Top 5 gier Waszych kobiet

[Marek.gdansk]

1.O matko o co mnie pytasz?( nie znam tej gry ale chyba dobra)
2. Wsiąść do pociągu
3. Tokaido
4. Colt Express
5. Camel Up/Takenoko
6. Escape Roomy ( od Brandów)
7. Nagaraja
8. GWT
9. Maracaibo
10 Brass B

[bobule]

Moja dziewczyna podała takie oto tytuły:
1. Wybuchowa mieszanka
2. Nova Luna
3. Głębia
4. Welcome to...
5. Azul + Azul: Witraże Sintry (mamy oba, oba równie lubiane)
6. Zamek
7. Zamki Burgundii
8. Sen
9. Jaipur
10. Seikatsu

A na antyliście znalazł się jeden tytuł - K2

[donmakaron]

topka mojej żony (bez numerków, bo nie jestem pewien)

Nie jesteś pewien, na którym miejscu były by numerki? Hyhyhy

Ode mnie trochę na oko:
Innowacje, Terraformacja Marsa, Abyss, Pupile Podziemi, Seasons.

[hipcio_stg]

Moja żona ma niewybredny gust:

kolejność przypadkowa z pewną tendencją:
1. Zamki Burgundii
2. Hero Realms
3. Cywilizacja poprzez wieki 3 ed
4. Brass Birmingham
5. Trajan


jako bonus wrzucę Terraformację marsa oraz Blokusa i Blokusa trigon. Ciężko z nią w to wygrać

[dispe]

1. Zamki Burgundii
2. Carcassonne
3. Scrabble

4. Podwodne Miasta
5. Everdell

[dawid]

1. Clever Hoch Drei
Długo, długo, długo nic w potem
2. Viticulture
3. Tetraformacja Marsa
4. Robinson
5. Great Western Trail

[Quetzalcoatl]

1. Terraformacja Marsa
2. Burgen von Burgund
3. Eclipse
4. Brzdek w kosmosie
5. Grand Austria Hotel

[KAzik<>]

TOP 5 mojej żony:
1 Viticulture
2. Century Korzenny Szlak
3 Na skrzydłach
4 Great Western Trail
5 Kana Gawa

[Semen]

Prawie zgadłem listę mojej żony:

1. Western Legend
2. Kroniki zbrodni 1400
3. Praga Caput Regni
4. Brass Lancashire
5. Great Western Trail

[Tachion]

Z top 3 nie mam problemów.
1. Tyrants of the Underdark
2. Everdell
3. Brzdeki wszelakie
Potem zapewne Lords od Waterdeep.
Dalej sie to rozjeżdża. Moze Brass:B, Scythe, Eclipse?

Szczęśliwie gusta bardzo podobne, ale z drugiej strony filtruje grane tytuły żeby na stół nie trafiło cos mi sie nie spodoba, bo potem musze to trzymać.

[scarletmara]

No i oczywiście zachęcam same Panie, które w sporej ilości też przesiadują na forum, aby dzieliły się swoją topką gier, do których to one najchętniej zasiadają.

Skoro juz dostałam pozwolenie to podzielę się swoją topką:
1. KEMET (chociaż tu miejsce sie może zmienić w dalszej perspektywie bo na razie to dla mnie nowość, więc jestem najbardziej zajarana akurat tą)
2. PORY ROKU (SEASONS) - (jak nie jestem wielką fanką karcianek ani turlanek tak ta wymiata)
3. WESTERN LEGENDS (bo do niej moge usiąść prawie zawsze, nawet jak mam gorszy dzień i myślenie przychodzi mi z trudem)
4. BLOOD RAGE (ciężko mi ją ulokować w rankingu bo najtrudniej mi sie do niej wraca po dłuższej przerwie i wiecznie o czymś zapominam podczas gry, ale lubię baaardzo chociaż w nią zawsze przegrywam)
5. WOJOWNICY MIDGARDU
6. KACPER RYX

Kolejność trochę na siłę bo wszystkie je bardzo lubię i ciężko mi je tak od najfajniejszej do najmniej fajnej ustawić w rządku, a już na pewno nie byłabym w stanie żadnej z nich stąd wyrzucić żeby się w 5 zmieścić. Poza tym żadna jeszcze nie jest jakoś mega ograna żeby je tak dobrze ocenić. Ale pewna jestem tego że zostaną w mojej kolekcji na dłużej wszystkie.

A z takich mniejszych, lżejszych, krótszych i tym samym granych dużo częściej bo czasu na nie wiele nie potrzeba byłoby:
1. ORIGAMI - kolejna karcianka będąca wyjatkiem od reguły
2. Korzenny Szlak
3. KAKAO
4. TEBY - może nie krótka ale lekka
5. SPLENDOR

i tu kolejność jest już nieprzypadkowa

dla odmiany MOJA ANTYTOPKA z tych tutaj wymienianych jako TOP:
1. Osadnicy: Narodziny Imperium - wizualnie i mechanicznie kompletnie mnie nie zaciekawiła. A najbardziej zmęczył mnie tryb solo. Pozbyłam się po 2 partiach.
2. 7 cudów świata pojedynek - nie porwała mnie nic a nic, męczyłam się przy niej i nudziłam niemiłosiernie od pierwszej do ostatniej partii.
3. Brzdęk! - shejtujcie mnie ale dla mnie ta gra jest infantylna i nijaka, nie wiem czy nie wolałabym pograć w Monopol Grałam raz i więcej się namówić na nią nie dałam.
4. AZUL - fajny był ale bardzo szybko mi sie znudził, może keidyś jeszcze do niego wrócę ale na razie przejadł mi sie po zaledwie +/- 10 partiach.
5. Carcassonne - nie wzbudzał we mnie absolutnie żadnych emocji, ani ciekawości jaki kafelek zaraz wskoczy, ani chęci wygranej, ani złości, że coś nie podeszło. Nic zupełnie... to nie jest zła gra ale jakaś taka bezosobowa. Może zyskuje jakieś kolorki z dodatkami ? Sprawdzę bo akurat mam okazję. Nie hejtuję jej bo jak ktoś zaproponuje to zagram, ale tak sama z siebie raczej ze skóry nie wyskakuję na jej widok.

[Nilis]

1. Terraformacja Marsa
2. Wsiąść do pociągu różne plansze
3. Listy z Whitechapel
4. Posiadłość szaleństwa

W te tytuły gra bardzo chętnie. W inne już nie za bardzo. Inna sprawa że ja mam mało gier:p około 12-15 tytułów

[PytonZCatanu]

Zamki Burgundii
Dlaczego kobitki lubią w Zamki? Bo chyba najogólniej lubią gry ala sałatka punktowa. W Zamkach nie trzeba przejmować się PZ bo one same wpadają. Można beztrosko kleić swoje poletko i nie przejmować się co po co i na co.

Coś w tym jest, moja Pani lubi budować ale najlepiej jak bym nie mógł jej przesadzać w tym i co chwila były punkty za coś.

Przez pierwszy rok-dwa "chodzenia" z moja obecna żona ciągle musiałem odpowiadać na pytania typu: "a musimy grać na punkty? Nie lepiej sobie grać i rozmawiać? "

Ale teraz gra już na poważnie.

[Nilis]

Nie Jest to oczywiście regułą ale kobiety chyba nie odnajdują się w grach gdzie można podjąć dużo decyzji i zarazem jest wiele mikrozasad i małych bonusów. Moja żona bez dwóch zdań jest inteligentniejsza odemnie ale w takim Great Western Trail nie potrafi zapamiętać i wykorzystać wszystkich opcji i potencjału małych bonusów. Jeden z prowadzących Gradanie też tak opisał gry dla swojej partnerki, że zasad i decyzji nie może być zbyt dużo.

[_leigam_]

Przez pierwszy rok-dwa "chodzenia" z moja obecna żona ciągle musiałem odpowiadać na pytania typu: "a musimy grać na punkty? Nie lepiej sobie grać i rozmawiać? "

Ale teraz gra już na poważnie.

Może po prostu sprawdzała czy jesteś wybuchową osobą. "Jak na spokojnie przyjmie 1000 takich pytań to wyjdę za niego"

[PytonZCatanu]

Nie Jest to oczywiście regułą ale kobiety chyba nie odnajdują się w grach gdzie można podjąć dużo decyzji i zarazem jest wiele mikrozasad i małych bonusów. Moja żona bez dwóch zdań jest inteligentniejsza odemnie ale w takim Great Western Trail nie potrafi zapamiętać i wykorzystać wszystkich opcji i potencjału małych bonusów. Jeden z prowadzących Gradanie też tak opisał gry dla swojej partnerki, że zasad i decyzji nie może być zbyt dużo.

Zasadniczo bym się zgodził, ale jest jeden wyjątek - Projekt Gaja, czyli ulubiona gra mojej żony.

Czasem gramy, ona zastanawia się nad ruchem i mówi pod nosem coś w stylu: "ale jak ja wytrzymałam tłumaczenie zasad, to nie wiem"

[Uncle_Grga]

Przez pierwszy rok-dwa "chodzenia" z moja obecna żona ciągle musiałem odpowiadać na pytania typu: "a musimy grać na punkty? Nie lepiej sobie grać i rozmawiać? "

(...)

I ja takie podejście szanuję!

Bo.. już powazniej piszę.. o co chodzi w tym sporcie? Właśnie o to.. żeby się spotkać, zrelaksować, pobawić.. zwolnić na chwilę w codziennej gonitwie i po prostu pobyć ze sobą.. zjeść, napić, zapalić..

I jakby to zdanie Twojej Żony nie brzmiało rozbrajająco.. jest w nim 100% racji. Serio. Bardzo mi się podoba takie podejście. Szacunek !

[Nilis]

Bo.. już powazniej piszę.. o co chodzi w tym sporcie? Właśnie o to.. żeby się spotkać, zrelaksować, pobawić.. zwolnić na chwilę w codziennej gonitwie i po prostu pobyć ze sobą.. zjeść, napić, zapalić..

I jakby to zdanie Twojej Żony nie brzmiało rozbrajająco.. jest w nim 100% racji. Serio. Bardzo mi się podoba takie podejście. Szacunek !

To zależy od gry, grupy i oczekiwań od spotkania. Pandemic Legacy sezon 1 skończyłem z żoną i dwoma kolegami na 4 rozgrywce z 12 bo grupa odjechała to znaczy połowę czasu to były przerwy na balkonie na papierosa, rozmowy o czasach studenckich i dużo śmiechu, siedzenie w telefonie i pisanie do kogoś, robienie w trakcie talerza kanapek. Grupa ciągle dopytywała mnie co robić bo też nie bardzo pamiętają zasady. Generalnie jak schowałem grę to ja wyszedłem na bufona:) do tej gry już nigdy nie wróciliśmy i do dzisiaj mi wypominają że zachowałem się jak dzieciak i obraziłem na grę:DDD

[kamilstany]

Topka narzeczonej:

1) Ciężarówką przez galaktykę
2) Abyss
3) Terraformacja Marsa
4) Arkham Horror
5) Azul: Letni Pawilon

[Uncle_Grga]

Bo.. już powazniej piszę.. o co chodzi w tym sporcie? Właśnie o to.. żeby się spotkać, zrelaksować, pobawić.. zwolnić na chwilę w codziennej gonitwie i po prostu pobyć ze sobą.. zjeść, napić, zapalić..

I jakby to zdanie Twojej Żony nie brzmiało rozbrajająco.. jest w nim 100% racji. Serio. Bardzo mi się podoba takie podejście. Szacunek !

To zależy od gry, grupy i oczekiwań od spotkania. Pandemic Legacy sezon 1 skończyłem z żoną i dwoma kolegami na 4 rozgrywce z 12 bo grupa odjechała to znaczy połowę czasu to były przerwy na balkonie na papierosa, rozmowy o czasach studenckich i dużo śmiechu, siedzenie w telefonie i pisanie do kogoś, robienie w trakcie talerza kanapek. Grupa ciągle dopytywała mnie co robić bo też nie bardzo pamiętają zasady. Generalnie jak schowałem grę to ja wyszedłem na bufona:) do tej gry już nigdy nie wróciliśmy i do dzisiaj mi wypominają że zachowałem się jak dzieciak i obraziłem na grę:DDD

Oczywiście, że jak umawiamy się na granie, to grajmy, a nie pozorujmy. Wiadomo też, że jedzenie i plansza niekoniecznie razem, wszystko to wiem, ba sam nie lubię. Ale to wyliczenie powyżej jest w zasadzie ilustracyjne tylko, chodziło mi bardziej o to, że gry powinny być pretekstem do wspólnego spędzenia czasu i dobrego wykorzystania tegoż ostatniego. I to w zasadzie tyle..

Dobra, dość śmiecenia wątku.. żeby nie było całkiem offtopu, to u nas do topu zlapalaby się chyba waga lekką: Calico, Azul, Sen/Smoki, Splendor, Abyss.. kolejność przypadkowa, choć chyba Calico ostatnio najbardziej w modzie. Piszę bez autoryzacji, na bazie tego co widziałem i słyszałem.. hmm, ciekawe. Muszę zweryfikować czy trafiłem.

Nie wiem, czy to również top ale Żona lubi również Tang Garden, Everdell, chyba trochę Istanbul.. ten ostatni szczególnie jak wygrywa.

Wiem za to czego na pewno nie znosi: Wingspana i Detektywa.. ".... bo to nuda.."
Eeh.. niezbadane są kobiece opinie..

[DeZet]

1. Blokus (ehhh nienawidzę tej gry )
2. Brass Birmingham - to już uwielbiam
3. Azul
4. Suburbia
5. Great Western Trail

Od 2 do 5 kolejność dowolna.

Blokus i Szachy to gry gdzie nie mam podjazdu do żony. Przy reszcie możemy nawiązać rywalizację

(honorowe wzmianki to Przebiegłe Wielbłądy i Dixit)

[Harth]

Moja żona:

1. Twilight Imperium 4ed (nie, to nie pomyłka)
2. Race for the Galaxy
3. Brass Birmingham
4. Terraformacja Marsa
5. Great Western Trail

[scarletmara]

Eeh.. niezbadane są kobiece opinie..

I w sumie chyba nic w tym dziwnego, ze co kobitka to inna topka ? Trochę nie wiem jakich cudów od tego wątku autor oczekuje Bo to trochę tak jakbym ja założyła wątek TOP 5 gier facetów żeby sie dowiedzieć na jaką grę uda mi się namówić mojego faceta. Chyba lepiej zrobić porządny wywiad z zainteresowaną osobą i wypytać co jej się w grach podoba a co nie, czego by oczekiwała, jaka tematyka byłaby dla niej fajna i wtedy poprosić o jakieś tytuły zgodne z podanymi kryteriami albo podobne do tych, które już podeszły. Bo płeć to żadne kryterium wg. mnie. Nie zakładajmy, że AZUL i SPLENDOR to gry dla lasek a Lords of Hellas i Twilight Imperium dla facetów czy jakie tam inne tytuły chcielibyście podstawić w te miejsca bo sami siebie i innych potencjalnych naszych współgraczy tym ograniczamy niepotrzebnie. Jak każdy facet będzie każdej babce pod nos podsuwał wiecznie te SPLENDORY, AZULE, CALICO a w najlepszym razie ZAMKI BURGUNDII (jesli uzna ja za dość inteligentną ) to będzie grać w to co sie jej podsuwa (jesli akurat uzna to za grywalne) i może nigdy sie nie dowie, że ona wolałaby może coś innego tylko nie wie, że to coś innego wogóle istnieje. Znaleźć grę/gry, w które jakaś dziewczyna będzie chciała grać to w sumie nie taka wielka sztuka (choć ciut trudniej szukać jak owa dziewczyna jest dla nas prawie kompletnie anonimowa tak jak żona autora ). Sztuką jest znaleźć taką grę/gry, które i on i ona pokochają tak samo mocno. I tu już żadne TOPKI nie pomogą, niestety trzeba wówczas przeduskutować co komu w czym i dlaczego sie podoba a co nie i szukać, szukać, szukać tego swojego ŚWIĘTEGO GRALA.

[Nilis]

Chyba lepiej zrobić porządny wywiad z zainteresowaną osobą i wypytać co jej się w grach podoba a co nie, czego by oczekiwała, jaka tematyka byłaby dla niej fajna i wtedy poprosić o jakieś tytuły zgodne z podanymi kryteriami albo podobne do tych, które już podeszły.

Viticture kupiłem specjalnie dla żony, lubi wino, lubi lekkie gry euro, lubi worker placement. Wyszła katastrofa, kolory na planszy są dla niej brzydkie (ja nie wiem jakie są na niej kolory bo skąd mam znać kolory?) a i karty gości małe, nieczytelne i też brzydactwa. Po dwóch grach w ogóle w to nie gramy, a taka Terraformacja to o każdej porze dnia i nocy (byle z kimś, nigdy w dwójkę)

[Lion86]

Top 5 żony:
1. Kartografowie,
2. Azul: witraże Sinatry,
3. Sagrada,
4. Great Western Trail,
5. Zamki Burgundii.