Gra miesiąca - Listopad 2024

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
kuleczka91
Posty: 510
Rejestracja: 10 lut 2020, 18:27
Has thanked: 860 times
Been thanked: 578 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: kuleczka91 »

wajwa pisze: 04 gru 2024, 14:08 Szacun za te wyniki, z drugiej strony załamka :oops:
Raz mi się udało zbliżyć do 60 VP, siadłem do Matchy, mówię sobie: noo, tera stówa wleci.
A tu pyk, ledwo dobiłem do 50 VP :oops:
Ale nie zawsze się tak trafia. Czasami jest taka lipa, że człowiek się cieszy, że chociaż 40 pkt przebił xD Wtedy po prostu trafiła się dobra partia, już wiedziałam, że na pewno wygrałam, ale byłam ciekawa jaki wynik :D
wajwa
Posty: 2303
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 361 times
Been thanked: 557 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: wajwa »

kuleczka91 pisze: 04 gru 2024, 17:36
wajwa pisze: 04 gru 2024, 14:08 Szacun za te wyniki, z drugiej strony załamka :oops:
Raz mi się udało zbliżyć do 60 VP, siadłem do Matchy, mówię sobie: noo, tera stówa wleci.
A tu pyk, ledwo dobiłem do 50 VP :oops:
Ale nie zawsze się tak trafia. Czasami jest taka lipa, że człowiek się cieszy, że chociaż 40 pkt przebił xD Wtedy po prostu trafiła się dobra partia, już wiedziałam, że na pewno wygrałam, ale byłam ciekawa jaki wynik :D
Spoko, wiadomo.
Czekam zatem dalej, aż mi się trafi taka partia :wink:
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 1098
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 149 times
Been thanked: 918 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: Bart Henry »

Poprzednie zestawienia: ---------- LISTOPAD ----------

Listopad to wiele powtórek z października. Sytuacja raczej rzadko spotykana u mnie. A jako, że rotacja gier była niezbyt duża, to przeważają ogólnie pozytywne opinie. Mało wynalazków, dużo solidnych i sprawdzonych już gier.

Graficzne podsumowanie bieżącego miesiąca w spoilerze
Spoiler:
Gry, które trafiły na stół w tym miesiącu (gwiazdki w nawiasie to ocena frajdy z rozgrywek):
  • Słowołaki (★★★★☆)
    Spoiler:
  • El Grande (★★★★★)
    Spoiler:
  • Harrow County (★★★★☆)
    Spoiler:
  • Survive: The Island (★★★★☆)
    Spoiler:
  • Destylaty (★★★★☆)
    Spoiler:
  • Biały Zamek (★★★★★)
    Spoiler:
  • Ślimaki (★★★★★)
    Spoiler:
  • Poszukiwanie Planety X (★★★★★)
    Spoiler:
  • Scape Goat (★★★★★)
    Spoiler:
---------- PODSUMOWANIE ----------

👎 Rozczarowanie miesiąca dla Harrow County, ale tylko za to, że nie będzie perspektyw u mnie na regularne granie. Sama gra jest ok, a nawet bardzo ok.

💥 Nowość miesiąca dla gry Ślimaki za prosta grę w klimatach, które lubię. Oby Ślimory dostały okazję na sprawdzenie, czy trawa na innych rynkach jest bardziej zielona i przynajmniej równie smaczna jak rodzima. :)

🏆 Gra miesiąca dla gry El Grande, chociaż moja grupa pewnie nie do końca podziela tę opinię i wskazałaby raczej na Survive. Nie wygrałem, ale doceniam mocno każdy aspekt rozgrywki. Niby area majority to nie do końca mój vibe, ale jak gra dobra, to mechaniki nie wadzą. ;)


---------- PLANY NA GRUDZIEŃ ----------

Doszło kilka kobył typu Trickerion, Nieświadomy Umysł, czy Wielka Draka w Małym Mieście. Ogrywać, ogrywać i jeszcze raz sprzedawać.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5714
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 941 times
Been thanked: 1466 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: mat_eyo »

Solidny wynik, ładnie podpompowany planszówkowym długim weekendem. 47 rozgrywek w 34 tytuły, najwięcej w Pax Renaissance: 2nd Edition (17), Władca Pierścieni: Pojedynek o Śródziemie (6) oraz Miasta marzeń i Odkrywcy Nocnego Nieba (po 2).

Nowości:
- Władca Pierścieni: Pojedynek o Śródziemie (8) Bardzo lubię 7 Cudów Świata: Pojedynek, zwłaszcza z dodatkiem Panteon, jest to jedna z moich ulubionych dwuosobówek. Bałem się, że zmiany i uproszczenia w wersji tolkienowskiej będą zbyt duże, jednak wyszło bardzo dobrze. Nie mamy punktów, bardzo uproszczona i spłaszczona została ekonomia, ale za to dostaliśmy trzeci sposób na natychmiastową wygraną (tor pierścienia), przeprojektowany aspekt militarny i budowy cudów. Gra jest trochę płytsza, ale wynagradzają to emocje, których podczas rozgrywki jest więcej. Nadal preferuję pierwowzór, ale Pojedynek o Śródziemie to zdecydowanie nie jest skok na kasę.
- SETI (8) Po poznaniu Galileo Galilei miesiąc wcześniej nie mogłem się doczekać zagrania w pozostałe dwie premiery Tomasa Holka, w szczególności właśnie w SETI. Co tu dużo mówić, gra dowozi! Bardzo dobre, cięższe euro. Kilka różnych sposób na punkty, odkrywanie obcych, którzy trochę zmieniają rozgrywkę w trakcie, fajne poczucie rozwoju w trakcie. Świetnie się bawiłem i nie mogę się doczekać kolejnych rozgrywek, już na swoim egzemplarzu.
- Stationfall (8) Bałem się tego tytułu, wydawał się zbyt chaotyczny jak dla mnie. Z drugiej strony opinie, które o nim słyszałem, typu "Pax Benny Hill", obiecywały dobrą zabawę, sporo śmiechu, ale również kombinowania. W końcu zagrałem, co prawda w nieoptymalnym, trzyosobowym składzie, ale wrażenia mam bardzo pozytywne. Bawiłem się wyśmienicie, najpierw wymyślając co i jak chcę osiągnąć, a później ciągle modyfikując mój plan w zależności od zagrań przeciwników. Wszystko to doprawione ukrywaniem przed pozostałymi swojej tożsamości. Przy trzech graczach trochę za mało się dzieje mam wrażenie, spora część postaci nie została aktywowana w trakcie gry nawet raz. Mimo wszystko bawiłem się doskonale, ogrom możliwości zachwyca, ale jednak nie przytłacza. Stationfall to prawdziwy planszówkowy sandbox.
- Fischen/Fishing (7.5) Wielokrotnie już wspominałem, że bardzo lubię trick-takinigi, ale nie jestem w nie najlepszy. Jednak połączenia trick-takingu z deckbuildingiem nie mogłem przejść obojętnie! Każda lewa wzięta w trakcie rundy trafia na discard. Na koniec rundy każda zdobyta karta to punkt, a discard tasujemy i staje się częścią naszej talii, z której dobieramy rękę na nową rundę. A co w przypadku, kiedy nie poszło nam dobrze i nie mamy odpowiedniej liczby kart w talii? Brakujące dobieramy z przygotowanej wcześniej talii dodatkowej, w której karty są coraz silniejsze! Możemy więc dobrać karty z wartościami wyższymi, niż są obecnie w grze, może trafić się nam kolor atutowy albo karty ze specjalnymi zdolnościami. Nie jest więc głupim pomysłem specjalnie przegrać rundę czy dwie, żeby dobrać mocne karty do talii i później gonić przeciwników. Świetna zabawa, a karty niejawnie pojawiające się w puli sprawiają, że różnica w poziomie graczy trochę się zaciera ;)
- Argent: The Consortium (7.5) Gra, którą na celowniku (oraz na półce) miałem od dłuższego czasu. Bardzo lubię wydawnictwo Level 99 Games, większość ich gier jest ciekawa, w jakiś sposób nietypowa, a Millennium Blades wprost uwielbiam. W Argencie bałem się bezpośredniej, negatywnej interakcji w worker placemencie, ale nie było jej aż tak dużo, jak się obawiałem. Problemy sprawiło nam coś innego - punktacja jest specyficzna, ciekawa, ale jednocześnie bardzo ciężka do śledzenia i ogarnięcia. W grze mamy 12 kategorii punktujących, każda daje na koniec gry jeden duży punkt. 2 z tych kategorii są zawsze takie same, pozostałe dziesięć jest losowanych na setupie i układanych ZAKRYTE. Można w trakcie gry pozyskać wiedzę na ich temat, jednak już zapamiętanie wszystkich jest trudne, a śledzenie jak sobie w nich radzimy w kontekście przeciwników będzie dla większości graczy niemożliwe. Będzie więc sporo sytuacji, w których przeinwestujemy (mam 5 symboli danego rodzaju, a przeciwnicy po jednym) albo zabraknie nam jednego, który z łatwością mogliśmy zdobyć. Gra jest po prostu duża, trochę za duża do komfortowego ogarniania - dużo punktacji, pomieszczeń z kilkoma polami na workerów, kart czarów, przedmiotów i popleczników, które dają dodatkowe akcje. Już śledzenie swojego poletka było męczące, u przeciwników pilnowałem w zasadzie wyłącznie tego, co mogło mi zrobić krzywdę. Gdyby ograniczyć liczbę wszystkich tych elementów, to gra zapewniałaby więcej kontroli, ale też na pewno utraciłaby swój wyjątkowy charakter. Chciałbym zagrać jeszcze raz bądź dwa, choć w kolekcji na dłużej raczej nie zostanie.
- Chu Han (7) Kolejna gra z elementami trick-takingu, tym razem dwuosobowa. Więcej w niej jednak mechaniki card climbing (schodków) niż trick-takingu, doprawione specjalnymi abilitkami niektórych kart. Fajne, choć trochę za długie i zbyt losowe - w każdej rundzie odrzucamy sporą liczbę kart, więc ciężko oszacować, co może zagrać przeciwnik. Mam też wątpliwości co do niektórych abilitek, ale mimo wszystko bawiłem się dobrze i chętnie zagram ponownie.
- Endeavor: Deep Sea (7) Endeavor Wiek Żagli to według mnie bardzo dobra gra w kategorii mało zasad-dużo głębi, więc co do Deep Sea miałem duże oczekiwania. Bawiłem się nieźle, ale do starszego brata nie ma podjazdu. Za dużo tu dla mnie losowości w postaci wykładanych kafelków i dochodzących kart. Wiek Żagli był fajny, bo trzeba było mocno optymalizować, żeby wycisnąć jak najwięcej z ograniczonych zasobów. W Deep Sea nadal akcji mamy dość mało, musimy dobrze je zaplanować (zdejmując dyski z odpowiednich pracowników), ale nie mamy pełni wiedzy, jak w Wieku Żagli. nie grało się źle, choć byłem jednak trochę rozczarowany.
- Herbaciany Ogród (6.5) Tomas Holek uderza po raz trzeci i cieszę się, że nie poznałem tej gry jako pierwszej z jego debiutanckiej trójki. Herbaciany Ogród to typowe, poprawne euro bez żadnej ikry czy ciekawego pomysłu. Rzemieślniczy produkt, w który nie ma specjalnie powodu grać.
- Miasta marzeń (6.5) Z różnych stron dochodzą mnie zachwyty, których nie mogę zrozumieć. Gra jest ok, można sobie to poukładać, jest szybko, ale bez większych emocji. Karty punktujące bardzo nudne, trochę ciekawsze są 3 wspólne cele, do których się ścigamy, ale za to są warte niepoważnie mało punktów.
- Intarsia (6) Przepięknie wykonana, a "azulowa" układanka, która sprawia, że wolę już usiąść do zgranego mocno Azula. Pętla rozgrywki mocno powtarzalna, bez większych emocji. Dużo punktacji, do których się ścigamy, a które są upierdliwe przy śledzeniu. Przeciętniak, a szkoda, bo na stole prezentuje się wyśmienicie.
- Marvel Zombies: Rewolucja Bohaterów (6) Nie jestem specem od Zombicide, grałem w Zieloną Hordę, ale mam wrażenie, że Rewolucja Bohaterów jest mocno spłycona. Nawet ja wiem, że są dziesiątki lepszych crawlerów, a fani gatunku znają pewnie i setki.
- Odkrywcy Nocnego Nieba (5.5) Kolejna gra, która zyskała ostatnio dużą popularności, której nie rozumiem. W teorii jest ciekawie, w praktyce losowość sprawia, że nie widzę powodu do grania. Niby wiem ile gwiazd do narysowania jest na karcie i za jakie kolory będę punktował, ale najczęściej to nie ja wybieram kartę, a nawet kiedy mam wybór, to może okazać się, że jest na niej taki kształt, który absolutnie nie pasuje do klastra gwiazd w punktujących kolorach.
- Magic Number Eleven (5) Gra sportowa, a dobrych tytułów w tym gatunku nie ma zbyt wielu. Niestety, ale premiera Magic Number Eleven nie zmienia niczego w tym względzie. W teorii miała być ciekawa gra, pokazująca trochę taktyczną potyczkę trenerów, w praktyce jest nudne przeciąganie liny z losowym rozstrzyganiem kluczowego aspektu, czyli strzałów na bramkę.
- AI: 100% Human (5) Gra jest co najmniej tak przekombinowana, jak jej tytuł. Tworzenie siatki kart, z których każda jest punktacją opierającą się o kolory i wartości innych kart w siatce, w połączeniu z draftem tych kart brzmiało naprawdę fajnie. Niestety w trakcie gry okazało się być koszmarem do śledzenia.
- Beyond the Horizon (4) Wygląda jak eksperyment na temat: Jak tu wziąć bardzo fajną, wyróżniającą się grę i ją zepsuć, ale nie tak ewidentnie, żeby nie działała. Jak wziąć doskonale działający, przyjemny w obsłudze mechanizm i nawalić tyle piachu w trybiki, żeby jeszcze chodziło, ale z dźwiękiem wywołującym ból zębów. Jeśli takie były założenia, to udało się je wypełnić w 100%. Każda zmiana w tej grze jest moim zdaniem cofnięciem się względem pierwowzoru. Ok, kosmos w Beyond the Sun nie był specjalnie epicki, ale działał świetnie. Tutaj mamy grę z kulawą eksploracją, dwoma rodzajami jednostek, różnymi rzeczami do budowy... tylko po co? To od początku była gra o drzewku technologicznym, pozostałe aspekty były jego wsparciem. Cała trójka przy stole bardzo lubi BtS i wszyscy byliśmy zniesmaczeni, ledwo dograliśmy do końca.
- Golden Cup (3) Tutaj z kolei ktoś połasił się na powtórzenie sukcesu gry bardzo nietypowej, ale nie potrafił zidentyfikować czemu ta gra zawdzięcza swoją popularność. Golden Cup całym sobą krzyczy "chcę płynąć na fali popularności Challengers!", ale próbuje na niej płynąć w ołowianych butach. Całą frajdę w Challengers daje dość duża możliwość rozbudowy talii, ciągłego jej zmieniania i obserwowania, jak sobie radzi w pojedynku. W Golden Kupie :twisted: swobody w rozbudowie mamy mało, za to niepotrzebnie dołożona została jakaś pseudoekonomiczna warstwa i rozbudowane zostały pojedynki. Autobattler to gatunek, w którym mecze czy walki nie są najważniejsze, a kluczem jest frajda z budowy naszego mechanizmu, który później zostanie przetestowany bez naszej ingerencji. Tutaj tej frajdy w kluczowym aspekcie zdecydowanie zabrakło.
- Fall of Lumen (-) Tutaj pozwalam sobie nie dać oceny, bo miałbym z nią ogromny problem, jednak zagrałem jedną, niepełną partię, więc czuję się usprawiedliwiony. Dlaczego niepełną? Po czterech godzinach gry mieliśmy przed sobą jeszcze 2 rundy z sześciu. Owszem, graliśmy w komplecie, wszyscy pierwszy raz, ale to i tak nie do zaakceptowania jak dla mnie. W jednej rundzie we trójkę spasowaliśmy, a ostatni gracz grał sam ze sobą przez kolejne 10 minut! Sama rozgrywka była ciekawa, podobał mi się system zakupu kart od razu do ręki, fajnie rozwijało to możliwości. Mechanicznie nie ma tu niczego, czego byśmy wcześniej nie widzieli, ale żonglowanie zasobami dawało mi tutaj sporo frajdy. Chętnie zagrałbym raz jeszcze, na dwie osoby, bo wydaje mi się, że w takim składzie gra będzie działać. Ciekawe, że poprzednia gra tego studia, czyli Legends of Void, cierpiała na tę samą przypadłość.


Nowe dodatki:
- Wodny Świat do Ark Nova (8) Bardzo dobre rozszerzenie, które spełnia moje oczekiwania. Wodne zwierzęta to fajna nowość, rafą koralową można fajnie pograć. Bardzo miłym dodatkiem są nowe uniwersytety, czyli gwarantowany symbol zwierzaka. Zaawansowane karty akcji, czyli jak dla mnie główna część dodatku, są super. Obawiam się tylko, czy nie sprawią, że asymetria między graczami będzie już zbyt duża - do sprawdzenia w następnych rozgrywkach.
- Commanders do Pirates of Maracaibo (8) Świetne rozszerzenie do świetnej gry. Tutaj z kolei dodana asymetria bardzo dobrze działa. Armaty i forty to miły dodatek, choć nic rewolucyjnego. Znakomite są natomiast 4 możliwe układy planszy Maracaibo, fajnie zwiększają regrywalność.
- Medale do 7 Cudów Świata: Architekci (5) Nowa frakcja jest fajna, natomiast tytułowe medale nie mają większego sensu - dodają nagrodę za rzeczy, które w dużej mierze (jak wszystko w tej grze) dzieją się losowo.


Od tego miesiąca wprowadzam nową kolumnę - wybiorę jeden bądź dwa wcześniej już ograne tytuły, o których z jakiegoś powodu chcę wspomnieć, bo mam wrażenie, że co miesiąc piszę tu wyłącznie o nowościach.
Warto wspomnieć:
Ground Floor (7.5) Zagrałem po latach i odrobinę obniżyłem ocenę, było trochę gorzej niż zapamiętałem. Nadal uważam Ground Floor za jedną z bardziej klimatycznych gier euro, ale widzę też kilka elementów mechanicznych, które brzydko się zestarzały. Niemniej gra nadal bawi i za kilka lat chętnie znów zagram.


Stali bywalcy:
- Pax Renaissance: 2nd Edition, Time of Crisis, Ark Nova, Pirates of Maracaibo.

Powroty:
- Ground Floor, Cyberpunk 2077: Gangi Night City, 7 Cudów Świata: Architekci.


Wyróżnienia:
Nowość miesiąca: Bardzo ciężki wybór! Sporo nowości, dużo z nich co najmniej solidne, a trzy nawet bardzo dobre. Stationfall pasuje tutaj jak ulał, ale mam wrażenie, że jeszcze kilka kolejnych rozgrywek będzie się liczyło jako pierwsza ;) Wyróżnienie trafia więc do SETI, która zrobiła na mnie spore wrażenie i ma bardzo duże szanse na bycie w moim top 3 gier wydanych w 2024.

Gra miesiąca: Tutaj również ostra rywalizacja, nawet wyjąwszy Pax Renaissance. Nadal bardzo dobrze bawię się przy Ark Novie i Pirates of Maracaibo, w obie też zagrałem z bardzo dobrymi dodatkami. Wyżej napisałem o trzech bardzo dobrych nowościach, a wymieniłem tylko dwie. Tą trzecią jest Władca Pierścieni: Pojedynek o Śródziemie, która zgarnia najwyższy laur. Bałem się spłycenia mechanik, ale dostałem w zamian podbicie emocji i stare smaki w nowym wydaniu. Plus żonie gra się spodobała i sama proponowała rozgrywki, więc wybór był oczywisty.

Rozczarowanie miesiąca: Zdecydowanie największym rozczarowaniem jest Beyond the Horizon, po którym spodziewałem się ulepszonej wersji bardzo dobrej gry, a nie zepsutej.

Wydarzenie miesiąca: Długi weekend spędzony na graniu w planszówki. Udało się pograć dużo, poznałem kilka nowości, na których mi zależało i zdjąłem kilka zbieraczy kurzu z półki wstydu - nie mogło być lepiej.

Wyzwania:
W ubiegłym roku nie udało się wykonać wyzwań, ale uznałem, że będę je kontynuował. Tym razem celem pobocznym będzie pobicie wyników z ubiegłego roku, a było to 59 rozgrywek solo i poznanie 10 nowych gier solo.
Dwa wyzwania związane z graniem solo. Pierwsze to zaliczenie 100 rozgrywek solo w tym roku. Druga to zdejmowanie co miesiąc z półki co najmniej jednej gry kupionej z zamysłem grania w nią solo, która leży i się kurzy.

Setka solo: 33/100 - Niestety nic, przeprowadzka mnie wykończyła. Teraz tylko rozpakować kartony i może do końca grudnia uda się coś zagrać solo już w nowym domu ;)
KonSOLOdacja kolekcji: 6/12 - Nic nie wpadło.
feniks_ciapek
Posty: 2411
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1720 times
Been thanked: 1052 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: feniks_ciapek »

Zbiorcze podsumowanie kwartalne za wrzesień, październik i listopad, bo dopiero w listopadzie jakiekolwiek sensowne granie wróciło.

Nowości:

Zwierzęta z Baker Street (++) - Sherlock Holmes Consulting Detective dla juniorów. Spora dawka humoru, nieskomplikowane zasady, trochę miejsca na dedukcję, ładnie wydana. Nie daję trzeciego plusika, bo jednak momentami antropomorfizacja głównych bohaterów nawet u mojej latorośli wywoływała pytanie o to, jak pajęczyca może załamać wszystkie osiem odnóży, ale to na szczęście nie popsuło nam dobrej zabawy z grania.

Pandemic Legacy: Sezon 0 (++) - Dopiero zaczęliśmy (za nami styczeń i luty) i historia się zaczyna rozkręcać. Mamy trochę wątpliwości co do głównej mechaniki gry - czasami na odpowiednie karty się nie doczekamy i kombinacji uniemożliwiających wygranie jakiegoś miesiąca zdaje się być więcej, niż w poprzednich… tzn. następnych sezonach. Ale jest kombinowanie i poziom jest oczko wyższy, niż w pozostałych grach z serii.

Trudvang: Legends (+) - Historia zapowiada się interesująco, mechanika trochę może mniej, ale ja już dawno pogodziłem się z tym, że Eric Lang projektuje doświadczenia, a dobre gry to mu raczej wychodzą przy okazji. Trudvang niestety to tych szczęśliwych przypadków nie należy, ale od biedy daje radę. Czas pokaże, czy będzie mi się chciało wszystkie kampanie ogrywać.

Wyprawa do Eldorado: Złote świątynie (+/-) - Dałem Wyprawie kolejną szansę, licząc na to, że wyścig do trzech miejsc zamiast tylko jednego może będzie bardziej interesujący, ale tak się nie stało. W sumie zabawne, bo świadomie i z premedytacją pominąłem ten tytuł w momencie oryginalnej premiery. Na wylocie z kolekcji, bo na razie tylko dziecko wyraziło zainteresowanie dalszym ogrywaniem, a mając do wyboru inne tytuły i tak go nie wybiera.

Pierwsze wrażenia:

Dragonbond: Lords of Vaala (+) - Zapoznawcza rozgrywka była nieco chaotyczna, acz interesująca. Gra ma pewien potencjał, tylko czy przebije się w ogóle na stół? Poczekam na ostatni dodatek i potem zdecyduję, co z nią zrobić.

Regicide (+/-) - W sumie może nie powinienem wystawiać oceny po jednej rozgrywce solo, którą zresztą udało mi się wygrać. Może w grze na więcej graczy zyskuje ona nowy wymiar, ale nawet nie czuję ochoty tego sprawdzać. Ot, taki bardziej skomplikowany pasjans.

Defenders of the Wild (+/-) - Znowu chyba nie powinienem wystawiać oceny po pojedynczej grze, której dynamiki też nie załapałem aż do jej końca, ale z drugiej strony widzę tu zapowiedź tego, że w zasadzie nie tylko każda rozgrywka, ale nawet każda tura będzie podobna, a satysfakcja z wygranej nie aż taka duża. Dlaczego nie przeszkadza mi to w Pandemii, a tutaj tak? Nie potrafię jeszcze nazwać.

Moonrakers (-) - Mariaż gry negocjacyjnej i budowania talii, który uważam za całkowicie nieudany. Jeśli ktoś grał więcej i powie mi, że gra nie przebiega najczęściej według schematu: na początku robimy dużo razem, a na końcu wszystko sami, żeby nie zostać zaskoczonym zapunktowaniem przez przeciwnika tajnego celu, to chyba bym chciał spróbować zagrać kilka partii w takiej grupie, żeby zobaczyć, jak to może inaczej działać. Ciekawa szata graficzna i główna mechanika, dlatego tylko jeden minusik.

Rewizje:

The Artemis Project z dodatkiem (++) - Dodatek trochę miesza i daje nowe możliwości, co trochę “luzuje” tę dość ciasną grę. Czy to dobrze, czy nie - ciężko mi jeszcze powiedzieć. Natomiast nie wiem, czy nie usunę z talii budynków tych usuwających zasoby wybranym przeciwnikom, bo jednak odstają one dość mocno od ogólnej atmosfery.

Festiwal Lampionów z dodatkiem (+) - Dodatek trochę naprawia punktację z podstawki i jeszcze bardziej uśrednia grę, a nowa mechanika darów odwraca uwagę od tego, co w niej jest ciekawego, więc finalnie lampiony zostają na tym poziomie, na którym były. Jest to świetna gra na początek przygody, ale oceniam ją tak na 20-30 partii maks, a dla dobrych graczy na 5-10. Potem już o zwycięstwie i wyniku decyduje losowość.

Powroty i stali bywalcy:

Keltis (+++), Reef (+++), Diuna: Imperium - Powstanie (++), Mind MGMT (++), Atlantis Rising 2nd Ed (+), Wiedźmia Skała (+), Wyrmspan (+)

Gra miesiąca (listopad, bo w październiku nie było z czego wybierać):
Pandemic Legacy: Sezon 0
probbi
Posty: 982
Rejestracja: 28 gru 2016, 15:13
Lokalizacja: Nadarzyn
Has thanked: 52 times
Been thanked: 143 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: probbi »

Spóźniony listopad to całkiem dobre liczby
53 rozgrywki w 25 różnych gier. Sporo nowości i to na nich się skupię poniżej.

Nowości:
- Piraci z Maracaibo (4 rozgrywki) - grane zarówno w 2 osoby jak i w 3. Czuć ten duch pierwowzoru i rozgrywka była całkiem przyjemna. Jednak jak to gry pana Pfistera bardzo wiele zależy od współgraczy. Czy będą robili małe kroczki i zbierali karty, czy też pędzić do przodu. I Ci pędzący wydaje mi się mają tu nieco więcej szans. Żona wskazała na drobną ale bardzo ważną różnicę, między Piratami, a dużym Maracaibo. W momencie gdy ktokolwiek zakończy rundę w Maracaibo każdy ma możliwość zagrania jednej karty z ręki lub swojej wystawki. W Piratach jeżeli jesteś za daleko tracisz taką szansę. Niby nic ale daje się to odczuć.
- Diuna Imperium. Powstanie (3) - jestem wielkim fanem Diuny Imperium. Dlatego z dużymi nadziejami podchodziłem do jej kontynuacji. I co tu dużo mówić, praktycznie wszystko mi się w niej podoba. Szpiedzy, karty konfliktów z symbolami oraz więcej pól na planszy z wymogiem drugiego stopnia we frakcji. Nawet czerwie okazały się nie takie straszne jak pisali. Bot do rozgrywki dwuosobowej też mocno zaskoczył, bo potrafi wygrać z graczami. Generalnie nie ma się do czego przyczepić. Jakbym miał wybierać podstawkę, biorę Powstanie. Ale posiadając dodatki, nie czuję potrzeby przesiadania się.
- Wild Space (2) - prosta karcianka w której robimy 10 ruchów i zbieramy załogę kosmiczną złożoną ze zwierzątek. Ikonografia dosyć surowa, ale rozgrywka poniżej godziny i dająca satysfakcję. Mój 6 latek też był zadowolony.
- Endeavor. Deep Sea (1) - kolejny remake znanej gry. Mamy tu główny mechanizm wzięty z poprzedniczki z kilkoma ciekawymi zmianami. Plansza którą budujemy podczas rozgrywki jest ciekawa. Miejsce w którym mamy naszą łódź podwodną określa, gdzie wykonujemy daną akcję. Specjaliści, których sie ulepsza t osuper rozwiązanie. Korzystanie z bonusów za połączenia między znacznikami graczy, nawet jeżeli to nie my zamknęliśmy to połączenie też wprowadzą ciekawą interakcję. Ale... Nie ma tu takiej bezpośredniej interakcji jak strzelanie do siebie w pierwowzorze. Jest też znacząco więcej losowości. Budowanie planszy z kafelków, dobieranie żetoników ochrony środowiska w ciemno... Te różnice są na tyle duże, że gra jest bardziej "przygodowa". To nie wada, tylko cecha. Dla optymalizatorów i miłośników euro, jedynka podejdzie bardziej.
- Obsesje(1) - tutaj jedna rozgrywka i na więcej się nie zanosi. Zbieramy służbę, kupujemy pokoje w posiadłości i organizujemy przyjęcia, aby zarabiać pieniądze, zapraszać bardziej prestiżowych gości i zdobywać renomę. Tematycznie super. Można się faktycznie wczuć w to dworskie życie. Mechanicznie też poprawnie. Nieco razi w oczy losowość w dobieraniu gości ale da się to przeboleć. Wykonanie niby super(pudełeczka i karty) ale z uwagami. Najmniejsze karty są wielkości znaczków pocztowych. Kafelki usprawnień w większości są po prostu w jednym z burych kolorów, a żetony monet bez wyrazu. Tak to są duperele, ale mimo całego tego klimatu, to nie nasz klimat jednak.

Gra miesiąca:
1. miejsce 5 klanów (10 pkt) zagrane w 4 osoby po długiej nieobecności na stole. Idealne połączenie długości rozgrywki z poziomem kombinowania. Do tego super wykonanie nawet w obecnych czasach. Cudo.
2. miejsce - Endeavor Deep Sea (5 pkt) dobrze się bawiłem, chcę jeszcze raz.
3. miejsce - Diuna Imperium. Powstanie (3 pkt) - wszystko co napisałem powyżej obowiazuje.
Awatar użytkownika
emoprzemoc
Posty: 119
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:53
Lokalizacja: Katowice PTR
Has thanked: 1130 times
Been thanked: 338 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: emoprzemoc »

Sinusoidy ciąg dalszy.
Spoiler:
Tl;dr:
- zagrałem w 30 różnych gier (+2 względem października);
- partii było łącznie 68 (-20), w tym po raz kolejny w tym roku 0 solo (-10);
- poznałem 4 nowe gry, zagrałem w 5 nowych dodatków, a 1 gra zaliczyła debiut multi;
- było grane w 27/30 dni miesiąca.

Topka listopadowa...
...w której: spytaj mnie jutro, a ułożę to trochę inaczej (a piszę to przecież na raty przez x dni!).
1. Art Society.
Spoiler:
2. Wsiąść do pociągu legacy: Legendy Zachodu.
Spoiler:
3. Ark Nova + Wodny świat + Pakiet map 2.
Spoiler:
4. Wędrowcy znad Południowego Tygrysu.
Spoiler:
5. Seria Clever: Rzuć na tacę, Duże sumy i Clever 4ever.
Spoiler:
Nowości spoza topki & pierwsze wrażenia:
- Chrzań to!
Spoiler:
- Spór o bór.
Spoiler:
- Dziennik: Wyprawa 1907.
Spoiler:
- Rise to Nobility,
Spoiler:
- Pomniki przyrody do Kaskadii.
Spoiler:
- Troglodyci i Bestie do Neuroshimy Hex!
Spoiler:
- Atena do Akropolis.
Spoiler:
Wielkie powroty:
1. Gry z mieleniem sporych talii mniej lub bardziej unikalnych kart. Bo nie tylko chciało nam się tasować talię w Ark Nova czy kilka różnych talii w Wędrowcach, ale zagraliśmy - choć także po jednej partii - w sporo innych gier tego rodzaju. Wpadły:
Spoiler:
2. Karciane zgarnianie punktów za wszystko, tj.:
Spoiler:
3. Długo niewidziani ulubieńcy w swoich kategoriach:
Spoiler:
Mniej lub bardziej stali bywalcy:
Spoiler:
Plany na grudzień:
Spoiler:
Miłego grudnia życzę, a przynajmniej milszego niż nasz!
agt
Posty: 1532
Rejestracja: 17 sie 2020, 13:48
Has thanked: 893 times
Been thanked: 490 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: agt »

emoprzemoc pisze: 12 gru 2024, 18:26 chyba że wyjątkowo uda się wykazać (przy użyciu jedyie już wystawionych kart), że twojego układu przebić się już nie da. I nagle się okazuje, że tym wyjątkiem w zasadach cała gra stoi i robi się całkiem emocjonująco.
Czy gdzieś jest napisane, że ten wyjątek można stosować?
Pytam, bo najpierw tak grałam. Później zauważyłam w instrukcji, że musi być po te 3 karty i założyłam, że widocznie coś źle przeczytałam za pierwszym razem i grałam dotąd źle. I wtedy gra wiele dla mnie straciła, gdy zaczęłam grać bez tego "wyjątku" (ten tytuł nigdy mnie nie porwał tak bardzo jak możnaby się tego spodziewać po ochach i achach naokoło, a w tym momencie było już słabo). Jeżeli to jednak jest gdzieś napisane to może zrobie jeszcze jedno podejście.
Awatar użytkownika
Yooreck
Posty: 443
Rejestracja: 28 kwie 2014, 06:35
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 140 times
Been thanked: 194 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: Yooreck »

agt pisze: 12 gru 2024, 22:05
emoprzemoc pisze: 12 gru 2024, 18:26 chyba że wyjątkowo uda się wykazać (przy użyciu jedyie już wystawionych kart), że twojego układu przebić się już nie da. I nagle się okazuje, że tym wyjątkiem w zasadach cała gra stoi i robi się całkiem emocjonująco.
Czy gdzieś jest napisane, że ten wyjątek można stosować?
Pytam, bo najpierw tak grałam. Później zauważyłam w instrukcji, że musi być po te 3 karty i założyłam, że widocznie coś źle przeczytałam za pierwszym razem i grałam dotąd źle. I wtedy gra wiele dla mnie straciła, gdy zaczęłam grać bez tego "wyjątku" (ten tytuł nigdy mnie nie porwał tak bardzo jak możnaby się tego spodziewać po ochach i achach naokoło, a w tym momencie było już słabo). Jeżeli to jednak jest gdzieś napisane to może zrobie jeszcze jedno podejście.
Jest wprost w instrukcji:
Obrazek
Sprzedam: Expeditions Ironclad + dodatek

Moja kolekcja
Awatar użytkownika
emoprzemoc
Posty: 119
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:53
Lokalizacja: Katowice PTR
Has thanked: 1130 times
Been thanked: 338 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: emoprzemoc »

agt pisze: 12 gru 2024, 22:05 Czy gdzieś jest napisane, że ten wyjątek można stosować?
Instrukcja, str. 4, mówi:
Wcześniejsze zdobycie polany
Uwaga! Gracz może zdobyć
kontrolę nad polaną, zanim jego
przeciwnik umieści przy niej 3 karty.
W takim przypadku gracz musi
wykazać, że bez względu na to, jakie
karty przeciwnik wyłoży przy tej
polanie, nie będzie w stanie utwo
rzyć silniejszej grupy. Nie można
wykorzystać do tego kart z ręki
Co prawda jako przykład do tego wskazana jest sytuacja, w której jeden gracz wyłożył trzy karty w kolorze, a inny - dwie następujące po sobie, ale w różnych kolorach, przez co dopełnić układ mógłby jedynie do zestawu a la strit i a la high card, czyli słabsze układy, ale uznaliśmy, że ta zasada jest na tyle luźno opisana, że można wskazywać na wszystko, co zostało już zagrane, z uwzględnieniem rozkładu kart w talii. Np. do argumentacji o przejmowaniu kontroli przed czasem używaliśmy sytuacji, gdy jedna osoba miała ułożone 9-8-7 w kolorze, a druga 7 i 9 w innym, ale ósemka w tym kolorze znajdowała się już przy innym stosie, albo gdy jedna osoba miała trzy szóstki, a druga - dwie dziewiątki, ale wszystkie pozostałe dziewiątki już były zagrane itp.
Przynajmniej wydawało nam się to logiczne i zgodne z założeniem, że nie wykorzystujemy do tego kart na ręce (ani żadnych innych niejawnych kart, czyli stosu dociągu).
agt
Posty: 1532
Rejestracja: 17 sie 2020, 13:48
Has thanked: 893 times
Been thanked: 490 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: agt »

Dzięki.
Skoro jest to napisane wprost w instrukcji to prawdopodobnie za tym drugim razem szukałam tylko czegoś na wyrywki i nie przeczytałam całości. :)
Co nie przeszkodziło mi jak widać w wyciągnięciu bogatych w konsekwencje wniosków. :)
Awatar użytkownika
scraber
Posty: 429
Rejestracja: 06 mar 2022, 18:27
Lokalizacja: Toruń
Has thanked: 293 times
Been thanked: 136 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: scraber »

emoprzemoc pisze: 12 gru 2024, 22:30 gdy jedna osoba miała ułożone 9-8-7 w kolorze, a druga (...)
Mało tego, samo ułożenie 9-8-7 w kolorze już pozwala przejąć polanę.
Nie ma silniejszego układu, a ułożenie tego samego jest determinowane kolejnością wyłożenia, więc z automatu można taką jednostronnie pustą polanę przejąć.
Przynajmniej my tak gramy :D
Awatar użytkownika
emoprzemoc
Posty: 119
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:53
Lokalizacja: Katowice PTR
Has thanked: 1130 times
Been thanked: 338 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: emoprzemoc »

scraber pisze: 13 gru 2024, 01:32
emoprzemoc pisze: 12 gru 2024, 22:30 gdy jedna osoba miała ułożone 9-8-7 w kolorze, a druga (...)
Mało tego, samo ułożenie 9-8-7 w kolorze już pozwala przejąć polanę.
Nie ma silniejszego układu, a ułożenie tego samego jest determinowane kolejnością wyłożenia, więc z automatu można taką jednostronnie pustą polanę przejąć.
Przynajmniej my tak gramy :D
Fakt! Nie pomyślałem o takiej sytuacji przy podawaniu przykładów. Nam zdarzały się raczej takie walki z wystawianiem się wet za wet po obu stronach, ale gdyby faktycznie ktoś ułożył 9-8-7 w kolorze bez ułożenia czegokolwiek przy tej polanie przez przeciwnika, to byłaby to sytuacja, w której przyzwolilibyśmy na przejęcie kontroli.
Dhel
Posty: 892
Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 607 times
Been thanked: 551 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: Dhel »

Ok, moje rozgrywki w listopadzie:

Multi:
 7.5   Survive The Island (2 all-time)
 7.5   Dune: Imperium – Uprising (2 all-time)
 N/A   Sky Team NEW!
 N/A   War of the Ring: Second Edition NEW!

Solo:
 8.5   Weirdwood Manor (5 all-time)
 9.5   Dragons Down x3 (11 all-time)
 9   Cascadia (67 all-time)
 8.5   Pax Pamir: Second Edition x3 (17 all-time)
 10   Too Many Bones x5 (211 all-time)
 8.5   HEXplore It: The Domain of Mirza Noctis x2 (10 all-time)
 10   Aeon Trespass: Odyssey x3 (53 all-time)
 9   HEXplore It: The Valley of the Dead King x3 NEW!
 8   Nusfjord: Big Box x5 NEW!
 9   Voidfall x2 NEW!

Gra/gry miesiąca: Hexplore IT (Seria)

Te gry są po prostu wspaniałe, to jak generują narrację gameplayem, to jak zróżnicowani bohaterowie naprawdę wpływają na przebieg gry. Minus to czas rozgrywki, zwłaszcza w Mirzę, ale grę można o dziwo w miarę łatwo "savewać", więc długość przestaje sprawiać problem.
Awatar użytkownika
bajbaj
Posty: 1206
Rejestracja: 11 sie 2019, 11:39
Has thanked: 976 times
Been thanked: 701 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: bajbaj »

Dhel, 211 partii w TMB🤯. Chylę czoło!
Dhel
Posty: 892
Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 607 times
Been thanked: 551 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: Dhel »

bajbaj pisze: 14 gru 2024, 02:23 Dhel, 211 partii w TMB🤯. Chylę czoło!
Haha, dzięki, praktycznie każdego miesiąca wpada parę partii i się nazbierało . Ciekawe jak elder scrolls na tle TMB wypadną.
Awatar użytkownika
charlie
Posty: 1032
Rejestracja: 14 wrz 2011, 13:05
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 75 times
Been thanked: 83 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: charlie »

Listopad znikąd okazał się rekordowym miesiącem, zarówno pod względem liczby partii, jak i liczby zagranych gier. Częściowo odpowiedzialny za to jest wyjazd w góry, ale graliśmy przy każdej okazji. Listopad w cyferkach: 181 partii w 49 tytułów, w tym 10 nowości. Online: 65 partii.

Nowości: Doniczki x9, Valeria: Wioski x2, Art Society x3, Knister x9, Linx x4, Mojo x9, Refuge x4, Cappuccino x4, Fun Facts x3, A Fake Artist Goes to New York x3.
Nowości na plus: Art Society, Doniczki, Valeria: Wioski, Refuge, Fun Facts, A Fake Artist Goes to New York - do wszystkiego chętnie zasiądę ponownie, co się zresztą dzieje w grudniu.
Nowości na tak sobie: Knister, Mojo - mam wrażenie, że jeszcze nie zgrałem, ale mało brakuje. Knister odpadnie szybciej.
Nowości na minus: Cappuccino, Linx - gry logiczne nie są moim konikiem, rzadko trafia coś, co mnie pochłonie i tak jest i tym razem. Zagrałem po 4 partie i nawet w większość wygrałem, w Linx wszystkie rozgrywki, ale jakoś nie potrafię przyjąć, że to moja zasługa i już nie mam ochoty więcej.
Powroty: Cyklady x2, Everdell x1, Lamaland x1, Potwory w Nowym Jorku x4, Blueprints x3, Star Realms x2, Najlepsza gra o psach x4, Mamy szpiega! x2, Miodek x2, Śledztwo w muzeum x2, Jednym słowem x1, Domek x2, Point Salad x2, Trio x4, Corsari x12, Remik x2.
Stałe tytuły: Art Gallery x2, The King is Dead x2, Sushi Roll x2, Jamajka x1, Potwory w Tokio x3, To ja go tnę x3, Draftozaur x2, Polowanie na Robale Deluxe x2, Sushi Go! Party! x7, Hen daleko x4, Kapitan Flip x4, Pizzeria x4, Castle Combo x9, Żółw i Zając x2, Solstis x10, Spór o Bór x3, 6. bierze x2, Similo x2, Fasolki z rozszerzeniem x1, Bandido x2, The Mind x3, Piraten Kapern x9, List miłosny x6.
Najwięcej Partii: Corsari(12).
Powrót miesiąca: Cyklady.
Chwiler miesiąca: Refuge - nie wiem na ile starczy pary, ale to kolejny przyjemny push your luck do popykania na BGA w 10 minut.
Rozczarowanie miesiąca: Cappuccino - długo się zbierałem, pamiętam jak Egmont to wydał, piękne, proste, ale szybko się nudzi.
Zaskoczenie miesiąca: Fun Facts - długo się wzbraniałem, myślałem, że to będzie niewypał, aż pokazałem sąsiadom, następnie pokazane w kilku grupach i nawet z dziećmi - zawsze odebrane ultrapozytywnie, może dlatego, że to bardziej aktywność niż gra. Obowiązkowy kandydat do wzięcia na Święta w góry obok Jednym słowem.
Nowość miesiąca: Art Society i Doniczki - podobne dla mnie w odbiorze, mam zbliżoną frajdę z rozbrajania tych łamigłówek. Art Society bardziej w grupie, Doniczki bardziej solo.
Gra miesiąca: Art Society - kilka mini-twistów względem innych gier układankowych i kapitalne wydanie przeważyło szalę.
krecony1
Posty: 382
Rejestracja: 29 sie 2014, 00:05
Lokalizacja: Siedlce
Has thanked: 51 times
Been thanked: 80 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: krecony1 »

Chyba mam planszówkową zwyżkę, bo choć rozgrywek niewiele (17 w 10 gier), to listopad minął jakoś satysfakcjonująco. Tak bardzo, że aż trafiłem do tego wątku.

Co poznałem:

KUTNA HORA (++) Trochę się tej grze obrywało w wielu opiniach. I może stąd tak miłe zaskoczenie. To jest naprawdę bardzo dobra gra (przyznaję, że lubuję się w takich sucharach). Choć tłumaczenie chwilę trwa, to zasady są łatwo przyswajalne. Sporo fajnych pomysłów – dwustronne karty (z dwóch akcji musisz wybrać jedną), rozciągnięcie budowy budynków na kilka etapów (gdy możesz sobie zarezerwować budynek i miejsce, a samą budowę odsunąć w czasie), rozróżnienie budynków publicznych i prywatnych, czy też budynków sensu stricte i kopalni. No i przedmiot sporu: „ustalarka cen”. Po przeczytaniu części opinii myślałem, że to faktycznie jakieś radosne losowanie, ale według mnie działa to naprawdę fajnie. Ceny surowców nie skaczą jak wesz na grzebieniu, tylko fluktuują. Jasne, kiedy zabraknie ci kasy, bo cena drewna właśnie podskoczyła o grosik, to może zaboleć. Ale przecież to nie wada, a cecha gry i po prostu trzeba to wziąć pod uwagę. Jasne, jest to gimmik i można to było zrobić inaczej, ale skoro jest fajne i działa, to gdzie problem? ;) I na koniec dwie kwestie. Wg mnie gra lepiej chodzi na więcej osób niż dwie (kwestia sąsiedztwa budynków, czy swoistego wyścigu jeśli jesteśmy w tych samych gildiach). No i mam nadzieję, że ta nowa „drewnosubstancja” zawojuje rynek i będzie wypierać plastik.

BIAŁY ZAMEK (++) Podobnie jak w Kutnej Horze, grę się trochę tłumaczy, ale zasady naprawdę łatwo przyswaja. Ktoś może powiedzieć, że w tej grze w każdej rozgrywce robimy to samo. Może i prawda, ale zróżnicowany setup (który swoją drogą trochę trwa ;) ), losowość kości, no i przeciwnicy sprawiają, że za każdym razem jest to trochę inna łamigłówka. Cały myk polega na tym, by mając raptem 9 (z dodatkiem 12) tur zrobić jak najwięcej, tak by jedna akcja pociągała za sobą drugą. Na pewno pomaga też, że bardzo lubię dice placement. Wydestylowana duża gra w małym pudełku (tak małym, że ciężko ją upchnąć). Dobra zarówno jako podstawka, jak i z dodatkiem Matcha, który ładnie wkleja się w ogólne ramy gry, dodając jeszcze jedną ścieżkę do zdobycia punktów, poszerzając nieco kołderkę. A jak dobra to gra, niech świadczy fakt, że grałem w nią solo, czego nie praktykuję!

CLASH OF CULTURES (ME) Dobra, miejmy to za sobą – wyznanie, które sprawi, że część osób dojdzie do wniosku, że jednak nie warto czytać dalej tego posta. Nie ma co się za mocno rozpisywać, po prostu nie lubię tego typu gier. Wolę sobie spokojnie przegrywać w pasjanse, niż – poprzez bycie najsłabszym ogniwem – dać komuś łatwe zwycięstwo. :D Doceniam tego typu gry, ale są po prostu nie dla mnie. Nie bawiłem się źle, ale jeśli o mnie chodzi, to (-)

ŚLIMAKI (-/+) Nie bardzo rozumiem, skąd hajp na tę grę. Owszem, programowanie akcji sprawia radochę (jak współgraczom nie wyjdzie ;) ), jest parę fajnych rozwiązań, jak chowanie się w skorupę. Ale nie oszukujmy się, mam wrażenie, że to taka konwentowa gra, o której za rok nikt nie będzie pamiętał. Całkiem możliwe, że wrażenie psuje fakt, że nasze ślimaki są do siebie dość podobne i (być może tylko w pierwszych partiach), trzeba się wpatrywać kim i kogo chcę zaatakować – a dziubanie nosem naszego celu raczej nie pomaga w utrzymaniu w tajemnicy naszych planów na daną turę. ;) Z radosnych nawalanek wolę jednak zapomnianych już Megawojowników.


Do czego wróciłem:

BLACK ROSE WARS (+) Generalnie lubię tę grę, ale przyznam, że nie zawsze mam na nią ochotę. Jak się zastanowić, to mam trochę ambiwalentny do niej stosunek. Z jednej strony, im więcej osób, tym większa frajda. Z drugiej, potrafi się dłużyć. Raz szaleństwo niektórych czarów (jak wypalą) wzbudza burzę emocji, ale innym razem jest tego aż nadmiar. Generalnie: dawkować rozsądnie, a gra się odwdzięczy. Dobre opinie zasłużone. Acha, a jeśli chodzi o dyskusję BRW, czy BRW:R, to… nie jestem po żadnej stronie. Równie chętnie zagram w obie wersje.

NOTRE DAME (+) Gra, która wygląda, jakbyśmy ją wyszperali u dziadka na strychu, ale to kawałek całkiem porządnego euro w starym stylu. Niewiele zasad, a można pokombinować. Zawsze chętnie wracam. Tak naprawdę powinno mieć (++), ale nazwisko zobowiązuje. Dobrze wiemy, że Felda stać na więcej, dużo więcej.

NIEZBADANA PLANETA (++) A sucho na tej planecie, że hej! Autor nie udaje, tylko mówi – układaj sobie kafelki, a tam obok masz suwaki i wspinaj się po nich. Ale to jest takie relaksujące. Doprawdy, nie odmówię partyjki. No i ten podajnik, który byłby świetny, gdyby miał przykrywkę i wchodził do pudełka ;)

WILD TILED WEST (+/-) Kolejne polyomino. A ja lubię układanki. I dobrze się przy tej grze bawię. Fajny mechanizm kupowania kafelków, kilka rzeczy, które trzeba wziąć pod uwagę, przy ich układaniu sprawia, że może się ta gra podobać. I chętnie do niej siądę. Ale w tyle głowy mam, że ta gra mnie oszukuje. Wszystko duże, ładnie wydane, zdawać by się mogło, że bóg wie, co tam się kryje. Jak dla mnie przerost formy nad treścią. Mam wrażenie, że jakby było skromniej wydane, to jakoś lepiej by do mnie trafiło. Jestem małostkowy? A i owszem :D

WILKI (+/-) Kiedy Portal wydał tę grę w Polsce i poczytałem o niej, zupełnie do mnie nie trafiła. Aż w końcu kiedyś nadarzyła się okazja i okazało się, że to całkiem sprytna gra. Oczywiście Ameryki nie odkrywa, ale stosunek kombinowania do czasu gry sprawia, że chętnie siądę od czasu do czasu. Acz bez syndromu następnej partii.

SEN (+/-) I na koniec prosta gra, w której dobra pamięć jest całkiem przydatna. Zauważyłem, że im rzadziej w nią gram, tym chętniej do niej wracam. Ot, taki senny paradoks.

A grą listopada zostaje BIAŁY ZAMEK przed Kutną Horą. Przede wszystkim za to, że potrafiłem dumać, jak tu ją ugryźć, żeby jeszcze parę punktów wykrzesać (bo słabym w nią straszliwie), a to mi się serio nie zdarza. I owszem, jak się domyślacie, może powodować downtime, ale w naszej ekipie we wszystkie gry gramy w wersję blitz, więc jeśli chodzi o Biały zamek – jakiś specjalnych negatywów nie stwierdzono.

A o co chodzi z tymi plusami i minusami?
++ Zawsze chętnie
+ Są lepsze gry, ale i w tę chętnie zagram
+/- i -/+ Gra jakich wiele, ale zagram bez bólu (raczej na tak i raczej na nie)
- Wolałbym nie, ale skoro ci zależy…
- - Zabierzcie to ode mnie
CezarIXen
Posty: 65
Rejestracja: 09 cze 2014, 10:28
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 245 times
Been thanked: 96 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: CezarIXen »

Listopad był udany, ale dopiero teraz miałem czas pisać, bo grudzień był jeszcze bardziej, wiec nawet zapomniałem, że tutaj nie napisałem nic.

- Civolution- 8/10- Gra miesiąca jedna z cięższych gier Stefana Felda, ale robiąca wrażenie, przynajmniej na mnie. Przy czym gra na pewno nie spodoba się wszystkim, bo jak na sałatkę punktowo, gra ma dużo losowości i chaosu. Więc jeśli ktoś nie lubi gier, gdzie jednak nie da się planować całej strategii od początku gry, to tutaj losowość potrafi dać w kości.

Jeśli jednak ktoś jest fanem taktycznego podejścia i wyszukiwania najlepszego zagrania z dżungli możliwości, gdzie ta dżungla zmienia się dość często, to grę powinien mieć na radarze. Gra trafiła idealnie w mój gust, więc nie mogę się doczekać Polskiej edycji.

Więcej info w wątku na forum, gdzie opisałem to szerzej: viewtopic.php?p=1687582#p1687582

- Defenders of wild - 7/10 - Pomysłowy coop będący optymalizacja zagadką, na razie grałem tylko raz więc to bardzo wstępne wrażenia. Ale mimo kolorowej oprawy, gra jest brutalna i choć grało się ciekawie to po pewnym czasie analizowanie, co zrobić by wygrać i obsługa gry zaczęła leciutko męczyć.
Choć to może być winna czasy rozgrywki, bo graliśmy to dość długo 3.5 godziny, często wertują instrukcje. Bo jednak po namyśle instrukcja jest średnio napisana, wcześniej mi się wydawało, że solidnie, ale po dłuższym czasie jednak to wrażenie minęło.

Ogólnie sama zagadka do rozwiązania jest ciekawa i warta poznania, ale trochę się dłuży gdy gra się przeciąga.
Więcej info w wątku na forum, gdzie opisałem o niej szerzej: viewtopic.php?p=1677197#p1677197

- Apiary - 7.5/10 - Bardzo dobre worker placement, leciutko niezbalansowane, bo niektóre karty , frakcje czy cele są lepsze niż inne, ale nie psuje to ogólnej przyjemności z rozgrywki.
Mechanizm starzenia się robotników, aka pszczół jest wyśmienity oraz tworzy ciekawą interakcję w grze, jeśli ktoś wypchnie cię z pola danej akcji, to pszczoła wraca, ale z większą siła (czyli może robić więcej na polach akcji w następnych turach), więc czasami specjalnie tak stawiasz robotników, by inni gracze postarzeli ją za ciebie.

A reszta to klasyk, zbieranie zasobów, mielenie zasobów, budowanie ula z płytek dodające zdolności lub bonusy, do tego oczywiście różne cele. Należy ona do lżejszych gier, ale nie umniejsza to faktu, że to bardzo dobra pozycja i kusi zakup.

- Miasto marzeń - 5.5/10 - Przyjemnie się gra, ale to bardziej filler, zwłaszcza że tak jak przyjemnie się wybiera się i ustawia żetony budynków i kafelki miast na siatce 9 na 9 to ich punktacja wydaje się średnio zbalansowana, niektóre karty celów są zwyczajnie gorsze niż inne. Dla rodzinnego gra lub pomiędzy cięższymi grami jest ok, ale są lepsze gry w tej kategorii.

- Thorgal: Gra Planszowa - 6-10 ciekawe kooperacyjne euro, mechanicznie mi się podobało, grało się przyjemnie, ale jakoś nic nie kusi, by powtórzyć. Przypuszczam, że ma to związek z faktem, że choć komiksy wspominam dobrze, to tutaj aspekt fabularny bardziej rozpraszał, niż przyciągał, gdy mechanicznie jest to bardzo sucha gra i wertowanie książki, by wiedzieć, co się stało na danym polu, było rozczarowujące dla mnie.

Dodam też, że gra jest dość losowa pod kątem kart wydarzeń i jak grałem to pechowo trafiliśmy na takie, że całkowicie nie wpływały na naszą strategię, co dość mocno ułatwiło grę, ale tworzyło takie nijakie uczucie, gdyż było widać, że gdyby niektóre karty pojawiły się wcześniej to mocno utrudniłyby grę.

Po prostu nie jest to gra dla mnie, ale doceniam, wiec jak ktoś zaproponuje, to raczej nie odmówię, ale nie będzie to mój pierwszy wybór.

-Kowale lose -7/10- Losowe budowanie silniczka z kości, które też są budowane (w trakcie gry wymienia się ścianki). Bardzo lubię to grę, bo tutaj rzucanie kośćmi to przyjemność. I tylko na siebie możesz narzekać gdy pojawiają się słabe rzuty, gdyż sam sobie te kości zbudowałeś. Owszem losowe, ale zabawne i emocjonujące, a po to gramy w gry. Szkoda, że gra się nie przyjęła na Polskim rynku, bo z lekkich gier to jest dla mnie topka.

Ścianki kości, mogą generować, punkty oraz mogą generować złoto (pozwala kupować nowe ścianki ) lub czerwony, lub niebieski zasób many. Zasób many można wymieniać na karty, które dają fajne bonusy czy zdolności. Rzucasz kośćmi, potem co zarobisz, wymieniasz na lepsze rzeczy i tak aż silniczek się rozkręci. Po pewnym czasie cokolwiek wypadnie, będzie dawało radość na twarzy. :)

-Dice throne 8/10 - moja topka gier dwuosobowych, oparta na rzucaniu kośćmi, gdzie gracz próbuje uzyskać kombinacje, która wyzwala zdolności z naszej planszy postaci. Ma się dwa przerzuty kości, plus karty, którą mogą modyfikować rzuty dalej.
Do tego dochodzi rozwijanie postaci o lepsze zdolności w trakcie gry i jest przepis na sukces.
Gra generuje emocje, ma elementy szacowania ryzyka, dużą dozę taktyki i jest szybka, czyli tego co oczekuje od gier dwuosobowych.


-Epoka kamienia 7/10 - Klasyka worker placement, gra zawierająca esencje tej mechaniki, choć bardzo losowe, ale działa i mimo losowości generuje ciekawe decyzji (albo może dzięki losowości decyzje są ciekawe, bo można ryzykować lub poświęcić więcej robotników by były większe szanse ). Wiadomo z lżejszych gier, ale zawsze relaksuje.


-Yokohama - 7/10 - Druga rozgrywka, gra nadal się podoba i zawsze z chęcią zagram i choć zakup kusi to, jednak się wstrzymałem, bo jednak poza tym mechanizm stawiania pionków asystentów, by tworzyć trasę, po której porusza się nasz główny pionek prezesa, to gra niczym się nie wyróżnia, a ostatnio poznałem dużo nowych ciekawych gier. To jest nadal dobra gra, ale konkurencja jest duża. :)

-Kutna hora - 7.5/10- Kolejna rozgrywka i znowu bawiłem się świetnie. Jak na grę euro, manipulacja rynkiem cen budzi tu wiele emocji, jak ceny towarów rosną lub zmniejszają się w zależności do budowanych budynków. Im więcej tartaków, tym tańsze drewno, im mniej, tym drożej, proste zasada popytu i podaży wpleciona w zasady gry. Dla niektórych te zmiany mogą się wydawać losowe, ale jednak zaprojektowane jest sensownie, losowość to nie wina gry, ale innych graczy, bo oni powodują zmiany. Trzeba tutaj obserwować, co inni gracze robią, bo inaczej zostaniesz zaskoczony nowymi cenami. Mógłbym narzekać na punktowanie, bo mimo wszystko mam tutaj parę zgrzytów co do niektórych aspektów, ale reszta rozgrywki mi to wynagradza, więc nie chce mi się nad tym rozpisywać.

-Dolina żywiołu aka vale of eternity - 7/10 - krótka i szybka gra draftu i budowania odjechanych kombosów, podchodzi po filler, ale za jeden z lepszy w tej kategorii, czekam na premiery w Polsce.
Awatar użytkownika
JollyRoger90
Posty: 665
Rejestracja: 28 lut 2020, 20:33
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1297 times
Been thanked: 304 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: JollyRoger90 »

Moje zestawienie listopada 2024:

Od nowego roku postanawiam dawać oceny przy grach:
3/3 - gra siadła bardzo i zostaje w kolekcji/będzie grana z dużą chęcią i jak często się da. Chętnie zaproponuję rozgrywkę.
2/3 - gra dobra, lubię w nią grać, jak ktoś zaproponuje to chętnie zagram. Okazjonalnie zaproponuję rozgrywkę
1/3 - gra jest poprawna, nie ma na tyle mojej uwagi, abym ją wyciągał na stół/proponował. Jak ktoś wyjmie to zagram.
0/3 - pozycja z która definitywnie nie chce mieć nic do czynienia. Nie chce w to grać. Pojdzie na sprzedaż (jeśli to mój egzemplarz).

Rekord rozgrywek, więc ukrywam w spoilerach:

1) Standardowe rozgrywki

Nowości:
Spoiler:

Powroty:
Spoiler:

Pozostałe pozycje, komentowane w poprzednich miesiącach:
Spoiler:
Łącznie rozgrywek - 73 w 42 gier

2) Board Game Arena.

Na wyróżnienie załugują turbelncje, draft and records
Spoiler:
Łącznie rozgrywek - 114 w 26 gier
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podsumowanie: rozgrywek wszelakich - 187 w 66 gry
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Podsumowanie miesiąca:
Obecnośc na dwóch konwentach! Ale gramy i Wawagra. Dzięki czemu spełniłem swoje postanowienie noworoczne - 3 duże konwenty w roku. Do tego rekord rozgrywek w miesiącu, wszech czasów. Sporo gier też wpadło do kolekcji, przez te przeklęte kupony inpostu :) Ogólnie bardzo udany miesiąć

Gra miesiąca:
Dokończenie kampanii w Descenta oraz Art society

Rozczarowanie miesiąca:
Zdecydowanie dużo więcej spodziewałem się po Znaczkomanii oraz po Mieście marzeń.

Plany na kolejny miesiąc:
Nie ma co pisać o planach na grudzień, jak podsumowanie piszę w styczniu ;p
Awatar użytkownika
Irka
Posty: 682
Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 952 times
Been thanked: 352 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: Irka »

emoprzemoc pisze: 12 gru 2024, 18:26 b) Na skrzydłach z Ptakami Europy i Oceanii. Oryginalną podstawkę z dodatkami praktycznie zabiły u nas Ptaki Azji. Nawet zdarzyło się żonie kiedyś bąknąć o tym, by te duże pudło sprzedać. Oj...

Sytuacja jednak wygląda tak, że nawet w Azję już od miesięcy nie graliśmy, to nie zaszkodziłoby odkurzyć wreszcie starszą odsłonę. Tu muszę przyznać, że choć kart jest masa, to zwykle nie bawimy się w zbyt dokładne tasowanie talii, tylko tak pobieżnie trochę poprzekładamy, licząc na to, że dobrze zapamiętaliśmy, w którym stosie znalazły się karty, które przewinęły się przez poprzenią rozgrywkę.

Zagraliśmy na podstawowych planszetkach, a więc bez używania nektaru. I nie mam za dużo do powiedzenia poza tym, że było to sprawne, komfortowe granie. Chyba naprawdę Ptaki Azji mnie przywyczaiły do większych emocji - nawet za cenę grania na znacznie cieńszej talii kart. Ale i tak wcześniejszego wcielenia gry nie sprzedam, o nie!
To pytanie nurtuje mnie już półtora miesiąca, więc w końcu zadam ;) :
Czy dobrze rozumiem, że w Azję gracie tylko z kartami Azji?
My jak zwykle łączymy tu karty ze wszystkich dodatków (oprócz kart Oceanii z nektarem). Wydaje mi się, że to nie zaburza balansu, daje lepszą synergię, a w każdym razie ciekawą rozgrywkę.
Awatar użytkownika
emoprzemoc
Posty: 119
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:53
Lokalizacja: Katowice PTR
Has thanked: 1130 times
Been thanked: 338 times

Re: Gra miesiąca - Listopad 2024

Post autor: emoprzemoc »

Irka pisze: 01 lut 2025, 22:42
Tak, w Azję gramy tylko jako w osobną podstawkę, jedynie z kartami z tego pudełka. Szybki setup, brak konieczności otwierania więcej niż jednego pudełka (to na przykład trochę u nas zabiło Everdella), bardziej spodziewalne efekty dociągu kart. Właściwie od początku traktujemy to pudełko stuprocentowo jako osobną podstawkę, a nie dodatek/integrowalną część serii.
ODPOWIEDZ