Ostatni level naszego hobby
Ostatni level naszego hobby
Czas leci, wiele rzeczy się zmienia w naszym życiu. Zaczynając przygodę z planszówkami pewnie większość z Was przerabiała te mityczne levele - od chcę mieć wszystko do świadome wybory gier, stabilizacja, przebudowa kolekcji. Jaki jest wasz ten ostatni level czy dalej jest to dla Was otwarta księga? U mnie poleciało większość kolekcji. Świadomie bo szansę na ogranie tego były kiepskie. Coś tam jest jeszcze do sprzedaży, ale generalnie można powiedzieć, że po 13 latach doszedłem do takiego etapu, że zostawiam to co jest mega fajne plus coś tam mam jeszcze w planach sprawdzić, coś ma przyjść jeszcze, ale nie planuje inwestować dalej w gry. No może w jakieś dodatki do tego, co jest. Po sprawdzałem tytuły, które chciałem. Inne odpuściłem po analizie. Można powiedzieć, że kolekcja praktycznie zamknięta. Chcę grać w to, co mam i nie chce mi się już nic za bardzo sprawdzać, bawić w KS czy GF. Nie wycofuję się z hobby. Przestałem szukać, wolę grać.
Re: Ostatni level naszego hobby
Myślę, że potencjalnie ostatni level nie istnieje (dla chętnego) bo można iść w coraz głębsze nisze.
Co do mnie. Ja się trzymam bliżej mainstreamu planszówkowego (głównie polskie wydania, bez wspieraczek, bez szukania białych kruków po sieci). Moim głównym założeniem było posmakować różnych gatunków (od lekkich gier układankowych, przez ameri po grube euraski) i to w większej mierze uczyniłem (bądź czeka swoje na ogranie na półce). Nie wiem czy kiedykolwiek dojdę do poziomu "zagrałem w co miałem zagrać, sprzedałem co się nie podobało, mogę grać w to co mam, kolekcja zamknięta". Myślę, że jestem otwarty wciąż na nowe doświadczenia, a nawet w mainstreamie pojawiają się od czasu do czasu ciekawsze designy i to jest coś co wciąż daje mi ochotę na eksplorację, może nie tak obfitą jak na starcie, ale jednak.
Więc mój ostatni level to pozostanie w mainstreamie bez wchodzenia w "niszę niszy", zabawa tym co się spodobało (w większej mierze) i eksploracja tego co fascynujące umysły nowych jak i starych projektantów nam jeszcze zapodadzą w przyszłości (w mniejszej mierze).
Kiedyś kusiło nawet spróbowanie projektowania samemu, ale zobaczymy gdzie życie poniesie... a nie samym hobby planszówkowym człowiek żyje.
Co do mnie. Ja się trzymam bliżej mainstreamu planszówkowego (głównie polskie wydania, bez wspieraczek, bez szukania białych kruków po sieci). Moim głównym założeniem było posmakować różnych gatunków (od lekkich gier układankowych, przez ameri po grube euraski) i to w większej mierze uczyniłem (bądź czeka swoje na ogranie na półce). Nie wiem czy kiedykolwiek dojdę do poziomu "zagrałem w co miałem zagrać, sprzedałem co się nie podobało, mogę grać w to co mam, kolekcja zamknięta". Myślę, że jestem otwarty wciąż na nowe doświadczenia, a nawet w mainstreamie pojawiają się od czasu do czasu ciekawsze designy i to jest coś co wciąż daje mi ochotę na eksplorację, może nie tak obfitą jak na starcie, ale jednak.
Więc mój ostatni level to pozostanie w mainstreamie bez wchodzenia w "niszę niszy", zabawa tym co się spodobało (w większej mierze) i eksploracja tego co fascynujące umysły nowych jak i starych projektantów nam jeszcze zapodadzą w przyszłości (w mniejszej mierze).
Kiedyś kusiło nawet spróbowanie projektowania samemu, ale zobaczymy gdzie życie poniesie... a nie samym hobby planszówkowym człowiek żyje.
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 9106
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 3008 times
- Been thanked: 2643 times
- Kontakt:
Re: Ostatni level naszego hobby
Tak się nie da. Rozumiem, że TERAZ nie widzisz nic, co by Cię potencjalnie zainteresowało, ale nie wiesz co wyjdzie za rok, dwa albo za pięć lat. Widzę po sobie - kupuję już naprawde niewiele, kilka razy myślałem, że nie będe już kupował wcale, ale zawsze pojawi się coś, co sprawia, że zmieniam zdanie. Nadal kupuję mało, ale kupuję.
Nie wiem czy to ostateczny level, czy raczej odblokowanie kolejnego drzewka umiejętności albo kolejnej klasy, ale zacząłem interesować się grami euro. A odkąd pamiętam, grałem zawze w ameri. RPG-i, kooperacje, dungeon crowlery, boss battlery - takie klimaty. Mam kilka "europerełek", które mi się jakimś cudem spodobały, ale to są jakieś wyjątki. A teraz wracam do klasyki, albo raczej odkrywam klasykę. I to jest dla mnie fascynujące.
Nie wiem czy to ostateczny level, czy raczej odblokowanie kolejnego drzewka umiejętności albo kolejnej klasy, ale zacząłem interesować się grami euro. A odkąd pamiętam, grałem zawze w ameri. RPG-i, kooperacje, dungeon crowlery, boss battlery - takie klimaty. Mam kilka "europerełek", które mi się jakimś cudem spodobały, ale to są jakieś wyjątki. A teraz wracam do klasyki, albo raczej odkrywam klasykę. I to jest dla mnie fascynujące.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
- garg
- Posty: 4779
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1740 times
- Been thanked: 1259 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Jeśli potraktujemy całe nasze hobby jako grę, to endgame jest tutaj doskonały - co chwila wychodzi coś nowego, więc zawsze jest co robić.
Dlatego nawet wejście na ostatni level oznacza, że za chwilę pojawi się dodatek z kolejnymi dwudziestoma poziomami do osiągnięcia
.
Dlatego nawet wejście na ostatni level oznacza, że za chwilę pojawi się dodatek z kolejnymi dwudziestoma poziomami do osiągnięcia

Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
- detrytusek
- Posty: 7496
- Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 500 times
- Been thanked: 1193 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Jak oddać do zabawy?? A jak wyjmą karty z koszulek??
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."
Do sprzedania: Napoleon-1807, Wieczna Zima, Comancheria, Rats of Wistar, D-day dice
Wątek sprzedażowy
Do sprzedania: Napoleon-1807, Wieczna Zima, Comancheria, Rats of Wistar, D-day dice
Wątek sprzedażowy
- preshiq
- Posty: 294
- Rejestracja: 16 gru 2012, 13:36
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
- Has thanked: 365 times
- Been thanked: 126 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Ja aktualnie jestem na levelu : "ograć to co mam na półce wstydu i sprzedawać beż żalu to co nie podejdzie".
BG Stats mówi mi że mam tego na półce ok 40 tytułów.
Równocześnie jestem na levelu " nie mam czasu na granie " więc to co wyżej jest mega trudne do zrealizowania, ale z drugiej strony żal nie przetestować wszystkiego co się przez lata nakupowało.
Na ten rok plan do kupienia to 3 gry (Zamek Combo, Pax Ren, dodatek Bloodlines do Diuny; chociaż dobrze wiem jak się to skończy z Pax Ren -> wyląduje na półce i będzie na mnie patrzał, ale mieć muszę bo liczę że kiedyś się uda).
Jak już przejdę ten level o którym pisze na początku to chciałbym ustabilizować kolekcję na poziomie ok. 30 gier dla graczy (popierdulek, fillerów i gier dla dzieci nie liczę) i kupować coś ewentualnie na prawdę od wielkiego dzwona.
Od.zawsze jestem też na levelu "lubię grać w to co znam, nie lubię poznawać nowych gier i uczyć się zasad".
I cały czas jestem na levelu : "więcej czytam o grach niż gram".
Ot takie moje levele...
BG Stats mówi mi że mam tego na półce ok 40 tytułów.
Równocześnie jestem na levelu " nie mam czasu na granie " więc to co wyżej jest mega trudne do zrealizowania, ale z drugiej strony żal nie przetestować wszystkiego co się przez lata nakupowało.
Na ten rok plan do kupienia to 3 gry (Zamek Combo, Pax Ren, dodatek Bloodlines do Diuny; chociaż dobrze wiem jak się to skończy z Pax Ren -> wyląduje na półce i będzie na mnie patrzał, ale mieć muszę bo liczę że kiedyś się uda).
Jak już przejdę ten level o którym pisze na początku to chciałbym ustabilizować kolekcję na poziomie ok. 30 gier dla graczy (popierdulek, fillerów i gier dla dzieci nie liczę) i kupować coś ewentualnie na prawdę od wielkiego dzwona.
Od.zawsze jestem też na levelu "lubię grać w to co znam, nie lubię poznawać nowych gier i uczyć się zasad".
I cały czas jestem na levelu : "więcej czytam o grach niż gram".
Ot takie moje levele...

Moja kolekcja: https://tinyurl.com/y82mq9dr
Re: Ostatni level naszego hobby
No a jak inaczej mógłby malować po nich mazakami? Przez koszulki się nie da

A tak poważnie to dla mnie level ostateczny to już całkowity brak miejsca i sytuacja kiedy MUSZĘ coś sprzedać aby kupić nowe. Przy grach nie jest źle bo do gier się wraca i ciężko się znudzić ulubionymi tytułami. Ale problemem są dla mnie komiksy. Zwłaszcza serie. Szkoda sprzedawać ale im ich więcej tym brak miejsca na nowości. A tyle by się chciało jeszcze przeczytać i ZACHOWAĆ

-
- Posty: 2045
- Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
- Lokalizacja: Gliwice/Katowice
- Has thanked: 549 times
- Been thanked: 910 times
- Kontakt:
Re: Ostatni level naszego hobby
U mnie ostatni level: małe indyki, powrót do sporadycznego grania w Go, oraz analityka podstaw gier. Ale im więcej się widzi, tym bardziej zawęża się źródło z którego można czerpać. Jak to ujął Krzysiek Maj - przekleństwo rosnącego rozeznania się w medium.
- Ardel12
- Posty: 3985
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1353 times
- Been thanked: 2847 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Wątpię by w hobby istniał taki lvl. Czy to w grach wszelkiego rodzaju(no nie wiem, może w pojedynczym tytule jak osiągniemy mistrzostwo świat np. w szachach, ale to i tak ciągle trzeba się doskonalić, bo inni nie śpią), czy sportach(strój, jakiś skill, ale gdzie wyznaczyć koniec?) czy w innych bzdetach.
Ja nie odczuwam bym był lub miał jakiś finalny lvl. Ględzę co jakiś czas o zamknięciu kolekcji, ogrywaniu kilkunastu wybranych tytułów na emeryturze, ale czy tak będzie, czy to ma sens to nie wiem. Co jakiś czas wychodzą perełki warte schylenia się po nie, więc byłbym głupi, gdybym z całą pewnością odpowiedział, że nie ma sensu sprawdzać czy kupować dalej gier. Ja wręcz nie mogę się doczekać czym mnie jeszcze twórcy zaskoczą
Moim zdaniem sporo osób jako kolejny poziom widzi stanie się influencerem. Patrzcie ile tego wypączkowało. Na FB co chwilę widzę kolejną "osobistość" z nazwą kanału zamiast imienia. U Gambita nieprzebrana ilość. Co śmieszne sam nawet myślałem, żeby coś stworzyć, ale...dobrze mi dzielić się swoimi przemyśleniami tutaj z Wami, nie widzę potrzeby monetyzacji, ani specjalnych względów na wydarzeniach. Na FB coś tam powrzucałem, ale dyskusji wielkiej nie ma, a pod innymi opiniami strach się odezwać, bo argumentacja w inną stronę oznacza atak
Ja to życzę wszystkim by mogli wbijać ile chcą poziomów. A nawet je resetować i cofać się. Ja sobie chwalę, że z ameri, poszedłem w euro, potem w coop, znowu euro, a teraz jestem otwarty do zagrania we wszystko, ale z jakimiś nastawieniem na dane typy.
Ja nie odczuwam bym był lub miał jakiś finalny lvl. Ględzę co jakiś czas o zamknięciu kolekcji, ogrywaniu kilkunastu wybranych tytułów na emeryturze, ale czy tak będzie, czy to ma sens to nie wiem. Co jakiś czas wychodzą perełki warte schylenia się po nie, więc byłbym głupi, gdybym z całą pewnością odpowiedział, że nie ma sensu sprawdzać czy kupować dalej gier. Ja wręcz nie mogę się doczekać czym mnie jeszcze twórcy zaskoczą

Moim zdaniem sporo osób jako kolejny poziom widzi stanie się influencerem. Patrzcie ile tego wypączkowało. Na FB co chwilę widzę kolejną "osobistość" z nazwą kanału zamiast imienia. U Gambita nieprzebrana ilość. Co śmieszne sam nawet myślałem, żeby coś stworzyć, ale...dobrze mi dzielić się swoimi przemyśleniami tutaj z Wami, nie widzę potrzeby monetyzacji, ani specjalnych względów na wydarzeniach. Na FB coś tam powrzucałem, ale dyskusji wielkiej nie ma, a pod innymi opiniami strach się odezwać, bo argumentacja w inną stronę oznacza atak

Ja to życzę wszystkim by mogli wbijać ile chcą poziomów. A nawet je resetować i cofać się. Ja sobie chwalę, że z ameri, poszedłem w euro, potem w coop, znowu euro, a teraz jestem otwarty do zagrania we wszystko, ale z jakimiś nastawieniem na dane typy.
Re: Ostatni level naszego hobby
Panta rei.
Koncepcja, że zostawiam tylko to co mnie teraz interesuje u mnie odpada.
Z powodu dzieci.
Zakładam, że część gier odziedziczą po mnie. Więc zostawiam gry by ewentualnie sprzedać, gdy oni uznają, że dany tytuł im nie pasuje.
Koncepcja, że zostawiam tylko to co mnie teraz interesuje u mnie odpada.
Z powodu dzieci.
Zakładam, że część gier odziedziczą po mnie. Więc zostawiam gry by ewentualnie sprzedać, gdy oni uznają, że dany tytuł im nie pasuje.
- PytonZCatanu
- Posty: 5096
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 2011 times
- Been thanked: 2611 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Jak co roku przypominam mój ulubiony filmik planszówkowy

"Who's Rodney Smith?"

Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 27.03.2025
Re: Ostatni level naszego hobby
Zbieram się do wystawienia gier, jednak są to w większości same dobre gry i szkoda mi się z nimi rozstawać. Z drugiej strony są to takie tytuły, że pewnie będzie jeszcze nie jeden dodruk, bo wiadomo że perełek nie ruszę 
Re: Ostatni level naszego hobby
Curiosity, no nie mówię, że to jest takie 100% zamknięcie tematu, bo zawsze może pojawić się coś wow na horyzoncie, ale z racji wąskiej tematyki to ciężko mi będzie znaleźć w tej materii coś, co przebije obecne tytuły. Cthulhu - EH. Obecnie nie do ruszenia. Zombiaki - zombicide. Space horror / obcy - nowy nemesis. Stary ograny. Dungeon crawler - SoB. Nie ruszone jeszcze, ale to chyba to. Stalker - Zona. Nowego Stalka nie chcę. W tych tematykach ileś tam gier miałem, część odpuściłem. Chyba nowy level to granie z kimś bo lecę tylko solo, ale jak się nad tym głębiej zastanowię to mi się nie chcę iść tą ścieżką. Gram w co chcę, kiedy chcę, gry leżą i po tydzień i nie muszę nigdzie jeździć ani się umawiać.
-
- Posty: 1092
- Rejestracja: 23 cze 2023, 22:11
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 498 times
- Been thanked: 559 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Ja się przestałem oszukiwać i wszedłem na ostatni level po niecałych dwóch latach w hobby.
Gry, które mnie interesują to gry:
1. Solo - gry o nieskończonej regrywalnosci, tj. Spirit Island, ostatnio doszedł Mage Knight, karciany WoP, Robinson.
2. Gry dwuosobowe - również gry o nieskończonej regrywalnosci, tj. Bitwa Pięciu Armii, Wojna o Pierścień planszowa i karciana, Neuroshima, Radlandsy, Nieustraszeni i gry z punktu 1.
Bardzo szybko doszedłem do tego, że rynek jest zalany totalnymi średniakami, które po prostu są nic nie warte przy takich perełkach, które dają tyle możliwości, że jeśli czujesz klimat, to nigdy ich nie ograsz do znudzenia.
Nie mam szans na granie w więcej niż dwie osoby, bo mam chyba pecha do grup planszowkowych i wszyscy graja w jakies nudne eurasy, mielenie surowców i solo pasjanse na pare godzin.
Kolekcję ciagle uszczuplam i jedynie dokupuje tytuły sprawdzone według wzorca. Maksimum regrywalnosci, klimatu i emocji.
Gry, które mnie interesują to gry:
1. Solo - gry o nieskończonej regrywalnosci, tj. Spirit Island, ostatnio doszedł Mage Knight, karciany WoP, Robinson.
2. Gry dwuosobowe - również gry o nieskończonej regrywalnosci, tj. Bitwa Pięciu Armii, Wojna o Pierścień planszowa i karciana, Neuroshima, Radlandsy, Nieustraszeni i gry z punktu 1.
Bardzo szybko doszedłem do tego, że rynek jest zalany totalnymi średniakami, które po prostu są nic nie warte przy takich perełkach, które dają tyle możliwości, że jeśli czujesz klimat, to nigdy ich nie ograsz do znudzenia.
Nie mam szans na granie w więcej niż dwie osoby, bo mam chyba pecha do grup planszowkowych i wszyscy graja w jakies nudne eurasy, mielenie surowców i solo pasjanse na pare godzin.
Kolekcję ciagle uszczuplam i jedynie dokupuje tytuły sprawdzone według wzorca. Maksimum regrywalnosci, klimatu i emocji.
Re: Ostatni level naszego hobby
U mnie zaczyna się właśnie 10 rok z planszówkami. Kolekcja w sowim maksimum to było ok 70 gier, teraz zeszło do 35. Wpływ na to miało wiele czynników, głównie to z kim grałem. Najpierw to była grupa znajomych potem klub, potem znów grupa, potem jeden kolega, a potem, rok temu, już właściwe nikt. I myślałem że przejdę w ten ostateczny level czyli solo albo niegranie w ogóle. Tak się nie stało, bo synek się zaczął mocno wkręcać w planszówki i z prostych gierek dla dzieciaków przeskoczyliśmy na trochę poważniejsze tytuły jak Massive Darkness, Too Many Bones, czy ostatnio Arydię. Mój gust również się przez ten czas mocno zmieniał, bo wcześniej szedłem mocno w gry euro, bo tak było grane przez otoczenie, przygodówki to był "kibel". Teraz zrzuciwszy "bierzmo" konieczności dostosowywania się pod innych mogę grać w to co ja chcę.
Myślę, w pewnym momencie dochodzisz do wniosku, że najważniejsze jest to żeby grać w to co TOBIE odpowiada, nawet jeżeli przyjdzie Ci grać solo. Trochę jak w życiu, jak jesteś młody to chcesz się otaczać różnymi ludźmi i bawić, a jak już jesteś troszeczkę mniej młody to bardziej skupiasz się na swoich własnych potrzebach, a koledzy stają się mniej istotni.
Mi akurat najwięskzą radość sprawia patrzenie na to jak mój synulek wkręca się w ten geekowy świat, jak cieszy się kiedy rozkładamy Arydię albo jak powoli uczymy się grać w Elder Scrolls. "Tato, ale super są te żetony, kiedy gramy, już nie mogę się doczekać?".
Jeszcze nie tak dawno temu myślałem, że wraz z wyjściem z grupy planszówkowej moja przygoda z tym hobby się zakończy. Bo nie było z kim grać, wymieniać się opiniami na temat mechanik, czy planów wydawniczych. Nie było z kim kłócić się na temat tego który autor tworzy lepsze gry i dlaczego action selection jest lepszy niż worker placement.
Teraz z młodym kilka-kilkanaście godzin tygodniowo spędzamy na graniu, malowaniu figurek i rozmowach na temat przygód, które przeżywamy w naszym małym światku. Do walki używamy kości, kart czy żetonów? To nieistotne, ważne że jego krasnolud wojownik i mój elf czarodziej pokonali bandę wrednych goblinów i że uratowaliśmy zaginioną córkę farmera i dostaliśmy za to 2 złota. Tak wygląda mój ostatni level hobby i mam nadzieję, że będzie trwał znacznie dłużej niż 10 lat.
Myślę, w pewnym momencie dochodzisz do wniosku, że najważniejsze jest to żeby grać w to co TOBIE odpowiada, nawet jeżeli przyjdzie Ci grać solo. Trochę jak w życiu, jak jesteś młody to chcesz się otaczać różnymi ludźmi i bawić, a jak już jesteś troszeczkę mniej młody to bardziej skupiasz się na swoich własnych potrzebach, a koledzy stają się mniej istotni.
Mi akurat najwięskzą radość sprawia patrzenie na to jak mój synulek wkręca się w ten geekowy świat, jak cieszy się kiedy rozkładamy Arydię albo jak powoli uczymy się grać w Elder Scrolls. "Tato, ale super są te żetony, kiedy gramy, już nie mogę się doczekać?".
Jeszcze nie tak dawno temu myślałem, że wraz z wyjściem z grupy planszówkowej moja przygoda z tym hobby się zakończy. Bo nie było z kim grać, wymieniać się opiniami na temat mechanik, czy planów wydawniczych. Nie było z kim kłócić się na temat tego który autor tworzy lepsze gry i dlaczego action selection jest lepszy niż worker placement.
Teraz z młodym kilka-kilkanaście godzin tygodniowo spędzamy na graniu, malowaniu figurek i rozmowach na temat przygód, które przeżywamy w naszym małym światku. Do walki używamy kości, kart czy żetonów? To nieistotne, ważne że jego krasnolud wojownik i mój elf czarodziej pokonali bandę wrednych goblinów i że uratowaliśmy zaginioną córkę farmera i dostaliśmy za to 2 złota. Tak wygląda mój ostatni level hobby i mam nadzieję, że będzie trwał znacznie dłużej niż 10 lat.
- Emil_1
- Posty: 1454
- Rejestracja: 31 maja 2016, 13:34
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 57 times
- Been thanked: 181 times
Re: Ostatni level naszego hobby
W moim przypadku hype opadł a gry, które pierwotnie wydawały się wspaniałe troszkę zbladły.Z przykrością widzę rosnącą kupkę wstydu ale po prostu zamiast ryzykować grę w coś nowego wolimy zagrać w tytuły starsze ale pewniejsze
Miłego dnia! :)
-
- Posty: 1069
- Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
- Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
- Has thanked: 184 times
- Been thanked: 311 times
Re: Ostatni level naszego hobby
U mnie były następujące levele:
1. Mam dużo czasu, dużo siły, chcę kupić wszystko ale nie mam kasy.
2. Mam mało czasu, mam dużo siły, mam kasę - kupuję
3. Mam trochę czasu, nie mam siły, mam kasę, nie mam miejsca na półkach.
Póki co jest to mój obecny lvl. Liczę, że niedługo będzie trochę więcej czasu ale boję się jak to będzie z tymi siłami
1. Mam dużo czasu, dużo siły, chcę kupić wszystko ale nie mam kasy.
2. Mam mało czasu, mam dużo siły, mam kasę - kupuję
3. Mam trochę czasu, nie mam siły, mam kasę, nie mam miejsca na półkach.
Póki co jest to mój obecny lvl. Liczę, że niedługo będzie trochę więcej czasu ale boję się jak to będzie z tymi siłami

Re: Ostatni level naszego hobby
Moim zdaniem najwyzszy level tego hobby to "przez dlugi okres grasz tylko w tytuly ktore chcesz zagrac tak czesto jak masz ochote".KOSHI pisze: ↑09 mar 2025, 15:29Czas leci, wiele rzeczy się zmienia w naszym życiu. Zaczynając przygodę z planszówkami pewnie większość z Was przerabiała te mityczne levele - od chcę mieć wszystko do świadome wybory gier, stabilizacja, przebudowa kolekcji. Jaki jest wasz ten ostatni level czy dalej jest to dla Was otwarta księga?
Czyli obejmuje nie tylko posiadane pudelka, ale przede wszystkim czestotliwosc grania w wybrane gry.
To haslo zawiera w sobie IMO kilka waznych rzeczy jednoczesnie tzn:
- sprobowane rozne gatunki, wiec masz wyrobione preferencje co lubisz i wlasny top gier,
- masz czas i miejsca by grac tak czesto jak masz ochote,
- znasz wystarczajaco duzo ludzi, z ktorymi lubisz grac by sklecic wieczor planszowkowy w wybrany dzien,
- masz na polce wystarczajaco dobrych dla Ciebie gier by je ogrywac kiedy chcesz [lub znasz ludzi, ktorzy maja ich duzo i pozyczaja],
- probujesz/testujesz nowosci kiedy chcesz ich sprobowac [najlepiej bez kupowania czyli na czyims egzemplarzu].
pzdr
wiLQ
wiLQ
-
- Posty: 2411
- Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
- Has thanked: 1720 times
- Been thanked: 1052 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Ja z kolei mam swoją sporą kolekcję, mam swoje ulubione gry, grywam dla przyjemności, dla towarzystwa, dla emocji i dla intelektualnych wyzywań. Cieszę się tym co mam, od czasu do czasu próbuję czegoś nowego. Czasami chwyci i zostanę z nową grą na dłużej, czasami nie i się rozstaniemy.
Góry są z powrotem górami i jest fajnie
Góry są z powrotem górami i jest fajnie

- gram_niebieskim
- Posty: 82
- Rejestracja: 12 kwie 2018, 12:14
- Has thanked: 93 times
- Been thanked: 39 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Podstawowy schemat życia planszówkowicza. Dorzucić można jeszcze "romans z TCG".
Re: Ostatni level naszego hobby
Nie wiem, czy to ostatni level, ale gram głównie solo / z żoną i przestałem się oszukiwać, że potrzebne są mi wielkogabarytowe KSy. Przede wszystkim zdałem sobie sprawę, że nie lubię upierdliwego setupu i miliona komponentów, rzadko kiedy rozkładam takie gry, mimo dedykowanego miejsca do grania. Mam w kolekcji porządne tytuły jak Euthia, Too Many Bones czy Voidfall, ale grywam wieczorami i po prostu mam za mało energii do takich gier.
Dlatego ostatnio najczęściej lądują na stole gry bez planszy: Dominion, LOTR LCG, Earthborne Rangers, gry z serii Solo of the month.
Ekipa, z którą zwykle gram, nie ma ochoty grać w nic innego prócz Diuna: Imperium. Trochę ich rozumiem, widzimy się raz na miesiąc, zazwyczaj wieczorem po pracy, to komu się chce uczyć wtedy zasad
Dlatego ostatnio najczęściej lądują na stole gry bez planszy: Dominion, LOTR LCG, Earthborne Rangers, gry z serii Solo of the month.
Ekipa, z którą zwykle gram, nie ma ochoty grać w nic innego prócz Diuna: Imperium. Trochę ich rozumiem, widzimy się raz na miesiąc, zazwyczaj wieczorem po pracy, to komu się chce uczyć wtedy zasad

- hipcio_stg
- Posty: 1866
- Rejestracja: 07 gru 2016, 16:30
- Has thanked: 81 times
- Been thanked: 371 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Ostatni level to kupuję jak leci, ale nie gram.
Nerdy dorosły i zaczęły zarabiać, więc taki scenariusz pewnie dopadnie niejedną osobę. Później po kopnięciu w kalendarz wszystko żona wywali do kontenera za który zapłaci 600zł :p
