Qnnrad pisze: ↑27 sty 2023, 09:59
Haha, z tymi sierściatymi kocmołuchami jest istne meh/hate relationship. Włóczęgów albo się toleruje, albo nienawidzi.
To bardzo widoczny trend na wszystkich forach, discordzie Leder Games i reddicie, gdzie regularnie pojawiają się wrzuty na tych dziadów i deklaracje, że bezpowrotnie wypadają z pudełka.
Ja ich bardzo lubię i kombinowałem nawet kiedyś jak wprowadzić 3 lub 4 włóczęgów, ale nie podejmę się analizy co to o mnie świadczy ani na pewno nie chcę uczestniczyć w dyskusji "kto ma rację"
To co chcę powiedzieć - dajcie brudnym pandom szansę i nie uprzedzajcie się do nich zanim nie zagracie, ale nie wahajcie się żeby je zbanować jeśli poczujecie, że wasza gra na tym zyska! I nie zrażajcie się do gry, cokolwiek panda odwali na końcówce gry.
Aha i pamiętajcie, że na polu z kocią fortecą przeciwnicy nie mogą nic kłaść ("place"), a więc również nie może im się tam zapodziać żadna pochodnia :>
Tutaj nie ma co się uprzedzać do nich, nie o to chodzi.
Włóczęga po prostu ma za dużo możliwości punktowania jak na swoją frakcje - powstrzymywanie go zazwyczaj jest obowiązkowe dla każdego gracza, jednak doprowadza to do szału bo możesz cała grę tłuc tego gada a i tak to nic nie da.
Możesz uznać, że nie chcesz by miał przedmioty i ich nie przekuwać, trzymać na ręce by nigdy nie trafiły na stos kart odrzuconych- ale wtedy frakcje przekuwające (sojusz, wydry) w pewnym momencie odpalają przekuwanie i mają 10-12 pkt naraz i zwycięstwo w następnej rundzie.
A ty masz bezużyteczne karty na ręce. A szop w tym momencie pójdzie sobie w misję.
Poza tym, kupowanie kart od wydr go nic nie kosztuje więc trzeba pozwolić by wydry miały jakaś chorą wartość w funduszach.
Albo zostanie twoim przyjacielem tylko po to by wyciągnąć całe twoje wojsko z jednej polany, wrócić, zniszczyć budynki i sobie uciec.
Możesz nawet próbować upić gracza grającego włóczęga ale ta frakcja nie wymaga myślenia więc to nie ma znaczenia.
Cokolwiek zrobisz to czujesz się jak chrząszcz walczący z Goliatem - po prostu, jedyne co możesz to czuć bezsilność związana z tym cholerstwem.
Jedyne co jest pocieszające, że przy 9 wersjach jest pewna szansa, że ktoś nie weźmie Majsterkowicza, wtedy gra ma troszkę sensu.
No ale problem jest taki że nie dość, że Majsterkowicz słodko wygląda (kryterium 1) to jeszcze jego umiejętność brzmi potężnie (zabieranie kart odrzuconych).
Jedyna frakcja co jest w stanie przebić barierę 35pkt w grze - na szczęście tylko na podstawowyn decku
Jedyna co ma dodatkowe milion zasad w grze.
Jedyna frakcja co nie traci siły ataku w czasie walki - zawsze może sobie zniszczyć but, czajnik i inne takie.
A ty trac wojowników i zmniejszaj potencjał ataku bo głupie, małe coś co ma trzy miecze.
Po prostu trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - Leder wprowadził jednego włóczęgę bo podobał mu się ten koncept z Vasta ale nigdy nie przetestował go należycie.
Drugi włóczęga z Plemion Rzecznych jest po prostu dlatego, że pani Karen z działu zamówień wpisała 50 000 planszetek zamiast 25 000 (ucieła 2 i dodała zero by długość liczby się zgadzała) po czym jak się Leder skapnął to uznali, że dorzuca to coś do kolejnego dodatku.
A że przefarbowali połowę planszetek to wiadomo, chińskie fabryki nie takie rzeczy odwalały.
Co do twojego wprowadzenia planów 3-4 włóczęgów. Widziałem rozgrywke na bgg albo discordzie właśnie gdzie gra 3-5 włóczęgami oraz mechaniczna markiza. Mam w planach spróbować takiego wariantu w przyszłym miesiącu, bo brzmi ciekawie.