Ja od siebie dodam, że największym problemem była faktycznie instrukcja. Do wersji KS musialem dołożyć kilka godzin szukania po forach BGG, żeby wszystko ogarnąć, a po kilkunastu rozgrywkach dalej nie byłem pewien, czy gram stuprocentowo dobrze.
Natomiast sama gra była bardzo fajna - trudna, to fakt, ale dla mnie to był duży plus. Na minus na pewno fakt, że jak się grało nieumiejętnie, to trzeba było co rundę wykonywać bardzo dużo ruchów szczurami i dokładać nowe, i łatwo było się w tym pogubić. Ostatecznie właśnie z tego powodu grę sprzedałem, bo za dużo tego było, ale to faktycznie była kwestia doświadczenia/umiejętności i dobrego ustawiania swojej postaci, żeby, dla przykładu, nie odkrywać nowego terenu pod koniec swojego ruchu.
Po ponad roku od ostatniej gry i rozegraniu kilkudziesięciu innych gier solo, mam jednak w miarę miłe wspomnienia że "Szczurolłapem" i o ile Galakta nie zabije ceną (a powinni dać moim zdaniem na maksa niską, żeby budować zapotrzebowanie na niszowe gry solo w Polsce), to pewnie kupię ponownie. Warunkiem natomiast będzie też instrukcja - przy tylu forach na BGG i poprawkach uznanych przez samego projektanta gry, wydawanie niepoprawionego bubla będzie niewybaczalne.
Co do wykonania, zgoda, że planszetki były lekko powyginane (i woreczek na szczury mógłby być większy), ale cała reszta mi nie przeszkadzała, a meeple szczurów i niebieskie sery dodawały klimatu do ilustracji i całej oprawy graficznej. Plus, bardzo fajne i kompaktowe pudełko z insertem, w którym wszystko się pięknie mieściło.
PS. To pewnie kwestia oczekiwań, ale ja nigdy nie traktowałem tego jako małą grę. A na stole faktycznie potrafiła zająć sporo miejsca.