Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Abiger
Posty: 267
Rejestracja: 28 lut 2006, 12:29
Lokalizacja: Legionowo/Siedlce
Has thanked: 46 times
Been thanked: 95 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: Abiger »

Spoiler:
@Filut
Zakładam, że próbowałeś być zabawny. Mogę się jednak mylić. Tak czy inaczej od dawna nie czytałem równie wielkiego bełkotu, a czytam sporo.
Bez urazy.
To wtedy buzujące w mosznie komórki domagają się żeńskiej gamety nie mniej zachłannie aniżeli ona ejakulatu. Najczęstszą konsekwencją ruchów koitalnych na tym etapie życia jest stały związek, w którym dochodzi do multiplikujących się prób sprzęgnięcia dwóch odmian nudy w jedną hybrydową, co z początku jest trudne do zauważenia na skutek działania hormonów.
:roll:

W zakresie tematu. Jakieś 15 lat temu, kiedy zaproponowałem znajomym na wyjeździe zagranie w planszówki, to dostałem tekstem - "co ty, dziecko jesteś"?.
Przyznam, że wtedy mnie to to dotknęło.
Od wielu już lat nie spotykam się już jednak z podobnymi reakcjami (inna sprawa, że od dawna już się nie przejmuje tym, co ktoś może na ten temat sądzić).
Ostatnio nawet teściowej pokazaliśmy Szaloną Misję i zagrywała się z nami jak, nomen omen, szalona.

Świadomość w tym zakresie zmieniła się bardzo mocno.
Inna sprawa, że z grami planszowymi powoli dzieje się to co z filmem czy literaturą.
Jest tak wiele mechanik, tematów i rodzajów gier, że wcale nie muszę mieć "punktu styku" z kimś kto także gra w pluszówki.
Tak jak nie znajdę wspólnego języka z kimś kto zaczytuje się kryminałami (uwielbiam fantastykę) czy z miłośnikiem bolywood.
Podobnie nie dogadam się z fanami komiksów superbohaterskich, ponieważ czytam gł komiks europejski.
Po prostu granie w planszówki staje się masowe.
I dobrze.
Awatar użytkownika
moocker
Posty: 174
Rejestracja: 07 lut 2019, 02:23
Lokalizacja: mała wiocha pod Warszawą
Has thanked: 23 times
Been thanked: 21 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: moocker »

Nilis pisze: 23 mar 2021, 06:54 Ja ogólnie dość często spotykam się zdziwieniem, miną politowania czy kpiącym uśmieszkiem jak powiem że gram w planszówki. 5-6 lat temu jak na jednym spotkaniu towarzyskim wyjąłem Taboo i zaproponowałem ludziom (wtedy wszyscy mieliśmy po dwadzieścia parę lat) to towarzystwo miało miny jakby każdy ugryzł cytrynę i to dość głęboko.
Akurat jak byś mi zaproponował granie w Taboo, to miałbym dokładnie taką samą minę ;)


A co do samego tematu wątku, to moim zdaniem widać, że to podejście ludzi się powoli zmienia - nie tylko jeśli chodzi o same planszówki, ale ogólnie społeczne postrzeganie "geekowych" hobby przez ostatnie 20 lat sporo się poprawiło.
Gry komputerowe w latach 90 były zabawą dla dzieci, lub największych nerdów, teraz są już prawie mainstreamem. Pokolenie obecnych 60-latkówmoże nadal postrzega je jako bezsensowną rozrywkę i to już się raczej nie zmieni, ale dla młodszych w większości jest to coś normalnego. Gry planszowe jeszcze takiego statusu nie osiągnęły, ale podejrzewam, że brakuje im najwyżej dekady, może mniej. Fakt, że co jakiś czas do mediów przebija się informacja o jakiejś grze, która zebrala kilka milionów na kickstarterze, też tu na pewno pomaga.
Więc po prostu potrzeba tu czasu. Może gdyby zrobić jakiś turniej w np. Twilight Imperium z nagrodami podobnej wielkości, jak są w największych turniejach e-sportowych, to też gwałtownie poprawiłoby się posrzeganie graczy - ludzie mają tendencję do łatwiejszego uznawania za poważne rozrywek, na których można zbić kasę.

Ale choćby nie wiem jaki status planszówki osiągnęły, zawsze będą osoby, które będą uważać je za infantylną rozrywkę dla dzieci. Po prostu jest pewna grupa, dla której każde hobby jest infantylne - nieistotne, czy grasz w gry, zajmujesz się modelarstwem, rysujesz, ćwiczysz jakieś karate, czy cokolwiek innego - masz pracować, zarabiać kasę, a po pracy dla odprężenia zrobić jakiś remont. W ostateczności akceptowalne jest wyjście z kolegami na piwo, ale i to nie za często. ;)
I spoko, przecież nie każdemu wszystko musi się podobać. Ja nie potrafię zrozumieć jak ktoś może spędzać czas oglądając mecz i sprawdzając jakieś statystyki wygranych, ktoś nie potrafi zrozumieć jak ja mogę spędzać czas grając w gry - i póki nie próbujemy sobie nawzajem w tym przeszkadzać, niech tak sobie będzie.
Asurmar
Posty: 324
Rejestracja: 22 mar 2019, 08:54
Has thanked: 117 times
Been thanked: 174 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: Asurmar »

Temat już troszeczkę zboczył z więc ja tylko dodam, że jak miałem 14 lat to rodzinka chciała mnie wyprostować żebym przestał czytać literaturę dla dzieci. Tylko że ja wtedy czytałem głównie Stanisława Lema i Isaaca Asimova. A ta literatura dla dorosłych to miała być na przykład jakaś książka biograficzna... Więc ja bym się kompletnie nie przejmował tym, że ktoś uważa że "Zimna Wojna" albo "Brass" to zabawki dla 6-latków.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9434
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 506 times
Been thanked: 1444 times
Kontakt:

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: MichalStajszczak »

Czytam ten wątek i zaczynam odczuwać, że od kilkudziesięciu lat żyję w (jak to się teraz mówi) "bańce". Bo ja nie pamiętam kiedy ostatnio (i czy w ogóle kiedykolwiek) spotkałem się z lekceważącą opinią na temat mojego hobby. W mojej rodzinie gra w karty i domino była czymś oczywistym. W gry planszowe może w mniejszym stopniu, bo planszówek dla dorosłych praktycznie wtedy (w latach 60-tych XX wieku) nie było. Ale gry, w które z rodzicami grywałem (warcaby, halma czy młynek) nie uważam za typowo dziecinne. Oczywiście w bardziej dziecinne grałem z młodszym bratem i kolegami z podstawówki. Jak byłem w liceum (pierwsza połowa lat 70-tych), wydana została książka "50 gier na kolorowych planszach". Nie byłem jedynym w klasie posiadaczem tej książki, więc i w tym środowisku planszówki były znane. A od kiedy w połowie studiów zorganizowałem w klubie studenckim "sekcję gier" praktycznie wszyscy moi znajomi to osoby w planszówki grające.
MadejZO
Posty: 76
Rejestracja: 22 wrz 2018, 10:59
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: MadejZO »

W sumie nigdy mnie chyba nie spotkało lekceważenie lub inne przykre zachowanie z powodu planszówek. Znajomi chętnie grają jak coś zaproponuje, dziewczyna sama proponuje, a rodzice i teściowie od czasu do czasu w coś pykną.
Mogę nie pamiętać takiej sytuacji lub jej nie zauważyłem :)
Może to kwestia znajomych/środowiska?
Cyel
Posty: 2575
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1223 times
Been thanked: 1429 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: Cyel »

MadejZO pisze: 23 mar 2021, 18:48
Może to kwestia znajomych/środowiska?
Pewnie tak. Moi znajomi od zawsze byli z różnych środowisk nerdowych (RPG, bitewniaki, LARPy) więc jak poznawałem kogoś nowego to raczej nie było nigdy pytania czy w coś gra tylko raczej od razu w co ;)
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
B_i
Posty: 42
Rejestracja: 15 lip 2013, 20:55
Has thanked: 38 times
Been thanked: 10 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: B_i »

U mnie natomiast taka sytuacja: znajomy, z którym poznałem się naście lat temu w lokalnym klubie fantastyki, z którym ograliśmy mnóstwo gier, od RPG, przez karcianki, planszowki po wspólną organizacje konwentu, przy ponownym spotkaniu „po latach” zapytany czy w coś pogramy odpowiedział: „no co ty, ja już przecież mam rodzinę!” :shock: :)

Żeby nie było, tez już jestem żonaty i dzieciaty, ale on jakby nie dopuścił tej myśli, ze w takim stanie można jeszcze uprawiać hobby sprzed lat :D
Awatar użytkownika
piechotak
Posty: 399
Rejestracja: 17 gru 2007, 21:56
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 18 times
Been thanked: 24 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: piechotak »

Zanim poznałem nowoczesne planszówki (czyli jakieś 15 lat temu), też uważałem, że gry planszowe to zabawa dla dzieci i dorosłych raczej nie zainteresują. Kiedy kolega powiedział, że z drugim kumplem kupują Shadows over Camelot, zapytałem "a, to pewnie coś jak Magia i Miecz?". Jakie było moje zdziwienie, gdy w to zagrałem. Potem już było z górki :)
Mam wrażenie, że większość ludzi na hasło "gry planszowe" kojarzy:
- albo szachy, warcaby, młynek itp. gry logiczne, czyli raczej trudne i wymagające myslenia;
- albo chińczyk, grzybobranie, monopoly, czyli musi być kostka, pionki i poruszanie się po planszy.
A między tymi skrajnościami są przecież tysiące gier, od prostych impezówek po skomplikowane kobyły.
Na koniec anegdota z pracy: Pewnego dnia przez kilka godzin miało nie być prądu, więc żeby się nie nudzić przyniosłem 6 bierze!. Koledzy oczywiście niegrający, więc prosta karciana powinna się sprawdzić. Położyłem pudełeczko na biurku, podchodzili, oglądali, więc mówię "może zagramy, gra jest bardzo prosta, raptem trzy zasady”. Odpowiedź była ”e, to dla mnie trzy za dużo". I tyle było z grania.
jakmis83
Posty: 1176
Rejestracja: 22 maja 2015, 14:31
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 130 times
Been thanked: 141 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: jakmis83 »

Dla mnie planszówki nigdy nie były ani tylko dla dzieci, ani tym bardziej dziecinne.
Chociaż moja mama mi powtarza: "masz prawie 40 lat, przestań grać i je sprzedaj".
Ludzie, z którymi gram są albo w wieku podobnym do mojego albo są starsi ode mnie.
I też tak jak ja i wielu z nas mają rodziny, pracę i w niczym to nie przeszkadza.
Także mimo, że z racji obowiązków i czasu gram niewiele, dalej będę grać, mamo :mrgreen:
Moje Gry
Jeśli nie wiesz, jak masz zagrać, poczekaj, aż twojemu przeciwnikowi przyjdzie do głowy jakaś idea. Możesz być pewny, że będzie to idea fałszywa.
Siegbert Tarrasch
Awatar użytkownika
trance-atlantic
Posty: 686
Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
Lokalizacja: Wlkp
Has thanked: 47 times
Been thanked: 225 times
Kontakt:

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: trance-atlantic »

BartP pisze: 23 mar 2021, 10:51 Ja tam lubię przed i po grze pogadać o pierdołach. Tłuczenie gier, zwinięcie ich następnie do pudeł i zabranie do domu wydaje mi się trochę zbyt zadaniowe. Ale też można ;].
Najlepsze są zatem gry dla nas nowe, bo i przed grą (tłumaczenie zasad) i po grze (wrażenia z rozgrywki) można o hobby sobie porozmawiać. :)

Reakcja na wieść o tym, że moim hobby są gry jest różna - najczęściej nic negatywnego, ale też ostatnio nie miałem okazji tego sprawdzać w kontekście nowych osób.

Tak czy inaczej, dołożyłbym tu jeszcze dwie kwestie, chociaż zapewne trochę sobie dopowiadam, ale co tam. ;)

Pierwsza jest taka, że osoby, którym mówię o swoim hobby w liczbie mnogiej (gry) sprawiają wrażenie takich, które wiedzą o co chodzi, bo grały np. w Dixita a ich wyraz twarzy mówi coś w stylu 'aaa, GRY planszowe, no to pewnie w domu ma dwie kopie Dixita, albo Dixita i tych, no, co ostatnio przyniósł Jurek... Donosiciele... nie, czekaj, Tajniacy'

Druga natomiast, która wydaje mi się nieco bliższa prawdy, to taka, że ludzie nie do końca są świadomi mnogości gier i jeśli rzucam im jakiś tytuł, w który moglibyśmy zagrać, to widzę po nich reakcję, jak gdyby teraz ta gra miała wyprzeć ze stołu tytuł, w który zagrywali się przedtem, co najmniej na najbliższe kilka miesięcy. Oczekują więc, że będzie to jakiś przełom w ich życiu (planszówkowym). Albo z kolei dziwią się, że na spotkanie wziąłem kilka tytułów - pomijając już to, że każdego będą się musieli uczyć i tym samym angażować szare komórki, co nie każdemu się podoba (w takiej ilości).

Mam też kilku malkontentów "z natury", pytających czy nie żal mi pieniędzy na gry - używam wówczas dwóch sprawdzonych argumentów. Pierwszy - zawsze mogę je odsprzedać, więc nie tracę kasy a jedynie ją zamrażam, a drugi - chętnie spędzę z Wami czas, macie jakiś pomysł? Ja zawsze mogę wziąć jakąś grę... ;) Wobec braku innych opcji, wybierają moją. I, jak się później okazuje, świetnie się bawią.

Ktoś tu także poruszył dość ważny temat swoistej 'infantylności' okładek gier. Jak świat światem, mogę w tramwaju jechać z pudełkiem Troyes pod pachą, najwyżej jakiemuś nieświadomemu dzieciakowi będą się te postaci po nocach sniły, ale co do np. Santorini to jednak wolałbym na czas podróży umieścić je w opaque bag.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)

Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
rdbeni0
Posty: 402
Rejestracja: 19 sty 2020, 00:06
Has thanked: 65 times
Been thanked: 72 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: rdbeni0 »

to co autor #1 napisał wynika też z tego, ŻE jak pójdziemy do standardowego sklepu typu auchan/zabawkowego/smyk/cokolwiek, to planszówki:
- są prawie zawsze obok półek z zabawkami
- często obok zabawek dla dzieci w przedziale 3-10
- są kolorowe, mają infantylne ilustracje, cukierkowane, skierowane właśnie dla dzieci
- promowane są raczej te, które mają po kilka elementów i są proste

Inaczej mówiąc, jak ludzie chodzą po hipermarketach i widzą planszówki, to zawsze jest to klasyfikowane do "zabawki dla dzieci". No i stereotyp ten się utrwala. Działu typu "planszówki dla dorosłych" jeszcze nie widziałem.

Natomiast jak "poważna" osoba dorosła zajmuje się czymś co kojarzone jest z dziećmi to podpada pod pojęcie "infantylizm".
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9434
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 506 times
Been thanked: 1444 times
Kontakt:

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: MichalStajszczak »

rdbeni0 pisze: 25 mar 2021, 19:36 Inaczej mówiąc, jak ludzie chodzą po hipermarketach i widzą planszówki, to zawsze jest to klasyfikowane do "zabawki dla dzieci". No i stereotyp ten się utrwala. Działu typu "planszówki dla dorosłych" jeszcze nie widziałem.
A gdzie powinny być ulokowane regały z "planszówkami dla dorosłych"? Może obok alkoholu?
Awatar użytkownika
612
Posty: 435
Rejestracja: 16 mar 2015, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 69 times
Been thanked: 563 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: 612 »

W większych marketach na tych samych półkach, co zabawki są również modele do sklejania i to niekoniecznie takie za 30 złotych.
Infantylizm oprawy gier to jedno (ostatnio jest chyba moda na jakieś Rooty, Forty, Everdelle itp), ale wydaje mi się, że ten zarzut może spotkać gry o niekoniecznie bajkowej oprawie - dla chyba sporej części dojrzałych przedstawicieli społeczeństwa prawie wszystko, co ilustrowane kojarzy się jako produkt dla młodszego odbiorcy. A planszówki nieczęsto przecież w warstwie graficznej sprowadzają się do wykorzystania samych fotografii czy malarstwa z epoki.
Sedno dla mnie tkwi w samym aspekcie grania. Granie - czy to w gry planszowe, czy komputerowe - jest u nas często postrzegane jako strata czasu, rozrywka dla dzieci. Przecież to takie dziecinne, grać. Przywołane tu wcześniej szachy to przecież zupełnie co innego - to SPORT. Tak samo jak ganianie za piłką po boisku. To nie czcza igraszka, to sport, sprawdzian fizycznej tężyzny i myślenia zespołowego. Tak rozumujący ludzie nie zadają sobie nigdy trudu głębszego poznania zjawiska, jakim są nowożytne gry planszowe. Dla nich one niewiele różnią się od chińczyka. Ktoś po prostu kiedyś zadecydował za nich - szachy to poważna rozrywka bo tak jest od dawna i tyle. Te nowe wynalazki gierkowe to jedynie zabawki. Poważny, dorosły człowiek nie zajmuje się takimi pierdołami, tylko siedzi w fotelu przed telewizorem. Kiedyś próbowałem uzmysłowić te odkrywcze rewelacje moim rodzicom, niby kiwali głową ze zrozumieniem, ale pozostali przy swoim. Dziś już mi się nie chce walczyć z wiatrakami. Może w wyniku zmiany pokoleniowej gry komputerowe przetrą jakieś szlaki dla co by nie mówić niszowych w stosunku do nich ale bardzo jednak bliskich pod względem formuły rozrywki planszówek.
feniks_ciapek
Posty: 2290
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1596 times
Been thanked: 931 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: feniks_ciapek »

612 pisze: 25 mar 2021, 21:29 Infantylizm oprawy gier to jedno (ostatnio jest chyba moda na jakieś Rooty, Forty, Everdelle itp)
Akurat tego nie nazwałbym infantylizmem. To taka dość specyficzna antropomorfizacja, która ma wielowiekowe tradycje. Zresztą to nie jest moda, tylko po prostu te tytuły zyskały popularność, tak jak np. Takenoko jakiś czas temu. Jest w tej estetyce coś, co się podoba i nie dlatego, że jest infantylna, czy przesłodzona.
Awatar użytkownika
arian
Posty: 830
Rejestracja: 26 sty 2016, 22:38
Has thanked: 266 times
Been thanked: 593 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: arian »

MichalStajszczak pisze: 25 mar 2021, 20:36
rdbeni0 pisze: 25 mar 2021, 19:36 Inaczej mówiąc, jak ludzie chodzą po hipermarketach i widzą planszówki, to zawsze jest to klasyfikowane do "zabawki dla dzieci". No i stereotyp ten się utrwala. Działu typu "planszówki dla dorosłych" jeszcze nie widziałem.
A gdzie powinny być ulokowane regały z "planszówkami dla dorosłych"? Może obok alkoholu?
Szczerze mówiąc, to wydaje mi się, że spokojnie mogłyby leżeć tam gdzie książki. Takie Nemesis, Martwa Zima albo Cthulhu: DMD okładkami bardzo średnio pasują do kolorowych regałów z zabawkami dla dzieci. Ale takich gier zwykle w marketach nie ma, więc nie ma też problemu. :)

Zresztą samo granie w planszówki, czy niekojarzenie ich z grami dla dzieci tak naprawdę nic nie zmienia, bo można grać w tak różne planszówki, że nie znajdziesz z drugim graczem wspólnego języka. Podobnie jest z grami wideo. Co z tego, że to już hobby w głównym nurcie, skoro możesz trafić na gracza mobilnego, na fana Nintendo, miłośnika Fify, czy gracza multi, który 95% czasu poświęcanego na gry spędza w Fortnite. Mimo, że sam gram w gry wideo od dawna, to z graczem Fortnite się nie dogadam, a rozmawiać na temat gier Nintendo też nie mam ochoty. I właśnie tyle to zmienia - dwie osoby mają "to samo" hobby, a nie znajdą wspólnego tematu. I nawet w ramach tego hobby gracz o innym graczu powie, że Fortnajt to gra dla dzieci, a w gry mobilne gra "gorszy sort". A Fifa to dla hazardzistów. Nie ma sensu się przejmować takimi rzeczami.
Awatar użytkownika
hipcio_stg
Posty: 1803
Rejestracja: 07 gru 2016, 16:30
Has thanked: 77 times
Been thanked: 334 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: hipcio_stg »

Jak już zdarza mi się opowiadać o graniu, to najczęściej mówię, że gram w gry ekonomiczno-strategiczne. Pada pytanie a co to? Wtedy odpowiadam, że to skomplikowane zagadki logiczne zaadaptowane do zmieniających się warunków w czasie. Z reguły wyczerpuję temat osoby bardzo postronnej, dociekliwym tłumaczę, że to moja nowoczesna forma rozwiązywania krzyżówek i sudoku :D. Jeżeli dojdzie do tego, że gramy w gry planszowe to tłumaczę, że to nie ma nic wspólnego z tym co mają w głowie pod pojęciem gry planszowej i opowiadam jakieś 4h partie mózgotrzepów po których warto pójść na spacer.

Nie zapomnę, jak rodzice wpadli podczas sesji Warhammera RPG i nasłuchali się opowieści karczmianych i przebiegu bitew to później pytali się co musimy palić, żeby gromada dorosłych ludzi walczyła ze smokami :D - odpowiedziałem, że kawa połączona z jeżykami i pryncypałkami ma nieodkryte skutki uboczne.
Awatar użytkownika
trance-atlantic
Posty: 686
Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
Lokalizacja: Wlkp
Has thanked: 47 times
Been thanked: 225 times
Kontakt:

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: trance-atlantic »

Ja ciągle mam wrażenie, że gry planszowe nie są traktowane "na poważnie" w tym sensie, że mogą dla kogoś - jak dla nas tutaj - stanowić hobby, coś o czym czytamy, dyskutujemy, spieramy się itd. Bo hobby to np. ryby, kompletowanie sprzętu, wczesne wstawanie, pół dnia obcowania z przyrodą, albo rower czy bieganie - wszak to dla zdrowotności. A gry, gdyby spojrzeć na nie w ten sposób, to do czego nam służą? Myślę, że wiele osób traktuje je jako coś, co ma być wypełniaczem czasu gdy już nic innego do głowy nie przychodzi i pewnie stąd też nasuwa jakieś skojarzenie z dziećmi, bo to im najczęściej poświęca się uwagę w ten sposób, że przekłada się kolorowe kartoniki z lewej na prawą stronę.

Ja osobiście, gdy ktoś już o to pyta, mam problem żeby wytłumaczyć po co gram i co w dłuższej perspektywie z tego mam tak dla siebie (poza ubytkami w portfelu). Nie powiem, że od tego staję się mądrzejszy, bystrzejszy, bardziej skoncentrowany, bo tego nie umiem zmierzyć; chyba że chodzi o czytanie ze zrozumieniem, to i owszem, niektóre instrukcje są nie do przejścia i to mnie mobilizuje. ;) Dlatego najczęściej mówię o graniu jako o "stylu życia" - jakkolwiek górnolotnie by to nie brzmiało, ale chodzi najzwyczajniej w świecie o spotkanie się z ludźmi, dzielenie zainteresowań i przede wszystkim przyjemne spędzanie czasu.

A technikę, o której pisze hipcio, też próbowałem parę razy zastosować, tj. żeby pokazać ludziom, że ich wyobrażenie o planszówkach jest zgoła inne od tego, czym one naprawdę są dla kogoś, kto jest ich pasjonatem. Ale wtedy odnosiłem wrażenie, że te osoby czują się jakbym traktował je z góry, więc porzuciłem takie podejście i przeszedłem do pracy organicznej. Kto wykazuje zainteresowanie, temu rzucam przynętę - langsam, aber sicher. :)
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)

Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
rutra1992
Posty: 432
Rejestracja: 18 lis 2018, 22:34
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 158 times
Been thanked: 113 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: rutra1992 »

Kiedys widziałem badanie które wskazywało że gry planszowe pozwalają dłużej zachować sprawność umysłu (to akurat było w kontekście starości). Spodziewałbym się, że poprawiają zdolności do podejmowania decyzji, myślenie przyczynowo-skutkowe, pewnie jakieś zdolności optymalizacji czy w niektórych przypadkach nawet zręczność. Dla sporej części społeczeństwa pewnie pomagają też zrozumieć rachunek prawdopodobieństwa.

Natomiast nie widzę powodu dla którego miałbym się ludziom tłumaczyć co mi daje moje hobby? Z założenia hobby powinno pozwalać mi odpocząć i miło spędzić czas, nie musi mi nic dawać
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4518
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1670 times
Been thanked: 2096 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: PytonZCatanu »

Mój kolega zawsze twierdzi, że na pytanie "co naprawdę dają gry planszowe?" uczciwa jest tylko jedna odpowiedź: z każdą kolejną grą z większą łatwością jesteśmy w stanie przyswoić intrukcje do kolejnej.

🙂
Kin@a
Posty: 1272
Rejestracja: 27 lip 2015, 16:22
Has thanked: 16 times
Been thanked: 138 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: Kin@a »

trance-atlantic pisze: 25 mar 2021, 14:50 Ktoś tu także poruszył dość ważny temat swoistej 'infantylności' okładek gier. Jak świat światem, mogę w tramwaju jechać z pudełkiem Troyes pod pachą, najwyżej jakiemuś nieświadomemu dzieciakowi będą się te postaci po nocach sniły, ale co do np. Santorini to jednak wolałbym na czas podróży umieścić je w opaque bag.
Możesz spokojnie i Santorini mieć w tramwaju na widoku. Ludzie pomyślą, że wieziesz na prezent jakiemuś dziecku. :wink:
Ja np Santorini nie kupię bo mi się taka grafika nie podoba. Lepszą ma Troyes.
W sumie infantylizacja grafiki widoczna jest w ostatnich edycjach np Cytadeli, Sid Meier's Civilization... są coraz bardziej dziecinne a przecież te gry raczej są dla nastolatków/doroslych
Awatar użytkownika
Legun
Posty: 1787
Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 76 times
Been thanked: 158 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: Legun »

Małe podsumowanie sugerowanych strategii względem początkowego problemu:
1) Dymna zasłona żargonu - (hipcio, garg) - w ramach hobby zajmuję się narracyjnymi symulatorami decyzji zarządczych,
2) Duży majsterkowicz (dla Szewy i Nilisa)- naprawiam dzieciom popsute akcesoria edukacyjne i testuję, czy dobrze działają po reparacji,
3) Moja bańka tak ma - (Michał S) - po godzinach robię to, co wszyscy najinteligentniejsi znajomi,
4) Kapelusz lady Spancer (mógłby wywołać uśmiech, gdyby włożyła go osoba mniej pewna siebie - J. Archer "Pierwszy pomiędzy równymi") - (Hubert84) - mógłbym jak wszyscy gapić się na mecze lub seriale, lecz zamiast roztrząsać cudze problemy, wolę dla rozrywki jakiś samemu rozwiązać.
PS.
5) Krypto-kamuflaż - (trance-atlantic) - To tak przed żoną udaję, że chodzi o te gierki, bo inaczej to by mnie na wódkę z kumplamy nie puściła.*

*Przed laty, gdy kupowałem żonie wino w naszym wiejsko-osiedlowym sklepie, panie mi zawsze zawijały je w papier "Extra-Żytnia", pewnie z troski o mój wizerunek wśród sąsiadów...
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
Awatar użytkownika
trance-atlantic
Posty: 686
Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
Lokalizacja: Wlkp
Has thanked: 47 times
Been thanked: 225 times
Kontakt:

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: trance-atlantic »

Legun pisze: 29 mar 2021, 15:46 5) Krypto-kamuflaż - (trance-atlantic) - To tak przed żoną udaję, że chodzi o te gierki, bo inaczej to by mnie na wódkę z kumplamy nie puściła.*

*Przed laty, gdy kupowałem żonie wino w naszym wiejsko-osiedlowym sklepie, panie mi zawsze zawijały je w papier "Extra-Żytnia", pewnie z troski o mój wizerunek wśród sąsiadów...
Żony nie posiadam, wódki nie pijam - więc to chyba nie o mnie mowa. :twisted:

Wracajac do meritum - tak, dla mnie okładki wielu gier są infantylne i kiedy prezentuję je osobom niegrającym, wyobrażają sobie, że pokazuję im produkt dla dzieci. To tak działa. Pytanie, czy nam to wisi czy nie. Mi to osobiście nie przeszkadza, bo gry są dla mnie a nie ja dla gier - chcą robić dziecięce okładki, niech robią. Ja jedynie odpowiadam na kwestię poruszoną w tytule wątku.

Swoją drogą, do dziś zachodzę w głowę jak udało się przemycić projekt okładki Rialto - minimalistyczna, estetyczna, gdyby nie rozmiar pudła wyglądałaby z daleka jak książka. W to mi graj. (Zamki Burgundii Big Box w podobnym tonie, natomiast oba Brassy to klasa sama w sobie)
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)

Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Witchma
Posty: 450
Rejestracja: 19 sty 2020, 11:25
Has thanked: 145 times
Been thanked: 85 times

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: Witchma »

Ja na szczęście osiągnęłam taki wiek, że mało mnie obchodzi, co sądzą inni (i z każdym rokiem coraz mniej...). Nie próbuję też nikogo zmuszać do grania ani przekonywać, że planszówki jednak nie są dla dzieci (co, jak już zauważono, może być trudne biorąc pod uwagę okładki - nie każda gra wygląda jak Londyn). Zauważyłam, że największy problem z tego typu hobby u innych mają ci, którzy po pracy siadają przed telewizorem, a potem idą spać i wracają do pracy. Osoby, które mają jakiekolwiek hobby, łatwiej akceptują "nietypowe" formy spędzania wolnego czasu u innych, nawet planszówki.

Co ciekawe, pierwsza planszówka, jaka przychodzi większości znajomych do głowy to Scrabble, a innym hasło to kojarzy się jednoznacznie z RPG.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9434
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 506 times
Been thanked: 1444 times
Kontakt:

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: MichalStajszczak »

Witchma pisze: 31 mar 2021, 09:04 Co ciekawe, pierwsza planszówka, jaka przychodzi większości znajomych do głowy to Scrabble, a innym hasło to kojarzy się jednoznacznie z RPG.
Teraz to już na to za późno ale ciekawe by było zbadanie, jak zmieniała się w czasie "pierwsza przychodząca do głowy planszówka". Jak chińczyk spadł z powiedzmy 80% do może kilkunastu.
Awatar użytkownika
mistrz_yon
Posty: 705
Rejestracja: 26 kwie 2005, 11:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 158 times
Been thanked: 252 times
Kontakt:

Re: Pogląd "Planszówki są dla dzieci" w zbiorowej świadomości społecznej

Post autor: mistrz_yon »

Kin@a pisze: 28 mar 2021, 23:21
trance-atlantic pisze: 25 mar 2021, 14:50 Ktoś tu także poruszył dość ważny temat swoistej 'infantylności' okładek gier. Jak świat światem, mogę w tramwaju jechać z pudełkiem Troyes pod pachą, najwyżej jakiemuś nieświadomemu dzieciakowi będą się te postaci po nocach sniły, ale co do np. Santorini to jednak wolałbym na czas podróży umieścić je w opaque bag.
Możesz spokojnie i Santorini mieć w tramwaju na widoku. Ludzie pomyślą, że wieziesz na prezent jakiemuś dziecku. :wink:
Ja np Santorini nie kupię bo mi się taka grafika nie podoba. Lepszą ma Troyes.
W sumie infantylizacja grafiki widoczna jest w ostatnich edycjach np Cytadeli, Sid Meier's Civilization... są coraz bardziej dziecinne a przecież te gry raczej są dla nastolatków/doroslych
Zgadzając się z opisem sytuacji, nie zgodzę się z komentarzem. Rzeczywiście jest tak, że zmienia się styl graficzy. Rzeczywiście jest tak, że osobiście określiłbym go jako infantylny. Ba! Części gier nie kupuję właśnie z tego powodu. Co więcej, wiem że są tam nawet dobre tytuły, ale na tyle odczuwam dyskomfort w patrzeniu na nie, że nie zagram.

Jednakowoż jest to znak czasów. Ten styl oparty jest o dominującą od kilku lat estetykę gier na urządzenia mobilne (Clash of Clans to się chyba nazywa - nie wiem, bo odstręcza mnie grafiką). I nieprzypadkowo zastosowany został do gier dla nastolatków. Bo właśnie te osoby (grające w gry, ale wyrastające na estetyce mobilnej) będą główną grupą docelową zaraz, albo wręcz już są w tej kategorii wiekowej. Nie wiem też, czy nie jest tak, że on są tańsze w projektowaniu (render vs. ręczne rysowanie).

To trochę tak jak z przesuwaniem się planszówek do wyższych segmentów wiekowych. Zwyczajnie ludzie się starzeją, ale hobby przechodzi z nimi. I tutaj jest tak samo, tylko na poziomie estetyki.
ODPOWIEDZ