Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
- tajemniczy_padalec
- Posty: 469
- Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18
Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Czasem mam tak, że dana gra wydaje się w stu procentach trafiać w moje gusta. Na pierwszy rzut oka ma wszystko to, co zwykle w grach mnie cieszy, wad obiektywnych stosunkowo niewiele... a jakoś na stół nie trafia. Często tkwi na półce, na widoku, niczym obnażony, wstydliwy sekret. Wiem, że jest grą co najmniej niezłą. Wiem, że ma kilka naprawdę fajnie działających elementów. Nie wiem tylko, dlaczego nigdy nie chcę w nią grać. Macie tak czasem?
U mnie obecnie tę pozycję zajmuje Dungeon Petz/Pupile Podziemi. Podoba mi się pomysł, podobają mi się mechanizmy związane z hodowaniem zwierzaczków, dopieszczaniem ich i zgarnianiem straszliwej ilości punktów za wychuchany, najlepszy okaz w stajni. Podoba mi się wykonanie gry. Nie przeszkadza mi pewna doza losowości. Niby wszystko jest w porządku, ale... ilekroć spojrzę na pudełko, od razu zaczynam szukać alternatywy. Sam nie wiem dlaczego.
Pytam raz jeszcze: macie tak czasem? Macie takie fajne gry, w które nie chcecie grać?
U mnie obecnie tę pozycję zajmuje Dungeon Petz/Pupile Podziemi. Podoba mi się pomysł, podobają mi się mechanizmy związane z hodowaniem zwierzaczków, dopieszczaniem ich i zgarnianiem straszliwej ilości punktów za wychuchany, najlepszy okaz w stajni. Podoba mi się wykonanie gry. Nie przeszkadza mi pewna doza losowości. Niby wszystko jest w porządku, ale... ilekroć spojrzę na pudełko, od razu zaczynam szukać alternatywy. Sam nie wiem dlaczego.
Pytam raz jeszcze: macie tak czasem? Macie takie fajne gry, w które nie chcecie grać?
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Ja tak mam z Sekigaharą. Wszystko fajnie tylko nie chce mi się w nią grać :) może ja jestem już nieuleczalnie drugowojenny.
- idha
- Posty: 404
- Rejestracja: 04 sty 2009, 00:17
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 36 times
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Jaki fajny temat Myślałam, że tylko ja tak mam... Jakiś czas temu udało mi się zgrać w First Train to Nurnberg. Gra Wallece,a, wymagająca myślenia i kombinowania, całkiem przyjemnie wykonana. Nawet ją sobie kupiłam - byłam pod tak pozytywnym wrażeniem. I nic. Od tamtej pory ani razu w nią nie zagrałam i jakoś nie czuję potrzeby sięgnięcia po ten tytuł.
@Waffel - a może chciałbyś odsprzedać?
@Waffel - a może chciałbyś odsprzedać?
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Ja mam tak z Merchants & Marauders. Po wstepnym wytłumaczeniu współgraczom o co w grze chodzi doszliśmy do wniosku, że wdrożenie się trochę czasu zajmie i że lepiej odlożyć aż będzie czas na dłuższą sesję. I tak leży już od pół roku:(
No i jeszcze Labyrinth: The War on terror. Jakoś jak przychodzi okazja do zagrania w coś dwuosobowego to na stół wskakuje jakaś inna nowość albo niezawodny Warhammer: Inwazja
Teraz moją największą obawą jest to, czy losu ww nie powtórzy Eclipse...
No i jeszcze Labyrinth: The War on terror. Jakoś jak przychodzi okazja do zagrania w coś dwuosobowego to na stół wskakuje jakaś inna nowość albo niezawodny Warhammer: Inwazja
Teraz moją największą obawą jest to, czy losu ww nie powtórzy Eclipse...
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Zamierzam dać grze jeszcze przynajmniej ze dwie szanse, oraz spróbuje trafić ze sprzedażą aż gra będzie niedostępna w sklepach ;)idha pisze:@Waffel - a może chciałbyś odsprzedać? :)
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
U mnie Starcraft, Through the ages - uważam ze to dobre gry i mają miejsce w mojej kolekcji, ale długość partii/czas rozkładania/moje kiepskie umiejętności gry sprawiają że nawet jak mam okazje zagrać chętniej siądę do czegoś innego.
Agrikola trochę podobnie - niby dobra, ale jakoś nie ciągnie mnie do następnej partii.
Z Władcą pierścieni LCG mam ambiwalentne odczucia - jakby nie był jedynym co-opem w stylu rozbudowanej karcianki pewnie wybrałbym konkurencję. Mam wrażenie że coś jest nie do końca przemyślane... może to normalne, z każdym dodatkiem zaczyna byc lepiej - wreszcie jest z czego budować talię, czekam na duże pudło. Ale tu akurat chętnie gram.
Agrikola trochę podobnie - niby dobra, ale jakoś nie ciągnie mnie do następnej partii.
Z Władcą pierścieni LCG mam ambiwalentne odczucia - jakby nie był jedynym co-opem w stylu rozbudowanej karcianki pewnie wybrałbym konkurencję. Mam wrażenie że coś jest nie do końca przemyślane... może to normalne, z każdym dodatkiem zaczyna byc lepiej - wreszcie jest z czego budować talię, czekam na duże pudło. Ale tu akurat chętnie gram.
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
R.Feynman
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
W moim przypadku również było to Merchants & Marauders. Do tego jest kilka gier, które jakoś na ten stół nie chcą trafić, ale te były grane zaledwie raz, a ponieważ wierzę w miłość od drugiego wejrzenia, tytułów podawał nie będę...
Poza tym problem nietrafiania na stół pojawia się pewnie częściej przy większych kolekcjach. Przez co niektóre gry cierpią.
(W miłość od pierwszego wejrzenia też wierzę. Age of Industry... )
Poza tym problem nietrafiania na stół pojawia się pewnie częściej przy większych kolekcjach. Przez co niektóre gry cierpią.
(W miłość od pierwszego wejrzenia też wierzę. Age of Industry... )
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Zephyr, a może po prostu wolisz krótsze tytuły? A poza tym chyba bardzo lubisz poznawać nowości
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- Pierzasty
- Posty: 2719
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
- Lokalizacja: Otwock
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 20 times
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Through the Ages. Może ta gra jest doskonała, ale chyba bardzo nie chce, żebym w nią grał. Przede wszystkim jest po prostu ohydna graficznie. Do tego czas gry odrzuca mnie, tym bardziej, że musiałbym przez dobre kilka godzin znosić poprzedni powód.
Podobny zgrzyt miałem z Dominant Species, tyle że tam przynajmniej ktoś dostał memo, że Comic Sans to nie czcionka i wydają nową wersję. Pewnie się skuszę.
Podobny zgrzyt miałem z Dominant Species, tyle że tam przynajmniej ktoś dostał memo, że Comic Sans to nie czcionka i wydają nową wersję. Pewnie się skuszę.
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Ja mam z kolei ogólną tendencję do unikania krótkich pogrywajek... Leżą sobie na półce i szkoda się pozbywać, ale jakoś mnie do nich nie ciągnie np. takie WH: Invasion. Gra niby fajna, ale jakoś nie mam na nią presji skoro jest tyle większych i ciekawszych gier dla 2 graczy.
- maciejo
- Posty: 3367
- Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
- Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 131 times
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Odważny temat Chodził mi po głowie już jakiś czas ale jakoś nie miałem odwagi go podpiąć
U mnie syndrom "przegiercowania" występuje dosyć często i odnosi się do prawie wszystkich gier jakie mam.Czasem już mam wyciągnąć i grać a tu nagle blokada i ochota mnie opuszcza.
Patrząc ile osób w niemczech gra w planszówki powinienem znaleźć jakiegoś specjaliste-poszukam może mnie wyleczy
U mnie syndrom "przegiercowania" występuje dosyć często i odnosi się do prawie wszystkich gier jakie mam.Czasem już mam wyciągnąć i grać a tu nagle blokada i ochota mnie opuszcza.
Patrząc ile osób w niemczech gra w planszówki powinienem znaleźć jakiegoś specjaliste-poszukam może mnie wyleczy
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Ciekawy topic.
Mam podobne odczucia z niektórymi tytułami Cywilizacja TTA załapała się na 4 rozgrywki i zakup ale odkąd mam ją na półce na 5 się nie zanosi.
Jeszcze w tej grupie wymieliłbym Dungeon Lord, Battle Star Galactica, Shadows over Camelot zagrałem po klika razy i jakoś już mnie nie ciągnie to powrotu, choć klimat zachęca.
Mam podobne odczucia z niektórymi tytułami Cywilizacja TTA załapała się na 4 rozgrywki i zakup ale odkąd mam ją na półce na 5 się nie zanosi.
Jeszcze w tej grupie wymieliłbym Dungeon Lord, Battle Star Galactica, Shadows over Camelot zagrałem po klika razy i jakoś już mnie nie ciągnie to powrotu, choć klimat zachęca.
- tajemniczy_padalec
- Posty: 469
- Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Dziękuję za komplement, ale chyba na niego nie zasłużyłem. Nie pytam tutaj o wypalenie (o tym będzie innym razem), ale o te dziwne przypadki gier, które nasz rozum uznaje za fajne, ale serce nie zaczyna bić szybciej na myśl o rozegraniu partii.maciejo pisze:Odważny temat Chodził mi po głowie już jakiś czas ale jakoś nie miałem odwagi go podpiąć
U mnie syndrom "przegiercowania" występuje dosyć często i odnosi się do prawie wszystkich gier jakie mam.Czasem już mam wyciągnąć i grać a tu nagle blokada i ochota mnie opuszcza.
Patrząc ile osób w niemczech gra w planszówki powinienem znaleźć jakiegoś specjaliste-poszukam może mnie wyleczy
@pierzasty - rozumiem w pełni. Ja akurat TTA uważam za najlepszą grę wszechczasów, ale sam miałem tak z Barons. Gra jest tak niemożebnie paskudna (a - przypominam - grywam w TTA), że po prostu nie jestem w stanie znów po nią sięgnąć.
No, a tymczasem - wróćmy do tematu. Ktoś jeszcze ma takie gry? Miło wiedzieć, że nie jestem odszczepieńcem...
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
U mnie Dominant species i Tta nie mogą się przebić, chociaż uważam je za bardzo dobre gry (szczególnie tą pierwszą). Jakoś tak jak mam więcej czasu, na stół wędruje OeL, a wcześniej przegrywały z le Havre
- vaski
- Posty: 670
- Rejestracja: 13 kwie 2009, 13:34
- Lokalizacja: Rawicz
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 7 times
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
W mojej kolekcji taką rolę pełni Vinhos, instrukcję czytałem już chyba z 5 razy, za niedługo poznam ją chyba na pamięć. Zawsze gdy umawiam się ze znajomym na Vinhos'a to w jakiś dziwny, bliżej mi nie znany sposób na stół trafia Cywilizacja porzez Wieki.
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Podobnie jak kilku przedmówców:
Agricola - lubię, grałem kilkanaście razy w różnych składach i zawsze było ciekawie. Mimo wszystko z reguły wybieramy inne euro (ostatnio Troyes). Nie wiem co jest z tą grą nie tak? Duża liczba elementów? Ciągłe ich dokładanie na planszę? Chciałbym częściej do niej siadać, bo być może wtedy poczuję jej magię, ale jak dotąd nie zrobiła tak dużego wrażenia ani na mnie ani na współgraczach. Na półce zostawiam, bo liczę, że z czasem się bardziej przekonam.
TtA - gdyby mechanizm nie był tak odrealniony a wydanie ładniejsze prawdopodobnie byłby to mój ulubiony tytuł. A tak - rozegrałem kilka partii i przeszła bez echa, mimo że lubię mózgowanie. Czuję potencjał, ale to jeszcze nie jest wystarczający argument za. Poczekamy zobaczymy, jak w przypadku Agricoli.
Agricola - lubię, grałem kilkanaście razy w różnych składach i zawsze było ciekawie. Mimo wszystko z reguły wybieramy inne euro (ostatnio Troyes). Nie wiem co jest z tą grą nie tak? Duża liczba elementów? Ciągłe ich dokładanie na planszę? Chciałbym częściej do niej siadać, bo być może wtedy poczuję jej magię, ale jak dotąd nie zrobiła tak dużego wrażenia ani na mnie ani na współgraczach. Na półce zostawiam, bo liczę, że z czasem się bardziej przekonam.
TtA - gdyby mechanizm nie był tak odrealniony a wydanie ładniejsze prawdopodobnie byłby to mój ulubiony tytuł. A tak - rozegrałem kilka partii i przeszła bez echa, mimo że lubię mózgowanie. Czuję potencjał, ale to jeszcze nie jest wystarczający argument za. Poczekamy zobaczymy, jak w przypadku Agricoli.
- farmer
- Posty: 1768
- Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
- Lokalizacja: Oleśnica
- Has thanked: 379 times
- Been thanked: 94 times
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Najwyraźniej u mnie są to Bitwy Westeros.
Gra fajna, dobrze zrobiona, miodna, ładna... ale na myśl o rozkładaniu tych wszystkich figurek, flag, kart... jakoś nie mogę się zebrać .
pozdr,
farm
Gra fajna, dobrze zrobiona, miodna, ładna... ale na myśl o rozkładaniu tych wszystkich figurek, flag, kart... jakoś nie mogę się zebrać .
pozdr,
farm
- Lothrain
- Posty: 3410
- Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 142 times
- Been thanked: 300 times
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
A u mnie Stronghold - kupiony dla klimatu... chyba dwa lata temu. Instrukcje i jej aktualizacje przeczytałem kilka razy, kupiłem nawet dodatek (to już na szaleństwo zakrawa), a jedyny kumpel, który miałby ochotę zasiąść, nie może się przełamać. Nie mówiąc, że ilość tych wszystkich zasad jest po prostu odstraszająca. I tak leży i dojrzewa.
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Podsumowujac - gdyby to byla zupelnie inna gra to by byla numerem jedenkacpersky pisze: TtA - gdyby mechanizm nie był tak odrealniony a wydanie ładniejsze prawdopodobnie byłby to mój ulubiony tytuł.
Dice Hate Me :(
- gafik
- Posty: 3649
- Rejestracja: 25 lip 2011, 14:59
- Lokalizacja: pole, łyse pole... ale mam już plan!
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 119 times
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Hahaha... Nie wiem czemu, ale rozbawiły mnie Wasze posty...
Hahaha... załamywanie rąk i lamentowanie nad grami, w które Wam się nie chce grać, ale chcielibyście grać, jest zajebiście śmieszne... W sensie zabawne.
Sądzę, że tak mam z powodu tego, że pół roku temu odkryłem, że jednak gry planszowe to coś więcej niż Eurobiznes i Chińczyk i każda gra dla mnie jest warta zagrania...
Ale wątek jest dobry... Pozdrawiam.
Hahaha... załamywanie rąk i lamentowanie nad grami, w które Wam się nie chce grać, ale chcielibyście grać, jest zajebiście śmieszne... W sensie zabawne.
Sądzę, że tak mam z powodu tego, że pół roku temu odkryłem, że jednak gry planszowe to coś więcej niż Eurobiznes i Chińczyk i każda gra dla mnie jest warta zagrania...
Ale wątek jest dobry... Pozdrawiam.
- maciejo
- Posty: 3367
- Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
- Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 131 times
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
To jak nazwiesz to coś Te dziwne przypadki giertajemniczy_padalec pisze:Dziękuję za komplement, ale chyba na niego nie zasłużyłem. Nie pytam tutaj o wypalenie (o tym będzie innym razem), ale o te dziwne przypadki gier, które nasz rozum uznaje za fajne, ale serce nie zaczyna bić szybciej na myśl o rozegraniu partii.maciejo pisze:Odważny temat Chodził mi po głowie już jakiś czas ale jakoś nie miałem odwagi go podpiąć
U mnie syndrom "przegiercowania" występuje dosyć często i odnosi się do prawie wszystkich gier jakie mam.Czasem już mam wyciągnąć i grać a tu nagle blokada i ochota mnie opuszcza.
Patrząc ile osób w niemczech gra w planszówki powinienem znaleźć jakiegoś specjaliste-poszukam może mnie wyleczy
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
- maciejo
- Posty: 3367
- Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
- Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 131 times
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Sądząc z Twojej wypowiedzi jeteś dopiero raczkującym preawiczkiem w planszówkowym świecie,więc nie dziwie się,że nie umiesz tego zaakceptować i problem dla Ciebie na razie nie istnieje.gafik pisze:Hahaha... Nie wiem czemu, ale rozbawiły mnie Wasze posty...
Hahaha... załamywanie rąk i lamentowanie nad grami, w które Wam się nie chce grać, ale chcielibyście grać, jest zajebiście śmieszne... W sensie zabawne.
Sądzę, że tak mam z powodu tego, że pół roku temu odkryłem, że jednak gry planszowe to coś więcej niż Eurobiznes i Chińczyk i każda gra dla mnie jest warta zagrania...
Ale wątek jest dobry... Pozdrawiam.
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
- conus
- Posty: 293
- Rejestracja: 17 kwie 2009, 17:08
- Lokalizacja: opacz kolonia - prawie wawa
- Has thanked: 1 time
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
fields of fire - przeczytalem zasady juz chyba ze 4 razy dostepne pomoce sciagnalem z netu wydrukowalem i zalaminowalem... o wyjasnieniach zasad juz nie wspomne
ostatnio poobcinalem rogi zetonow i ... nic z tego - biore gre do reki a potem odkladam z powrotem na polke, jakos nie moge sie przelamac
ostatnio poobcinalem rogi zetonow i ... nic z tego - biore gre do reki a potem odkladam z powrotem na polke, jakos nie moge sie przelamac
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
Coś jest w tym co mówisz. Nie wiem do końca na czym polega mój sceptycyzm do tego tytułu - jakoś nie potrafiłem "wejść" w mechanizm bez poczucia, że to co się odbywa na planszach angażuje jedynie szare komórki i zupełnie ucieka gdzieś wyobrażenie o prowadzeniu cywilizacji. Natomiast generalnie grę uważam za udaną pod względem procesualnym. Fajnie się kostki przestawia, kombinuje z kartami, ale nie powiesz mi, że zawiązuje się to klimatycznie z tematyką gry.bartek_mi pisze:Podsumowujac - gdyby to byla zupelnie inna gra to by byla numerem jedenkacpersky pisze: TtA - gdyby mechanizm nie był tak odrealniony a wydanie ładniejsze prawdopodobnie byłby to mój ulubiony tytuł.
Ten wątek jest śliski, rzeczywiście. Nawet autor nie potrafi sprecyzować o co mu chodziło, podobnie jak my nie jesteśmy w stanie dokładnie uzasadnić niechęci do niektórych tytułów. Ale jest czasem poczucie takiego żalu do autora, że gra w jakiś sposób pociąga, ale brakuje chęci do regularnego otwierania pudełka. Takie gry liminalne - na pograniczu zainteresowania i zniecierpliwienia.gafik pisze:Hahaha... załamywanie rąk i lamentowanie nad grami, w które Wam się nie chce grać, ale chcielibyście grać, jest zajebiście śmieszne... W sensie zabawne.
Sądzę, że tak mam z powodu tego, że pół roku temu odkryłem, że jednak gry planszowe to coś więcej niż Eurobiznes i Chińczyk i każda gra dla mnie jest warta zagrania...
Re: Gry, które chcielibyśmy kochać... ale jakoś nie idzie.
No nie wiem. Ja tam dokładnie rozumiem o co chodziło autorowi, bo sam często miewam podobne uczucia wobec niektórych tytułów. I nie ma nic śliskiego w tym wątku- przecież mamy tu pisać dobrze, o dobrych grach. Z tym, że jest tu dodatkowy warunek- z jakichś niezrozumiałych względów gramy w nie rzadziej od tych, które oceniamy podobnie.Nawet autor nie potrafi sprecyzować o co mu chodziło