@schizofretka
generalnie oszczędziłeś mi mnóstwo pisania tymi obfitymi postami - dużo celnych i ciekawych przemyśleń, z którymi się w przeważającej większości zgadzam.
Większość osób pisało o tym pośrednio, napiszę to wprost: bitewniak to wielowymiarowe hobby i wielu kupujących oczekuje różnych, czasem nawet sprzecznych rzeczy. Różne kwestie mogą być dla potencjalnego zainteresowanego kluczowe:
1. Zbalansowane zasady (gracz turniejowy);
2. Świat - pewni gracze lubią określone tematyki i ciekawy świat/preferowana konwencja mogą być istotniejsze niż zasady czy nawet modele. Tutaj pewnie można jeszcze pogłębiać podział, zaryzykuję że jest pewna grupa graczy, którzy kochając dany świat (Uniwersum SW/Stary Świat/inny) gotowa jest spróbować nawet takiego systemu, który niespecjalnie dobrze radzi sobie na polu zbalansowanych zasad i dobrych modeli.
3. Modele - ważne przede wszystkim dla malarza/modelarza. Czasem nawet bitewniaka kupuje się tylko dla modeli - ja przykładowo grałem w Warhammera całe 6 razy w życiu, ale modele zbieram i maluje od ponad 20 lat. Przyznaje, że balans zasad mnie nie interesuje.
4. Ekonomia - na ile dobrze można się bawić bez konieczności wydawania większych kwot.
Odnoszą powyższe do Runewars to po namyślę ja w to nie wejdę. Pierwsze zapowiedzi były intrygujące, wprowadzenie do bitewniaka mechaniki manewrów rodem z X Wing i ciekawe prezentacje podsycały apatyt. Po cenach widzę jednak, że FFG idzie w kierunku ciemnej strony mocy. Nie oceniam przy tym startera tylko dodatki - 110 PLN za 4 figurki grupy dowódczej to dla mnie przy spodziewanej jakości miniatur za dużo. Dodatkowo model sprzedaży polegający na upychaniu po dodatkowych zestawach kart potrzebnych/przydatnych do wykorzystania potencjału jednostek nie zawartych w danych zestawie (tylko np. w podstawce) uważam zwyczajnie za bezczelny. Z tego co czytam to łaskawcy z FFG zdecydowali przynajmniej, że kart z jednej frakcji nie będzie w dodatkach do innej (czyli, że nie trzeba będzie kupować absolutnie wszystkich dodatków) tym niemniej uważam, w kontekście niedawnej dyskusji o rozbracie obu firm, że GW idzie po rozum do głowy zaś FFG durnieje.
Jako miłośnik ładnych modeli chciałbym także najpierw dotknąć figurek, obawiam się że nie będzie to jakość mogąc konkurować z GW czy choćby, jak zauważył Schizofretka, z plastikami do Frostgrave - zatem raczej nie modele do gabloty. Tutaj jednak przyznaje, że szkielet na robalu wygląda przednio.
Podsumowując:
- świat nie jest dla mnie ani atrakcyjny ani zniechęcający. Grałem w gry z uniwersum, więc jako tako je znam;
- ceny wyglądają na wysokie (bazując także na swoich wcześniejszych doświadczeniach z Armadą). Model sprzedaży, który mnie zwyczajnie wkurza;
- boje się o jakość modeli, a wymagania mam jednak dość wysokie
- do tego dodałbym obawy o to czy z tym systemem rozkazów bitwy z większa ilością jednostek nie będą zamulające (choć tu przyznam nie czytałem tych bardziej szczegółowych prezentacji).
Będę się niezobowiązująco przyglądał, portfel odetchnie.