Planszówki, którym wersja cyfrowa dała drugie życie
-
- Posty: 532
- Rejestracja: 01 sty 2019, 17:25
- Lokalizacja: Zagranica
- Has thanked: 232 times
- Been thanked: 445 times
Planszówki, którym wersja cyfrowa dała drugie życie
To może trochę prowokacyjny temat na forum stricte planszówkowym, na którym w ogóle wersje cyfrowe gier są omawiane jakby mimochodem i bez większego entuzjazmu.
Ale...
W planszówkach zakochałam się dwukrotnie w życiu, dwukrotnie miałam epizody siedzenia na forach, przeglądania ofert sklepów, nowości. Za każdym razem temat rozbija się o brak czasu i brak stałej grupy znajomych, z którymi mogę grywać regularnie.
Dla mnie planszówki cyfrowe to błogosławieństwo, wygoda i super alternatywa na "przeklikanie" nudy. To też spore ułatwienie w całym setupie, liczeniu punktów, wiecznym tasowaniu kart.
Oczywiście są różne gry i różne ich "zastosowania". W Star Realms gram online, z żywymi przeciwnikami, ilością, której nigdy nie spotkałabym na żywo. Onirim jest świetnym pasjansem dla jednej osoby, prostym, czytelnym i dużo szybszym niż oryginał (szkoda tylko ograniczeń w dodatkach). Splendor i moduł wyzwań też pozwala pogłówkować zupełnie inaczej niż w standardowej wersji. Carcassonne bajecznie ułatwia liczenie punktów, na dwie osoby pełna rozgrywka zajmuje połowę czasu, pozwala zagrać nie wychodząc z łóżka, no i zachowuje estetykę oryginału. Onitama, gra piekielnie droga (za droga!), ma swoja darmową aplikację, jest świetnym szybkim filerkiem. Moje ostatnie odkrycie, 7 cudów świata pojedynek działa na telefonie jak marzenie. Ganz schon clever, wykreślanka, której wersja cyfrowa jest milion razy lepsza niż rzeczywiste kostki i kartki. Do długiej listy mogę dodać Tsuro czy Patchwork (ta powierzchnia!).
We wszystkie te gry nie grałabym wcale (albo prawie wcale, bo np do 7 cudów "papierowych" wróciłam wyłącznie dzięki przypomnieniu ze strony cyfrowej), gdyby nie ich odpowiedniki dostępne zawsze w kieszeni.
(jasne, są gry takie jak Pandemic, w którym totalnie nie wiem co się dzieje i dlaczego (=przegrywam raz za razem), mimo, że wersję analogową lubię i nawet umiem w nią wygrać. Nie wzruszyła mnie Neuroshima Hex, Zamki króla Ludwika są dla mnie kompletnie nieczytelne. Wtopy mniejsze i większe, od poronionych pomysłów, po fatalne wykonanie są i będą)
Z drugiej strony, nie mogę się doczekać kilku wersji tabletowych gier które lubię, a w które grałabym częściej gdyby nie brak czasu lub zainteresowanych ludzi. Czekam na Charterstone (ilość kombinacji miasteczka! przecież to kopalnia zabawy), Aeons end (choć tu trochę z obawą jak przeniosą taką powierzchnię na mały ekran),
A jakby tak pomarzyć? Byłoby super zagrać w Arkham horror w wersji digital, Robinson Crusoe, Spirit island, Terraformacja marsa (ok, wiem, jest, ale jest tak biedna, że liczę, że zaginie i ktoś zrobi nową). Welcome to czy Railroad ink aż proszą się o aplikację...
A wy? Macie gry w które gracie na komórkach/komputerach a w wersje "analogowe" mniej chętnie albo wcale? Dlaczego?
Ale...
W planszówkach zakochałam się dwukrotnie w życiu, dwukrotnie miałam epizody siedzenia na forach, przeglądania ofert sklepów, nowości. Za każdym razem temat rozbija się o brak czasu i brak stałej grupy znajomych, z którymi mogę grywać regularnie.
Dla mnie planszówki cyfrowe to błogosławieństwo, wygoda i super alternatywa na "przeklikanie" nudy. To też spore ułatwienie w całym setupie, liczeniu punktów, wiecznym tasowaniu kart.
Oczywiście są różne gry i różne ich "zastosowania". W Star Realms gram online, z żywymi przeciwnikami, ilością, której nigdy nie spotkałabym na żywo. Onirim jest świetnym pasjansem dla jednej osoby, prostym, czytelnym i dużo szybszym niż oryginał (szkoda tylko ograniczeń w dodatkach). Splendor i moduł wyzwań też pozwala pogłówkować zupełnie inaczej niż w standardowej wersji. Carcassonne bajecznie ułatwia liczenie punktów, na dwie osoby pełna rozgrywka zajmuje połowę czasu, pozwala zagrać nie wychodząc z łóżka, no i zachowuje estetykę oryginału. Onitama, gra piekielnie droga (za droga!), ma swoja darmową aplikację, jest świetnym szybkim filerkiem. Moje ostatnie odkrycie, 7 cudów świata pojedynek działa na telefonie jak marzenie. Ganz schon clever, wykreślanka, której wersja cyfrowa jest milion razy lepsza niż rzeczywiste kostki i kartki. Do długiej listy mogę dodać Tsuro czy Patchwork (ta powierzchnia!).
We wszystkie te gry nie grałabym wcale (albo prawie wcale, bo np do 7 cudów "papierowych" wróciłam wyłącznie dzięki przypomnieniu ze strony cyfrowej), gdyby nie ich odpowiedniki dostępne zawsze w kieszeni.
(jasne, są gry takie jak Pandemic, w którym totalnie nie wiem co się dzieje i dlaczego (=przegrywam raz za razem), mimo, że wersję analogową lubię i nawet umiem w nią wygrać. Nie wzruszyła mnie Neuroshima Hex, Zamki króla Ludwika są dla mnie kompletnie nieczytelne. Wtopy mniejsze i większe, od poronionych pomysłów, po fatalne wykonanie są i będą)
Z drugiej strony, nie mogę się doczekać kilku wersji tabletowych gier które lubię, a w które grałabym częściej gdyby nie brak czasu lub zainteresowanych ludzi. Czekam na Charterstone (ilość kombinacji miasteczka! przecież to kopalnia zabawy), Aeons end (choć tu trochę z obawą jak przeniosą taką powierzchnię na mały ekran),
A jakby tak pomarzyć? Byłoby super zagrać w Arkham horror w wersji digital, Robinson Crusoe, Spirit island, Terraformacja marsa (ok, wiem, jest, ale jest tak biedna, że liczę, że zaginie i ktoś zrobi nową). Welcome to czy Railroad ink aż proszą się o aplikację...
A wy? Macie gry w które gracie na komórkach/komputerach a w wersje "analogowe" mniej chętnie albo wcale? Dlaczego?
-
- Posty: 762
- Rejestracja: 08 gru 2012, 01:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 58 times
- Been thanked: 157 times
Re: Planszówki, którym wersja cyfrowa dała drugie życie
Gra, której się pozbyłem, bo dorwałem wersję cyfrową to Sentinels of the Multiverse. Bardzo lubię ten tytuł, ale tak na prawdę poziom "księgowości" dla mnie osobiście zabijał tę grę. Kiedy tylko kupiłem wersję cyfrową na komputer, pozbyłem się fizycznej kopii i grywam od czasu do czasu na komputerze.
Rzut na Tacę - gra, której raczej nie kupię w wersji analogowej, a na komórce mam prawie dwieście partii rozegranych.
Rzut na Tacę - gra, której raczej nie kupię w wersji analogowej, a na komórce mam prawie dwieście partii rozegranych.
-
- Posty: 2308
- Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
- Has thanked: 1614 times
- Been thanked: 941 times
Re: Planszówki, którym wersja cyfrowa dała drugie życie
Ja czasem grywam na apkach, kiedy chcę zobaczyć, z czym się daną grę je, a nie chce mi się inwestować w wersję papierową. Chyba najlepiej tutaj wypadły Star Realmsy, Cywilizacja Poprzez Wieki, 7 Cudów, Race for the Galaxy. W te dwa ostatnie grałem w realu po razie i szczerze mówiąc nie chce mi się tego powtarzać. Inne dobre to Onitama i Onirim. Jako aplikacje są całkiem zgrabne, ale jakoś wersje papierowe mnie nie kręcą.
Natomiast przeciwne wrażenie mam np. z Tash-Kalar na Board Game Arena. To jest gra, która znacznie lepiej dla mnie działa w swojej fizycznej postaci i na kompie gram w nią tylko dlatego, że rzadko się udaje ją uruchomić na co dzień.
A na przykład do komputerowej wersji Spirit Island w ogóle siadać nie zamierzam.
Natomiast przeciwne wrażenie mam np. z Tash-Kalar na Board Game Arena. To jest gra, która znacznie lepiej dla mnie działa w swojej fizycznej postaci i na kompie gram w nią tylko dlatego, że rzadko się udaje ją uruchomić na co dzień.
A na przykład do komputerowej wersji Spirit Island w ogóle siadać nie zamierzam.
- ArnhemHorror
- Posty: 502
- Rejestracja: 01 maja 2013, 23:09
- Lokalizacja: NibyLandia
- Has thanked: 329 times
- Been thanked: 161 times
Re: Planszówki, którym wersja cyfrowa dała drugie życie
Ja, po ukazaniu się aplikacji na urządzenia mobilne, sprzedałem fizyczną wersję Cywilizacji: Poprzez Wieki. Jest dużo wygodniej, a komputerowi przeciwnicy są wymagający.
W życiu jest miejsce na jedynie 3 2 1 LCGi.
Re: Planszówki, którym wersja cyfrowa dała drugie życie
Ja jeszcze trzymam Cywilizacje PW ale ostatnio to wolimy grać online, przez BGA, gdyż obsługa gry, przesuwanie tych wszystkich znaczników jest uciążliwe i długo trwa.
I generalnie to wydaje mi się że producentom gier powinno zależeć na umieszczeniu ich gier na takich platformach jak Board Game Arena gdzie można sobie zagrać, przetestować grę. Bo jak się spodoba, to raczej się nie poprzestaje na wersji online i kupuje fizyczną kopię.
I generalnie to wydaje mi się że producentom gier powinno zależeć na umieszczeniu ich gier na takich platformach jak Board Game Arena gdzie można sobie zagrać, przetestować grę. Bo jak się spodoba, to raczej się nie poprzestaje na wersji online i kupuje fizyczną kopię.
-
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 gru 2013, 22:24
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 17 times
- Been thanked: 15 times
Re: Planszówki, którym wersja cyfrowa dała drugie życie
Gdyby nie wersja online pewnie nigdy nie poznałabym najlepszej planszówki w moim życiu czyli Food Chain Magnate. Dzieki temu zaopatrzylam sie w papierowa kopie mimo ze bardzo rzadko ląduje na stole. Ale na ekranie juz czesciej
Mam i gram: mini-kolekcja
- yrq
- Posty: 967
- Rejestracja: 06 sie 2018, 10:55
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 337 times
- Been thanked: 363 times
Re: Planszówki, którym wersja cyfrowa dała drugie życie
- +1 dla Cywilizacji Poprzez Wieki. Wersja cyfrowa pozwala rozegrać grę z komputerem w pół godziny, jest świetny tryb wyzwań no i przede wszystkim nie trzeba rozliczać samodzielnie produkcji. Wersja fizyczna dopuszcza cofanie ruchu, jednak było to strasznie uciążliwe do upilnowania - tu bezproblemowo cofniemy całą turę i rozegramy ją optymalnie. Sprzedałem pudło i nie mam ochoty siadać więcej do wersji analogowej.
- +1 dla Star Realms. Szczególnie arena ze zmieniającymi się zasadami daje masę zabawy. Dodatkowo kampanie z wyzwaniami i szybki meczyk z kompem - w sam raz na wieczór, czy podróż.
- Ticket to Ride - automatyczne podświetlanie miast, liczenie punktów za trasy sprawiają, że dużo wygodniej się gra na tablecie.
- Smallworld - dla mnie znowu zabójca wersji analogowej. Gra się szybko i sprawnie bez zliczania obszarów.
- +1 dla Onirim. Wersja cyfrowa jest akurat dla przekładania kart.
- +1 dla Splendoru. Wyzwania.
- Ascension. Grę poznałem w wersji elektronicznej i nie wyobrażam sobie grać w wersję analogową więcej niż jednym zestawem. Przy dokładaniu zestawów dochodzą nowe mechaniki, i karty, których stan trzeba śledzić (np. za każdą następną kartę z danej frakcji dostaje się bonus, jeśli zagra się drugą kopię danej karty to coś się dzieje, jeśli zagra się dwie inne karty to karta się zmienia w inną, te przy wejściu do gry dają takie zasoby, a efekt tamtych zależy od takiego znacznika). Te mechaniki same w sobie nie są skomplikowane ale jak chce się zagrać ze wszystkim to robi się tego mnóstwo - na żywo musi być straszne.
- San Juan - bardzo przyjemna do popykania z kompem, a nie chciałbym na nią tracić czasu ze znajomymi
- Talisman - też nic się nie dzieje ciekawego ale nie trzeba zwalniać całego stołu
-
- Posty: 777
- Rejestracja: 10 paź 2016, 18:35
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 229 times
- Been thanked: 282 times
Re: Planszówki, którym wersja cyfrowa dała drugie życie
Ja tylko zostawię tutaj info o Keldon AI, które ma całkiem sensownego bota i raz po raz umila czas w pracy.
mam 3trolle-7% (S) errata do 1861/67 (K) 1882, 1817/USA
- EsperanzaDMV
- Posty: 1537
- Rejestracja: 17 lut 2017, 14:40
- Has thanked: 306 times
- Been thanked: 646 times
Re: Planszówki, którym wersja cyfrowa dała drugie życie
A możesz powiedzieć co dokładnie jest nie tak z TM? Mam już ponad 60h wbite na steamie w tę grę i przy każdej partii bawię się doskonale. Polecam bardzo grę online z innymi, wtedy gra zyskuje mocno. W wersji z AI faktycznie jest słabo (praktycznie nie da się nie wygrać) plus jak wyjdziesz z gry i będziesz chcieć wznowić grę to im bardziej zaawansowana rozgrywka, tym dłużej trwa ładowanie, ale generalnie grafika jest świetna. Grafika kiedyś była słaba, ale z którąś aktualizacją znacząco to poprawili, polecam sprawdzić samemu. Osobiście nie mogę się doczekać aż dodadzą Preludium i Hellas i Elysium, kupuję od razu jak tylko się pojawią dodatki. Mam wersję fizyczną właśnie z tymi dodatkami (plus zestawy kart promo) i bardzo polecam w obydwu wariantach.
Oprócz Terraformacji Marsa, grywam w:
- Ticket to Ride + dodatki (Steam) - rozdawali ją w jakiejś akcji promocyjnej za darmo, dokupiłem w niedawnej promocji Asmodee na steamie dodatki i jest to najczęściej odpalana u mnie gra "na kwadrans". Bardzo intuicyjna, aczkolwiek gra z AI pozostawia wiele do życzenia. Niemniej jednak - bardzo polecam. Co dla mnie ważniejsze, nie mam jej w wersji pudełkowej na półce, tylko cyfrowej.
- Wyspa Skye (steam) - też bardzo przyjemna implementacja, też polecam i nie kosztuje dużo. Mam na półce, ale rzadko sięgamy ze znajomymi, zatem wersja cyfrowa fajnie odświeża tytuł, i też nie zajmuje dużo jedna partie, zazwyczaj koło kwadransa.
- Wiedźmin (GOG) - kupiłem za kilka złotych z czystej ciekawości, by przekonać się co to za gra o której tyle (złego) się mówi. Zrozumiałem, już nie odpalam ale za tych kilka złotych warto było się przekonać.
- SmallWorld (Steam) - uwielbiam. Mam na półce wersję podstawową i Podziemie plus kilka dodatków, ale partyjka w wersję cyfrową też jest świetna ze względu na szybkość liczenia punktów. Plus AI naprawdę dobrze ogarnia.
-
- Posty: 532
- Rejestracja: 01 sty 2019, 17:25
- Lokalizacja: Zagranica
- Has thanked: 232 times
- Been thanked: 445 times
Re: Planszówki, którym wersja cyfrowa dała drugie życie
Kupiłam TM bardzo wcześnie, za całkiem spore pieniądze jak na taki tytuł. No i na początku w ogóle nie dało się grać. Odstraszyło mnie ciagłe wywalanie na pulpit, zwiechy, pewne połączenia kart powodowały mielenie AI przez kwadrans... Z tego co wiem to wydawca zdążył to naprawić, ale zdążył również upaść, wiec rozwój TM stoi pod dużym znakiem zapytania. Mam nadzieje ze ktoś się podejmie kontynuacji, ale wielkich nadziei nie mam. Tak wiec dla mnie wersja cyfrowa zupełnie nie dala TM drugiego życia (chyba ze na zasadzie powrotu do papieru)EsperanzaDMV pisze: ↑19 lis 2019, 18:19 A możesz powiedzieć co dokładnie jest nie tak z TM? (...)
Osobiście nie mogę się doczekać aż dodadzą Preludium i Hellas i Elysium, kupuję od razu jak tylko się pojawią dodatki.
- EsperanzaDMV
- Posty: 1537
- Rejestracja: 17 lut 2017, 14:40
- Has thanked: 306 times
- Been thanked: 646 times
Re: Planszówki, którym wersja cyfrowa dała drugie życie
To zdecydowanie polecam Ci wrócić do tytułu i dać drugą szansę. Rozwój TM wcale nie stoi pod dużym znakiem zapytania - niecałe dwa tygodnie temu poszła aktualizacja, która naprawiała bardzo dużo błędów, w tym naprawiła mocno zachowanie AI. Wcześniejsza aktualizacja - 24 października. Także zdecydowanie TM będzie się rozwijać. Grałem już po tej aktualizacji i też mogę tylko pozytywnie się o samej grze wypowiadać. Widzę, że podchodzisz do gry negatywnie z powodu pierwszych negatywnych doświadczeń, ale naprawdę daj grze teraz drugą szansę, a myślę że pozytywnie się zaskoczysz. Ja się skusiłem jak była niedawno w promocji za 30-coś złotych i nie żałuję ani złotówkiponika pisze: ↑19 lis 2019, 22:06Kupiłam TM bardzo wcześnie, za całkiem spore pieniądze jak na taki tytuł. No i na początku w ogóle nie dało się grać. Odstraszyło mnie ciagłe wywalanie na pulpit, zwiechy, pewne połączenia kart powodowały mielenie AI przez kwadrans... Z tego co wiem to wydawca zdążył to naprawić, ale zdążył również upaść, wiec rozwój TM stoi pod dużym znakiem zapytania. Mam nadzieje ze ktoś się podejmie kontynuacji, ale wielkich nadziei nie mam. Tak wiec dla mnie wersja cyfrowa zupełnie nie dala TM drugiego życia (chyba ze na zasadzie powrotu do papieru)