Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Na kartach nie, ale trzeba o tym pamiętać... jak również o bonusach/zniżkach z kart niebieskich.
Oryginalna TM jest rzeczywiście dłuższa, ale daje znacznie większe poczucie budowania czegoś i "zasiedlania" planety. W porównaniu do Ekspedycji Ares, dostrzega się także jej zaletę w postaci nierównomiernej liczby akcji na gracza w rundzie; czasami grało się tylko jedną, puszczało kolejkę dalej, wszyscy spasowali a my mogliśmy wtedy odpalić kilka akcji z rzędu. Każdy grał swoim tempem i rytmem, co powodowało, że każda gra była inna, choć de facto robiło się w niej to samo. Tutaj, mam wrażenie, pole manewru w tym zakresie jest jednak mniejsze.
Oryginalna TM jest rzeczywiście dłuższa, ale daje znacznie większe poczucie budowania czegoś i "zasiedlania" planety. W porównaniu do Ekspedycji Ares, dostrzega się także jej zaletę w postaci nierównomiernej liczby akcji na gracza w rundzie; czasami grało się tylko jedną, puszczało kolejkę dalej, wszyscy spasowali a my mogliśmy wtedy odpalić kilka akcji z rzędu. Każdy grał swoim tempem i rytmem, co powodowało, że każda gra była inna, choć de facto robiło się w niej to samo. Tutaj, mam wrażenie, pole manewru w tym zakresie jest jednak mniejsze.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Ja jednak zdecydowałem się na zakup, bo mniejsza wersja jest dużo wygodniejsza żeby ją np. gdzieś ze sobą zabrać. Nie wiem tylko, jak bardzo gra się rozrośnie, bo jeżeli do rozmiarów swojej starszej siostry, to trochę bez sensu. Liczę na dodatki oparte wyłącznie na kartach, najlepiej z możliwością układania talii podobnie, jak w 51 Stanie - talia podstawowa + karty z jednego dodatku. Samo wydanie TM:AE to chyba najlepsze, co w życiu widziałem, jeżeli chodzi o poziom jakości do ceny. Instrukcja na grubym i płótnowanym papierze, to coś pięknego
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
A to tak, pod względem jakości - pierwsza klasa! Podobnie jak zawartość w stosunku do ceny.
Gdyby nie plansza, to do pudła Ekspedycji Ares można byłoby włożyć elementy dużej Terraformacji i też ją ze sobą wozić
Gdyby nie plansza, to do pudła Ekspedycji Ares można byłoby włożyć elementy dużej Terraformacji i też ją ze sobą wozić
Ostatnio zmieniony 16 sty 2022, 14:24 przez trance-atlantic, łącznie zmieniany 1 raz.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Dlaczego plansza ma nieregularny kształt? Przygotowana pod dodatki, czy co?
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
-
- Posty: 687
- Rejestracja: 27 maja 2020, 14:27
- Has thanked: 125 times
- Been thanked: 254 times
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
pierwsza moja mysl po wyciagnieciu z pudelka - o beda dodatki:)
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Po zapoznaniu się z zasadami chętnie zagram ale na razie mam przeczucie, że nie ma sensu kupować skoro mam Race/Roll for the Galaxy. Chyba trochę za blisko tematycznie i mechanicznie.
-
- Posty: 1906
- Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 978 times
- Been thanked: 620 times
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
No właśnie, to jest olbrzymia zaleta Ares. W starej to oczekiwanie, aż ktoś skończy swoje akcje gdy reszta nie ma już nic do roboty było irytujące. Z drugiej strony zresztą też nie było to fajne. Ty masz jest z 10 akcji to zrobienia, a reszta skończyła i czujesz tą presję, żeby jak najszybciej skończyć, bo reszta się nudzi.trance-atlantic pisze: ↑16 sty 2022, 08:44 Oryginalna TM jest rzeczywiście dłuższa, ale daje znacznie większe poczucie budowania czegoś i "zasiedlania" planety. W porównaniu do Ekspedycji Ares, dostrzega się także jej zaletę w postaci nierównomiernej liczby akcji na gracza w rundzie; czasami grało się tylko jedną, puszczało kolejkę dalej, wszyscy spasowali a my mogliśmy wtedy odpalić kilka akcji z rzędu. Każdy grał swoim tempem i rytmem
-
- Posty: 2475
- Rejestracja: 02 sie 2013, 16:24
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 289 times
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Będę wdzięczny, jeżeli ktoś się podzieli wrażeniami (i porównaniem do poprzedniej wersji) z perspektywy grania solo. W duży TM mi się dobrze grało ale ostatecznie tytuł nie siadł na dłuższą metę. Tutaj się waham czy kupować, bo po przeczytaniu instrukcji jakoś nie widzę żeby to dobrze działało solo (ale może się mylę?).
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Właśnie przygotowuję materiał video z rozgrywki solo, więc będziesz mógł sam zobaczyć z czym to się je.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
-
- Posty: 1906
- Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 978 times
- Been thanked: 620 times
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Solo działa tak jak w dużej. Masz limit czasu w którym musisz przeprowadzić udaną terraformację. Co tam widzisz, co by sugerowało, że działa to gorzej solo niż w dużej TM?
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Losowość kart spotęgowana losowością akcji gracza neutralnego nie zachęca mnie do gier solo. Nie lubię tego wariantu w zwykłej TM, nie polubiłem też tutaj.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Jeśli masz Race-a wg. mnie nie ma sensu kupować. Ta gra jedynie zaczerpnęła mechanikę zagrywania akcji/ról (jakkolwiek to zwał) i jest to zaimplementowane
w wielu innych grach (m.in. Cytadela, Misja Czerwona Planeta). Porównania do Raca-a to tylko skojarzenie z akcjami.
Sama gra strasznie się ciągnie i jest dosyć monotonna. Fakt, jest trochę szybciej niż w Terraformacji Marsa, ale to ciągle pasjans.
Dobierasz/Zagrywasz zielone i niebieskie karty, aż będziesz produkował zadowalającą ilość surowców do podbicia temperatury i wilgotności powietrza.
Budowanie "silnika" dużo lepiej robi Race oraz 51 Stan.
Jak ktoś lubi Terraformację Marsa to może się spodobać, jeśli ktoś oczekuje czegoś w stylu Race for the Galaxy to lepiej omijać szerokim łukiem.
Race for the Galaxy jest o wiele bardziej dynamiczną i ciekawszą grą gdzie karty tworzą ciekawą synergię, gra jest płynna i masz poczucie że budujesz sprawnie działający "silnik" w 30 min. Jeśli oczekuje ktoś "Race-a na Marsie" - to w Ekspedycji Ares tego nie znajdzie.
Bardzo chciałem dać tej grze szansę - miałem nadzieję że będzie to taki RftG z marsjańskim klimatem - zawiodłem się.
Rozegrałem około 5-6 partii w gronie 2 i 3 osobowym, oraz 2 solo. Niestety za każdym rozgrywka bardzo podobna. Wariant solo niewiele różni się od
tej z przeciwnikami. Trudno wygrać solo w założonej liczbie rund - ale to kwestia ogrania. Przed zakupem proponuję zagrać u kolegi
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Zaczynając od końca - to akurat dobrze, że nie są to te same gry. Terraformacja to Terraformacja i lepiej, żeby pozostała sobą a nie bezmyślnie kopiowała inne, nawet lepsze, tytuły.thegammer pisze: ↑20 sty 2022, 09:36 Sama gra strasznie się ciągnie i jest dosyć monotonna. Fakt, jest trochę szybciej niż w Terraformacji Marsa, ale to ciągle pasjans.
Dobierasz/Zagrywasz zielone i niebieskie karty, aż będziesz produkował zadowalającą ilość surowców do podbicia temperatury i wilgotności powietrza.
Race for the Galaxy jest o wiele bardziej dynamiczną i ciekawszą grą gdzie karty tworzą ciekawą synergię, gra jest płynna i masz poczucie że budujesz sprawnie działający "silnik" w 30 min. Jeśli oczekuje ktoś "Race-a na Marsie" - to w Ekspedycji Ares tego nie znajdzie.
A co do pierwszego cytatu - mamy tę samą bolączkę co w "dużej" Terraformacji (myślę o grze solo), która de facto jest jeszcze gorsza, bo mnóśtwo kart jest tam naprawdę bezużytecznych. Rozumiem, że aby wygrać, to - trzymając się tematu gry - musimy sami dokonać terraformacji planety we wskazanym zakresie, ale mimo to chętnie bym widział w grze (oficjalnie) jakieś alternatywne warunki zakończenia, aby w każdej rozgrywce można było się skupić na czymś innym. W grach tego typu schemat zawsze wygląda tak samo - najpierw trzeba zbudować silnik a później regularnie go odpalać. Więc akurat pod tym względem TM EA nie różni się niczym od innych tytułów, które zawierają ten mechanizm.
Wydaje mi się, że w Ekspedycji Ares jest więcej kart pozwalających na kombinowanie z zasobami, co akurat uważam za dobrą rzecz. W oryginalnej TM skupialiśmy się bardziej na produkcji i na efektach pobocznych, natomiast tu zdarzyło mi się mieć już sporo kart (a nie wszystkie ograłem), które pozwalają dobierać zasoby przy ykonywnaiu innych akcji bądź podmieniać je na inne. Duża TM pozwala eksplorować wiele obszarów planety, z kolei mała koncentruje się wyścigu, którego celem jest jak najszybsze podniesienie wszystkich wymaganych wartości do maksimum.
Jeszcze w kwestii szybkości rozgrywki a raczej kolejnych rund, to niby w dużej TM musimy czekać na swoją kolej, ale i tak mamy do wykonania max dwie akcje i do tego najczęściej mamy już jakiś plan co chcemy zrobić. W EA nasze akcje zależą również od tego, co wybiorą przeciwnicy - chcieliśmy zagrać kartę zieloną więc wybraliśmy rozwój, ale ktoś zagrał budowę, więc może jednak wydamy kasę na niebieską albo czerwoną... No i wydaje mi się, że ze względu na znacznie więcej kart o trwałych efektach (filoetowe tło), z każdą kolejną rundą musimy z większą uwagą przyglądać się temu, co już zagraliśmy i co nam pozwala otrzymać dodatkowe zniżki/bonusy.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Kurcze, a jednak po obejrzeniu kilku filmów coraz bardziej chcę to mieć. Raczej do zabawy solo ale może z czasem kogoś namówię.
Od dużej TM się odbiłem że względu na czas rozgrywki i wygląd kart (dla mnie ważny aspekt).
Rejs i Roll już mi się znudziły. Tu mam coś podobnego a jednak innego. Jest jednak jakiś temat, w sensie ten silniczek buduję po coś a nie tylko dla punktów. Choć na koniec właśnie liczą się punkty.
No i to wykonanie też kusi
Od dużej TM się odbiłem że względu na czas rozgrywki i wygląd kart (dla mnie ważny aspekt).
Rejs i Roll już mi się znudziły. Tu mam coś podobnego a jednak innego. Jest jednak jakiś temat, w sensie ten silniczek buduję po coś a nie tylko dla punktów. Choć na koniec właśnie liczą się punkty.
No i to wykonanie też kusi
Ostatnio zmieniony 20 sty 2022, 13:54 przez Wroobel, łącznie zmieniany 1 raz.
- warlock
- Posty: 4821
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1142 times
- Been thanked: 2168 times
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Zrobiliśmy sobie wieczorek z podstawką Race for the Galaxy i Ekspedycją Ares.
Zagraliśmy trzyosobowo, partyjkę w Aresa zamknęliśmy w 75 minut. Wnioski są proste:
1) absolutnie nie widzę potrzeby posiadania Aresa mając na półce Race for the Galaxy. Race jest szybszy, dynamiczniejszy, bardziej "zwarty" i konkretny. Presja wyścigu i konieczność wykombinowania strategii na 12 kartach są o wiele ciekawsze niż spamowanie kartami dla podbijania wskaźników. No i mechanizm płacenia kartami za inne karty wymusza podejmowanie naprawdę trudnych decyzji - Ares wydał mi się sporo płytszy jeśli chodzi o jego ekonomię.
2) nie ma co - klasyczna Terraformacja jest po prostu lepsza od Aresa. Wycięcie celów i jakiegokolwiek aspektu przestrzennego sprawiło, że samo mielenie kart nie sprawia tu jakiejś ogromnej satysfakcji.
Myślałem, że "kradzież" systemu wyboru faz z Race'a wyjdzie Aresowi na dobre (stara TM potrafiła dokuczyć czasem downtimem) , ale przyznam szczerze, że mechanika wykonania 1 lub 2 akcji na turę znana z dużej Terraformacji oferowała dużo przyjemniejszą dynamikę. Dopiero teraz poczułem, jak fajny był ten pierwotny, nierówny rytm gry pozwalający na szybkie kombosy czy niespodziewane ubiegnięcie rywali w jakiejś kwestii.
Nie wiem, pierwsze wrażenie to takie 6/10. Nie bawiłem się źle, ale praktycznie każdy aspekt dwóch gier, z których Ares jest zszyty jest ciekawszy w pierwowzorach, a przecież nie mogę patrzeć na tę grę w próżni .
Zagraliśmy trzyosobowo, partyjkę w Aresa zamknęliśmy w 75 minut. Wnioski są proste:
1) absolutnie nie widzę potrzeby posiadania Aresa mając na półce Race for the Galaxy. Race jest szybszy, dynamiczniejszy, bardziej "zwarty" i konkretny. Presja wyścigu i konieczność wykombinowania strategii na 12 kartach są o wiele ciekawsze niż spamowanie kartami dla podbijania wskaźników. No i mechanizm płacenia kartami za inne karty wymusza podejmowanie naprawdę trudnych decyzji - Ares wydał mi się sporo płytszy jeśli chodzi o jego ekonomię.
2) nie ma co - klasyczna Terraformacja jest po prostu lepsza od Aresa. Wycięcie celów i jakiegokolwiek aspektu przestrzennego sprawiło, że samo mielenie kart nie sprawia tu jakiejś ogromnej satysfakcji.
Myślałem, że "kradzież" systemu wyboru faz z Race'a wyjdzie Aresowi na dobre (stara TM potrafiła dokuczyć czasem downtimem) , ale przyznam szczerze, że mechanika wykonania 1 lub 2 akcji na turę znana z dużej Terraformacji oferowała dużo przyjemniejszą dynamikę. Dopiero teraz poczułem, jak fajny był ten pierwotny, nierówny rytm gry pozwalający na szybkie kombosy czy niespodziewane ubiegnięcie rywali w jakiejś kwestii.
Nie wiem, pierwsze wrażenie to takie 6/10. Nie bawiłem się źle, ale praktycznie każdy aspekt dwóch gier, z których Ares jest zszyty jest ciekawszy w pierwowzorach, a przecież nie mogę patrzeć na tę grę w próżni .
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Ad 1warlock pisze: ↑20 sty 2022, 23:51
1) absolutnie nie widzę potrzeby posiadania Aresa mając na półce Race for the Galaxy. Race jest szybszy, dynamiczniejszy, bardziej "zwarty" i konkretny. Presja wyścigu i konieczność wykombinowania strategii na 12 kartach są o wiele ciekawsze niż spamowanie kartami dla podbijania wskaźników. No i mechanizm płacenia kartami za inne karty wymusza podejmowanie naprawdę trudnych decyzji - Ares wydał mi się sporo płytszy jeśli chodzi o jego ekonomię.
2) nie ma co - klasyczna Terraformacja jest po prostu lepsza od Aresa. Wycięcie celów i jakiegokolwiek aspektu przestrzennego sprawiło, że samo mielenie kart nie sprawia tu jakiejś ogromnej satysfakcji.
Nie grałem nigdy w RftG (Race, bo w Roll już tak), ale czy to nie jest trochę tak, że skoro kartami płacimy za inne, to nie zachodzi tu przypadkiem korelacja droższa karta = lepsza karta? (w sensie, że skoro masz na ręku droższą i możesz ją odpalić by z niej od razu korzystać, to czemu miałbyś tego nie robić?)
Ares, o ile moje powyższe przypuszczenia są słuszne, unika tej pułapki, bo wartość karty (tj. jej koszt) nie jest jedynym wyznacznikiem; czasem musimy zapłacić za nią niewiele, ale skorzystamy z niej dopiero w końcowej fazie gry. Więc sami się musimy zdecydować, czy kisić ją do końca, czy też puścić wolno za trzy megaeurasy.
Ad 2
Jest lepsza, bo klasyczna TM jest grą świetną. A Ares to Terraformacja, której zabrano kilka elementów i zrobiono z niej "kompaktową" wersję, która, jak słusznie zauważyłeś, nie sprawia aż takiej satysfakcji, jeśli zestawimy ją z oryginałem. Samo przesuwanie wskaźników w górę i w dół jest podobne; główna różnica to sposób wykonywania akcji - raz, że podobny do Race'a, a dwa, że w tej akurat grze moim zdaniem się nie sprawdza. Ile to razy zdarzyło się kontrolnie puścić jedną kartę na sprzedaż, żeby przeciwnicy coś tam jeszcze zrobili w swojej turze (a może nawet podnieśli nam jakiś wskaźnik). Mam wrażenie, że w "dużej" TM zazwyczaj mieliśmy plan na cała rundę (czy generację), natomiast tutaj nigdy nie wiemy jakie akcje będą dostępne i jeśli koniecznie chcemy zagrać jakąś kartę, to lepiej samemu dołożyć tę akcję do puli niż liczyć w tym względzie na przeciwników.
W jednym natomiast obie gry są zgodne - nie mają dobrego wariantu solo, tzn. jest on wybitnie uzależniony od doboru kart. Może nawet Ares robi to lepiej, bo w oryginalnej TM mamy naprawdę sporą głębię różnych efektów pobocznych, dzięki którym możemy skubnąć parę punkcików i zaskoczyć rywali, którzy odskoczyli nam do przodu swoim wskaźnikiem terraformacji. Tutaj chyba autorzy słusznie doszli do wniosku, że skoro gra ma być także przystępna w wersji solo, to karty muszą być jednak dużo bardziej nastawione na produkcję/wymianę zasobów niż zbieranie roślin czy zwierząt.
Czuję, że Ares doczeka się jakichś rozszerzeń - na razie nie widzę takiej potrzeby (czytaj: sensu), ale kto wie... Albo że teraz dostaliśmy jakąś wersję "demo" a dopiero z dodatkami zrobi się z niej rasowy tytuł.
Tak czy inaczej, czekam na kościankę, bo pewnie będzie wesołą turlanką yahtzee-style, co akurat do niezobowiązującej gry solo powinno być w zupełności wystarczające.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
A mi się gra bardzo podoba. Nie jestem jakimś super fanem starej TM i grałem w nią raptem kilka razy.
Nie jest to super optymalizacja ale dobra gra do szybkiego zagrania z żoną i córką. Polecam.
Nie jest to super optymalizacja ale dobra gra do szybkiego zagrania z żoną i córką. Polecam.
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Co do dodatku to wg BGG jakiś już jest w fazie beta testów, także jestem ciekawa co wymyślą no i kiedy wydadzą.
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Zdecydowanie w Race nie ma takiego bezpośredniego przełożenia droższa karta=lepsza karta. Same karty mają swoje rodzaje, dodatkowe słowa kluczowe w nazwie, ich efekty różnie się łączą z innymi kartami. Czasami lepiej wyłożyć 2 lub 3 tańsze karty pasujące do siebie niż jedną drogą. A czasami jedna droga punktująca technologia robi swoje, a innym razem masz na ręku 3 takie drogie karty i ciężko je efektywnie wykorzystać. Z tego co czytałem i teraz czytam o Aresie to poza podobnym mechanizmem wyboru akcji nie oferuje takiej głębi powiązań i rozgrywki jak Race - stąd też nie skusiłem się na Aresa bo niczym mnie nie przyciąga jeśli chodzi o mechanikę, a jak już wcześniej pisałem, za TM light robi u mnie Master of Orion i mi w zupełności wystarcza.trance-atlantic pisze: ↑21 sty 2022, 12:21Ad 1warlock pisze: ↑20 sty 2022, 23:51
1) absolutnie nie widzę potrzeby posiadania Aresa mając na półce Race for the Galaxy. Race jest szybszy, dynamiczniejszy, bardziej "zwarty" i konkretny. Presja wyścigu i konieczność wykombinowania strategii na 12 kartach są o wiele ciekawsze niż spamowanie kartami dla podbijania wskaźników. No i mechanizm płacenia kartami za inne karty wymusza podejmowanie naprawdę trudnych decyzji - Ares wydał mi się sporo płytszy jeśli chodzi o jego ekonomię.
2) nie ma co - klasyczna Terraformacja jest po prostu lepsza od Aresa. Wycięcie celów i jakiegokolwiek aspektu przestrzennego sprawiło, że samo mielenie kart nie sprawia tu jakiejś ogromnej satysfakcji.
Nie grałem nigdy w RftG (Race, bo w Roll już tak), ale czy to nie jest trochę tak, że skoro kartami płacimy za inne, to nie zachodzi tu przypadkiem korelacja droższa karta = lepsza karta? (w sensie, że skoro masz na ręku droższą i możesz ją odpalić by z niej od razu korzystać, to czemu miałbyś tego nie robić?)
Ares, o ile moje powyższe przypuszczenia są słuszne, unika tej pułapki, bo wartość karty (tj. jej koszt) nie jest jedynym wyznacznikiem; czasem musimy zapłacić za nią niewiele, ale skorzystamy z niej dopiero w końcowej fazie gry. Więc sami się musimy zdecydować, czy kisić ją do końca, czy też puścić wolno za trzy megaeurasy.
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Kluczowa różnica między Rejsem a Aresem to dynamika gry, wynikająca głównie z wysokości liczb, na jakich się operuje.
W RaceftG operujemy w zakresie od 1 do max. 9. Początkowy gracz może być przerażony mnogością opcji dostępnych na ręce, ale już po kilku partiach wiadomo, że większość kart należy poświęcić dla opłacenia tej najlepszej, którą stosunkowo łatwo namierzyć. Dodatkowo relatywnie szybko jesteśmy w stanie pozyskać nowe karty (bo jest mnóstwo sposobów na ich dociąganie), więc ekonomia hula.
W Aresie kwoty są znacznie wyższe (chyba do max. 36) i mając nawet ponad 10 kart na ręce, trudniej (przynajmniej mi, może macie inne doświadczenia) oszacować, co powinniśmy wyłożyć, co zachować, a co spieniężyć. Warto zwrócić uwagę, że tu też funkcjonuje mechanizm płatności kartami - nie robimy tego bezpośrednio, tylko odrzucając karty za 3 pieniądze. System dociągarek został, względem dużej TM, rozbudowany i łatwiej pozyskać nowe karty, ale ekonomia nie jest tak dynamiczna, jak w przypadku Rejsa. Zasoby finansowe rosną dość wolno, więc strategia odrzucenia niemal całej ręki dla wyłożenia jednej karty będzie w Aresie rzadkością.
Drugą cechą, która spowalnia grę i wpływa negatywnie na jej dynamikę, jest różnorodność i skomplikowanie akcji dostępnych na kartach. Umiejki bywają dość złożone, a gdy mamy do ogarnięcia kilkanaście projektów w ręce, kilka na stole, a wszystko o rozmaitym koszcie lub warunkach wynikających z kolejności wykonywanych działań to nie ma możliwości, by tempo gry nie siadło. Ta jednak cecha wyróżnia Aresa i może być poczytywana jako jego zaleta. Jeśli ktoś się lubuje w budowaniu silniczków i znajdowaniu zależności - nie tyle ukrytych, co niełatwych do matematycznego ogarnięcia - to powinien znaleźć przyjemność w zarządzaniu mrowiem liczb i ikonek.
Gdybym Aresa poznał kilka lat temu, byłbym zachwycony, bo wtedy marzyłem o grze, która da mi to samo, co najlepsze karcianki, ale pokomplikuje koszty, akcje, umiejki. Dzisiaj uważam, że istnieje górna granica komplikacji, poza którą gra utrudnia się niepotrzebnie i nieprzyjemnie. Przecież jeśli byłoby odwrotnie to wystarczyłoby w kosztach kart wprowadzić równania z wieloma niewiadomymi, całki, wzory fizyczne lub równania chemiczne itd. a nie o to chodzi, o czym najlepiej wie dr Knizia (bo podejrzewam, że ogarnia matematykę w większym zakresie, niż dodawanie do 10, a jednak w grach w zasadzie nie było mu to potrzebne).
W RaceftG operujemy w zakresie od 1 do max. 9. Początkowy gracz może być przerażony mnogością opcji dostępnych na ręce, ale już po kilku partiach wiadomo, że większość kart należy poświęcić dla opłacenia tej najlepszej, którą stosunkowo łatwo namierzyć. Dodatkowo relatywnie szybko jesteśmy w stanie pozyskać nowe karty (bo jest mnóstwo sposobów na ich dociąganie), więc ekonomia hula.
W Aresie kwoty są znacznie wyższe (chyba do max. 36) i mając nawet ponad 10 kart na ręce, trudniej (przynajmniej mi, może macie inne doświadczenia) oszacować, co powinniśmy wyłożyć, co zachować, a co spieniężyć. Warto zwrócić uwagę, że tu też funkcjonuje mechanizm płatności kartami - nie robimy tego bezpośrednio, tylko odrzucając karty za 3 pieniądze. System dociągarek został, względem dużej TM, rozbudowany i łatwiej pozyskać nowe karty, ale ekonomia nie jest tak dynamiczna, jak w przypadku Rejsa. Zasoby finansowe rosną dość wolno, więc strategia odrzucenia niemal całej ręki dla wyłożenia jednej karty będzie w Aresie rzadkością.
Drugą cechą, która spowalnia grę i wpływa negatywnie na jej dynamikę, jest różnorodność i skomplikowanie akcji dostępnych na kartach. Umiejki bywają dość złożone, a gdy mamy do ogarnięcia kilkanaście projektów w ręce, kilka na stole, a wszystko o rozmaitym koszcie lub warunkach wynikających z kolejności wykonywanych działań to nie ma możliwości, by tempo gry nie siadło. Ta jednak cecha wyróżnia Aresa i może być poczytywana jako jego zaleta. Jeśli ktoś się lubuje w budowaniu silniczków i znajdowaniu zależności - nie tyle ukrytych, co niełatwych do matematycznego ogarnięcia - to powinien znaleźć przyjemność w zarządzaniu mrowiem liczb i ikonek.
Gdybym Aresa poznał kilka lat temu, byłbym zachwycony, bo wtedy marzyłem o grze, która da mi to samo, co najlepsze karcianki, ale pokomplikuje koszty, akcje, umiejki. Dzisiaj uważam, że istnieje górna granica komplikacji, poza którą gra utrudnia się niepotrzebnie i nieprzyjemnie. Przecież jeśli byłoby odwrotnie to wystarczyłoby w kosztach kart wprowadzić równania z wieloma niewiadomymi, całki, wzory fizyczne lub równania chemiczne itd. a nie o to chodzi, o czym najlepiej wie dr Knizia (bo podejrzewam, że ogarnia matematykę w większym zakresie, niż dodawanie do 10, a jednak w grach w zasadzie nie było mu to potrzebne).
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Ale Ares nie powstał "sobie a muzom", tylko jest ekstraktem ze swojej starszej siostry - autorom na pewno bardziej opłacało się zostawić rdzeń starej gry i owinąć ją w cienką folię wyboru akcji niż wymyślać nowe mechanizmy o równie złożonych jak "duża" Terraformacja zależnościach. Byłoby to z pewnością bardziej czasochłonne a nie ma pewności, że gra przez to lepiej by chwyciła.
Ja myślę, że to nie poziom rozkminy jest czynnikiem, który potencjalnie może od tej gry odpychać. Ze względu na zerową interakcję, nie musisz martwić się tym, że coś w czasie gry stracisz albo ograniczysz (nie mówię rzecz jasna o świadomym zagrywaniu kart celem obniżenia jakichś wskaźników by ich kosztem podnieść inne). Po jakimś czasie wyjdzie liniowość tychże rozgrywek, bo wszystko i tak skupia się maksymalizacji produkcji - w grze solo, bo goni czas, w grze 2+ - bo rywale chcą być szybsi. W pewnym momencie przestajesz już jednak zagrywać nowe karty, bo i tak nie będziesz mieć czasu, aby je zdyskontować.
Samo liczenie nie jest niczym złym, ale faktycznie najbardziej ma to sens w oryginalnej Terraformacji, gdzie można zaszaleć w kwestii różnorodności punktowania. W Ekspedycji... mamy tego znacznie mniej, więc nic dziwnego, że rzadko korzystamy z pobocznych opcji.
ps. wczorajsza gra (znów solo) prawie zakończyła się wygraną, grałem Helionem (poziom 3 produkcji ciepła na start + możliwość używania jednostek ciepła jako gotówki). Nie zagrałem ani jednej niebieskiej karty, same zielone, szybko podnoszone poziomy produkcji, ale ostatnie 7-8 tur (czyli 1/4-1/3 rozgrywki) to było przeplatanie akcji z produkcją, ewentualnie skorzystanie z faz wybranych przez dummy player'a. Zabrakło dosłownie kilkunastu Megakredytow by podnieść poziom tlenu do maksimum. I mimo tego, że było tak blisko, akurat ta rozgrywka najmniej mi się podobała, bo końcówka to było tylko produkuj-wydaj, produkuj-wydaj, nawet nie zaglądałem w pozyskiwane karty, tylko od razu wymieniałem je na gotówkę. Muszę na weekend zrobić sobie od niej przerwę, zdecydowanie.
Ja myślę, że to nie poziom rozkminy jest czynnikiem, który potencjalnie może od tej gry odpychać. Ze względu na zerową interakcję, nie musisz martwić się tym, że coś w czasie gry stracisz albo ograniczysz (nie mówię rzecz jasna o świadomym zagrywaniu kart celem obniżenia jakichś wskaźników by ich kosztem podnieść inne). Po jakimś czasie wyjdzie liniowość tychże rozgrywek, bo wszystko i tak skupia się maksymalizacji produkcji - w grze solo, bo goni czas, w grze 2+ - bo rywale chcą być szybsi. W pewnym momencie przestajesz już jednak zagrywać nowe karty, bo i tak nie będziesz mieć czasu, aby je zdyskontować.
Samo liczenie nie jest niczym złym, ale faktycznie najbardziej ma to sens w oryginalnej Terraformacji, gdzie można zaszaleć w kwestii różnorodności punktowania. W Ekspedycji... mamy tego znacznie mniej, więc nic dziwnego, że rzadko korzystamy z pobocznych opcji.
ps. wczorajsza gra (znów solo) prawie zakończyła się wygraną, grałem Helionem (poziom 3 produkcji ciepła na start + możliwość używania jednostek ciepła jako gotówki). Nie zagrałem ani jednej niebieskiej karty, same zielone, szybko podnoszone poziomy produkcji, ale ostatnie 7-8 tur (czyli 1/4-1/3 rozgrywki) to było przeplatanie akcji z produkcją, ewentualnie skorzystanie z faz wybranych przez dummy player'a. Zabrakło dosłownie kilkunastu Megakredytow by podnieść poziom tlenu do maksimum. I mimo tego, że było tak blisko, akurat ta rozgrywka najmniej mi się podobała, bo końcówka to było tylko produkuj-wydaj, produkuj-wydaj, nawet nie zaglądałem w pozyskiwane karty, tylko od razu wymieniałem je na gotówkę. Muszę na weekend zrobić sobie od niej przerwę, zdecydowanie.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
- hipcio_stg
- Posty: 1812
- Rejestracja: 07 gru 2016, 16:30
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 343 times
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Ja mam ochotę bardzo zagrać w Aresa. Po przeczytaniu instrukcji może się okazać, że zamienię RftG na Aresa. Jestem wielkim fanem terraformacji, a Race jest bardzo toporny w ikonografii i tłumaczeniu zasad. Rzadko trafia na stół.
- Hardkor
- Posty: 4859
- Rejestracja: 15 paź 2019, 11:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1451 times
- Been thanked: 975 times
- Kontakt:
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Jak nie lubię zwykłej TM tak Arres bardzo mi podeszł. O niebo ciekawsza gra Dodatkowo super wykonanie!
Posiadam najwyższy (3%) rabat w aleplanszowki - jeśli chce skorzystać to daj znać. Jestem prawie ciągle przy komputerze (praca zdalna), więc szybko odpiszę :)
- PytonZCatanu
- Posty: 4797
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 1859 times
- Been thanked: 2303 times
Re: Terraforming Mars: Ares Expedition (Sydney Engelstein, Jacob Fryxelius, Nick Little)
Pierwsza partia z żoną, 50:43. Jakie są wasze najlepsze wyniki?
Wrażenia na gorąco:
Wrażenia na gorąco:
Spoiler:
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 1.01.2024