Emocjonująca partia w backgammon
: 04 paź 2009, 13:39
A co tam, będzie szybko i zwięźle.
Partię rozpoczynam trzema dubletami z rzędu Pozwala mi to w początkowej fazie gry zrobić mury na czterech polach w moim domu. Do tego dwa piony przciwnika na barze. Nie doceniając rywala zapytałem czy kończymy partię.
Przez moją lekkomyślność, albo wrodzoną skłonność do ryzyka dałem się zbić i tym razem ja znalazłem się w potrzasku w domu przeciwnika (zamurowane 4 pola o ile pamiętam).
Dwa moje piony tworzące mur do ostatniego momentu czekały na możliwość bicia, niestety nic z tego nie wyszło.
W momencie kiedy przeciwnik miał prawie wszystkie swoje piony w domu (dwa wchodziły w kolejnym rzucie) ja rozpocząłem dramatyczną ucieczkę moimi dwoma pionami do domu, szanse na wygraną raczej marne, przeciwnik szykował się do wyprowadzania pionów na dwór.
W kolejnym rzucie zdarzył się cud, dublet szóstek Dwa moje ostatnie piony wpadają do domu i jeden od razu na dwór.
Wychodzenie rozpocząłem ja, ale miałem więcej pionów na szóstym polu
W tym momencie nie wiedzieliśmy kto wygra. Zdecydował wyrzucony pod sam koniec mój dublet piątek. Cztery piony wychodzą w jednym momencie i jest po grze.
Zastanawiam się tylko co by było gdybym tego ostatniego dubletu.
Partię rozpoczynam trzema dubletami z rzędu Pozwala mi to w początkowej fazie gry zrobić mury na czterech polach w moim domu. Do tego dwa piony przciwnika na barze. Nie doceniając rywala zapytałem czy kończymy partię.
Przez moją lekkomyślność, albo wrodzoną skłonność do ryzyka dałem się zbić i tym razem ja znalazłem się w potrzasku w domu przeciwnika (zamurowane 4 pola o ile pamiętam).
Dwa moje piony tworzące mur do ostatniego momentu czekały na możliwość bicia, niestety nic z tego nie wyszło.
W momencie kiedy przeciwnik miał prawie wszystkie swoje piony w domu (dwa wchodziły w kolejnym rzucie) ja rozpocząłem dramatyczną ucieczkę moimi dwoma pionami do domu, szanse na wygraną raczej marne, przeciwnik szykował się do wyprowadzania pionów na dwór.
W kolejnym rzucie zdarzył się cud, dublet szóstek Dwa moje ostatnie piony wpadają do domu i jeden od razu na dwór.
Wychodzenie rozpocząłem ja, ale miałem więcej pionów na szóstym polu
W tym momencie nie wiedzieliśmy kto wygra. Zdecydował wyrzucony pod sam koniec mój dublet piątek. Cztery piony wychodzą w jednym momencie i jest po grze.
Zastanawiam się tylko co by było gdybym tego ostatniego dubletu.