Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
-
- Posty: 698
- Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 462 times
- Been thanked: 390 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Ja po 2 latach grania w planszówki stwierdziłem, że nie znoszę gier, które mają właśnie jakieś PZ, o wiele bardziej wolę gry na wygranie/przegranie, a nie liczenie po skończonej partii czy uciułaliśmy 1 pkt więcej od kolegi/automy. Wywaliłem prawie wszystkie euraski i czuję się z tym lepiej. Co najdziwniejsze, lubię gry Euro, ale wolałbym, by były projektowane na warunki zwycięstwa a nie dobicie do jakieś granicy punktów (tu Terraformacja Marsa ma na solo fajnie zrobiony warunek zwycięstwa, punkty są drugorzędne).
I w sumie nie wiem czy jest jeszcze jakieś euro, które ma coś takiego czy reszta leci schematem na punkty?
I w sumie nie wiem czy jest jeszcze jakieś euro, które ma coś takiego czy reszta leci schematem na punkty?
-
- Posty: 2290
- Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
- Has thanked: 1596 times
- Been thanked: 931 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
W sumie dla Eurasów to się to sprowadza w zasadzie do tego, czy wolisz wyścig z elementami optymalizacji (warunek zwycięstwa), czy optymalizator z jednym lub wieloma małymi wyścigami (PZ). Różnica jak dla mnie często kosmetyczna i sprowadzająca się do tego, czy dajemy rozegrać tyle samo tur wszystkim graczom, czy nie. To się oczywiście przekłada na różnego rodzaju emocje w grze, ale jak zajrzeć za kurtynę, to w zasadzie tyle.
Natomiast na pewno każdy znajdzie coś dla siebie, bo są i takie gry, i inne. Dla Zaciętych Wrogów PZ (TM) oferta może jest mniej bogata, ale jak różne osoby już zauważyły, jak najbardziej jest.
Natomiast na pewno każdy znajdzie coś dla siebie, bo są i takie gry, i inne. Dla Zaciętych Wrogów PZ (TM) oferta może jest mniej bogata, ale jak różne osoby już zauważyły, jak najbardziej jest.
- hipcio_stg
- Posty: 1803
- Rejestracja: 07 gru 2016, 16:30
- Has thanked: 77 times
- Been thanked: 334 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Ja to bym sobie życzył podzielenia forum na pół. Na tych co optymalizują swoje ruchy i obliczają swoje zwycięstwo i na tych co o wygranej często decydują rzutem kostką. Niech każdy cieszy się ze swojego podwórka i nie wchodzi w drogę drugiemu. Jeżeli ktoś kibicuje Juventusowi to niech sobie mu kibicuje. Byle mnie do swojego kibicowania nie przymuszał. Jeżeli ktoś modli się do drzewa to niech to robi dopóki nikomu nie wyrządza krzywdy i nie narzuca swoich modłów siekierą. Żyj własną drogą. Kupuj planszówki skrojone na własne oczekiwania i olewaj te które ciebie nie interesują. Ja tam olewam na ciepło taką marwą zimę, nemezisa czy ostatnio szczęki lwa. I co mam z tego powodu wykupić nakładu ile dam rady i spalić na stosie? Spożytkuję czas na granie w gry na punkty. Bo ja dla przykładu gram, żeby wygrywać. Zawsze!itsthisguyagain pisze: ↑06 wrz 2021, 20:02 ... do księdza prowadzącego...
A właściwie to każda nowa gra jaką kupujemy czy znajomi przyniosą opiera swoją mechanikę na zbieraniu punktów zwycięstwa.
Zagrywaj karty, żeby zdobyć PZ. Mielisz surowce, żeby zebrać PZ. Wystawiasz robotników, żeby zebrać PZ. Czy to zbyt odważne stwierdzenie, że PZ wszystkich gXXXXno obchodzą?
Jako społeczność graczy nauczyliśmy się z nimi żyć jako zło konieczne. Czy ktoś pamięta jeszcze zdziwienie przy pierwszej grze kiedy okazało się, że PZ są nam do niczego niepotrzebne a służą jedynie, żeby na koniec gry określić kto wygrał?
Niektóre gry mają takie absurdy, że w trakcie gry czegokolwiek nie zrobimy dostajemy PZ jakbyśmy właśnie po to grali w gry. Jako społeczność tak nam spowszechniały, że mówimy na takie gry po prostu "sałatka punktowa" i przechodzimy z tym absurdem do porządku dziennego jakby to było normalne. Inne gry mają takie absurdy, że w trakcie gry zdobywamy tych PZ z 80 a potem jeszcze na koniec gry doliczamy jeszcze ze 100 i w ten sposób wyłaniamy (nierzadko zaskoczonego) zwycięzcę. Ale największym absurdem, złem które zakorzeniło się na naszym podwórku. który nam spowszechniał bardzo że nawet niektórzy cieszą się, że są w pudle: To notesiki do liczenia punktów. No po co one są w tych pudłach? Czy to nie bezsens?
Czemu twórcy gier porzucili eleganckie podejście: gramy do 10 PZ, kto pierwszy ma 10 wygrywa? Zamiast tego mamy: wymień świnki na drewno, wydaj drewno żeby zbudować stodołę - stodoła daje 5PZ na koniec gry i dodatkowe 3PZ jeśli sąsiaduje z oborą. Powiedzcie mi uczciwie czy takich wrażeń właśnie szukacie w tym hobby?
-
- Posty: 70
- Rejestracja: 07 kwie 2020, 18:34
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 12 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
A ja myślę, że temat nie jest tak błahy i nie ma co wyzywać autora od troli. Sam się ostatnio zastanawiałem nad czymś podobnym.
Ameri to wiadomo: w różnych grach są różne sposoby zakończenia rozgrywki, często logicznie wynikające z otoczki i spójne z klimatem gry.
Natomiast w euro schemat jest ten sam: autorzy tworzą otoczkę fabularną i graficzną (handel, podbój planet, prowadzenie fabryk itd. itp.) a i tak na końcu wszystko sprowadza się do jednego: wygrywa ten gracz, którego pionek jest najdalej na torze zwycięstwa. Czyli tak naprawdę zamiast zamków, świnek, armii, minerałów czy towarów moglibyśmy mieć po prostu puste kartki z cyferkami, które na końcu podliczymy
I mnie to osobiście irytuje - wciągam się w klimat budowania imperium, ale na końcu wygrywam bo miałem o 3 abstrakcyjne punkty więcej od pozostałych
Ja wiem, że w klasycznym euro najważniejszy jest "silnik gry", matematyka i możliwości kalkulowania. Mam po prostu wrażenie, że autorzy idą w tym aspekcie na łatwiznę i nawet jeżeli wkładają dużo wysiłku w stworzenie interesującej otoczki (czasami przecież bardzo klimatycznej i świetnie współgrającej z mechaniką) to nie próbują w jakikolwiek sposób zamaskować ostatecznego celu gry - nabicia abstrakcyjnych PZ.
Ameri to wiadomo: w różnych grach są różne sposoby zakończenia rozgrywki, często logicznie wynikające z otoczki i spójne z klimatem gry.
Natomiast w euro schemat jest ten sam: autorzy tworzą otoczkę fabularną i graficzną (handel, podbój planet, prowadzenie fabryk itd. itp.) a i tak na końcu wszystko sprowadza się do jednego: wygrywa ten gracz, którego pionek jest najdalej na torze zwycięstwa. Czyli tak naprawdę zamiast zamków, świnek, armii, minerałów czy towarów moglibyśmy mieć po prostu puste kartki z cyferkami, które na końcu podliczymy
I mnie to osobiście irytuje - wciągam się w klimat budowania imperium, ale na końcu wygrywam bo miałem o 3 abstrakcyjne punkty więcej od pozostałych
Ja wiem, że w klasycznym euro najważniejszy jest "silnik gry", matematyka i możliwości kalkulowania. Mam po prostu wrażenie, że autorzy idą w tym aspekcie na łatwiznę i nawet jeżeli wkładają dużo wysiłku w stworzenie interesującej otoczki (czasami przecież bardzo klimatycznej i świetnie współgrającej z mechaniką) to nie próbują w jakikolwiek sposób zamaskować ostatecznego celu gry - nabicia abstrakcyjnych PZ.
- Bart Henry
- Posty: 968
- Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 134 times
- Been thanked: 667 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Temat jest spoko, tylko pierwszy post jest poniżej pewnego poziomu.nienazwany pisze: ↑08 wrz 2021, 00:03 A ja myślę, że temat nie jest tak błahy i nie ma co wyzywać autora od troli. Sam się ostatnio zastanawiałem nad czymś podobnym.
- PytonZCatanu
- Posty: 4514
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 1669 times
- Been thanked: 2090 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Spojrzałem na swoje Top 10. Mam w nim 6 gier, w której zdobywa się dużą ilość punktów zwycięstwa (50 i więcej) i 4 z innym warunkiem zwycięstwa (Kosmiczne Spotkania, Wyprawę do Eldorado, Rój, i Tygrys i Eufrat).
Symbol gier z dużą ilością punktów (nawet 200+) i ogólnie excela (Projekt Gaja) i symbol gier, w których przeżycia są ważniejsze niż punkty (Kosmiczne Spotkania) dziela dwa pierwsze miejsca niezmiennie od 3 lat.
Wydaje mi się, że to zdrowy podział i taki płodozmian obu typów gier podnosi moją satysfakcję z naszego hobby, czego także życzę autorowi wątku.
Symbol gier z dużą ilością punktów (nawet 200+) i ogólnie excela (Projekt Gaja) i symbol gier, w których przeżycia są ważniejsze niż punkty (Kosmiczne Spotkania) dziela dwa pierwsze miejsca niezmiennie od 3 lat.
Wydaje mi się, że to zdrowy podział i taki płodozmian obu typów gier podnosi moją satysfakcję z naszego hobby, czego także życzę autorowi wątku.
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 1.01.2024
-
- Posty: 790
- Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
- Has thanked: 1560 times
- Been thanked: 252 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
jednak ma rację, suma małych punktów też jest brana pod uwagę, w konkretnych przypadkach, gdy walczące drużyny mają ten sam bilans zwycięstw, setówMichalStajszczak pisze: ↑07 wrz 2021, 10:01Co do siatkówki, to chyba racji nie masz. Zwycięzcą zostaje drużyna, która wygra jako pierwsza 3 sety. I nawet jak wygra każdy z tych setów minimalną przewagą dwóch punktów, a po drodze przegra jednego seta do zera, to i tak wygrywa choć małych punktów zdobyła mniej.
- MichalStajszczak
- Posty: 9433
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 506 times
- Been thanked: 1444 times
- Kontakt:
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Tak ale dopiero przy bilansowaniu całej fazy rozgrywek i to jako tie-breaker, a nie podstawowe kryterium klasyfikacji drużyn.suibeom pisze: ↑08 wrz 2021, 07:08jednak ma rację, suma małych punktów też jest brana pod uwagę, w konkretnych przypadkach, gdy walczące drużyny mają ten sam bilans zwycięstw, setówMichalStajszczak pisze: ↑07 wrz 2021, 10:01Co do siatkówki, to chyba racji nie masz. Zwycięzcą zostaje drużyna, która wygra jako pierwsza 3 sety. I nawet jak wygra każdy z tych setów minimalną przewagą dwóch punktów, a po drodze przegra jednego seta do zera, to i tak wygrywa choć małych punktów zdobyła mniej.
Jeśli chodzi o gry zespołowe, to punkty zwycięstwa najbardziej pasują do koszykówki albo rugby.
-
- Posty: 790
- Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
- Has thanked: 1560 times
- Been thanked: 252 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
dlatego napisałem w konkretnych przypadkach , a taki właśnie przypadek wydarzył się Polakom w tym roku w lidze narodówMichalStajszczak pisze: ↑08 wrz 2021, 11:31Tak ale dopiero przy bilansowaniu całej fazy rozgrywek i to jako tie-breaker, a nie podstawowe kryterium klasyfikacji drużyn.suibeom pisze: ↑08 wrz 2021, 07:08jednak ma rację, suma małych punktów też jest brana pod uwagę, w konkretnych przypadkach, gdy walczące drużyny mają ten sam bilans zwycięstw, setówMichalStajszczak pisze: ↑07 wrz 2021, 10:01 Co do siatkówki, to chyba racji nie masz. Zwycięzcą zostaje drużyna, która wygra jako pierwsza 3 sety. I nawet jak wygra każdy z tych setów minimalną przewagą dwóch punktów, a po drodze przegra jednego seta do zera, to i tak wygrywa choć małych punktów zdobyła mniej.
Jeśli chodzi o gry zespołowe, to punkty zwycięstwa najbardziej pasują do koszykówki albo rugby.
- MichalStajszczak
- Posty: 9433
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 506 times
- Been thanked: 1444 times
- Kontakt:
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Nieporozumienie wynika z tego, że zacytowałem zbyt krótki fragment wypowiedzi, więc teraz zrobię to poprawnie:
Otóż właśnie siatkówka jest jedyną spośród wymienionych przez użytkownika BartP gier, w której jest wyścig do progu punktowego.
- adam_k27
- Posty: 721
- Rejestracja: 28 cze 2013, 10:07
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 19 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Punkty za zbite figury w szachach?! Toż to herezja. Przecież efektowne poświęcenia są w szachach najfajniejsze. Dlatego Partia Nieśmiertelna jedna z najsłynniejszych partii szachowych wszechczasów zrobiła kiedyś na obserwatorach i graczach takie wrażenie i została nazwana nieśmiertelną. Grający białymi poświęca gońca, później obie wieże, a na końcu poświęca efektownie hetmana po czym kończy partię matem pomimo gigantycznej przewagi materialnej przeciwnika.bajbaj pisze: ↑07 wrz 2021, 03:38 Trochę na temat, trochę offtop.
Dwa tygodnie temu odebrałem córę z obozu. Grali w szachy. Pomyślałem, że to bardzo fajnie. Po chwili dowiedziałem się, że wygrała na punkty... Ok, w klubie szachowym byłem jakieś ćwierć wieku temu, więc nie jestem w temacie. Okazało się, że grali z zegarami i jeśli minie ileś tam minut i nie ma zwycięzcy to podliczają PZ z figur (każda ma przypisane określone PZ). PZ są wszędzie.
Z drugiej strony, nikt nie każe nam grać w gry z PZ. Mnie gromadzenie PZ od pewnego czasu najzwyczajniej nudzi. Wolę gry z jednym wielkim bum, ewentualnie z próbami odpalenia wielkiego bum przez wszystkich graczy. Ostatnio młócimy Pax Viking i Pax Porfiriana. Każdy widzi, co się dziej, każdy zna warunki wygranej, ale ... co zrobić, żebym to ja je odpalił, a nie rywale, oto jest zagadka. Taka Porfiriana na przykład ma cztery momenty w grze, gdy któryś z graczy może wygrać. To jest prawdziwe napięcie - co zrobić, żebym to był ja... ale, jest nie ten system społeczno-polityczny, który mnie premiuje, czy mogę go zmienić? No, nie... nie tym razem. O kurcze, system sprzyja x-owi, on ma największe wpływu u Amerykanów, ale ... mogę przecież opowiedzieć się po stronie sprzyjającej USA i nieco zneutralizuję jego wpływy! Jak dla mnie to o wiele ciekawsze niż ciułanie PZ i na końcu wygranie 175:170:168, ponieważ nikt nie zauważył słabo nadrukowanego modyfikatora x2 na jednym z żetonów...
- BOLLO
- Posty: 5216
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 1075 times
- Been thanked: 1682 times
- Kontakt:
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
No i w tym temacie nie mogło mnie zabraknąć....
Początkowo po przeczytaniu pierwszego posta odczuwałem niesmak i chciałem pojechać ale.....po głębszej (ok 2min) analizie stwierdzam że autor ma "swoją" rację.
Eureka!!!
Jest tylko jedno ale. PZ to tak naprawdę kolejny inny warunek który decyduje o tym kto wygrał. Każda jednak gra mogłaby zostać stworzona bez owych PZ i odwrotnie. Nie można natomiast oczekiwać że PZ są złe i takie gry są do bani. Ja osobiście lubię PZ lub nawet lubię PU(punkty uznania), WT (współczynnik terraformacji), PN (punkty nadziei),WD (wysokokość dochodów) itd. Nie przeszkadzają mi sałatki punktowe tak samo jak nie przeszkadza mi gra gdzie wygrywa ten kto zdobedzie jako pierwszy wszystkie zwierzęta (Farmer) lub wszystkie grzędy będą zajęte przez kury (Kurnik).
Masz prawo nie lubić tego typu wyłaniania zwyciezcy ale szczerzę ....gdyby w szachach były PZ to gra nie była by tak bardzo lubiana przez miliony graczy....to samo się tyczy Bonefire Terraromacji i innych euro gdzie zwycięzca będzie wyłoniony w momencie spełnienia jakiegoś określonego celu.
Aha ja w przeciwieństwie do ciebie uwielbiam wręcz punktowanie niepełne. Czyli takie że dopiero na koniec gry po zliczeniu wszystkiego dowiadujemy się kto wygrał cała grę.
Początkowo po przeczytaniu pierwszego posta odczuwałem niesmak i chciałem pojechać ale.....po głębszej (ok 2min) analizie stwierdzam że autor ma "swoją" rację.
Eureka!!!
Jest tylko jedno ale. PZ to tak naprawdę kolejny inny warunek który decyduje o tym kto wygrał. Każda jednak gra mogłaby zostać stworzona bez owych PZ i odwrotnie. Nie można natomiast oczekiwać że PZ są złe i takie gry są do bani. Ja osobiście lubię PZ lub nawet lubię PU(punkty uznania), WT (współczynnik terraformacji), PN (punkty nadziei),WD (wysokokość dochodów) itd. Nie przeszkadzają mi sałatki punktowe tak samo jak nie przeszkadza mi gra gdzie wygrywa ten kto zdobedzie jako pierwszy wszystkie zwierzęta (Farmer) lub wszystkie grzędy będą zajęte przez kury (Kurnik).
Masz prawo nie lubić tego typu wyłaniania zwyciezcy ale szczerzę ....gdyby w szachach były PZ to gra nie była by tak bardzo lubiana przez miliony graczy....to samo się tyczy Bonefire Terraromacji i innych euro gdzie zwycięzca będzie wyłoniony w momencie spełnienia jakiegoś określonego celu.
Aha ja w przeciwieństwie do ciebie uwielbiam wręcz punktowanie niepełne. Czyli takie że dopiero na koniec gry po zliczeniu wszystkiego dowiadujemy się kto wygrał cała grę.
- kastration
- Posty: 1218
- Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
- Lokalizacja: Kalisz
- Has thanked: 108 times
- Been thanked: 430 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Ja to mam taki "fetysz", przeciwny niż autor wątku poniekąd, lubię gry, gdzie jest tona PZ do zebrania. Np. ponad 500 albo i więcej (wiele gier Rosenberga ma sporo punktów). Gdzie nie widać, kto prowadzi, itp. Może to dziwne, ale im więcej PZ do zdobycia, tym lepiej.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Mia San Mia!
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
PZ to dosyć rozbudowane mechanizmy, np. w teorii to może być coś takiego:
1. w grze X wszyscy zaczynamy z 100 punktami karnymi.
Wygrywa osoba, która pierwsza się ich pozbędzie i wyrówna do 0.
2. W grze Y wszyscy zaczynamy z 0 punktami. Gra Y jest zapętlona, chodzi w kółko, w nieskończoność, nie ma "kołderki.
Wygrywa osoba, która pierwsza zdobędzie 50 punktów.
3. W grze Z są PZ, ale tylko i wyłącznie jako tor na około planszy. Nie ma żadnego liczenia pod koniec.
Pionki ścigają się na około planszy, co 100 przeskakują na 0 i dostają jakieś oznaczenie, że przekroczyli 100setkę.
Wygrywa gracz, który po zakończeniu gry (spełnieniu jakiś tam warunków lub końcu "kołderki") jest na końcu toru. Nie ma liczenia pod koniec.
4. 7cś pojedynek - oprócz standardowego liczenia PZ, są też alternatywne zakończenia, w teorii może ich być nawet 5.
Więc albo gra się skończy w jeden z 5 sposobów (w 7cś są 2 alternatywne sposoby) albo przechodzimy do liczenia punktów.
5. PZ jako pieniądze albo jakiś inny aktywnie używany zasób. Wygrywa osoba najbogatsza po jakimś tam czasie, np. iluś tam turach. Ale pieniądze też trzeba inwestować, a więc wydawać. Trzeba ryzykować, pożyczać, wymieniać się. W teorii można więc przeinwestować i nawet wyjść na minus. PZ jako aktywny zasób w grze. Możliwość handlu.
Reasumując, ja widzę to tak, że sama mechanika PZ może mieć różne warianty i działać w różny sposób. Natomiast autorowi tematu chodzi oczywiście o ordynarne i typowe zliczanie wszystkiego pod koniec, wszystkich zasobów i bonusów, całego majątku - no więc według mnie tutaj pomagają dedykowane aplikacje (ja korzystam ze ScorePal - ale może jest coś lepszego). Np. nie wyobrażam sobie grać w gry Uwe bez końcowego zliczania w aplikacji.
1. w grze X wszyscy zaczynamy z 100 punktami karnymi.
Wygrywa osoba, która pierwsza się ich pozbędzie i wyrówna do 0.
2. W grze Y wszyscy zaczynamy z 0 punktami. Gra Y jest zapętlona, chodzi w kółko, w nieskończoność, nie ma "kołderki.
Wygrywa osoba, która pierwsza zdobędzie 50 punktów.
3. W grze Z są PZ, ale tylko i wyłącznie jako tor na około planszy. Nie ma żadnego liczenia pod koniec.
Pionki ścigają się na około planszy, co 100 przeskakują na 0 i dostają jakieś oznaczenie, że przekroczyli 100setkę.
Wygrywa gracz, który po zakończeniu gry (spełnieniu jakiś tam warunków lub końcu "kołderki") jest na końcu toru. Nie ma liczenia pod koniec.
4. 7cś pojedynek - oprócz standardowego liczenia PZ, są też alternatywne zakończenia, w teorii może ich być nawet 5.
Więc albo gra się skończy w jeden z 5 sposobów (w 7cś są 2 alternatywne sposoby) albo przechodzimy do liczenia punktów.
5. PZ jako pieniądze albo jakiś inny aktywnie używany zasób. Wygrywa osoba najbogatsza po jakimś tam czasie, np. iluś tam turach. Ale pieniądze też trzeba inwestować, a więc wydawać. Trzeba ryzykować, pożyczać, wymieniać się. W teorii można więc przeinwestować i nawet wyjść na minus. PZ jako aktywny zasób w grze. Możliwość handlu.
Reasumując, ja widzę to tak, że sama mechanika PZ może mieć różne warianty i działać w różny sposób. Natomiast autorowi tematu chodzi oczywiście o ordynarne i typowe zliczanie wszystkiego pod koniec, wszystkich zasobów i bonusów, całego majątku - no więc według mnie tutaj pomagają dedykowane aplikacje (ja korzystam ze ScorePal - ale może jest coś lepszego). Np. nie wyobrażam sobie grać w gry Uwe bez końcowego zliczania w aplikacji.
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
- MichalStajszczak
- Posty: 9433
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 506 times
- Been thanked: 1444 times
- Kontakt:
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Akurat Wysokie Napięcie jest jedną z niewielu eurogier, w której punktów zwycięstwa nie ma
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
To właśnie miałem na myśli gdy zacytowałem kolegę
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
- PytonZCatanu
- Posty: 4514
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 1669 times
- Been thanked: 2090 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Zaraz, jak to nie ma? Grałem dawno temu, ale pamiętam, że ktoś tam wygrał na punkty... Czy źle pamiętam?
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 1.01.2024
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Warunki zwycięstwa (w kolejności rozpatrywania):PytonZCatanu pisze: ↑10 wrz 2021, 09:41Zaraz, jak to nie ma? Grałem dawno temu, ale pamiętam, że ktoś tam wygrał na punkty... Czy źle pamiętam?
- zasilenie największej liczby miast w ostatniej rundzie
- posiadanie największej ilości gotówki
- posiadanie największej liczby miast w sieci
Ciekawym przykładem gry, w której teoretycznie są punkty zwycięstwa, choć nominalnie ich nie ma, jest Medici od doktora Knizii. Tam bowiem wszystko przeliczamy na pieniądze (kto ma więcej - wygrywa), ale jednocześnie musimy je wydać na zakup towarów, jeśli więc traktować je jako PZ-ki, to nie są one "sztywne" (na zasadzie - raz zdobyte, nie będą stracone), tylko zawsze trzeba zejść w dół, by później odrobić to z nawiązką. Nie zmienia to jednak faktu, że wygrywamy tutaj "na kasę" i żadnego VP w instrukcji nie uświadczymy. Podobnie jak w grze Yangtze tego samego autora.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
- rand
- Posty: 485
- Rejestracja: 03 lis 2008, 22:07
- Lokalizacja: Gdańsk Zaspa
- Has thanked: 114 times
- Been thanked: 85 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Ja do punktów zwycięstwa nic nie mam ale zdecydowanie wole gry gdzie czuć wagę punktów zwycięstwa. Lubie jak gra kończy się na małej ilości punktów a nie między 100 a 200.
Zawsze podobały mi się Filary ziemi w tym względzie. Typowy worker placement gdzie jest pole które daje... po prostu 2 punkty zwycięstwa, bez kombinowania, zbierania surowców etc. Trzeba było się zastanowić czy te 2 realne punkty są tyle warte co jakieś dodatkowe karty, usprawnienia itp. I wiecie co? To pole często było wybierane w drugiej lub trzeciej kolejności, wiadomo wszystko zależy od taktyki i kart aktualnie wyłożonych. Te 2 punkty zwycięstwa naprawdę było coś co warto było analizować.
Gry takie jak Diuna Imperium i Spartacus, również zaskarbiły sobie moje serce właśnie punktacją, gdzie oprócz ich zdobywania można też je stracić.
Zawsze podobały mi się Filary ziemi w tym względzie. Typowy worker placement gdzie jest pole które daje... po prostu 2 punkty zwycięstwa, bez kombinowania, zbierania surowców etc. Trzeba było się zastanowić czy te 2 realne punkty są tyle warte co jakieś dodatkowe karty, usprawnienia itp. I wiecie co? To pole często było wybierane w drugiej lub trzeciej kolejności, wiadomo wszystko zależy od taktyki i kart aktualnie wyłożonych. Te 2 punkty zwycięstwa naprawdę było coś co warto było analizować.
Gry takie jak Diuna Imperium i Spartacus, również zaskarbiły sobie moje serce właśnie punktacją, gdzie oprócz ich zdobywania można też je stracić.
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Dla mnie jedną z najlepszych implementacji PZ-ek i, jak jak to określam, dynamiki ich zdobywania pozostaje po dziś dzień gra maestro Felda - W Roku Smoka:
- kupujesz przywilej i dostajesz za niego punkt co rundę, no matter what
- zapraszasz do siebie damę dworu - jak wyżej, ale... można ją stracić i punktów nie będzie
- punkty za pałace - analogicznie, czyli jeden za każdy, ale... pałac może się zawalić
- bierzesz akcję uczonego - jednorazowy strzał, ale... może się okazać przydatny w końcowym rozrachunku (zwłaszcza gdy masz w swych szeregach jednego albo i dwóch speców od książek - tylko jak to zrobić żeby ich nie stracić i mieć jednocześnie zawsze kasę, by móc wybrać tę akcję, nawet gry inni nas uprzedzą)
- celujesz w punkty z fajerwerków i najazdu Mongołów, niby tylko 4x na grę, ale... zawsze można coś zyskać nad rywalami (fajerwerki) lub oni mogą coś stracić (najazd)
- idziesz w punktowanie końcowe i budujesz pałace, by upchnąć w nich jak najwięcej osobistości (za każdą 2PZ), ale... muszą one doczekać końca gry
- skupiasz się na pozyskaniu mnichów, ale... oni będą potrzebni tylko na koniec, a zatem czy wystarczy ich dla mnie jeśli poczekam z ich pozyskaniem? czy będę miał z nich na tyle duży zysk jeśli wezmę ich do siebie wcześniej?
W tej grze nie traci się punktów wprost, PZ-ki nie są także walutą, za którą się kupuje kolejne karty. Jest to natomiast ten typ gry, w której każda akcja, tak nasza, jak i przeciwnika, powoduje nieustanną ewaluację naszych poczynań właśnie pod kątem zdobywanych punktów (i tego, co w końcowym rozrachunku nam się najbardziej kalkuluje). Być może więc dlatego, słysząc określenia w stylu "wiele dróg do zwycięstwa", przychodzi mi na myśl właśnie ten tytuł, a nie gry na zasadzie "ja plądruję jaskinie a Ty pływasz od wyspy do wyspy - spotkajmy się na końcowym podliczaniu".
No ale ja już stary jestem.
- kupujesz przywilej i dostajesz za niego punkt co rundę, no matter what
- zapraszasz do siebie damę dworu - jak wyżej, ale... można ją stracić i punktów nie będzie
- punkty za pałace - analogicznie, czyli jeden za każdy, ale... pałac może się zawalić
- bierzesz akcję uczonego - jednorazowy strzał, ale... może się okazać przydatny w końcowym rozrachunku (zwłaszcza gdy masz w swych szeregach jednego albo i dwóch speców od książek - tylko jak to zrobić żeby ich nie stracić i mieć jednocześnie zawsze kasę, by móc wybrać tę akcję, nawet gry inni nas uprzedzą)
- celujesz w punkty z fajerwerków i najazdu Mongołów, niby tylko 4x na grę, ale... zawsze można coś zyskać nad rywalami (fajerwerki) lub oni mogą coś stracić (najazd)
- idziesz w punktowanie końcowe i budujesz pałace, by upchnąć w nich jak najwięcej osobistości (za każdą 2PZ), ale... muszą one doczekać końca gry
- skupiasz się na pozyskaniu mnichów, ale... oni będą potrzebni tylko na koniec, a zatem czy wystarczy ich dla mnie jeśli poczekam z ich pozyskaniem? czy będę miał z nich na tyle duży zysk jeśli wezmę ich do siebie wcześniej?
W tej grze nie traci się punktów wprost, PZ-ki nie są także walutą, za którą się kupuje kolejne karty. Jest to natomiast ten typ gry, w której każda akcja, tak nasza, jak i przeciwnika, powoduje nieustanną ewaluację naszych poczynań właśnie pod kątem zdobywanych punktów (i tego, co w końcowym rozrachunku nam się najbardziej kalkuluje). Być może więc dlatego, słysząc określenia w stylu "wiele dróg do zwycięstwa", przychodzi mi na myśl właśnie ten tytuł, a nie gry na zasadzie "ja plądruję jaskinie a Ty pływasz od wyspy do wyspy - spotkajmy się na końcowym podliczaniu".
No ale ja już stary jestem.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
- kdsz
- Posty: 1401
- Rejestracja: 17 gru 2010, 13:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 455 times
- Been thanked: 303 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Narobiłeś mi smaka. Bardzo lubię tę grę i bardzo rzadko w nią gram. Świetny przedpasjansowy i przedsałatkowy Feld. Muszę familię przymusić do rodzinnej partyjkitrance-atlantic pisze: ↑10 wrz 2021, 18:37 Dla mnie jedną z najlepszych implementacji PZ-ek i, jak jak to określam, dynamiki ich zdobywania pozostaje po dziś dzień gra maestro Felda - W Roku Smoka
A w temacie - suchary lepsze są z PZ, a gry z fabułą i koopy z fabularnym warunkiem zwycięstwa. Na rynku jest w cholerę tytułów i każdy może znaleźć coś dla siebie. Dziwię się, że ludzi drażni różnorodność.
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Później Feld zrobił też fajną robotę w Rialto, gdzie kładąc mosty/gondole można samemu wpływać na PZ-ki pozyskane z poszczególnych dzielnic, chociaż jest to zdecydowanie mniej finezyjne niż w WRS. No i punkty za budynki są takie... typowe.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Zacznijmy może od próby nie deprecjonowania graczy, którzy wolą gry gdzie muszą szacować na prawdopodobieństwie, przewidywać ruchy innych w dużym stopniu czy grać nad stołemhipcio_stg pisze: ↑07 wrz 2021, 21:35
Ja to bym sobie życzył podzielenia forum na pół. Na tych co optymalizują swoje ruchy i obliczają swoje zwycięstwo i na tych co o wygranej często decydują rzutem kostką. Niech każdy cieszy się ze swojego podwórka i nie wchodzi w drogę drugiemu. (...)
Ja w zasadzie nie widzę, żeby punkty zwycięstwa były wada w designie, ale sam właściwie nie przepadam za tym rozwiązaniem. W sensie nie lubię gier, które za wszystko dają mi jakieś punkty. A szczególnie nie lubię gier, które przez dwie rundy udają że dają mi jakieś punkty, żeby okazało się, że w trzeciej rundzie do zgarnięcia jest 3x tyle punktów co w dwóch poprzednich razem wziętych. Po co mi były te dwie rundy? Nie lepiej od razu zagrać ostatnią? Zwłaszcza, że obecnie gry są tak balansowane, żeby różnice punktowe w żadnej rundzie nie były zbyt duże.
Wolę gry z konkretnym celem. Ale właściwie często gram w gry z dużą interakcją i tak chyba mechanik PZ jest mniej, a jak są to dość konkretne "podbij x żeby dostać y pz" "zniszcz x jednostek żeby spełnić cel za x pz".
- hipcio_stg
- Posty: 1803
- Rejestracja: 07 gru 2016, 16:30
- Has thanked: 77 times
- Been thanked: 334 times
Re: Kilka słów o Punktach Zwycięstwa
Wczoraj zagraliśmy w Doom-a...Błysk pisze: ↑10 wrz 2021, 20:50Zacznijmy może od próby nie deprecjonowania graczy, którzy wolą gry gdzie muszą szacować na prawdopodobieństwie, przewidywać ruchy innych w dużym stopniu czy grać nad stołemhipcio_stg pisze: ↑07 wrz 2021, 21:35
Ja to bym sobie życzył podzielenia forum na pół. Na tych co optymalizują swoje ruchy i obliczają swoje zwycięstwo i na tych co o wygranej często decydują rzutem kostką. Niech każdy cieszy się ze swojego podwórka i nie wchodzi w drogę drugiemu. (...)
Ja w zasadzie nie widzę, żeby punkty zwycięstwa były wada w designie, ale sam właściwie nie przepadam za tym rozwiązaniem. W sensie nie lubię gier, które za wszystko dają mi jakieś punkty. A szczególnie nie lubię gier, które przez dwie rundy udają że dają mi jakieś punkty, żeby okazało się, że w trzeciej rundzie do zgarnięcia jest 3x tyle punktów co w dwóch poprzednich razem wziętych. Po co mi były te dwie rundy? Nie lepiej od razu zagrać ostatnią? Zwłaszcza, że obecnie gry są tak balansowane, żeby różnice punktowe w żadnej rundzie nie były zbyt duże.
Wolę gry z konkretnym celem. Ale właściwie często gram w gry z dużą interakcją i tak chyba mechanik PZ jest mniej, a jak są to dość konkretne "podbij x żeby dostać y pz" "zniszcz x jednostek żeby spełnić cel za x pz".
Ależ tam było szacowanie prawdopodobieństwa i przewidywania ruchów przeciwnika... Prawdopodobnie gracze chcą jak najszybciej pozyskać próbki, a ten jeden niedobry najprawdopodobniej będzie przeszkadzał tej załodze. Potwór ucieka z żetonem. Prawdopodobnie będzie się zastawiał armią innych bezużytecznych stworów. Przecież nie zabiją ostatniego potwora w kącie zanim nie ubiją tych bliżej. Prawdopodobnie mając podstawowe bronie zabiją dwóch pierwszych po czym w następnej turze odrodzę w portalu kolejnych trzech i staną w murze. Prawdopodobnie za chwilę zabraknie figurek i miejsca na planszy.
Jak widać to nie moja bajka, ale jak ktoś lubi to niech tam sobie gra. Nic mi do tego - poszukam sobie "klubu szachowego" i będę się bawił tak samo dobrze, tylko w innym towarzystwie, lub w tym samym towarzystwie i przy innym tytule. Życie jest za krótkie, żeby grac w gry, które nam "nie leżą".