Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
toblakai
Posty: 1568
Rejestracja: 19 mar 2014, 13:57
Has thanked: 396 times
Been thanked: 408 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: toblakai »

Zaan84 pisze: 14 lis 2024, 12:05
BOLLO pisze: 14 lis 2024, 10:52
dispe pisze: 14 lis 2024, 08:56 obawiałem się, że gracze będą przypadkowi i mogą się trafić jakieś, za przeproszeniem, zjeby
Możesz ich opisać kim są dla ciebie owe planszowe "zjeby"?
- jest głośny (glosno mówi, dużo gada, śmieje się, "głośno myśli")
Jeżeli tutaj nie chodziło o 'jest za głośny' to sam opis wskazuje na to, że ktoś po prostu się dobrze bawi. Jak to jest jedna osoba to trochę dziwne, ale jak ogólnie na sali jest taka atmosfera to raczej wpadasz w kategorię 'Pan maruda, niszczyciel dobrej zabawy' :D

Aczkolwiek wszystkie pozostałe punkty jak najbardziej wskazują na kogoś komu trzeba zwrócić uwagę, że może jednak to nie jest zachowanie akceptowalne w towarzystwie.
toblakai
Posty: 1568
Rejestracja: 19 mar 2014, 13:57
Has thanked: 396 times
Been thanked: 408 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: toblakai »

BOLLO pisze: 14 lis 2024, 12:41
toblakai pisze: 14 lis 2024, 12:38 Jeżeli tutaj nie chodziło o 'jest za głośny' to sam opis wskazuje na to, że ktoś po prostu się dobrze bawi
Niekoniecznie, grałem z typem co rżał jak zarzynana kobyła przy każdej akcji którą wykonywał. Serio ale cały stolik w głowie myślał to samo....."jeszcze raz zarżysz to ci wyp******e siekacze"
Jak jest 22:30 w środę i końcówka czwartej rundy z pięciu, gdy ja rozkminiam odwracający rozgrywkę na moją korzyść ruch, a moja żona zaczyna głośno popijać herbatkę to traktuję to jako wybitnie nieczystą grę nad stołem.
Awatar użytkownika
ave.crux
Posty: 1882
Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Has thanked: 896 times
Been thanked: 1448 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: ave.crux »

Zaan84 pisze: 14 lis 2024, 12:05
Spoiler:
To tak na szybko po krótce. Najgorsze jest to że zawsze jest jakiś planszówkowy zjeb oraz, że planszówkowy zjeb nie zdaje sobie sprawy że jest zjebem. Wiec rozejrzyj sie po współgraczach, jezeli zaden nie wygląda na zjeba to jest szansa, że sam nim jesteś :).
U mnie w klubie to chyba wszyscy wyglądają na zjebów, bo:
Jesteśmy znajomymi w zdecydowanej większości i pierwsze 5 punktów ma chyba każdy w klubie z tym, że nikt się nie obraża, a nabijamy się tylko jak wygrywamy z największym przeciwnikiem aktualnej partii o 1 pkt ;D
Dywagacje na temat tego że cyklady są lepsze niż mare nostrum i wice wersa ciągną się od kilku dobrych miesięcy :D
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.
PyzaPyza
Posty: 5
Rejestracja: 03 kwie 2021, 19:12
Has thanked: 8 times
Been thanked: 2 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: PyzaPyza »

Seraphic_Seal pisze: 14 lis 2024, 10:57 W tym roku kalendarzowym udało nam się już zagrać 641 partii w 245 różnych gier. Jest moc! : D a ja jestem psycholem, który to wszystko notuje.
To brzmi jak ja, również ciągle notuję. Jeśli chodzi o tytuły gier to mam wszystko spisane, ale ilości partii nie jestem w stanie. Jeśli stolik obok gra godzinę w Krewetki, to nawet jak ich pytam, ile razy grali, to sami nie wiedzą.

Wasz klub wydaje się być bardzo podobny do naszego, dzięki za tak obszerną odpowiedź.

Czytając wszystkie wpisy coraz bardziej dociera do mnie, że może powinnam (przynajmniej w pierwszej godzinie) nie grać w nic konkretnego, na wypadek gdyby dotarł ktoś nowy.

Staramy się też wciąż reklamować w lokalnych mediach, by nowi dołączali. W przeciwnym razie byłaby obawa, że się zakisimy w jednym gronie.

Publikujemy też listę gier, w które graliśmy do tej pory, żeby nowe osoby widziały jak różnorodne gry się pojawiają. Poniżej dla zainteresowanych.

Lista gier:
Spoiler:
Awatar użytkownika
Zaan84
Posty: 632
Rejestracja: 16 wrz 2015, 15:14
Has thanked: 40 times
Been thanked: 260 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Zaan84 »

toblakai pisze: 14 lis 2024, 12:38
Zaan84 pisze: 14 lis 2024, 12:05
BOLLO pisze: 14 lis 2024, 10:52 Możesz ich opisać kim są dla ciebie owe planszowe "zjeby"?
- jest głośny (glosno mówi, dużo gada, śmieje się, "głośno myśli")
Jeżeli tutaj nie chodziło o 'jest za głośny' to sam opis wskazuje na to, że ktoś po prostu się dobrze bawi. Jak to jest jedna osoba to trochę dziwne, ale jak ogólnie na sali jest taka atmosfera to raczej wpadasz w kategorię 'Pan maruda, niszczyciel dobrej zabawy' :D

Aczkolwiek wszystkie pozostałe punkty jak najbardziej wskazują na kogoś komu trzeba zwrócić uwagę, że może jednak to nie jest zachowanie akceptowalne w towarzystwie.
Chodzi oczywiscie o bycie zdecydowanie glosniejszym od pozostałych. To oczywiste że jak wszyscy drzemy japy to nikt nie ma pretensji do pozostałych. Ale jeżeli grasz w jakiegos sucharka i jest Twoja tura i se przeliczasz drewienka, akcje, zelazo, meple itp w głowie, a obok ktos na glos liczy sobie swoje: "tu dam dwa drewna, wezme 5 jablek, dodam se dwie akcje z karty... Itp" no to zjeb. Bo albo nie umie liczyć w glowie albo robi to celowo żeby Ci przeszkodzić.
Awatar użytkownika
Brylantino
Posty: 1443
Rejestracja: 19 lut 2013, 22:30
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 216 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Brylantino »

Chciałbym, aby mój świat był taki zero-jedynkowy.

Dam Ci background, że ktoś to może np. robić "specjalnie", aby wkurwić i się podroczyć z kimś przy stole, z kim może mieć relację, której możesz nie rozumieć. I ta osoba wcale nie musi być bucem, po prostu znowu wrzuca gałązkę do paleniska pod tytułem "spotkanie ze znajomymi przy planszówce".
Wiadomo, że przy obcych takie rzeczy nie działają, ale jednak w grupach znajomych wrzucanie sobie od najgorszych, wcale źle nie świadczy o nikim.
Więc też bym nie przesadzał z tym szufladkowaniem, że liczy cicho dobry, liczy głośno zjeb...
Awatar użytkownika
Zaan84
Posty: 632
Rejestracja: 16 wrz 2015, 15:14
Has thanked: 40 times
Been thanked: 260 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Zaan84 »

Matko Bosko. Ale my tu mowimy o klubie i o obcych ludziach, a nie o grupie znajomych. Wśród znajomych to normalne.
Jak masz klub i 4-5 stołów, przy każdym 3-4 osoby sobie rozkminiają, a jakis typ zaczyna liczyć na głos co zrobi w swojej turze to to przeszkadza czy nie? Moze inaczej. Gdybys gral w eurasa z 3 nieznanymi osobami to czy by Ci przyszlo do głowy tak sie zachowywać? Czy raczej bys pomyślał że nie znasz tych ludzi i nie wiesz jak sie zachowają?
Awatar użytkownika
Brylantino
Posty: 1443
Rejestracja: 19 lut 2013, 22:30
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 216 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Brylantino »

Nigdy nie gram z randomami, bo właśnie za duża szansa jest na trafienie uwaga: nie zjeba, tylko "grzecznego Krzysztofa", a to sprawia że umieram z nudów przy grze ;)

Kwestia doświadczenia, gdzie właśnie kiedyś chodziłem po klubach itp.
toblakai
Posty: 1568
Rejestracja: 19 mar 2014, 13:57
Has thanked: 396 times
Been thanked: 408 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: toblakai »

Ja tutaj przytaknę Zaan84, bo faktycznie nie jest absurdalnym oczekiwanie, że we wspólnej przestrzeni jednak pewne akceptowalne prywatnie zachowania będą stonowane. Jakieś punktowe, pojedyncze 'wybryki' da się przełknąć, ale jak coś jest normą w klubie no to już gorzej.

Kwestia klubu, im bardziej zżyta paczka graczy tym większa hermetyczność i mniejsza przystępność dla nowych. Wniosek taki, że jak ktoś się zaczyna za dobrze bawić przy określonym stoliku to trzeba rozsadzać :D
Awatar użytkownika
ave.crux
Posty: 1882
Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Has thanked: 896 times
Been thanked: 1448 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: ave.crux »

Tyle, że zawsze na początku są obcy, jak siedzisz cicho, liczysz punkty, dziękujesz za partie i idziesz do domu to co spotkanie będziesz siedział stonowany żeby czasem nie zostać zjebem. Jak to jest któreś kolejne spotkanie i rozmawiasz z tymi ludźmi to mimowolnie zaczynacie się poznawać i charaktery innych jednak zaczynają się przejawiać przy stolikach. Pytanie czy to ten, który utrzymuje dystans i przychodzi tylko na rozgrywkę, po czasie gdy reszta się poznaje i trochę luzuje hamulce, nie zostaje właśnie tym zjebem.
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.
Awatar użytkownika
Zaan84
Posty: 632
Rejestracja: 16 wrz 2015, 15:14
Has thanked: 40 times
Been thanked: 260 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Zaan84 »

Zjeb to spektrum, można być zwykłym zjebem, można być krypto-zjebem, gdzie te cechy wypłyną po jakimś czasie. Można też być mega-zjebem czyli walić z grubej rury od wejścia. Można tez być zjebem okazjonalnym czyli zazwyczaj da się z Tobą żyć i grać ale czasem masz odpały. Są tez zjeby gromadne, czyli osoby które w pojedynkę są ok, a gdy się zbiorą w grupę to stają się kolektywem zjebu.
Myślę że wiele grup planszówkowych może być postrzegana jako ta ostatnia forma. Ktoś nowy wchodząc do klubu i widząc grupę ludzi zapatrzonych w planszę z pionkami, albo bandę wydzierającą się na siebie pewnie nie raz mruczy pod nosem: "Ale zjeby". Wystarczy moim zdaniem starać się być względnie miłym dla innych, szanować ich i trzymać swojego wewnętrznego zjeba w ryzach i powinno być ok.
Cyel
Posty: 2804
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1382 times
Been thanked: 1666 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Cyel »

Zaan84 pisze: 14 lis 2024, 17:08 Zjeb to spektrum, można być zwykłym zjebem, można być krypto-zjebem, gdzie te cechy wypłyną po jakimś czasie. Można też być mega-zjebem czyli walić z grubej rury od wejścia. Można tez być zjebem okazjonalnym czyli zazwyczaj da się z Tobą żyć i grać ale czasem masz odpały. Są tez zjeby gromadne, czyli osoby które w pojedynkę są ok, a gdy się zbiorą w grupę to stają się kolektywem zjebu.
Myślę że wiele grup planszówkowych może być postrzegana jako ta ostatnia forma. Ktoś nowy wchodząc do klubu i widząc grupę ludzi zapatrzonych w planszę z pionkami, albo bandę wydzierającą się na siebie pewnie nie raz mruczy pod nosem: "Ale zjeby". Wystarczy moim zdaniem starać się być względnie miłym dla innych, szanować ich i trzymać swojego wewnętrznego zjeba w ryzach i powinno być ok.
:!:
To nie tylko socjologia gier planszowych, to mądrość życiowa przemawia.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
dispe
Posty: 387
Rejestracja: 03 gru 2019, 12:42
Lokalizacja: WWA
Has thanked: 310 times
Been thanked: 121 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: dispe »

agt pisze: 14 lis 2024, 09:09 Upewnię się: nie mówisz o tym, że świeżaki przestali przychodzić gdy przestaliście grać w prostsze gry, tylko że były na początku osoby, które chciały grać w konkretne i nieprostsze gry, ale nie dotrwały do końca czasu wprowadzania świeżaków i przestały przychodzić?

Jeśli tak, to mam pytanie: czy ze świeżaków wszyscy zostali gdy wprowadziliście trudniejsze tytuły?
Pytam, bo mam takie doświadczenie i przemyślenie, że nie wszyscy potrzebują cięższych gier. I niektórzy wolą prostsze, familijne. I jestem ciekawa czy u Was to się jakoś objawiło.

No i może będzie mi łatwiej zrozumieć sytuację jeśli podasz przykłady tych prostszych gier, które masz na myśli oraz w co gracie teraz.
Dzięki. :)
Tak, pojawiło się kilka osób, które koniecznie chciały grać w konkretne tytuły, jedna chciała Gre o Tron, druga Wiedźmina Stary Świat a inna jakąś karciankę.

Powiedziałem, że spoko, pewnie damy radę w przyszłości ale ponieważ są z nami niedoświadczeni gracze, to zaczynamy od prostych gier żeby powoli przejść do tych bardziej złożonych. Zwłaszcza, że te ich tytuły są dosyć długie i nie chciałbym zamęczyć świeżaków. Poza tym nie było żadnego zakazu, gdyby znaleźli sobie chętnych - mogliby grać w te swoje tytuły.

Tak więc graliśmy na początku w Kaskadię, Sen, Colt Express, Wyprawe do El Dorado, Carcassonne ale też Na Skrzydłach czy Everdell. Obecnie jest to pełen przekrój, ostatnio Root, 7 cudów świata architekci, Dinogenics, Podwodne Miasta, Thorgal, Catan, Survive the Island, Mysterium, Marvel Zombies czy Cthulhu:DMD.

Grę wybieramy wspólnie dzień wcześniej ale zawsze ktoś przynosi klika różnych i jesteśmy elastyczni, nigdy nikt nie zostaje zignorowany.

Nadal gramy w średnio ciężkie tytuły i w lekkie. Na cięższe umawiamy się sporadycznie, to zależy kto danego dnia ma zamiar przyjść. Do klubu zaglądają wyjadacze oraz nowicjusze, wszyscy się dobrze dogadują. Tak na prawdę wykruszyło się tylko kilka osób, które pojawiły się z ciekawości, w tym głównie te, o których pisałem wcześniej.

Na pewno istotnym czynnikiem jest termin. Kiedy zakładaliśmy klub ustalaliśmy najlepszy dzień na spotkania i jednym nie pasował czwartek, innym piątek a innym poniedziałek. Trzeba było coś wybrać i wiem, że część osób zrezygnowała z udziału, bo wybrany dzień akurat im nie leży. Mają wtedy inne zajęcia.
BOLLO pisze: 14 lis 2024, 10:52 Możesz ich opisać kim są dla ciebie owe planszowe "zjeby"?
Generalnie niefajni ludzie. Obrażalscy, przemądrzali, bez poczucia humoru, z którymi nie ma przyjemności spędzania czasu podczas gry z różnych powodów.
BOLLO pisze: 14 lis 2024, 10:52
dispe pisze: 14 lis 2024, 08:56 Ostatecznie zaryzykowałem i założyłem swój klub osiedlowy
Co również było ryzykowne bo "zjeby" mogli przyjść do ciebie.
Zgadza się, dlatego długo zwlekałem z tą decyzją. Okazało się, że niepotrzebnie.
BOLLO pisze: 14 lis 2024, 10:52Ile osób łącznie przychodzi na takie spotkania klubowe i czy umawiacie się wcześniej na konkretne tytuły czy dopiero na miejscu dyskutujecie w co gracie?
Zwykle przychodzi około 10 osób w różnych konfiguracjach. Najczęściej gramy na dwóch stołach równolegle. Gry wybieramy dzień wcześniej albo na miejscu - jeśli liczba graczy jest inna niż zakładaliśmy. Często przychodzi ktoś, kto się nie zapowiadał na fejsie i modyfikujemy plany. Zawsze zabieramy awaryjne gry na wszelki wypadek i "filerki". Ostatnio mieliśmy kupę śmiechu przy "to nie kapelusz" - gdyby nie klub, to pewnie nigdy bym takich rzeczy nie spróbował i to też jest fajne. No i to, że nie jestem już jedyną osobą w towarzystwie, która tłumaczy nowe gry 8) na prawdę założenie tego klubu to była świetna decyzja.
Awatar użytkownika
Chudej
Posty: 439
Rejestracja: 18 sty 2020, 13:52
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 368 times
Been thanked: 357 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Chudej »

Byłem i wielokrotnie wracałem. Poznałem wielu zjebów i prawie nauczyłem się ich lubić, bo po prostu chciałem pograć w planszówki (zwłaszcza że był też ciekawy wybór), ale też kilka fajnych osób, z którymi i po grze można było pogadać. Obecnie nie wracam (chociaż niedawno byłem), bo urodziła mi się córeczka i nie mam aż tyle wolnego czasu. Dla mnie najgorsze było podporządkowywanie się reszcie w przypadku, gdy przychodziliśmy w mniej osób i trzeba było się zbić w 1 grupę z randomami i zagrać w coś, na co nie miałem ochoty.
Awatar użytkownika
Seraphic_Seal
Posty: 1256
Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
Has thanked: 407 times
Been thanked: 340 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Seraphic_Seal »

PyzaPyza pisze: 14 lis 2024, 13:26
Seraphic_Seal pisze: 14 lis 2024, 10:57 W tym roku kalendarzowym udało nam się już zagrać 641 partii w 245 różnych gier. Jest moc! : D a ja jestem psycholem, który to wszystko notuje.
To brzmi jak ja, również ciągle notuję. Jeśli chodzi o tytuły gier to mam wszystko spisane, ale ilości partii nie jestem w stanie. Jeśli stolik obok gra godzinę w Krewetki, to nawet jak ich pytam, ile razy grali, to sami nie wiedzą.
No to u mnie to poszło o wiele dalej, fragment mojej tabelki, przefiltrowana w co graliśmy na początku roku (mocno robocza, więc niektóre pola poza tabelą to jakieś dziwne komentarze):
https://postimg.cc/BjFNM5BR
Nawet jakiś wykres się znajdzie:
https://postimg.cc/JGN5X77W
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Filut
Posty: 134
Rejestracja: 27 sty 2020, 12:18
Has thanked: 68 times
Been thanked: 155 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Filut »

U nas nie było łatwo rozkręcić klubu mimo bliskości dużych miast (aglomeracja górnośląska) bo prawie w każdym sąsiednim istnieją podobne lokalizacje.

Poza tym przychodziło i nadal przychodzi sporo kobiet i mężczyzn sfokusowanych, mam wrażenie, bardziej na znalezieniu drugiej połówki niż na graniu. Więc wychodząc na przeciw ogólnym tendencjom 2 lata temu zgodziliśmy się aby w części sali puszczać muzykę, montować stroboskopy i wytwornicę dymu. W efekcie dochodziło do kuriozalnych sytuacji, że przy jednych stołach ludzie grali w ciężkie tytuły wymagające skupienia, a jak się skupić gdy z drugiej połowy sali rozpraszają reflektory, para, migające światła i muzyka a ekipa dziewczyn baluje sobie w najlepsze choćby na dyskotece. Nie mam nic przeciwko dobrej zabawie, ale to była jednak makabra i niejedną grę przegrałem bo się zagapiłem na parkiet zamiast przeliczać surowce. A trudno było o jednomyślność bo niektórym się podobało jak tańczą, więc nie każdy chciał stawać okoniem, ale wreszcie trzeba było wyjaśnić ludziom, że to klub planszówkowy a nie klub nocy, i jeśli chcą sobie pogrywać ostro to spoko, ale przy stole nad grą, a nie na densflorze, bo od tego, do jasnej anielki, są inne miejsca.

I wtedy odkryłem sekretne pryncypium działania klubu planszówkowego, po pierwsze primo: nie da się dogodzić wszystkim. Po drugie, primo, obojętnie jak wiele wysiłku włożysz w ogólne zadowolenie: ktoś będzie niezadowolony. I przestanie chodzić, wskutek niezadowolenia, albo z tak prozaicznej przyczyny jak brak chęci / czasu / graczy do ulubionej gry. Więc wymienione w temacie sugestie aby zarządzać składem przy stołach, albo arbitralnie narzucać tytuły gier (nawet głosowaniem) - to wszystko moim zdaniem mrzonki.

Na szczęście, z tańczącej ekipy pozostało prawie 10 osób i wyewoluowały ku temu aby grać w najsroższe mózgotrzepy. Poza tym jest też stały stół z propozycjami lżejszych tytułów aby dogodzić nastawianym nieco bardziej na relaks, tudzież na odrobinę (ale nie za dużo) rozmowy. Gramy 2 razy w tygodniu i jest świetnie. Jeśli ktoś nie próbował odwiedzać takich miejsc to zachęcam do wypróbowania, bo warto.
Awatar użytkownika
Seraphic_Seal
Posty: 1256
Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
Has thanked: 407 times
Been thanked: 340 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Seraphic_Seal »

Filut pisze: 26 lis 2024, 23:17 Więc wychodząc na przeciw ogólnym tendencjom 2 lata temu zgodziliśmy się aby w części sali puszczać muzykę, montować stroboskopy i wytwornicę dymu.
Coooo xD teraz "widziałem" już chyba wszystko
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
hjk61
Posty: 90
Rejestracja: 12 paź 2022, 23:04
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 28 times
Been thanked: 59 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: hjk61 »

Ten fragment brzmi jak wyjęty z jakiegoś sitcomu typu The Office :p
Tylko niepotrzebna wytwornica dymu. Wystarczyło stworzyć kącik grillowy
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 6264
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: YT
Has thanked: 1291 times
Been thanked: 1970 times
Kontakt:

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: BOLLO »

Filut pisze: 26 lis 2024, 23:17 Więc wychodząc na przeciw ogólnym tendencjom 2 lata temu zgodziliśmy się aby w części sali puszczać muzykę, montować stroboskopy i wytwornicę dymu.
Nie dociera to do mnie. A inni będą chcieli kącik dla "bąbelka", kojce dla piesków, dywaniki do modlitwy itd. No nie.....organizując spotkania planszowe= spotykamy się na planszówkach. Każdy myślę ma wiedzę czego na takim spotkaniu można się spodziewać i raczej nie ma co oczekiwać że podczas takich spotkań będzie szwedzki stół, potańcówki i kącik szydełkowania. Jeżeli ktoś potrzebuje czegoś innego to niech szuka innych miejsc itd.

Ja nie korzystam z takich miejsc bo nie umiałbym się skupić na grze a granie traktuję zadaniowo nie jako forma rozrywki ze znajomymi bo na to uważam są zdecydowanie lepsze formy spędzania czasu ,a poznaniem tytułu, mechanik i ogólnie całości gry. Takie kluby często są głośne a te nawet "ciche" i tak rozpraszają tym że są tam inni ludzie z którymi nie siedzę przy stole. A to powoduje że się rozglądam po nich, patrzę w co grają i jak ktoś okazuje emocje to analizuję dlaczego je okazuje....być może to coś ze mną jest nie tak bo na wielkich konwentach jestem w stanie zagrać w dany tytuł bez zbytniego rozkojarzenia się. W mniejszych klubach nie umiałem się skupiać. A bardzo mnie też irytowało jak do stolika od tylca pochodzą jakieś dziwnie sapiące samce które patrzą na stolik i co tam robimy. Kiedy proponowałem "chcesz zagrać?" odpowiedź była "nie popatrzę". I stoi ci taki typ za głową i obserwuje co robisz zadając czesto pytania " a dlaczego tak zrobiłeś", " a co to oznacza" , "a ten komponent to co to"...masakra.

Przyszedłem pograć a czuję się jak niańka dorosłego faceta do którego jeszcze trzeba być uprzejmym bo pomyśli żem gbur :mrgreen:
Cieszę się ze swojej stałej grupy....a jak się rozpadnie z jakichś przyczyn to wreszcie będę mógł pograć sobie solo w to na co mam ochotę.
Cyel
Posty: 2804
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1382 times
Been thanked: 1666 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Cyel »

BOLLO pisze: 27 lis 2024, 09:06
Filut pisze: 26 lis 2024, 23:17 Więc wychodząc na przeciw ogólnym tendencjom 2 lata temu zgodziliśmy się aby w części sali puszczać muzykę, montować stroboskopy i wytwornicę dymu.
Nie dociera to do mnie. A inni będą chcieli kącik dla "bąbelka", kojce dla piesków, dywaniki do modlitwy itd.
Ja to w ogóle pomyślałem, że z tymi dymami i stroboskopami to taki żarcik był :?
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4393
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 3125 times
Been thanked: 3051 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Gizmoo »

Filut pisze: 26 lis 2024, 23:17 Nie mam nic przeciwko dobrej zabawie, ale to była jednak makabra
Obrazek
Awatar użytkownika
Chudej
Posty: 439
Rejestracja: 18 sty 2020, 13:52
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 368 times
Been thanked: 357 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Chudej »

Ten post Filuta zasługuje na miejsce na jakimś forumowym hall of fame, i to na topowym miejscu :shock:
Awatar użytkownika
ScorpZero
Posty: 564
Rejestracja: 05 paź 2020, 10:41
Has thanked: 209 times
Been thanked: 139 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: ScorpZero »

Bo to pewnie były przygotowania do Planszówkowicz Sztuka Żony. :mrgreen:
Awatar użytkownika
Wildcard
Posty: 616
Rejestracja: 18 lut 2024, 12:42
Has thanked: 387 times
Been thanked: 225 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: Wildcard »

A ja wciaz jestem ciekawy rozwiniecia histori jak to klub planszowkowy zamienil sie w potancowke :mrgreen:
agt
Posty: 1532
Rejestracja: 17 sie 2020, 13:48
Has thanked: 893 times
Been thanked: 490 times

Re: Kluby gier planszowych - Dlaczego nie wróciłeś?

Post autor: agt »

Ja też jestem w szoku, że coś takiego mogło mieć miejsce. Tak bardzo jest to abstrakcyjne.
Jednak postuluję, żeby nie zapędzać się w komentarzach i ocenach.

Bo czy ta opowieść Filuta jest o tym, że ktoś miał dziwaczny pomysł i zapragnął łączyć planszówki z dyskoteką, dymem i stroboskopem? Bynajmniej. To raczej jest o tym, na jakie warunki ktoś się zgodził, żeby nie stracić szansy na granie w planszówki i nie stracić potencjalnych graczy.
To smutna historia. I pokazuje jedną z jakichś skrajności do jakich można się posunąć z pragnienia realizowania hobby lub z desperacji.

Czy to jest powód, żeby coś lub kogoś wyśmiewać?
Ja jestem wdzięczna autorowi posta, że się tym z nami podzielił, bo uzyskałam nową wiedzę.
Myślę też, że każdy kto gra w planszówki, a nie musi tego robić w takich warunkach (przypominam, że Filut też nie był nimi zachwycony) może być wdzięczny: życiu, ludziom, losowi, Instancji Wyższej.

Cieszmy się tym co mamy, bo nie każdy tak samo ma. :)
ODPOWIEDZ