Uzależnienie...
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: Uzależnienie...
Z cyklu "dobre rady zawsze w cenie" - zanim się weźmiesz za malowanie figurek do gier kup ze 2 figurki bitewniakowe i je pomaluj. Moja żona miała spore chęci na malowanie, ale po 1,5 figurki jej się znudziło - i teraz bym miał Descenta z 1,5 pomalowaną figurką, a to gorzej niż wszystkie niepomalowane
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
- espresso
- Posty: 1559
- Rejestracja: 22 lut 2010, 12:00
- Lokalizacja: poznań
- Has thanked: 40 times
- Been thanked: 103 times
Re: Uzależnienie...
Ja też niedawno zauważyłam, że zaczynam mieć problem, ale jeszcze się nie zdecydowałam: za dużo gier czy za mały regał?
A poważnie, to od kilku miesięcy staram się ograniczać zakupy nowych tytułów (szczególnie ograniczyłam pre-ordery). Jak pojawia się jakaś promocja, to zwykle wrzucam grę do przechowalni/na wishlistę i.... czekam na kolejną promocję. Okazuje się, że 80% tytułów znika z wishlisty zanim znowu pojawia się okazja zakupu. Z drugiej strony uzupełniłam dodatki do kilku gier, które bardzo lubię, ale jakoś wcześniej zawsze były pilniejsze wydatki. BTW dodatki kupuję do mniej więcej 2/3 swoich gier, ale jak już kupuję, to zwykle wszystko jak leci (ewentualnie pomijam te małe dodatki, jak poplecznicy w Descencie albo rzeczy typu 5 bonusowych kart). Co śmieszne, mam trzy podstawki LCG, a dokupiłam do nich tylko 2 dodatki w sumie.
Przymierzałam się do sprzedaży kilku pudełek, nawet już miałam wytypowane tytuły, ale postanowiłam jeszcze ostatni raz w nie zagrać. Partie były tak udane, że szybko porzuciłam pomysł.
A poważnie, to od kilku miesięcy staram się ograniczać zakupy nowych tytułów (szczególnie ograniczyłam pre-ordery). Jak pojawia się jakaś promocja, to zwykle wrzucam grę do przechowalni/na wishlistę i.... czekam na kolejną promocję. Okazuje się, że 80% tytułów znika z wishlisty zanim znowu pojawia się okazja zakupu. Z drugiej strony uzupełniłam dodatki do kilku gier, które bardzo lubię, ale jakoś wcześniej zawsze były pilniejsze wydatki. BTW dodatki kupuję do mniej więcej 2/3 swoich gier, ale jak już kupuję, to zwykle wszystko jak leci (ewentualnie pomijam te małe dodatki, jak poplecznicy w Descencie albo rzeczy typu 5 bonusowych kart). Co śmieszne, mam trzy podstawki LCG, a dokupiłam do nich tylko 2 dodatki w sumie.
Przymierzałam się do sprzedaży kilku pudełek, nawet już miałam wytypowane tytuły, ale postanowiłam jeszcze ostatni raz w nie zagrać. Partie były tak udane, że szybko porzuciłam pomysł.
Re: Uzależnienie...
Dobry trik przy podobnych uzależnieniach: nie nagradzać i nie pocieszać się zakupami. Podwójnie zgubne
- Ilu użytkowników forum potrzeba, aby wymienić żarówkę?
- Wiadomo coś o polskiej wersji?
- Wiadomo coś o polskiej wersji?
- romeck
- Posty: 2875
- Rejestracja: 20 sie 2009, 22:22
- Lokalizacja: Warszawa / Łódź
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 5 times
Re: Uzależnienie...
Wydaje się typowo kobiece, ale...Padre pisze:Dobry trik przy podobnych uzależnieniach: nie nagradzać i nie pocieszać się zakupami. Podwójnie zgubne
W każdym razie celna uwaga.
Właśnie czytasz kompletnie bezużyteczne zdanie.
Re: Uzależnienie...
Mam wrazenie, ze kazdy zakup cieszy. Jest to zawsze swojego rodzaju nagroda - ukoronowanie procesu (czytales, poszukiwales, znalazles, zamowiles, masz pudlo w domu). Zdecydowanie jest to nagradzanie - w koncu mowimy tu o hobby. Chyba nikt nie kupuje planszowek - bo musiromeck pisze:Wydaje się typowo kobiece, ale...Padre pisze:Dobry trik przy podobnych uzależnieniach: nie nagradzać i nie pocieszać się zakupami. Podwójnie zgubne
Jezeli jest to kobiece - w takim razie jest we mnie cos z kobiety
- Ayaram
- Posty: 1568
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 202 times
- Been thanked: 598 times
Re: Uzależnienie...
Koledze raczej chodziło o podejście "jak zdam egzamin to w nagrodę kupuje sobie planszówkę"Mam wrazenie, ze kazdy zakup cieszy. Jest to zawsze swojego rodzaju nagroda - ukoronowanie procesu (czytales, poszukiwales, znalazles, zamowiles, masz pudlo w domu). Zdecydowanie jest to nagradzanie - w koncu mowimy tu o hobby. Chyba nikt nie kupuje planszowek - bo musi
Jeśli w takim przypadku ją sprzedajesz (w końcu to męczarnia) to ok, spokoPróbowałem czegoś podobnego i to w ogóle nie zdało egzaminu. A to dlatego, że granie, to nie zmuszanie. A tu się trzeba zmuszać. Zmuszać, by zagrać jeszcze raz w coś, co nam nie leży (podpunkt 2). Po co?
- romeck
- Posty: 2875
- Rejestracja: 20 sie 2009, 22:22
- Lokalizacja: Warszawa / Łódź
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 5 times
Re: Uzależnienie...
Nie, nie, to troszkę co innego.Hiu pisze:Mam wrazenie, ze kazdy zakup cieszy. Jest to zawsze swojego rodzaju nagroda - ukoronowanie procesu (czytales, poszukiwales, znalazles, zamowiles, masz pudlo w domu). Zdecydowanie jest to nagradzanie - w koncu mowimy tu o hobby. Chyba nikt nie kupuje planszowek - bo musiromeck pisze:Wydaje się typowo kobiece, ale...Padre pisze:Dobry trik przy podobnych uzależnieniach: nie nagradzać i nie pocieszać się zakupami. Podwójnie zgubne
Jezeli jest to kobiece - w takim razie jest we mnie cos z kobiety
Rozważ coś takiego:
Od dawna mam na oku grę, ale trochę już nakupowałem ostatnio, poza tym jest dość droga, więc się waham.
1. Dostałem złą ocenę i jest mi przykro. A niech chociaż na pocieszenie kupię tę grę. Przynajmniej humor mi się poprawi. Świat będzie trochę przyjemniejszy.
2. Dostałem dobrą ocenę i jest mi fajnie. To dobry dzień! Należy mi się coś za mój wysiłek. Tak, kupię tę grę, zasłużyłem na to. Taki dobry dzień trzeba wykorzystać.
Właśnie czytasz kompletnie bezużyteczne zdanie.
- idha
- Posty: 405
- Rejestracja: 04 sty 2009, 00:17
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 36 times
Re: Uzależnienie...
Hmm... Tak sobie czytam ten temat i czytam i zastanawiam się, czy rzeczywiście część osób deklarujących planszówkowe uzależnienie jest rzeczywiście uzależniona. A skąd ta refleksja? Cóż, moja kolekcja liczy ponad 200 gier, w część nigdy nie zagrałam (początkowo zazwyczaj dlatego, bo zamiast nowego zakupu na stole lądował nowy zakup znajomych / fundacyjny, obecnie po prostu brak czasu), a ochota na kupowanie nowych tytułów po prostu mi przeszła. Ot tak. Kiedyś polowałam na okazje, przeglądałam sklepy internetowe, a teraz? Zero zainteresowania zakupowymi łowami. Koniec. Po prostu się "nagrałam" Oczywiście, jeśli wyjdzie jakaś gra, która przyciągnie moją uwagę, to pewnie wcześniej czy później znajdzie się w mojej kolekcji, ale będzie to raczej później niż wcześniej no i przy sprzyjających okolicznościach finansowych. Więc może zamiast demonizować posiadanie większej liczby gier i fakt niegrania w część tytułów, należałoby zacząć grać, grać i grać... Niekoniecznie w te nieograne tytuły. A problem sam przejdzie
Re: Uzależnienie...
Troche abstrakcyjny przyklad - ale chyba rozumiem, do czego zmierzasz.romeck pisze: Rozważ coś takiego:
Od dawna mam na oku grę, ale trochę już nakupowałem ostatnio, poza tym jest dość droga, więc się waham.
1. Dostałem złą ocenę i jest mi przykro. A niech chociaż na pocieszenie kupię tę grę. Przynajmniej humor mi się poprawi. Świat będzie trochę przyjemniejszy.
2. Dostałem dobrą ocenę i jest mi fajnie. To dobry dzień! Należy mi się coś za mój wysiłek. Tak, kupię tę grę, zasłużyłem na to. Taki dobry dzień trzeba wykorzystać.
Pijesz gdy sie cieszysz, pijesz gdy jestes smutny ... Podobnie jest z planszowkami i ich zakupami. Mysle, ze dokladnie tak jest.
- romeck
- Posty: 2875
- Rejestracja: 20 sie 2009, 22:22
- Lokalizacja: Warszawa / Łódź
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 5 times
Re: Uzależnienie...
No właśnie dlatego, że nie jesteś kobietą, to wydaje Ci się abstrakcyjny.Hiu pisze: Troche abstrakcyjny przyklad - ale chyba rozumiem, do czego zmierzasz..
Chyba, że chodzi Ci o przykład, że to szkoła i oceny?
No właśnie.Hiu pisze: Pijesz gdy sie cieszysz, pijesz gdy jestes smutny ... Podobnie jest z planszowkami i ich zakupami. Mysle, ze dokladnie tak jest.
Często szuka się powodu dla usprawiedliwienia potrzeby.
Właśnie czytasz kompletnie bezużyteczne zdanie.
Re: Uzależnienie...
Z tym uzależnieniem to żartowałem Każde hobby sprawia, że się o nim myśli, robi różne rzeczy w ramach tego hobby, które dla innych wydają się dziwne:-)
Gorzej gdy przeradza się w obsesję
Gorzej gdy przeradza się w obsesję
Re: Uzależnienie...
Wtedy mowi sie, ze jestes geekiem bo juz nikt nic nie rozumie - dlaczego to robisz - ty powoli tez nieMaxxx76 pisze:Gorzej gdy przeradza się w obsesję
Re: Uzależnienie...
Przepraszam, czy ktoś może usunąć mnie z tego forum, zablokować dostęp do stron z grami planszowymi, wyprać mózg z planszowych zakupów?
A jeśli jest to niemożliwe, to czy ktoś może mi zaoferować szóstkę w totka???:-)
A jeśli jest to niemożliwe, to czy ktoś może mi zaoferować szóstkę w totka???:-)
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: Uzależnienie...
Proszę 6
Skreślić musisz sam niestety.
Skreślić musisz sam niestety.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
- Bea
- Posty: 4478
- Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
- Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
- Been thanked: 6 times
Re: Uzależnienie...
W moim przypadku twoja rada nie zadziała, bo ja na przykład nie jestem uzależniona od kupowania gier, nie jest to priorytetem, zresztą mam ich tylko 50. Natomiast jestem uzależniona od samych gier. W każdej wolnej chwili mam ochotę tylko grać, grać i grać. Gorzej, przyłapałam się na tym, że już o niczym innym nie myślę, wszystko inne mnie nudzi, a dla relaksu, jak nie mogę grać to czytam instrukcje do gier, nawet książki już poszły w odstawkę. I co ja biedna mam zrobić?idha pisze:Hmm... Tak sobie czytam ten temat i czytam i zastanawiam się, czy rzeczywiście część osób deklarujących planszówkowe uzależnienie jest rzeczywiście uzależniona. A skąd ta refleksja? Cóż, moja kolekcja liczy ponad 200 gier, w część nigdy nie zagrałam (początkowo zazwyczaj dlatego, bo zamiast nowego zakupu na stole lądował nowy zakup znajomych / fundacyjny, obecnie po prostu brak czasu), a ochota na kupowanie nowych tytułów po prostu mi przeszła. Ot tak. Kiedyś polowałam na okazje, przeglądałam sklepy internetowe, a teraz? Zero zainteresowania zakupowymi łowami. Koniec. Po prostu się "nagrałam" Oczywiście, jeśli wyjdzie jakaś gra, która przyciągnie moją uwagę, to pewnie wcześniej czy później znajdzie się w mojej kolekcji, ale będzie to raczej później niż wcześniej no i przy sprzyjających okolicznościach finansowych. Więc może zamiast demonizować posiadanie większej liczby gier i fakt niegrania w część tytułów, należałoby zacząć grać, grać i grać... Niekoniecznie w te nieograne tytuły. A problem sam przejdzie
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: Odp: Uzależnienie...
Nic, samo przejdzie.
A jak sie dziecko pojawi to przejdzie w ekspresowym tempie .
A jak sie dziecko pojawi to przejdzie w ekspresowym tempie .
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- Bea
- Posty: 4478
- Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
- Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
- Been thanked: 6 times
Re: Odp: Uzależnienie...
Problem w tym, że ja już mam dwoje dzieci i na dodatek wcale nie chcą ze mną grać!Don Simon pisze:Nic, samo przejdzie.
A jak sie dziecko pojawi to przejdzie w ekspresowym tempie .
I dodam, że od 3 lat nie przechodzi.
Ostatnio zmieniony 18 lis 2014, 16:03 przez Bea, łącznie zmieniany 1 raz.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: Uzależnienie...
Do czytania można wrócić tak: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/28645/osadnicy-z-catanu Chociaż jak teraz spojrzałem to ma naprawdę dobre oceny.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Re: Uzależnienie...
Proponuję spróbować gier wydanych dla 1 osoby, np.: Darkest Night, Dawn of the Zeds, Space Hulk, Dungeon Roll, Onirim, Piętaszek (na tego dopiero poluję), etc.Bea pisze:W moim przypadku twoja rada nie zadziała, bo ja na przykład nie jestem uzależniona od kupowania gier, nie jest to priorytetem, zresztą mam ich tylko 50. Natomiast jestem uzależniona od samych gier. W każdej wolnej chwili mam ochotę tylko grać, grać i grać. Gorzej, przyłapałam się na tym, że już o niczym innym nie myślę, wszystko inne mnie nudzi, a dla relaksu, jak nie mogę grać to czytam instrukcje do gier, nawet książki już poszły w odstawkę. I co ja biedna mam zrobić?idha pisze:Hmm... Tak sobie czytam ten temat i czytam i zastanawiam się, czy rzeczywiście część osób deklarujących planszówkowe uzależnienie jest rzeczywiście uzależniona. A skąd ta refleksja? Cóż, moja kolekcja liczy ponad 200 gier, w część nigdy nie zagrałam (początkowo zazwyczaj dlatego, bo zamiast nowego zakupu na stole lądował nowy zakup znajomych / fundacyjny, obecnie po prostu brak czasu), a ochota na kupowanie nowych tytułów po prostu mi przeszła. Ot tak. Kiedyś polowałam na okazje, przeglądałam sklepy internetowe, a teraz? Zero zainteresowania zakupowymi łowami. Koniec. Po prostu się "nagrałam" Oczywiście, jeśli wyjdzie jakaś gra, która przyciągnie moją uwagę, to pewnie wcześniej czy później znajdzie się w mojej kolekcji, ale będzie to raczej później niż wcześniej no i przy sprzyjających okolicznościach finansowych. Więc może zamiast demonizować posiadanie większej liczby gier i fakt niegrania w część tytułów, należałoby zacząć grać, grać i grać... Niekoniecznie w te nieograne tytuły. A problem sam przejdzie
Sprawdza się znakomicie.
Niedługo urodzi mi się 2 syn, a ja sobie nocami pocinam w gry planszowe, mając radość z turlania kostką, tasowania kart i ogólnie grania w planszówki
Moje gry: Board Game Geek.
Poszukuję Kilku tytułów - sprawdź!
S/W:CampRoskilde i inne (chętniej wymienię)
If you don't know where you're going, any road will get you there.
Poszukuję Kilku tytułów - sprawdź!
S/W:CampRoskilde i inne (chętniej wymienię)
If you don't know where you're going, any road will get you there.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: Uzależnienie...
Brawo Bea.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- Figas
- Posty: 269
- Rejestracja: 15 mar 2012, 10:07
- Lokalizacja: Stromiec Radom
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Re: Uzależnienie...
Masakra, czytam i nie wierze:-D ilu tu jest hardkorowych graczy. Ludzie czas na ogarnięcie się ja byłem bliski zwiększania kolekcji jednakże deficyt ludzi do grania skutecznie zlikwidował problem.
Ciekawe natomiast jest to, że Polska to jednak kraj ludzi zamożnych, no bo kto kupuje gry które maja nota bene służyć do grania aby je kolekcjonować. Wake up! Last orders please!
Ciekawe natomiast jest to, że Polska to jednak kraj ludzi zamożnych, no bo kto kupuje gry które maja nota bene służyć do grania aby je kolekcjonować. Wake up! Last orders please!