Śpiące królewny - warto?
- Erni
- Posty: 348
- Rejestracja: 07 gru 2013, 23:06
- Lokalizacja: Jakaś wiocha pod Gnieznem
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 74 times
Śpiące królewny - warto?
Czy warto kupić Śpiące królewny? Gra ta była zapowiadana przez Rebel jako wielki hit; tkwi również na liście bestsellerów tegoż wydawnictwa. Czy faktycznie jest to gra warta uwagi? Czy sprawdzi się w trzyosobowej rodzinie, gdzie pierwsze skrzypce miałaby grać (nieco ponad) pięcioletnia dziewczynka?
Re: Śpiące królewny - warto?
Moja 6 letnia pociecha uwielbia ta grę. 3-4 partie z rzędu nie są rzadkością. Proste zasady i piękne grafiki. Absolutnie nie żałujemy zakupu.
- espresso
- Posty: 1559
- Rejestracja: 22 lut 2010, 12:00
- Lokalizacja: poznań
- Has thanked: 40 times
- Been thanked: 103 times
Re: Śpiące królewny - warto?
Znajomej 6-latce gra bardzo się spodobała. Grałam z nią kilka razy w składzie 2,3,5 osób - działało równie dobrze. Naprawdę dobrze się bawiłam. Wiek na pudełku (8+) jest nieco zawyżony - jeżeli dziecko umie dodawać do 10 (oraz pełnymi piątkami do 50, ale tu można pomóc), to bez problemu ogarnie, bo zasady są bardzo logiczne. Grafiki są bardzo ładne i dowcipne (Królewna Naleśników i Książę Ciasteczek - moja ulubiona para ).
- Erni
- Posty: 348
- Rejestracja: 07 gru 2013, 23:06
- Lokalizacja: Jakaś wiocha pod Gnieznem
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 74 times
Re: Śpiące królewny - warto?
"Śpiące królewny" zamówiłem wczoraj wieczorem, zaraz po drugim poście polecającym tę grę. W wydanym dzisiaj kwietniowym numerze Rebel Times ukazała się (na szczęście pozytywna!) recenzja "Śpiących królewien", co tym bardziej przekonało mnie, że dokonałem dobrego zakupu. Czekam na przesyłkę.
- Erni
- Posty: 348
- Rejestracja: 07 gru 2013, 23:06
- Lokalizacja: Jakaś wiocha pod Gnieznem
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 74 times
Re: Śpiące królewny - warto?
Tak, wybór okazał się bardzo dobry
Wieczorem, w dniu, w którym gra została dostarczona, rozegraliśmy z żoną i z córką kilka partyjek. Córka ma pięć i pół roku, więc z wymianą numerowanych kart trzeba jej było pomagać. "Grę lubię, bo jest fajna, ale nie lubię, bo trzeba liczyć" - to jej krótka recenzja podsumowująca. Przypomnę, że gra przeznaczona jest dla dzieci od lat 8. Na potrzeby córki odrzuciliśmy zasadę wymiany kart, gdzie suma liczb z co najmniej dwóch kart musi się równać liczbie na karcie trzeciej; wymienialiśmy tylko karty pojedyncze lub pary liczb. Jeżeli taka modyfikacja w jakiś negatywny sposób wpłynęła na rozgrywkę, to nie dało się tego zauważyć. Gdy córka poszła spać, z żoną przebudziliśmy tego wieczoru jeszcze kilkadziesiąt królewien
Gra jest ogólnie świetna. Ale... Na 79 kart w talii jest 40 kart z liczbami. Trochę za dużo, bo zdarza się, że kilka tur pod rząd gracze zamiast budzić królewny, usypiać je lub odbijać je rycerzami innym graczom, jedynie wymieniają karty. Moim zdaniem powinno być więcej kart specjalnych. I więcej cech charakterystycznych dla kart królewien. Obecnie przebudzenie Królewny Róż daje możliwość przebudzenia jednej dodatkowej królewny. Przebudzenie Królewny Psów, jeżeli mamy już w posiadaniu Królewnę Kotów (i odwrotnie) zmusza nas do odłożenia z powrotem na miejsce Królewny Psów, bo królewny te żyją ze sobą właśnie jak pies z kotem. Przydałoby się więcej takich ciekawych zależności pomiędzy królewnami. Ja (w ewentualnym dodatku) dorzuciłbym na przykład kartę Królewny Śpiocha-Na-Maksa, do której przebudzenia potrzebne byłyby dwie karty książąt
Gra dostaje ode mnie 9 punktów na 10. A już teraz zdobywa tytuł Gry Miesiąca w moim domu
Wieczorem, w dniu, w którym gra została dostarczona, rozegraliśmy z żoną i z córką kilka partyjek. Córka ma pięć i pół roku, więc z wymianą numerowanych kart trzeba jej było pomagać. "Grę lubię, bo jest fajna, ale nie lubię, bo trzeba liczyć" - to jej krótka recenzja podsumowująca. Przypomnę, że gra przeznaczona jest dla dzieci od lat 8. Na potrzeby córki odrzuciliśmy zasadę wymiany kart, gdzie suma liczb z co najmniej dwóch kart musi się równać liczbie na karcie trzeciej; wymienialiśmy tylko karty pojedyncze lub pary liczb. Jeżeli taka modyfikacja w jakiś negatywny sposób wpłynęła na rozgrywkę, to nie dało się tego zauważyć. Gdy córka poszła spać, z żoną przebudziliśmy tego wieczoru jeszcze kilkadziesiąt królewien
Gra jest ogólnie świetna. Ale... Na 79 kart w talii jest 40 kart z liczbami. Trochę za dużo, bo zdarza się, że kilka tur pod rząd gracze zamiast budzić królewny, usypiać je lub odbijać je rycerzami innym graczom, jedynie wymieniają karty. Moim zdaniem powinno być więcej kart specjalnych. I więcej cech charakterystycznych dla kart królewien. Obecnie przebudzenie Królewny Róż daje możliwość przebudzenia jednej dodatkowej królewny. Przebudzenie Królewny Psów, jeżeli mamy już w posiadaniu Królewnę Kotów (i odwrotnie) zmusza nas do odłożenia z powrotem na miejsce Królewny Psów, bo królewny te żyją ze sobą właśnie jak pies z kotem. Przydałoby się więcej takich ciekawych zależności pomiędzy królewnami. Ja (w ewentualnym dodatku) dorzuciłbym na przykład kartę Królewny Śpiocha-Na-Maksa, do której przebudzenia potrzebne byłyby dwie karty książąt
Gra dostaje ode mnie 9 punktów na 10. A już teraz zdobywa tytuł Gry Miesiąca w moim domu