Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Irka
Posty: 539
Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 682 times
Been thanked: 272 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: Irka »

Mr_Fisq pisze: 15 sty 2024, 17:14 Zapomniałbym o jeszcze jednym aspekcie gier niezależnych figurkowo:
- Ekologii :mrgreen: ponowne wykorzystanie tych samych elementów w innych grach zamiast kupowania kolejnych pudeł (produkowanych pewnie w Chinach; zapakowanych w folię; z kolejnymi bezużytecznymi insertami), oprócz tego że pozwala zaoszczędzić miejsce, to jest bardziej przyjazne dla naszej planety.
A może po prostu lubimy kolekcjonować ;)
Z figurkami tego typu jest chyba podobnie jak z klockami LEGO - nie zmarnują się, tylko będą chomikowane, a potem trafią gdzieś znów do obiegu, więc raczej planety nie zanieczyszczają. (A w przyszłości udoskonalą już bakterie zjadające plastik, więc tym bym się nie przejmowała).

Moim zdaniem lepszym argumentem jest minimalizm.
Cyel
Posty: 2685
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1304 times
Been thanked: 1539 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: Cyel »

Dodam jeszcze, trochę w kontekście tych kulek papieru i kasztanów, że gry tego typu, tzn z elementem kreatywnego hobby (bitewniaki, RPG) są wyraźnie inne niż planszówki w kwestii przygotowania do gry. Gracze czysto planszówkowi oczekują doświadczenia fast-foodowego: kupuję, otwieram pudełko i gram. Pamiętam jakie biadolenie było na tym forum w pewnym temacie planszówki (już nie pamiętam jakiej), w której - o zgrozo! - trzeba było figurki sobie skleić zanim się przeszło do grania.

Natomiast przygotowanie do gry figurkowej - planowanie armii, zbieranie, modelowanie, malowanie, robienie terenu - to nie problematyczny proces opóźniający zabawę, tylko część samej zabawy. I, tak jak w RPGach zresztą, im więcej włożymy wysiłku w przygotowanie do tego doświadczenia, tym więcej satysfakcji z niego wyniesiemy. To nie tak, że zasady są takie same, więc gracz z pustymi podstawkami na stosach książek udających wzgórza odbierze grę identycznie jak gracz, który pieczołowicie się do tej rozgrywki przygotowywał i ma osobisty, emocjonalny stosunek do używanych komponentów, bowiem te wyszły spod jego ręki.

Mówię z doświadczenia :)
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
Mr_Fisq
Administrator
Posty: 5120
Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1412 times
Been thanked: 1634 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: Mr_Fisq »

ja dalej mam nadzieję (łudzę się?), że niektóre gry niezależne figurkowo mogą stanąć gdzieś pomiędzy bitewniakami i planszówkami.

Częściowo poprzez zżycie się z elementami gry w trakcie gry w planszówkę, a następnie próbę przeniesienia elementów z którymi zżyliśmy się do nowej gry dającej nowe możliwości.
Coś jak dwa seriale z tego samego uniwersum, ale stworzone w nieco innych konwencjach, albo serial główny i spin-off.

Edit:
Może taka gra figurkowo niezależna bazująca na planszówkach nie będzie wyszukanym obiadem składającym się z 4 dań przyrządzonych którego przygotowanie zajęło kilka dni, ale może wyjdzie z tego pizza - nie kupiona gotowa, ale samodzielnie upieczona, z dodatkami które akurat mieliśmy w lodówce :)
Sprzedam: Tales from the Red Dragon Inn, BRW:Rebirth, Dungeon Universalis, Warhammer Quest
Przygarnę: Skirmishe (lista w temacie)
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 4511
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 528 times
Been thanked: 1190 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: psia.kostka »

Zgodze sie i sie nie zgodze :mrgreen:
Cyel pisze: 15 sty 2024, 18:08 Gracze czysto planszówkowi oczekują doświadczenia fast-foodowego: kupuję, otwieram pudełko i gram. Pamiętam jakie biadolenie było na tym forum w pewnym temacie planszówki (już nie pamiętam jakiej), w której - o zgrozo! - trzeba było figurki sobie skleić zanim się przeszło do grania.
Tez tak mysle. Wczoraj ogladalem recenzje Yukon Airways od Gambita i jako wade gry wymienil, ze musial wcisnac 24 wskazowki na superklimatycznych planszetkach z zegarami kokpitu. Natomiast znow jako wade wymienil przelaczniki, ktore mialy postac kawalka tekturki. Wyglada dobrze i dziala, ale ze to taka bzdzina. No ale jakby dali 32plastikowe przelaczniki, to by znow bylo "o bosze.. moje kciuki". A Gambit przeciez RPGowiec i profesjonalista. W ukochanym Descencie wciskanie wskazowek pewnie by nie bolalo, ale YA 6/10 juz tak. Dziwnie, a jednak taka jest optyka.

Podobny byl gniew jak Portal dal scenariusz do Robinsona, do ktorego trzeba bedzie sobie dodrukowac multum kart. Zostali wysmiani przez wokalnych obserwujacych kampanie. Czyli nie wiemy jak duza jest czesc wspolna zbiorow, miedzy leniuszkami(planszowymi), a majsterkowiczami(bitewniakowymi) ;) a to oni musieliby kupowac te systemy agnostyczne. (Swoja droga ten tytul mnie nie przekonuje, wchodzac tu bylem pewien, ze przeczytam o graczach niechetnych figurkom i szukajacym alternatyw, albo czemu zalewaja nas fale figurek, a nie musza)
Cyel pisze: 15 sty 2024, 18:08 gracz z pustymi podstawkami na stosach książek udających wzgórza odbierze grę identycznie jak gracz, który pieczołowicie się do tej rozgrywki przygotowywał i ma osobisty, emocjonalny stosunek do używanych komponentów, bowiem te wyszły spod jego ręki.
No a nie moze jeden sie cieszyc swoja kolorowa armia, a drugi kolorowymi zetonami, ktore tez sam ukulal? Emocjonalny stosunek do szklanych kaboszonow kupionych za dolary z etsy ma byc wartosciowszy niz moj do kredek i nozyczek? :mrgreen:

Dla mnie to sie ociera o gatekeeping, estetyka to jedno, ale ze nie mozna grac w klubie niepomalowana armia, to juz niezdrowe. Tez mowie z doswiadczenia, moglbym powiedziec, ze nie mam 30 figurek snotlingow, wiec gracz moze sobie schowac figurke zabojcy trolli w kieszen, ale nie, grajmy, bawmy sie, wyobraznia, taktyka i kasztanowi wrogowie :)

Ciekawy przypadek tez pokazal arian, gdzie swoje figsy odpicowuje np w IA, a w innych grach hejtuje lub nie widzi zastosowania, bo "czytajac ksiazke nie potrzebuje figurek". Nie wiem czy to jest powszechne nastawienie, bo wydawaloby sie, ze "fan figsow" bedzie je chcial wszedzie widziec i upiekszac. A skoro nie, to posiadacz masy figsow z planszowek, wcale nie musi miec ochoty wprowadzac je w swiat solo rpg. Czyli fakt posiadania, nie generuje glodu uzywania w coraz to nowych miejscach. Ciekawe, widac to jest mocno indywidualne.
Mr_Fisq pisze: 15 sty 2024, 18:16 ja dalej mam nadzieję (łudzę się?), że niektóre gry niezależne figurkowo mogą stanąć gdzieś pomiędzy bitewniakami i planszówkami.
Wspomniany Imperial Assault wprost byl planszowka i skirmiszem w jednym, a figsow mozna smialo uzywac w rpg. Ale to chyba bylo za dobre, bo lepiej sprzedawac dwa produkty zamiast jednego ;) Co do nadziei, to chyba kwestia ludzi (lub dotarcia do nich, patrz garg), a nie samych gier. Lockdown pokazal jak z jednej strony niektorzy sa uzaleznieni od rzeczy, ktorych im potem zakazano, a znow inni dostosowywali sie pieknie do nowych warunkow, odkrywajac nowe obszary, nowe hobby.

PS zetonowa armie krasnoludow z tekturki mam dalej w szufladzie po 25latach :mrgreen:
Szukam/Kupie: Doomtown: Reloaded, Xcom, Fanzin Sherwood #1;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][WawHub] ʕ•ᴥ•ʔ
Awatar użytkownika
sliff
Posty: 965
Rejestracja: 29 maja 2020, 15:27
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 339 times
Been thanked: 403 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: sliff »

Jak przeglądam podlinkowane tutaj gry to dla mnie nie mają one nic wspólnego z "niezależnością" w kwestii figurkowej.
Jedynie aby zagrać musze kupić inną grę i kombinować aby ilość i rodzaj figurek zgadzały się z tym czego wymaga gra.
(oczwiście można spojrzeć na to z drugiej strony że jest to inny sposób aby wykorzystać figurki które się już ma, ale to znowu trzeba znaleźć i dopasować grę a i tak nie wyklucza to faktu że gra będzie potrzebowała 4 koboldów a ma się tylko 3).

I to ' miniatures-agnostic' to tak ładniej marketingowo powiedziane 'baterie nie są dołączone do zestawu'.
Bo o ile w warhammera można grać wspomnianymi kasztanami jak się chce, tak nie widzę grania czołgami z Memoir 44 w takie Reign in Hell :)
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 4511
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 528 times
Been thanked: 1190 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: psia.kostka »

sliff pisze: 15 sty 2024, 19:53 I to ' miniatures-agnostic' to tak ładniej marketingowo powiedziane 'baterie nie są dołączone do zestawu'.
Cos w tym jest. Albo zaczyna sie niepozornie od fanowskich zasad, potem druk ksiazki i "wsluchujac sie w glosy fanow" uruchamiamy manufakture olowianych zolnierzykow :mrgreen: albo sprzedaz plikow do 3D, albo inny patronite.
Nie od razu Games Workshop zbudowano :lol:

Tak to wyglada z tymi Borsukami z mego postu, potem kickstartery na zestawy figsow.
Szukam/Kupie: Doomtown: Reloaded, Xcom, Fanzin Sherwood #1;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][WawHub] ʕ•ᴥ•ʔ
oli_37
Posty: 115
Rejestracja: 02 gru 2019, 17:35
Been thanked: 26 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: oli_37 »

W temacie proszę sprawdzić te zasady
Sword Weirdos - klimaty fantasy
https://www.wargamevault.com/product/43 ... rd-Weirdos
oraz
Space Weirdos - klimaty sf
https://www.wargamevault.com/product/35 ... rs_id=7692
3-6 modeli na stronę, proste zasady super rozgrywka. Space Weirdos miało wydanie PL. Same gry miały udane kampanie na KS-ie. Obecnie przepisy EN dostępne tylko na wargamevault.
BGG - https://boardgamegeek.com/boardgame/335 ... artbreaker
Cyel
Posty: 2685
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1304 times
Been thanked: 1539 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: Cyel »

Trzeba też pamiętać, że te gry to nie skoki na kasę, tylko produkty niejako od graczy dla graczy. Nie sądzę by ktoś próbował zbijać na nich kasę, raczej dzieli się pomysłami. I to, że ma te pomysły to nie znaczy, że ma również fabrykę figsów i w głowie mu tylko $$$. Taki autor Gaslands nie chce sprzedawać Matchboxów, chce się dzielić swoim pomysłem jak tymi Matchboxami grać. Autor Reign in Hell za swoją grę chce dostać co łaska, bo to projekt hobbystyczny, którym się dzieli a nie produkt.

Obecnie to nietypowy model, ale kiedyś było to zupełnie normalne. Historyczne bitewniaki są sprzedawane jako podręczniki, bo to czyjej firmy historycznych figurek gracz będzie używał to już nie zmartwienie autora i tak z tymi systemami było od dekad. Jeszcze gdy zaczynałem granie w bitewniaki, czyli jakieś 30 lat temu, w White Dwarfie były artykuły o robieniu terenów z tektury i styropianu, o konwertowaniu figurek tak by można było grać rzeczami, do których nie było modeli. Moi Eldarzy od 3ed mieli Wave Serpenty bo im zbudowałem, modeli w sprzedaży jeszcze długo potem nie było.

Dziś są tam tylko artykuły o terenach produkowanych przez GW do kupienia a w codexach jednostki, do których GW nie sprzedaje modelu, nie mają prawa się pojawić.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
sliff
Posty: 965
Rejestracja: 29 maja 2020, 15:27
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 339 times
Been thanked: 403 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: sliff »

Czyli dokładnie 1:1 jak w przypadku gier print and play. Taka oszczędnościwa wersja pośrednia. Tańsza ale wymaga wkładu pracy po stronie klienta.

Na które w czasach prosperity i dobrej dostępności nie pozostaje wiele miejsca. Gdzie ktoś kto nie ma problemu wydać 350zł na Massive darkness 2 jest bardziej skłony wydać kolejne 350zł na coś innego i mieć doświadczenie 'de luxe' niż godziami kleić z kartonu. To zresztą potwierdzają wyniki na kickstarterze gdzie wersje ubogacone o figurki sprzedają się conajmniej 3-4x lepiej niż te bez.
Awatar użytkownika
ScorpZero
Posty: 501
Rejestracja: 05 paź 2020, 10:41
Has thanked: 189 times
Been thanked: 132 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: ScorpZero »

Jest też inna strona medalu, że w sumie to modele np. WH40K są fajne i kozackie, więc w sumie nie ma jakiegoś oporu żeby skompletować całą armię, ale mnie dla przykładu odrzucają zasady WH40K plus fakt, że GW co chwilę w nich miesza i wywraca do góry nogami.

A że mnie kompletnie, absolutnie, totalnie nie interesują jakieś turnieje i tym podobne rzeczy to tym bardziej nie widzę sensu, żeby się w oficjalne WH40K bawić. Co dalej nie zmienia faktu, że modele są... fajne. :⁠-⁠D

To samo może być z innymi planszowkami/bitewniakami i wtedy wchodzi cały na biało choćby OPR i daje Ci prostotę, a figurki już masz.
oli_37
Posty: 115
Rejestracja: 02 gru 2019, 17:35
Been thanked: 26 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: oli_37 »

Moja odpowiedz to Space Weirdos. Parę figurek do WH40k lub Necromundy i grasz.
Awatar użytkownika
Mr_Fisq
Administrator
Posty: 5120
Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1412 times
Been thanked: 1634 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: Mr_Fisq »

sliff pisze: 15 sty 2024, 19:53 I to ' miniatures-agnostic' to tak ładniej marketingowo powiedziane 'baterie nie są dołączone do zestawu'.
Bo o ile w warhammera można grać wspomnianymi kasztanami jak się chce, tak nie widzę grania czołgami z Memoir 44 w takie Reign in Hell :)
W GW to dopiero baterii nie dołączono do zestawu (kup pan podręcznik z zasadami, podręcznik do armii, a jak chcesz mieć te fajne zaklęcia to jeszcze ten mały dodateczek; masz już kolekcję poderków? To teraz figsy...) :mrgreen: Ew. pierwsza działka gratis (startery bardzo dobrze wycenione, a później płać i płacz ;) ).

W takim Forbidden Psalm dla nie mających figurek na końcu podręcznika są standy do wydrukowania. Ja w to grałem standami z Dungeon Universalis i gra na tym specjalnie nie cierpiała; bardziej brakowało mi terenów/maty.
psia.kostka pisze: 15 sty 2024, 16:03 Pewnie generyczne fantasy idzie zrobic mniejszym nakladem, ale znow po co mi kolejne generyczne fantasy? :twisted:
Gry figurkowo niezależne z odpowiednio generycznymi settingami (czy to SF czy fantasy), w zależności od doboru figurek mogą pozwalać na kreowanie przygód w różnych dużych IP.

Edit:
Ja o grach typu Space Weirdos czy OnePageRules się niestety nie wypowiem, bo w swoich poszukiwaniach skupiam się na tytułach do gry solo/kooperacyjnych. Chociaż czasami kusi, żeby pokazać znajomym, że "bitewniaki" to nie musi być 5 podręczników zasad, 100 modeli, i 3h grania, na powierzchni co najmniej 5'x5', ale można sobie czasem pyknąć skirmisza na 30 minut.
Sprzedam: Tales from the Red Dragon Inn, BRW:Rebirth, Dungeon Universalis, Warhammer Quest
Przygarnę: Skirmishe (lista w temacie)
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 4511
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 528 times
Been thanked: 1190 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: psia.kostka »

Troche pomedrkuje, to lepiej zasniecie znudzeni mna :lol:

Zgaduje, ze geneza tych zabaw i podrecznikow, to tradycja odlewania olowianych zolnierzykow chalupniczo przez chlopcow jeszcze za czasow Dickensa. Do tego tradycja Waterloo czy Great War, jest tam dosc silna, jak i historia samego imperium brytyjskiego, walki z Zulusami czy Jankesami ;)

Wiec powstaly te kodeksy zasad, ku uciesze milionow duzych chlopcow, z ktorych kazdy figsy mial od zawsze w domu. A i dalo to zarobek tysiacom lokalnych manufaktur olowianych regimentow. Nieprzypadkowo uzywa sie miarek w calach, a i GW dumnie oznacza Made in Great Britain. To ze zrobil sie z tego niezdrowy biznes (jak MtG), to inna sprawa. Ale tradycja, sentyment i manufakturki przetrwaly rowniez.

Oczywiscie w tej grupie beda i grubi kapitalisci, jak i pasjonaci non profit/co łaska. Nie ma co generalizowac w jedna czy druga strone.

Pewnym zartem w branzy bitewniakow od GW jest, ze mozesz uzywac tylko tego, co dalo ci GW, wiec ludzie robia armie z ramek po figurkach :mrgreen: i w teorii sa one legalne turniejowo, no ale to anegdotka.

Wiec wydanie samego podrecznika zasad nie jest jakas awangarda czy cash grabem, taka jest mysle tradycja. Tworca Burrows and Badgers robi np figsy postaci kobiecych do swiatow fantasy, takich realnych, bez zbroi bikini ;) Druga nisza sa te zające z mieczami i krety szamani. Jakos z sympatia do tego podszedlem, bo zalozylem, ze to jakis Lesny Dziadek i jego odlewy, co je rozsyla ludziom poczta uzywajac strony www z lat 90tych :lol: Ale potem trafilem na kickstartery jego kolejnych serii i jakos ten pozytywny obraz zbladl. Ale to moze moja spaczona percepcja KSa, jako maszynki do golenia owiec. Moze on wlasnie dziala w tym oryginalnym, prawilnym sensie ksa. Tylko obroty chyba juz spore ;)

Wracajac do agnostykow, to chyba swiat sie zmienil, nie te czasy. Kto teraz skleja model HMS Victory w butelce? Lepiej kupic z amazona lub alibaby lub jakis pracowity Hindus sklei, a my kupimy na etsy rekodzielo, albo kupimy plik stl do naszej domowej drukarki za 3 pensje.

Jakis promil pasjonatow tworzy te podreczniki i tez promil ogrywa. Ja uslyszalem dzieki kanalowi Joela z Drive Thru. Kolejna nisza w hobby, w dodatku idaca pod prad konsumpcjonizmowi i macdonaldyzacji swiata. Ale mimo to sa juz oficjalne figurki do Frostgrave... czemu? Nie potrafimy sie bawic ludzikami z kasztanow? #buymorestuff Szybko zalacza sie monetyzacja tych niby szczytnych idei. A waz zjada wlasny ogon, bo w pogoni za eskapizmem kupujemy kolejne dedykowane i licencjonowane graty do niszowych, undergroundowych projektow :?

@Mr_Fisq
Ten aspekt solo i kilka stron zasad i kilka figuresow i jazda mi sie podoba. Skirmisze lowcost tez duzo bardziej, niz regimenty ciulane latami wyrzeczen. Mate trawke od kolejki Piko lub obrus zielony do pokera tez pewnie wielu boomerow ma, tylko zapomnialo :D Domki z patyczkow po lodach, szyszki jako drzewka i po weekendzie makieta marzenie piwniczaka ;) robimy to!
Szukam/Kupie: Doomtown: Reloaded, Xcom, Fanzin Sherwood #1;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][WawHub] ʕ•ᴥ•ʔ
Awatar użytkownika
Gothik
Posty: 498
Rejestracja: 02 sty 2012, 12:36
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 10 times
Been thanked: 36 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: Gothik »

To ja może z nieco innej strony - po zakupie Nemesis od razu sprzedałem koszmarne figurki za 150 zł i zastąpiłem je rewelacyjnymi modelami z AVP: The Hunt Begins, które już miałem pomalowane. Klimacik od razu +50% :D Ale gdybym ich nie miał, wątpię, czy chciałoby mi się kupować stl-e, drukować, malować itp., zostałbym przy "fabrycznych".


Obrazek

Obrazek

Obrazek
oli_37
Posty: 115
Rejestracja: 02 gru 2019, 17:35
Been thanked: 26 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: oli_37 »

Zapomniałem, że jest recenzja Space Weirdos. Jeżeli kogoś ten system zainteresuje to zapraszam
http://www.thenode.pl/gry-figurkowe/rec ... s-recenzja
Cyel
Posty: 2685
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1304 times
Been thanked: 1539 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: Cyel »

To ja dorzucę jeszcze link do martwego obecnie niestety, ale świetnego bloga na którym wciąż można znaleźć masę recenzji różnych figurkowych tytułów, w tym tych indie i miniature agnostic (w tym paru polskich!): http://bitewniakowepogranicza.blogspot. ... l/recenzja
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
oli_37
Posty: 115
Rejestracja: 02 gru 2019, 17:35
Been thanked: 26 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: oli_37 »

Blog jest martwy, ale autor (Gervaz) udziela się teraz na kanale yt - paints of war (po prostu przeskoczył z bloga na yt)
- https://www.youtube.com/@paintsofwar/streams
Super vlog - malowanie, podkasty o różnych systemach bitewnych, goście ze świata bitewniakowego, recenzje itp.
Polecam, świetnie się tego słucha.
Awatar użytkownika
strid3rr
Posty: 515
Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 67 times
Been thanked: 172 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: strid3rr »

Ja trochę czuje się wywołany do odpowiedzi przez Mr_Fisq ;)

Moim zdaniem wpływ na brak popularności tych tytułów ma kilka czynników:
1. Marketing - co już widać po naszym forum, że niektórzy pierwszy raz słyszą te tytuły. Polska jest jaka jest, biznes robi się na tytułach mniejszych, spolszczonych, niezależnych językowo albo głośnych i znanych, bo musi się to opłacać. Poza tym te wszystkie tytuły MA są anglojęzyczne, a to już myślę, że wyklucza z 90% wstępnie zainteresowanych.

2. Nie są to planszówki - a właśnie częściej solo bitewniaki, chodź wiadomo, nie zawsze. Gdzie w naszym kraju już pełnoprawne bitewniaki nie są jakoś mega popularne. Więc jak już ktoś chce grać bitewniaka, to będzie to popularny tytuł, bo jest szansa, że w mieście trafi się z 10 innych graczy z sensowną armią chcących w to grać.

3. Te tytuły wymagają zaangażowania i wyobraźni - nie ma się co oszukiwać, że bez wkładu własnego w te tytuły da się grać. Trzeba stworzyć postaci, drużynę, czasami historię jak jej nie ma lub jest szczątkowa, rozłożyć mapę, dokupić lub zrobić samemu elementy terenu. Jednymi słowy - duuuuużo wkładu własnego, co oznacza, że duuuużo czasu trzeba temu poświęcić, a mało kto ten czas dzisiaj ma na zbyciu.

4. Gramy solo albo duo i tyle – więc dużo zależy od okoliczności. Oczywiście można robić kooperacje, ale to już w większości przypadków znowu wymaga wkładu własnego i kreatywności.

Nie zgodzę się z wcześniejszym stwierdzeniem jakoby gracze RPG - raz, mieli dużo figurek, bo używają ich w swoich sesjach, bo tak często i gęsto nie jest (Polska i Europa to nie USA żyjące D&D i Wizards of the Coast rządzące całym rynkiem), a dwa, że w ogóle częściej zasiądą do takich tytułów mając możliwość dowolnego kreowania swojego świata na sesji, gdzie walka często w ogóle nie musi odbywać się na fizycznej planszy.

Zgodzę się natomiast z tym, że rzeczywiście osoba grająca w planszówki i posiadająca jakąś bazę tytułów np. od CMON, może spokojnie grać w wymienione wcześniej tytuły, bo figurek jej nie zabraknie.

Co do samego tematu Miniatures Agnostic, to porównanie do radia bez baterii jest jak najbardziej w porządku, bo w sumie właśnie o to chodzi, że nikt nie narzuca nam jakimi modelami będziemy w te gry grać i czy w ogóle modelami. Mogą to być figurki, mogą to być standy, a równie dobrze mogą to być kapsle z piwa, guziki czy kamienie. W tym leży siła gier MA, że można grać tym, co się ma i o ile jednego będzie razić, że przerośnięty szczur będzie szarym guzikiem, to drugiemu już to wystarczy, bo on będzie się bawił mechaniką i historią swojej drużyny.
Wszystko zależy od człowieka, czasów i miejsca w którym się urodził i czego oczekuje. Ja biegałem po łąkach i tłukłem chwasty zaklętym mieczem, którym był dla mnie zgrabny kij znaleziony parę chwil wcześniej. Można? Można, kwestia wyobraźni, ale kogoś innego już to bawić nie musi.

Parę tytułów, ma swoje dedykowane linie figurek, właśnie dla tych, którzy nie chcą szukać, tylko wolą od razu mieć gotowy produkt. Ale wciąż jest to dodatek, a nie wymóg.

Także podsumowując, aby te gry zyskały na popularności w Polsce, to potrzebują wydawcy i marketingu. Ktoś musiałby je promować, ale żeby to robić, to musiałyby być w tym pieniądze, a za bardzo ich nie ma, bo ile tak na prawdę egzemplarzy się sprzeda – 100? 200? Koszty tłumaczenia i produkcji będą wyższe zapewne niż zysk.

Jak to ktoś już powiedział, to jest raczej nisza, którą docenia raczej tylko jakaś tam mała cześć graczy planszówkowych i może trochę więcej bitewniakowych.
Co nie zmienia faktu, że ta część branży gier towarzyskich jest potrzebna i pożądana, bo są chętni do grania, inaczej nie powstawały by kolejne tego typu tytuły, edycje czy dodatki.
Awatar użytkownika
Mr_Fisq
Administrator
Posty: 5120
Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1412 times
Been thanked: 1634 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: Mr_Fisq »

strid3rr pisze: 25 sty 2024, 02:52 1. (...) Poza tym te wszystkie tytuły MA są anglojęzyczne, a to już myślę, że wyklucza z 90% wstępnie zainteresowanych.
Patrząc z perspektywy planszówkowicza. Pytanie ile skirmishy/bitewniaków obecnych na naszym rynku i granych posiada oficjalne tłumaczenie zasad? ASoIaF? Coś jeszcze ma sensownie utrzymywaną polską linię wydawniczą?
Ale nawet w planszowym grajdołku mamy tytuły pokroju Marvel Champions.
strid3rr pisze: 25 sty 2024, 02:52 2. Nie są to planszówki - a właśnie częściej solo bitewniaki, chodź wiadomo, nie zawsze. Gdzie w naszym kraju już pełnoprawne bitewniaki nie są jakoś mega popularne. Więc jak już ktoś chce grać bitewniaka, to będzie to popularny tytuł, bo jest szansa, że w mieście trafi się z 10 innych graczy z sensowną armią chcących w to grać.
Tu dwa `ale` z mojej strony:
1. Ja bym je określił mianem: skirmishe solo (szukam polskiej nazwy), a bitewniaki zostawił dla nieco większej skali starć. Jakbym miał szacować jaki jest rozkład wśród gier niezależnych figurkowo to obstawiałbym że najwięcej jest skirmishy konfrontacyjnych, na drugim miejscu są skirmishe kooperacyjne/solo, a na trzecim pełnoprawne bitewniaki (powiedzmy, że punkt graniczny jest przy ~20 figurkach prowadzonych przez gracza). Jest to zapewne kwestia obniżenia progu wejścia w te gry.
2. Do rozegrania kampanii we Frostgrave potrzebujesz pewnie ~30 figurek dla dwóch osób czyli tylko trochę więcej niż połowę startera Starków do ASoIaF. Twoi współgracze nie potrzebują "własnych armii" - często wystarcza "oddział pospolitego ruszenia", zbieranina ~10 figurek i można grać.
strid3rr pisze: 25 sty 2024, 02:52 3. Te tytuły wymagają zaangażowania i wyobraźni - nie ma się co oszukiwać, że bez wkładu własnego w te tytuły da się grać. Trzeba stworzyć postaci, drużynę, czasami historię jak jej nie ma lub jest szczątkowa, rozłożyć mapę, dokupić lub zrobić samemu elementy terenu. Jednymi słowy - duuuuużo wkładu własnego, co oznacza, że duuuużo czasu trzeba temu poświęcić, a mało kto ten czas dzisiaj ma na zbyciu.
Tu zgodzę się z jedną kwestią - tereny (i dobór/dopasowanie figurek). Reszta jest zależna od tytułu, ale wydaje się że często stworzenie drużyny nie będzie cięższe/dłuższe niż złożenie talii do LCG.
Sprzedam: Tales from the Red Dragon Inn, BRW:Rebirth, Dungeon Universalis, Warhammer Quest
Przygarnę: Skirmishe (lista w temacie)
Awatar użytkownika
strid3rr
Posty: 515
Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 67 times
Been thanked: 172 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: strid3rr »

Mr_Fisq pisze: 25 sty 2024, 08:19 (...) często stworzenie drużyny nie będzie cięższe/dłuższe niż złożenie talii do LCG. (...)
I tak i nie, bo najbardziej popularny w Polsce jest Arkham Horror LCG i ewentualnie jeszcze LOTR, a reszta konkurencji już umarła lub umiera powolną śmiercią. Gdzie wracamy do punktu 1. czyli do języka, a AH LCG i LOTR zostały spolszczone, więc są łatwiejsze w odbiorze i mają zapewniony marketing. Jeszcze skala - przykładowo w podstawce AH LCG masz od razu gotowe talie, więc siadasz i grasz, ale jak dojdzie kilka dodatków, to nad złożeniem tali można siedzieć godzinami.

Zresztą to co napisałem teraz i wcześniej, to są tylko moje obserwacje i analiza rynku. Figurki z Othmark czy Fireforge Games ma kilka sklepów w Polsce, głównie oferujących bitewniaki, podobnie wygląda sprawa z Frostgrave i Stargrave.
Nie ma u nas marketingu dla tych tytułów, więc nie są popularne. Znajdują je ci którzy szukają figurek lub trafia się na nie przypadkowo, jak kilka osób w tym temacie.
Awatar użytkownika
pingus
Posty: 756
Rejestracja: 25 lut 2008, 18:50
Has thanked: 76 times
Been thanked: 115 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: pingus »

Z mojej perspektywy jest to produkt który odpowiada na problem, którego nie mam: posiadanie figurek, którymi nie wiem jak zagrać.
A nie odpowiada na żaden problem, który mam: znalezienie współgraczy do grania w skirmishe, które lubię, szukanie nowych systemów ze świetnie dopracowanymi i przetestowanymi zasadami, która mogą być nową lifestyle game.

Produkt nie dla mnie, gdyby ktoś mi to przyniósł, wytłumaczył to spoko, ale nie mam takiego luksusu, to raczej ja muszę znaleźć, kupić i wytłumaczyć.

Ogromnym minusem jest dla mnie to, że to za co się płaci to zasady, bo to zwykle wyłącza opcję przestudiowania instrukcji przed zakupem i powoduje, że nawet w recenzjach zasady są tłumaczone po łebkach.

Ale dalej fajnie, że produkty powstają, kto wie, może kiedyś z jakiegoś urodzi się coś naprawdę fajnego, konkurencja niby duży, ale mam wrażenie, że jednak większość tego co się robi to straszne paździerze, nawet od dużych studio.
Awatar użytkownika
strid3rr
Posty: 515
Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 67 times
Been thanked: 172 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: strid3rr »

pingus pisze: 25 sty 2024, 20:41 Z mojej perspektywy jest to produkt który odpowiada na problem, którego nie mam: posiadanie figurek, którymi nie wiem jak zagrać.
Tylko, że mówimy o systemach gdzie głównie wykorzystuje się figurki których używamy już w innych planszówkach czy bitewniakach i z nich one pochodzą, także jakoś mi kompletnie nie pasuje, powyższe stwierdzenie do idei gier MA.
pingus pisze: 25 sty 2024, 20:41 A nie odpowiada na żaden problem, który mam: znalezienie współgraczy do grania w skirmishe które lubię (...)
W szukaniu innych graczy to żaden system Ci nie pomoże, albo inaczej, możesz tak powiedzieć o każdej grze ;)
Pokuszę się też na stwierdzenie, że prędzej znajdziesz kogoś do zagrania takiego skirmisha, niż kogoś z armią do zagrania bitwy w WH40k.
pingus pisze: 25 sty 2024, 20:41 (...) szukanie nowych systemów ze świetnie dopracowanymi i przetestowanymi zasadami, która mogą być nową lifestyle game.
Sugerujesz, że te wymienione w wątku tytuły MA są na tym polu niedopracowane i niezbalansowane? To znaczy, że w nie grałeś i masz już z nimi jakieś dłuższe doświadczenia, czy tylko tak obstawiasz? Bo w mojej ocenie zostali wymienieni najlepsi przedstawiciele swojego gatunku.
pingus pisze: 25 sty 2024, 20:41 Produkt nie dla mnie, gdyby ktoś mi to przyniósł, wytłumaczył to spoko, ale nie mam takiego luksusu, to raczej ja muszę znaleźć, kupić i wytłumaczyć.
Rozumiem problem, ale jak gdyby to również nie jest powodem dla którego gry MA są mało popularne, bo znowu - możesz tak powiedzieć o każdej grze czy systemie. Nie ma samograjów.
pingus pisze: 25 sty 2024, 20:41 Ogromnym minusem jest dla mnie to, że to za co się płaci to zasady, bo to zwykle wyłącza opcję przestudiowania instrukcji przed zakupem i powoduje, że nawet w recenzjach zasady są tłumaczone po łebkach.
Tutaj się akurat zgodzę, bo gdyby nie to, to fanowskie tłumaczenia już dawno byłyby w obiegu, ale z drugiej strony ich pdfy nie kosztują majątku, a często można je kupić w promocji.
Awatar użytkownika
Mr_Fisq
Administrator
Posty: 5120
Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1412 times
Been thanked: 1634 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: Mr_Fisq »

pingus pisze: 25 sty 2024, 20:41 Z mojej perspektywy jest to produkt który odpowiada na problem, którego nie mam: posiadanie figurek, którymi nie wiem jak zagrać.
A nie odpowiada na żaden problem, który mam: znalezienie współgraczy do grania w skirmishe, które lubię, szukanie nowych systemów ze świetnie dopracowanymi i przetestowanymi zasadami, która mogą być nową lifestyle game.
Pierwsza odpowiedź pasuje raczej do osób zbierających figurki, którym podobają się pewne modele, ale nie mają ich jak wykorzystać. Dla planszówkowiczów którzy mają w swojej kolekcji wielkie pudła z plastikiem (służące już konkretnym grom), pojawiają się inne problemy i odpowiedzi.

Co do drugiego problemu, to skirmishe solo po części odpowiadają na problem poszukiwania współgracza. To był jeden z powodów dla których ja zainteresowałem się tymi grami. Graczy do tych systemów jest może trudniej znaleźć niż np. pykających w Infinity, czy Kill Team, ale chyba trochę łatwiej ich wykreować wśród znajomych ameritrashowców (figurki już mają).
pingus pisze: 25 sty 2024, 20:41 Produkt nie dla mnie, gdyby ktoś mi to przyniósł, wytłumaczył to spoko, ale nie mam takiego luksusu, to raczej ja muszę znaleźć, kupić i wytłumaczyć.

Ogromnym minusem jest dla mnie to, że to za co się płaci to zasady, bo to zwykle wyłącza opcję przestudiowania instrukcji przed zakupem i powoduje, że nawet w recenzjach zasady są tłumaczone po łebkach.
W internecie nietrudno znaleźć przykładowe rozgrywki np, dla gier Josepha:
Spoiler:
może pełnej treści podręcznika z nich nie wyciągniesz, ale sporo o zasadach się dowiesz.

PS. Za niektóre gry NF nie musisz płacić np. podstawowe One Page Rules, czy Planet 28.
Sprzedam: Tales from the Red Dragon Inn, BRW:Rebirth, Dungeon Universalis, Warhammer Quest
Przygarnę: Skirmishe (lista w temacie)
Awatar użytkownika
pingus
Posty: 756
Rejestracja: 25 lut 2008, 18:50
Has thanked: 76 times
Been thanked: 115 times

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

Post autor: pingus »

Tak na szybko: przymierzałem się kiedyś do Frostgrave, przeczytałem kilka one page rulesów, które ktoś mi podesłał i o ile te gry nie są na pewno złe, może nawet są dobre, to nie wydawały się wystarczająco dobre, żeby szukać modeli i próbować w to grać.

Moje podejście jest bardzo stereotypowe, ale przez to myślę, że też dość popularne. Pokaż mi swoje zasady, ja je przeczytam ocenię, najlepiej daj mi zagrać w swoją grę w jakiś sposób online, a jak mi się spodoba to ja chętnie zapłacę za produkt, który tworzysz. A jak mi się bardzo spodoba to chętnie będę o tym opowiadał i kupie jakieś dodatkowe produkty, żeby ulepszyć przyjemność z rozgrywki. Model sprzedawania zasad nie jest dla mnie.

Zagranie w taką gierkę (kiedy nie ma się tony modeli) wymaga dużo więcej nakładu niż zagranie w jakąś planszówkę. Samograjów nie ma, ale to nawet nie jest mebel z Ikei to jest DIY.

To co mnie jeszcze z punktu widzenia jakości rozgrywki odstrasza to, że większość tych gier, które widziałem mało operuje na taliach kart, które dla mnie w skirmishach są tym co bardzo lubię i używa calowych/centymetrowych miarek. Nagrałem się już w swoim życiu w gry z mierzeniem, dziękuję bardzo, na dzień dzisiejszy chcę planszy z polami.
ODPOWIEDZ