Strona 1 z 1

Proces wydawania gier planszowych

: 02 lut 2024, 23:35
autor: psia.kostka
Skoro udalo sie wydzielic, to dodam w pierwszym poscie kontekst tej wypowiedzi:
(dotyczy dodatku Krolowie Srodziemia - Galakta/Ares)
Spoiler:
Ponizsze jest pisane troche na kolanie i ma wiele uproszczen, za co przepraszam profesjonalistow z branzy :D ale powstalo jako "gaszace pozary" otwarcie oczu graczom na ten nieoczywisty proces.
Zapraszam do dyskusji i dodawania innych ciekawych faktow.

Przeklejka:

To byl dla mnie olbrzymi szok, gdy sie o tym dowiedzialem (jak sprowadza sie tytuly do kraju) :D ale mysle ze warto znac ciut te procesy, bo to rozladowuje negatywne emocje, albo ulatwia skanalizowanie krytyki w odpowiednim kierunku ;)

Np obecnie Phalanx zbiera baty za opoznienia swoich gier. Sami je wymyslaja (tzn nie wszystkie), produkuja w Chinach lub Polsce i sprzedaja, rowniez na inne jezyki (np Purple Haze). Ale juz Zimna Wojna czy Wladcy Ziemi sa "kupione pomysly", a potem produkowane przez Phalanx z ich szata graficzna (WZ) lub w polskiej(?) fabryce (ZW). Inne gry, np Scythe jest przetlumaczony w Polsce, ale produkowany w Chinach przez oryginalnego wydawce. Potem taki wydawca-dystrybutor kupuje tysiace kartonow polskiej gry w hurtowej cenie wprost z fabryki chinskiej i organizuje sobie dostawe kontenerowcem do kraju.

Wracajac do Galakty, tu nie chcialbym umniejszac chwaly procesowi wydawniczemu vs dewelopment&produkcja, linia Wojny o Pierscien jest zamawiana jak Scythe. Dlatego mamy te same figuresy co Włosi i nie ma szans, by miec lepsze/gorsze. To dosc wazne, bo czesto gracze oczekuja, ze w polskiej edycji cos zostanie upgradowane, bo wyszly jakies kwasy. Ale wersja PL, FR, DE, IT idzie z tej samej sztancy. Ciezko tu bezkosztowo cos zmienic.

Wyjatkiem jest, gdy nastepuje zakup licencji do PL (ale to sie dzieje nieczesto, wlasnie z powodu niskich nakladow i kosztu samodzielnej produkcji) i sami organizuja sobie produkcje np Aeons End z Portalu robiony w PL na innym papierze niz ten chinski.

Z Galakty tak mocno nie sledze, ale poza Waste Knights, to tez zrobili Shadow Planet i to Galakta drukuje innym w obcych jezykach WK, pewnie w Chinach.

Tacy giganci jak Pegasus Spile potrafi sobie samemu produkowac gry od Portalu wiec zawierane sa inne umowy, ale Niemcy to tez wielki rynek.

Dlatego jesli produkowany jest od Aresa "Hunt for the Ring", zbierane zgloszenia z innych jezykow, to moznaby sie podpiac z polskim zamowieniem. Ale wtedy wlasnie minimalne naklady itp. Natomiast Galakta nie wyprodukuje sobie BSG czy Posiadlosc Szalenstwa 1ed, mimo, ze ma wszystkie pliki polskich edycji. Bo te gry robione byly przez FFG w Chinach, a jedynie "zamowione" do PL aby tu je dystrybuowac. Oczywiscie dochodza tez wygasajace licencje, prawa do uzycia wizerunku itp Dlatego nie ujrzymy Godfathera od CMON/Portal, ten pociag juz odjechal.

Kolejnym szokiem bylo odkrycie, ze wydawcy gier to czesto male studio i 5 osob na krzyz, a nie konglomerat typu Procter&Gamble, z wlasnymi drukarniami i biurowcami grafikow, tlumaczy, pisarzy :mrgreen:

PS jesli to nadaje sie do przeklejki do tematu "Jak sprowadza sie tytuly do kraju", to czemu nie ;) ku chwale forum i edukowania forumowiczow 8) w tym mnie

Re: Proces wydawania gier planszowych

: 02 lut 2024, 23:43
autor: japanczyk
Ogolnie propsuje, bdb podsumowanie najwazniejszych punktow

Re: Proces wydawania gier planszowych

: 03 lut 2024, 00:20
autor: Neoptolemos
psia.kostka pisze: 02 lut 2024, 23:35 Kolejnym szokiem bylo odkrycie, ze wydawcy gier to czesto male studio i 5 osob na krzyz, a nie konglomerat typu Procter&Gamble, z wlasnymi drukarniami i biurowcami grafikow, tlumaczy, pisarzy :mrgreen:
Dla mnie szokiem jest to, że to dla kogoś wciąż jest szokiem :D
Dość często na forum widzę wpisy wynikające z niezrozumienia, jak działa rynek planszówek. I szczerze mówiąc być może nie powinienem się im dziwić (no bo skąd osoby spoza branży mają to wiedzieć?), tylko z niewiadomych względów osoby wypowiadające się na ten temat uwielbiają używać zwrotów w stylu:
- "każdy wie, że minimalny nakład gry to 200/10000* sztuk" (*niepotrzebne skreślić)
- "przecież skoro zaczęli druk, to oczywiste, że za miesiąc gra powinna być u graczy"
- "skoro produkcja jednego pudełka kosztuje 5$, to dlaczego gra w sklepach nie kosztuje 10$?"
Itp., itd.

Przy drukach licencyjnych (czyli znakomita większość gier wydawanych w Polsce) naprawdę sporo aspektów nie zależy od polskiego wydawcy - i można się na to zżymać, ale alternatywą byłby zazwyczaj po prostu brak polskiego wydania.

Re: Proces wydawania gier planszowych

: 03 lut 2024, 00:56
autor: psia.kostka
Neoptolemos pisze: 03 lut 2024, 00:20 Dla mnie szokiem jest to, że to dla kogoś wciąż jest szokiem :D
Wszystko jest proste, gdy juz to wiemy, jak mawia Paolo Cohelo :mrgreen:
W swiecie wszechobecnych korporacji, latwo wpasc w przekonanie, ze WoP od Galakty, to jak Galaxy od Samsunga ;)
Neoptolemos pisze: 03 lut 2024, 00:20 osoby wypowiadające się na ten temat uwielbiają używać zwrotów w stylu
Ano uwielbiamy :D nic co ludzkie...
Ale szerzmy tu wiedze/doswiadczenie, a nie stereotypy i niecheci ;)
Neoptolemos pisze: 03 lut 2024, 00:20 naprawdę sporo aspektów nie zależy od polskiego wydawcy - i można się na to zżymać, ale alternatywą byłby zazwyczaj po prostu brak polskiego wydania
O to to, dlatego chcialbym uswiadomic (a jednoczesnie rozladowac żal z niespelnionych oczekiwan) mniej ciekawskim planszomaniakom, ze napisanie maila do ulubionego wydawcy w Polsce, by w dodruku zrobili szersze korytko, (bo sloyca sie nie miesci ;)) raczej nic nie da, bo sztanca do tej plastikowej wydmuszki juz powstala i obsluguje wielotysieczny naklad. (choc tu mocno zgaduje i tylko przyklad, moze taka forma sie zuzywa szybko i kilka glosow niezadowolenia od roznych dystrybutorow lokalnych by moglo wprowadzic edycje 2.0 wypraski globalnie :? jak myslicie?)

Ale juz np prosba, aby zamiast "kartonowego kanionu FFG", dali fajne korytka na karty z plastiku, bo polscy gracze to docenia i doplaca 1.50zl do produkcji, to na bank sie nie uda. Bo polski naklad to kropla w morzu, a kanion dziala, jest tani i tak to wycyrklowalo sobie FFG na caly swiat.

Albo "wyszedl dodatek, promo karty, to dodruk juz zrobcie wspolnie z tym wszystkim". Takie decyzje, nie zapadaja w lokalizujacym na polski rynek studio wydawniczym. A sam dodatek, jako osobny produkt, z innym nakladem, marżą itp jest dokladnie wykalkulowany, jako decyzja biznesowa. Ciezko tu oczekiwac, ze ktos sie skusi na "ej, dorzuccie to do podstawki, bez pudelka za polowe kasy". I nawet jesli Galakta by tak chciala, np Erebor dokladac do kazdego nowego WoP PL, to nie jest ich decyzja. Szczegolnie ze Ares dodawal tez Erebor jako promo do revised edition B5A, a Galakta tego nie wznawia ostatnio... (Takie kombo WoP+Erebor, moze byc na poziomie sklepiku Galakty, a to tez jesli nie ma jakichs obwarowan w umowach, typu KS EX CMONowe)

PS anegdotka, ktora juz na forum pisalem. Jak kupowalem Robinsona, to myslalem, ze Ignacy Trzewiczek jest jednym z 20 projektantow (co siedza biurko w biurko w openspace biurowca :mrgreen: ), w jakims molochu wydawniczym pokroju Agora :lol: Takie korpo szablony latwo wchodza do glowy, szczegolnie jak rzemieslnictwo ponoc upada.
Spoiler:
Edit: a jeszcze taki hot topic za duze pudelko
I juz w oderwaniu od marketingu. Tego, ze rozmiar=cena sklepowa, prezencja itp
Od strony produkcyjnej klasyczne pudelko TTR (Wsiasc do Pociagu) klepane jest na miliony w fabryce i upychane do wielu tytulow i to sie oplaca, pod to sa ustawione oklejarki, foliarki, kartony zbiorcze, liczba kartonow na palecie itp Wiec taki sluszny apel, "zrobcie mniejsze pudelko, ale wyzsze, to sobie karty bedziemy trzymac pionowo wygodniej" nikogo nie wzruszy, bo np koszt opakowania wzroslby "trzykrotnie"( przesadzam celowo :P) albo linia produkcyjna robiaca "prostokaty" jest zajeta przez GMT za grube ceny premium :mrgreen:
Ten dopisek to juz w charakterze plotko-anegdotki, ale tez jako apel, by myslec szerokotorowo jako konsument. Bo gdzies tam pewnie za tym stoi jakas decyzja, jak nie marketingowa, to biznesowa/produkcyjna. (a przynajmniej ja tak wierze, jako nie-insider :wink: )

Re: Proces wydawania gier planszowych

: 03 lut 2024, 02:27
autor: Leser
Do listy takich klasyków wynikających z niezrozumienia dopisałbym regularne baty, jakie zbiera Board & Dice:
"Polskie wydawnictwo, a nie ma polskiej wersji. Skandal!"

No nie ma, bo B&D postanowili tworzyć gry na rynek międzynarodowy, a polskiej wersji nie da się zrobić "przy okazji". Nawet jeżeli projektują grę po polsku, to wciąż trzeba zainwestować w jej produkcję, sprowadzić ją do kraju, zmagazynować, promować, zatrudnić kogoś do handlu krajowego i jeszcze ogarnąć masę przeróżnych "drobiazgów".

Wolą odpuścić część (czysto potencjalnego) dochodu, żeby inne wydawnictwo zrobiło to za nich. A jak takowe się nie znajdzie, to polskiej wersji nie będzie.