Żart jest żartem, kiedy jest choć odrobinę zabawny, a nie kiedy jest wysiloną, rozciągniętą na kilka stron wątku i - co ciekawe - zupełnie daremną próbą udowodnienia "drugiej stronie", że się ją wreszcie skutecznie obrazi, a wszystko to jeno po to, by coś komuś udowodnić.Geko pisze:Oczywiście to tylko taki niewinny żarcik, nikt chyba nie czuje się urażony? A gdyby jednak, to już wszyscy wiemy, czego mu brakuje i co ma
Wiem, że czasem trudno odpuścić (grzechy bliźniemu swemu) i machnąć ręką na cudzy żart (choćby i po tym jak zasugerowało się raz, że uważa się go za nieśmieszny). Wtedy dyskusja zdechłaby gdzieś tak na drugiej stronie. Jednakże, to nie jest pierwszy wątek który tu nawiedzam, więc (z obserwacji i doświadczenia) wiem, że odpuścić się po prostu nie da. Niestety, jak to często z dyskusjami forumowymi (i alkoholowymi) bywa - brak choćby odrobiny poczucia humoru powoduje, że z maleńkiej, malusieńkiej chmurki wylewa się wielki, bardzo smutny deszcz.
I tak już zupełnie na koniec, żeby w tradycji "montypythonowskiej" w sposób zupełnie niepoprawny politycznie wrzucić wszystkim (włącznie ze sobą), dołączam małe podsumowanie w formie obrazkowej. Tak, w ramach przypomnienia...
Załącznik usunąłem - szczegóły w następnym poście /Geko