I zbiłeś mu punkty życia do zera czy przemieliles cała talię i pokonałeś wszystkich popleczników?
Aeon's End (Kevin Riley)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- seki
- Moderator
- Posty: 3365
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1120 times
- Been thanked: 1288 times
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Gnieworodny ma losowy poziom trudności. Wynika to z jego talii natarcia, która jest przetasowywana i w której ma słabsze i mocniejsze karty. Jeśli wychodzą ciągle te najmocniejsze to wg mnie jest trudno. Szczerze mówiąc ja z Gnieworodnym przegrałem więcej partii niż z każdym innym nemesis o znacznie wyższym poziomie trudności. U mnie Gnieworodny padł dopiero przy 4 podejściu a taka Maska Kłamstw czy Książe pożeraczy zostali pokonani w pierwszym podejściu (Królowa roju w drugim). W ogóle statystycznie ze wszystkich Nemesis z podstawki najwięcej razy przegrałem z Gnieworodnym. Tylko Pani pustej korony z Wiecznej wojny mi tak zalazła za skórę jak ten gniewny gość.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2022, 23:12 przez seki, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 601
- Rejestracja: 29 lip 2015, 19:26
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 144 times
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Grałem tylko solo lub w dwójkę ale może zarzut braku decyzyjności bardziej dotyczy właśnie 4 graczy gdzie dosyć dużo się dzieje pomiędzy turami gracza (statystycznie bo mogą być nawet i po sobie)? Im mniej graczy tym więcej można zrobić z talią kart, przez co można odczuwać, że moje działania mają jakieś skutki.
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Zbiłem HP do zera, mi pozostało 2 HP, a Gravehold 12.
Gralo się parę lat w Hearthstone, więc mimo wszystko pewne doświadczenie zaowocowało. Plus to, że był to "tutorialowy setup". Myślę, że kolejni przeciwnicy sprowadzą mnie na ziemię, jeszcze dużo przede mną.
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Właśnie chyba cały urok tej gry polega na tym, że niezależnie od liczby graczy (choć podobnie jak Ty grywam solo, ew. na 2 osoby max) decyzyjność jest wciąż utrzymana na zaskakująco wysokim poziomie.tomekmani3k pisze: ↑12 sty 2022, 21:23 Grałem tylko solo lub w dwójkę ale może zarzut braku decyzyjności bardziej dotyczy właśnie 4 graczy gdzie dosyć dużo się dzieje pomiędzy turami gracza (statystycznie bo mogą być nawet i po sobie)? Im mniej graczy tym więcej można zrobić z talią kart, przez co można odczuwać, że moje działania mają jakieś skutki.
Gdy grasz solo, wszystkie gromy spadają na Ciebie, gdy na więcej osób - każdy Mag może na zmianę przyjmować obrażenia na klatę (choć czasem otrzymuje je ten, kto spełnia określony warunek), ewentualnie wspólnie decydujemy kto dostanie bonus z zagranej przez nas karty (punkt wytrzymałości, ładunek etc.). Mimo wyjątkowo "liniowego" podejścia do tematu - masz ubić Nemezis, jest tu naprawdę sporo do zrobienia i w odróżnieniu od gier z predefiniowaną talią, w AE sami decydujemy co nam wpadnie do naszego koszyka i jak następnie to wykorzystamy
Wiadomo, nie ma tu super wielkiego kombinowania pod względem kombosów, w sensie jest przeciwnik a my kombinacją kart zdejmujemy mu połowę punktów życia. Tutaj musimy patrzeć znacznie szerzej - mam wrażenie, że samo atakowanie Nemezis to sprawa dopiero końcowej fazy, bardziej skupiamy się na niwelowaniu zagrożeń z kart akcji i popleczników. Jednocześnie każda Nemezis jest inna w "prowadzeniu", więc te wybory podczas gry wcale nie są najbardziej oczywiste.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Przetestowałem na Steamie ten układ i też nawet dość gładko poszło, więc jest to do zrobienia. Ja swoje początki w AE wspominam inaczej, bo grałem źle, odpalając moc za każdym razem, kiedy zdejmowałem z niej żeton Gnieworodny przy kilku Natarciach może wymknąć się spod kontroli, ale generalnie nie jest taki straszny rzeczywiście. Zawsze masz też kilka opcji na zwiększenie poziomu trudności: zwiększenie życia Nemezis, zmniejszenie życia magów i Gravehold, i w końcu wdrożenie trudniejszych zasad z planszetki Nemezis.
-
- Posty: 601
- Rejestracja: 29 lip 2015, 19:26
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 144 times
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Tylko teoretycznie decyzyjność zmienia się w zależności od liczby graczy. Gram solo lub na 2 ręce to mam 3-4 rundy w których coś robię na turę. Gram w 4 i mam 1 runde na 6. Grając w mniej postaci łatwiej bardziej rozbudować talię ale jest mniej życia by przyjmować obrażenia. Grając w 4 magowie stają się trochę mięsem armatnim, które dokonuję decyzji kogo bić najpierw. Jeżeli na 3 tury jest 18 rund (akcji maga lub nemesis), ale ja rozegram aż 3 gdzie przy początkowej talii nie dokupie wielu kart i nie poczuję tej rosnącej mocy to można się łatwiej odbić od gry niż grając w mniej osób. Oczywiście to tylko moje teoretyczne rozważania bo nie grałem w 4 graczy (na 4 ręce się nie liczy bo dalej będę podejmować decyzje 4 na 6 razy na turę).trance-atlantic pisze: ↑13 sty 2022, 08:17Właśnie chyba cały urok tej gry polega na tym, że niezależnie od liczby graczy (choć podobnie jak Ty grywam solo, ew. na 2 osoby max) decyzyjność jest wciąż utrzymana na zaskakująco wysokim poziomie.tomekmani3k pisze: ↑12 sty 2022, 21:23 Grałem tylko solo lub w dwójkę ale może zarzut braku decyzyjności bardziej dotyczy właśnie 4 graczy gdzie dosyć dużo się dzieje pomiędzy turami gracza (statystycznie bo mogą być nawet i po sobie)? Im mniej graczy tym więcej można zrobić z talią kart, przez co można odczuwać, że moje działania mają jakieś skutki.
Gdy grasz solo, wszystkie gromy spadają na Ciebie, gdy na więcej osób - każdy Mag może na zmianę przyjmować obrażenia na klatę (choć czasem otrzymuje je ten, kto spełnia określony warunek), ewentualnie wspólnie decydujemy kto dostanie bonus z zagranej przez nas karty (punkt wytrzymałości, ładunek etc.). Mimo wyjątkowo "liniowego" podejścia do tematu - masz ubić Nemezis, jest tu naprawdę sporo do zrobienia i w odróżnieniu od gier z predefiniowaną talią, w AE sami decydujemy co nam wpadnie do naszego koszyka i jak następnie to wykorzystamy
Wiadomo, nie ma tu super wielkiego kombinowania pod względem kombosów, w sensie jest przeciwnik a my kombinacją kart zdejmujemy mu połowę punktów życia. Tutaj musimy patrzeć znacznie szerzej - mam wrażenie, że samo atakowanie Nemezis to sprawa dopiero końcowej fazy, bardziej skupiamy się na niwelowaniu zagrożeń z kart akcji i popleczników. Jednocześnie każda Nemezis jest inna w "prowadzeniu", więc te wybory podczas gry wcale nie są najbardziej oczywiste.
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
A moim zdaniem ta decyzyjność jest, bo właśnie na cztery osoby, kiedy każdy ma sumarycznie mniej akcji, warto zastanowić się w jaki sposób rozłożyć akcenty jeśli chodzi o zakup kart, które szybciej się kończą, bo rynek przecież jest taki sam niezależnie od liczby graczy.
O ile solo lub w duecie możesz sobie co turę kupić jakieś zaklęcie o mniejszej sile, ale walące w przeciwnika od razu, o tyle gdy zrobią to cztery osoby, to wtedy Twoja siła rażenia będzie mimo wszystko mniejsza, lub będziesz musiał poczekać aż uzbierasz kryształy pozwalające Ci na zakup silniejszego zaklęcia.
W grze solo bardzo często pomijam różnego rodzaju artefakty, bo za mało jest czasu aby się nimi bawić. Wydaje mi się, że na więcej osób może być to dużo bardziej użyteczne; role w "teamie" mogą się rozłożyć w taki sposób, że 1-2 graczy buduje rękę pod atak, a pozostali próbują wykorzystywać pozostałe zdolności kart lub np. koncentrują się na budowaniu puli kryształów by odpalać zdolności specjalne z ładunków.
Oczywiście teoretyzuję, bo nie grałem nigdy w maksymalnym składzie, ale widzę po grze solo, w której przeważnie musimy budować rękę pod silne ataki - inaczej nie ma opcji żebyśmy wygrali. W grze wieloosobowej można sobie pozwolić na jakąś elastyczność i to też uważam za jakiś tam poziom decyzyjności w grze.
O ile solo lub w duecie możesz sobie co turę kupić jakieś zaklęcie o mniejszej sile, ale walące w przeciwnika od razu, o tyle gdy zrobią to cztery osoby, to wtedy Twoja siła rażenia będzie mimo wszystko mniejsza, lub będziesz musiał poczekać aż uzbierasz kryształy pozwalające Ci na zakup silniejszego zaklęcia.
W grze solo bardzo często pomijam różnego rodzaju artefakty, bo za mało jest czasu aby się nimi bawić. Wydaje mi się, że na więcej osób może być to dużo bardziej użyteczne; role w "teamie" mogą się rozłożyć w taki sposób, że 1-2 graczy buduje rękę pod atak, a pozostali próbują wykorzystywać pozostałe zdolności kart lub np. koncentrują się na budowaniu puli kryształów by odpalać zdolności specjalne z ładunków.
Oczywiście teoretyzuję, bo nie grałem nigdy w maksymalnym składzie, ale widzę po grze solo, w której przeważnie musimy budować rękę pod silne ataki - inaczej nie ma opcji żebyśmy wygrali. W grze wieloosobowej można sobie pozwolić na jakąś elastyczność i to też uważam za jakiś tam poziom decyzyjności w grze.
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
- BOLLO
- Posty: 5314
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 1091 times
- Been thanked: 1718 times
- Kontakt:
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Dziękuję ci japanczyk za ten wpis. Widać że masz dobrze ograną grę i też jesteś jej zwolennikiem .Ale przynajmniej rzeczowo potrafisz bronić swoich argumentów a nie jak pozostali że gra jest fajna i tyle. Nie mniej jednak pozwolisz się odniosę do tego co napisałeś i na tyle ile będę mógł i przypomnę sobie jak przebiegała rozgrywka to opowiem. Nadmienić jednak należy że nie jestem zły na grę że przegraliśmy, zły jestem za to że pomimo najlepszych ruchów (według nas) przegraliśmy bo karty się dociągneły w nemeisis takie a nie inne, bo 3x pod rząd były 4 tury nemesis. Byliśmy bez szans nawet jak byśmy się gimnastykowali w pocie czoła to nic by to nie dało bo ta ehhh....losowość.
tak więc faktycznie było więcej rund....pierwsze tak szybko przeszły że źle coś policzyłem .Przyznaję.
O bramach pisałem w kontekście najczestrzego scenariusza jaki u nas podczas 6 gier wystąpił. To znaczy że najszescej grę kończyiśmy na otwartych 2 bramach. Nie zdażyło mi się mieć 3 bram otwartych by je w pełni sensownie wykorzystywać. Tak kombo z kryształami działało czego nie moge powiedzieć o spellach. Może to naleciałości z MTG że tam wszystko miało jakieś instanty,enchanty i wszystko do wszystkiego pasowało a jak nie pasowało to miałeś do dupy talie.
A gdyby tak rynek w AE był jak w Eldorado? Masz ogrom opcji wówczas i nie musisz przygotowywać stricte kart pod konkretnego nemesis. Co w tym fajnego jak z góry szykujesz karty na wroga? Taki rynek zamiast 4spelli miałby no nie wiem 6chociaż. Jujest większe pole manewru i decyzyjności w zależności od sytuacji.
Co do losowości to tak jak już wspomniałem wcześniej ona jest źle zbalansowana. Np NeuroshimaHex.Bardzo losowa gra ale dobierasz 3x żeton i generalnie zawsze coś tam możesz zrobić. raz lepiej raz gorzej ale zawsze coś. Tutaj źle ustawią się karty tur kwiczysz, wyjdą nie fajne popleczniki kwiczysz, ustawisz sobie extra czasy na bramie i nemesis ci je zniszczy kwiczysz. Twoja nawet najlepsza i optymalna decyzyjność niejak ma się do tego że zaraz i tak ci to ktooś moze popsuć bo tak się WYLOSOWAŁO. Kolejne porównianie Robinson
Tam też jest na każdym kroku loswość:kafle/kości/zwierzyna/wydarzenia...itd. Ale w wielu przypadkach masz opcje, modyfikatory lub coś za coś że nie będzie tak bardzo bolało. Ja nie mam problemu z tym że przegrywam z grą. Mam problem z tym że pomimo najlepszych opcji i tak jestem zdany na łaskę losu. Czy wygram czy przegram zależy to nie od moich decyzji a od losowości tur oraz kart nemesis i to jest źle zrobione. Ale może autor chciał taką grę gdzie nie zawsze będzie można sobie wszystko przewidzieć i ustawić? Widać że to jednak się podoba graczom i chwała mu i im za to że się przy niej dobrze bawią i mają emocje. No ja tego nie czuję. Lubię jak gra mnie sponiewiera i boli mnie głowa od decyzji, przegrałem bo była lepsza odemnie ale przegrałem bo los tak zdecydował to mnie nie bawi.
To tak jakbym grał w Talizmana i był dopakowanym na maksa i czekał w "koronie" na 6 na kości. Albo grając w Abominację tam też chyba rzut kością decydował o całej wygranej (chyba).
Gra jest ciekawa z pomysłem. Ilość dodatków i miejsce na BGG świadczy o tym że to rewelacyjna gra. Ja to bym chciał aby moja gra była przynajmniej na 1000miejscu w rankingu a tutaj prosze 64 rewelacja. Jednak ja w niej w takim razie widzę coś innego niż wy i nie można mnie za to krytykować. To są moje odczucia i to co piszę wypływa ze mnie. Że gra jest nudna, że nie ma decyzyjności bo i tak los decyduje, że są lepsze deckbuildery, że nie ma w niej klimatu który dla niektórych się wręcz wylewa, że grafiki są naprawdę kiepskie, że jest długi setup i składanie gry, że ludzie się przy stole nudzą (serio moi współgracze autentycznie ziewali i nie była to oznaka zmęczenia) itd....ale to moje odczucia pamiętajcie.
Myślę że na tym poprzestanę i wyczerpałem już wszystko co miałem do powiedzenia. Podsumowując gra ciekawa ale zdecydowanie nie dla mnie. Najlepiej grało mi się jednak solo lub na 2 ręce.
P.S jak coś to mam na sprzedaż Legacy w folii i podstawkę w idealnym stanie
Zdecydowanie coś przeinaczyłem bo przecież dotrwaliśmy do początkowych kart 2go poziomu więc masz oczywiście rację że to nie było realne. Pamiętam natomiast jakie karty nas punktowały już w pierwszym poziomie. 3x wylosowaliśmy dewastacja,prowokator,rzez,oko nicosci,mglaki...reszty pisać nie ma sensu bo przewinęły się tak naprawdę przecież wszystkie karty z 1 poziomu. Najbardziej zabolało właśnie te 15hp od Dewastacji...no pech.japanczyk pisze: ↑12 sty 2022, 16:48
Graliscie na zastanawiam sie jak do 4 rundy straciliscie 28 punktów życia
to jest 8 aktywacji Nemesis - na 4 graczy 8 kart I poziomu
Pominawszy karty Nemesis (bo nigdy nie psizesz przeciwko komu grales, a to istotne) to masz:
1. Wyzwolenie, 3 obr Gravehold
1. Mglaki, zadaja X obrazen, gdzie X obrazen to zycie Mglaków, czyli nieruszane zadałyby 11x5 obrażen, ale nie wieze ze ktos by je zostawil same
1. Dwukrotne Wyzwolnie (6E zeby odrzucic) - tutaj moze byc istotne w kontekscie Nemesis
1. Demiurg Zguby, Wyzwolenie
Tu już pamiętam tylko kilka kart:przebudzenie,szpilopaszcze,podrzegacz?Dodam jeszcze karty II poziomu - tu jest groźniej
2. Gravehold otrzymuje 3 obrazenia (chyba ze odrzucic 5 klejnotów... d'oh!)
2. Jadomit (atakuje graczy)
2. Dwukrotne Wyzowlenie, 3 obr Gravehold
2. Dwukrotne Wyzwolenie x2
2. Szpilopaszcze, 11 życia, 2 obr dla Gravehold w turze 5 i 6
2. To... tyle - pominalem efekty targetujace gracza
tak więc faktycznie było więcej rund....pierwsze tak szybko przeszły że źle coś policzyłem .Przyznaję.
Tak losowy i według zasad.Czyli dobrze rozumiem, że graliscie PIERWSZĄ grę z losowym rynkiem? Był przynajmniej tworzony wg. zasad 3 klejnoty, 2 artefakty, 4 czary?
Sorry, ale skad w ogole taki pomysl? W zaleznosci od rynku podejmujesz rozne dzialania - u nas wielokrotnie byla gra gdzie jedna osoba siedziala na jednej bramie i tylko druga okazyjnie wzmacniala bo robila za support, a inna w tym czasie otwierala wszystkie bramy i skupowala silne spelle
Kombowanie nie polega na wzieciu dwoch krysztalow - tutaj masz mozliwosc zatrzymania karty na rece zeby kupic silniejsza karte ktora dolozysz do decku zamiast ciulac przez cala gre jeden czy dwa krysztaly.
O bramach pisałem w kontekście najczestrzego scenariusza jaki u nas podczas 6 gier wystąpił. To znaczy że najszescej grę kończyiśmy na otwartych 2 bramach. Nie zdażyło mi się mieć 3 bram otwartych by je w pełni sensownie wykorzystywać. Tak kombo z kryształami działało czego nie moge powiedzieć o spellach. Może to naleciałości z MTG że tam wszystko miało jakieś instanty,enchanty i wszystko do wszystkiego pasowało a jak nie pasowało to miałeś do dupy talie.
Czepiłem się iskier bo grając Jian nam na "starcie" ich aż 4 i jak nie masz czaru/artefaktu/ lub nemesis nie pozwwala to ich nie odrzucisz z gry i się z nimi bujasz przez całą grę. Oczywiście że czary na start +8 to bezsens ale może gdyby taka iskra mogła "urosnąć" dzięki jakiejś innej karcie i zadawać np 3hp to już by było coś. I tak wykorzytywaliśmy Kostur Spustoszenia. Ale jak kostura nie wylosujesz to kapa. Zapnijcie pasy będzie porównanieNie wiem czemu sie tak czepiles tych iskier- to czar, ktory rzucasz w pierwszych 2-3 turach, bo masz go na rece, a poźniej przechodzisz do silniejszych rzeczy. Chcialbys miec od poczatku w decku w Star Realms karty zadajace po 8 obrazen? Przeciez to wypacza gre.
A gdyby tak rynek w AE był jak w Eldorado? Masz ogrom opcji wówczas i nie musisz przygotowywać stricte kart pod konkretnego nemesis. Co w tym fajnego jak z góry szykujesz karty na wroga? Taki rynek zamiast 4spelli miałby no nie wiem 6chociaż. Jujest większe pole manewru i decyzyjności w zależności od sytuacji.
Bo jestem przyzwyczajony że tak działają deckbildery? Że karty mi się kombią nawet w Brzdęku?W ogole nie wiem co sie tak uparles ze musi CI sie cos kombic, nie musi. A jesli sie kombi to w okolicach konca gry, gdzie mozesz wyprowadzic dzieki tworoznemu przez cala gre deckowi atak za 30 obrazen na Nemesis (w zaleznosci od rynku oczywiscie)
Sorry, ale XD
Bardzo proste, bo Nemsis który sam w sobie ma już na starcie 70hp wzywajac 2-3 popleczników 6-11hp stanowi wielkie wyzwanie dla np 2 magów. Na starcie masz super czary Iskra Zanim uciułasz coś lepszego (najpierw warto kupowac klejnoty żeby cię było stac na te lepsze czary więc tracisz przy tym że 2-3rundy) bo Nemesis już zdąży się na tyle rozpanoszyć że twoje ataki za 5+ mu nic nie zrobią....o ile dotrwasz do takich wypasów.Poprosze o jakis dluzszy wywod dlaczego uwazasz, ze miedzy Nemesis a magami nie ma balansu - jestem tego BARDZO ciekaw. Gdzie tez jest ta losowość i brak decyzyjnosci po stronie graczy.
Co do losowości to tak jak już wspomniałem wcześniej ona jest źle zbalansowana. Np NeuroshimaHex.Bardzo losowa gra ale dobierasz 3x żeton i generalnie zawsze coś tam możesz zrobić. raz lepiej raz gorzej ale zawsze coś. Tutaj źle ustawią się karty tur kwiczysz, wyjdą nie fajne popleczniki kwiczysz, ustawisz sobie extra czasy na bramie i nemesis ci je zniszczy kwiczysz. Twoja nawet najlepsza i optymalna decyzyjność niejak ma się do tego że zaraz i tak ci to ktooś moze popsuć bo tak się WYLOSOWAŁO. Kolejne porównianie Robinson
Tam też jest na każdym kroku loswość:kafle/kości/zwierzyna/wydarzenia...itd. Ale w wielu przypadkach masz opcje, modyfikatory lub coś za coś że nie będzie tak bardzo bolało. Ja nie mam problemu z tym że przegrywam z grą. Mam problem z tym że pomimo najlepszych opcji i tak jestem zdany na łaskę losu. Czy wygram czy przegram zależy to nie od moich decyzji a od losowości tur oraz kart nemesis i to jest źle zrobione. Ale może autor chciał taką grę gdzie nie zawsze będzie można sobie wszystko przewidzieć i ustawić? Widać że to jednak się podoba graczom i chwała mu i im za to że się przy niej dobrze bawią i mają emocje. No ja tego nie czuję. Lubię jak gra mnie sponiewiera i boli mnie głowa od decyzji, przegrałem bo była lepsza odemnie ale przegrałem bo los tak zdecydował to mnie nie bawi.
To tak jakbym grał w Talizmana i był dopakowanym na maksa i czekał w "koronie" na 6 na kości. Albo grając w Abominację tam też chyba rzut kością decydował o całej wygranej (chyba).
Dobra przyznaję tu mnie poniosło ze złości że porównywałem do SR (wiedziałem że bedziecie się gotować) Porównam ją w takim razie do Eldorado i BrzdękaPorównywac możesz, ale mija się to z celem - jedna to gra vs a druga coop, jedna ma stały market 9 róznych kart w kilku kopiach, druga to deck 120, z których masz wystawke 6 gdzie amrket jest plynaca rzeką i dociag jest losowy, jedna jest mocno strategiczna i ciezsza, druga to szybki versus o niesamowicie duzej losowosci (dociag kart na rynku + shuffle swojego decku)
Do tego każdy Nemesis oferuje CI zgoła INNĄ w odczuciach rozgrywke, a SR będzie zawsze tak samo losową grą zalezną tylko od wystawki na markecie.
I zeby nie bylo - lubie oba tytuly (chociaz wole Hero Realms), ale porównywanie ich to jakas pomyłka, bo poza tym, ze w grach są karty to mechanicznie mają ze sobą niewiele wspolnego. Równie dobrze mógłbyś porównać serie Realms do Arkham Horror LCG, albo Black Rose Wars (hej, też budujesz swoj deck czarów!)
Gra jest ciekawa z pomysłem. Ilość dodatków i miejsce na BGG świadczy o tym że to rewelacyjna gra. Ja to bym chciał aby moja gra była przynajmniej na 1000miejscu w rankingu a tutaj prosze 64 rewelacja. Jednak ja w niej w takim razie widzę coś innego niż wy i nie można mnie za to krytykować. To są moje odczucia i to co piszę wypływa ze mnie. Że gra jest nudna, że nie ma decyzyjności bo i tak los decyduje, że są lepsze deckbuildery, że nie ma w niej klimatu który dla niektórych się wręcz wylewa, że grafiki są naprawdę kiepskie, że jest długi setup i składanie gry, że ludzie się przy stole nudzą (serio moi współgracze autentycznie ziewali i nie była to oznaka zmęczenia) itd....ale to moje odczucia pamiętajcie.
Myślę że na tym poprzestanę i wyczerpałem już wszystko co miałem do powiedzenia. Podsumowując gra ciekawa ale zdecydowanie nie dla mnie. Najlepiej grało mi się jednak solo lub na 2 ręce.
P.S jak coś to mam na sprzedaż Legacy w folii i podstawkę w idealnym stanie
- KurikDeVolay
- Posty: 1000
- Rejestracja: 25 paź 2018, 11:45
- Lokalizacja: Milicz/Krotoszyn
- Has thanked: 1006 times
- Been thanked: 451 times
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
W takim razie decyzje i priorytety nie były najlepsze w kontekście danej sytuacji. Nie czujesz tej gry i nie potrafisz wdrożyć sposobu myślenia którego wymaga. To nic złego. Ot, tytuł nie dla ciebie.Ja nie mam problemu z tym że przegrywam z grą. Mam problem z tym że pomimo najlepszych opcji i tak jestem zdany na łaskę losu. Czy wygram czy przegram zależy to nie od moich decyzji a od losowości tur oraz kart nemesis i to jest źle zrobione.
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
I nikt inny rzeczowo nie odpowiadał na Twoje argumenty? Chyba inny wątek czytam.
Znów mam problem ze zrozumieniem: 3 x wylosowaliście Dewastację? Karty Nemezis się nie potwarzają i rzadko zdarza się, żeby wracały do talii Nemezis. Możesz przywołać tekst karty i wyjaśnić dlaczego zadziałała 3 razy?BOLLO pisze: ↑13 sty 2022, 09:59
Pamiętam natomiast jakie karty nas punktowały już w pierwszym poziomie. 3x wylosowaliśmy dewastacja,prowokator,rzez,oko nicosci,mglaki...reszty pisać nie ma sensu bo przewinęły się tak naprawdę przecież wszystkie karty z 1 poziomu. Najbardziej zabolało właśnie te 15hp od Dewastacji...no pech.
Już odpowiadałem Ci wcześniej w wątku, że są różne Nemesis - także takie, które zamieniają statyczny rynek w rzekę, ale oczywiście są to wyjątki od reguły. Rynek możesz ustawiać dowolnie - możesz mieć w nim 6 Zaklęć, polecam zagrać rynkiem bez żadnych Klejnotów.BOLLO pisze: ↑13 sty 2022, 09:59 A gdyby tak rynek w AE był jak w Eldorado? Masz ogrom opcji wówczas i nie musisz przygotowywać stricte kart pod konkretnego nemesis. Co w tym fajnego jak z góry szykujesz karty na wroga? Taki rynek zamiast 4spelli miałby no nie wiem 6chociaż. Jujest większe pole manewru i decyzyjności w zależności od sytuacji.
Gdybyś pograł jeszcze kilka partii, to może okazałoby się, że nie warto poświęcać kilku rund na kupowanie klejnotów. Polecam zagrać partię bez kupowania żadnego klejnotu, a zazwyczaj powinno się kupować 1, maksymalnie 2 klejnoty. Dużo większe profity przynosi kupowanie tańszych zaklęć i otwieranie bram z premią do obrażeń.BOLLO pisze: ↑13 sty 2022, 09:59 Bardzo proste, bo Nemsis który sam w sobie ma już na starcie 70hp wzywajac 2-3 popleczników 6-11hp stanowi wielkie wyzwanie dla np 2 magów. Na starcie masz super czary Iskra Zanim uciułasz coś lepszego (najpierw warto kupowac klejnoty żeby cię było stac na te lepsze czary więc tracisz przy tym że 2-3rundy) bo Nemesis już zdąży się na tyle rozpanoszyć że twoje ataki za 5+ mu nic nie zrobią....o ile dotrwasz do takich wypasów.
- seki
- Moderator
- Posty: 3365
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1120 times
- Been thanked: 1288 times
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Przy prawidłowym setupie i grze gra jest dobrze zbalansowana jeśli chodzi o kwestie siły Nemesis. To nie jest tak jak Bollo napisałeś, że losowo wyjdą od razu 2 silni poplecznicy i nie ma co zbierać gdy ma się tylko iskry. Po to tworzy się talię Nemesis na podstawie 3 tier aby najpierw nemesis wyjmował łatwe karty, abyś mógł się przygotować na te trudne. Może wy je przetasowaliscie wszystkie razem? Gra na iskry też jest jakąś tam strategią. Otwierasz możliwie szybko bramy z prawej strony i iskra zamiast 1 obrażenia robi już 2. Wszystko zależy od rynku. Mając na rynku karty (lub maga), który pozwala usuwać karty wtedy lepiej pozbyć się słabych kart ale nie mając takiej możliwości czasami trzeba obrać strategie tak jak napisałem. Decyzyjność i wpływ na los ma się tu dużo większą niż w Robinsonie, którego przywołałes pisząc, że jest bardziej sprawiedliwy. Przecież tam masz całkowicie losowe talie a do tego rzuty kością. Możesz zrobić wszystko idealnie a i tak przegrasz. W Aeons end oprócz tego, że masz rosnącą siłę kart nemesis (podział na trzy tier) i możesz się przygotować to zwykle gra daje ci czas by zareagować na niebezpieczeństwa. Czary nemesis czy jak tam się to zwie zwykle odpalają się po 2-3 aktywacjach (odrzucając żeton przy każdej aktywacji nemesis on jeszcze tego nie odpala) a poplecznicy też nie atakują od razu z tego co pamiętam. Ostatnio grałem ponad rok temu. Generalnie zawsze jest czas by coś zrobić czego nie można powiedzieć o negatywnych kartach przygód w Robinsonie.
- japanczyk
- Moderator
- Posty: 11137
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3389 times
- Been thanked: 3286 times
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
To ktoś beznadziejnie tasował Taka sytuacja zreszta jest po prostu niemożliwa, chyba, ze wygladało to tak:
NN
NN1234
1234NN
NN1234
1234NN
NN
A to juz daje 6 tur samo w sobie. i wciaz daje to po dwie tury graczy za kazdym jednym razem rpzed turami Nemesis, co oznacza, ze mozna było na spokojnie reagowac na to co sie dzieje.
Ale... jak?
Graliscie z Gnieworodnym jak widać. Dewastacja to karta Natarcia. Karty natarcia dociagasz jesli gnieworodny ma 4 zetony furii. W tym wypadku musiał zebrac ich 10 (sic!) (+ponownie, ktos chyba nie umie tasować). Ale ok - masz dwie karty tur Nemesis na stosie Dochodzi do wyzwolenia z Nieubłaganego Gniewu + dwukrotne wyzwolenie, to daje 3 zetony Furii. Masz Roztrzaskanie gdzie tez masz karte natarcia. Jesli dobrze licze to akrt 1 poziomu z Wyzwoleniem jest 6 i daja wyzwolenia w sumie 7. Mogles miec tylko 5 z tych kart w stosie, i zadnej karty mocy nie odrzucic, zeby do wszystkiego doszło. To daje max 6 wyzwolenia. Co w sumie daje możliwość 9 zetonow furii + z demiurga co ture jesli nic z nim nie zrobiliscie przez 8 swoich kolejek Daje to rzeczywiście 3 karty natarcia, ale rpawdopodobieństwo wyciagniecia 3 razy tej samej akrty z serii 6 to jeśli dobrze liczę 5 promili... a w kombinacji z tym co napisałeś ze karty Nemesis ukladaja sie 3 razy pod rząd w kolejki po 4 to jest to ekstremalnie nieprawdopodobne.
Wiesz... informacja zeby grac z okreslonym rynkiem w pierwszych rozgrywkach jest dosyc... kluczowa.
Ale grales 6 gier jak sam powiedziales - wystarczylo nie grac z JianCzepiłem się iskier bo grając Jian nam na "starcie" ich aż 4 i jak nie masz czaru/artefaktu/ lub nemesis nie pozwwala to ich nie odrzucisz z gry i się z nimi bujasz przez całą grę.
Swoja droga to wiekszosc postaci ma po 4 iskry, 2 w talii poczatkowej, 2 na rece - podpowiem w jakim celu - zebys mógł zadac obrazenia w dwoch kolejnych turach
A wystarczy je odkladac w dobrej kolejnosci zeby nie miec 4 na lapie w tym samym czasie...
Wtedy gra byłaby za łatwa, szczegolnie, ze sporo mechanik Nemesis pogrywa tez z rynkiem. To tak jakbys grał w euro i majac ograniczona pule surowców stwierdził - a co gdyby ich było tak przynajmniej 1,5 x wiecej? No od razu wieksze pole manewru, a nie taka ciasnota, nic nie mozna zrobic, na wszytsko surowców brakuje. Widzisz to?A gdyby tak rynek w AE był jak w Eldorado? Masz ogrom opcji wówczas i nie musisz przygotowywać stricte kart pod konkretnego nemesis. Co w tym fajnego jak z góry szykujesz karty na wroga? Taki rynek zamiast 4spelli miałby no nie wiem 6chociaż. Jujest większe pole manewru i decyzyjności w zależności od sytuacji.
Ale to nie jest wina gry tylko twoich przyzwyczajeń...Bo jestem przyzwyczajony że tak działają deckbildery? Że karty mi się kombią nawet w Brzdęku?
2-3 popleczników? Let's take a look - w CAŁEJ talii dla Rageborne'a moze znaleźć się... 9 popleczników - i byłby to ekstremalnie nieszczesliwy dociag, ale niech bedzie ze masz pecha. pocatkowi poplecznicy przy tak małej puli HP są do zdjecia w ciagu tury, lub dwoch przy dobrej kooperacji - ewentualnie jak dzieja sie inne zle rzeczy to wlasnie tu masz decyzje - czy bardziej sie oplaca odrzucic milion eteru zeby odrzucic jakas moc, czy szybko wykonczyc poplecznika, ktory daje nam popalic (np. Mglaki - mało HP, ale moga byc grozne). Dla dwóch magów to w wiekszosci wypadków zadne wyzwanie - karty pierwszego poziomu to rozbiegówka.
Widzisz, moze tutaj popelniacie blad? Bo Nemesis w tej grze mozna w ogole nie atakowac, liczy się PRZEŻYCIE jego ataków. Sam Nemesis czesto nie jest grożny - grożne są efekty Wyzwolenia i jego poplecznicy, którzy czasami tak mieszaja ze niewiadomo co zrobic.BOLLO pisze: ↑13 sty 2022, 09:59 Na starcie masz super czary Iskra Zanim uciułasz coś lepszego (najpierw warto kupowac klejnoty żeby cię było stac na te lepsze czary więc tracisz przy tym że 2-3rundy) bo Nemesis już zdąży się na tyle rozpanoszyć że twoje ataki za 5+ mu nic nie zrobią....o ile dotrwasz do takich wypasów.
W ogole - co? xD W Robinsonie masz rzuty kościa, ktore decyduja o sukcesie i mówisz mi, ze jest bardziej zbalansowany niz AE? xD
Wrócmy do Robinsona - ja mam problem z tym, ze mimo optymalnie najlepszych decyzji jestem zdany na łaskę losu - eksploracja moze nie wypalac, karty, ktore wychodza moga nieustannie dawac ty;ko gorsze rzeczy, a kosci pogody?! te moga mnie tak jechac ze nic nie zrobie bo bananow nie zdarze nazbieracJa nie mam problemu z tym że przegrywam z grą. Mam problem z tym że pomimo najlepszych opcji i tak jestem zdany na łaskę losu. Czy wygram czy przegram zależy to nie od moich decyzji a od losowości tur oraz kart nemesis i to jest źle zrobione.
Po tym co piszesz mam poczucie, ze graliscie bez pomyslu, bez prawidłowego wyjasnienia o co w grze chodzi (a jak wyzej napisalem, wcale nie chodzi o zabicie Nemesis, bo to nie jest jedyny warunek zwyciestwa) i tego jak jej mechanizmy działają (ulozenie talii tak, ze masz 4 iksry na rece przy jednej/dwoch otwartych bramach)
Tak, ogolnie jak nie chcesz grac w szachy to element losowości jest porządany w grach Szczególnie tych, ktore gdzies tam mają element przygodowy.Ale może autor chciał taką grę gdzie nie zawsze będzie można sobie wszystko przewidzieć i ustawić?
BOLLO, ale nikt nie miałby problemu jakbys powiedział "nie podoba mi się, dla mnie nudne"Dobra przyznaję tu mnie poniosło ze złości że porównywałem do SR (wiedziałem że bedziecie się gotować) Porównam ją w takim razie do Eldorado i Brzdęka
Gra jest ciekawa z pomysłem. Ilość dodatków i miejsce na BGG świadczy o tym że to rewelacyjna gra. [...] To są moje odczucia i to co piszę wypływa ze mnie. Że gra jest nudna, że nie ma decyzyjności bo i tak los decyduje, że są lepsze deckbuildery, że nie ma w niej klimatu który dla niektórych się wręcz wylewa, że grafiki są naprawdę kiepskie, że jest długi setup i składanie gry, że ludzie się przy stole nudzą (serio moi współgracze autentycznie ziewali i nie była to oznaka zmęczenia) itd....ale to moje odczucia pamiętajcie.
Nie, ty piszesz "losowe w opór, brak decyzyjności, takie są fakty moi mili!"
Dostrzegasz różnice w przekazywaniu informajci i dlaczego podważam twoje "odczucia"?
Sprzedam: (S) Redukcja kolekcji! 100+ tytulow: Pagan i inne
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
- BOLLO
- Posty: 5314
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 1091 times
- Been thanked: 1718 times
- Kontakt:
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
aeiou871 to chyba jednak graliśmy w inne gry.
Gnieworodny Talia Natarcia- W tasuj tę kartę z powrotem do talii Natarcia co w tym nielogicznego?Znów mam problem ze zrozumieniem: 3 x wylosowaliście Dewastację? Karty Nemezis się nie potwarzają i rzadko zdarza się, żeby wracały do talii Nemezis. Możesz przywołać tekst karty i wyjaśnić dlaczego zadziałała 3 razy?
To jest jakies home rules?Już odpowiadałem Ci wcześniej w wątku, że są różne Nemesis - także takie, które zamieniają statyczny rynek w rzekę, ale oczywiście są to wyjątki od reguły. Rynek możesz ustawiać dowolnie - możesz mieć w nim 6 Zaklęć, polecam zagrać rynkiem bez żadnych Klejnotów.
Wybierz 3 Klejnoty, 2 Artefakty oraz 4 Zaklęcia. Następnie, wszyst-
kie karty o tej samej nazwie umieść w osobnym stosie na środku stołu. strona nr 10 instrukcji
Być może ale granie na 4-5kryształach to raczej się nie uda.Gdybyś pograł jeszcze kilka partii, to może okazałoby się, że nie warto poświęcać kilku rund na kupowanie klejnotów. Polecam zagrać partię bez kupowania żadnego klejnotu, a zazwyczaj powinno się kupować 1, maksymalnie 2 klejnoty. Dużo większe profity przynosi kupowanie tańszych zaklęć i otwieranie bram z premią do obrażeń.
Jak to nie? Już w pierwszej rundize może wyleźć Mglaki,Demirug lub Prowokator.To nie jest tak jak Bollo napisałeś, że losowo wyjdą od razu 2 silni poplecznicy i nie ma co zbierać gdy ma się tylko iskry.
Nie no prosze cie....Może wy je przetasowaliscie wszystkie razem?
- japanczyk
- Moderator
- Posty: 11137
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3389 times
- Been thanked: 3286 times
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Tylko, że w takim układzie Demiurg generuje tylko zetony Furii, a Prowokator zadaje tyle obrazen ile jest Furii
Czyli jak wyjdzie w takije kolejności - Demiurg wygeneruje w turze 2. jeden zeton, Prowokator zada 1. obrazenie - w tym czasie gracze (w 4 osoby) moga zadac im w sumie 8 obrazen... jakie to jest zagrozenie?
Nie wiem, moze zle odliczaliscie tury do aktywacji Mocy, albo od razu aktywowaliscie Popleczników?
Sprzedam: (S) Redukcja kolekcji! 100+ tytulow: Pagan i inne
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
spoko, nie wiedziałem o jakiej karcie mówisz. Karty z talii Nemezis nie wracają i o nich mówiłem. Nie napisałeś nigdzie, że chodzi o Gnieworodnego ani kartę/talię Natarcia, a nie znam ich na pamięć.
A jednocześnie wydawca udostępnia karty do losowania rynku, na których masz inne układy Klejnotów-Artefaktów-Zaklęć. Temat był poruszany przez twórców wielokrotnie i nie ma oficjalnej wykładni, że mają być zawsze 3 Klejnoty, 2 Artefakty i 4 Zaklęcia - to tylko początkowe zalecenia i nikt nie broni ustawiać innego rynku, zwłaszcza, jeśli mierzi Cię zbyt mała liczba Zaklęć.
A próbowałeś, że wiesz, że się nie uda? Mam na liczniku ponad 200 partii i wiem, że początkowo przecenia się wartość Klejnotów i wydaje się, że są niezbędne do zwycięstwa. Wiele zależy od Nemezis, z którym walczycie, ale generalnie: niezbędne są Zaklęcia, także Iskry.
- BOLLO
- Posty: 5314
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 1091 times
- Been thanked: 1718 times
- Kontakt:
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
A widzisz może nieco inna kolejnosć graczy ale tak to wyglądało. To tylko tasowanie wiec wszystko jest możliwe. Uwierz mi reagowaliśmy. Przypuśćmy (choć to nie prawda) że nie umaiłem w to grać/podejmować decyzji to w grupie były osoby co ogarniają PGaja i inne mózgożery więc o analizowanie swoich ruchów nie miałem co do tego obaw.NN
NN1234
1234NN
NN1234
1234NN
NN
A dlaczego cię to dziwi? Przez 6-8rund spokojnie się tyle uzbierało żetonów furii.Dewastacja to karta Natarcia. Karty natarcia dociagasz jesli gnieworodny ma 4 zetony furii. W tym wypadku musiał zebrac ich 10 (sic!)
spokojnie grałem również innymi.Ale grales 6 gier jak sam powiedziales - wystarczylo nie grac z Jian
2-3 popleczników? Let's take a look
W pierwszej rundzie możesz dociągnąć 2. w kolejnej kolejnego z talii gnieworodnego....a potem już tylko będzki. Nie powiesz mi że w 2pierwszych turach grając nawet na 3 graczy zdejmniesz 9hp z poplecznika.
Być może. nam w 4 osoby udało się mimo sromotnej przegrany zdjąć mu aż 30hp. Obawiam się że czekanie na przewiniecie się jego talii gdzie zgineliśmy na pierwszych kartach 2go poziomu byłoby nie realne.Widzisz, moze tutaj popelniacie blad? Bo Nemesis w tej grze mozna w ogole nie atakowac, liczy się PRZEŻYCIE jego ataków. Sam Nemesis czesto nie jest grożny - grożne są efekty Wyzwolenia i jego poplecznicy, którzy czasami tak mieszaja ze niewiadomo co zrobic.
Postacie mają modyfikatory do przerzutu kośćmi o tym pisałem.(determinacja)W ogole - co? xD W Robinsonie masz rzuty kościa, ktore decyduja o sukcesie i mówisz mi, ze jest bardziej zbalansowany niz AE? xD
Tak dostrzegam. Gdybym napisał nie podobało mi się 4/10 brzmiałbym jak wookieBOLLO, ale nikt nie miałby problemu jakbys powiedział "nie podoba mi się, dla mnie nudne"
Nie, ty piszesz "losowe w opór, brak decyzyjności, takie są fakty moi mili!"
Dostrzegasz różnice w przekazywaniu informajci i dlaczego podważam twoje "odczucia"?
Ale jednak oceniłem grę 4/10 po Gambitowemu opisując CO mi się nie podobało
- japanczyk
- Moderator
- Posty: 11137
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3389 times
- Been thanked: 3286 times
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Na 8 kart masz 3 karty poplecznikow o zyciu 5, 5, 6 - w sumie jeszczes w stanie wszystkich 3 sciaganac w dwie kolejki gracza samymi iskrami
Chyba zapomniales jak szybko Determinacja spada w tej grze i jak ciężko te żetony zdobyćPostacie mają modyfikatory do przerzutu kośćmi o tym pisałem.(determinacja)
Zreszta to samo amsz w AE - masz super Ulta ktorego odpalasz po zasileniu kilkoma zetonami Determinacji (ładunkami)
Nie, własnie nie - nie napisałeś CO Ci sie nie podobało - nie poparłeś swoich wypowiedzi żadnymi argumentami (chyba ze cos przeoczylem). Napisałeś, że gra jest nudna, losowa i jest tam brak decyzyjnosci, ale dlaczego tak uwazasz wciaz wprost nie napisałeś. Nie napisałeś dalczego uwazasz, ze rynek akrt jest zepsuty (jest, bo jest!), dlaczego uwazasz, ze jest brak balansu miedzy magami a Nemesis (mechanicznie, cokolwiek).Ale jednak oceniłem grę 4/10 po Gambitowemu opisując CO mi się nie podobało
Zauwaz tez, ze nie odpowiadasz na nasze argumenty odnosnie rynku itp. Tylko brniesz w to, ze miales ludzi, ktorzy grali w projekt Gaja przy stole, wiec to mądre głowy No come on. A jako przyklad zepsucia gry podajesz niesamowicie nieprawdopodobny scenariusz gdzie dociagaliscie non stop te same karty - oczywiscie to moze sie zdarzyc, tak jak wiele innych dziwnych zdarzen w innych grach, ale nie jest to scenariusz ze gra jest zepsuta.
Przyopmne twoja pierwsza wypowiedź:
Nuda jest oczywiscie aspektem subiektywnym, wiec do tego sie ciezko odniesc meytorycznie.Co zatem jest nie tak z tą grą? Nie wiem ....serio ale ta gra mnie i innych bardzo zmęczyła. Dałem jej 4 razy szanse i tylko wariant solo jako tako do mnie aktualnie przemawia. Ta gra jest po prostu bardzo nudna i monotonna. Mam nieco ponad 9 kart (różnych) którymi operuję przez całą rozgrywkę i mielę je tura po turze w różniej kolejności. Co chwila Nemezis dostaje popleczników/karaczanów itd i muszę się na nich skupić przez co przestaję zadawać obrażenia jemu samemu. A potem iskrami ciułam te obrażenia i tak 1h schodzi. Koniec końców albo wygrywam i jestem w pewnym sensie usatysfakcjonowany że mimo to się udało albo przegrywam i mam jeszcze większego doła że to było bezsensu i straciłem czas na takie coś a mogłem zagrać w Pędzące Żółwie z dziećmi.
Sprzedam: (S) Redukcja kolekcji! 100+ tytulow: Pagan i inne
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
- sliff
- Posty: 937
- Rejestracja: 29 maja 2020, 15:27
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 328 times
- Been thanked: 383 times
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Ja mam wrażenie które opisuje bolo z losowością są wbudowanym problemem każdej kooperacji opartej o karty wydarzeń.
Karty muszą mieć zróżnicowaną trudność, inaczej nie nie miałby znaczenia dla rozgrywki, a skoro mają zróżnicowaną trudność to zawsze ułożą się mniej lub bardziej korzystanie/niekorzystnie. W skrajnym przypadku bez możliwości wygrania scenariusza. W robinsonie też zdarzają się takie układy że po 2 rundzie można właściwie składać grę.
W związku z tym każda gra i każdy scenariusz ma gdzieś ukryty wewnątrz mechaniki winrate, którego się nie przeskoczy. Gracze poruszają się np. w zakresie 20% wygranych przy casualowej grze i mogą dojść np. do 30% przy grze perfekcyjnej. Jeśli gra jest oparta o kampanie to można coś takiego balasować (vide pandemic legacy) tak aby koniec końców niezależnie od poziomu graczy i rozkładu wygrali te założone X% gier. Czego w przypadku jednorazowych scenariuszy oczywiście nie da się zrobić.
Dla mnie to jest wbudowane w grę i można to akceptować lub nie. Ale pisanie że przez to gra jest losowa i niezbalansowana to równie dobrze można narzekać na sposób budowania talii w projekcie gaja.
Karty muszą mieć zróżnicowaną trudność, inaczej nie nie miałby znaczenia dla rozgrywki, a skoro mają zróżnicowaną trudność to zawsze ułożą się mniej lub bardziej korzystanie/niekorzystnie. W skrajnym przypadku bez możliwości wygrania scenariusza. W robinsonie też zdarzają się takie układy że po 2 rundzie można właściwie składać grę.
W związku z tym każda gra i każdy scenariusz ma gdzieś ukryty wewnątrz mechaniki winrate, którego się nie przeskoczy. Gracze poruszają się np. w zakresie 20% wygranych przy casualowej grze i mogą dojść np. do 30% przy grze perfekcyjnej. Jeśli gra jest oparta o kampanie to można coś takiego balasować (vide pandemic legacy) tak aby koniec końców niezależnie od poziomu graczy i rozkładu wygrali te założone X% gier. Czego w przypadku jednorazowych scenariuszy oczywiście nie da się zrobić.
Dla mnie to jest wbudowane w grę i można to akceptować lub nie. Ale pisanie że przez to gra jest losowa i niezbalansowana to równie dobrze można narzekać na sposób budowania talii w projekcie gaja.
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Bollo, tu nie ma co się odwoływać do eurasów, tu trzeba walić w popleczników ile wlezie a nie się cackać ze zbieraniem warzyw jak u Rosenberga, rodziny karmić nie trzeba, FGS
Rozegrałem kilkanaście partii na żywca (2 os.) i kilkadziesiąt online - solo, czyli teoretycznie trudniej. I, czysto empirycznie, nigdy mi się nie zdarzyło, żeby losowość mnie zabiła (tzn. mojego Maga). Oczywiście, jeśli masz kilka aktywacji Nemezis pod rząd, to na pewno boli, ale stary... żeby przewidzieć taki scenariusz to nie trzeba nawet do stołu zasiadać. Wystarczy podstawowa znajomość języka polskiego i szczypta wyobraźni, żeby uświadomić sobie, że skoro karty kolejności są dobierane losowo, a Nemezis ma dwie aktywacje per runda, to ten los może być taki a nie inny... i to wcale nie raz ani nie dwa. Owszem, chciałeś to pewnie sprawdzić w praktyce, ale naprawdę sądzisz, że autorzy gry na etapie testów nie wzięli pod uwagę tak skrajnej a zarazem łatwej do przewidzenia sytuacji?
Jest to zresztą element, który moim zdaniem podtrzymuje żywotność AE. Tak naprawdę planujesz swoje 2-3 najbliższe kroki właśnie z uwzględnieniem potencjalnej kolejności i ZAWSZE musisz sobie zadać pytanie "a co będzie, gdy następną okaże się karta Nemezis". Chyba że dwie już poszły, to macie przed sobą cztery tury, które można naprawdę jakoś rozplanować. Ale zawsze musisz liczyć się z najgorszą opcją.
Co do iskier, jeśli uchylisz bramę 3 i 4 to masz +1 do ataku, tylko trzeba się za to brać a nie patrzeć i marudzić, że walisz do wroga samymi jedynkami. To tym bardziej przeczy Twojej tezie o braku decyzyjności - oczywiście nie od razu do tego dojdziesz, ale gdybyś od samego początku strzelał przeciwnika z ostrej amunicji to faktycznie każdą grę kończyłbyś po szóstej rundzie, ale z palcem w czterech literach. To o to chodzi? I don't think so.
btw. porzuć Medźika albo (jeśli już to zrobiłeś) myślenie "medźikowe", bo kupę fajnych gier przejdzie Ci koło nosa. I zobaczysz że górna połówka drugiej setki w rankingu BGG dla SR to jakaś kpina
Rozegrałem kilkanaście partii na żywca (2 os.) i kilkadziesiąt online - solo, czyli teoretycznie trudniej. I, czysto empirycznie, nigdy mi się nie zdarzyło, żeby losowość mnie zabiła (tzn. mojego Maga). Oczywiście, jeśli masz kilka aktywacji Nemezis pod rząd, to na pewno boli, ale stary... żeby przewidzieć taki scenariusz to nie trzeba nawet do stołu zasiadać. Wystarczy podstawowa znajomość języka polskiego i szczypta wyobraźni, żeby uświadomić sobie, że skoro karty kolejności są dobierane losowo, a Nemezis ma dwie aktywacje per runda, to ten los może być taki a nie inny... i to wcale nie raz ani nie dwa. Owszem, chciałeś to pewnie sprawdzić w praktyce, ale naprawdę sądzisz, że autorzy gry na etapie testów nie wzięli pod uwagę tak skrajnej a zarazem łatwej do przewidzenia sytuacji?
Jest to zresztą element, który moim zdaniem podtrzymuje żywotność AE. Tak naprawdę planujesz swoje 2-3 najbliższe kroki właśnie z uwzględnieniem potencjalnej kolejności i ZAWSZE musisz sobie zadać pytanie "a co będzie, gdy następną okaże się karta Nemezis". Chyba że dwie już poszły, to macie przed sobą cztery tury, które można naprawdę jakoś rozplanować. Ale zawsze musisz liczyć się z najgorszą opcją.
Co do iskier, jeśli uchylisz bramę 3 i 4 to masz +1 do ataku, tylko trzeba się za to brać a nie patrzeć i marudzić, że walisz do wroga samymi jedynkami. To tym bardziej przeczy Twojej tezie o braku decyzyjności - oczywiście nie od razu do tego dojdziesz, ale gdybyś od samego początku strzelał przeciwnika z ostrej amunicji to faktycznie każdą grę kończyłbyś po szóstej rundzie, ale z palcem w czterech literach. To o to chodzi? I don't think so.
btw. porzuć Medźika albo (jeśli już to zrobiłeś) myślenie "medźikowe", bo kupę fajnych gier przejdzie Ci koło nosa. I zobaczysz że górna połówka drugiej setki w rankingu BGG dla SR to jakaś kpina
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
-
- Posty: 2592
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1234 times
- Been thanked: 1454 times
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Dokładnie tak, nie ma sensu dziubać Nemesis po punkcie skoro w zamian można szybciej przewijać talię.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
- trance-atlantic
- Posty: 686
- Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
- Lokalizacja: Wlkp
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 225 times
- Kontakt:
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Ciiii, pamiętaj, że gra jest nudna, zwłaszcza w porównaniu do SR.
Właściwie tym jednym zdaniem wbiłeś gwóźdź do trumny Bollo i jego rozkminy nt. poziomu decyzyjności w grze (czy też raczej rzekomego jej braku).
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Re: Aeon's End (Kevin Riley)
Gramy we dwójkę z żoną i niestety idzie nam kiepsko. Kilka lat temu na kilkanaście partii udało nam się wygrać kilka z nich, ale teraz od paru rozgrywek, po dłuższym rozbracie z grą, bijemy głową w mur. Gnieworodny (teoretycznie najsłabszy z nemezis) leje nas aż miło. Zaczęliśmy od poziomu eksperckiego, ale wróciliśmy do podstawki. Tak i tak nas zlał. Ręce opadają. Mam nadzieję, że z czasem bardziej zrozumiemy grę, bo na chwilę obecną zastanawiam się czemu jesteśmy tak nieudolni. Magów i rynek dobieramy losowo randomizerem. Czy uważacie, że AE to trudna pozycja?