Urban Sprawl

[adikom5777]

Dla osób, którym przeszkadza masowe wyciąganie kart wydarzeń z Planing decku mała poprawka do setupu od samego autora:

Cyt: "If you don't like the "rush of events" try this: during setup, only shuffle the Local Headlines event into the the bottom 14 cards of the Planning deck; put the other 13 events into the discard pile along with the four Urban Renewal cards."

Czyli 13 kart wydarzeń odkładamy na discard razem z czterema kartami Urban Reneval. Jedną kartę wydarzenia Local Headlines tasujemy z czternastoma kartami Build Permit i kładziemy na spodzie decku, potasowaną resztę kart kładziemy na wierzch. Powinno to upłynnić rozgrywkę.

[yosz]

Dzięki!

[draco]

Dla osób, którym przeszkadza masowe wyciąganie kart wydarzeń z Planing decku mała poprawka do setupu od samego autora:

Cyt: "If you don't like the "rush of events" try this: during setup, only shuffle the Local Headlines event into the the bottom 14 cards of the Planning deck; put the other 13 events into the discard pile along with the four Urban Renewal cards."

Czyli 13 kart wydarzeń odkładamy na discard razem z czterema kartami Urban Reneval. Jedną kartę wydarzenia Local Headlines tasujemy z czternastoma kartami Build Permit i kładziemy na spodzie decku, potasowaną resztę kart kładziemy na wierzch. Powinno to upłynnić rozgrywkę.

Zaczyna się poprawianie gry. Zagrałem wczoraj i więcej do Urban Sprawl nie siądę, gdyż w niedoróbkę nie mam zamiaru grać. Chaos generowany przez wydarzenia powoduje, że nigdy nie wiem, ile będę miał gotówki na początku tury - $5 czy $25? Nie wiem, jakie budynki będę miał dostępne, więc całe myślenie skupia się na początku tury i powoduje olbrzymie przestoje. W naszej rozgrywce pojawiły się 3 dodatkowe żetony na ramce, stąd gracze, którzy je postawili uzyskali gigantyczną przewagę, której nie dało się odrobić. Coś, co powstało na planszy w niczym nie przypominało miasta. Powstały zupełnie przypadkowe struktury, w których najtańszym budynkiem był uniwersytet. Brak dobrego pomysłu na system wartości działek uważam za poważny błąd, bez którego gra jest o mieście tylko z nazwy.

[Leviathan]

Dla osób, którym przeszkadza masowe wyciąganie kart wydarzeń z Planing decku mała poprawka do setupu od samego autora:

Cyt: "If you don't like the "rush of events" try this: during setup, only shuffle the Local Headlines event into the the bottom 14 cards of the Planning deck; put the other 13 events into the discard pile along with the four Urban Renewal cards."

Czyli 13 kart wydarzeń odkładamy na discard razem z czterema kartami Urban Reneval. Jedną kartę wydarzenia Local Headlines tasujemy z czternastoma kartami Build Permit i kładziemy na spodzie decku, potasowaną resztę kart kładziemy na wierzch. Powinno to upłynnić rozgrywkę.

Zaczyna się poprawianie gry. Zagrałem wczoraj i więcej do Urban Sprawl nie siądę, gdyż w niedoróbkę nie mam zamiaru grać. Chaos generowany przez wydarzenia powoduje, że nigdy nie wiem, ile będę miał gotówki na początku tury - $5 czy $25? Nie wiem, jakie budynki będę miał dostępne, więc całe myślenie skupia się na początku tury i powoduje olbrzymie przestoje. W naszej rozgrywce pojawiły się 3 dodatkowe żetony na ramce, stąd gracze, którzy je postawili uzyskali gigantyczną przewagę, której nie dało się odrobić. Coś, co powstało na planszy w niczym nie przypominało miasta. Powstały zupełnie przypadkowe struktury, w których najtańszym budynkiem był uniwersytet. Brak dobrego pomysłu na system wartości działek uważam za poważny błąd, bez którego gra jest o mieście tylko z nazwy.

Myślę, że mówienie w tym przypadku o niedoróbce jest zdecydowaną przesadą. Gra z założenia dopuszczająca losowość w ograniczonym zakresie, nie jest niedorobiona - to jeden z aspektów jej założeń.

Jestem zdania, że wiele osób siadających do tej gry patrzy na nią przez pryzmat:
1) Dominant Species, gdzie jakby nie patrzeć kontrola nad tym co się dzieje jest większa niż tutaj,
2) Założenia, że brak kontroli w takim samym lub wyższym zakresie oznacza, że gra jest zła.

W rzeczywistości, należałoby spojrzeć na US jako na grę, w której podstawowy aspekt to optymalizacja swoich poczynań w trakcie własnego ruchu. Wiedząc i akceptując to, że sytuacja na planszy może zmieniać się jak w kalejdoskopie należy dbać o to, aby wykonywane przez siebie ruchy przynosiły nam jak największe korzyści, a jednocześnie, na tyle na ile jest to możliwe chroniły nas przed tym co może się wydarzyć - znajomość kart jest tu jednak kluczowa.

[muker]

[nie mam gry, nie grałem, po przeczytaniu instrukcji mnie zainteresowała]
A co powoduje chaos w grach, te karty na których są same eventy? Czy losowe punktowanie na pozwoleniach?

Jest 36 pozwoleń, 14 eventów, 4 wyburzenia tak? To można by np. losowo przed grą ileś eventów wyrzucić? Czy to by grę usprawniło?

[piton]

Myślę, że mówienie w tym przypadku o niedoróbce jest zdecydowaną przesadą. Gra z założenia dopuszczająca losowość w ograniczonym zakresie, nie jest niedorobiona - to jeden z aspektów jej założeń.

Jestem zdania, że wiele osób siadających do tej gry patrzy na nią przez pryzmat:
1) Dominant Species, gdzie jakby nie patrzeć kontrola nad tym co się dzieje jest większa niż tutaj,
2) Założenia, że brak kontroli w takim samym lub wyższym zakresie oznacza, że gra jest zła.

W rzeczywistości, należałoby spojrzeć na US jako na grę, w której podstawowy aspekt to optymalizacja swoich poczynań w trakcie własnego ruchu. Wiedząc i akceptując to, że sytuacja na planszy może zmieniać się jak w kalejdoskopie należy dbać o to, aby wykonywane przez siebie ruchy przynosiły nam jak największe korzyści, a jednocześnie, na tyle na ile jest to możliwe chroniły nas przed tym co może się wydarzyć - znajomość kart jest tu jednak kluczowa.

Zgadzam się w kwestii, że gra nie jest zepsuta - po prostu taka miała być i jest. Mi osobiście nie odpowiada poziom losowości i chaosu. Nie porównuje tego do DS bo się nie da, grę genialną trudno skopiować
Optymalizowanie ruchów OK, ale jak to robić sensownie...znając karty event-ów i tak nie wiemy kiedy się one pojawią i co zrobią, z eventami jest tak, że raz dają nam kopa do przodu, żeby zaraz sprowadzić w dół - no trudno być jednocześnie twórca i tworzywem Trzeba znać dobrze karty, wiedzieć co poszło, co ew. będzie, ale na 4 graczy(może i 3) jest to nie do opanowania, zanim dojdzie do naszej kolejki to wszystko stoi na głowie. Optymalizowanie na 4 graczy jest dla mnie niewykonalne.
punktowanie - jakie rzędy będą podliczane, numerki na kartach to tez loteria - z punktowaniem powinien być mechanizm powiedzmy z El Grande, podliczamy każdy rząd po "n" turach. Co do optymalizacji to ja przez to widzę jedynie próbę zrównania się liczbą budynków z graczami - w każdym rzędzie i kolumnie, bo nie wiadomo kiedy pojawi się dany numerek.

Pewnie pojawią się jeszcze i jeszcze próby zmian zasad, bo dużo ludzi jest zawiedzionych grą, a zapłacili trochę $$ za to Mechanika i pomysły są rewelacyjne, ale mi przeszkadza jednak ten chaos, lubię gry gdzie wszystko można sobie zaplanować, dlatego w tej grze nie widzę wiele dla siebie.

[Vester]

Ktoś na BGG fajnie spuentował:
>>Playing Urban Sprawl is like playing Innovation for 3+ hours.<<

Brzmi sensownie, bo Innovation znam b.dobrze, a o US sporo czytałem. Niniejszym pozostaje zainteresowanym/zawiedzionym wyciągnąć ewentualne wnioski.

[jax]

Ktoś na BGG fajnie spuentował:
>>Playing Urban Sprawl is like playing Innovation for 3+ hours.<<

I chyba to jest bardzo trafna puenta W US grałem, w Innovation wprawdzie nie, ale widziałem niejedną rozgrywkę i wiem jaka jest ich dynamika. Swingi punktowe i sytuacyjne są w obu grach ogromne - taka już cecha tych pozycji. Mi osobiście to zupełnie nie odpowiada i dlatego Innvation nie kupuję a US już sprzedałem

[melee]

Tylko Innovation jest szybką, taktyczną grą, którą uwielbiam. Zupełnie przeciwnie z Urban Sprawl.

[jax]

Tylko Innovation jest szybką, taktyczną grą, którą uwielbiam. Zupełnie przeciwnie z Urban Sprawl.

No przecież wyraźnie autor pisze, że to jest dłuższe Innovation... Nie widzę sprzeczności jeśli chodzi o czas gry.

A jeśli chodzi o taktyczno-strategiczny balans to też Innovation odpowiada USowi.

[melee]

Chodziło mi o to, że w szybkich grach karcianych pewien chaos może być akceptowalny, a w grach takich jak Urban Sprawl już nie. Ale również dobrze rozumiem osoby, który podobają się obie gry, jak i żadna (bardziej żadna, akurat Innovation ma chyba tylu wrogów, ilu fanów).

[Vester]

Interpretacji jest kilka:

1. Nie lubisz charakteru US, więc masz gdzieś Innovation (Jax)
2. Lubisz Innovation, ale wydłużone do 3h+ nieco Cię przygnębia, więc masz gdzieś US (to ja)
3. Lubisz US po całości, więc w te pędy zamawiasz Innovation
4. Lubisz charakter US, ale męczy Cię czas rozgrywki, więc zamawiasz Innovation
5. Nie widzisz związku pomiędzy obiema grami

Coś pominąłem?

[berni]

Przypuszczam, że duże rozczarowanie tytułem jest spowodowane osobą autora. Wiele osób widząc na pudełku Chad Jensen było przekonanych, że US to kolejny po Dominant Species mózgożer, który pozwoli wyparować mózgom podczas optymalizacji i urbanistycznych zamierzeń - w takim wypadku nic dziwnego, że tyle rozczarowań. Mam nadzieję wkrótce zagrać i nie oczekuję po tym tytule niczego więcej prócz nieco lżejszej zabawy (choć nie lekkiej), przyprawionej dawnym sentymentem do Monopoly, tylko odrobinę mniej losowej, w której jednak co nieco można zaplanować i ugrać. Mam nadzieję, że czas spędzony przy US w moim przypadku nie będzie czasem straconym jak to miało miejsce przy Sid Meier's Civ

PS: a czy jest tu ktoś, kto zagrał więcej niż raz i uważa grę za dobrą i chętnie do niej będzie wracał?

[staszek]

kilka osób zagrało więcej niż raz(nie mówię o sobie), ale z tego co wiem nie uważają jej chyba za dobrą

[jerrymagu]

Interpretacji jest kilka:

1. Nie lubisz charakteru US, więc masz gdzieś Innovation (Jax)
2. Lubisz Innovation, ale wydłużone do 3h+ nieco Cię przygnębia, więc masz gdzieś US (to ja)
3. Lubisz US po całości, więc w te pędy zamawiasz Innovation
4. Lubisz charakter US, ale męczy Cię czas rozgrywki, więc zamawiasz Innovation
5. Nie widzisz związku pomiędzy obiema grami

Coś pominąłem?

pkt 2 i 4 to jak iloczyn - daje ten sam wynik

[JB]

a czy jest tu ktoś, kto zagrał więcej niż raz i uważa grę za dobrą i chętnie do niej będzie wracał?

Gralem dwa razy w dwie i trzy osoby. Jak na razie gra mi sie podoba i chetnie zagram jeszcze.

[berni]

Gralem dwa razy w dwie i trzy osoby. Jak na razie gra mi sie podoba i chetnie zagram jeszcze.

Czyli jest jakieś światełko w tunelu i to mnie cieszy

[Królik]

Ja grałem 5 razy - choć nigdy w składzie 4 osobowym - i nie rozumiem zarzutów w stosunku do gry
Bardzo dobra pozycja, dobrze oddająca specyfikę rozwoju miasta, a że bardziej losowa niż DS to nie wada - to po prostu inna gra, która jak widać nie podoba się wszystkim którym podobało się DS. Dodam, że doskonale sprawuje się w wersji dwuosobowej z żoną, to pierwsza trzygodzinna pozycja do której druga połówka siada bez marudzenia

[tajemniczy_padalec]

Ja również jestem po kilku partiach i gra mi się podoba. Pisałem już chyba wcześniej, że na część wydarzeń można się przygotować. Fakt, planowanie jest czasem trudne, ale próba przetrwania wszystkich przeciwności też stanowi ciekawe wyzwanie.

A teraz podsumowanie ogólne: CC, DS, US, a obecnie: Resistance. Zamierzam zrobić sobie t-shirt z napisem: "Chad Jensen is my Master now".

[jerrymagu]

Dla osób, którym przeszkadza masowe wyciąganie kart wydarzeń z Planing decku mała poprawka do setupu od samego autora:

Cyt: "If you don't like the "rush of events" try this: during setup, only shuffle the Local Headlines event into the the bottom 14 cards of the Planning deck; put the other 13 events into the discard pile along with the four Urban Renewal cards."

Czyli 13 kart wydarzeń odkładamy na discard razem z czterema kartami Urban Reneval. Jedną kartę wydarzenia Local Headlines tasujemy z czternastoma kartami Build Permit i kładziemy na spodzie decku, potasowaną resztę kart kładziemy na wierzch. Powinno to upłynnić rozgrywkę.

....... i to działa Ogranicza to zawieruchę na planszy i tym samym redukuje chaos.
Jednocześnie skraca rozgrywkę. Gra mi się podoba i rzeczywiście coś w tym jest co napisał Królik - moja Małżonka prędzej siądzie do US niż DS
Nie czuję się po tej grze 'przeczołgany' a to bardzo dobry znak

[berni]

Zagrałem pierwszy raz w składzie dwuosobowym. Nie powiem, że gra mi się nie podoba - dam jej jeszcze szansę, ale coś mi jednak nie pasowało. Być może wszystko dlatego, że nie znałem kart - teraz na niektóre rzeczy lepiej się przygotuję.
A tu moje spostrzeżenia:
1. albo moje ruchy były bardzo nieprzemyślane, albo w grze występuje efekt kuli śnieżnej - dobrze trafisz, to potem już z górki. Żona, która mnie po prostu zdruzgotała (287 v 250) i wgniotła w ziemię przyznała, że późniejszej części gry kasa przychodziła do niej z każdej strony i wręcz przestała się starać.
2. Strasznie męczące są te eventy, ciągłe podliczanie, szukanie budynków i wybory. W późniejszej fazie gry aż irytują eventy, które przynoszą liche ilości gotówki/punktów, a trzeba się naliczyć.
3. W grze dwuosobowej jest problem z Contractorem. Gracz, który akurat go posiada może bez obaw niszczyć przeciwnika, a jak zniszczy za dużo i zyska zbyt wiele punktów, to po najbliższych wyborach sam będzie niszczony.

Muszę koniecznie jeszcze raz zagrać. Może w 3 osoby będzie ciekawiej (na pewno jeśli chodzi o burzenie budynków).

Dla kogo właściwie jest ta gra? Za ciężkie chyba dla fanów Monopoly, zbyt losowe dla strategów.

[Królik]

1. W dwuosobówce nie ma mowy o trafieniu, po prostu przegrałeś na najważniejszych polach (które kilka razy w ciągu gry zmieniają lokację i tu pomaga znajomość eventów), ten zarzut jest bardziej uzasadniony w 3-4 osoby. Poza tym porażka 30 punktami to naprawdę mała różnica, u nas zdarzały się dużo większe.
2. Brak Wam doświadczenia - najdroższe budynki z każdej kategorii trzeba znać i tak, bo o nie toczy się walka a reszta to liczenie do 10. Ale faktem jest że jak ktoś nie lubi liczyć to nie jest gra dla niego.
3. To albo jest efekt kuli śnieżnej albo contractor jest przegięty;) Na bgg Chad zaproponował wariant w którym w dwuosobówce contractor nie chroni przed wyburzaniem. Poza tym wyburzanie naprawdę nie jest przegięte i często nie opłaca się z niego korzystać bo jest pod koniec gry i korzystniej jest zbudować własny drogi budynek niż wyburzyć byle co, rzadko uda się połączyć obie opcje.

[palladinus]

Wczoraj zagrałem pierwszy raz w dwuosobowym składzie. Gra generalnie mi się spodobała. Nie jest to jakiś brainburner, ale coś tam pomyśleć trzeba. Jak to powiedział mój współgracz: "Taka gra dla Amerykanów! "

Co do losowości, to licząc (choć tego nie sprawdzałem), że rozkład kart jest przemyślany, to można przewidzieć, w które rzędy opłaca się inwestować. Oczywiście po zapoznaniu się z kartami i eventami, kolejna rozgrywka wyglądać będzie nieco inaczej. Rozpoczęliśmy z eventami na stosie odrzuconych, ale chyba niepotrzebnie, bo w pewnym momencie była stagnacja, gdyż dodatkowe żetony bogactwa/prestiżu bardzo rzadko się objawiały.

Dość duże bonusy dają "politycy", więc nie wolno pozwolić, by jeden gracz za długo z nich korzystał.

Zdecydowanie do dalszego sprawdzenia i na 2, i na 3 osoby. Trochę przydługawa jak na taką prosta grę, ale jeśli gracze są ogarnięcie i zagrają w US z dwa razy, to downtime nie jest jakiś bardzo uciążliwy.

Jeśli chodzi o budynki, to sytuacja jest podobna do TTA, też nie wiadomo co wezmą twoi przeciwnicy, więc nie ma co na zapas planować przy większym składzie, aczkolwiek wybory są łatwiejsze.

Plusem jest to, że każdy budynek jest unikatowy, a minusem, choć mniejszym niż poprzedni plus, to, że wybory, to nie wybory

[palladinus]

Polecam recenzję Urban Sprawl na blogu CiekaweGry, pt. Sim City na planszy.

Jak widzę, moja opinia nie zmieniała się od ostatniego razu