Gracz to wybredna i wymagająca bestia
-
- Posty: 532
- Rejestracja: 01 sty 2019, 17:25
- Lokalizacja: Zagranica
- Has thanked: 232 times
- Been thanked: 445 times
Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Na marginesie dyskusji o grach (i ogólnych i szczególnych) ciągle przewijają mi się posty ludzi ogólnie niezadowolonych i narzekających. Wymagających i marudzących, że wymagania nie zostały spełnione już i teraz. Osoby te zupełnie nie biorą pod uwagę rzeczywistości, czyli tego, że niektórych rzeczy się NIE DA zrobić - czy to z powodu ekonomii, braku czasu lub osób lub nawet fizycznej niewykonalności. Zauważyliście to zjawisko?
A to karty z innych fabryk mają inny odcień i jest to tragedia życiowa, a to żeton źle wydrukowany i pół milimetra przesunięty, a to figurka się skrzywiła w transporcie, a to literówka na karcie.
Tak, oczywiście, są to odstępstwa od ideału. Ale czy rzeczywiście aż tak "niszczące rozgrywkę, już nigdy nic od nich nie kupię"? Plus wymagania natychmiastowego załatwienia sprawy tak jak sobie gracz wymyślił (i bon pieniężny w ramach rekompensaty do tego)
Czasem nawet gra "bez wad" ma wady. A bo karty miękkie, a plansza ciemna, a kostki się dziwnie turlają, a żetony to mają niefajny dźwięk i mogli dać monety a nie dali.
Osobnym problemem jest reakcja na reakcję wydawnictw. Wydawnictwo mówi "no tak, brakuje kropki, ale to nie wpływa na grę, a naprawa kosztowałaby krocie", na co gracz "ale ja ŻĄDAM, ja zapłaciłem!!!".
Wydawnictwo mówi "sorry, nie wiemy tego jeszcze", a gracz co dwa dni dopytuje "a może już wiecie? A czemu nie wiecie? A kiedy będziecie wiedzieć? A czemu nic się w tej sprawie nie dzieje? Olewacie graczy!"
Ba, nawet gracz z graczem się nie dogada. A to ten nie odpisał na maila w dwa dni, a tamten oddał gotówkę a ja chciałem żeby mi jednak wysłał grę (no i co że zalal kawą, niech kupi nową!)
Szczyty osiągają gracze marudzący że wydawnictwo nie zareagowało, mimo, że... nie zgłosili się z problemem (nie żartuję, są tacy i to coraz częściej)
No i co znaczące, tematy "narzekackie*" są żywe, pewne oburzenia i kotłujące się tygodniami, mimo że dany problem ani nie jest nowy, ani nie dało się go jeszcze rozwiązać ("dzień trzeci... żeton nadal krzywy, wydawnictwo nadal odmawia wysłania samolotu do Chin po nowy")
To prawda, że jeden niezadowolony gracz zrównoważy dobre opinie od 10 innych, ale czasem aż żal patrzeć co jest takim "niewybaczalnym błędem" dla którego rozpętuje się wojnę internetową.
Skąd takie pieniectwo i zacietrzewienie?
Oczywiście są problemy i problemiki, ale większość da się załatwić życzliwie i polubownie.
Nikt przecież graczowi nie robi na złość, wpadki się zdarzają wszystkim i są problemem dla obu stron, po co sobie jeszcze dokładać nerwów?
*tak, wiem, ten temat to też narzekanie, jakby nie patrzeć
A to karty z innych fabryk mają inny odcień i jest to tragedia życiowa, a to żeton źle wydrukowany i pół milimetra przesunięty, a to figurka się skrzywiła w transporcie, a to literówka na karcie.
Tak, oczywiście, są to odstępstwa od ideału. Ale czy rzeczywiście aż tak "niszczące rozgrywkę, już nigdy nic od nich nie kupię"? Plus wymagania natychmiastowego załatwienia sprawy tak jak sobie gracz wymyślił (i bon pieniężny w ramach rekompensaty do tego)
Czasem nawet gra "bez wad" ma wady. A bo karty miękkie, a plansza ciemna, a kostki się dziwnie turlają, a żetony to mają niefajny dźwięk i mogli dać monety a nie dali.
Osobnym problemem jest reakcja na reakcję wydawnictw. Wydawnictwo mówi "no tak, brakuje kropki, ale to nie wpływa na grę, a naprawa kosztowałaby krocie", na co gracz "ale ja ŻĄDAM, ja zapłaciłem!!!".
Wydawnictwo mówi "sorry, nie wiemy tego jeszcze", a gracz co dwa dni dopytuje "a może już wiecie? A czemu nie wiecie? A kiedy będziecie wiedzieć? A czemu nic się w tej sprawie nie dzieje? Olewacie graczy!"
Ba, nawet gracz z graczem się nie dogada. A to ten nie odpisał na maila w dwa dni, a tamten oddał gotówkę a ja chciałem żeby mi jednak wysłał grę (no i co że zalal kawą, niech kupi nową!)
Szczyty osiągają gracze marudzący że wydawnictwo nie zareagowało, mimo, że... nie zgłosili się z problemem (nie żartuję, są tacy i to coraz częściej)
No i co znaczące, tematy "narzekackie*" są żywe, pewne oburzenia i kotłujące się tygodniami, mimo że dany problem ani nie jest nowy, ani nie dało się go jeszcze rozwiązać ("dzień trzeci... żeton nadal krzywy, wydawnictwo nadal odmawia wysłania samolotu do Chin po nowy")
To prawda, że jeden niezadowolony gracz zrównoważy dobre opinie od 10 innych, ale czasem aż żal patrzeć co jest takim "niewybaczalnym błędem" dla którego rozpętuje się wojnę internetową.
Skąd takie pieniectwo i zacietrzewienie?
Oczywiście są problemy i problemiki, ale większość da się załatwić życzliwie i polubownie.
Nikt przecież graczowi nie robi na złość, wpadki się zdarzają wszystkim i są problemem dla obu stron, po co sobie jeszcze dokładać nerwów?
*tak, wiem, ten temat to też narzekanie, jakby nie patrzeć
-
- Administrator
- Posty: 4733
- Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1244 times
- Been thanked: 1458 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Oczywiście możemy zgadzać się na literówki zmieniające sens kart/zasad, inne kolory/rozmiary kart w dodatkach (bo przecież w deckbuilderze nie ma znaczenia jaka karta mi za chwilę podejdzie na rękę), fuszerkę w wykonaniu...
A później będziemy się dziwić, dlaczego wydawnictwa nie przeprowadzają korekty tylko wrzucają PDF'y z erratą, mniej dokładnie sprawdzają sample produkcyjne...
Zwłaszcza, że są wydawnictwa które mają więcej tego typu problemów jakościowych, i takie które mają ich mniej. Wolę, żeby pierwsze dołączały do drugich, a nie odwrotnie.
Warto być rynkiem wymagającym, a nie takim który wszytko łyknie.
A później będziemy się dziwić, dlaczego wydawnictwa nie przeprowadzają korekty tylko wrzucają PDF'y z erratą, mniej dokładnie sprawdzają sample produkcyjne...
Zwłaszcza, że są wydawnictwa które mają więcej tego typu problemów jakościowych, i takie które mają ich mniej. Wolę, żeby pierwsze dołączały do drugich, a nie odwrotnie.
Warto być rynkiem wymagającym, a nie takim który wszytko łyknie.
-
- Posty: 3392
- Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
- Has thanked: 560 times
- Been thanked: 1266 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Wydaje mi się, że to połączenie wielu czynników z obu stron
Wydawnictwa:
1. Wiele wydawnictw to ciągle jednak niewielkie firmy, więc na produkty czasem patrzy relatywnie mało osób, które dodatkowo patrzą na ten produkt milion razy, więc czasem koniec końców nie widzą ewidentnego babola.
2. Gry mają często twardy deadline (np. Essen, kolejka produkcyjna) i wtedy prześlizgują się błędy.
3. Zdarza się, że tłumaczenie jest dość słabe, to pewnie znowu kwestia czasu i nakładów, więc potem są babole też na komponentach (np. kartach)
Gracze:
1. Nasze forum to mniejszość graczy, to Ci bardziej zaangażowani, więc naturalne jest, że zwaracamy uwagę na detale w grach.
2. Czasami wady produkcyjne serio powodują, że produkt się ciężko używa. Jeżeli różnica produkcyjna jest w ukrytej informacji (np. silniki w Nemesis) i jest widoczna gołym okiem, to jest to faktycznie kicha, bo psuje grę. Ja nie potrafię takich rzeczy zignorować, niektórzy potrafią.
3. Czasami wady są trochę upierdliwe do grania (np. parę rzeczy w Trismegistusie) i co bardziej wrażliwi gracze mocno narzekają, bo wpływa to na komfort rozgrywki. W ciężkich euro przejrzystość desginu jest ogromnie ważna. Dla mnie Trismegistus jest ok grą, ale kilka decyzji + misprintów powoduje, że do gry raczej już nie siądę, bo przecież jest tyle "lepszych" gier (bardziej dopracowanych).
4. Większość osób po prostu nie rozumie jak trudne jest dopilnowanie całego cyklu produkcji i nie wpuszczenie żadnego babola. Sam piszę w pracy sporo dokumentacji i jak patrzę na ten sam dokument po raz setny to po prostu nie widzę już nawet oczywistych błędów. Potem to trafia do drugiej osoby, która ten błąd zrealizuje i leci to już do klienta. Jak ktoś nie zna tego typu wyzwań, to potem narzeka na innych.
5. Wiele osób ceni sobie wrażenia estetyczne z gier i potem takie babole są po prosty irytujące.
Myślę, że ogólnie to mniejszość narzeka na pierdoły, ale przy niektórych babolach naprawienie ich jest bardzo ważne.
Mało ważny babol - odcienie rewersów technologii w Teo - losujemy na start kilka i poza tym nigdy tych rewersów nie widzimy.
Bardzo ważny babol - odcienie silników w Nemesis - gramebreaking praktycznie.
Wydawnictwa:
1. Wiele wydawnictw to ciągle jednak niewielkie firmy, więc na produkty czasem patrzy relatywnie mało osób, które dodatkowo patrzą na ten produkt milion razy, więc czasem koniec końców nie widzą ewidentnego babola.
2. Gry mają często twardy deadline (np. Essen, kolejka produkcyjna) i wtedy prześlizgują się błędy.
3. Zdarza się, że tłumaczenie jest dość słabe, to pewnie znowu kwestia czasu i nakładów, więc potem są babole też na komponentach (np. kartach)
Gracze:
1. Nasze forum to mniejszość graczy, to Ci bardziej zaangażowani, więc naturalne jest, że zwaracamy uwagę na detale w grach.
2. Czasami wady produkcyjne serio powodują, że produkt się ciężko używa. Jeżeli różnica produkcyjna jest w ukrytej informacji (np. silniki w Nemesis) i jest widoczna gołym okiem, to jest to faktycznie kicha, bo psuje grę. Ja nie potrafię takich rzeczy zignorować, niektórzy potrafią.
3. Czasami wady są trochę upierdliwe do grania (np. parę rzeczy w Trismegistusie) i co bardziej wrażliwi gracze mocno narzekają, bo wpływa to na komfort rozgrywki. W ciężkich euro przejrzystość desginu jest ogromnie ważna. Dla mnie Trismegistus jest ok grą, ale kilka decyzji + misprintów powoduje, że do gry raczej już nie siądę, bo przecież jest tyle "lepszych" gier (bardziej dopracowanych).
4. Większość osób po prostu nie rozumie jak trudne jest dopilnowanie całego cyklu produkcji i nie wpuszczenie żadnego babola. Sam piszę w pracy sporo dokumentacji i jak patrzę na ten sam dokument po raz setny to po prostu nie widzę już nawet oczywistych błędów. Potem to trafia do drugiej osoby, która ten błąd zrealizuje i leci to już do klienta. Jak ktoś nie zna tego typu wyzwań, to potem narzeka na innych.
5. Wiele osób ceni sobie wrażenia estetyczne z gier i potem takie babole są po prosty irytujące.
Myślę, że ogólnie to mniejszość narzeka na pierdoły, ale przy niektórych babolach naprawienie ich jest bardzo ważne.
Mało ważny babol - odcienie rewersów technologii w Teo - losujemy na start kilka i poza tym nigdy tych rewersów nie widzimy.
Bardzo ważny babol - odcienie silników w Nemesis - gramebreaking praktycznie.
- asiok
- Posty: 1423
- Rejestracja: 09 paź 2008, 17:29
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 331 times
- Been thanked: 76 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
To ja wrzucę trochę inne porównanie.
Istnieją osoby kupujące więcej butów niż to potrzebne, Bo jeszcze potrzebują czerwone, bo jeszcze trzecie kozaki, bo jeszcze na wyższym obcasie.
To już nie jest konieczność tylko po prostu hobby.
I taka osoba dostaje buty o innym odcieniu każdy a szewc mówi "wyślemy farbkę i proszę sobie pomalować".
A inni kupujący mówią "jasne! Nie narzekaj! To malutki zakład szewski jest więc go nie dobijaj! No przecież da się używać - wygodny i ciepły jest!"
I nie piszę o innym odcieniu koloru wewnątrz cholewki ale od zewnątrz
I jak Wam to brzmi?
Istnieją osoby kupujące więcej butów niż to potrzebne, Bo jeszcze potrzebują czerwone, bo jeszcze trzecie kozaki, bo jeszcze na wyższym obcasie.
To już nie jest konieczność tylko po prostu hobby.
I taka osoba dostaje buty o innym odcieniu każdy a szewc mówi "wyślemy farbkę i proszę sobie pomalować".
A inni kupujący mówią "jasne! Nie narzekaj! To malutki zakład szewski jest więc go nie dobijaj! No przecież da się używać - wygodny i ciepły jest!"
I nie piszę o innym odcieniu koloru wewnątrz cholewki ale od zewnątrz
I jak Wam to brzmi?
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Dokładnie tak. Gracze chcą perfekcyjnej jakości gier wypełnionych elementami po brzegi najlepiej w cenie nieprzekraczającej 50 zł. Jak już zapłacą te - olaboga - 150 zł za grę i dodatek za stówę to myślą, że razem z grą kupili wydawcę, który ma im zlecić dodruk wszystkich kart, bo te z dodatku mają inny odcień.
Ja rozumiem, że można domagać się poprawek gdy zastane elementy uniemożliwiają rozgrywkę - bo karty są w innym języku, są źle przetłumaczone w takim stopniu, że niszczą balans. Albo gdy w pudełku spotykasz coś co może zagrozić twojemu zdrowiu (hehe, Nemesis).
Gdyby w branży planszówkowej były takie marże jak w salonach samochodowych to reagowanie na każdy problem klienta miałby sens. Gracze muszą znaleźć balans pomiędzy "nie mogę tym grać" a "no słabo, ale przeżyję z tym jak wydawca da erratę". Albo będą kupować te same gry nie po 150 a po 400 zł.
Ja rozumiem, że można domagać się poprawek gdy zastane elementy uniemożliwiają rozgrywkę - bo karty są w innym języku, są źle przetłumaczone w takim stopniu, że niszczą balans. Albo gdy w pudełku spotykasz coś co może zagrozić twojemu zdrowiu (hehe, Nemesis).
Gdyby w branży planszówkowej były takie marże jak w salonach samochodowych to reagowanie na każdy problem klienta miałby sens. Gracze muszą znaleźć balans pomiędzy "nie mogę tym grać" a "no słabo, ale przeżyję z tym jak wydawca da erratę". Albo będą kupować te same gry nie po 150 a po 400 zł.
Ostatnio zmieniony 04 gru 2020, 10:37 przez mineralen, łącznie zmieniany 1 raz.
- elayeth
- Posty: 1051
- Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 175 times
- Been thanked: 192 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
A ja uważam, że to głównie cecha charakteru. Każdy, kto ma do czynienia z klientem indywidualnym wie, że pewnie ok 10% klientów to klienci nieznośni, którzy nie będą w stanie przejść do porządku dziennego nad wadą, która obiektywnie rzecz biorąc jest nieistotna. Dla takich ludzi wada jest niedopuszczalna i po prostu nie odpuszczą. Mają różne w tym cele, czasem chcą naciągnąć sprzedającego, czasem po prostu jest to dla nich nie do przejścia psychicznie... Część branż, która może sobie na to pozwolić i ma okazje poznać klienta przed zakupem ma nawet wytyczne, by klientom „ryzykownym” nie sprzedawać. Znam to z własnej...
-
- Posty: 532
- Rejestracja: 01 sty 2019, 17:25
- Lokalizacja: Zagranica
- Has thanked: 232 times
- Been thanked: 445 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Jedna sprawa to zgadzać się czy nie, a druga, to w jaki stylu się to robi.
Dostałam wybrakowaną grę, napisałam do wydawnictwa i cyk, karty dosłane.
Plansza był wygięta od laminowania, poleżala pod encyklopedią i już, po sprawie.
Obiecałam sprzedać grę, ale posypały się plany i musiałam się wycofać i moi rozmówcy stwierdzili po prostu "ok, no szkoda trochę, jak znów będzie oferta to daj znać" i już, bez smarowania długaśnych postów i wylewania żali.
Wszystko się da, jeśli ma się świadomość że ludzie robią błędy.
No i co innego błąd rzeczywiście wpływający na rozgrywkę, a co innego mała pierdoła, która nic nie zmieni w grze, rozwiązanie jest w drodze, ale gracz nie chce tak łatwo odpuścić i musi zrobić dym, bo się udusi inaczej - a mnie właśnie te przypadki kolą w oczy.
-
- Administrator
- Posty: 4733
- Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1244 times
- Been thanked: 1458 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
To proponuję to rozdzielić. Kolor kart np. w deckbuilderze rzutuje na rozgrywkę. Oczywiście można problem zniwelować kupując koszulki z litymi plecami... ale raczej nie tędy droga.
Ja bym powiedział też, że wyolbrzymiasz narzekania użytkowników
- 612
- Posty: 436
- Rejestracja: 16 mar 2015, 15:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 565 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Aż się wypowiem, bo autor tematu ładnie zebrał i podsumował zjawisko, które od jakiegoś czasu obserwuję głównie na tym forum i którego może nie tyle nie rozumiem, co zawsze budzi moje zdziwienie z jakimi problemami muszą stykać się niektóre osoby kupujące gry. Sam miałem kilka problemów podobnych do tych jakie przedstawiane są w świetle życiowej tragedii, ale mi osobiście nigdy nawet ciśnienia nie podniosły, co najwyżej lekkie westchnienie, nie mówiąc już o darciu szat na forum internetowym i wymachiwaniu pięścią w kierunku wydawcy. W mojej Cywilizacji poprzez wieki nie było jednego żetonu to go sobie dorobiłem z innej gry, wyglądał chałupniczo, był trochę innego rozmiaru ale czy to źle? To przecież głupi żeton do gry, którą napędzam wyobraźnią, nie będę z tego powodu nocy zarywał. Ale to i tak myślę pic przy dramatach, jakie niektórzy zgłaszają z powodu różnego odcienia elementów. Ileż to się nadziwiłem ludzkiej spostrzegawczości samemu porównując wklejane "na dowód" zdjęcia z porównaniem różnicy w tych elementach. Jak ja się cieszę, że nie muszę zajmować się takimi rzeczami zawodowo, bo gdyby ktoś mi wysłał takie rzeczy z reklamacją to najpierw musiałbym sobie zaparzyć naprawdę mocnej herbaty żeby to potem przepracować w głowie. Moja koleżanka z poprzedniej roboty miała na to barwne określenia jak "szukanie zębów w du*ie" czy "rozbijanie g*wna na atomy". Osobiście jestem zdania, że to trochę pokłosie podejścia do gier planszowych jako produktu kolekcjonerskiego, który musi zgadzać się jakościowo co do milimetra, a nie czegoś co ma służyć nam przede wszystkim do grania.
Proszę nie odbierać tego jako krytyki kogokolwiek, wiem, że ludzie są różni i niektórym to zwyczajnie przeszkadza i nic na to nie poradzą. Ot taka moja skromna obserwacja zjawiska.
Proszę nie odbierać tego jako krytyki kogokolwiek, wiem, że ludzie są różni i niektórym to zwyczajnie przeszkadza i nic na to nie poradzą. Ot taka moja skromna obserwacja zjawiska.
-
- Posty: 532
- Rejestracja: 01 sty 2019, 17:25
- Lokalizacja: Zagranica
- Has thanked: 232 times
- Been thanked: 445 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Oczywiście! I narzekam na narzekania, nie da się ukryć.
Ale jakoś ostatnio to zjawisko często mi się rzuca w oczy. Może się wyczuliłam po prostu. I nie żebym się czuła niespokojna z tego powodu - raczej przecieram oczy z niedowierzaniem i wznoszę modły żeby nie trafić na taki typ człowieka przy np sprzedaży gry.
Ostatnio rozbawiła mnie sugestia czyjaś, że poprawione karty, kafle czy coś tam się już drukuje, ale trzeba czekać, a czemu, przecież jest transport lotniczy i wydawnictwo powinno to załatwić w ten sposób (dobrze, że nie pocztą dyplomatyczną). Ale, jak wspomnieli przedmówcy, to chyba efekt braku wiedzy jak to wszystko działa, chociaż dopuszczam skrajny egocentryzm.
-
- Posty: 2463
- Rejestracja: 02 sie 2013, 16:24
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 100 times
- Been thanked: 286 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Postrzeganie jakości komponentów i ich wad zależy od indywidualnego podejścia gracza. Patrząc wyłącznie z punktu grywalności to faktycznie, kropka tu czy tam, inny odcień karty czy kostka kanciasta zamiast zaokrąglona to są wyolbrzymione wady. Niestety oprócz grywalności wchodzą tutaj też inne aspekty takie jak estetyka, kolekcjonerstwo, "być może kiedyś grę sprzedam", itd.
Sam kiedyś bardzo zwracałem uwagę na każdy ułamek milimetra gry także potrafię zrozumieć osoby, które chcą mieć grę idealną. Z czasem doszedłem też do tego, że gry idealnej nigdy nie będzie i zawsze będą jakieś wady produkcji stąd w większości już to akceptuję ale zawsze też zapytam o możliwość wymiany na elementy bez wad. Tutaj należy też zauważyć, że są wady produkcji całej serii i wady indywidualne konkretnego egzemplarza i to właśnie te drugie zawsze staram się wyeliminować.
Ogólnie to warto reklamować wadliwy produkt i warto o tym pisać (bo ktoś może z takie informacji skorzystać), byle to się nie przeistaczało w wylewanie żalów czy walkę z "sytemem", bo taka osoba z czasem staje się hejterem, a systemu i tak nikt nie obali.
Sam kiedyś bardzo zwracałem uwagę na każdy ułamek milimetra gry także potrafię zrozumieć osoby, które chcą mieć grę idealną. Z czasem doszedłem też do tego, że gry idealnej nigdy nie będzie i zawsze będą jakieś wady produkcji stąd w większości już to akceptuję ale zawsze też zapytam o możliwość wymiany na elementy bez wad. Tutaj należy też zauważyć, że są wady produkcji całej serii i wady indywidualne konkretnego egzemplarza i to właśnie te drugie zawsze staram się wyeliminować.
Ogólnie to warto reklamować wadliwy produkt i warto o tym pisać (bo ktoś może z takie informacji skorzystać), byle to się nie przeistaczało w wylewanie żalów czy walkę z "sytemem", bo taka osoba z czasem staje się hejterem, a systemu i tak nikt nie obali.
- roadrunner
- Posty: 536
- Rejestracja: 22 sie 2013, 12:30
- Has thanked: 261 times
- Been thanked: 274 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Po pierwsze, @ 612, to autorka
Po drugie, @ ponika, to swietny watek i post
H/t
Odniose sie niebawem, gdy pozwoli praca
Po drugie, @ ponika, to swietny watek i post
H/t
Po trzecie, nie zgadzam sie z praktycznie kazdym zdaniem
Odniose sie niebawem, gdy pozwoli praca
✓ Mam | ☢ Mogę zagrać | ✌ Udane transakcje: 100+ na forum, 6 na FB
Hejtowałem Kaskadię przed tym, jak się opamiętaliście. ;)
Sprzedam: dobre gry @Dział Handlu | Kupię: Tokaido: Rozdroża i inne @Kupię
100P |> Moje top ☯
Hejtowałem Kaskadię przed tym, jak się opamiętaliście. ;)
Sprzedam: dobre gry @Dział Handlu | Kupię: Tokaido: Rozdroża i inne @Kupię
100P |> Moje top ☯
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1234 times
- Been thanked: 1450 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Ja w młodości grałem przede wszystkim w RPGi i bitewniaki i przyzwyczaiłem się do tego, że mnóstwo rzeczy trzeba było/można było do tych gier robić samemu. Albo po to, by w ogóle działały, lepiej działały, albo po to by były lepiej odpicowane, bardziej spersonalizowane i pociągające wizualnie.
Dlatego moją pierwszą reakcją w głowie na te różne narzekania na drobne estetyczne niedoróbki jest zazwyczaj "Dżizas, no to weź sam sobie zrób, jak te Ci nie pasują. Co za problem? ". No i po dzieciństwie z grami np Encore takie rzeczy jak przesunięta grafika na żetonie czy ukruszony znacznik nie mają szansy być w ogóle przeze mnie zauważone
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
- dispe
- Posty: 358
- Rejestracja: 03 gru 2019, 12:42
- Lokalizacja: WWA
- Has thanked: 275 times
- Been thanked: 114 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Też to zauważyłem ale nie przykładam do tego większej wagi, wydaje mi się to raczej naturalne, że ludzie częściej będą się dzielić krytycznymi opiniami niż tym, że z grą jest wszystko ok.
Zgadzam się, że często przesadzają.
Pamiętam jak udostępniono instrukcję do Nemesisa i ludziom zgrzytało tłumaczenie chyba dwóch pomieszczeń, Stróżówka i coś tam jeszcze, no i ok, można to zgłosić i liczyć na zmianę ale deklaracje niektórych, że to dla nich skreśla te grę są śmieszne. Czekali na to, ślinili się przez rok czy dwa a tu nagle tłumaczenie jakiejś stróżówki im niszczy grę, w której na prawdę nie ma to prawie żadnego znaczenia, zrezygnują ze świetnej przygody bo jedna nazwa kafelka jest nietrafiona...
Oczywiście jest też temat reakcji Wydawcy na zgłaszane błędy ale tutaj też niektórzy przesadzają, jakieś teorie spiskowe wymyślają, włosy z głowy rwą bo wydawnictwo nie zareagowało odpowiednio szybko itp. uważam że dopóki wydawca stara się naprawić pomyłki nie ma co się napinać a jeśli zachowuje się jak Czacha to narzekanie jest uzasadnione. Oczywiście do pewnego stopnia, nie ma co też wyciągać im tych wpadek przy każdej możliwej okazji. Ja ich po prostu omijam i zakończyłem temat.
Do tej pory wszystkie błędy z jakimi się spotkałem zostały poprawione przez Wydawcę, w Na Skrzydłach dosłali poprawione karty, w Nemesis nowe silniki, w Massive Darkness dosłali mi jedną brakującą figurkę, w Shogun Big Box brakujący element, nawet Czacha poprawiła instrukcję do Klanów i przysłali nową.
Kontrola jakości to nie zawsze taka prosta sprawa, mój kumpel jakiś czas temu zrobił zbiórkę na polakpotrafi na czapki dla foliarzy produkcja opóźniła się z powodu błędnie wydrukowanych metek, na których zrobiono literówki i zmieniono bez zgody kształt logo, sprawa metek opóźniła projekt chyba o 2 miesiące. Głupich metek do głupiej czapki. To sobie wyobrażam jak się wydaje grę, ile jest pól do popełnienia błędu...
Zgadzam się, że często przesadzają.
Pamiętam jak udostępniono instrukcję do Nemesisa i ludziom zgrzytało tłumaczenie chyba dwóch pomieszczeń, Stróżówka i coś tam jeszcze, no i ok, można to zgłosić i liczyć na zmianę ale deklaracje niektórych, że to dla nich skreśla te grę są śmieszne. Czekali na to, ślinili się przez rok czy dwa a tu nagle tłumaczenie jakiejś stróżówki im niszczy grę, w której na prawdę nie ma to prawie żadnego znaczenia, zrezygnują ze świetnej przygody bo jedna nazwa kafelka jest nietrafiona...
Oczywiście jest też temat reakcji Wydawcy na zgłaszane błędy ale tutaj też niektórzy przesadzają, jakieś teorie spiskowe wymyślają, włosy z głowy rwą bo wydawnictwo nie zareagowało odpowiednio szybko itp. uważam że dopóki wydawca stara się naprawić pomyłki nie ma co się napinać a jeśli zachowuje się jak Czacha to narzekanie jest uzasadnione. Oczywiście do pewnego stopnia, nie ma co też wyciągać im tych wpadek przy każdej możliwej okazji. Ja ich po prostu omijam i zakończyłem temat.
Do tej pory wszystkie błędy z jakimi się spotkałem zostały poprawione przez Wydawcę, w Na Skrzydłach dosłali poprawione karty, w Nemesis nowe silniki, w Massive Darkness dosłali mi jedną brakującą figurkę, w Shogun Big Box brakujący element, nawet Czacha poprawiła instrukcję do Klanów i przysłali nową.
Kontrola jakości to nie zawsze taka prosta sprawa, mój kumpel jakiś czas temu zrobił zbiórkę na polakpotrafi na czapki dla foliarzy produkcja opóźniła się z powodu błędnie wydrukowanych metek, na których zrobiono literówki i zmieniono bez zgody kształt logo, sprawa metek opóźniła projekt chyba o 2 miesiące. Głupich metek do głupiej czapki. To sobie wyobrażam jak się wydaje grę, ile jest pól do popełnienia błędu...
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 930 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Ja tam zawsze powtarzam, że naprawdę nie ma ustawowego przymusu być wydawcą gier planszowych. I jak ktoś nie potrafi tego robić, to rynek go zweryfikuje. I nie, w dzisiejszych czasach już nie ma przestrzeni na "wicie, rozumicie". Są tacy, co robią bez błędów, znaczy: da się. Nie widzę absolutnie żadnego powodu, dla którego mielibyśmy się, jako konsumeci, godzić na towar z wadami. Każdy ma ten próg tolerancji ustawiony gdzie indziej i mówienie o jakiejś randze wad produktu, że jest "pierdołą" wskazuje tylko na brak wyczucia i szacunku u takiej osoby.
Styl "zażaleń" to już oczywiście inna rzecz. Najlepsza metoda to po prostu zwrócić grę - portfelem głosuje się najskuteczniej. Trzeba jednak zrozumieć, że ktoś może być poirytowany, że otwiera pudełko, a tam jest coś nie tak. Jakikolwiek zakup, to jest najpierw wybór, potem decyzja, potem akcja, potem zapłata, potem czekanie na odbiór / dostarczenie do domu, potem odpakowanie - wszystkiemu temu towarzyszy "inwestycja" emocjonalna. Nie wolno jej deprecjonować. Każdy ma prawo oczekiwać, że jego zakup będzie udany. To nie gracz jest wybredną i wymagającą bestią tylko ogólnie, klient. I bardzo dobrze.
Wydawnictwa planszówkowe po prostu wyrobiły sobie taką formę bliskiej i bezpośredniej komunikacji z klientem - teraz po prostu muszą wypijać piwo, którego sobie nawarzyły, bo przyzwolenie na bezpośrednią komunikację, to także przyzwolenie na jojczenie i domaganie się (publicznie). Ale tu znów wracamy do początku: nie ma ustawowego przymusu...
Styl "zażaleń" to już oczywiście inna rzecz. Najlepsza metoda to po prostu zwrócić grę - portfelem głosuje się najskuteczniej. Trzeba jednak zrozumieć, że ktoś może być poirytowany, że otwiera pudełko, a tam jest coś nie tak. Jakikolwiek zakup, to jest najpierw wybór, potem decyzja, potem akcja, potem zapłata, potem czekanie na odbiór / dostarczenie do domu, potem odpakowanie - wszystkiemu temu towarzyszy "inwestycja" emocjonalna. Nie wolno jej deprecjonować. Każdy ma prawo oczekiwać, że jego zakup będzie udany. To nie gracz jest wybredną i wymagającą bestią tylko ogólnie, klient. I bardzo dobrze.
Wydawnictwa planszówkowe po prostu wyrobiły sobie taką formę bliskiej i bezpośredniej komunikacji z klientem - teraz po prostu muszą wypijać piwo, którego sobie nawarzyły, bo przyzwolenie na bezpośrednią komunikację, to także przyzwolenie na jojczenie i domaganie się (publicznie). Ale tu znów wracamy do początku: nie ma ustawowego przymusu...
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Wrażliwość na wady może być różna, sposób wyrażania niezadowolenie też... ale po prostu sprzedawca / wydawca składa deklarację że produkt jest pozbawiony wad i powinien jej dotrzymać... prawo (kodeks cywilny) jest tu jednoznaczne:
Rękojmia za wady
Art. 556. [Rękojmia]
Sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną lub prawną (rękojmia).
Art. 5561. [Wada fizyczna przedmiotu sprzedaży]
§ 1.
Wada fizyczna polega na niezgodności rzeczy sprzedanej z umową. W szczególności rzecz sprzedana jest niezgodna z umową, jeżeli:
1) nie ma właściwości, które rzecz tego rodzaju powinna mieć ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia;
2) nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewnił kupującego, w tym przedstawiając próbkę lub wzór;
3) nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia;
4) została kupującemu wydana w stanie niezupełnym.
Rękojmia za wady
Art. 556. [Rękojmia]
Sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną lub prawną (rękojmia).
Art. 5561. [Wada fizyczna przedmiotu sprzedaży]
§ 1.
Wada fizyczna polega na niezgodności rzeczy sprzedanej z umową. W szczególności rzecz sprzedana jest niezgodna z umową, jeżeli:
1) nie ma właściwości, które rzecz tego rodzaju powinna mieć ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia;
2) nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewnił kupującego, w tym przedstawiając próbkę lub wzór;
3) nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia;
4) została kupującemu wydana w stanie niezupełnym.
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8779
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2686 times
- Been thanked: 2365 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Problem w tym, że często alternatywą dla gry z błędami jest... brak gry. A jeśli jest to dodatek do czegoś, co znamy i lubimy? Zrezygnować z dodatku, który w nasza ulubioną grę tchnie nowe życie? A co w przypadku, gdy ktoś kupił podstawkę skuszony obietnicami, że będą do niej wydawane fajne dodatki i dlatego zdecydował się na zakup? Dajmy na to, jakaś gra LCG - podstawka cud-miód, a kolejne pakiety już z różnymi problemami. Albo pół cyklu, czy nawet 3/4 dobrze, a reszta źle. I co, mogę oczywiście odesłać (zwrócić) felerne talie, ale całego (niekompletnego tym samym) cyklu już nie.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
-
- Posty: 999
- Rejestracja: 15 cze 2017, 11:36
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 309 times
- Been thanked: 278 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Jest jednoznaczne ale w bardzo ograniczonym zakresie...rastula pisze: ↑04 gru 2020, 12:22
Art. 5561. [Wada fizyczna przedmiotu sprzedaży]
§ 1.
Wada fizyczna polega na niezgodności rzeczy sprzedanej z umową. W szczególności rzecz sprzedana jest niezgodna z umową, jeżeli:
1) nie ma właściwości, które rzecz tego rodzaju powinna mieć ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia;
2) nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewnił kupującego, w tym przedstawiając próbkę lub wzór;
3) nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia;
4) została kupującemu wydana w stanie niezupełnym.
Gry planszowe nie mają zbyt rozbudowanej "specyfikacji". Zazwyczaj jest to kilka zdań z czego konkretny jest tylko rozmiar pudełka + ilość elementów. I jedynie braki w komponentach są łatwe w określeniu. Odstępstwa typu odcienie kart i tym podobne mogą podpaść pod punkt trzeci "nie nadają się do celu..." - a to już można oceniać różnie.
Sprzedam:
Cerebria, Miasteczka, Weather Machine - metalowe zębatki
Cerebria, Miasteczka, Weather Machine - metalowe zębatki
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Dlatego piszę, że tu mamy do czynienia z różną wrażliwością...ale np odcień kart w grze w której karty powinny być nie do rozpoznania jest wadą ewidentną - nikt normalny do sądu z tym nie pójdzie - ale gdyby poszedł to nie ma raczej wątpliwości, że by wygrał. Wydawca, który ignoruje takie uwagi (wiedząc, że przy tych paru stówach nikt dociekać zbytnio swoich praw nie będzie tylko wykorzystuje sytuację a nie jest OK. Piszę to jako osoba , która chyba ( nie pamiętam przynajmniej) żadnej gry nie reklamowała ale to wcale nie oznacza, że nie patrzy uważnie na to jak się wydawcy zachowują w takiej sytuacji ...i ma to jakiś wpływ na moje decyzje zakupowe.
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Ja uważam, że jest to także kwestia tego że na tym forum jest sporo osób które w większym stopniu są kolekcjonerami a dopiero później graczami Nic w tym złego, sam się złapałem na tym, że kupie coś nie zagram a i tak sprawdzam nowe bo co jeśli ominie mnie coś ciekawego ? Dlatego postanowieniem na najbliższy czas jest więcej grać w gry, które już leżą na półce.
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
To którzy wydawcy nie popełnili błędu? Chyba tylko ci, co za dużo gier nie wydają.rattkin pisze: ↑04 gru 2020, 12:06 Ja tam zawsze powtarzam, że naprawdę nie ma ustawowego przymusu być wydawcą gier planszowych. I jak ktoś nie potrafi tego robić, to rynek go zweryfikuje. I nie, w dzisiejszych czasach już nie ma przestrzeni na "wicie, rozumicie". Są tacy, co robią bez błędów, znaczy: da się.
No sorry, ale każdy popełnia błędy. KAŻDY. I nie tylko w branży planszówkowej, ale w każdej innej. Ja pracuję w branży budowlanej i nawet najbardziej prestiżowe firmy projektowe i wykonawcze popełniają błędy. My to jeszcze mamy dobrze, że ktoś przed wbudowaniem elementu często zauważy, że coś jest nie tak, rysunek wróci do projektantów (a budowa stoi i generuje koszty). Czasem trzeba skuwać, bo ktoś się za późno ogarnął - ale to wszystko przed odbiorem przez klienta. Natomiast w planszówkach chińczyk w drukarni raczej nie zauważy tylko klika drukuj na prasie (on nie ma czasu, w kolejce kilkaset projektów do wydrukowania). Pewnie rozwiązaniem byłoby drukowanie na miejscu. Ale kto by wtedy te planszówki kupował?
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Błędy popełnia każdy - nie każdy potrafi sobie z sytuacją kryzysową poradzić - subtelna różnica.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Polska jest dużym producentem gier (i generalnie dużym graczem na rynku drukarskim) więc ktoś chyba jednak kupuje...
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
A ja do władcy od rebela nie dostałem, od phalanxów do zimnej wojny też mam ścigać po konwentach albo kupić se dodatek (chociaż i tak to lepiej niż u rebela)dispe pisze: ↑04 gru 2020, 11:48 Do tej pory wszystkie błędy z jakimi się spotkałem zostały poprawione przez Wydawcę, w Na Skrzydłach dosłali poprawione karty, w Nemesis nowe silniki, w Massive Darkness dosłali mi jedną brakującą figurkę, w Shogun Big Box brakujący element, nawet Czacha poprawiła instrukcję do Klanów i przysłali nową.
Czy Twój post zalicza się do tych postów?
Generalnie jesteśmy mało wymagającym narodem, żremy na potęgę olej palmowy, nie sprawdzamy czy mięso które kupimy jest bezglutenowe (tak, faszerują mięso żeby było cięższe), wdychamy stare ogumienie sąsiada, kupujemy produkty które na zachodzie w podobnej cenie są w dużo lepszej jakości. Także siedźmy cicho i bierzmy co doją.
ps. długo pisze się te posty w pracy...
Preferuje: średnie/ciężkie euro, rywalizacja. Gram we wszystko :D
Niezwiązany z branżą.
NA SPRZEDAŻ Dice Settlers +promka Wyspa dinozaurów Calico+promka Twisted Fables ALL-IN + mata i inne
Niezwiązany z branżą.
NA SPRZEDAŻ Dice Settlers +promka Wyspa dinozaurów Calico+promka Twisted Fables ALL-IN + mata i inne
- sliff
- Posty: 935
- Rejestracja: 29 maja 2020, 15:27
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 328 times
- Been thanked: 383 times
Re: Gracz to wybredna i wymagająca bestia
Co do reakcji wydawnictw zawsze można oświadczyć, że w naszych grach nie ma błedów.
Jakość jest kompromisem pomiędzy ceną, zyskiem wydawnictwa a kwotą jaką jest wstanie zapłacić rynek.
Nikt wydawnictwu nie każe drukować w chinach, w polsce też są drukarnie i wtedy przedruk kart to tydzień, dwa a nie jest półroczną operacją.
Tylko czy mając do dyspocycji grę za 150zł z literówka na 1 karcie i drugą taką samą za 300zł gdzie wydawca zobowiazuje się dosłać poprawioną kartę wystarczająca liczba osób zdecyduje się na opcje nr 2 ? wątpie.
Z pewnym poziomem błędów trzeba się pogodzić gdy koszt naprawy byłby niewspółmierny do wady - typu brak kropki w na 1 krcie a przedrukowanie i wysyłka nowych. Co nie oznacza, że nie należy zwracać na to uwagi i oczekiwać od wydawnitw, że następnym razem postarają się bardziej. Tak samo z tym, że można trafić na wybrakowany egzemplarz i będzie trzeba do tych 2 tygodni poczekać na dosłanie elementów.
Natomiast gry które mają błedy które są niszczą rozgrywkę (typu znaczone kafle w nemesis) kwalifikują sie do wymiany lub zwrotu i to powinna być dobra wola użytkownika czy godzi się czekać np pół roku na nowe kafle.
Za rady typu "rewersy nam się źle wydrukowały, więc kupcie sobie nieprzeźroczyste koszulki" serdecznie dziękuje, jest mnóstwo innnych gier gdzie wydrukowało się dobrze. Gry to produkt hobbystyczny, nie tani i za wydane pieniądze ma się prawo oczekiwać pewnego standardu jakości wykonania.
Jakość jest kompromisem pomiędzy ceną, zyskiem wydawnictwa a kwotą jaką jest wstanie zapłacić rynek.
Nikt wydawnictwu nie każe drukować w chinach, w polsce też są drukarnie i wtedy przedruk kart to tydzień, dwa a nie jest półroczną operacją.
Tylko czy mając do dyspocycji grę za 150zł z literówka na 1 karcie i drugą taką samą za 300zł gdzie wydawca zobowiazuje się dosłać poprawioną kartę wystarczająca liczba osób zdecyduje się na opcje nr 2 ? wątpie.
Z pewnym poziomem błędów trzeba się pogodzić gdy koszt naprawy byłby niewspółmierny do wady - typu brak kropki w na 1 krcie a przedrukowanie i wysyłka nowych. Co nie oznacza, że nie należy zwracać na to uwagi i oczekiwać od wydawnitw, że następnym razem postarają się bardziej. Tak samo z tym, że można trafić na wybrakowany egzemplarz i będzie trzeba do tych 2 tygodni poczekać na dosłanie elementów.
Natomiast gry które mają błedy które są niszczą rozgrywkę (typu znaczone kafle w nemesis) kwalifikują sie do wymiany lub zwrotu i to powinna być dobra wola użytkownika czy godzi się czekać np pół roku na nowe kafle.
Za rady typu "rewersy nam się źle wydrukowały, więc kupcie sobie nieprzeźroczyste koszulki" serdecznie dziękuje, jest mnóstwo innnych gier gdzie wydrukowało się dobrze. Gry to produkt hobbystyczny, nie tani i za wydane pieniądze ma się prawo oczekiwać pewnego standardu jakości wykonania.