Strona 1 z 1

Age of Mythology - opcjonalne zasady walki

: 27 cze 2005, 15:41
autor: Sasannka
AoM jest świetną grą, co tu mówić, jednak zasady walki, które przewiduje twórca, potrafią nieźle zirytować graczy. Tak więc na włąsny użytek wymyśliliśmy z Natanielem własne zasady:

(jeśli nie znasz zasad walki nawet nie czytaj tego wątku, nic nie zrozumiesz ;) )

1. Trafiają 6 oraz 5.

2. trzeba na przykładzie. Gracz 1 ma swoją jednostkę A i gracz 2 ma swoją jednostkę B. Po przeliczeniu wszystkich bonusów, wychodzi że A rzuca 3 kośćmi, natomiast B 7 koścmi.

Każda wielokrotność liczby kostek przeciwnika (poczynając od drugiej) daje graczowi 2 automatyczną szóstkę na kostce. Czyli w tym przypadku gracz B otrzymuje jedną 6. (7/3 =2 ; 2-1=1)
Czyli gracz 1 rzuca 3 kośćmi, gracz 2 rzuca 6 kośćmi, bo 7 już od razu układa sobie na szóstce.


Rozwiązanie 1. pozwala skrócić czas rzucania kostek, zachowując wymyślony przez autora balnas gry. Nas irytowało to, że zdarza się, że nędzna jednostka może wygrać z potężną, wiec wproadziliśmy rozwiązanie 2. - mechanizm, który pozwala to zmienić - przynajmniej częściowo zbalansować (wg nas). Nam to pasuje i podoba się. Oczywiście można połączy c modyfikację 1. z 2.


Czy ktoś ma inne sugestie? :)

: 27 cze 2005, 17:42
autor: Browarion
Zasady prezentują się niegłupio.
na 5. i 6. grałem od razu - thx to Valmont :)

A wariant drugi, choć teoretycznie wydaje się skomlikowany, wygląda b. rozsądnie. Potestuję przy jakiejś okazji... choć zapewne nie wydarzy się ona szybko :(... :D :D :D

POzdro

: 27 cze 2005, 21:18
autor: JB
2k6 + sila + modyfikatory. Kto ma wiecej wygrywa.

battle line w Age of Mythology

: 30 cze 2005, 13:22
autor: rokter
Nie mam jeszcze AoM (z naciskiem na JESZCZE ;-) ale troche sobie poczytalem i znalazlem na boardgamegeek rozwiazanie, ktore na pierwszy rzut oka niweluje trochę problem z nazbyt losowym doborem postaci uczestniczacych w bitwie.

Jesli gdzies na tym forum ten przyklad byl przytaczany - przepraszam.

UWAGA: cały system jest bardzo prosty wiec nie sugerujcie sie dlugoscia jego opisu ;-)

W przybliżeniu wygląda to tak:
atakujacy i broniacy wybieraja w tajemnicy oddzialy (tak jak normalnie)

nastepnie:

1. atakujący kladzie jedna z wybranych postaci - postac A.
2. broniacy kladzie przeciwnika dla postaci A - swoją postać B.
3. Broniący kładzie postać C.
4. Atakujący kładzie przeciwnika dla postaci C - postać D.
5. Atakujacy kladzie postac E.
6. Broniący kladzie przeciwnika dla postaci E - postac F.

itd. az do momentu wylozenia wszystkich postaci przez gracza, ktory zdecydowal sie na wybor mniejszej ilosci kart. (tzn. jesli atakujacy zagral karte ATAK o wartosc 5 i sam wybral karty 5 jednostek, a broniacy zdecydowal sie na wybor tylko 3 kart jednostek, w pierwszej turze bitwy bedą uczestniczyc 3 pary przeciwników)

Wszystkie niewykorzystane jednostki, ktorych karty zostaly wybrane przed bitwa pozostaja w odwodzie - do wykorzystania w kolejnych turach bitwy.

Teraz następuje bitwa czyli rozegranie po kolei wszystkich pojedynków pomiedzy postaciami skojarzonymi w pary. Podczas rozgrywania pojedynkow nic nie stoi na przeszkodzie, by zastosowac zasady, o ktorych mowila sasannka lub alternatywna zasade obliczania sily postaci opierajaca sie na rzucie 2d6 + sila (wartość okreslajaca liczbe kostek) + bonusy postaci.

Teoretycznie przyjmuje się, że wszystkie pojedynki rozgrywane są symultanicznie (w koncu to bitwa), wiec zdolnosci specjalne poszczegolnych postaci dzialaja az do momentu rozegrania pojedynku pomiedzy OSTATNIA para przeciwków. (oznacza to, ze np. krasnolud, który walczyl w drugiej parze i zginal wspiera swoimi zdolnosciami pozostale postaci walczace w NASTEPNYCH parach - az do ostatniej wlacznie.

po ostatnim pojedynku gracze decyduja o tym, czy walczyc dalej, czy tez salwowac sie ucieczka. Jesli obaj gracze chca walczyc, zbieraja figurki postaci, ktore przezyly pierwsza ture bitwy i rozpoczynaja rozstawianie od poczatku (z ta tylko roznica, ze teraz jako pierwszy figurke wyklada gracz broniacy sie). teraz mozna rowniez wykorzystac postaci, ktore nie uczestniczyly w pierwszej turze bitwy.

Czy ktos z was stosowal ten system? Jakie macie wrazenia?


P.S. od siebie dodalbym tylko mozliwosc JEDNOCZESNEGO odslaniania KOLEJNYCH PAR walczacych postaci.

: 18 mar 2006, 22:32
autor: Geko
Rokter, czy może już kupiłeś AoM i stosowałeś proponowany wariant? Ja niedługo (prawdopodobnie) otrzymam grę na urodziny, dlatego pytam.

Pozdrawiam

: 19 mar 2006, 09:59
autor: rokter
Nie, geko. Choć AoM posiadam od dosyć dawna, opisanego wariantu nie wypróbowałem. Na mojej pólce w międzyczasie pojawiło się po prostu dużo nowych tytułów, a jako że nie mam okazji grac zby często, AoM czeka teraz na swój wielki powrót. Dotychczas graliśmy tylko na zasadach podręcznikowych, z dodatkową zasadą trafień na 5-6, ale sądząc z liczby stronników opisanego przeze mnie wariantu, którzy dość przekonująco bronią swojej opcji na gamegeek'u - COŚ W NIEJ MUSI BYĆ :-)

: 19 mar 2006, 16:32
autor: Geko
Dzięki za odpowiedź. Już niedługo sam się przekonam jak się gra w AoM. :D

: 17 kwie 2006, 10:16
autor: Wojtek
W AoM jest jeden problem w przypadku walki. Otóż zdarza się często, że gracz posiadający dużą armię, niekoniecznie najsilniejszą, pretendujący do zebrania punktów za największą armię, unika walki. Cena jaką musi zapłacić za przegraną (utrata dóbr itd.) nie jest szczególnie dotkliwa i oczywiście w ogólnym rozrachunku taka taktyka się opłaca.
Zastanawiam się nad zmodyfikowaniem zasad w takiej sytuacji. Możnaby na wzór Pirate's Cove karać tchórzliwego dowódcę np. odebraniem punktu zwycięstwa - jeżeli nie arbitralnie to choćby po rzucie kostką.

Co Wy na to? A może ja coś przeoczyłem w instrukcji?

: 16 mar 2007, 08:55
autor: tomasz_z
Wybaczcie trywialność ale mam pytanie odnośnie atakowania:
czy można atakować dowolną nację (poza własną jeśli ktoś ma taką samą jak ja)?

Instrukcja mówi, że jeśli gra więcej niż 3 osoby, należy siadać co druga, by nie atakować się wzajemnie, czyli że co? Można atakować tylko osoby siedzące po lewej? czy wybiera się dowolnie cel ataku?

: 18 mar 2007, 23:08
autor: Geko
Generalna zasada jest taka (do trzech graczy nie ma znaczenia) - atakujesz tylko najbliższych sąsiadów, po lewej i prawej stronie. Jednocześnie nie możesz atakować gracza, który gra tą samą nacją, co Ty. Stąd wniosek, że nie możesz mieć sąsiada grającego tą samą nacją, co Ty. W grze trzyosobowej gra się tylko trzema różnymi nacjami, więc nie ma problemu. W grze czteroosobowej zawsze dwóch graczy ma te same nacje (zakładając, że gracie wszystkimi trzema) i muszą oni siedzieć na przeciwko siebie, inaczej mówiąc nie sąsiadować ze sobą bezpośrednio.