Van_Hoover pisze:Raczej zwracam uwagę na zapach kiedy ten jest nieprzyjemny. I w tym wypadku wygrywa jenga. Trafił mi się taki egzemplarz który tak ostro capił że nie dało się w niego grać
Mój egzemplarz także ma jakiś taki ostro-kwaśny zapach. Podejrzewam, że jest to jakiś preparat, którym impregnuje się drewno. Zapach owszem niezbyt przyjemny, ale nie na tyle by uniemożliwiać zabawę. No chyba, że ktoś wypych klocki nosem
Ja lubię się natomiast zaciągać grami od "Latającej Żaby". Pamiętam jak po otwarciu pudła z "A Touch of Evil" w całym pokoju unosił się zapach lakierowanego papieru najwyższej jakości
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
W przypadku "Last Night on Earth" zapach był równie przyjemny, aczkolwiek nieco delikatniejszy (plansza gorszej jakości?).
I jeszcze jedna kwiestia.
Folko napisał, że jego "Conteiner" śmierdział rybami (nie wiem czy to efekt zamierzony przez producenta, ale zapewne bardziej pozwalało się to wczuć w klimat gry),
Pancho wspomniał o kawie w "Guatemala Cafe" (całkiem fajny pomysł), a ciekawe jaki w związku z tym jakim zapachem powinna się cechować np. gra o zombie? Aż strach pomyśleć
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)