Gra miesiąca - luty 2024

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Kapel
Posty: 51
Rejestracja: 22 maja 2020, 12:49
Has thanked: 40 times
Been thanked: 38 times

Re: Gra miesiąca - luty 2024

Post autor: Kapel »

Naszło mnie na podsumowanie marca, to dołożę jeszcze luty w okrojonej formie:

Pax Pamir (3 x 4p) - powrót na stół po dłuższym czasie. Niewielkie pudełko i szybki setup sprawia, że zabieram Paxa na różne wyjazdy i wziąłem go także na kilkudniowy pobyt u dziewczyny rodziny w Górach Stołowych. 3 emocjonujące partie w dość ogranym gronie. Szczególnie zapamiętam zakup przeze mnie karty dominacji, która nie dawała mi punktów, w obawie przed wyjściem drugiej karty, która skończyłaby grę natychmiastową porażką. Koniec końców na nic się to zdało, ale przynajmniej powalczyłem ile się dało.

Rising Sun (1 x 4p) - partia ze wszystkimi dodatkami (poza Daimyo Boxem). O tej grze pisałem już na forum kilka razy, więc nie będę się powtarzał. Moje top 2 i ta partia również nie zawiodła, zwłaszcza, że udało mi się odnieść wysokie zwycięstwo (122 pkt).

Zerywia (1 x 4p) - do tej pory grałem tylko solo i gra w miarę mi się podobała. Rozgrywka 4-osobowa jednak zupełnie się nie sprawdziła i gra od dłuższego czasu wisi w wątku sprzedażowym.

Wojna o Pierścień (1 x 3p) - cieszę się, że wreszcie znalazłem chętnych na ten tytuł, bo fajnie to wyciągnąć na stół od czasu do czasu. Tym razem grałem cieniem przeciwko dwóm graczom wolnych ludów i skończyło się wrzuceniem przez nich pierścienia do szczeliny, kiedy mi brakowało jeszcze 3 punktów. Nie zapomnę momentu, w którym WL przegoniły armię Sarumana z Gondoru prawie do samego Orthanku :D

Clash of Cultures (1 x 4p) - stały bywalec, choć w lutym tylko jedna rozgrywka. Ale za to jaka! Rewelacyjna, ultraagresywna partia od samego początku. Mając w pobliżu agresywnych graczy, nie miałem innego wyboru jak nastawić swoją ekonomię na wojnę i zaatakować z wyprzedzeniem (czysto prewencyjnie :D). Choć uderzenie się udało, to natychmiast wykorzystał to gracz z mojej drugiej strony. Chwilowe przejęcie moich terytoriów nie skończyło się jednak dla niego dobrze, bo po kilku turach został niemal zmieciony z mapy, tracąc większość swoich oryginalnych terenów. O tym, że wszyscy nastawieni byli na walkę niech świadczy fakt, że żadnej osobie nie udało się wybudować nawet jednego cudu (nie pamiętam, żeby zdarzało się to wcześniej). O dziwo agresja się opłaciła i udało się odnieść zwycięstwo, losując kilka łatwiejszych celów na koniec gry. Druga gra z mojego top 2, te losowe cele są jedynym elementem, który mi przeszkadza (nawet wylosowanie łatwego celu nie jest fajne, bo trzeba tracić tury na mało ciekawe akcje, które nijak się mają do ogólnej strategii i nieco odbierają fun).

Gra o Tron (1 x 4p) - pierwsza gra, trochę po omacku. Grało się całkiem przyjemnie, ale nie wiem czy szybko powróci na stół. System rozkazów bardzo fajny, tylko te neutralne terytoria stojące otworem dla żółtego gracza trochę takie meh (wiem, że dodatki to naprawiają).

Vast: The Mysterious Manor (1 x 4p) - gra w innym stylu niż pozostałe. Jako, że jest ona zupełnie asymetryczna, to trudno cokolwiek powiedzieć po jednej partii, ale nie sądzę by dostała szansę na więcej. Granie szkieletami trochę przypominało mi Mech vs Minions, które również nie zaskarbiło sobie mojej sympatii.

Ruination (1 x 4p) - również pierwsza (i jak na razie jedyna) partia. Proste zasady, dynamiczna rozgrywka. Jest pewnie wiele gier, które oferują to samo w ciekawszej formie, ale to nie znaczy, że jest to zła gra. Obstawiam, że jeszcze pojawi się na stole i będzie można napisać więcej.

Hegemony (1 x 4p) - druga rozgrywka, kilka miesięcy po pierwszej. Wybór gry na dobitkę nie był fortunny, zwłaszcza zważywszy na późną porę. Musieliśmy przypomnieć sobie zasady, gra się ciągnęła i niestety po raz kolejny nie spełniła pokładanych w niej nadziei jeśli chodzi o grę nad stołem. Być może to kwestia grupy, ale nie jestem pewny czy mam ochotę na wprowadzanie innej w ten tytuł. Na ten moment rozważam sprzedaż, choć chciałbym jeszcze dać szansę.

Wojna o Pierścień: Gra Karciana (1 x 2p, 1 x 4p) - dwie rozgrywki w różnym składzie dzięki paczce z poczty planszówkowej. Nie jestem fanem gier karcianych, ale naczytawszy się komplementów na jej temat myślałem, że może ta gra to zmieni. Niestety, nikomu nie przypadła do gustu, w dodatku mocno się dłużyła. Bez żalu posłałem paczkę dalej w świat.

Do tego było jeszcze kilka lżejszych tytułów jak: Gra w Zielone! (zasady prostsze od Tajniaków, a mimo to dostarcza nie mniej frajdy, zdecydowanie polecam na imprezy), Sorcerer City (ktoś to nazwał "Carcasonne" na sterydach, okazało się dobrą opcją zakończenie wieczoru planszówkowego), Dopasowani, Recto Verso (grane całą dużą rodziną na wspomnianym wyjeździe, wyszło całkiem fajnie), HUNGER: The Show (ujdzie jako rodzinny fillerek).
ODPOWIEDZ