Świetny pomysł na temat!
Po odpowiedziach widzę, jak strasznym nowicjuszem w planszówkowym świecie jestem
Z 10 lat temu (a mam 22) grałem z mamą w
Masterminda. Przez całe życie może z 5 razy zagrałem w
Eurobiznes, bardzo rzadko komuś chciało się w niego grać, co mnie absolutnie nie dziwi
Jakiś czas później moja mama kupiła gdzies
Rummikub i gra bardzo jej się spodobała, często namawiała nas do gry, ale też rzadko lądowała na stole po kilkunastu partiach, ile można układać klocki? (fani Azula
triggered ![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
)
Od siostry i szwagra, mając z 16 lat, dostałem
Jungle Speeda, w którego gram do teraz, zagrałem w to z pewnością najwięcej partii ze wszystkich gier, ale jednak nadal było to granie od wielkiego dzwonu, na stół trafia regularnie dopiero od początku tego roku.
Rodzina dostała też na któreś święta
Czarne Historie, z których ograliśmy chyba wszystkie karty. Również fajna, rodzinna gra, ale raczej nie można nazwać jej planszową.
Jednak prawdziwym kamieniem milowym, który na stałe wbił mnie w planszówki, było zagranie w 4 osoby w
Tajniaków na piwie u kolegi, kilkanaście dni przed świętami Bożego Narodzenia w 2018 r. (Grę dostałem na urodziny pod koniec maja, a zagrałem dopiero w grudniu
![Embarassed :oops:](./images/smilies/icon_redface.gif)
)
Zobaczyłem jak świetne i błyskotliwe są nowe gry.
Gra tak mi się spodobała, że chciałem pokazać ją rodzinie i zabrałem ze sobą na święta. Rodzina podzieliła moje zdanie i rozegraliśmy przez kilka dni z 20 partii. Gdyby istniał w naszej rodzinie plebiscyt "Najlepsza świąteczna gra kiedykolwiek", to jednogłośnie wygrywają właśnie
Tajniacy.
Potem, po Nowym Roku, zamówiłem
Ocalonych na promocji w Merlinie. Chciałem sprawdzić, jak wyglądają nowoczesne, duże gry planszowe, ale, co ciekawe - nie zagrałem w nich do dziś, przejrzałem tylko elementy i gra stoi odfoliowana na półce
Dostałem też od dziewczyny
Dixit, który sobie zażyczyłem, bo chciałem zacząć robić moją małą (haha, dobre, co?) kolekcję.
Z perspektywy czasu widzę jednak, że jarają mnie cięższe, bardziej zaawansowane gry.
Ścieżka potem wyglądała tak (kolejność po dacie kupienia od najwcześniejszych):
1.
Duplik - ile to dostarczyło śmiechu na imprezach z kolegami lub rodziną...
2.
Splendor - kupiony z OLX, grany początkowo z dziewczyną, jest OK, ale nic tak naprawdę więcej,
3.
Cortex - kompletnie nie to, bardziej spostrzegawcza gra dla dzieci, sprzedane) >
4.
Star Realms - zagrałem raz z dziewczyną i kompletnie jej nie siadło i gra kurzyła się na półce, kliknęło dopiero z bratem, z którym zagrałem dopiero po pół roku od kupienia
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
)
5.
Spartakus: Krew i Zdrada - pierwsza duża gra, w którą zagrałem z kolegami, 2 razy czytałem instrukcję, oglądałem film instruktażowy, a i tak pierwsza rozgrywka była z instrukcją w ręku
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Jednak jak już zaczailiśmy o co chodzi, to każdemu się straasznie spodobało, do teraz to moje top 2.
6.
Szeryf z Nottingham - początkowo mnie nie porwała, ale w odpowiednim towarzystwie jest świetna, idealna gra do piwa,
7.
Dolina Kupców +
Dolina Kupców 2 - bardzo ciekawa karcianka, fajny motyw z łączeniem talii różnych zwierząt, przyjemna jakość kart,
8.
Kingdomino - kupiłem na promocji, grałem kilka razy, jest bardzo miło, ale nie ma mnie co w tej grze porwać,
9.
Ciężarówką przez Galaktykę - również mocno zależy od towarzystwa, zdarzało mi się zamulać przy układaniu, bo graliśmy z kimś nowym, ale były też fajne partie,
10.
Agricola - do teraz na poważnie nie zagrałem, w wariant z kartami zagrałem tylko raz, po wakacjach mam nadzieję grać więcej z kolegami ze studiów,
11.
Blood Rage - ŚWIETNIE siadło, nawet bardziej niż Spartakus, wspaniałe figurki, fajne combosy i nieprzerwana interakcja.
następnie cała niewymieniona reszta z mojej kolekcji (patrz podpis), ale już przestałem notować kiedy którą grę kupiłem
Teraz na dobre w tym siedzę i tylko przeglądam, co tu nowego kupić do przetestowania
Bardzo doceniam w planszówkach to, że można z naprawdę niewielką stratą sprzedać gry, które mi nie podeszły.
Jednak naprawdę mało gier ograłem w takim stopniu, w jakim bym chciał. Zamiast grać w to, co już mam i mi się podoba, stale szukam nowości, które mogłyby mnie zainteresować, jednocześnie mając tyle dobrych pozycji we własnej kolekcji, które zaniedbuję. Też tak macie? Jak się tego pozbyć?
Na pewno po części wynika to z faktu, że do grania trzeba zebrać ekipę i poświęcić wieczór na granie, a nie każdy ma na to takie parcie jak ja
![Crying or Very sad :cry:](./images/smilies/icon_cry.gif)