All in'y - warto?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
SetkiofRaptors
Posty: 458
Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
Has thanked: 243 times
Been thanked: 374 times

Re: All in'y - warto?

Post autor: SetkiofRaptors »

sliff pisze: 29 sty 2023, 22:02 Hejterom KS tylko przypomnę, że bez KS nie powstałby taka gra jak Gloomheven, niezależnie co kto sądzi o tej grze aktualnie nr 1 na bgg i rewolucja na rynku jakiej nie było od dominiona.
I np. Root!

KS nie rowny KS'owi. Gloomhaven to była po prostu dużą gra, nawet figurek nie ma tam wiele. Root jest ładna gra z drewienkami i wyszedl z 1 dodatkiem na tym KS'ie. Chyba nie wierzysz ze ktoś krytykuje sam fakt takiej formy finansowania. Jest chyba różnica w takim modelu wydawniczym a wydawaniem gry jak Bloodborn gdzie autentycznie wątpię, że 70% tych pudel istniejących na planecie Ziemia ujrzy kiedyś stół (poza podstawka). Co innego gdy wydaje się grę z ilością plastiku którego istnienie lub wielkość SZKODZI przejrzystości produktu. Pytanie też czy te dziesiątki dodatków do niektórych tytułów sa w ogóle porządnie przetestowane, ale obstawiam, że to mały problem dla wydawcy: te 7 osób które ogra prawie wszystko sobie zrobi wątek na bgg i pomarudzi tak Ok 5 lat po kampanii.
Ostatnio zmieniony 31 sty 2023, 10:39 przez SetkiofRaptors, łącznie zmieniany 1 raz.
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: All in'y - warto?

Post autor: rastula »

nie warto , ale kto bogatemu zabroni?...a jak biedny kupuje, to pewnie dlatego jest biedny, że źle wydaje pieniądze ...
Awatar użytkownika
goldsun
Posty: 563
Rejestracja: 11 cze 2021, 10:11
Lokalizacja: Bytom
Has thanked: 16 times
Been thanked: 196 times

Re: All in'y - warto?

Post autor: goldsun »

Ja się podepnę pod odpowiedź - to czy wezmę All-in, Gameplay-all-in, czy w ogóle wezmę udział w KSie zależy przede wszystkim od samej gry, co zaoferuje w każdym z przypadków na KSie, w SG, w dodatkach itp.
Na pytanie zawarte w tytule nie da się jednoznacznie odpowiedzieć.
Od razu zaznaczę - nie lubię sprzedawać, więc nigdy nie kupuję nic z myślą "najwyżej sprzedam".

Z takich kilku różnych przykładów moich własnych:
- Wiedźmin:Stary świat - gameplay-all-in w KS - bo wiem, że w to pewnie będziemy grać częściej, mam żonę i córkę które mogą chcieć postaciami kobiecymi (więc Magowie koniecznie), Skellige (bo większa mapa do zwiedzania plus nowe wydarzenia), a Legendarne łowy już w tym momencie nie ma co się zastanawiać, chociaż to zawsze też zmienia trochę rozgrywkę, więc też dodaje coś do regrywalności. Tu jedyny raz na razie się złamałem i wziąłem matę, bo raz, że jest większa, dwa że nie składa się z kawałków, które się będą rozjeżdżać na stole, trzy, bo przy potencjalnie dużej ilości rozgrywek - nie zniszczymy mapy z pudełka tak szybko. Dodatkowe kości były brzydkie, a monetki stwierdziłem, że kupię sobie jakieś uniwersalne, skoro te i tak nie mają nominałów.
- HoMM3 - tylko podstawka w KS. Bo dodatki kupię w retailu, jeśli się gra sprawdzi, a nie czuję, żebym coś tracił nie biorąc ich w KSie, tym bardziej, że biorąc podstawkę, dostaję te SG które mnie interesują. Figurek jednostek w tej grze w ogóle nie rozumiem (poza dodatkiem Battlefield) - jakoś w ogóle tego nie kupuję, że do każdej walki, która w założeniu ma trwać 1 turę, będziemy szukali potrzebnych figurek - w większości wypadków mam wrażenie, zostaną same karty podczas grania.
- CthulhuDMD - retail. Trochę jak wyżej. Zakładam dokupienie Sezon2, może Yog-sogotha. Kompletnie nie czuję potrzeby posiadania 50 badaczy, zwłaszcza jeśli potem dokupię sezon 3 i 4. Już wtedy będę mieć 36 badaczy - po co mi ich 100? Przedwiecznych w 4 sezonach też będę mieć już 5, nie jestem pewien czy potrzebuję więcej, a jeśli tak to w retailu dokupię. Jedyne co chciałbym może kiedyś jakoś dorwać to lost episodes z KSów, których w retailu nie ma, bo dla mnie to scenariusze w tej grze robią najwięcej klimaciku. Plus argument na końcu posta.
- Nemesis:Lockdown - retail, bo przegapiłem KSa. Ale z drugiej strony, to oznacza dla mnie tylko brak "grzybków" jako drugiej rasy. Na razie nie przeszkadza, jak zacznie to dokupię i nic nie stracę (poza kasą). Pierwszego Nemesisa nie mam, więc nie mam potrzeby posiadania zamienników kart do jedynki. Za to już mam zamówione fanowskie dodatki, które na moje oko - dają więcej niż to co w KSie.
- Nanty-Narking - retail. Plastikowe domki mógłbym sobie dokupić, ale nie widzę potrzeby. Ta gra i tak jest dla mnie tylko zamiennikiem Ankh-Morpork, bo jak zobaczyłem jego aktualne ceny, to stwierdziłem, że może jednak przestanę go ze sobą brać na każdy urlop, bo szkoda byłoby w jakiś sposób stracić lub zniszczyć, bo potem odkupienie by zabolało. A Ankh-Morpork jest u nas grą "must have", na pewno w nią graliśmy najwięcej razy i dalej się nie znudziła, chociaż inne cele postaci z BGG mamy już wydrukowane i przygotowane do grania.

Jednocześnie jest jeszcze jeden warunek do wzięcia pod uwagę, którego nikt wcześniej nie podjął - język wydania.
Moja żona niekoniecznie lubi się z angielskim i wiem, że gdyby miała grać w grę po angielsku, to czułaby się z tym niekomfortowo.
Więc ja z założenia unikam gier, które nie są po polsku wydane, co z automatu ogranicza mi część KSów. I wcale nad tym jakoś nie boleję bardzo. To dość dobre ograniczenie, które powoduje, że nie kupuję za dużo. ;-)
Gry po angielsku mam dwie:
- ChronicleX - (było tylko na KS) bo to i tak nie jest gra dla mojej żony, za to ja XComy lubię od kiedy zagrałem w pierwsze, jeszcze na Amidze.
- HarryPotter Miniatures Battle (czy jakoś tak) - (nawet nie wiem czy był KS, kupione normalnie w sklepie). Bo dzieci chciały i córka siedzi i w wolnych chwilach tłumaczy instrukcję. Takie "ćwiczenie z angielskiego plus przekładanie na polski" raczej jej nie zaszkodzi.
--
Dołączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
loaru
Posty: 303
Rejestracja: 13 sty 2015, 10:07
Has thanked: 65 times
Been thanked: 118 times

Re: All in'y - warto?

Post autor: loaru »

Raczej nie warto, chyba że w grupówce wychodzi podobnie jak za core pledge :lol:
Dla mnie wyjątkami są gry lifestylowe, które chcę mieć bez względu na cenę i planuję je ogrywać latami: Euthia i prawdopodobnie Sankokushin.
Awatar użytkownika
dispe
Posty: 348
Rejestracja: 03 gru 2019, 12:42
Lokalizacja: WWA
Has thanked: 264 times
Been thanked: 109 times

Re: All in'y - warto?

Post autor: dispe »

Moje alliny i czy ograłem wszystko:
>Rising Sun - nie, około 60%
>Ankh: GOE - nie, 70%
>Nemesis - nie, 60%
>Nemesis Lockdown - nie, 60%
>Zombicide Invader - nie, 80%
>Zombicide 2.0 - nie, 50%
>Suburbia:Collectors Ed. - nie, 50%
>Darkest Dungeon - nie, 10%
>Cthulhu: Death May Die - praktycznie 100% (nie wszyscy Badacze zostali użyci w grze).

Czy warto? Nie wiem, wychodzi na to że nie, ale ja lubię mieć komplet. Zawsze byłem zbieraczem. Nie ogrywam wszystkiego bo gram w różne tytuły, z różnymi ludźmi i rzadko mam odpowiednią ekipę do wyżej wymienionych, żeby sobie przerobić wszystkie kombinacje postaci/scenariuszy a solo mnie nie kręci.
Awatar użytkownika
SwistakCZC
Posty: 166
Rejestracja: 16 lis 2018, 19:10
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Has thanked: 96 times
Been thanked: 26 times

Re: All in'y - warto?

Post autor: SwistakCZC »

Gribbler pisze: 29 sty 2023, 23:46 Z all-inów wyleczyło mnie Bloodborne. Świetna gra, ale nawet wszystkich kampanii z podstawki nie rozegrałem. Teraz się kurzy sterta pudełek w foliach jeszcze. Nie sprzedaję, bo uwielbiam uniwersum i malowanie. Teraz na KSach raczej biorę tylko podstawkę. Jak podejdzie, to dodatki zawsze można jakoś dokupić tu czy tam. Tak np zrobiłem z nadchodzącym Wiedźminem (oczywiście Deluxe - figurki :)
Widziałem kiedyś zdjęcia znajomego tych wszystkich pudeł i wtedy sobie pierwszy raz zadałem to pytanie z tematu- all in'y... warto? :D A komu to tyle tego potrzebne :D

Po przeczytaniu Waszych odpowiedzi dodam że ja nie hejtuje KS. Wsparłem Etherfields i Nemesis. Planuje wkrótce Łowców 1492. Ostatnio rzadziej patrzę na kampanie ze względu na VAT, przesyłkę - ogólnie rosnące ceny oraz opóźnienia (Etherfields nadal nie mam II wave'a). Kilka tytułów z kolei po kampanii kupiłem retail (bez ksowych exclusieve'ów) jak np. Uśpieni Bogowie, Rising Sun, i nie żałuję. Chociaż już takie Zombicide II ed. żałowałem że nie wziąłem ks wersji stąd Undead or Alive odkupiłem wersję KS zaraz po wyjściu po pudełko sklepowe 2 Ed trochę się znudziło bo mało abominek, survivorów, przedmiotów a dodatek to kampania. But still mi zazwyczaj core box plus SG wystarczają.

Natomiast po zastanowieniu all ina mam prawie z Posiadłości Szaleństwa, większość pudeł w sumie, został mi bodajże jeden dodatek do kupienia :shock: . Jakby to był KS i do wydania od razu 1500 zł w all inie (z super exclusivem czyli dodatkowymi pięcioma kośćmi których jest maławo w podstawce) to bym pewnie to wyśmiał, nie wziął (max jeden addon bym dorzucił so core boxa) i bym potem żałował że wszystko już ograne i nie mam więcej scenariuszy a tak to spodobało się to stopniowo kupowałem lub dostawałem jako prezenty w zależności od dostępności. Chociaż tutaj to trochę polityka wydawcy wrzucania małej ilości kontentu i scenariuszu do wielkiego w 80% pustego pudła za spore pieniądze, na co się stety niestety dałem złapać.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5224
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1684 times
Kontakt:

Re: All in'y - warto?

Post autor: BOLLO »

NIe wsparłem nigdy żadnego all in wiec teoretycznie nie powinienem się wypowiadać ale.... (nie znam sie więc wypowiem się) :mrgreen:
Myślę że osoby które daną grę lubią i wiedzą że będą w nią grać przynajmniej XX w roku w gronie znajomych co jeszcze bardziej obniża relatywnie cenę gry to warto.
Ale większość jednak kupuje alliny bo lubią mieć wszystko co wyszło dla samego "miecia". Wartość dodatnia jest jedynie taka że człowiek czuję się spełniony że ma wszystko ale kiedy to ograć wszystko aby kwota się "zwróciła"?
Nie potępiam...ale nie wspieram. Wystarczy że mam inne dziwaczniejsze dziwactwa. :mrgreen:
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3360
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 2021 times

Re: All in'y - warto?

Post autor: Ardel12 »

BOLLO pisze: 02 lut 2023, 13:35 NIe wsparłem nigdy żadnego all in wiec teoretycznie nie powinienem się wypowiadać ale.... (nie znam sie więc wypowiem się) :mrgreen:
Myślę że osoby które daną grę lubią i wiedzą że będą w nią grać przynajmniej XX w roku w gronie znajomych co jeszcze bardziej obniża relatywnie cenę gry to warto.
Ale większość jednak kupuje alliny bo lubią mieć wszystko co wyszło dla samego "miecia". Wartość dodatnia jest jedynie taka że człowiek czuję się spełniony że ma wszystko ale kiedy to ograć wszystko aby kwota się "zwróciła"?
Nie potępiam...ale nie wspieram. Wystarczy że mam inne dziwaczniejsze dziwactwa. :mrgreen:
Niestety często podejmujemy decyzję wejścia w ALLin zanim mamy szansę nawet zagrać. Dorwanie potem contentu w niektórych przypadkach jest mocno utrudnione a jak gra robi furorę to i przebitka jest gruba. Nie zawsze też mamy kolejną kampanię, w której można dokupić resztę albo jest ona oddalona latami od pierwszej.

Ja np obecnie kupuje jak leci gry CTG(nieprawda, 20strong olałem) w All-in(nieprawda, bo nie mam i nie chcę mieć figurek do CS) , gdyż mają u mnie kredyt zaufania a każda gra dostarcza masę frajdy.

W poprzednim roku ogrywałem bardzo, bardzo dużo nowych tytułów, ale większość po 1 partii i kurde pod koniec roku poczułem wypalenie. Ile czasu trzeba poświęcić na zasady by zagrać tę jedną partię. W tym bym chciał przenieść ciężar na moją kolekcję i właśnie zwiększyć % ogrania w tych grach. Bardzo spodobało mi się podsumowanie użytkownika dispe, który % nakreślił ile ma co ograne. Super. Aż sam bym z chęcią u siebie takie coś odpalił, tylko jak to liczyć? Bierzemy ot liczbę dodatków, modułów, które dodatki wnoszą, czy schodzimy jeszcze głębiej i patrzymy na karty/żetony czy weszły do gry(to już wydaje mi się przegięte, ale w niektórych tytułach ma sens). I tak np:
- Zatoka Kupców - proste, ogarniamy czy zagraliśmy każdą postacią + dołączamy SS i powinno być załatwione
- Legendary Marvel - zagranie każdą postacią i walka z każdym bossem z dodatku(nawet nie liczcie by zagrać każdym układem przeciw każdego mastermindowi, życia nie starczy obecnie)
- Gugong - dołączamy moduły, więc nimi bym liczył
- TMB - no tutaj liczymy postacie + tyrantów + elementy dodatkowe(jak wydarzenia, przedmioty)

No w sumie jakby policzyć tylko zagranie danym elementem, to nie takie trudne.
Awatar użytkownika
dispe
Posty: 348
Rejestracja: 03 gru 2019, 12:42
Lokalizacja: WWA
Has thanked: 264 times
Been thanked: 109 times

Re: All in'y - warto?

Post autor: dispe »

Ardel12 pisze: 02 lut 2023, 17:10 Bardzo spodobało mi się podsumowanie użytkownika dispe, który % nakreślił ile ma co ograne. Super. Aż sam bym z chęcią u siebie takie coś odpalił, tylko jak to liczyć?
Ja sobie wyliczyłem "na oko". Na przykład Rising Sun 60% bo nie ruszyłem do tej pory dużego dodatku - Dynasty Invasion ani mini dodatków z komiksów. Nie zagraliśmy też ze wszystkimi potworami.
Zombicide Invader 80% bo zagraliśmy prawie wszystkie misje, używaliśmy większości dodatkowych abominacji i zombiaków. Zostało kilka misji do przejścia i trochę nieużytych Ocalałych.
Cthulhu DMD napisałem że 100% bo zagraliśmy we wszystkie scenariusze i używaliśmy większości Badaczy.
Dhel
Posty: 698
Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 464 times
Been thanked: 391 times

Re: All in'y - warto?

Post autor: Dhel »

W sumie ciekawe pytanie i jak z każdym można odpowiedzieć - to zależy.
Kupuję gry, które mają mi wystarczyć na lata grania, powiedzmy, że szukam gier 'lifestyle', z którymi się wiążę i nie zmieniam zbyt szybko. Wtedy ok, w all-in mogę wejść, jeśli po pierwsze nie zajmie mi pół pokoju (hej CMON!), gdy dodatki to nie tylko plastikowe pierdółki (np. potwory do Tainted Grail/ISS Vanguard) i gdy nie muszę na raz wydawać równowartości nowej konsoli PS5....Tutaj kampania Elden Ring i kwota normalnie zwala z nóg. Mogę w sumie za komplet danego tytułu wydać więcej, ale gdy kompletowanie zajmuje parę lat i wydatek jest rozdzielony w czasie i (najważniejsze) gram w tą grę. W życiu nie kupiłbym kolejnych dodatków do Too Many Bones, jeśli ta gra leżałaby w szafie nie grana, wtedy to jest już tylko kolekcjonowanie na półkę, ale to inny nałóg.
Tak więc all-in taaak (kiedy ten Primal dojedzie??) ale nie zawsze i wszędzie.
ODPOWIEDZ