Doigrasz się
(Opole) Planszowe Opole
-
- Posty: 2075
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 540 times
- Been thanked: 271 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Bez dodatku gra jest dobra, ale ze wszystkimi dodatkami gra jest wybitna i kompletna, a parę mankamentów podstawki rozmywa się w ilości dostępnych nowych opcji. Po 20 partiach śmiem twierdzić że ilość strategii jest porażająca jak na tak prostą grę w swoim rdzeniu. Emocje do samego końca. Jeśli chodzi o poziom trudności to takie oczko wyżej od Arnaka z dodatkiem. Ale wysoki poziom interakcji między graczami czyni tą grę dużo lepszą i dużo głębszą niż inne łorker plejsmenty z budowaniem talii. Faktycznie poziom satysfakcji po rozgrywce powoduje że człowiek chce więcej.
-
- Posty: 2075
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 540 times
- Been thanked: 271 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Grałem raz i potwierdzam. Jak na swoją kategorię to fajna giera, konfrontacyjna, choć z maluchami to nie polecam. No i 8-me miejsce na bgg. A z dodatkami to naprawdę musi być miodek. Książki też dobre. Mało akcji, ale mnóstwo polityki (prawdziwej, nie jak z naszego grajdoła) i takich tam dylematów człowieka-robaka-boga. Warto.
- Barbarzyciel
- Posty: 271
- Rejestracja: 19 lut 2010, 20:08
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 46 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Jako arnakowiec jestem pod wrażeniem Diuny.
Podobna mechanika karciano-meplowa. Podobnie niewielu workerów. Podobnie pożądane karty dociągające kolejne karty ze stosu. Z grubsza podobny mechanizm spalania słabszych kart, żeby dostać coś ekstra albo podrasować osobisty deck.
Z różnic: trzecia funkcja, czyli wpływ sprawiający, że warto spasować, żeby dostać nowe, lepsze karty, które można użyć w nieokreślonej przyszłości, wszczepy, czyli karty umożliwiające dołączenie do innych kart, żeby otrzymać dodatkowy efekt, choć czasem kosztem wpływu. No i oczywiście system walki, który bazuje na dolicytowaniu kolejnych żołdaków, statków kosmicznych i bonusów z kart, technologii oraz intryg.
Liderzy trochę personalizują system rozgrywki. Odnoszę wrażenie, że ci w zamyśle trudniejsi mają większy potencjał, co udowodnił Paweł. Sama rozgrywka w Diunę z oboma dodatkami dla pierwszorazowego gracza jest nieco przytłaczająca wielością opcji, ale pierwsza porażka zachęca do dalszej eksploracji gry, bo liczba kart akcji i intryg jest naprawdę duża.
Podobna mechanika karciano-meplowa. Podobnie niewielu workerów. Podobnie pożądane karty dociągające kolejne karty ze stosu. Z grubsza podobny mechanizm spalania słabszych kart, żeby dostać coś ekstra albo podrasować osobisty deck.
Z różnic: trzecia funkcja, czyli wpływ sprawiający, że warto spasować, żeby dostać nowe, lepsze karty, które można użyć w nieokreślonej przyszłości, wszczepy, czyli karty umożliwiające dołączenie do innych kart, żeby otrzymać dodatkowy efekt, choć czasem kosztem wpływu. No i oczywiście system walki, który bazuje na dolicytowaniu kolejnych żołdaków, statków kosmicznych i bonusów z kart, technologii oraz intryg.
Liderzy trochę personalizują system rozgrywki. Odnoszę wrażenie, że ci w zamyśle trudniejsi mają większy potencjał, co udowodnił Paweł. Sama rozgrywka w Diunę z oboma dodatkami dla pierwszorazowego gracza jest nieco przytłaczająca wielością opcji, ale pierwsza porażka zachęca do dalszej eksploracji gry, bo liczba kart akcji i intryg jest naprawdę duża.
FB: Staadtthegame
Instagram: staadtthegame
Instagram: staadtthegame
-
- Posty: 2075
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 540 times
- Been thanked: 271 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Są szanse, że będę. Na tę chwilę tak na 80%. Chętnie poznałbym nieznaną planetę. Co prawda, umawiałem się tydzień temu z Podróżnikiem na wieczór dwuosobówek, ale z zastrzeżeniem możliwości zaistnienia wariantów alternatywnych, zależnie od zastanych konstelacji stołowych.
Re: (Opole) Planszowe Opole
My też będziemy opoje, ok 17:15-30, może być "Nieznana planeta", chyba, że Gafik skusi Marcina Civką
- gafik
- Posty: 3657
- Rejestracja: 25 lip 2011, 14:59
- Lokalizacja: pole, łyse pole... ale mam już plan!
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 119 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
No my też z Marcinem 3 dni imprezowaliśmy w Sanoku na spotkaniu miłośników Austro-Węgier
- Barbarzyciel
- Posty: 271
- Rejestracja: 19 lut 2010, 20:08
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 46 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Pod portretem Najjaśniejszego Pana?
Dzisiaj chciałbym być, ale na dwoje babka wróżyła. Mam moją wykreślankę w dalszym stadium developementu, więc zachęcam!
FB: Staadtthegame
Instagram: staadtthegame
Instagram: staadtthegame
- gafik
- Posty: 3657
- Rejestracja: 25 lip 2011, 14:59
- Lokalizacja: pole, łyse pole... ale mam już plan!
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 119 times
-
- Posty: 2075
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 540 times
- Been thanked: 271 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
U mnie moje 80% niestety zamieniło się w 10%, czyt. prawie na pewno mnie nie będzie. O ile będę po godz. 16.00 przy kompie to jeszcze potwierdzę, ale póki co to mnie nie uwzględniajcie.
-
- Posty: 657
- Rejestracja: 04 lis 2007, 00:47
- Lokalizacja: Oberschlesien
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 23 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Była Nieznana Planeta, a potem jakieś kolorowe coś w Wenecji. Przyjemne i dość losowe (to drugie, czyli w sam raz dla Czarka ). I w jednej i drugiej grze kolejność ta sama.
- melusina
- Posty: 580
- Rejestracja: 23 sty 2013, 22:16
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 17 times
- Been thanked: 54 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Informacja dla ciekawskiego Jacka (trochę więcej niż u pudelka):
Kiedy przyszłam na spotkanie, czekał już Andrzej, który po 5 minutach stwierdził, że jak ciebie nie będzie Jacku, to on sobie idzie. Widzisz, jak narozrabiałeś?
Podejrzewam jednak, że był zmęczony i twoja nieobecność była tylko pretekstem do odwrotu.
Później pojawili się: Wojtek, Teresa i Marcin.
Najpierw na stół weszła "Niezbadana planeta". Wszyscy graliśmy na takiej samej planecie i taką samą korporacją. Bałam się, że nie będę w stanie wyjaśnić działania niektórych z nich. Tura gracza polega na dobraniu kafelka i podniesieniu poziomu produkcji zasobów znajdujących się na kafelku. Oczywiście, trzeba przestrzegać pewnych zasad dokładania kolejnych kafelków, ale nie ma zbyt dużo ograniczeń i zdobyte technologie w tym pomagają. Dodatkowo wybraliśmy wersję gry z celami wspólnymi, indywidualnymi i talią wydarzeń. Jako wytrawni gracze talię stworzyliśmy z 5 łatwych, 10 średnich i 5 trudnych wydarzeń. Później się okazało, że nie był to najlepszy pomysł, bo zanim się rozkręciliśmy, już trzeba było kończyć grę (wywołała go wyczerpana talia wydarzeń). Poza tym ledwo podniosłam jakiś wskaźnik zasobów, to wydarzenie zmuszało nas do jego obniżania. Dociągane karty cywilizacji były też jakieś dziwne - domagały się dobrania kart, których nigdzie nie mogliśmy znaleźć. Pomimo kłód rzucanych nam pod nogi, dobrnęliśmy do końca. Najlepiej poszło Wojtkowi, choć Marcinowi niewiele brakowało. Chętnie zagrałabym jeszcze raz, ale już bez talii wydarzeń - miałabym więcej satysfakcji ze zbudowania czegoś... i muszę doczytać na forum o co chodziło z tymi dziwnymi kartami. Zatem Jacku, będziesz mile widziany, jeśli zechcesz w nią zagrać.
Później Wojtek zapoznał nas z grą "Mille fiori" Rainera Knizii. Kiedy powiedział, że szkoda, że nie ma żetonów +100, zdziwiliśmy się, ale okazało się, że w grze można zdobyć ponad 200 pkt. Wizualnie gra jest ładna, szczególnie, gdy szkiełka pokryją większą część planszy. Gra jest zlepkiem mini gierek. Z 5 rozdanych kart wybierasz jedną, którą zagrywasz, a resztę przekazujesz dalej, aż się skończą (trochę podobna do 7 cudów). Mi wydawała się festiwalem losowości, aż się zdziwiłam, że to gra Knizii. Teraz myślę, że po kilku grach można tę losowość nieco okiełznać. Gdzie nie pójdziesz, tam dostajesz punkty. Wojtek i Marcin zdobyli najwięcej punktów na statkach. Chwilami traciłam orientację, za co są punkty w tej części gry i łobuzy to wykorzystały. W kolejnej rozgrywce już tak łatwo im nie pójdzie. Gra jest szybka (niecała godzina) i można w nią zagrać, gdy zostanie trochę czasu.
Koniec relacji
Kiedy przyszłam na spotkanie, czekał już Andrzej, który po 5 minutach stwierdził, że jak ciebie nie będzie Jacku, to on sobie idzie. Widzisz, jak narozrabiałeś?
Podejrzewam jednak, że był zmęczony i twoja nieobecność była tylko pretekstem do odwrotu.
Później pojawili się: Wojtek, Teresa i Marcin.
Najpierw na stół weszła "Niezbadana planeta". Wszyscy graliśmy na takiej samej planecie i taką samą korporacją. Bałam się, że nie będę w stanie wyjaśnić działania niektórych z nich. Tura gracza polega na dobraniu kafelka i podniesieniu poziomu produkcji zasobów znajdujących się na kafelku. Oczywiście, trzeba przestrzegać pewnych zasad dokładania kolejnych kafelków, ale nie ma zbyt dużo ograniczeń i zdobyte technologie w tym pomagają. Dodatkowo wybraliśmy wersję gry z celami wspólnymi, indywidualnymi i talią wydarzeń. Jako wytrawni gracze talię stworzyliśmy z 5 łatwych, 10 średnich i 5 trudnych wydarzeń. Później się okazało, że nie był to najlepszy pomysł, bo zanim się rozkręciliśmy, już trzeba było kończyć grę (wywołała go wyczerpana talia wydarzeń). Poza tym ledwo podniosłam jakiś wskaźnik zasobów, to wydarzenie zmuszało nas do jego obniżania. Dociągane karty cywilizacji były też jakieś dziwne - domagały się dobrania kart, których nigdzie nie mogliśmy znaleźć. Pomimo kłód rzucanych nam pod nogi, dobrnęliśmy do końca. Najlepiej poszło Wojtkowi, choć Marcinowi niewiele brakowało. Chętnie zagrałabym jeszcze raz, ale już bez talii wydarzeń - miałabym więcej satysfakcji ze zbudowania czegoś... i muszę doczytać na forum o co chodziło z tymi dziwnymi kartami. Zatem Jacku, będziesz mile widziany, jeśli zechcesz w nią zagrać.
Później Wojtek zapoznał nas z grą "Mille fiori" Rainera Knizii. Kiedy powiedział, że szkoda, że nie ma żetonów +100, zdziwiliśmy się, ale okazało się, że w grze można zdobyć ponad 200 pkt. Wizualnie gra jest ładna, szczególnie, gdy szkiełka pokryją większą część planszy. Gra jest zlepkiem mini gierek. Z 5 rozdanych kart wybierasz jedną, którą zagrywasz, a resztę przekazujesz dalej, aż się skończą (trochę podobna do 7 cudów). Mi wydawała się festiwalem losowości, aż się zdziwiłam, że to gra Knizii. Teraz myślę, że po kilku grach można tę losowość nieco okiełznać. Gdzie nie pójdziesz, tam dostajesz punkty. Wojtek i Marcin zdobyli najwięcej punktów na statkach. Chwilami traciłam orientację, za co są punkty w tej części gry i łobuzy to wykorzystały. W kolejnej rozgrywce już tak łatwo im nie pójdzie. Gra jest szybka (niecała godzina) i można w nią zagrać, gdy zostanie trochę czasu.
Koniec relacji
Re: (Opole) Planszowe Opole
Ja powinnam dojechać ok 17:15-30; Marcin będzie wiedział na pewno dziś wieczorem, to sam napisze. Jestem otwarta na propozycje do grania
- gafik
- Posty: 3657
- Rejestracja: 25 lip 2011, 14:59
- Lokalizacja: pole, łyse pole... ale mam już plan!
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 119 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Planuję być... ale jak zwykle może być różnie... nie ogarniam nawału roboty. Ale to dlatego że mi się nie chce pracować i spycham...