Przebiłem się do połowy księgi kampanii. Dojechałem do połowy 3 rozdziału, więc pora na kolejną garść przemyśleń. Następny post podsumowujący napiszę już po zaliczeniu całości.
Postacie, które grają główne skrzypce w rozdziałach poznajemy przez grafiki ich reprezentujące oraz opisy. Część z nich może dołaczyć do naszej drużyny, powiększając ją na stałe. Dzięki temu zabiegowi nasza drużyna z bazowej czwórki może urosnąć do ekipy 6 osobowej a może i większej. Na misje i tak możemy zabrać wyłącznie czterech poszukiwaczy przygód, ale zwiększa nam to różnorodność starć. Każda z postaci nie tylko startuje z tą samą liczbą XP jaką nasz zespół w danym momencie posiada, ale wnosi conajmniej jeden unikalny dla siebie przedmiot. Prócz tego postacie różnią się między sobą statystykami do wykonywania testów oraz umiejętnościami. Nie mogę niestety powiedzieć, że nowa postać wnosi tyle co klasa w GH. Są to raczej małe/średnie zmiany, gdyż nasze postacie głównie różnicujemy poprzez używany przez nich ekwipunek oraz wybrane umiejętności z drzewka klas.
Przeciwnicy pojawiający się w dalszych rozdziałach potrafią zaskoczyć kolejnymi ciekawymi krokami AI oraz posiadanymi umiejętnościami. Dodatkowo każdy z nich w pewnym momencie zmienia się w ulepszoną wersję. Niektórzy posiadają nawet kilka poziomów, które wprowadzamy do gry w jasno określonym momencie. Niestety sam moment wprowadzenia znajduje się na karcie ulepszonego potwora, a nie zwykłego. Prowadzi to do sprawdzania co jakiś czas ulepszonych kart przeciwników, czy czasem już warunek nie został spełniony. W księdze również brakuje mi o tym informacji. Większość wrogów ulepsza się po prostu od konkretnego rozdziału. Niektóre od danej misji. Dodanie takiej notatki byłoby na prawdę wygodne. Same ulepszenia to głównie podbicie życia, obrony, pancerza oraz kości ataku i obrony przez zaklęciami. Same akcje AI także ulegają polepszeniu, ale nie na tyle by zmienić naturę danego potwora. Liczba zmian i tak jest większa niż w GH, więc tutaj plus dla Middary.
Przedmioty, które odblokowujemy z kolejnymi misjami/rozdziałami potrafią nieźle zwiększyć siłę naszych bohaterów. Różnice między poziomami są mocno odczuwalne. Bronie różnią sie nie tylko coraz lepszymi kośćmi, ale także umiejętnościami, które mogą mieć spory wpływ na naszą taktykę. Z kolejnymi lvl dostajemy także całkiem nowe bronie pozwalające stworzyć nowe kombinacje. Tak samo ma się to do reszty przedmiotów jak zbroje, cory, czy relikty. Wymieniając tutaj przedmioty czuję faktyczny wpływ na rozgrywkę.
Misje dzięki systemowi odkrywania kolejnych elementów w trakcie przygody potrafią nie raz zaskoczyć, choć same cele są często powtarzalne. Większość misji zaczyna z celami jak dotarcie do wyjścia X, zabicie wszystkiego, zabicie lub zebranie czegoś i dojście do X. Pomimo tego gra po prawie 30 partiach mnie nie znudziła. W spotkaniach nigdy nie wiadomo co się stanie, gdy zajrzymy za dany róg. Czy będzie tam skarb, czy banda potworów. Same misje składają się z kilku spotkań. Przeważnie między 2-3. Każda misja ma zawsze conajmniej jeden cel kończący ją z sukcesem i jeden niepowodzeniem. Czasami nowe warunki potrafią dojść w trakcie rozgrywki. Dane zakończenie ma wpływ na dalszy przebieg misji. Może to być przedwczesne zakończenie całości, ale też możemy trafić do innego spotkania(np. wybierając wyjście B zamiast A) niż jakbyśmy poszli za celem bazowym. Pikanterii dodaje fakt, że nie do końca wiadomo co jest bardziej opłacalne. Czasem gra rzuca nam dodatkowe spotkanie, które może obrodzić skarbami, ale i srogim wpierdzielem. Nasi bohaterowie leczą się wyłącznie do połowy życia między spotkaniami. Nie mamy też możliwości dokupienia zużytych mikstur, więc im więcej spotkań tym bardziej powinniśmy zachowywać siły. Niestety nigdy nie wiemy ile ich będzie. Dla mnie jest to na prawdę świetnie rozwiązane. Każde spotkanie się liczy, bo będzie miało wpływ na kolejne. Nie warto chojraczyć widząc cel w zasięgu ręki. Gra pięknie potrafi zmiękczyć naszą drużynę, a następnie dowalić bossem.
Fabuła wciąż mnie ciekawi. Mamy główną misję, która w drugim rozdziale staje się jasna, ale w drodze do celu stajemy przed wieloma innymi zadaniami wciagającymi nas w wir interesujących zdarzeń. Nie odczułem na razie żadnych irytujących fabularnie sytuacji. Wszystko toczy się całkiem sprawnie. Nowe postacie dostają wystarczająco czasu, by się z nimi zapoznać i zrozumieć co nimi kieruje. Na fabułę mają oczywiście wpływ nasze osiągnięcia w misjach. Dane wybory mogą nam dać flagi, które otworzą przed nami dodatkowe misje, czy inne rozwiązania fabularne inaczej niedostępne. Niestety część zakończeń może zaprowadzić nas do przedwczesnego końca kampanii. Na szczęście w takim momencie sami twórcy polecają po prostu rozegrać feralną misję od nowa. Warto też wspomnieć, że nasze wybory również mają wpływ na to czy dana postać się do nas dołączy, co będzie miało dalsze implikacje. Muszę zaznaczyć, że choć odczuwa się pewien wpływ na kształtowanie przebiegu fabuły, to nie mamy tutaj startu do prawdziwych RPG. Większość wydarzeń musi się odbyć. Nie mamy też wpływu na to gdzie podróżujemy. Dla mnie jest to obecnie wystarczające, ale liczę, że zdobyte flagi mocno zróżnicują zakończenie aktu 1.
System opisywałem wcześniej, więc tutaj tylko pokrótce dodam, że im dalej w kampanię, tym bardziej walka staje się taktyczna. Każdy typ terenu próbujemy wykorzystać by zyskać przewagę nad przeciwnikami. Flankowanie to wręcz podstawa udanego pojedynku. A wzmocnianie zaklęć czarną kością to już wręcz mus, jeśli chce się cokolwiek osiągnąć. Kości potrafią być na prawdę wredne i nie raz doprowadzić graczy na skraj załamania nerwowego, ale jeszcze nie miałem sytuacji by całość spotkania/misji sprowadziło się do tego, kto wyrzucił lepsze wyniki. Dobre wykorzystanie terenu, umiejętności oraz czarów to podstawa wygranej. Do tego dorzucamy znajomość przeciwników i mamy receptę na przetrwanie
Praxis czyli gra w grze. Co jakiś czas możemy zabawić się w kości. Myk polega by wyrzucić na 4 kościach dokładnie tyle symboli jakie pokazuje karta przeciwnika + modyfikatory do niej(np. dociągane karty broni dodają symbole z dołu karty). Za każdy brakujący lub dodatkowy symbol tracimy życie. W każdej turze musimy zamrozić jedną z kości, chyba, że zapłacimy specjalnymi punktami, których na całą rozgrywkę dostajemy tylko kilka. Wtedy mrozimy zero albo za każdy pkt mrozimy dodatkową. Rund jest 4. Im więcej graczy przeżyje, tym większa nagroda. Losowości tutaj co nie miara, ale przyjemna odskocznia od siekania potworów.
Podsumowując, gra mi się na prawdę spodobała. Obecnie daję 8.5/10 z dużym prawdopodobieństwem na podniesienie o 0.5-1.0. Jedyne co jest plusem jak i minusem to tona tekstu między misjami. Siadając do gry, czytam np. dwia kartki A4, gram 1-2 spotkania i znowu czeka mnie kilka stron tekstu. Przy krótkich misjach jest to najbardziej upierdliwe, bo zamiast poświęcić czas na mięso, jesteśmy skazani na tekst. Dla misji z conajmniej 3 spotkaniami jest to już mniej odczuwalne. Mam nadzieję, że poziom gry utrzyma się do jej końca. Niestety wtedy będę zmuszony wręcz kupić kolejne akty...
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)