Ach jak mnie bawi czytanie waszych komentarzy na temat U-Boota a w szczególności Markusa, który nie zagrał a najwięcej się wypowiada.
Gdym nie zał Markusa to bym zmrużył oko ale znam poniekąd jego podejście i osobiście to nie chciałbym z Markusem siadać do Uboota bo od pierwszych minut by było słychać narzekanie a mogłoby się skończyć wstaniem od stołu (Jak niegdyś przy partii w Port Royal chociaż wiedział że siada do gry press your luck
). Hańcza wybrnął idealnie bo (podejrzewam że celowo) napuścił wasz okręt na ląd bo już mu się znudziło wykonywanie rozkazów.
I. Po pierwsze primo - Na pudełko gry jest napisane :"PLANSZOWY SYMULATOR OKRĘTU PODWODNEGO" - Jeżeli siadamy do tego typu gry to nie spodziewajmy się wartkiej akcji jak z amerykańskiego filmu bo trzeba się do wielu rzeczy najpierw przygotować i z nimi oswoić. A jeżeli nie chcesz zaznać tego z czym borykali się załoganci na Uboocie to lepiej w to nie graj tylko dla storpedowania kilku handlowych statków. A to najlepiej Hańcza powinienes zrozumieć grając w Gry Wojenne bo to poniekąd symulacje pola walki i decyzji Generałów.
Grając pierwszy raz można było tak odczuć, że wykonuje się tylko rozkazy ale z każdą grą zauważam, że jak gracze obsługujący inne role nie będą podpowiadać w podjęciu, niektórych decyzji kapitanowi to daleko nie dopłyną lub kapitan się zamknie w sobie z braku możliwości wydawania rozkazów. Przy ostatniej grze zauważyliśmy, że Oficer czy Nawigator musi być w stałym kontakcie z Mechanikiem bo jak Kapitan ogłosi zanurzenie to właśnie ktoś z ludzi Nawigatora lub Oficera musi pomóc mechanikowi obstawić stanowiska przy silnikach bo sam musi być w 4 miejscach naraz.
II. W tej grze ważne jest doświadczenie i to nie tylko na tym samym stanowisku. Uważam, że nie powinno się skreślać tej "symu-gry" po pierwszej partii, bo się nic nie robi czy mało rozkazów można wypełnić. Zdaję sobie sprawę, że może zniechęcić ale widzę że z każdą partią będzie się bardziej optymalizowało się swoje rozkazy, będzie się bardziej uważało co i jak się mówi żeby się dogadać z załogą.
III. Zasady, że jest mało aktywacji przy którejś partii przestają przeszkadzać. Ciężko się trochę przekonać do tego, że np. nie możesz wyjść z peryskopu żeby zobaczyć jaki jest stan napraw, uszkodzeń. Bo każde ponowne wejście w peryskop to wydanie rozkazu a trzeba pilnować kiedy coś zacząć naprawiać żeby się nie uszkodził bardziej.
IV. Co do apki - Wolf podaj kilka elementów które maja poprawić a które mocno wpłyną na rozgrywkę - chodzi o takie które zauważysz. Zaznaczam, że nie miałem technicznych problemów z aplikacją i nic się nie wykrzaczyło. Jeżeli poprawią w finalnej wersji apki np. element widoczności wroga, czy wprowadzą pogodę to nie wpłynie to na ogólne wrażenie z rozgrywki. Uważam że apka zmieni się raczej kosmetycznie aniżeli nie do poznania. Ja się cieszę, że zagrałem przed finalną wersją apki bo jak wyjdzie to będę miał pewne doświadczenie w prowadzeniu U-Boota i uda mi się zauważyć na ile zmieniła się aplikacja.