A ergonomia?
- kdsz
- Posty: 1401
- Rejestracja: 17 gru 2010, 13:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 455 times
- Been thanked: 303 times
A ergonomia?
Grając wczoraj w "Książąt renesansu" kolejny raz zacząłem się zastanawiać nad kwestią nieergonomicznych rozwiązań w grach planszowych. W moim przypadku jest to nachalnie powracający motyw, jakiś rodzaj obsesji. Dotyczy to zresztą świata jako całości, nie tylko gier planszowych. Nie rozumiem super przewiewnych wiat przystankowych z quasi-daszkami, które nie chronią nikogo przed niczym. Okienek w kioskach umieszczonych na wysokości dogodnej chyba tylko dla ośmiolatków itp. itd.
Przejrzałem sobie listę znanych mi tytułów i w całkiem sporej grupie zauważam dziwne decyzje wydawców (czasem też projektantów), które utrudniają sprawne granie.
Książęta renesansu (ed. 2016)
- Żetony wpływu i kasy. Trzeba je non stop liczyć. A są tajne, więc jednostronne. A są małe, więc niewygodne do międlenia w dłoniach. Ufff. Waluta w postaci kart pewnie by pomogła.
- Karty zdrady. Duża ilustracja, mały lakoniczny napis. Każdą z kart można zagrać w ściśle określonej sytuacji, więc aż się prosi, by informacja na ten temat znalazła się na karcie. Niestety tak nie jest.
- Plansza. Za duża i jakaś taka pusta. Mnóstwo zmarnowanej przestrzeni, którą można by było wykorzystać nadrukowując chociażby warunki punktacji czy przypomnienie o walucie poszczególnych licytacji. Albo można by było zmniejszyć planszę.
- Stojaczki - bezsensowny bajer, z którego chyba nikt nie korzysta. Szkoda, że bardziej uzasadnione pomoce dla graczy, jak chociażby tory militarne, nie znalazły się w pudełku.
Aeroplany: Pionierzy lotnictwa
- Jednostronnie zadrukowane żetony, które trzeba przed grą wyłożyć odpowiednią stroną. Plus 15 minut do setupu.
- Beznadziejne pieniądze. Maleńkie i też jednostronne.
- Woreczek do losowania żetonów pasażerów. Chyba tylko małe dziecko da radę włożyć do niego rękę.
Famiglia
- Pudełko zupełnie niedopasowane do rozmiaru kart. Jest jednocześnie za duże (bo karty w nim latają) i za małe (bo się nie mieszczą na wysokość). Beznadzieja.
Na grzyby
- Upierdliwe dokładanie kart.
MS Batory
- Ten tekturowy statek jest po prostu absurdalny. Trzeba go rozkładać i składać co grę i zasłania pionki postaci. Nie jestem przekonany, czy to dobry pomysł.
Pret-a-Porter (1 ed.)
- Mała czcionka na kartach (czcioneczka właściwie). Co rundę wchodzi 8 kart i nie ma wyboru, każdą trzeba przeczytać z nosem nad planszą.
- Pola akcji na planszy mają zaburzoną chronologię rozpatrywania. Na początku jest ostatnie, potem jest drugie, trzecie itd. Aż dochodzimy do pierwszego.
Mały książę: stwórz mi planetę
- Tor punktacji na odwrocie pudełka. Hmmm. Ale to i tak lepsze od tych kuriozalnych kart w Star Realms.
Do tego jeszcze standardowe kwiatki, jak beznadziejna, zlewająca się kolorystyka (Zamki Burgundii), przewracające się zasłonki graczy (Metallum), papierowe pieniądze (Wysokie napięcie), megapudełka na mikrogry (Roar!) i mikropudełka na magagry (Qwirkle), instrukcje nie mieszczące się w pudełku (Steam). Mógłbym tak jeszcze długo.
Przejrzałem sobie listę znanych mi tytułów i w całkiem sporej grupie zauważam dziwne decyzje wydawców (czasem też projektantów), które utrudniają sprawne granie.
Książęta renesansu (ed. 2016)
- Żetony wpływu i kasy. Trzeba je non stop liczyć. A są tajne, więc jednostronne. A są małe, więc niewygodne do międlenia w dłoniach. Ufff. Waluta w postaci kart pewnie by pomogła.
- Karty zdrady. Duża ilustracja, mały lakoniczny napis. Każdą z kart można zagrać w ściśle określonej sytuacji, więc aż się prosi, by informacja na ten temat znalazła się na karcie. Niestety tak nie jest.
- Plansza. Za duża i jakaś taka pusta. Mnóstwo zmarnowanej przestrzeni, którą można by było wykorzystać nadrukowując chociażby warunki punktacji czy przypomnienie o walucie poszczególnych licytacji. Albo można by było zmniejszyć planszę.
- Stojaczki - bezsensowny bajer, z którego chyba nikt nie korzysta. Szkoda, że bardziej uzasadnione pomoce dla graczy, jak chociażby tory militarne, nie znalazły się w pudełku.
Aeroplany: Pionierzy lotnictwa
- Jednostronnie zadrukowane żetony, które trzeba przed grą wyłożyć odpowiednią stroną. Plus 15 minut do setupu.
- Beznadziejne pieniądze. Maleńkie i też jednostronne.
- Woreczek do losowania żetonów pasażerów. Chyba tylko małe dziecko da radę włożyć do niego rękę.
Famiglia
- Pudełko zupełnie niedopasowane do rozmiaru kart. Jest jednocześnie za duże (bo karty w nim latają) i za małe (bo się nie mieszczą na wysokość). Beznadzieja.
Na grzyby
- Upierdliwe dokładanie kart.
MS Batory
- Ten tekturowy statek jest po prostu absurdalny. Trzeba go rozkładać i składać co grę i zasłania pionki postaci. Nie jestem przekonany, czy to dobry pomysł.
Pret-a-Porter (1 ed.)
- Mała czcionka na kartach (czcioneczka właściwie). Co rundę wchodzi 8 kart i nie ma wyboru, każdą trzeba przeczytać z nosem nad planszą.
- Pola akcji na planszy mają zaburzoną chronologię rozpatrywania. Na początku jest ostatnie, potem jest drugie, trzecie itd. Aż dochodzimy do pierwszego.
Mały książę: stwórz mi planetę
- Tor punktacji na odwrocie pudełka. Hmmm. Ale to i tak lepsze od tych kuriozalnych kart w Star Realms.
Do tego jeszcze standardowe kwiatki, jak beznadziejna, zlewająca się kolorystyka (Zamki Burgundii), przewracające się zasłonki graczy (Metallum), papierowe pieniądze (Wysokie napięcie), megapudełka na mikrogry (Roar!) i mikropudełka na magagry (Qwirkle), instrukcje nie mieszczące się w pudełku (Steam). Mógłbym tak jeszcze długo.
Re: A ergonomia?
Jak dla mnie karty punktacji ze Star Realms to ścisły top rozwiązań zupełnie nikomu niepotrzebnych xD Nie wiem, dorzucenie małego notesiku na punkty, wiązało się ze byt dużymi kosztami, czy jak? o.O A i jak dla mnie opakowanie tej gry to też kuriozum, bo nie da się jej trzymać w opakowaniu w koszulkach, a bez koszulek nie da się grać, bo początkowe karty od razu by się wytarły - jak żyć, panie premierze? xD
Tor punktowania w Azulu + planszetka gracza. Planszetkę gracza łatwo uderzyć, a że tor punktowania jest na planszetce, to bardzo łatwo można przesunać kosteczkę która służy do zaznaczania punktów. Jak dla mnie straszna bieda, wolałbym dopłacić do i tak drogiej gry i mieć rozwiązanie jak w Sagradzie z wgłebieniami na planszetce, żeby można było wsadzić kostkę, a nie żeby ona latała przy każdym szturchnięciu planszetki. Za to, w kolejnej grze w serii, Azulu: witrażach sintry, tor punktowania jest osobno i nic się nie przewraca, nic się nie przesuwa, czyli jednak dało się to jakoś sensownie rozwiązać
Dodałbym jeszcze standardowe problemy z wypraską
Bardzo podobało mi się Kakao, ze swoją piękną wypraską. Problem w tym, że jak chcecie sobie dokupić dodatki, to albo musicie je trzymać w opakowaniach po dodatkach, albo wywalić wypraskę xDDD Także szanuję gry, w których od razu jest miejsce zaprojektowane na ewentualne dodatki
Bardzo ładna jest też wypraska z Pór roku, która nie uwzględnia tego faktu, że ktoś może chcieć zakoszulkować karty i jeśli się nie zdecyduje na typowe "szmatki", to nie ma szans, karty mu się nie zmieszczą xD
-
- Posty: 762
- Rejestracja: 08 gru 2012, 01:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 58 times
- Been thanked: 157 times
Re: A ergonomia?
Karmik na ptaki w grze "Na Skrzydłach", który połowa chwali za to jak świetny i klimatyczny jest, ale rzadko kiedy jest opcja postawienia go na stole w taki sposób by nie przeszkadzał któremuś z z graczy.
Główna plansza w Paladyni z zachodniego królestwa. Świetna gra, ale ułożenie obok siebie dwóch planszetek, o szerokości nie jednej plany jedna obok drugiej na stole, sprawia, że gra zajmuje zdecydowanie wiecej miejsca na stole niż powinna , a jednocześnie sprawia, że jak ktoś siedzi po jednej stronie planszy, to nie jest w stanie dojrzeć wszystkich elementów na drugiej stronie planszy.
Główna plansza w Paladyni z zachodniego królestwa. Świetna gra, ale ułożenie obok siebie dwóch planszetek, o szerokości nie jednej plany jedna obok drugiej na stole, sprawia, że gra zajmuje zdecydowanie wiecej miejsca na stole niż powinna , a jednocześnie sprawia, że jak ktoś siedzi po jednej stronie planszy, to nie jest w stanie dojrzeć wszystkich elementów na drugiej stronie planszy.
- Tomzaq
- Posty: 1727
- Rejestracja: 09 maja 2014, 18:27
- Lokalizacja: Silesia Superior
- Has thanked: 113 times
- Been thanked: 85 times
Re: A ergonomia?
A mi tak na szybko przypomniało się miejsce na żeton pierwszego gracza w wyprasce w Goa. No nie mieści się, zwyczajnie nie mieści.
Who is John Galt?
Posiadam
Posiadam
- Domeru
- Posty: 107
- Rejestracja: 07 kwie 2019, 00:57
- Has thanked: 248 times
- Been thanked: 36 times
- Kontakt:
Re: A ergonomia?
No, to jak dopłacisz, to będziesz miał.bobule pisze: ↑12 kwie 2020, 08:00 Tor punktowania w Azulu + planszetka gracza. Planszetkę gracza łatwo uderzyć, a że tor punktowania jest na planszetce, to bardzo łatwo można przesunać kosteczkę która służy do zaznaczania punktów. Jak dla mnie straszna bieda, wolałbym dopłacić do i tak drogiej gry i mieć rozwiązanie jak w Sagradzie z wgłebieniami na planszetce, żeby można było wsadzić kostkę, a nie żeby ona latała przy każdym szturchnięciu planszetki.
https://www.boardgamegeek.com/boardgame ... tal-mosaic
Dominik Sobociński
https://www.facebook.com/groups/gry.pla ... i.zdjecia/ - nie tylko zdjęcia planszówek, ale między innymi. :P
https://www.boardgamegeek.com/user/Domeru - mój profil na BGG
https://www.facebook.com/groups/gry.pla ... i.zdjecia/ - nie tylko zdjęcia planszówek, ale między innymi. :P
https://www.boardgamegeek.com/user/Domeru - mój profil na BGG
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 930 times
Re: A ergonomia?
Polecam zagrać sobie w dowolną grę Thundergryph Games. To jest takie wydawnictwo, którym trzęsą graficy, a nie designerzy. W konsekwencji, wszystkie, ale to absolutnie wszystkie ich gry to jakiś dramatyczny przerost formy nad treścią, gry pieknie wyglądające ma stole, ładnie wykonane, ale każda gra w grę to przykra, nudna wydmuszka.
Kulminacja to wydane ostatnio Tang Garden. Gra tak absurdalnie niewygodna w obsłudze, tak podporządkowana graficznej wizji, że człowiek gra i łapie się za głowę - jezusmaria, kto to puścił?! Ikonki nie mają kolorów, są wielkości chudej biedronki, komponenty na planszy wchodzą sobie w drogę i zasłaniają, a cała plansza posiada „mechanizm” pionowych wkładek po czterech stronach. By zobaczyć co na nich jest (a trzeba), gracz musi co chwilę wyginać się jak wściekła kobra. Dawno nie byłem tak zły i zirytowany - nie to nawet, że na grę, ale na to takie jakieś fatalne zatrzaśnięcie się ludzi, którzy to wydali. UXowiec by im tę grę zrównał z ziemią i zaorał.
Kulminacja to wydane ostatnio Tang Garden. Gra tak absurdalnie niewygodna w obsłudze, tak podporządkowana graficznej wizji, że człowiek gra i łapie się za głowę - jezusmaria, kto to puścił?! Ikonki nie mają kolorów, są wielkości chudej biedronki, komponenty na planszy wchodzą sobie w drogę i zasłaniają, a cała plansza posiada „mechanizm” pionowych wkładek po czterech stronach. By zobaczyć co na nich jest (a trzeba), gracz musi co chwilę wyginać się jak wściekła kobra. Dawno nie byłem tak zły i zirytowany - nie to nawet, że na grę, ale na to takie jakieś fatalne zatrzaśnięcie się ludzi, którzy to wydali. UXowiec by im tę grę zrównał z ziemią i zaorał.
- MichalStajszczak
- Posty: 9473
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: A ergonomia?
Proponuję, żeby w w tym wątku ograniczyć się tylko do tego aspektu ergonomii, bo kwestia "ergonomii magazynowania" już była w innym wątku dyskutowana. Chodzi mi o zarzuty typu "za duże pudełko" albo na odwrót: "dlaczego w pudełku podstawki nie mieszczą się wszystkie dodatki". Ten ostatni zarzut wydaje mi się absurdalny z tego powodu, że ani projektant ani wydawca na etapie tworzenia podstawowej wersji gry nie są w stanie przewidzieć czy do gry będą jakieś dodatki i ile ich będzie. Czy np. takie gry jak Catan, Carcassonne albo Talizman w wersji podstawowej powinny być wydane w pudełkach, umożliwiających przechowywanie wszystkich, nawet kilkunastu dodatków?
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8769
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2682 times
- Been thanked: 2360 times
Re: A ergonomia?
Fajny temat!
Mnie w planszówkach irytują zwykle zasłonki graczy. Bo coś ma być taje, więc dajemy graczom zginane na 3 części kartoniki i oni sobie tymi kartonikami zakrywają to, co ma być niejawne. Nie znoszę tego rozwiązania: zasłonki się przewracają, albo nie chcą same stać, albo zasłaniają widok "właścicielowi".
Mnie w planszówkach irytują zwykle zasłonki graczy. Bo coś ma być taje, więc dajemy graczom zginane na 3 części kartoniki i oni sobie tymi kartonikami zakrywają to, co ma być niejawne. Nie znoszę tego rozwiązania: zasłonki się przewracają, albo nie chcą same stać, albo zasłaniają widok "właścicielowi".
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
-
- Posty: 2616
- Rejestracja: 12 maja 2009, 09:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 67 times
Re: A ergonomia?
Karty/miniplanszetki do głosowania w Dixit Odyssey. Bardziej bezmyślnego rozwiązania nie spotkałem. Włóż plastikowe znaczniki do otworów, z których wypadają i jeszcze spróbuj całość ukryć przed przeciwnikami. Szacun dla każdego kto potrafi się nimi posługiwać.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- MichalStajszczak
- Posty: 9473
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: A ergonomia?
To są przykłady konfliktu "ergonomia kontra klimat". Czy też może raczej problem z efektownymi gadżetami, które z pewnością mogą wiele osób skłonić do zakupu gry ale po kilku partiach bardziej denerwują niż zachęcają.
- seki
- Moderator
- Posty: 3360
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1119 times
- Been thanked: 1287 times
Re: A ergonomia?
Zależy jeszcze w jakiej grze. Takie zwykłe zasłonki o jakich napisałeś są w Roll for the Galaxy i w tym przypadku spełniają swoje zadanie bo ich celem jest zakrycie małej ilości kostek. Nieco gorzej sprawa wygląda w Keyflower, gdzie czasami liczne żetony narzędzi i meepli przestają się mieścić. Także zgoda!Curiosity pisze: ↑12 kwie 2020, 12:25 Fajny temat!
Mnie w planszówkach irytują zwykle zasłonki graczy. Bo coś ma być taje, więc dajemy graczom zginane na 3 części kartoniki i oni sobie tymi kartonikami zakrywają to, co ma być niejawne. Nie znoszę tego rozwiązania: zasłonki się przewracają, albo nie chcą same stać, albo zasłaniają widok "właścicielowi".
- seki
- Moderator
- Posty: 3360
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1119 times
- Been thanked: 1287 times
Re: A ergonomia?
Mnie najbardziej denerwują małe niewyraźne czcionki. Cóż... To chyba bardziej wada moich oczu niż gier ale nawet w okularach brak wygody w czytaniu np. licznych budynków w Kawernie. A takie Waleczne pixele sprzedałem po rozpakowaniu bez żadnej partii. Nie byłem w stanie grać ze względu na niewielką czcionkę.
- Hardkor
- Posty: 4521
- Rejestracja: 15 paź 2019, 11:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1366 times
- Been thanked: 874 times
- Kontakt:
Re: A ergonomia?
Star Realms poruszony i się zgadzam. Mnie za to mega wkurzają słabe wypraski/insert. Lords of Hellas np to żart, za to taki Abyss, Bloodborn albo zwykłe scythe w którym jest MULTUM miejsca po prostu to dobre przykłady jak to robić dobrze
Posiadam najwyższy (3%) rabat w aleplanszowki - jeśli chce skorzystać to daj znać. Jestem prawie ciągle przy komputerze (praca zdalna), więc szybko odpiszę :)
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8769
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2682 times
- Been thanked: 2360 times
Re: A ergonomia?
Niezbyt moim zdaniem sprawdzają się też kartonowe wagony w Colt Express. Czasami wybieranie stamtąd żetonu jest ciężkie. One powinny być większe, z drugiej strony odbyłoby się to kosztem większego pudełka no i ceny.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
- bardopondo
- Posty: 726
- Rejestracja: 27 kwie 2015, 21:18
- Has thanked: 184 times
- Been thanked: 228 times
Re: A ergonomia?
Do tego wszstkiego dorzuciłbym jeszcze brak przekładek na karty. To jest coś niesamowicie taniego w produkcji, co w znacznym stopniu usprawnia przygotowanie gry z dużą ilością kart. W takim Aeon's End to powinien być obowiązkowy element w każdym pudełku. Nawet przekładki grubości karty, ale odrobinę wyższe już pozwalałyby się zorientować gdzie są zaklęcia, gdzie karty podstawowe, albo konkretni wrogowie. To jest kpina, żeby człowiek po zakupie gry musiał spędzać kupę czasu na organizowaniu sobie wnętrza pudełka, bo inaczej przed każdą rozgrywką musisz spędzić tyle samo czasu rozdzielając elementy. W ogóle nie myślenie o maksymalnym przyspieszaniu rozłożenia gry już na etapie produkcji pudełka jest dla mnie niezrozumiałe. A to nie zdarza sie tylko w tanich grach. FFG jest zdaje się mistrzem tego, jak utrudnić życie ludziom kupującym dodatki do ich gier. Małe dodatki wypuszczają już w pudełkach nienadających się do przechowywania. W Posiadłości Szaleństwa liczba kart jest tak duża, że nie wyobrażam sobie, jak ludzie nie posiadający sensownego segregatora mogą je choćby porozkładać na stole, żeby mieć później wygodny dostęp do wszystkiego. Karty zajmują z wszystkimi dodatkami 36 stosów, a przecież jeszcze trzeba zrobić miejsce na kafle plaszy, która będzie się rozrastać. I później musisz te 36 stosów przesunąć... Ich marketing chyba uważa, że klientem docelowym są majsterkowicze. A może bezrobotni, którzy zamiast grać chętnie poświęcą godzinę na rozłożenie gry, a później kolejną na reorganizację stołu. I nie uważam, żeby usprawiedliwieniem była możliwość kupienia insertów u firm trzecich (insertów - które zwykle i tak trzeba kleić, wiec znów majsterkowanie). Zresztą, pomimo przegródek dalej pozostaje problem tego, że kategorii kart jest mnóstwo i każdej trzeba szukać. Czy to Imperium Atakuje, czy Podróże przez Śródziemie, czy Eldrich. Wszędzie problem ten sam. I później otwierasz taką grę z kartami przy niegrających znajomych, chcesz zrobić dobre pierwsze wrażenie, a oni w szoku, że w grze za takie pieniądze karty pospinane gumkami, żetony w woreczkach po przyprawach z targu, a figurki wrzucone na kupę w ten cały bałagan. To jest chyba największy plus Kickstartera, że na szczęście w wielu wydawnictwach to się wreszcie zmienia.
Bardzo podoba mi się wnętrze pudełka Valerii Karciane Królestwa:
Następna rzecz to brak, nawet kiepskiej jakości, tacek na żetony, gdy w byle czekoladkach za 10 zł jest coś w rodzaju plastikowej "wypraski", w chińskich słuchawkach kupowanych a markecie za 10 zł jest plastikowy insert-ekspozytor z całkiem twardego plastiku niezłej jakości, W którym znajduje się miejsce na dodatkowe gumki. To skoro w innych branżach się da, to dlaczego tu się nie da? Mały nakład można zrekompensować uniwersalnością rozmiarów kart i pudełka. Można się nawet dogadać w kilka wydawnictw i zamówić wspólne formy wkładek w różnych konfiguracjach, a później dopasowywać je do gier i liczby elementów. Zresztą, w Zonie się dało zrobić insert na żetony, figurki i karty. Może mógłby być lepszy, ale przynajmniej jest jakiś. A później nie-geek kupuje taką grę za 300 zł z jakimiś foliowymi, badziewnymi woreczkami, do których ma sobie przesypać żetony i pewnie pierwsze co myśli, że to jest kiepskiej jakości zabawa dla dzieci, bo ktoś, kto to sprzedał nie traktuje poważnie jego czasu. Usprawiedliwiłbym tutaj małe wydawnictwa, które nie mogą sobie na to pozwolić, ale w dzisiejszych czasach, jak sie chce przyciągnąć masowego klienta, to trzeba mu ułatwić wejście w hobby.
Na koniec dorzuciłbym jeszcze plansze, które chociaż ogromne, nie przewidują miejsca na elementy dry, które spokojnie mogłyby się na nich znaleźć. Np. stosy kart, które trzeba układać obok, bo miejsce na planszy wypełnia pustka, albo pola, które niepotrzebnie są ogromnych rozmiarów.
Bardzo podoba mi się wnętrze pudełka Valerii Karciane Królestwa:
Spoiler:
Na koniec dorzuciłbym jeszcze plansze, które chociaż ogromne, nie przewidują miejsca na elementy dry, które spokojnie mogłyby się na nich znaleźć. Np. stosy kart, które trzeba układać obok, bo miejsce na planszy wypełnia pustka, albo pola, które niepotrzebnie są ogromnych rozmiarów.
- Gizmoo
- Posty: 4113
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2657 times
- Been thanked: 2565 times
Re: A ergonomia?
Rozegrałem dzisiaj partię zapoznawczą z rodzicami i ABSOLUTNIE NIKT nie miał z nią problemów, a mój tata jest przed siedemdziesiątką. Wszystko jest czytelne i widoczne. Fakt - gra jest totalnym piekłem dla daltonistów i krótkowidzów, no ale nie mówimy o skrajnych przypadkach. Pionowe wkładki mają obustronne oznaczenia, na których ikony są widoczne (no chyba, że ktoś ma mocno popsuty wzrok) Przy takiej ilości elementów i ikonek jest to moim zdaniem zaprojektowane całkiem nieźle, co nie znaczy oczywiście, że nie dało się tego zrobić lepiej. Te ikonki mogłyby być większe, ale to, co Drogi rattkinie zarzucasz Tang Garden, to jest gruba przesada.rattkin pisze: ↑12 kwie 2020, 12:13 Kulminacja to wydane ostatnio Tang Garden. Gra tak absurdalnie niewygodna w obsłudze, tak podporządkowana graficznej wizji, że człowiek gra i łapie się za głowę - jezusmaria, kto to puścił?! Ikonki nie mają kolorów, są wielkości chudej biedronki, komponenty na planszy wchodzą sobie w drogę i zasłaniają, a cała plansza posiada „mechanizm” pionowych wkładek po czterech stronach.
Jeżeli chodzi o ergonomię, to złych gier staram się nie pamiętać, ale było ich kilka. Na pewno im gra ma mniej elementów - tym dla mnie lepiej. Nie znoszę długiego rozkładania i składania gier. Czego ogólnie nie lubię:
1. "Miliona" suchych informacji na planszy, które powodują, że gra wygląda jak arkusz kalkulacyjny. Projektu Gaja nie znoszę z wielu powodów, ale design graficzny i rozmieszczenie informacji, szczególnie technologii - przyprawił mnie o ból głowy.
2. Zasłonek. Absolutnie wszystkich, ale te rachityczne, które same się przewracają - to prawdziwy koszmar. Ostatnio nawet dochodzi do tego, że jak widzę grę z zasłonkami to ma u mnie taki tytuł na starcie -10 do zainteresowania. Najgorsze jest to, że jest wiele świetnych gier, które mają te koszmarne, przewracające się zasłonki.
3. Małych żetonów - tutaj szczytem są znaczniki postaci w Nemetonie. Tak małe, że ciężko wziąć w palce, na planszy nie widoczne, a jeszcze dodatkowo słabo zakodowane kolorystycznie. Honorowy punkt dla Podwodnych Miast, za żetony budynków. Nie dość, że małe, to jeszcze wystarczy puknąć lekko planszetkę, by wszystko się poprzewracało, po przesuwało.
4. Dużej ilości elementów ruchomych. Żetonów do oznaczenia wszystkiego. W zasadzie pasuje tutaj większość ameri (Sword and Sorcery mnie wręcz na tyle rozbawiło i zniechęciło do siebie, że przeszła mi ochota na poznanie tej gry, po tym jak zobaczyłem rozłożoną ją na stole). W mojej kolekcji palmę pierwszeństwa obejmie chyba jednak Monster Lands. Jednym z powodów dla których nie mam ostatnio ochotę rozkładać tej gry jest właśnie ogrom żetonów, kafelków, kart i kostek.
5. "Żarcie stołu". Czyli większość gier z budowaniem silniczka, w których są karty. Tutaj pierwszeństwo ma chyba Terraformacja Marsa, która w grze czteroosobowej zajmuje multum miejsca. Szczególnie jeżeli chce się, żeby wszystko było czytelne dla innych graczy.
- yrq
- Posty: 963
- Rejestracja: 06 sie 2018, 10:55
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 336 times
- Been thanked: 363 times
Re: A ergonomia?
Cywilizacja poprzez Wieki ze wspólnymi torami do śledzenia aktualnej wartości i przyrostu kultury, nauki i siły. Raz, że łatwo coś przesunąć, dwa, że zajmują mnóstwo miejsca na stole.
Notes, żetony, przeniesienie produkcji ww. na planszetki graczy, lepszych rozwiązań jest masa.
Bonusowe punkty za różne wymiary plansz i połączenie z wypraską, która pozwala przechowywać je tylko złożone na sobie w jedną nieregularną kupkę.
Notes, żetony, przeniesienie produkcji ww. na planszetki graczy, lepszych rozwiązań jest masa.
Bonusowe punkty za różne wymiary plansz i połączenie z wypraską, która pozwala przechowywać je tylko złożone na sobie w jedną nieregularną kupkę.
-
- Posty: 2298
- Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
- Has thanked: 1607 times
- Been thanked: 936 times
Re: A ergonomia?
Mnie chyba najbardziej wkurzają niestandardowe rozmiary kart w Harry Potter - Bitwa o Hogwart. Poza kartami podstawowymi wszystkie inne są niekoszulkowalne, co przy częstym tasowaniu i średniej ich jakości jest słabe.
Re: A ergonomia?
Paladin Lucius (76x102 mm) i Paladin Trevor (76x76 mm), skorzystaj że jeszcze są w Planszostrefiefeniks_ciapek pisze: ↑12 kwie 2020, 21:16 Mnie chyba najbardziej wkurzają niestandardowe rozmiary kart w Harry Potter - Bitwa o Hogwart. Poza kartami podstawowymi wszystkie inne są niekoszulkowalne, co przy częstym tasowaniu i średniej ich jakości jest słabe.
Info ile trzeba i jakich koszulek na BGG: https://boardgamegeek.com/boardgame/199 ... rts-battle
- Grzdyll
- Posty: 818
- Rejestracja: 14 lip 2013, 22:06
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 74 times
- Been thanked: 298 times
- Kontakt:
Re: A ergonomia?
W sumie fajny temat.
Nie będę oryginalny, irytują mnie przede wszystkim beznadziejnie zaprojektowane pudełka w stosunku do zawartości ale również gry z niestandardowymi pudełkami, które powodują że układanie ich na półce to za każdym razem gra w tetris na żywo. Czasem wygląda to wręcz jak celowa złośliwość wydawcy.
Z konkretnych gier zawsze irytuje mnie układanie wielkich plansz w Agricoli, które zajmują pół ogromnego stołu, podczas gdy pola akcji, a przede wszystkim duże usprawnienia mogłyby być spokojnie przynajmniej o połowę mniejsze albo zastąpione przez żetony. No ale projektant wolał ujednolicić na siłę wielkość kart
Poza tym zawsze mnie dziwiło dlaczego w wielu grach brak jest dedykowanych wyprasek na żetony, znaczniki itp. (wspomniana Agricola jest to świetnym przykładem). Przecież to ułamek ceny gry, a pozbycie tej upierdliwości przy rozkładaniu działałoby na pewno bardzo na plus.
Nie będę oryginalny, irytują mnie przede wszystkim beznadziejnie zaprojektowane pudełka w stosunku do zawartości ale również gry z niestandardowymi pudełkami, które powodują że układanie ich na półce to za każdym razem gra w tetris na żywo. Czasem wygląda to wręcz jak celowa złośliwość wydawcy.
Z konkretnych gier zawsze irytuje mnie układanie wielkich plansz w Agricoli, które zajmują pół ogromnego stołu, podczas gdy pola akcji, a przede wszystkim duże usprawnienia mogłyby być spokojnie przynajmniej o połowę mniejsze albo zastąpione przez żetony. No ale projektant wolał ujednolicić na siłę wielkość kart
Poza tym zawsze mnie dziwiło dlaczego w wielu grach brak jest dedykowanych wyprasek na żetony, znaczniki itp. (wspomniana Agricola jest to świetnym przykładem). Przecież to ułamek ceny gry, a pozbycie tej upierdliwości przy rozkładaniu działałoby na pewno bardzo na plus.
Re: A ergonomia?
Terraformacja nie jest najgorsza. Trochę zajmuje, ale ja bym nie przesadzał, bo jednak zielone karty można nakładać na siebie zostawiając tylko nagłówek, a w niebieskich tylko pole opisujące działanie. Za to w Osadnikach: NI granie w cztery osoby wymaga chyba dwóch stołów. Ta gra tak mocno rozrasta się na szerokość, że i solo trudno się czasami zmieścić.
Przy okazji dorzucę jeszcze jedną rzecz, dotyczącą kart: kiepskie formatowanie. Terraformacja jest akurat przykładem na to jak robić to dobrze. Ikonografia jest czytelna, a przy okazji na kartach dostajemy opis działania, już mniejszą czcionką. Karty nie są najpiękniejsze, ale nie sposób odmówić im funkcjonalności. Za to skończyłem właśnie partię w Aeon's End i tam zrobione jest to fatalnie, mimo, że ta wersja gry to już druga edycja, czyli po zmianach graficznych. Opis działania kart gracza nie ma żadnego formatowania. Wszystko wydrukowane jednolitym tekstem, brak ikonografii przyspieszającej odczytywanie, żadnego pogrubienia, żadnego wizualnego rozgraniczenia czego dana część tekstu na karcie dotyczy. Nawet cyfra informująca o liczbie zadawanych obrażeń nie jest wyróżniona, żeby po którymś razie gracz orientował się szybko co dana karta robi. Najbardziej boli to w przypadku dużych kart Nemesis, gdzie efekty wyzwolenia zlane są w całość i za każdym razem jak się uruchamiają trzeba przebijać się przez cały tekst, żeby dowiedzieć się co się dzieje (przynajmniej dopóki nie nauczysz się tego na pamięć). Nie ma tam nawet odstępów pomiędzy akapitami akapicie, a w przypadku Mrocznego Tytana, pewnie dla utrudnienia, liczebniki zapisane są słowem, a nie cyfrą:
Spoiler:
-
- Posty: 2298
- Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
- Has thanked: 1607 times
- Been thanked: 936 times
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 930 times
Re: A ergonomia?
Nie ma takiej siły na świecie, żeby zobaczyć ikonę na elemencie ustawionym bezpośrednio rownolegle do Twojej linii wzroku, albo na takim, który jest automatycznie zasłonięty przez inny, patrząc od przodu (wkładki najbliżej gracza). Wymaga to ustawicznego wiercenia się i wyginania. Natomiast zupełnie nietrudno mi sobie wyobrazić, że ktoś macha ręką na te problemy, pozostając oczarowany przez blichtr wydania. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Ostatecznie na tym to wydawnictwo przecież jedzie.
Na BGG znajdziesz wiele postów, w których użytkownicy próbują jakoś okiełznać ten smutny dramat. Najczęściej wspomina się o ustawieniu planszy na „lazy Susan”, czy obrotowej tacy. Jeśli to nie jest ostateczny dowód na koszmarny UX, to nie wiem co nim jest.