adalbert pisze: ↑31 sie 2018, 14:22nie wiem, kto wpadł na tu i ówdzie lansowany pomysł, że Birmingham jest lżejsze/bardziej przyjazne dla nowych graczy.
adalbert pisze: ↑31 sie 2018, 15:01Moim zdaniem to, co nazywasz większą swobodą, oznacza na początku większy paraliż decyzyjny.
Ależ nie. Jest cięższe (więcej zasad, więcej opcji) i jednocześnie na swój sposób bardziej przyjazne dla nowych graczy. Te rzeczy nie muszą się wykluczać. Owszem będzie większy paraliż decyzyjny, ale jednocześnie większa paleta możliwości sprawia, że gracze czują większą satysfakcję z rozgrywki, nawet jeżeli im nie poszła. Do tego wygładzono pewne zasady (pierwszy ruch, jokery, pożyczki).
Palmer pisze: ↑31 sie 2018, 14:38- bardziej taktyczny charakter rozgrywki,
To zależy jak na to spojrzeć. Birmingham pozwala bardziej elastycznie dostosować i połączyć pewne elementy, co ma oczywiście charakter taktyczny, ale strategia jest nam tak samo potrzebna, po prostu nie jest już tak sztywna.
Palmer pisze: ↑31 sie 2018, 14:38- brak problemów finansowych,
To z kolei trochę śmieszne, bo właśnie Birmingham kładzie większą presję finansową na początku, wystarczy zobaczyć jak wygląda wczesny develop na obu wersjach: mniej kasy na starcie i droższe otwarcie developem będzie zmuszać do wcześniejszej pożyczki. A w trakcie rozgrywki jak mamy za luźno z kasą to raczej powód do zmartwień, bo to oznacza, że niezbyt optymalnie ją wykorzystujemy, a teraz pieniądze nie są na koniec nic warte. Aczkolwiek mamy swobodę w braniu pożyczek do końca gry.
Palmer pisze: ↑31 sie 2018, 14:38- swobodę zabudowy własnych przedsiębiorstw,
Własne zawsze można było zabudowywać, co akurat ma dość ograniczone zastosowanie. W Birmingham ciekawą opcją może być budowa ceramiki II i IV, żeby zarezerwować sobie miejsce i zabudować ją III i V.
Palmer pisze: ↑31 sie 2018, 14:38- sporadyczną zabudowę cudzych,
Nie sądzę, że to była jakaś specjalna bolączka dla nowych, jak grało np. 2 nowych i 2 weteranów, to po co weteran ma zabudowywać nowego? Lepiej jest mu dogryźć innemu weteranowi. Co do samej zabudowy mam mieszane uczucia, czasami można było z tego wykombinować ciekawy ruch, ale niejednokrotnie to było takie "tanie", do tego trochę sztucznie ograniczające strategię w grze, w której i tak już było sztywno. Teraz można pocisnąć ostro żelazo bez poczucia, że zaraz dostanie się po mordzie za to, że się dobrze zagrało, a skilla w tym specjalnie nie było, że się kogoś zabuduje (nie licząc jakiś sporadycznych bardziej ciekawych kombinacji ruchów).
Palmer pisze: ↑31 sie 2018, 14:38- większą swobodę na planszy - jedne pójdzie w skrzynki, drugi przędzalnie, trzeci w budynki surowcowe i połączenia, czwarty jakąś hybrydę, w starym na dwóch sposobach punktacji - porty i przędzalnie, było strasznie ciasno.
Jak dla mnie akurat ciasnota na planszy nigdy nie była wielkim problemem. To jest trochę taki paradoks, że jak jest ciaśniej to gra się lepiej, bo w Brassie podobnie jak w Ojcu Chrzestnym (filmie, bo w grę nie grałem), chcemy trzymać swoich wrogów bardzo blisko. W Birmingham jest więcej miejsca na różnorodność, to się zgadza, ale zależnie od ułożenia rynków i tego jak potoczy się rozgrywka może nastąpić silna rywalizacja o szereg miejsc. Nam ostatnio w 3-osobowej rozgrywce zostało 1 miejsce na piwo w lokacji, do której tylko ja miałem łatwy dostęp (ale już wszystkie browary miałem obrócone) oraz 1 miejsce na żelazo (to bym zbudował na koniec, ale nie miałem karty, a z braku piwa zakończyłem po prostu 2 zwykłymi połączeniami).
Palmer pisze: ↑31 sie 2018, 19:33Duże akcje sprzedaży to będzie raczej rzadkość w 4-osobówkach, no chyba, że śle się skrzynki nie wymagające piwa. To, że każde z przedsiębiorstw wymaga piwa spowoduje skupienie się na małych, szybkich wysyłkach, które łatwiej przyswoić nowym, niż planowaną przez 3 rundy (z obowiązkowym uwzględnieniem rozegrania 4 akcji pod rząd) mega wysyłki 4 żetonów.
Nowi gracze ogólnie nie planują zmasowanych sprzedaży, więc nie ma dla nich większej różnicy, a w Birmingham chociaż może być z tym czasami trudniej to również trzeba zaplanować hurtową sprzedaż jak się chce grać dobrze, bo inaczej to straszna strata akcji.