agt pisze: ↑14 lis 2024, 09:09
Upewnię się: nie mówisz o tym, że świeżaki przestali przychodzić gdy przestaliście grać w prostsze gry, tylko że były na początku osoby, które chciały grać w konkretne i nieprostsze gry, ale nie dotrwały do końca czasu wprowadzania świeżaków i przestały przychodzić?
Jeśli tak, to mam pytanie: czy ze świeżaków wszyscy zostali gdy wprowadziliście trudniejsze tytuły?
Pytam, bo mam takie doświadczenie i przemyślenie, że nie wszyscy potrzebują cięższych gier. I niektórzy wolą prostsze, familijne. I jestem ciekawa czy u Was to się jakoś objawiło.
No i może będzie mi łatwiej zrozumieć sytuację jeśli podasz przykłady tych prostszych gier, które masz na myśli oraz w co gracie teraz.
Dzięki.
Tak, pojawiło się kilka osób, które koniecznie chciały grać w konkretne tytuły, jedna chciała Gre o Tron, druga Wiedźmina Stary Świat a inna jakąś karciankę.
Powiedziałem, że spoko, pewnie damy radę w przyszłości ale ponieważ są z nami niedoświadczeni gracze, to zaczynamy od prostych gier żeby powoli przejść do tych bardziej złożonych. Zwłaszcza, że te ich tytuły są dosyć długie i nie chciałbym zamęczyć świeżaków. Poza tym nie było żadnego zakazu, gdyby znaleźli sobie chętnych - mogliby grać w te swoje tytuły.
Tak więc graliśmy na początku w Kaskadię, Sen, Colt Express, Wyprawe do El Dorado, Carcassonne ale też Na Skrzydłach czy Everdell. Obecnie jest to pełen przekrój, ostatnio Root, 7 cudów świata architekci, Dinogenics, Podwodne Miasta, Thorgal, Catan, Survive the Island, Mysterium, Marvel Zombies czy Cthulhu:DMD.
Grę wybieramy wspólnie dzień wcześniej ale zawsze ktoś przynosi klika różnych i jesteśmy elastyczni, nigdy nikt nie zostaje zignorowany.
Nadal gramy w średnio ciężkie tytuły i w lekkie. Na cięższe umawiamy się sporadycznie, to zależy kto danego dnia ma zamiar przyjść. Do klubu zaglądają wyjadacze oraz nowicjusze, wszyscy się dobrze dogadują. Tak na prawdę wykruszyło się tylko kilka osób, które pojawiły się z ciekawości, w tym głównie te, o których pisałem wcześniej.
Na pewno istotnym czynnikiem jest termin. Kiedy zakładaliśmy klub ustalaliśmy najlepszy dzień na spotkania i jednym nie pasował czwartek, innym piątek a innym poniedziałek. Trzeba było coś wybrać i wiem, że część osób zrezygnowała z udziału, bo wybrany dzień akurat im nie leży. Mają wtedy inne zajęcia.
BOLLO pisze: ↑14 lis 2024, 10:52
Możesz ich opisać kim są dla ciebie owe planszowe "zjeby"?
Generalnie niefajni ludzie. Obrażalscy, przemądrzali, bez poczucia humoru, z którymi nie ma przyjemności spędzania czasu podczas gry z różnych powodów.
BOLLO pisze: ↑14 lis 2024, 10:52
dispe pisze: ↑14 lis 2024, 08:56
Ostatecznie zaryzykowałem i założyłem swój klub osiedlowy
Co również było ryzykowne bo "zjeby" mogli przyjść do ciebie.
Zgadza się, dlatego długo zwlekałem z tą decyzją. Okazało się, że niepotrzebnie.
BOLLO pisze: ↑14 lis 2024, 10:52Ile osób łącznie przychodzi na takie spotkania klubowe i czy umawiacie się wcześniej na konkretne tytuły czy dopiero na miejscu dyskutujecie w co gracie?
Zwykle przychodzi około 10 osób w różnych konfiguracjach. Najczęściej gramy na dwóch stołach równolegle. Gry wybieramy dzień wcześniej albo na miejscu - jeśli liczba graczy jest inna niż zakładaliśmy. Często przychodzi ktoś, kto się nie zapowiadał na fejsie i modyfikujemy plany. Zawsze zabieramy awaryjne gry na wszelki wypadek i "filerki". Ostatnio mieliśmy kupę śmiechu przy "to nie kapelusz" - gdyby nie klub, to pewnie nigdy bym takich rzeczy nie spróbował i to też jest fajne. No i to, że nie jestem już jedyną osobą w towarzystwie, która tłumaczy nowe gry

na prawdę założenie tego klubu to była świetna decyzja.