warhammer inwazja vs warhammer podbój
warhammer inwazja vs warhammer podbój
Witam. Razem z kolegą lubimy czasem pograć w gry bez prądu
Zależy nam na jakiejś niebanalnej grze 2osobowej. Po małym buszowaniu w internecie, trafiliśmy na warhammera inwazje i pomyśleliśmy, że była by dla nas odpowiednia. Jednak po dłuższej lekturze komentarzy, recenzji etc., zauważyliśmy, że projekt dobiegł końca, a została wydana nowa gra: Podbój.
Pytanie do was: W co bardziej opłaca się zainwestować? Czy istnieje jakaś ciekawa alternatywa (legendy blood moon podobno śrenie)?
Dodam, że nie chcemy za bardzo zagłębiać się w tą grę, tzn. nie chcielibyśmy poświęcać zbyt dużej ilości czasu na budowanie własnych talii, przygotowywanie do rozrywki itd.
Edit: Zapomniałem zapytać: Jak się ma balans frakcji w obu tytułach?
Zależy nam na jakiejś niebanalnej grze 2osobowej. Po małym buszowaniu w internecie, trafiliśmy na warhammera inwazje i pomyśleliśmy, że była by dla nas odpowiednia. Jednak po dłuższej lekturze komentarzy, recenzji etc., zauważyliśmy, że projekt dobiegł końca, a została wydana nowa gra: Podbój.
Pytanie do was: W co bardziej opłaca się zainwestować? Czy istnieje jakaś ciekawa alternatywa (legendy blood moon podobno śrenie)?
Dodam, że nie chcemy za bardzo zagłębiać się w tą grę, tzn. nie chcielibyśmy poświęcać zbyt dużej ilości czasu na budowanie własnych talii, przygotowywanie do rozrywki itd.
Edit: Zapomniałem zapytać: Jak się ma balans frakcji w obu tytułach?
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2015, 15:34 przez bajaczek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Ayaram
- Posty: 1650
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 231 times
- Been thanked: 730 times
Re: warhammer inwazja vs warhammer podbój
Inwazja na rynku wtórnym jest sporo tańsza, z racji tego, że skończyła się dawno temu. Da radę kupić podstawkę z kilkoma dodatkami za psie pieniądze i to wam zupełnie wystarczy.
Alternatywa - tu zdecydowanie Summoner Wars. Dochodzi element planszy, ale tu budowa talii jest zaledwie dodatkiem a różnorodność tkwi w liczbie frakcji, a nie w różnorodności decków spowodowanych mnogością opcji przy budowie decka.
Alternatywa - tu zdecydowanie Summoner Wars. Dochodzi element planszy, ale tu budowa talii jest zaledwie dodatkiem a różnorodność tkwi w liczbie frakcji, a nie w różnorodności decków spowodowanych mnogością opcji przy budowie decka.
Re: warhammer inwazja vs warhammer podbój
W nic z tych dwóch opcji. Raczej nakład finansowy się nie zwróci. Możliwość zysku też raczej mało prawdopodobna, chyba że kupicie taniej i sprzedacie dychę lub dwie drożej .bajaczek pisze:Witam. Razem z kolegą lubimy czasem pograć w gry bez prądu
Pytanie do was: W co bardziej opłaca się zainwestować?
Tak poważniej - jedno to WFB, drugie to W40k. Skoro potrzebujecie do gry na przysłowiowym kuchennym stole to to wybierzcie sobie setting, który Was bardziej kręci i grajcie.
Skoro tak może warto odpuścić sobie LCG i CCG? Jest na rynku sporo gier karcianych, które nie grożą posuchą w portfelu na taką skalę jak te dwa formaty. U mnie dobrze się sprawdzają Osadnicy: NI, ale to dość szeroki temat i każdy może znaleźć sobie swojego faworyta.bajaczek pisze:Czy istnieje jakaś ciekawa alternatywa (legendy blood moon podobno śrenie)?
Dodam, że nie chcemy za bardzo zagłębiać się w tą grę, tzn. nie chcielibyśmy poświęcać zbyt dużej ilości czasu na budowanie własnych talii, przygotowywanie do rozrywki itd.
Re: warhammer inwazja vs warhammer podbój
Jeżeli chcecie pograć i mniej wydać na większy zestaw kart, to inwazja jest dobrą grą,
jak kupicie jakaś używkę z wieloma dodatkami, to będziecie mieć różnorodną i wyrównaną grę,
ale trzeba pamiętać że połowa gry to układanie tali, ale wbrew pozorą na poziomie amatorskim nie zajmuje godzin:-) jeden gra orderem drugi destro i układacie po 3 talie mniej lub bardziej losowo,
i grasz talią aż przeciwnik którąś talią ją pokona, pokonana talia odpada i bierzesz następną, jak skończą ci się talie, chwila na modyfikacje tali, wyrzucić kilka kart dodać inne, wiesz już co ma przeciwnik w aktualnie wygrywającej tali i co trzeba mieć aby go skrzywdzić zanim on skrzywdzi ciebie:-)
WH 40K cały czas się rozwija i balans będzie się zmieniał raz w jedną raz w druga stronę, będą powstawały nowe FAQ do obecnych kart itp.
mi klimatem bardziej odpowiada Inwazja.
a jak chcecie jakaś niebanalną ale szybszą i tańszą grę, to Waleczne Piksele.
Jest niebanalna i nie ma układania tali:-) a dodatkowe części też są/będą:-)
jak kupicie jakaś używkę z wieloma dodatkami, to będziecie mieć różnorodną i wyrównaną grę,
ale trzeba pamiętać że połowa gry to układanie tali, ale wbrew pozorą na poziomie amatorskim nie zajmuje godzin:-) jeden gra orderem drugi destro i układacie po 3 talie mniej lub bardziej losowo,
i grasz talią aż przeciwnik którąś talią ją pokona, pokonana talia odpada i bierzesz następną, jak skończą ci się talie, chwila na modyfikacje tali, wyrzucić kilka kart dodać inne, wiesz już co ma przeciwnik w aktualnie wygrywającej tali i co trzeba mieć aby go skrzywdzić zanim on skrzywdzi ciebie:-)
WH 40K cały czas się rozwija i balans będzie się zmieniał raz w jedną raz w druga stronę, będą powstawały nowe FAQ do obecnych kart itp.
mi klimatem bardziej odpowiada Inwazja.
a jak chcecie jakaś niebanalną ale szybszą i tańszą grę, to Waleczne Piksele.
Jest niebanalna i nie ma układania tali:-) a dodatkowe części też są/będą:-)
Re: warhammer inwazja vs warhammer podbój
Tym że do Inwazji nie drukują już dodatków nie musicie się przejmować, tym bardziej że nie chcecie składać talii. Mam obie gry i zdecydowanie częściej gramy z dziewczyną w Inwazję - rozgrywka nie jest aż tak agresywna jak w Podboju gdzie każda runda to walka o surowce i planety i niepewność co zrobi przeciwnik, niemniej obie gry są ciekawe. Dla nas brak balansu jaki niektórzy zarzucają Inwazji jest niezauważalny - każda frakcja jest w stanie wygrać z każdą.
Za podbojem przemawia większa różnorodność (7 frakcji, w Inwazji są 4 - przy kupnie samej podstawki). Jeżeli bardzo agresywna rozgrywka wam nie przeszkadza bierzcie Podbój. Jeżeli chcecie trochę spokojniejszą rozgrywkę to bierzcie Inwazję. Obie gry używane można kupić za około 70-80 zł. Jak nie wiecie którą, to weźcie tą która wg was ma ładniejsze grafiki.
Summoner wars również jest ciekawą opcją, ale jak już to kupcie master set, przy zakupie mniejszego zestawu gdzie są tylko 2 frakcje może się ograć, a i plansza w master secie jest dużo lepszej jakości. Tutaj musicie wziąć pod uwagę dużą losowość - o ataku decyduje rzut kością. W Summonerze słabsza strona która praktycznie całą rozgrywkę przegrywa jest w stanie przez zaskoczenie i szczęśliwy rzut (lub pechowe rzuty przeciwnika) wygrać grę, w Inwazji czy Podboju raczej się to nie zdarzy, ale to wcale nie jest wadą tej gry tylko dodaje pewnego smaczku rozgrywce.
Za podbojem przemawia większa różnorodność (7 frakcji, w Inwazji są 4 - przy kupnie samej podstawki). Jeżeli bardzo agresywna rozgrywka wam nie przeszkadza bierzcie Podbój. Jeżeli chcecie trochę spokojniejszą rozgrywkę to bierzcie Inwazję. Obie gry używane można kupić za około 70-80 zł. Jak nie wiecie którą, to weźcie tą która wg was ma ładniejsze grafiki.
Summoner wars również jest ciekawą opcją, ale jak już to kupcie master set, przy zakupie mniejszego zestawu gdzie są tylko 2 frakcje może się ograć, a i plansza w master secie jest dużo lepszej jakości. Tutaj musicie wziąć pod uwagę dużą losowość - o ataku decyduje rzut kością. W Summonerze słabsza strona która praktycznie całą rozgrywkę przegrywa jest w stanie przez zaskoczenie i szczęśliwy rzut (lub pechowe rzuty przeciwnika) wygrać grę, w Inwazji czy Podboju raczej się to nie zdarzy, ale to wcale nie jest wadą tej gry tylko dodaje pewnego smaczku rozgrywce.
Re: warhammer inwazja vs warhammer podbój
A ta gra z gotowymi taliami, Legendy blue moon? Grał ktoś?
Re: warhammer inwazja vs warhammer podbój
Potwierdzam co już wcześniej napisano. Co do WH to nie wypowiem się bo temat dopiero liznąłem, co do pozostałych karcianek to mogę spokojnie polecić Osadników Narodziny Imperium, tyle że tam nie ma walki, interakcja między graczami bardzo mała. Można komuś raz czy dwa splądrować kartę, tylko po co skoro bardziej się opłaca plądrować karty z ręki. Co do Summoner Wars to muszę przyznać że jest świetna, frakcje są zbalansowane, zasady do ogarnięcia w 15 min, zabawa super. Master Set obowiązkowo a jak nie wystarczy frakcji to można dokupować nowe.
"TomuSS" - przypuszczam, że to zależy od miasta czy regionu. Wiem że liga Summoner Wars działa dość prężnie, ludzie się regularnie spotykają na turniejach, jest frekwencja. Tyle, że np w Warszawie to nie działa, mało zainteresowanych, na turnieje organizowane przez sklepy przychodzi po 6-7 osób. Na Warszawskiej Zjavie w tym roku Cube chciał zrobić turniej, było tylko troje zainteresowanych. Nie wiem czemu tak jest, wiem, że w niektórych regionach w Polsce to działa dużo lepiej. Pewnie podobnie jest z innymi grami.
"TomuSS" - przypuszczam, że to zależy od miasta czy regionu. Wiem że liga Summoner Wars działa dość prężnie, ludzie się regularnie spotykają na turniejach, jest frekwencja. Tyle, że np w Warszawie to nie działa, mało zainteresowanych, na turnieje organizowane przez sklepy przychodzi po 6-7 osób. Na Warszawskiej Zjavie w tym roku Cube chciał zrobić turniej, było tylko troje zainteresowanych. Nie wiem czemu tak jest, wiem, że w niektórych regionach w Polsce to działa dużo lepiej. Pewnie podobnie jest z innymi grami.
Re: warhammer inwazja vs warhammer podbój
Race for the Galaxy
Poza graniem kartami jest też wersja "komputerowa" na bga oraz KeldonAI... Rozgrywka to ok 30 min na dwie osoby, interakcji nie ma za wiele i jest ona z gatunku tych "dyskretnych", nie bezpośrednich. Za to sama gra z podstawową talią daje mnóstwo zabawy na setki rozgrywek. Dodatki jak na razie wyszły dwa (cykle, 1. to 3 dodatki, 2. to jeden dodatek). Każdy dodatek troszkę zmienia mechanikę zwykle coś dodając nowego oraz dodaje kilkanaście/dziesiąt nowych kart. W RftG nie ma budowania talii, wszyscy dociągają z jednej "kupy". Wg statystyk dociąg na wygraną ma wpływ w zaledwie 11%, więc gra raczej mało losowa. Liczą się umiejętności i znajomość kart. Nowicjusz z doświadczonym graczem praktycznie zawsze dostanie srogie bęcki.
Poza graniem kartami jest też wersja "komputerowa" na bga oraz KeldonAI... Rozgrywka to ok 30 min na dwie osoby, interakcji nie ma za wiele i jest ona z gatunku tych "dyskretnych", nie bezpośrednich. Za to sama gra z podstawową talią daje mnóstwo zabawy na setki rozgrywek. Dodatki jak na razie wyszły dwa (cykle, 1. to 3 dodatki, 2. to jeden dodatek). Każdy dodatek troszkę zmienia mechanikę zwykle coś dodając nowego oraz dodaje kilkanaście/dziesiąt nowych kart. W RftG nie ma budowania talii, wszyscy dociągają z jednej "kupy". Wg statystyk dociąg na wygraną ma wpływ w zaledwie 11%, więc gra raczej mało losowa. Liczą się umiejętności i znajomość kart. Nowicjusz z doświadczonym graczem praktycznie zawsze dostanie srogie bęcki.
Sprzedam / wymienięKeyflower+dodatki, Nemo's War, Alien Uprising, Hunt Unknown Quarry, inne
- carlos
- Posty: 573
- Rejestracja: 20 sie 2012, 21:10
- Lokalizacja: Głogów
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 8 times
Re: warhammer inwazja vs warhammer podbój
Legendy Blue Moon.
Jednak trzeba od razu dodać, że nie jest to gra dla wszystkich i ma bardzo różne opinie. Niektórzy twierdzą, że to nawet trochę jak gra w wojnę, ale Ci zdecydowanie się mylą (moim zdaniem oczywiście). W pudełku masz sporo gotowych talii, które można jeszcze ze sobą mieszać(na określonych zasadach), ale co ważne nie chcesz to nie musisz tego robić i radość z gry jest tak samo duża.
W tej grze trzeba też dobrze poznać karty w swojej talii, ale również w talii przeciwnika... Wtedy zaczyna się zabawa.
Gameplaye z neta zapewne nie pokażą Ci czym jest ta gra. Po obejrzeniu ich wydawać się może, że to właśnie taka wojna na sterydach, ale w rzeczywistości gra niesamowicie zyskuje.
Jednak trzeba od razu dodać, że nie jest to gra dla wszystkich i ma bardzo różne opinie. Niektórzy twierdzą, że to nawet trochę jak gra w wojnę, ale Ci zdecydowanie się mylą (moim zdaniem oczywiście). W pudełku masz sporo gotowych talii, które można jeszcze ze sobą mieszać(na określonych zasadach), ale co ważne nie chcesz to nie musisz tego robić i radość z gry jest tak samo duża.
W tej grze trzeba też dobrze poznać karty w swojej talii, ale również w talii przeciwnika... Wtedy zaczyna się zabawa.
Gameplaye z neta zapewne nie pokażą Ci czym jest ta gra. Po obejrzeniu ich wydawać się może, że to właśnie taka wojna na sterydach, ale w rzeczywistości gra niesamowicie zyskuje.
Re: warhammer inwazja vs warhammer podbój
zeby nie zakladac nowego tematu.
jak to po prawie 3 latach wyglada, ktora karcianka lepsza? polecacie kupic podstawke inwazji czy podboju? jeden zestaw do grania wystarczy czy trzeba kupic od razu x2 albo x3? czy w ktorejs z gier jest mozliwosc gry 2vs2?
wiem ze projekty sa zamkniete, nie przeszkadza mi to. gra tylko i wylacznie na potrzeby domowego grania.
jak to po prawie 3 latach wyglada, ktora karcianka lepsza? polecacie kupic podstawke inwazji czy podboju? jeden zestaw do grania wystarczy czy trzeba kupic od razu x2 albo x3? czy w ktorejs z gier jest mozliwosc gry 2vs2?
wiem ze projekty sa zamkniete, nie przeszkadza mi to. gra tylko i wylacznie na potrzeby domowego grania.
-
- Posty: 44
- Rejestracja: 18 sty 2014, 15:16
Re: warhammer inwazja vs warhammer podbój
Posiadam obie te gry w całości, więc spróbuję pomóc.
Obecnie na korzyść podboju przemawiają dwie oczywiste cechy - cena i dostępność. Inwazję nadal można dostać tanio, pamiętać jednak należy, że kilku podstawowych punktów zakupowych, szczególnie cennych w domowym graniu, na półkach już nie znajdziesz (Szturm na Ulthuan, Legendy, Kataklizm). Podbój jest niedawnym wynalazkiem, podczas gdy Inwazja powstawała w czasie gdy wydawnictwo dopiero uczyło się robienia karcianek kolekcjonerskich i to widać - nowsza z gier posiada bardziej wyczyszczony wording, poszczególne akcje są jaśniej sprecyzowane i bardziej wiadomo kiedy czego można użyć. W Inwazji takie sprawy załatwiano erratą, która z czasem mocno się niestety rozrosła. W Podboju mamy 9 podstawowych frakcji Warhammera 40k rozwijanych w miarę równomiernie, podczas gdy w Inwazji 4 z 10 frakcji mają status kart neutralnych, przez 99% życia gier traktowanych w charakterze domieszki do talii, a dopiero na koniec zyskały pewną "niepodległość" (dodatek Ukryte Królestwa).
Ja polecam zagrać w obie gry- obie przeżywają teraz renesans w domowym graniu i nie będzie tak trudno znaleźć zapaleńców w większych miejscowościach, grających po pubach i innych takich miejscach. Wyrób sobie zdanie która bardziej Ci odpowiada, bo na tę chwilę z czystym sumieniem mogę polecić obie - to naprawdę dobre gry i złego wyboru tu nie ma
Co do pozostałych pytań odpowiedzi na obydwa faworyzują nowszą z gier - jeśli chcesz kupić więcej niż jedną podstawkę, to w Podboju będzie to mniej bolesne - więcej komponentów się przyda, bo większość kart jest w jednej kopii (limit w talii to 3). Zasady gry 2vs2 wprowadziła grupa Apoka Team- wariant prosty i możliwy do wdrożenia już na samej podstawce (a więc tani), jednak ponoć sporo testowany i dobrze działający.
Na koniec ciekawostka: Podbój nie jest tak do końca martwy - polecam wejść na stronę wspomnianego Apoka Team i zerknąć na wydawaną przez nich regularnie twórczość, którą dzięki wysiłkowi fanów możemy się cieszyć w rodzimym języku. Nic tylko drukować i grać
Obecnie na korzyść podboju przemawiają dwie oczywiste cechy - cena i dostępność. Inwazję nadal można dostać tanio, pamiętać jednak należy, że kilku podstawowych punktów zakupowych, szczególnie cennych w domowym graniu, na półkach już nie znajdziesz (Szturm na Ulthuan, Legendy, Kataklizm). Podbój jest niedawnym wynalazkiem, podczas gdy Inwazja powstawała w czasie gdy wydawnictwo dopiero uczyło się robienia karcianek kolekcjonerskich i to widać - nowsza z gier posiada bardziej wyczyszczony wording, poszczególne akcje są jaśniej sprecyzowane i bardziej wiadomo kiedy czego można użyć. W Inwazji takie sprawy załatwiano erratą, która z czasem mocno się niestety rozrosła. W Podboju mamy 9 podstawowych frakcji Warhammera 40k rozwijanych w miarę równomiernie, podczas gdy w Inwazji 4 z 10 frakcji mają status kart neutralnych, przez 99% życia gier traktowanych w charakterze domieszki do talii, a dopiero na koniec zyskały pewną "niepodległość" (dodatek Ukryte Królestwa).
Ja polecam zagrać w obie gry- obie przeżywają teraz renesans w domowym graniu i nie będzie tak trudno znaleźć zapaleńców w większych miejscowościach, grających po pubach i innych takich miejscach. Wyrób sobie zdanie która bardziej Ci odpowiada, bo na tę chwilę z czystym sumieniem mogę polecić obie - to naprawdę dobre gry i złego wyboru tu nie ma
Co do pozostałych pytań odpowiedzi na obydwa faworyzują nowszą z gier - jeśli chcesz kupić więcej niż jedną podstawkę, to w Podboju będzie to mniej bolesne - więcej komponentów się przyda, bo większość kart jest w jednej kopii (limit w talii to 3). Zasady gry 2vs2 wprowadziła grupa Apoka Team- wariant prosty i możliwy do wdrożenia już na samej podstawce (a więc tani), jednak ponoć sporo testowany i dobrze działający.
Na koniec ciekawostka: Podbój nie jest tak do końca martwy - polecam wejść na stronę wspomnianego Apoka Team i zerknąć na wydawaną przez nich regularnie twórczość, którą dzięki wysiłkowi fanów możemy się cieszyć w rodzimym języku. Nic tylko drukować i grać
- Asia - On Table
- Posty: 434
- Rejestracja: 09 mar 2018, 20:57
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 175 times
Re: warhammer inwazja vs warhammer podbój
Ja mam inwazję ,a w podbój grałam kilkukrotnie i jakoś mi się bardziej niż inwazja nie spodobał. Co do dodatków to faktycznie jest z nimi problem ,ale są jak najbardziej do kupienia na rynku wtórnym. Ceny nie są wysokie i za niewielkie pieniądze można mieć fajną grę. Mogę Ci polecić moją recenzję tej gry :
https://www.youtube.com/watch?v=81i4GeisoBg&t=2s
https://www.youtube.com/watch?v=81i4GeisoBg&t=2s
Moje Recenzje gier planszowych na kanale You Tube