Libertalia: Wichry Galecrest (Paolo Mori)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4525
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1677 times
Been thanked: 2116 times

Re: Libertalia: Wichry Galecrest (Paolo Mori)

Post autor: PytonZCatanu »

Wreszcie zagrałem w nową Libertalie. Nie będę się znęcał nad przyjęta stylistyką, skupie się na mechanice.


Otóż uważam, że mechanicznie....jest naprawdę udana! 8/10 ode mnie na start. Ciekawe nowe karty, ciekawa manipulacja na torze inicjatywy. Wszystko powodowało porządny zawrót głowy, szczególnie, że ja w oryginał mam 200+ partii, a tutaj czułem się znów jak bobas 🙂

Czy bym się przyczepił? Hm.... Coś dużo kart miałem na ręce na 3 wyprawie, czy chirurg może wskrzesić postać z innej wyprawy i gdzie do cholery jest małpa? 😜
mczlonka
Posty: 212
Rejestracja: 01 kwie 2016, 18:23
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Libertalia: Wichry Galecrest (Paolo Mori)

Post autor: mczlonka »

PytonZCatanu pisze: 03 cze 2022, 01:16 Wreszcie zagrałem w nową Libertalie. Nie będę się znęcał nad przyjęta stylistyką, skupie się na mechanice.


Otóż uważam, że mechanicznie....jest naprawdę udana! 8/10 ode mnie na start. Ciekawe nowe karty, ciekawa manipulacja na torze inicjatywy. Wszystko powodowało porządny zawrót głowy, szczególnie, że ja w oryginał mam 200+ partii, a tutaj czułem się znów jak bobas 🙂

Czy bym się przyczepił? Hm.... Coś dużo kart miałem na ręce na 3 wyprawie, czy chirurg może wskrzesić postać z innej wyprawy i gdzie do cholery jest małpa? 😜
Co mógłbyś powiedzieć po kilku miesiącach? Była grana, przetrwała próbę czasu?
I moje pytanie o skalowanie: czy gra ma sens na 3 osoby, czy musi byc 4+?
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4525
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1677 times
Been thanked: 2116 times

Re: Libertalia: Wichry Galecrest (Paolo Mori)

Post autor: PytonZCatanu »

mczlonka pisze: 02 paź 2022, 20:14
PytonZCatanu pisze: 03 cze 2022, 01:16 Wreszcie zagrałem w nową Libertalie. Nie będę się znęcał nad przyjęta stylistyką, skupie się na mechanice.


Otóż uważam, że mechanicznie....jest naprawdę udana! 8/10 ode mnie na start. Ciekawe nowe karty, ciekawa manipulacja na torze inicjatywy. Wszystko powodowało porządny zawrót głowy, szczególnie, że ja w oryginał mam 200+ partii, a tutaj czułem się znów jak bobas 🙂

Czy bym się przyczepił? Hm.... Coś dużo kart miałem na ręce na 3 wyprawie, czy chirurg może wskrzesić postać z innej wyprawy i gdzie do cholery jest małpa? 😜
Co mógłbyś powiedzieć po kilku miesiącach? Była grana, przetrwała próbę czasu?
I moje pytanie o skalowanie: czy gra ma sens na 3 osoby, czy musi byc 4+?
To nie był mój egzemplarz i nie miałem okazji zagrać od tamtego razu. Może w listopadzie na wyjeździe planszówkowym.

Normalną libertalie lubię w każdym składzie 3-6. Nie widzę powodu, aby tutaj było inaczej 🙂
mczlonka
Posty: 212
Rejestracja: 01 kwie 2016, 18:23
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Libertalia: Wichry Galecrest (Paolo Mori)

Post autor: mczlonka »

PytonZCatanu pisze: 03 paź 2022, 15:31
mczlonka pisze: 02 paź 2022, 20:14
PytonZCatanu pisze: 03 cze 2022, 01:16 Wreszcie zagrałem w nową Libertalie. Nie będę się znęcał nad przyjęta stylistyką, skupie się na mechanice.


Otóż uważam, że mechanicznie....jest naprawdę udana! 8/10 ode mnie na start. Ciekawe nowe karty, ciekawa manipulacja na torze inicjatywy. Wszystko powodowało porządny zawrót głowy, szczególnie, że ja w oryginał mam 200+ partii, a tutaj czułem się znów jak bobas 🙂

Czy bym się przyczepił? Hm.... Coś dużo kart miałem na ręce na 3 wyprawie, czy chirurg może wskrzesić postać z innej wyprawy i gdzie do cholery jest małpa? 😜
Co mógłbyś powiedzieć po kilku miesiącach? Była grana, przetrwała próbę czasu?
I moje pytanie o skalowanie: czy gra ma sens na 3 osoby, czy musi byc 4+?
To nie był mój egzemplarz i nie miałem okazji zagrać od tamtego razu. Może w listopadzie na wyjeździe planszówkowym.

Normalną libertalie lubię w każdym składzie 3-6. Nie widzę powodu, aby tutaj było inaczej 🙂
Przeczytałem i obejrzałem sporo materiałów i... wciąż się waham czy ją kupić. Bardzo podoba mi się mechanika jednoczesnego zagrywania postaci (grałem już w Cytadelę i Misja: Czerwona Planeta) i chciałbym spróbować czego nowego. Z racji tego, że będę chciał grać w 3-osobowym składzie, to tak naprawdę martwię się o jedną rzecz.

Powiedzmy, że będziemy chcieli potraktować rozgrywkę "na serio" i walczyć na śmierć i życie o zwycięstwo. Mam wizję, że wówczas każdy z graczy przestudiuje z chirurgiczną precyzją wszystkie karty i pomimo tego, że nikt nie grał jeszcze w tę grę (jednak jesteśmy bardzo doświadczonymi graczami), to każdy z nas będzie zagrywał tę samą kartę (drogą eliminacji odrzucimy karty, które warto (z różnych powodów) zagrać później lub po prostu będziemy mieli taki dociąg kart, że tylko jedna będzie miała sens w danej wyprawie). Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to fizycznie niemożliwe, ale na tych 15 kart wydaje mi się, że może być sporo takich sytuacji (w zależności oczywiście od tego jakie karty będą zostawiane na kolejne wyprawy). Czy faktycznie może się tak dziać czy zbytnio fantazjuję?
Vanatox
Posty: 157
Rejestracja: 12 lut 2014, 14:09
Lokalizacja: Toruń
Has thanked: 32 times
Been thanked: 46 times

Re: Libertalia: Wichry Galecrest (Paolo Mori)

Post autor: Vanatox »

Czy nie uważacie, że kart ze zdolnością Nocy jest zbyt mało? 8 na 40 kart + wiedźma kopiująca efekty.
W mojej całej ostatniej rozgrywce jedyną kartą ze zdolnością nocną była właśnie wiedźma :cry:
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4525
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1677 times
Been thanked: 2116 times

Re: Libertalia: Wichry Galecrest (Paolo Mori)

Post autor: PytonZCatanu »

mczlonka pisze: 17 paź 2022, 20:27
PytonZCatanu pisze: 03 paź 2022, 15:31
mczlonka pisze: 02 paź 2022, 20:14

Co mógłbyś powiedzieć po kilku miesiącach? Była grana, przetrwała próbę czasu?
I moje pytanie o skalowanie: czy gra ma sens na 3 osoby, czy musi byc 4+?
To nie był mój egzemplarz i nie miałem okazji zagrać od tamtego razu. Może w listopadzie na wyjeździe planszówkowym.

Normalną libertalie lubię w każdym składzie 3-6. Nie widzę powodu, aby tutaj było inaczej 🙂
Przeczytałem i obejrzałem sporo materiałów i... wciąż się waham czy ją kupić. Bardzo podoba mi się mechanika jednoczesnego zagrywania postaci (grałem już w Cytadelę i Misja: Czerwona Planeta) i chciałbym spróbować czego nowego. Z racji tego, że będę chciał grać w 3-osobowym składzie, to tak naprawdę martwię się o jedną rzecz.

Powiedzmy, że będziemy chcieli potraktować rozgrywkę "na serio" i walczyć na śmierć i życie o zwycięstwo. Mam wizję, że wówczas każdy z graczy przestudiuje z chirurgiczną precyzją wszystkie karty i pomimo tego, że nikt nie grał jeszcze w tę grę (jednak jesteśmy bardzo doświadczonymi graczami), to każdy z nas będzie zagrywał tę samą kartę (drogą eliminacji odrzucimy karty, które warto (z różnych powodów) zagrać później lub po prostu będziemy mieli taki dociąg kart, że tylko jedna będzie miała sens w danej wyprawie). Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to fizycznie niemożliwe, ale na tych 15 kart wydaje mi się, że może być sporo takich sytuacji (w zależności oczywiście od tego jakie karty będą zostawiane na kolejne wyprawy). Czy faktycznie może się tak dziać czy zbytnio fantazjuję?
Grałem bardzo dużo w zwykła Libertalie. Pamiętam partie na 6 osób, kiedy w jednej z tur gracze zagrali identyczne karty. Nawet zdjęcie zrobiłem 😉

Pamiętam to dobrze, bo to zdarza się bardzo rzadko. Pamiętaj, że karty nie są równe, nawet jak są takie same (łamacz remisów jest inny w starej i nowej wersji ale sens jest ten sam).

Przykładowo jest mocne rozdanie, w puli masz skarb za +5 pkt i same przeklęte czaszki za -3. To, co, kusi zagranie najwyżej możliwej karty, prawda? Ok, ale wiesz, że najmocniejsza karta (przykładowo 30) na twojej ręce jest dopiero 3, jeśli wszyscy rzucą 30 (decyduje tiebreaker). Warto zagrać coś innego. Może brutala zabijającego najwyższą kartę? A moze przeciwnik to przewidzi, i zagra coś niższego i brutal sam się zabije? Może nie warto ryzykować, i lepiej zagrać majtka,.który pozwala nic nie wziąć? A może masz kupca,.który pozwala handlować czaszkami i wymienić je na prawdziwe złoto, więc zagrasz dowolną kartę, która uważasz za najsłabsza, aby jej się pozbyć, czaszka i tak cię nie boli (kupiec w.kolejnej turze załatwia sprawę)? A może zagrasz kucharza, który bierze 2 żetony, po to aby wziąć 2 czaszki i za pomocą karty małpy (oddaje czaszki graczowi po.lewej) sprzedać je komuś w kolejnej turze i go udupić?

To są szachy 5D 🙂

Doświadczony gracz próbuje rozegrać w głowie całą rundę (7 tur) na raz. Decyzję będą różne, w zależności od przyjętej strategii, doświadczenia, czasem chęci do ryzykownej gry. Czasem karty się powtórzą, ale ryzyko ciągłego powtarzania jest zerowe. Karty są takie same, ale nie są identyczne - tiebreaker nadaje im inna rangę (wysoki brutal jest słaby, bo rośnie ryzyko że zabije siebie (idzie przecież jako pierwszy), niska małpa jest słaba, bo nie dość że bierze słaby żeton z to inne małpy są po niej i czaszki które oddaje mogą do niej wrócić lub zostać sprzedane itp.).
ODPOWIEDZ