Piontek,
07.09.2018 r.
Oj, dawno nic nie pisałem... Bo też dawno w nic nie grałem w klubowym gronie. Już prawie zapomniałem jak to jest fajnie spotkać się w piątek i pograć w tak doborowym i miłym towarzystwie
Z powodu ciągle jeszcze trwającego remontu naszej siedziby, spotkalismy się tym razem na „starych śmieciach“, czyli w wodzisławskiej Warce. Myślę, że było wporzo... No, może trochę ciemno, ale wcale nie tak głośno jak by sie mogło wydawać. Tam dopiero koło 20.00 robi się tłoczno i głośno
A kto tym razem przyszedł? Magda, Mirek, Paweł, Sylwek, Szymon i ja.
Mieliśmy się podzielić na dwie trójki, ale jakoś tak wyszło, że przy stoliku, na którym miał być rozłożony Tzolkin, zostały cztery osoby i wcale nie zagrały w Tzolkina
Przy drugim stole usiedli Paweł z Szymonem i rozegrali trzy partie w karciankę pod dość długim tytułem oryginalnym: Warhammer Age of Sigmar: Champions Trading Card Game. Po każdej partii pytali jak nam idzie i kiedy skończymy, ale my wsiąknęliśmy na dobre w taką jedną bardzo fajną gierkę... A o karciance, w którą grali Paweł z Szymonem nic nie wiem, poza tym, że chyba ma coś wspólnego z uniwersum Warhammera (bo tak stoi w tytule). Z tego co się dowiedziałem, to wszystkie trzy partie wygrał Paweł
A wrażenia? Nie wiem, nie pamiętam... Chyba było fajne
Przy tym pierwszym stole usiedliśmy we czwórkę z Magdą, Mirkiem i Sylwkiem, aby zagrać w Tzolkina
Ale Mirek znowu zamarudził, a Sylwek też nie za bardzo chciał grać bez plemienia niemieckiego
Trza zrobić mikro-dodatek z jakimiś Germanami
No to co ostatecznie wylądowało na stole? Taaak, ja to ostatnio jestem do tyłu... Everdell - gdzieś, coś tam słyszałem, ale kompletnie nie wiedziałem co to za gra. I nie miałem pojęcia, że to taka świetna gra
Naprawdę, bardzo fajnie się grało. Mój ulubiony worker placement, choć trochę udziwniony (co ostatnio normalne), trzyma się bardzo dobrze. A i duża ilość najrozmaitszych kart świetnie wpływa na jakość rozgrywki. Mam nadzieję, że ktoś to wyda po polsku, bo naprawdę warto
Udało mi się wygrać, co oczywiście jeszcze bardziej podniosło moją ocenę tej gry
Następnie na stole wylądowało karciane Puerto Rico i w tym samym, czteroosobowym składzie jak najszybciej staraliśmy się wybudować 12 budynków, bo Magda spieszyła się do domu
Dlatego pewnie zrobiła to najszybciej i pokonała nas wszystkich, wygrywając punktowy remis z Sylwkiem.
Na zakończenie zostaliśmy we trójkę z Mirkiem i Sylwkiem. Ja musiałem wcześniej wyjść, a oni zagrali jeszcze w dwuosobową Kawernę
No dobra, trochę jeszcze pogadaliśmy, ale w końcu mnie wygonili i zaczęli grać. Rozpoczynali dwa razy, ale co tam... Ta Kawerna jest fajna, ale zasady są takie... inne... Zawsze trzeba je sobie przypomnieć przed partią albo dwukrotnie rozpoczynać rozgrywkę
Pozdroofka
GROLEKCJA * GROTEKA * GRADKI * GROPOZYCJE
Jesteśmy już też na
FACEBOOKU