warlock pisze: ↑23 gru 2018, 13:09
A w zasadzie dopytam od razu:
Skoro nie ma górnego limitu na cenę pociągu sprzedawanego pomiędzy korporacjami ("mutually agreed price"), to czy zdarzają się sytuacje, gdy prezes dwóch spółek (A i B) sprzedaje pociąg spółki A spółce B za wszystkie pieniądze spółki B, a potem pozbywa się akcji spółki B w kolejnej rundzie giełdowej, żeby przekazać kartę prezesa innemu graczowi i zostawić go ze spłukaną spółką?
Tak, i o to chodzi w tych grach
Czasem zostawia się jeden dolar na wszelki wypadek (nie można kupić pociągu między firmami za darmo, więc jakby się zdarzyło, że trzeba odkupić...).
Żeby wyszedł manewr spuszczenia firmy przeciwnikowi, trzeba być przed nim w rundzie giełdowej (albo liczyć na jego nieuwagę). Natomiast takie zagranie ma też sens, by uratować własne spółki, bez planowania "dumpu". Np. pociągi są po 500, firma A ma 600 kasy, firma B 400. A kupuje pociąg, potem B odkupuje za 400 i w następnej rundzie operacyjnej A kupuje po raz kolejny. W ten sposób obie nasze spółki mają po jednym pociągu (jeśli są permanentne, to już jesteśmy bezpieczni). (Liczby w przykładzie z powietrza)
Jeszcze co do wpychania komuś firmy, to trzeba pamiętać o limicie 50% akcji w banku (w sensie bankpool, czyli miejsce, gdzie trafiają sprzedane udziały). Czyli np. jeśli jest tam 20%, prezes ma 60, a ktoś inny 20, to sie nie uda mu wcisnąć spółki-trupa (mimo, że ma wymagane 20%), ponieważ do banku można by sprzedać co najwyżew 30% — czyli prezes miałby 30%, tj. wciąż więcej bądź równo niż inny gracz.
Dzięki temu można czasem mieć więcej niż 10% spółki i być stosunkowo bezpiecznym, z tym że to wciąż może być ryzykowne (a nuż ktoś kupi z banku i odblokuje możliwość sprzedaży prezesowi).