Strona 1 z 1

u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 07 cze 2009, 09:38
autor: Veridiana
Jeśli zajrzeć na moje statystyki rozegranych gier okaże się, że większość ma wpisaną lokalizację jak w temacie (acz w skrócie). generalnie bowiem mam 4 grupy współgraczy:
- w klubie (zazwyczaj oprócz mnie 4 chłopaków)
- w domu (przyjaciółka plus dwoje sąsiadów - małżeństwo)
- u znajomych (oprócz mnie 3 baby i znów męski rodzynek)
- u babci...
przy czym sama babcia nie gra, przygląda się i zasypia w trakcie :D grono grające współtworzą moja mama (Ula), jej siostra bliźniaczka (Ewa) i jej córka gimnazjalistka (Jagoda). w cztery niewiasty trzepiemy niemal codziennie po kilka tytułów. jeśli mnie na popołudniowej kawie (rytuał odkąd żyję, choć do niedawna ograniczał się tylkoż do kawy) nie ma to grają we trzy. stos pudeł na babcinym kredensie stał sie ostatnio wyższy od tego na moim domowym stole. środek ciężkości rozgrywek przechylił się bowiem ostatnio znacząco na stronę kawową, w przeciwieństwie do domowo-sąsiedzko-znajomej.

w co gramy?
wszystkie 3 grupy mają trochę inne preferencje dzięki czemu ja - wszechstronna - zazwyczaj wpasuję się z nową grą w którąś z nich. towarzycho klubowe, wiadomo, obraca głównie nowościami. grupa domowa i znajoma to głównie pozycje rodzinne i 'psychologiczne' (króluje TtR:Europa, Cash'n'Guns, Boomtown, Hoity Toity), grupa kawowa to fan club Knizii :D jedziemy z Korsarzem, Keltisem, Samurajem, Robalami. oprócz tego na kredensie mieszka Blokus, China, Futbol Ligretto i Jenga.

najgorzej się mają u mnie gry strategiczne, area control, rozbudowane. nigdy nie wiem, której grupie spasują i czy w ogóle. zacieram więc rączki na Pionka, aby pogrzeszyć trochę w Shoguna, Tikala i jakąś nowinkę (dla mnie) typu Game of Thrones, Dust.

z niecierpliwością oczekuję też zakupu Age of Empires, bo po pierwszych nieprzychylnych podejściach grupa domowo-sąsiedzka się w niej zakochała :mrgreen: (patrz: podpis)

I tak to niedzielnym porankiem opisałam swoje życie gracza (graczki hehe) i jeśli los dopisze coś ciekawego do rozgrywek u babci to ja to dopiszę tutaj.

miłego grania everyone!

p.s. ciocia puczy karty. co na to poradzić? :evil:

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 08 cze 2009, 08:05
autor: mst
Veridiana pisze:p.s. ciocia puczy karty. co na to poradzić? :evil:
Bić po łapach. :twisted:

PS: mój teść po 100 zwróceniach uwagi już prawie się oduczył ale dla pewności gramy z nim w gry żetonikowe, a nie karciane :wink:

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 08 cze 2009, 08:53
autor: WRS
Veridiana pisze:p.s. ciocia puczy karty. co na to poradzić? :evil:
ekhm...
ja jestem nietutejszy, stąd moje zapytanie
Co to znaczy: puczy?

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 08 cze 2009, 09:52
autor: Veridiana
puczy - może znaczyć różne rzeczy :D zależnie od regionu a nawet wsi. w tym kontekście znaczy "gniecie", "niszczy", "zgina"

Upominałam już 100x. ciągle mówi, że NIE puczy (podsunięcie pod nos spuczonej karty przynosi efekt tylko na minutę) i że jeśli mi się nie podoba to ona może nie grać. a wiadomo, że tego jej nie zrobię :) poza tym, nasze ulubione gry mają niestety karty...
ale nawet grając np. w blokusa niemiłosiernie ciśnie klocki w te pola zamiast delikatnie przesunąć, żeby same wskoczyły na właściwe miejsce. tu też perswazja nic nie daje :evil:

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 08 cze 2009, 09:56
autor: mst
Kupić karnet na siłownię - niech się wyżywa gdzie indziej. :twisted:

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 08 cze 2009, 10:12
autor: WRS
No z kontekstu się domyślałem...
Veridiana pisze:w tym kontekście znaczy "gniecie", "niszczy", "zgina"
Jednakowoż znaczenie wygooglane nieco zbiło mnie z pantałyku...

Dziękuję za wyjaśnienie.

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 08 cze 2009, 12:24
autor: draco
Czasownika puczyć nie ma w słowniku języka polskiego.

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 08 cze 2009, 13:14
autor: Cin
draco pisze:Czasownika puczyć nie ma w słowniku języka polskiego.
jest w innym znaczeniu w gwarze poznańskiej
a jeśli chodzi o mowę śląską to w słowniku nie znajdziesz pewnie 90% słów

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 08 cze 2009, 13:49
autor: WRS
O rany!
ja naprawdę nie chciałem generować OT!

Tak o! zapytać - publicznie, bo może i inni tego słowa nie znali - by dobrze zrozumieć.
Ech...

a zanim nastąpi EOT to dodam, że ubielbiam różne regionalizmy i neologizmy!
puczyć... trza zapamiętać!
-------------------------------------------------------------------------------------

Ja gram w domq, z rodziną. Moje Skarby bardzo polubiły tę formę rozrywki. Nawet najmłodszy 6 latek, choć jeszcze ma kłopoty z powściąganiem emocji...

A prócz tego w Klubie naszym planszówkowym.

I obie te lokacje diametralnie różnią się nastrojem!

Domowe granie ma dać przede wszystkim relaks i radość bycia razem. Emocje oczywiście są! Zwłaszcza, gdy wreszcie któremuś ze Skarbów uda się złoić mi skórę ;) Ale poczucie wspólnego zainteresowania przeważa.
Także testowanie nowych strategii i taktyk, także tych wyszperanych na BGG

Klubowe granie to z jednej strony prezentacja gier klubowiczom - jakoś takoś guru się zostałem ;)
A z drugiej okazja, by pokazać się z jak najlepszej planszówkowej strony!

Domowe granie - w pewnym sensie - to nieustający obóz kondycyjny, by podczas
Klubowego grania spuścić łomot wszystkim innym (bo zwykle Skarby grają przy swoich stolikach - mamy wtedy więcej zwycięstw na koncie :D )

A gram w te same gry i w domu i w Klubie.

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 10 cze 2009, 17:10
autor: Wehr
W gwarze góralskiej pucy się łoscypki. :)

No cóż, ja zazwyczaj grywam z kumplami. Jako, że mam teraz wakacje, to gramy średnio trzy razy w tygodniu w różne gry. Nie ma tak, żeby jeden rodzaj królował, zazwyczaj jednak są to moje gry. No i bardzo często właśnie u mnie gramy. :-) Największą popularnością cieszą się gry ładnie wykonane, ale każdy ma swoich faworytów - Twilight Imperium, BSG, Ghost Stories, Dominion, Wysokie Napięcie, bywają nawet miłośnicy WoWa. :P Ekipa się zmienia, w sumie ja jestem jej stałym elementem, poza tym to dodatkowe pięć do ośmiu osób. Rzadko jednak uda się zebrać więcej niż pięciu graczy, najczęściej jest nas 3-4.

Poza tym czasem jest nas tylko dwóch, wtedy do akcji wkraczają tytuły takie jak Pojedynek w ciemności, Twilight Struggle, Memoir. W sumie te trzy tytuły najczęściej (bo są zaprojektowane dla dwóch graczy), jak mam jakąś nową grę, to wtedy i nią się we dwóch pobawimy.

Trzecią opcją jest znowu gra dwuosobowa, ale z moim młodszym o siedem lat bratem. Z nim gram raczej w mniej skomplikowane tytuły: Blokusa duo, Ticket to Ride, Pitch Car, choć czasem nawet za Runebounda czy Ghost Stories się zabierzemy.

Ostatnia opcja to mój brat i moja mama. Wtedy pozostaje Ticket, może Alhambra. :-)

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 29 cze 2009, 20:02
autor: Veridiana
w czerwcu dużo gram. czasem popołudnie/wieczór to dobre kilka tytułów.
jako, że nie mam zbyt dużej kolekcji tytuły się mocno powtarzają.
i taki mój wniosek na dziś, na czerwiec, na przyszłość. CHCĘ SIĘ SKLONOWAĆ! :roll:
jakże miło by było zasiąść do swojej ulubionej gry w gronie równie w niej zakochanym jak ja i równie zacięcie walczącym o wygraną.
jakże miło by było nie siadać co dzień do gier, które mi już bokiem wyszły, są średniawe albo po prostu dawno wypartych przez lepsze tytuły.
niestety nie sklonuję się. zasada "kto wygra ten wybiera" ma plusy i minusy jak każda inna, którą by przyjąć do wyboru pozycji na stół. niby gra się z dodatkową motywacją, ale przepchnięcie swojego faworyta i potem patrzenie jak inni grają bo muszą to też bez sensu. a z kimś przecież grać w te perełki trzeba! a ne tylko Wsiąść do Pociągu, Keltis, Scrabble...

Klub, przedostatnia deska ratunku, jest zbyt mały by sprostać wszystkim wymaganiom :wink: mamy różne gusta mimo wszystko. no i czasu też mało.
Ostatnia deska ratunku - Pionek jest z kolei za rzadko.

Więc postulat - sklonowanie się jest niemożliwe, ale bardziej realne jest organizowanie Pionka co miesiąc! :twisted:

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 30 cze 2009, 18:04
autor: Maras
A propos miejsc do grania:
1. Domowe pielesze. Gram tylko z córką, bo pozostała rodzina ma już uczulenie na planszówki. To niestey są partie dwuosobowe, wszystkie gry od trzech osób odpadają i te gry, które skalują się fatalnie (jest ich sporo). W rodzinie jestem na etapie, że nawet nie proponuję grania bo miny mają nie tęgie. A granie ciągle w Carcassone sory ale ile można.
2. Gazeta Cafe ( wybawienie) Tylko raz w tygodniu 4 - 5 godzin. Zawsze za mało czasu i nigdy nie zagram w to w co chciałbym. Ale i tak statystyki rozgrywek wygladają całkim nieżle. Do tego jakiś maraton, ipmreze w tygodniu i jest OK.
3."Granie na mieście" od czasu do czasu a ostatnio prawie regularnie klubowicze i nie tylko spotykają się na zajęciach poza klubowych np. na siatce. Gramy dwie godziny, a następne dwie gramy w planszówki. Mamy pizzerię, w której już panię nawet nie krzyczą to koło 5-6 parti w miesiącu.

Konkluzja za mało grania bo niema z kim... Chciało by sie więcej i tyle

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 30 cze 2009, 19:51
autor: kolderek
Veridiana pisze:w czerwcu dużo gram. czasem popołudnie/wieczór to dobre kilka tytułów.
jako, że nie mam zbyt dużej kolekcji tytuły się mocno powtarzają.
i taki mój wniosek na dziś, na czerwiec, na przyszłość. CHCĘ SIĘ SKLONOWAĆ! :roll:
jakże miło by było zasiąść do swojej ulubionej gry w gronie równie w niej zakochanym jak ja i równie zacięcie walczącym o wygraną.
jakże miło by było nie siadać co dzień do gier, które mi już bokiem wyszły, są średniawe albo po prostu dawno wypartych przez lepsze tytuły.
niestety nie sklonuję się. zasada "kto wygra ten wybiera" ma plusy i minusy jak każda inna, którą by przyjąć do wyboru pozycji na stół. niby gra się z dodatkową motywacją, ale przepchnięcie swojego faworyta i potem patrzenie jak inni grają bo muszą to też bez sensu. a z kimś przecież grać w te perełki trzeba! a ne tylko Wsiąść do Pociągu, Keltis, Scrabble...

Klub, przedostatnia deska ratunku, jest zbyt mały by sprostać wszystkim wymaganiom :wink: mamy różne gusta mimo wszystko. no i czasu też mało.
Ostatnia deska ratunku - Pionek jest z kolei za rzadko.

Więc postulat - sklonowanie się jest niemożliwe, ale bardziej realne jest organizowanie Pionka co miesiąc! :twisted:
chciałbym mieć takie problemy :)

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 14 paź 2009, 19:33
autor: Veridiana
Muszę gdzieś wylać swe żale :cry:

Wszystkie grupy, z którymi grałam mi się rozeszły. Grupa znajomych się pokłóciła. Kiedyś przychodzili codziennie, od jakiegoś czasu WCALE.
Grupa "u babci na kawie" powróciła do Scrabbla, bo jako jedyny opiera się babci, która w pewnym momencie uparła się, że będzie z nami we wszystko grać. przynoszenie czegokolwiek zaczęło mijać się z celem (szczególnie po półgodzinnym szukaniu kart do Ticketa, które babcia schowała).
Trzecia grupa przestała się spotykać, bo wszyscy nagle tacy szalenie zajęci. Nijak się umówić.
Nawet do klubu nie mogłam ostatnio wstąpić, bo wypadały mi w kolejne piątki rzeczy nie do ominięcia.
I żeby tego było mało - nawet weekend Pionkowy po raz pierwszy niepewny!!! :cry:

Chyba zacznę sprzedawać wszystkie gry. Po co mają leżeć i wprawiać mnie w zdołowany nastrój. Jeszcze pachnące, świeżytkie, brand new zakupione Puerto Rico nie doczekało się debiutu... A leży od miesiąca.

innymi słowy: KATASTROFA, PORAŻKA, KAPLICA, DNO, BRAK MI SŁÓW

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 14 paź 2009, 20:01
autor: poooq
Nie martw się. To tylko wczesna, jesienna deprecha... Radzę zjeść jakiś tropikalny owoc i wkręcić mocniejsze żarówki. A jak to nie pomoże to są jeszcze gry solo, ale na pewno nie będą potrzebne.

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 14 paź 2009, 21:34
autor: Van
Ja przepraszam, że znowu żartem i niepoważnie ale po przeczytaniu żali Veridiany przecyknąłem w przeglądarce na wątek wodzisławski a tam:
Veridiana pisze:To co, chłopaki, w co gramy? :D

Ze swojej strony mogę przytaszczyć Rynek w Alturien i Deukaliona. a Zagram w...e wszystko :twisted:
potem co prawda powrót do rzeczywistości i info o dwóch rozgrywkach ale pierwsze wrażenie było powalające :lol:

u mnie też krucho jesień się rozpoczęła ale powoli się rozkręca więc wszystko przed Tobą :wink:

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 15 paź 2009, 05:48
autor: folko
Veridiana... wspieramy :D

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 10 sie 2010, 23:45
autor: Veridiana
Ależ się pozmieniało..

Na kawie gram już tylko w Scrabbla. ale kurczę, lubię tę grę, noooo :) ten wtórny analfabetyzm dopadający wszystkich, gdy chcą wcisnąć na planszę słowo ułożone na stojaczku z przypadkowych liter. A kłótnie? Bezcenne!

od ponad pół roku gram więc w klubie i po domach ze znajomymi z klubu. A od kilku tygodni przegrywam wszystko sromotnie. Powód? Zakochanie. A wiadomo - kto nie ma szczęścia w miłości ten ma w kartach... eee, czyli parafrazując - kto ma szczęście w miłości, ten nie ma w grach. Sromotne porażki jedna za drugą. Nie, żeby odechciało mi się grać, co to to nie. I nawet nie czuję się rozkojarzona ciągłym pisaniem smsów i ... wiadomo. Ja po prostu zapomniałam jak się wygrywa, gorzej - jak się NIE przegrywa! Totalna niemoc... Żenuła... Jeśli więc potrzebujecie tła do gry, ostatniego w punktacji to zaproście mnie do stołu! :lol:

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 11 sie 2010, 05:35
autor: folko
:) tak coś czułem :wink:

Re: u babci na kawie, czyli z kim i w co gram

: 20 wrz 2010, 15:34
autor: Matio.K
Na chętnych do grania nie narzekam - w trzech miastach. Najwięcej oczywiście w Olsztynie w którym mieszkam. Spotykamy się co czwartek [na pewne spotkanie przyszło coś około lub ponad 20 osób, co zważywszy na to w jakiej klitce gramy ...] od 18:00 do późnego wieczora. W soboty w miejskiej bibliotece publicznej w ramach Kafla [wywalczylem, wywalczylem :)] na ladnym, duzym stole + kilku pomniejszych na zapleczu. W niedzielę czasami na coś większego z grupą zapaleńców. W sumie w ciągu tygodnia minimum dwa duże spotkania, czasem trzy. Jedynym problemem jest to, iż głównie ja zaopatruję te osoby w gry i na mnie spoczywa cała presja, by dostarczać coś nowego [grrr].