najlepszy wygrywa i wtedy Ravensburger wezmie gre i wepchnie do sprzedazy
Link do kampanii:
https://www.ravensburger.de/start/the-n ... index.html
Wspomniany najlepszy w tym wypadku to nie koniecznie najlepsza gra a ta która zbierze najwięcej na kampanii pieniędzy i zainteresowania.
Taka osoba zostanie zaproszona do współpracy z Ravensburgerem. A co z pozostałą dwójką? Ano ich kampanie są jak najbardziej aktualne i autorzy muszą wspierającym dostarczyć grę którą wsparli=doprowadzić do końca kampanii przeprowadzając ją od A-Z i wywiązanie się ze wszystkiego.
Opis konkursu:
Pozwoliłem sobie też na umieszczenie jednego komentarza który pokazuję skale tego pomysłu:
Cała dyskusja toczy się tutaj:
https://www.facebook.com/groups/tworcyg ... 9534320658
Ja rozumiem o co Ravensbugerowi chodzi, i faktycznie dla niektórych naprawdę dobrych freelancerów jest to wielka okazja i szansa aby zaistnieć w setkach tysięcy kopii na całym świecie. Ale niejako taki model jest bardzo wątpliwy i dający wyraz niejako aby twórcy (pozytywni ludzie) ze sobą walczyli i wręcz bili się kto z nich wygra. Trochę taka niesmaczna rywalizacja polegająca na tym że jeden wygrywa a dwóch pozostałych prawdopodobnie pogrąży się w długach z kampanii.
Co wy myślicie o takim podejściu giganta który ma przecież pieniądze i warunki na to aby prowadzić konkursy w bardziej "cywilizowany" sposób? A może to naganianie klientów na siłę do gamefaunda którym to są przecież partnerem?
edit: język! - Curiosity.
W wielkim skrócie:
-wysyłamy praktycznie "gotowy produkt" do Ravensburgera
- oni wybieraja z nich 3 gry
- autorzy wybranych gier na wlasną reke odpalaja kampanie na gamefound rownolegle rywalizując o siebie
- najlepszy wygrywa i wtedy Ravensburger wezmie gre i wepchnie do sprzedazy
Link do kampanii:
https://www.ravensburger.de/start/the-n ... index.html
Wspomniany najlepszy w tym wypadku to nie koniecznie najlepsza gra a ta która zbierze najwięcej na kampanii pieniędzy i zainteresowania.
Taka osoba zostanie zaproszona do współpracy z Ravensburgerem. A co z pozostałą dwójką? Ano ich kampanie są jak najbardziej aktualne i autorzy muszą wspierającym dostarczyć grę którą wsparli=doprowadzić do końca kampanii przeprowadzając ją od A-Z i wywiązanie się ze wszystkiego.
Opis konkursu:
Spoiler:
Spoiler:
https://www.facebook.com/groups/tworcyg ... 9534320658
Ja rozumiem o co Ravensbugerowi chodzi, i faktycznie dla niektórych naprawdę dobrych freelancerów jest to wielka okazja i szansa aby zaistnieć w setkach tysięcy kopii na całym świecie. Ale niejako taki model jest bardzo wątpliwy i dający wyraz niejako aby twórcy (pozytywni ludzie) ze sobą walczyli i wręcz bili się kto z nich wygra. Trochę taka niesmaczna rywalizacja polegająca na tym że jeden wygrywa a dwóch pozostałych prawdopodobnie pogrąży się w długach z kampanii.
Co wy myślicie o takim podejściu giganta który ma przecież pieniądze i warunki na to aby prowadzić konkursy w bardziej "cywilizowany" sposób? A może to naganianie klientów na siłę do gamefaunda którym to są przecież partnerem?
edit: język! - Curiosity.