Stosunek do samoróbek i house rules

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5614
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 805 times
Been thanked: 1255 times
Kontakt:

Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: mat_eyo »

Pomysł na wątek urodził się z dyskusji odnośnie promek do Spirit Island i sugestii jednego z użytkowników, że można je w dobrej cenie zamówić i Planszowego Dobromira. Bez zastanowienia odrzuciłem ten pomysł, choć promki te są bardzo trudne do zdobycia. Niechęć do wszelkiego rodzaju samoróbek jest u mnie tak silna, że nawet nie chciałem rozpatrywać takiego rozwiązania. Dopiero później zacząłem się zastanawiać, dlaczego. Co więcej, sprawdziłem kolekcję i jednak kilka samoróbek w niej posiadam.
Bonusowe karty posiadłości do Dziedzictwa są niedostępne, a Portal sam udostępnił pliki do wydruku. Żona bardzo lubi tę grę, więc to ukłon w jej stronę.
Love Letter w wersji z Wiedźmina, którą przygotował mój znajomy. Chłopak się narobił, szukał chętnych do wspólnego druku, żeby zbić koszty. Tutaj ukłon w jego stronę. Normalny List Miłosny mam kupiony, więc wydawcy nie okradłem ;)
Do Roll Playera kupiłem od wydawcy pliki i razem ze znajomym zrobiliśmy samoróbki, bo byliśmy ciekawi gry. Zakup dobrej jakości materiałów i kostek wyszedł niewiele taniej niż normalna gra, a mam teraz twór, którego nie da się pozbyć inaczej niż wyrzucając.
Tak naprawdę jedyną samoróbką planszówkową, której regularnie używam jest minidodatek Sites of Power do Tyrants of the Underdark.

Tutaj płynnie przechodzimy do drugiego tematu, bo Sites of Power jest nie tylko samoróbką, a również house rulem/fanowskim dodatkiem. Bardzo udanym i wprowadzającym do gry pożądaną regrywalność na poziomie mapy, a nie tylko kart. Jednak nadal jest to fanowski twór, od których zawsze trzymam się z daleka. Ostatnio zrewidowałem swoje prywatne top 10 i umieściłem Terraformację Marsa na zasłużonym, pierwszym miejscu. Jednak nawet w przypadku tak lubianej przeze mnie gry z założenia olewam wszelkiego rodzaju fanowskie korporacje, karty projektów czy zasady. Uważam, że w znakomitej większości przypadków tylko twórcy znają swoją grę na tyle dobrze, żeby móc ją rozwijać albo naprawiać.
Poza wcześniej wymienionym dodatkiem do Tyrantsów, używam tylko jednego house rula - Blue Dice Variant do Spartacusa. Bez niego walka mocno dla mnie kuleje.

Jak Wy podchodzicie do kwestii samoróbek i fanowskich tworów czy zasad?
Cyel
Posty: 2594
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1234 times
Been thanked: 1455 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: Cyel »

Uwielbiam!

Moja armia Orków i Goblinów do 6ed Warhammera Fantasy nie miała ANI JEDNEJ oryginalnej machiny wojennej. Balsa, tekturka i modelina nie tylko zaoszczędziły mi sporo $$$ ale też dały mnóstwo frajdy i satysfakcji.
Obrazek
Obrazek
Co zabawne, gdy sprzedawałem niedawno armię na allegro podzieloną na oddziały, to właśnie te maszyny były najbardziej obleganymi aukcjami i natrzaskały taką kasę, że się chwyciłem za głowę! Spodziewałem się, że taka balsa i modelina pójdą za grosze, jeśli w ogóle, a katapulty czy balisty kończyły aukcje z ceną 150+ PLN :shock:

Innym moim projektem-wyzwaniem było - choć umiem i zazwyczaj robię inaczej - zobaczenie jak tanio i szybko jestem w stanie zbudować armię Nekronów. Prócz podstawowych plastikowych Warriorów kupowanych za ćwierć ceny na Allegro, wszystko było z nich skonwertowane lub zbudowane od podstaw z materiałów, których naturalne miejsce jest raczej w śmietniku niż na polach bitwy 41. tysiąclecia ;)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Bardzo fajne i satysfakcjonujące wyzwanie dla pomysłowości i umiejętności modelarskich na koniec zabawna i naprawdę duża "armia" za jakieś 300zł:)

W kwestii house rules zaś... Cóż, gdybym zebrał wszystkie napisane przez siebie scenariusze, kampanie, zasady kompozycji i balansujące patche, które mam u siebie na kompie, pewnie można by z tego wydać książkę ;)
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: rastula »

robienie samemu... duży szacun i jestem za

podrabianie w celach komercyjnych... cóż, każdy ma inną granicę tolerancji... pamietam kasety TAKT i torrenty i mp3 ;)...kamieniować nie będę, dziś stać mnie na oryginały.
feniks_ciapek
Posty: 2306
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1613 times
Been thanked: 941 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: feniks_ciapek »

Sites of Power też mam i uważam za bardzo udany "dodatek".

Ostatnio zacząłem się pochylać nad różnymi wariantami do Feudum, ale nie wiem, czy znajdę kogoś, kto będzie chciał w ogóle spróbować ze mną przetestować te zasady, bo normalną ekipę wdrożyć i zebrać jest problem. Żeby nie było, uwielbiam tę grę taką, jaka jest - jestem po prostu ciekaw.

Do Battlestar: Galactica korzystałem z epickich kampanii (wyszło rewelacyjnie) oraz wydrukowałem sobie karty Cylonów odpowiednie dla danej postaci. Nie pamiętam, czy z nimi zagrałem.

Mam dodatek do Rebelii, ale nie miałem okazji sprawdzić.

Duchy fanowskie do Spirit Island zamówiłem, ale chyba nigdy nie użyłem. Tylko zajmują miejsce w pudełku :(

Chyba tyle. Zastanawiałem się jeszcze nad dodatkiem fanowskim do Sid Meyer's Civilization, ale jest on tak koszmarnie wykonany, że musiałbym chyba samemu wszystko przerobić i dopiero wtedy dałoby się go wypróbować. To w ogóle jest mankament większości tego typu samoróbek - jakościowo często mocno odstają od oryginału i to jednak przeszkadza.
Awatar użytkownika
Yuri
Posty: 2762
Rejestracja: 21 gru 2018, 09:58
Has thanked: 331 times
Been thanked: 1257 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: Yuri »

Spoiler:
Zrobione z filtrów?

Co do home-rulesów to szczerze jeżeli nie zaburzają balansu gry, a np są logiczne to nie widzę powodów na NIE. Co do fanowskich modyfikacji/dodatków to jestem również na TAK, ale muszą:
a) trzymać poziom oryginalnych grafik
b) dodawać fajne, nowe elementy do mechaniki gry
c) nie być "przekombinowanymi" nad wyraz. Anglosasi nazywają to "bloated" bodajże, najcelniej mi pasuje
d) oczywiście celuje w dodatki fanowskie karciane, bez dodatkowych plansz i innych zajmowaczy miejsca
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Yuri1984
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8791
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2705 times
Been thanked: 2385 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: Curiosity »

Będzie krótko:

Dodatki fanowskie i przetematowienie (o ile zakupiłem oryginał) jak najbardziej TAK.
Pirackie kopie, proxy, tworzenie przeróbek czegoś, czego nie zakupiłem - NIE
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Awatar użytkownika
donmakaron
Posty: 3523
Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
Has thanked: 198 times
Been thanked: 646 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: donmakaron »

Zrobiłem kiedyś jako biedny student Dooma z grafikami ze starych gier komputerowych. Dziś nie wierzę, że miałem na to czas, siły i zacięcie oraz że nie miałem pieniędzy na po prostu zakup gry.

Z zasady raczej nie stosuję zewnętrznych house rulesów ani żadnych community expansions do gier. Nie ufam w rozsądek i doświadczenie takich subautorów gier. Stosuję tylko kilka drobnych własnych zasad domowych i czasami zdarza mi się dokonać jakiejś samoróbki albo proxa na własny użytek, choć zazwyczaj dla upiększenia gry i bajery, a nie poprawy mechaniki. Jak gra mi się nie podoba, to raczej w nią nie gram. Pojedyncze tytuły mi się nie podobały na tyle mało, żeby warto było je samemu naprawiać.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4122
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2677 times
Been thanked: 2589 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: Gizmoo »

Kiedyś do Necromundy (starej) sam robiłem wszystkie tereny i makiety. Miałem mnóstwo frajdy z tworzenia, a efekt był świetny. Dziś nie mam na to ani czasu, ani sił. Nie chciałoby mi się ślęczeć dniami i nocami nad jedną makietką. Wolałbym zapłacić za gotowe. Inna sprawa, że nie gram już w bitewniaki i w sumie dobrze. Gablotki z armiami i makietami zajmują w cholerę miejsca. Lepiej wykorzystać to miejsce na planszówki. :lol:

Jako miłośnik modów do wszelkich gier komputerowych - uwielbiam wszystkie fanowskie przeróbki, nowe mapy, etc. Miałem na dysku olbrzymią kolekcję modów i map do starego HOMM3, Dooma (nawet sam stworzyłem kilka *.wad), Unreal Tournament i dosłownie zatrzęsienie stuffu, do Half-Life (1 i 2), Morrowind, Fallout 3, Oblivion, Stalker i... Długo bym jeszcze musiał wymieniać. Generalnie uwielbiam modowanie i obecnie, odkąd przeniosłem swoje hobby z elektronicznej rozrywki na planszówki - również uwielbiam wszystkie modyfikacje i fanowskie dodatki. Chociażby do Terraformacji Marsa, czy Legend of Drizzt, mam podrukowane mnóstwo dodatkowego stuffu.

Jeżeli chodzi o House Rules, to preferuję grę zgodną z zasadami, ale jeżeli jakiś jeden element zgrzyta w całej dobrze naoliwionej maszynie, to dopuszczam. Pod warunkiem, że zmienione zasady nie psują, a poprawiają mechanikę i ogólne wrażenia z gry. ;)
Awatar użytkownika
EVOCATVS
Posty: 687
Rejestracja: 16 lis 2018, 22:20
Has thanked: 498 times
Been thanked: 155 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: EVOCATVS »

House rulesów nie lubię i nie używam. Jak coś mi w grze nie pasuje, to raczej ją odpuszczę niż będę próbował naprawić. Jedynym wyjątkiem jest tutaj EH, do którego mam tylko Zaginioną Wiedzę i dodałem focus tokeny.
Fanowskich elementów wpływających na gameplay też jeszcze nie używałem i nke planuję. Jednak, jak trafią się elementy zastępcze, które wyglądają ciekawiej od oryginalnych, to chętnie je dodam.
Kiedyś, jak jeszcze grałem w MtG, to czasem używałem proxów w grach ze znajomymi, żeby sprawdzić czy talia się sprawdza i nie wyrzucić pieniędzy w błoto na niepotrzebne karty.
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2112
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 278 times
Been thanked: 437 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: tomp »

Może nie jest to samoróbka, ale...

Grając w Robinsona dorzucamy żetony ryb z zupełnie innej gry. Skoro idziemy zbierać ryby to wypadałoby je przynieść, a nie banany.
Ma ktoś pomysł na żeton odpowiadający papudze ?
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
Awatar użytkownika
donmakaron
Posty: 3523
Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
Has thanked: 198 times
Been thanked: 646 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: donmakaron »

A to takie samo-nie-róbki stosujemy. W Robinsonie akurat zamiast znacznika pierwszego gracza mamy (kupionego w ikei pluszowego) węża pierwszego gracza.
tomekmani3k
Posty: 601
Rejestracja: 29 lip 2015, 19:26
Has thanked: 59 times
Been thanked: 144 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: tomekmani3k »

Moją jedyną samoróbka była specjalna karta bohatera do runebound 2, którą pozwalałem grać żonie (karta miała jej podobiznę) jak za dużo partii przegrywała pod rząd :D była troche silniejsza niż pozostałe postacie
Awatar użytkownika
Hardkor
Posty: 4547
Rejestracja: 15 paź 2019, 11:20
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1370 times
Been thanked: 875 times
Kontakt:

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: Hardkor »

Home Rules- bardzo nie lubię i unikam, nie przypominam sobie bym stosował. Oczywiście w grze stosuje wyjątki typu, że ktoś może cofnąć ruch, przerzucic kosc jak mu naprawde zle idzie albo ułatwienie czasem życia, bo czas goni czy coś, ale to chyba nie home rules

samoróbki- zależy. Fanowskie dodatki jakieś, druk 3D rzeczy wymyslonych przez fanów- spoko, korzystam w ulubionych grach.

Druk 3D rzeczy mniej dostępnych/drogich zrozumiem, ale unikam i nigdy nie robiłem. Typu Terrain z LoH. W tej chwili cena 150 zł to minimum, a są po 200 i więcej, więc jak ktoś drukuje sobie w 3D to nie widzę problemu. Samemu mam oryginał.
Posiadam najwyższy (3%) rabat w aleplanszowki - jeśli chce skorzystać to daj znać. Jestem prawie ciągle przy komputerze (praca zdalna), więc szybko odpiszę :)
Awatar użytkownika
Neysmeey
Posty: 197
Rejestracja: 03 wrz 2019, 15:46
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 118 times
Been thanked: 73 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: Neysmeey »

Co do samoróbek temat jest mi obojętny, nie dziwię się gdy ktoś kombinuje w momencie braku dostępności produktu, nie pobiegnę też z tym na policję :lol: Sam natomiast chyba najbardziej z lenistwa i braku czasu nie stosuję, nie robię i nie planuję tego zmieniać. Czasem zabawię się w jakiś element upiększający, ale nie jest to żadna kopia wartości intelektualnej więc raczej nie podpada pod poruszany tutaj temat.

Home rules jednak to dla mnie kwestia bezsprzeczna, bezsensowna i zaprzeczająca ogólnie pojętemu projektowaniu (w tym gier planszowych). Jeśli gra coś ma, albo wręcz odwrotnie gdy czegoś jej brak, a tłum ludzi chce sobie to naprostować twierdząc, że to nadal ta sama gra, ten sam balans, ale lepsze dopasowanie to krew w mych żyłach zaczyna wrzeć. Dla mnie tytuł, który kupuję, jest tym czym w procesie twórczym i zamyśle autora miał być, a objawia się to przede wszystkim w swoich zasadach i mechanice. I przeciwny jestem zmianom, które wypaczają i podważają realizację projektu przez jego pierwotnego designera (nawet jeśli ten ku radości ludu wyrazi na to zgodę, a w większości wypadków pewnie zrobi to dla świętego spokoju). Jeśli gra jest słaba, taką miała być. Jeśli gra miała działać dla 9 do 11 graczy, to niech i tak będzie. Jeśli coś mi nie pasuje, grę sprzedaję albo jej nie kupuję, tak to widzę.
Pełne scenariusze, dodatki czy też własne pomysły stanowiące a'la osobny byt - w porządku, są takie gry, które wręcz pobudzają do takiego działania! Przecież czasem z takich rzeczy później powstają oficjalne dodatki, za zgodą współautorów, pomysłodawców.

Jednak grzebanie w bebechach zasad podstawowych, mechanice, głównym "core" gry - stanowcze NIE :evil:

PS. Myśli o tym wywołała u mnie emocje, których nie potrafię przekuć w słowa, mam nadzieję, że sedno wypowiedzi jest zrozumiałe :wink:
Profil na: Boardgamegeek
Golfang
Posty: 1987
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 230 times
Been thanked: 314 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: Golfang »

Co innego kopiować a co innego tworzyć swoje własne elementy gry. Takie elementy własnej produkcji nie naruszają praw autorskich. Home rulez także nie. Więc nie wiem co to komuś może przeszkadzać?
----------------
10% flamberg.com.pl
dannte
Posty: 739
Rejestracja: 15 paź 2018, 21:52
Lokalizacja: Elbląg
Has thanked: 105 times
Been thanked: 440 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: dannte »

@OP: Nie widzę nic złego w house rules czy wariantach, pod warunkiem, że są jawnie nazywane wariantami. Niektóre house rule lubię (jakaś dodatkowa reguła podbijająca klimat, możliwość mulligana, albo konkretna i sensowna interpretacja niejasnych reguł). Ale większość na jakie trafiam są po prostu "skrojone" pod konkretną osobę i niewarte uwagi.
A co do dodatków fanowskich to uważam, że wiele tracisz, stwierdzając po prostu "Uważam, że w znakomitej większości przypadków tylko twórcy znają swoją grę na tyle dobrze, żeby móc ją rozwijać albo naprawiać", jeśli w związku z tym nawet nie interesujesz się zajrzeniem do tego co oferuje dany dodatek. Często bywało tak, że fani stworzyli tyle różnych dodatków do danej gry, że potem te oficjalnie wydane były gorzej odbierane (bo nie takie fajne jak tamte, fanowskie) - to rzeczywiście może szkodzić wydawcy, ale to zupełnie inny temat.

A tak na marginesie to zauważyłem, że różni ludzie w tym wątku różnie interpretują określenie "house rules" :) Dla mnie są to reguły typu "jeśli chcesz sobie utrudnić grę to zastosuj X i Y", "jeśli chcesz skrócić grę to pomiń Z", "jeśli nie chcesz zbyt długo czekać na swoją turę to zastosuj W", itp. itd.
Jeśli jakaś gra ma "house rule", który cała społeczność uważa za mus, bo inaczej gra będzie niezbalansowana, no to chyba jest coś nie tak z samą grą, jeśli autor gry całkowicie pomija istnienie takiego "house rule" :D
Pamiętam, że w grze Yspahan ktoś doszedł do strategii wygrywającej, która całkowicie wypaczała grę, bo wcale nie była intencją autora (chyba nawet nie miała sensu tematycznie). Nie pamiętam czy jakoś to naprawiono, ale jeśli był to jakiś "house rule" to MUSI on być stosowany w grach turniejowych (gdzie chodzi o zwycięstwo, a nie zabawę), niekoniecznie w grach domowych :) (gdzie oczywiście prawie zawsze chodzi o zabawę). Granie w tę konkretną grę na yucata.de traci sens jeśli trafisz na jakiegoś przypadkowego przeciwnika, który za wszelką cenę będzie chciał pokazać swoją wyższość nad Tobą. Natomiast granie ze znajomymi i niestosowanie tej konkretnej taktyki już jak najbardziej ma sens, bez konieczności wprowadzania "house rules", ani bez konieczności pozbywania się gry ("bo ma wadę")...

Curiosity pisze: 06 sie 2020, 14:36Dodatki fanowskie i przetematowienie (o ile zakupiłem oryginał) jak najbardziej TAK.
Pirackie kopie, proxy, tworzenie przeróbek czegoś, czego nie zakupiłem - NIE
Pamiętam kiedyś dyskusję na ten temat. Możesz powiedzieć skąd takie podejście?
Od razu zaznaczę czego nie rozumiem: po co miałbym robić przeróbkę czegoś co zakupiłem, żeby mieć dwie kopie tej samej gry - z czego w jedną bym grał, a w drugą nie? To nie jest marnowanie papieru?
Nie rozumiem też w jaki sposób jest to działaniem na szkodę wydawcy?

Prędzej powiedziałbym, że kupienie gry, pogranie w nią, a potem odsprzedanie jest działaniem na szkodę wydawcy? A w szczególności przy grach jednorazowych typu Unlock. A to są powszechne działania i nie widziałem, żeby ktoś (poza mną teraz) się z nimi nie zgadzał? Ale to już off-topic.

Ja to widzę tak: jest gra, która wygląda fajnie (w sensie mechaniki), ale musiałbym za nią mocno przepłacić (bo np. materiał licencjonowany albo figurki), a dodatkowo drugie tyle za shipping. Nie widzę sensu - czuję, że zmarnowałbym masę pieniędzy, żeby zaspokoić ciekawość. Zamiast tego robię proxy - gram - nie podoba mi się - zapominam.
Z twoim podejściem (jeśli dobrze zrozumiałem powyższego posta) byłaby to jedna z dwóch opcji:
a) zamawiam, gram, nie podoba mi się - odsprzedaję?
b) nie zamawiam, nie wiem nic o grze, może mi się spodoba - nigdy się nie dowiem
W moim mniemaniu ma to znacznie mniej sensu niż proxy (chyba że umyka mi jakiś oczywisty aspekt?)

No i tutaj pojawia się ciekawy temat: co znaczy tworzyć własne wersje gier, a co znaczy kopiować? Wiele razy płaciłem za wersje PnP wydanych gier i powiem szczerze, że mimo, że wszystko wydrukowałem jak należy to nigdy nie nazwałbym tego "kopią" gry wydanej. Mój egzemplarz jest unikatowy na wiele sposobów (chyba, że mówimy o 100% karciankach, wtedy nie ma tematu).

Jeśli w sklepie za szybą zobaczę fajne spodnie, ale mnie na nie nie stać (albo po prostu nie uważam, że są tyle warte), to jeśli wrócę do domu i postaram się odtworzyć te same spodnie, pod mój rozmiar to będzie to czym dokładnie? Niemoralną kopią czy naśladownictwem (wedle znanego przysłowia)? Nie do końca rozumiem w jaki sposób okradam tutaj producenta/sprzedawcę? W najgorszym przypadku, jeśli "pożyczyłem" od niego wykrojniki i użyłem identycznych materiałów, no to może jest to troszkę nieetyczne, ale to w 100% moja praca... To ja noszę te spodnie, to ja jestem z nich dumny, to mnie się podobają... Nie noszę ich ostentacyjnie, żeby pokazać, że to te same co za szybą w sklepie, ani tym bardziej na nich nie zarabiam :shock:

Ostatnio powstaje wiele fanowskich postaci/talii do Unmatched - niektóre są bardzo fajne, albo po prostu bardzo tematyczne, a inne głupie albo mocno niezbalansowane (bądź po prostu nudne) - ale czemu miałbym sobie ich nie wydrukować i dodać do mojej kopii gry? Bo są za darmo? To jedyny powód?

Wybaczcie, jeśli nie złapałem tonu waszych wypowiedzi.
Awatar użytkownika
NestorZolo
Posty: 333
Rejestracja: 29 lis 2019, 08:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 507 times
Been thanked: 123 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: NestorZolo »

Neysmeey pisze: 06 sie 2020, 20:18 Co do samoróbek temat jest mi obojętny, nie dziwię się gdy ktoś kombinuje w momencie braku dostępności produktu, nie pobiegnę też z tym na policję :lol: Sam natomiast chyba najbardziej z lenistwa i braku czasu nie stosuję, nie robię i nie planuję tego zmieniać. Czasem zabawię się w jakiś element upiększający, ale nie jest to żadna kopia wartości intelektualnej więc raczej nie podpada pod poruszany tutaj temat.

Home rules jednak to dla mnie kwestia bezsprzeczna, bezsensowna i zaprzeczająca ogólnie pojętemu projektowaniu (w tym gier planszowych). Jeśli gra coś ma, albo wręcz odwrotnie gdy czegoś jej brak, a tłum ludzi chce sobie to naprostować twierdząc, że to nadal ta sama gra, ten sam balans, ale lepsze dopasowanie to krew w mych żyłach zaczyna wrzeć. Dla mnie tytuł, który kupuję, jest tym czym w procesie twórczym i zamyśle autora miał być, a objawia się to przede wszystkim w swoich zasadach i mechanice. I przeciwny jestem zmianom, które wypaczają i podważają realizację projektu przez jego pierwotnego designera (nawet jeśli ten ku radości ludu wyrazi na to zgodę, a w większości wypadków pewnie zrobi to dla świętego spokoju). Jeśli gra jest słaba, taką miała być. Jeśli gra miała działać dla 9 do 11 graczy, to niech i tak będzie. Jeśli coś mi nie pasuje, grę sprzedaję albo jej nie kupuję, tak to widzę.
Pełne scenariusze, dodatki czy też własne pomysły stanowiące a'la osobny byt - w porządku, są takie gry, które wręcz pobudzają do takiego działania! Przecież czasem z takich rzeczy później powstają oficjalne dodatki, za zgodą współautorów, pomysłodawców.

Jednak grzebanie w bebechach zasad podstawowych, mechanice, głównym "core" gry - stanowcze NIE :evil:

PS. Myśli o tym wywołała u mnie emocje, których nie potrafię przekuć w słowa, mam nadzieję, że sedno wypowiedzi jest zrozumiałe :wink:
Również poczułem złe emocje, czytając Twój post :wink: wg. mnie jeśli dana grupa uważa, że stosowanie danego home rulesa, poprawia daną grę, to nie ma problemu. Czasem nawet sprawi, że dzięki temu gra w ogóle wychodzi na stół. Aczkolwiek gdybym musiał zastosować home rulesa, który moim zdaniem psuł by grę, to byłbym oczywiście przeciw.

Podam za przykład zmianę zasad w maracaibo. Mianowicie budynki prestiżowe. Wykładamy cztery losowo, ale tylko jeden odkryty, pozostałe zakryte. Kolejne odkrywamy na początku każdej następnej rundy. Budynki dotyczą punktowania na koniec gry, za różne rzeczy. I teraz przykładowo: w czwartej rundzie odkrywamy budynek X, dzięki czemu gracz A zaciera ręce, ponieważ przez 3/4 gry stosował strategię, pasującą do tego budynku. Home rule polega na tym, że na początku gry odkrywamy wszystkie cztery budynki. Dla mnie ta zasada, poprawia grę i moja ekipa uważa tak samo. Jeśli jednak ktoś woli w tym miejscu losowość, emocje związane z odkryciem, to oczywiście to rozumiem.
1.GWT, 2.BrassB, 3.Madeira, 4.Wildcatters, 5.ProjektGaja, 6.Skymines, 7.KlanyKaledonii, 8.Yokohama, 9.Endeavor, 10.Tyrrants, 11.Hansa, 12.A&K
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5614
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 805 times
Been thanked: 1255 times
Kontakt:

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: mat_eyo »

Tylko to nie jest home rule, to jest wariant zaakceptowany przez autora gry ;)
Awatar użytkownika
kdsz
Posty: 1401
Rejestracja: 17 gru 2010, 13:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 456 times
Been thanked: 303 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: kdsz »

W starym Brassie (obecnie to Brass: Lancashire) nieoficjalny wariant dwuosobowy był tak doskonały, że z gry na 3-4 graczy zrobił pełnoprawny tytuł dla 2-4 osób. W nowej edycji Brassa fanowski tryb jest już oficjalnie zamieszczony w instrukcji, a w pudełku znajduje się specjalna mapa dedykowana do tego wariantu.
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8791
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2705 times
Been thanked: 2385 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: Curiosity »

@dannte dzięki za podjęcie polemiki.
dannte pisze: 07 sie 2020, 00:51
Curiosity pisze: 06 sie 2020, 14:36Dodatki fanowskie i przetematowienie (o ile zakupiłem oryginał) jak najbardziej TAK.
Pirackie kopie, proxy, tworzenie przeróbek czegoś, czego nie zakupiłem - NIE
Pamiętam kiedyś dyskusję na ten temat. Możesz powiedzieć skąd takie podejście?
Od razu zaznaczę czego nie rozumiem: po co miałbym robić przeróbkę czegoś co zakupiłem, żeby mieć dwie kopie tej samej gry - z czego w jedną bym grał, a w drugą nie? To nie jest marnowanie papieru?
Przeróbka jako przetematowienie. Najprostszy przykład to wariacje na temat Love Letter. Kumpel miał przeróbkę na wersję Trans Formers, widziałem tez wersję z dinozaurami, a znajomy zrobił dla swojej ówczesnej narzeczonej wersję ze wspólnymi znajomymi (ona była księżniczką of course).
Ja to widzę tak: jest gra, która wygląda fajnie (w sensie mechaniki), ale musiałbym za nią mocno przepłacić (bo np. materiał licencjonowany albo figurki), a dodatkowo drugie tyle za shipping. Nie widzę sensu - czuję, że zmarnowałbym masę pieniędzy, żeby zaspokoić ciekawość. Zamiast tego robię proxy - gram - nie podoba mi się - zapominam.
Z twoim podejściem (jeśli dobrze zrozumiałem powyższego posta) byłaby to jedna z dwóch opcji:
a) zamawiam, gram, nie podoba mi się - odsprzedaję?
b) nie zamawiam, nie wiem nic o grze, może mi się spodoba - nigdy się nie dowiem
W moim mniemaniu ma to znacznie mniej sensu niż proxy (chyba że umyka mi jakiś oczywisty aspekt?)
Przede wszystkim: irytuje mnie zwrot "przepłacanie", które ma za zadanie usprawiedliwienie robienia pirackich kopii. Nie ma czegoś takiego jak przepłacanie za produkt, który jest jedyny i niepowtarzalny. Może jeśli znajdziesz dwie różne gry o takich samych zasadach (albo takiej samej ogólnej koncepcji), z których jedna jest 2x droższa od drugiej, to wtedy zwrot "gra przepłacona" może mieć sens (bo mamy odniesienie). Ale jeśli jest to coś niepowtarzalnego, to w jaki sposób taką grę wycenisz? Czy "Too Many Bones" jest przepłacona? Czy "Nemesis" jest przepłacona? A może coś mniej oczywistego: czy "Osadnicy" Trzewiczka są przepłaceni? Jak to wycenić?

To nie gra jest przepłacona, tylko gracza zwyczajnie nie stać. A skoro mnie na coś nie stać to tego nie kupuję. Proste.
No i tutaj pojawia się ciekawy temat: co znaczy tworzyć własne wersje gier, a co znaczy kopiować? Wiele razy płaciłem za wersje PnP wydanych gier i powiem szczerze, że mimo, że wszystko wydrukowałem jak należy to nigdy nie nazwałbym tego "kopią" gry wydanej. Mój egzemplarz jest unikatowy na wiele sposobów (chyba, że mówimy o 100% karciankach, wtedy nie ma tematu).
Tworzyć własne wersje, a kopiować - o tym już było wyżej. Kup oryginał i modyfikuj go do woli. Teraz jest modne zastępowanie np. żetonów - figurkami. Pogadaj z @Gizmoo, niedawno pisał, że on "pimpuje" swoje gry na potęgę.
Jeśli w sklepie za szybą zobaczę fajne spodnie, ale mnie na nie nie stać (albo po prostu nie uważam, że są tyle warte), to jeśli wrócę do domu i postaram się odtworzyć te same spodnie, pod mój rozmiar to będzie to czym dokładnie? Niemoralną kopią czy naśladownictwem (wedle znanego przysłowia)?
O ile nie wykorzystasz zastrzeżonych prawnie emblematów, wzorów, naszywek, znaków firmowych czy co tam jeszcze się patentuje, to produkuj sobie tyle spodni, ile chcesz. Ale jak zrobisz podróbkę torebki Gucci 1:1 to jest jasne, że coś tu nie gra, prawda?
Nie do końca rozumiem w jaki sposób okradam tutaj producenta/sprzedawcę?
Okradasz go z konceptu. Z wysiłku m.in. finansowego, jaki włożył w wypromowanie swojej marki i nadanie jej rozpoznawalności. Nie jest sztuką zrobić logo składające się z trzech pasków, sztuką jest sprawić, aby ludzie chcieli je nosić, albo wręcz płacili za możliwość noszenia go. Zrób tanią koszulkę z logiem "dannte" na piersi, a potem połóż ją obok identycznej koszulki z logiem "Adidasa", daj tę sama cenę na obydwie i sprawdź, której więcej sprzedasz.
Ostatnio powstaje wiele fanowskich postaci/talii do Unmatched - niektóre są bardzo fajne, albo po prostu bardzo tematyczne, a inne głupie albo mocno niezbalansowane (bądź po prostu nudne) - ale czemu miałbym sobie ich nie wydrukować i dodać do mojej kopii gry? Bo są za darmo? To jedyny powód?
No właśnie, czemu, bo ja tez tego nie rozumiem. Skoro autor się zgadza, to drukuj!
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4122
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2677 times
Been thanked: 2589 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: Gizmoo »

Curiosity pisze: 07 sie 2020, 09:24 Okradasz go z konceptu. Z wysiłku m.in. finansowego, jaki włożył w wypromowanie swojej marki i nadanie jej rozpoznawalności.
Już nie wspomnę nawet, że tworzenie wzoru to też jest ciężka praca. Projektant nie pracuje za darmo i jest to praca twórcza. Dam przykład z życia - Mój papa zatrudniał wzornika do biżuterii artystycznej. Facet brał nie małe pieniądze za projektowanie pierścionków. Zaprojektowanie takiego jednego wzoru zajmuje w cholerę czasu. Później jeszcze trzeba sprawdzić, czy to wszystko ma ręce i nogi, więc trzeba sprawdzić, czy pierścionek dobrze się odlewa, więc trzeba zainwestować w formy. Sprawdzić odlew, ewentualnie poprawić i zrobić wszystko jeszcze raz, od nowa. Przekładając to na grunt planszówkowy - Games Workshop zatrudnia wielu rzeźbiarzy i rysowników, żeby zrobić jeden model. Dolicz do tego pozostałe koszty (produkcja, promocja, logistyka, etc.). Ale przychodzi "mały jasio", robi sobie odlew z gotowej figurki. Kopiuje całą armię, za którą normalnie zapłaciłby około tysiąca złotych. Jasio ma w kieszeni "zaoszczędzonego" tysiaka. Tysiaka, którego być może zabraknie na opłacenie rzeźbiarzy i artystów konceptualnych. No super.

To samo stało się z moim papą. Pewnego dnia mój papa wchodzi do sklepu i widzi skopiowane przez kogoś wzory 1 do 1. Wzory w które zainwestował mnóstwo pieniędzy. Ktoś sobie wziął wzór za free i taśmowo porobił odlewy. Historia nie miała happy endu. Wzornik stracił pracę, bo mojego papę nie było na niego stać, a mój papa zrezygnował z produkowania pierścionków, bo okazało się to nieopłacalne. Oczywiście mała firma poniosła straty, pracę stracił jeden koleś. Niby nic strasznego się nie stało, nie? Ale przełóżmy to na większą firmę, zatrudniającą setki, tysiące osób. Plajta, tysiące osób bez pracy, a gracze nie zobaczą kolejnego dodatku do ukochanej gry. Fajnie, co?
dannte pisze: 07 sie 2020, 00:51 Jeśli w sklepie za szybą zobaczę fajne spodnie, ale mnie na nie nie stać (albo po prostu nie uważam, że są tyle warte), to jeśli wrócę do domu i postaram się odtworzyć te same spodnie, pod mój rozmiar to będzie to czym dokładnie?
Polecam zrobić też własny FILM. Ewentualnie GTA7. Może być na użytek własny. :lol:
Curiosity pisze: 07 sie 2020, 09:24 To nie gra jest przepłacona, tylko gracza zwyczajnie nie stać. A skoro mnie na coś nie stać to tego nie kupuję. Proste.
O to to! Zazwyczaj złodziej się usprawiedliwia, że "nie było go stać". Nie stać? -Pracuj! Nadal nie stać? -Nie kupuj.
tapczanik420
Posty: 328
Rejestracja: 26 kwie 2020, 12:15
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 22 times
Been thanked: 112 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: tapczanik420 »

O, widzę cykliczny zlot forumowych Tartuffów odbywa się znów. Reskin gry jako okradanie autora, uszycie podpatrzonych w sklepie spodni również :lol: Widzę grubo lecicie, chyba nawet grubiej niż zwykle. Ja raz kupiłem Nałęczowiankę sport z takim dziubkiem do picia i teraz nalewam sobie do niej swojej wody jak idę biegać, tutaj też zapewne okradam koncern bo przecież nie kupuję kolejnej, tylko żeruję na fakcie odkrencalności butelki i łatwo dostępnych surowców.

Nie wiem kto pisze te posty, ale z poprzedniej dyskusji o zgrozo wynikało, że osoby związane z tworzeniem gier, natomiast chyba nie mające pojęcia o mechanizmach rynkowych. Z uśmiechem po raz kolejny informuję, że osoba którą nie stać na grę nie okrada twórcy z prostego powodu - nie dysponuje środkami na zakup gry, więc nie jest tak, że zamiast orginalnego twórcy wynagrodzenie za pomysł przypada innej osobie. Oczywiście co innego gdy pan Chińczyk z Aliepxress odpala masowo produkcji pomniejszonych Splendorów, Dixitów i innych, wtedy oczywiście to jest kradzież.

Dalej, jeśli 3, 5 czy nawet 10 zrobionych w domu reskinów miałoby obrócić w pył wasze biznesplany zarobienia na grze to lepiej się za to nie bierzcie, bo tu trzeba sprzedać setki egzemplarzy. Już sobie wyobrażam warzywniak gdzie dyskutują o złodziejskiej roli pleśni, bo 3 pomidory z tysiąca się nie sprzedały :lol: Na szczęście w realu to nie groźni forumowi teoretycy-moraliści a PRAWDZIWI wydawcy jak Leder Games na wieśc o tym, że gość wykonał ręcznie kopię Roota, nagordzili go egzemplarzem gry. Nie dziwię się, mi też by schlebiało, że ktoś moją grę uznał za wartą poświęcenia kilku czy kilkunasty godzin pracy, żeby wykonać własną kopię czy klimatyczny reskin.
Na sprzedaż, a poza tym to szukam kafla promo do Dice Settlers ze Sierra West. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8791
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2705 times
Been thanked: 2385 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: Curiosity »

tapczanik420 pisze: 07 sie 2020, 10:35 Reskin gry jako okradanie autora, uszycie podpatrzonych w sklepie spodni również :lol: Widzę grubo lecicie, chyba nawet grubiej niż zwykle. Ja raz kupiłem Nałęczowiankę sport z takim dziubkiem do picia i teraz nalewam sobie do niej swojej wody jak idę biegać, tutaj też zapewne okradam koncern bo przecież nie kupuję kolejnej, tylko żeruję na fakcie odkrencalności butelki i łatwo dostępnych surowców.
Chyba nie przeczytałeś tego wystarczająco wiele razy, bo straszne bzdury piszesz. Może jeszcze raz na spokojnie (na trzeźwo?) przeczytaj poprzednie komentarze, co? A potem zacytuj fragment, w którym ktoś Ci zabrania przetematowić grę, albo uszyć własne spodnie.

EDIT
PRAWDZIWI wydawcy jak Leder Games na wieśc o tym, że gość wykonał ręcznie kopię Roota, nagordzili go egzemplarzem gry. Nie dziwię się, mi też by schlebiało, że ktoś moją grę uznał za wartą poświęcenia kilku czy kilkunasty godzin pracy, żeby wykonać własną kopię czy klimatyczny reskin.
Oczywiście dyskretnie przemilczałeś fakt, że gościu zrobił sobie kopię na podstawie legalnej wersji PnP. Kto by tam zważał na takie drobiazgi...
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
tapczanik420
Posty: 328
Rejestracja: 26 kwie 2020, 12:15
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 22 times
Been thanked: 112 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: tapczanik420 »

Curiosity pisze: 07 sie 2020, 10:42
tapczanik420 pisze: 07 sie 2020, 10:35 Reskin gry jako okradanie autora, uszycie podpatrzonych w sklepie spodni również :lol: Widzę grubo lecicie, chyba nawet grubiej niż zwykle. Ja raz kupiłem Nałęczowiankę sport z takim dziubkiem do picia i teraz nalewam sobie do niej swojej wody jak idę biegać, tutaj też zapewne okradam koncern bo przecież nie kupuję kolejnej, tylko żeruję na fakcie odkrencalności butelki i łatwo dostępnych surowców.
Chyba nie przeczytałeś tego wystarczająco wiele razy, bo straszne bzdury piszesz. Może jeszcze raz na spokojnie (na trzeźwo?) przeczytaj poprzednie komentarze, co? A potem zacytuj fragment, w którym ktoś Ci zabrania przetematowić grę, albo uszyć własne spodnie.
Przyznam się szczerze, że całej dyskusji nie czytałem wnikliwie, natomiast poza hiperbolami na temat reskinów i spodni, swoje argumenty podtrzymuje. Wykonanie sobie kopii gry na własny użytek nie jest kradzieżą. Na szczęście prawo autorskie działa podobnie.
Na sprzedaż, a poza tym to szukam kafla promo do Dice Settlers ze Sierra West. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8791
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2705 times
Been thanked: 2385 times

Re: Stosunek do samoróbek i house rules

Post autor: Curiosity »

tapczanik420 pisze: 07 sie 2020, 10:45 Przyznam się szczerze, że całej dyskusji nie czytałem wnikliwie, natomiast poza hiperbolami na temat reskinów i spodni, swoje argumenty podtrzymuje.
To jeszcze może dodawaj jakiś poradnik na przyszłość, które fragmenty Twojej wypowiedzi traktować poważnie, a które to "hiperbole". Bo zaczynam się gubić i odruchowo wszystko zaliczam do tej drugiej kategorii :wink:
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
ODPOWIEDZ