[]

[Bri]

[]

[pabula]

Trochę za bardzo nie wiem co chcesz zrobić, no ale jak dla mnie zrób grę typu A

[Matio.K]

Gry mechaniką stoją, nie klimatem.

[Kozun]

Sam chciałem coś takiego zrobić ale mój słomiany zapał zawsze mnie w tym hamował. Kilka rozpoczętych projektów i w pewnym momencie dochodziłem do momentu w którym przestawało mi się chcieć. Może jakoś pomogę rozwinięciu Twoich założeń.

"Żeby żyć trzeba się rozwijać"

Rozwijać... hymm. Kilka pomysłów:
1. Zdobywać poziomy które tylko zwiększają nasze statystyki co umożliwia zwycięstwo z coraz potężniejszymi przeciwnikami... wieje nudą.
2. Zmieniać profesje z gorszej na co raz bardziej doskonałą wraz z poziomem zyskując dodatkowo ustalone umiejętności... trochę lepiej.
3. Dostawać umiejętności wraz ze wzrostem poziomu... daje radę.

Imo najlepiej wykorzystać pomysł 3:
- 1. jest nudny
- 2. jest z góry ustalony(po pewnym czasie monotonny) i nie daje takich możliwości jak 3.
- 3. daje szeroki wybór i możliwość utworzenia postaci jedynej w swoim rodzaju.

Pomysł nr 3 trzeba jeszcze dopracować bo może sprawiać kilka problemów:
- Jeżeli damy graczowi możliwość wyboru ze wszystkich możliwych umiejętności to po kilku grach i przeanalizowaniu wszystkich będzie mógł wybrać zestaw umiejętności, dzięki któremu będzie nie do pokonania. Można tego uniknąć jeżeli bardzo dobrze wyważy się umiejętności i podzieli na sekcje tak by było wiele dróg do osiągnięcia silnej postaci mogącej konkurować z innymi jednakże nie pozwalających na stworzenie uber koksa. Trudność: Bardzo duża. Zadowolenie z gry: Duże.
- Jeżeli umiejętności będą losowane to nie da to graczom utworzenia postaci takiej jakby chcieli. Ponadto gra staje się losowa i szanse graczy mogą nie być wyrównane. Myślę że da się to obejść gdy: gracz ma do wyboru zestaw kilka losowych umiejętności/gracz wybiera zestaw umiejętności które są podzielone na grupy(np. walka wręcz, magia, itp.) a następnie losuje umiejętność. Trudność: Duża. Zadowolenie z gry: Średnie.

"Jeśli coś jest niemożliwe do wykonania dajcie to człowiekowi który o tym nie wie - zrobi to" parafraza A.Einsteina wg praw Murphy'ego

Rozwiń to tak jak Ty to widzisz bo sam nie mogę na nić ciekawego wpaść.

Pytanie pierwsze - powiedzcie jaki będzie najlepszy świat takiej gry przygodowej (najlepszy zarówno pod względem: łatwości adaptacji, chodliwości, waszych preferencji):

Według mnie: A-zupełnie własny świat
A - bo lubię fantasy
zupełnie własny świat - daje nieograniczone pole do popisu i nowych pomysłów, np. "Nie lubię orków? W moim świecie ich nie będzie.", "Nazwa krasnoludy mi się nie podoba? Zmienię ja na ugaczaka.", "Nowa rasa? No problem."

Wszystko co napisałem to moja wizja którą pewnie powieliłem z wielu gier których nie znam. Liczę na komentarze co do tych idei.
Mam nadzieję że jakoś pomogłem.

[Bri]

[]

[Bartoszeg02]

Helllo ...
Otóż pozwolę sobie napisać kilka zdań ... które mi się odrazu narzucają ... kilka porad i przestróg. Cholernie lubie to forum ponieważ daje mi odczuć iż na świecie są ludzie którzy poza schlaniem sie na umór znają inne rozrywki.
WIęc .. chcesz zrobić grę przygodową - odrazu odrzuć wszystkie światy już istniejące, ponieważ pomijając jakieś tam głupie sprawy praw autorskich mało co daje taką satysfakcję jak tworzenie ( dzięki temu czasem czuję się jak Bóg ). Dalej ułatwia to samo tworzenie gdyż możesz na bierząco naginać świat do zasad np. nie zrobisz u tolkiena złych elfów ... Ostatnio robiłem gierkę o pierwszej wojnie światowej ale miałem problem z gazem bojowym więc nagiąłem trochę warunków klimatycznych aby nikt się nie mógł przyczepić do zasad ... aha odrazu przepraszam za ten chaos ponieważ jestem trochę zmęczony i umieszczam tutaj połowę swoich myśli bez jakiegoś ładnego układania ich.
Problem stanowi fakt iż nie znasz tych nowszych tytułów Ala runenbound, arkham horror, world of warcraft czy jakiś dracula. Moim zdaniem te stare magie i miecze, diabelskie kręgi i inne pierdoły chociaż kiedyś dawały mase radochy teraz się nie nadają do niczego konkretnego. Było tutaj coś powiedziane o zdolnościach i poziomach... Więc tak pomysł z losowaniem zdolności - absolutna beznadzieja ... ja Ci odrazu powiem abyś robił jak najmniej losowania ... obecnie tworzę przygodówkę ( już od 2 lat ) "bushido" i cenię ten pomysł właśnie za dużą interakcję między graczami oraz brak kostek.
WYbieranie zdolności ... więc tak z czego wyczytałem Twoim marzeniem jest wow ?? ... może i ładnie wydany jak wszystko co FFG ale gra jest beznadziejna ... pomijając niekończącą się rozgrywkę i brak interakcji zrobili tam patent taki że co poziom możesz wybrać jedną z kilku zdolności ... było do tego tak fajnie że każda z tych zdolności mogła być powiązana z tymi z wyższych poziomów. Dzięki czemu gracz który grał w to pierwszy raz absolutnie w tym cholerswtie się nie łapał ... trzeba było siedziec i kilka minut czytać to wszystko i myśleć jaki kombos będzie najlepszy. Powinieneś się zastanowić najpierw i nam powiedzieć jak chcesz aby ta gra wyglądała - o czym ma opowiadać ?? kiedy tworzyłem "bushido" przez rok robiłem iż co misje bohater mógł sobie wybrać zdolność czy coś tam ale po pewnym czasie doszedłem do wniosku że ta gra nie opowiada o wieśniaku który się przeradza w bohatera tylko o bohaterze.. WIęc jako że postanowiłem zrobić rozgrywkę nie za długą ( godzina dwadzieścia ) nie ma rozwoju postaci - gracz wybiera zdolności na samym początku i potem gra tym co sobie ustawił ... zapewne usłysze że to głupie bo przecież bohater zawsze zdobywa poziomy czary głupie umiejętności ... ale ja jestem typem człowieka który jak robi gre odrazu myśli jak to można uzasadnić i moim zdaniem doba to zamało aby nauczyć się jazdy konnej czy medycyny.
Pomyśl ... solidnie nad tym czego oczekujesz od tej gierki ... zawsze pierwsze co robię to wymyślam sobie jakieś sytuacje np. jeden gracz wysyła konwój z paliwem z miasta A do miasta B gdyż otrzymał takie zadanie od mega korporacji jednak w okolicy pojawiły się duże bandy mutantów przez co gracz decyduje się aby wypożyczyć grupę najemników od drugiego gracza wzamian za 30% procent dochodu. Wszystko idzie ładnie gładko ale jak nie trudno było się spodziewać w czasie drogi doszło do walki w wyniku której jeden z kapitanów drugiego gracza został zabity. Po dotarciu do miasta B drugi gracz chce otrzymać 40% dochodu gdyż stracił istotną dla niego postać jednak gracz pierwszy upiera się przy uprzednio wyznaczonej kwocie. Dochodzi do strzelaniny w wyniu której jedna cysterna wybucha. Misja nie została wykonana więc gracz pierwszy popada w niełaski megakorporacji która w ramach zemsty pali jego pobliskie posiadłości ... W akcie desperacji gracz pierwszy zabija jakiegoś więznia gracza 2 i tak dlaej i tak dalej ..... chodzi o to abyś siadając do tworzenia gry miał odrazu w głowie jakieś ciekawe sytuacje które chcesz aby wystąpiły w grze ... a nie będziemy teraz godzinami pisać ile zrobić parametrów ile kto może mieć przedmiotów i jak przeprowadzać awanse ....
Trzymam za CIebie kciuki bo sam pamiętam jak robiłem gry które absolutnie nie były grywalne ale były tylko dla mnie i dawały mi w cholere radości. Jak podzielisz się swoimi przemyśleniami na pewno napiszę coś konkretniejszego a tym czasem pozdrawiam i jeszcze raz wybaczcie mi ten chaos

[Bri]

[]

[Bartoszeg02]

Osobiście żałuje bo w niedziele jade na tydzien w góry a jestem ciekaw pytania Też czytałem ten poradnik i też czytam wywody trzewika na temat strongholda ... chociaż mam wrażenie że koleś popadł w samozachwyt. Zanim kupiłem descenta też przeczytałem tłumaczenia wszystkich kart . Najważniejsza w grze zawsze i tego nic nie zmieni jest interakcja bo to ona powoduje iż siedząc w gronie znajomych dobrze się bawimy .. bez niej nie widze sensu grania w planszowki

[Bri]

[]

[Matio.K]

O, cisza w eterze przez te dwa dni.

Zdradź nieco z samej rozgrywki, jakieś ciekawe rozwiązania?

Uważam, że mdli mnie na widok słowa krasnolud użyte w kontekście słowa fantasy. Ale zagram jeśli mechanika się spodoba, choćby i miały występować tam piękne i szlachetne do bólu elfy.

[Archibald]

Jest zatem fantastyczny świat, podzielony na zamieszkałe przez ludzi Państwa-miasta. Na zachodzie rozpościera się nieskończony ocean, daleki wschód, północ i południe są bliżej nieznane. Największą aglomeracją tego kawałka świata jest Kaliban...

Może zamiast planszówki zrób system RPG? Albo napisz opowiadanie/powieść?

[Bri]

[]

[Matio.K]

Doceniam, że ludzie tak twórczo spędzają czas wolny, ale z doświadczenia wiem [patrz liczba porzuconych tematów], że słomiany zapał nie pozwala wielu dokończyć swego dzieła. Dlatego :

1) Weź się do roboty i nie pokazuj nam każdego elementu z oddzielna; stwórz pozwalającą na grę wersję 1.0, która stanie się bazową oraz dodawaj kolejne elementy i balansuj/zmieniaj rozwiązania. To właściwie jedyny sposób. W teorii nie sposób stworzyć gry, potrzebna jest przynajmniej próbna rozgrywka!

2) Pierwsza gra może być nawet banalna, odtwórcza i nudna - ale ma mieć ręce i nogi, i umożliwić rozpoczęcie i zakończenie. To ma być Twoja gra.

3) Na początek nie przesadzałbym z epickością projektu, bo cię przytłoczy. Złożoność zwiększajmy z czasem, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia.

4) Mogę pomóc w kwestiach merytorycznych, ale warunek jest jeden : punkt 1. Podejślij mi zasady w zaawansowanym stadium.

gg : 785636 , matio.k@interia.pl

Gra ma się opierać na realizacji załączonych wypraw-przygód. Z takim dodatkiem iż do jednych będzie można przystąpić solo a do innych konieczna będzie grupka zahartowanych "adventurer'ów" (ewentualniGra ma się opierać na realizacji załączonych wypraw-przygód. Z takim dodatkiem iż do jednych będzie można przystąpić solo a do innych konieczna będzie grupka zahartowanych "adventurer'ów" (ewentualnie jeden pasjonat sterujący kilkoma charakterami).

>>> założenie jest całkiem dobre i mimo sztamopowości może zapewnić dozę dobrej zabawy

Zatem to takie Descent'owe rozwiązanie.e jeden pasjonat sterujący kilkoma charakterami).
Zatem to takie Descent'owe rozwiązanie.

>>> wzoruj się na najlepszych, ale nie kopiuj żywcem całości;

Podróże będą się odbywać po planszy świata, z tym że nie wiem czy lepszym rozwiązaniem jest zrobienie planszy z regionami (wow-tbg), planszy z trasami i kluczowymi lokacjami (wow-tag), całej planszy podzielonej na pola (heksy), planszy modularnej którą można złożyć z kilku (kilkunastu) kawałków zgodnie z opisem wyprawy - np.

>>> Kartka papieru i długopis w dłoń. Solniczka i słoik jako figurki. Sprawdź jako się sprawdzą z miejsca. Na razie załóż, że to będą heksy. Jeśli nie będą spełniały dobrze swojej roli, spróbuj czegoś innego. W trakcie pracy nad grą będzie samowolnie zmieniał mnóstwo rzeczy. Szczególnie jak wejdą szczególiki, początkowy koncept gry to bajka.

Udaj się na północ do osady Naprum [wybierz gotowe segmenty planszy i ułóż je tak by lokacja startowa znajdowała się na południu (dole planszy) a docelowa na północy w odległości 8 heksów, zaplanuj miejsce na wschodzie na góry, i na morze na zachodzie od tego szlaku...]

>>> Brzmi mało zachęcająco, wolałbym eksplorację podziemi w dowolnie obranym przez drużynę kierunku. Pomysł o tym.

Mogłyby to być regularne kawałki (okrągłe) z 7 heksami lub też nieregularne. Na ich odwrocie znajdowałaby się alternatywna grafika do użycia w innej wyprawie lub też wymuszana do zmienienia jeszcze w tej samej wyprawie - np.

>>> Pomysł niegłupi i wydaje się mieć nawet jakieś zastosowanie. W razie potrzeby odrzucimy.


Druga strona będzie przewidywała zwiększenie/zmniejszenie intensywności losowych spotkań, zmianę terenu (łaką <-> las).

Padło słowo-klucz. Wystrzegaj się jej jak ognia piekielnego, chyba, że w małych dawkach.


Jedna kolejka każdego gracza będzie umożliwiała wykonanie dwóch z możliwych akcji:
-ruchu
-szkolenia
-zakupów
-odpoczynku

Na każdym polu na które postać wejdzie podróżując trzeba będzie dokonać testu wrogiego spotkania. Oczywiście im dalej od Kalibanu (miasto startowe) tym szanse na takowe będą wzrastać.


>>> Co pole mam walczyć? To jakaś arena? Gdzie przygody, zlecane zadania, eksploracja, przeszukiwanie danego miejsca, obozowanie? Dialogi? Na wstępnym etapie możesz pływać w pomysłach. Przesiej wszystkie, wybierz najlepsze i sprawdzaj jak działają.

Spotkanie będzie przerywało bieżący ruch, jeżeli bohater wpadnie na potworka w pierwszej akcji ruchu, po pokonaniu go będzie mógł wykonać drugą swą akcję. Wrogie spotkanie będzie się kończyć walką, która musi zostać zakończona (rozegrana w całości) w tej kolejce gracza (jeżeli jest on sam na tym polu) nim postać będzie mogła ruszyć dalej. Nie będzie czegoś takiego jak "nierozwiązane starcie" pozostawione do następnej kolejki postaci.

>>> Hm .... a czemu by nie uciec? Sprytny złodziejaszek unika silniejszych od siebie.

Myślę o dodatkowych niewielkich planszach taktycznych do rozgrywania bitew w których bierze udział więcej niż dwie postacie (bohater gracza i napotkany potworek), uwzględnią one możliwości ruchu bohaterów i potworków.
Takie mini plansze wydaje mi się że uniemożliwią istnienie planszy w heksach-składanej - ale plansza z lokacjami i drogami-składana chyba może istnieć. I nie wykluczałoby obracania fragmentów planszy na alternatywne rewersy.

>>> Przekładanie rewersów będzie niewygodne [szczególnie środkowe partie mapy], lepiej zrób odrębną mapkę, na której toczy się walki [coś jak w j'RPG]

Bohaterowie, trudno tu uniknąć sztampowości, będą musieli być opisani paroma cyferkami, myślę że takimi jak:
-wytrzymałość (punkty życia - których utrata powoduje game over, utratę doświadczenia, powrót do startu i opuszczenie dwóch kolejek).
-siła (przekładana na obrażenia, testowana na trafienie w przypadku walki bliskiej - taki parametr walki bliskiej)
-zręczność (jw - taki parametr walki zasięgowej, lecz również brany pod uwagę przy testowaniu uniku)
-wiedza (jw - parametr operowania wszelkimi zaklęciami i ich unikania)
-duch (punkty many, energii magicznej)

>>> Sztampa do bólu. Gdzie pasek umiejętności? Co poziom otrzymujemy X punktów za które dobieramy umiejętności np. parowanie (opis ...) koszt 2 itd. Też niezbyt oryginalnie, ale to już krok naprzód.


Ale jest zgrzyt, skoro zapisywanie cech ołówkiem na papierze jest zupełnie nie-trendy, trzeba by wymyślić jakiś gadżet - np kolejne małe puzelki doczepiane w rządku do karty postaci (to by wyszło rozwinięcie idei z warcraft bg gdzie była baza i kolejne budynki wpasowywały się w jej kształt), znaczniki konkretnych cech wydają się chybione - o ile dla punktów życia i many jeszcze ujdą dla reszty już nie, a jeszcze gdzieś trzeba zliczyć pancerz i odporność magiczną... nie położymy także kości odpowiednią cyferką do góry bo możną ją niechcący potrącić i bohater zostanie kaleką... może coś w rodzaju liczydła ustawionego w pionie na którego słupki będzie można ponakładać odpowiednią ilość kafelków, które będzie można obrócić zaznaczając utratę życia lub wykorzystanie many. Oczywiście jakoś trzeba im uniemożliwić samoczynne obracanie.


>>> Od biedy zapisywać można, przynajmniej postać pozostanie na przyszłe sesje; oczywiście ekwipunek itd. w kartach, podobnie czary.




Walka, tutaj jest najwięcej do opracowania, nie będzie tu żadnych kolorowych kosteczek ani sytuacji gdy potworek rzuca dwoma czerwonymi i ma 12oczek a bohater czterema zielonymi i ma 7 oczek i dostaje tęgiego łupnia.
Jedyny rzut kością będzie na skuteczność ataku (trafiłem czy też nie), wynik wyrzucony zesumuje się ze siłą/zręcznością/inteligencją i porówna się z odpowiednimi parametrami przeciwnika: ze zręcznością i pancerzem (przy atakach niemagicznych) lub ze zręcznością i odpornością (przy atakach magicznych), wartości in plus dla atakującego to trafienie czyste, wartość o określoną ilość punktów większa to trafienie krytyczne, wartości równe sobie to obrażenia połowiczne, wartości in minus dla atakującego to brak trafienia.
Walka będzie dość szczegółowa i będzie przewidywać sporo zagrań ze strony bohaterów, jednak nie powinna trwać więcej niż 4 rundy (czyli cztery razy atakuję ja, cztery razy potworek lub jeszcze inaczej jeżeli wykorzystamy mini planszę potyczki), bo inni gracze będą się nudzić w oczekiwaniu.

>>> Dużo szczegółów > długa walka > nuda dla reszty graczy <i stąd przewaga heksów i mini planszy do bitew>. Chyba, że będą aktywnie toczyć je jako drużyna przeciw silnym grupom. Możliwie mało liczenia, ale dużo głębi taktycznej [rozłożenie postaci, używane czary, od czasu do czasu turlanie kostki <żeby walki nie odbywały się mechanicznie*>

Oj jest nad czym myśleć.
I co teraz powiecie?

Może być niezłe.

* Prowadziłem kiedyś sesję bez kostek i jeden z graczy zaplanował CAŁE starcie obliczając każdy swój krok. Więc kostka ma wnieść nieco improwizacji, ale tylko nieco, a nie przesądzać.

[zara2stra]

To co piszesz kojarzy mi się bardzo z Magic Realm. Plansza modularna, składana z heksów, każdy ma rewers na którym widnieje "zaczarowana" wersja danego wycinku krainy. Postacie wprawdzie nie podnoszą poziomów (choć jest do tego opcjonalna zasada) za to opanowanie każdej postaci może zająć miesiące, a nawet lata. Walka posiada element losowy, za to w ostatecznym rozrachunku liczy się głównie planowanie starć. Szkopułem dla niektórych jest mnogość i skomplikowanie zasad (instrukcja ma grubo ponad 100 stron).

[Matio.K]

To co piszesz kojarzy mi się bardzo z Magic Realm.

Rzeczywiście wygląda podobnie.

Nie mniej to pierwszy [i miejmy nadzieję] nie ostatni projekt kolegi, a przecież trzeba jakoś te pierwsze kroki postawić. Dlatego trzeba podążać za swoją wizją, jeśli nie tworzymy kopii ich ścieżki szybko się rozminą.

[Bri]

[]

[Matio.K]

Ja tu się was pytam które pomysły są najtrafniejsze a wy chcecie od razu szkic całej instrukcji

Odpisałem w cytacie co i jak. Instrukcji pożądam, ale kompletnej, bo umożliwiającej grę.

Ponadto ten Magic Realm mnie zdecydowanie zdemotywował, ale jednocześnie z fazy głębokich rozważań przeszedłem do fazy pisania.
Załączam sam początek - niby nic ale już coś przelałem na e-papier.

Planowałeś być nowatorski? O to bardzo trudno, wymaga doskonałego rozpoznania. Jeśli gry tworzysz z myślą o wysłaniu ich do wydawnictw na tym etapie lepiej daj sobie spokój. Ja to traktuje jako świetną zabawę i ze wszystkich moich dotychczasowych wysłałem tylko raz.

[Bri]

[]

[Bri]

[]

[bajcik]

leniwszej części recenzentów i komentatorów byłoby łatwiej gdybyś:
- nie zipował instrukcji
- zamieścił jakieś fotki prototypu i gry w akcji

[Bri]

[]

[Bri]

[]

[Bartoszeg02]

Powiem Ci tak ... jeżeli masz słomiany zapał to faktycznie ... lepiej bierz sie za coś małego ... ja przy swoim projekcie trzymam się ponad rok i faktycznie mam okresy ze np. przez 2 miechy nic nie robie ... ale dzięki temu jest już bardzo zaawansowany
w kazdym razie powodzenia

[Matio.K]

Heh, dobrze, że się opamiętałeś; tutaj mały poradnik dla osób, które również złapaly bakcyla : http://matiok.blogspot.com/2009/09/lepi ... cz-ii.html

[Bri]

[]