Jak tak sobie o tym myślę, to nie mam niemal żadnych naprawdę "nowych" postanowień na 2024, z dwoma wyjątkami. Podzielę zatem postanowienia wg tego, jak bardzo prawdopodobne jest ich wypełnienie.
Na pewno się uda:
- ukończenie drugiego "turnieju" w
Neuroshimę Hex z żoną. To był cel wstępnie zaplanowany na cały 2023, ale już po paru miesiącach stwierdziliśmy, ze trzeba się ograniczyć, z średnio 10 do 7 gier miesięcznie, co wydłużało turniej do połowy 2024. Po drodze zaliczyliśmy jeszcze miesiąc bez NH, a w grudniu 2023 zaliczyliśmy tylko 2 partie, ale zostały nam 52 do końca. Nawet jeśli nie skończymy latem, to do końca roku się wyrobimy.
- skończenie ogrywania modułów z
Mokradeł i Smoków, a potem wielkie miksowanie.
- wypróbowanie wszystkich pozostałych kronik w
Glen More II (5 bazowych i bonusowa), a następnie granie z kilkoma naraz.
- ogrywanie trybów solo w posiadanych grach.
- dokończenie kampanii w kościane
Moje miasto, bo tak w połowie roku urwaliśmy przed ostatnim rozdziałem.
- pierwszy Portalcon!
- poznanie nowych gier.
Bardzo prawdopodobne:
- chciałbym skończyć z żoną ogrywanie alternatywnych trybów w
Kaskadii. Zostało nam jeszcze trochę ogarniania osiągnięć w zwykłej grze i cały tryb ograniczeń w zasadach.
- rozegranie w trójkę kampanii w
Welcome to the Moon.
- dokończenie w trójkę kampanii w
Detektywa. Te dwa cele to przede wszystkim na najbliższe dwa miesiące, jak W. skończy się praca na etacie i jeszcze chwilę tu pomieszka; potem może być trudniej, a przez co najmniej 3 miesiące 2024 możliwe będzie co najwyżej granie zdalne.
- kupno kolejnych kilku armii do NH i rozpoczęcie kolejnego turnieju z nimi.
- poznanie 3-4 włoskich gier.
Wyprawa Darwina czeka na półce, oprócz tego coś starszego (
Marco Polo?) albo z najnowszych pozycji (
Rats of Wistar?).
- kolejna wizyta na Planszówkach w Spodku, i tak jak w 2023: nastawiona na granie, nie kupowanie.
- chadzanie na granie w Libero, jeśli jakieś wpadnie.
- jakieś wizyty u naszych warszawskich znajomych i pogranie w takim większym gronie.
- na koniec 2024 brak gier na półce wstydu, które zostały kupione 12+ miesięcy wcześniej (w 2023 nie do końca to wyszło, w
Roll & Rome z października 2022 zagrałem tylko solo i to raz).
- drugie podejście do kampanii solo w
Brzdęk! Katakumby.
- przynajmniej równie skuteczne co w 2023 wybijanie sobie z głowy wstępnie upatrzonych gier.
Możliwe:
- kolejny ponadstudniowy ciąg grania codziennie, bo całkiem nieźle robiło mi to na banię w 2023. Wątpię, bym przebił 2023, ale 100 dni wydaje się osiągalne.
- ta druga całkowita nowość, a zarazem cel mocno zależny od innego czynnika. A więc: jeśli wypali wrześniowy urlop - pociągiem do i po Szwajcarii, to żeby towarzyszyło mu równie kolejowe granie. Raczej nie będę tachać ze sobą jakiegoś TTR czy
Brassa, ale jakaś inna, mniejsza gra/gry z kolejową tematyką - czemu nie? Na razie skłaniam się, żeby było to
Kolejowy szlak, do którego zaczęliśmy skupywać dodatki, ale może wejdę w posiadanie np.
Village Rails.
- granie solo w coś mocno angażującego na dłuższy czas, czyli na przykład rozegranie kampanii solo w
Uśpionych Bogów.
- wejście głębiej w
nieco starsze gry, z okolic 2010-2016.
No nie wiem:
- 2023 skończyłem z 12 [edit: zapomniałem o jednej małej gierce, która wpadła tuż przed końcem roku] nieogranymi podstawkami na półce (z czego 3 sprawdziłem solo), dodatków nie liczę. Niech na koniec 2024 będzie tego góra 10.