Kurde powoli mi się robi przykro, że jak sprzedawałem na OLX, to ktoś mi chciał w rozliczeniu zostawić Keyflowera z dodatkami.
Jakoś mnie te grafiki odrzuciły i stwierdziłem, że jednak podziękuję
Kurde powoli mi się robi przykro, że jak sprzedawałem na OLX, to ktoś mi chciał w rozliczeniu zostawić Keyflowera z dodatkami.
Kiedyś skrobnąłem na temat Keyflowera kilka zdań --> https://kawanaplansze.znadplanszy.pl/20 ... -praktyce/ . Zerknij sobie w wolnej chwili, może Cię to przekona .
trochę jednak wiesZ, bo masz kafle zimy ba ręce...tylko musisz tak się zabezpieczyć, żeby je zdobyć...tomb pisze: ↑23 lip 2023, 11:40 Gra jest bardzo udana, przy tym oryginalna i ze świetnie działająca licytacją dla dwojga graczy (przy czym ja za licytacją nie przepadam, a Keyflower bardzo lubię).
Kiedyś przeczytałem zarzut, że jest zbyt losowa, bo nie wiadomo, jakie kafle wejdą do gry, więc nie da się budować konkretnych strategii. To prawda. Podczas partii trzeba być elastycznym, zamiast czekać na kombo, którego być może nie uda się stworzyć.
Ja na to patrzę inaczej - gry typu Caylus czy Keyflower robią "mało", ale to co robią robią znakomicie. I mają fantastyczną interakcję. Natomiast masa współczesnych gier ma nawalone mechanik pod korek, ale nie przekłada się to wcale na jakość rozgrywki. Ot dużo świecidełek, niby rozbudowane mechaniki/złożone systemy, ale to wszystko jakoś tak mi się nie spina i nie angażuje tak jak powinno.ale sama gra jest uboga w porównaniu z nowoczesnymi designami.
Niestety coraz częściej czuję, że współczesne gry mają złożone/przekombinowane przerabianie surowców na PZ, gdzie zatraca się interakcja między graczami, a nacisk położony jest po prostu na rozwiązywanie dość zamglonej łamigłówki . Ostatnio pograłem sporo w oldschoolowe tytuły pokroju Samuraja, Tygrysa i Eufratu czy Mexici i to były naprawdę ultra czyste gry, które robiły jedną rzecz wyłożoną wprost, ale za to robiły ją znakomicie.Mamy tutaj bardzo proste zbieranie i przerabianie surowców na pz.
To tak z ciekawości jakaż to gra nowa jest według Ciebie dobra w tym temacie? Wszelkie zbieraczki od dawna zalewane są tylko figurkowymi pseudo RPGami.XLR8 pisze: ↑23 lip 2023, 19:06 Ja ostatnio zrobiłem rewizję Keya, tym razem z kupcami.
Jest to kawał solidnego euro. Jednak cierpi na tę samą przypadłość co inne klasyki jak np Caylus - mechanika dobra, ale sama gra jest uboga w porównaniu z nowoczesnymi designami.
Mamy tutaj bardzo proste zbieranie i przerabianie surowców na pz. Po kilku partiach szybko sie niestety znudziło. Jednak jeśli komuś to nie przeszkadza, to keyflower może skraść jego serce.
Widziałem odpowiedź XLR8 zanim go moderacja skasowała, więc odpowiedzi nie uzyskałeś prócz zgnojenia.Lailonn pisze: ↑23 lip 2023, 23:34 To tak z ciekawości jakaż to gra nowa jest według Ciebie dobra w tym temacie? Wszelkie zbieraczki od dawna zalewane są tylko figurkowymi pseudo RPGami.
Pokuszę się o stwierdzenie, że dobrych gier ekonomicznych już nie robią. Wskaż mi killera Le Havre/Puerto Rico/Agricoli/Caylusa dajmy na to. Ostatni dobry tytuł to było Viticulture a to już 8 lat noo uznajmy jeszcze Barrage 4 lata
Dla mnie licytacja i jej następstwa to trzon tej gry. Kto jaki kafel dostanie, za ile go puścić, czy warto oddać nasze meple za odpalenie akcji, a może akcja jest drugorzędna, ale uprzykrzymy życie przeciwnikowi używając tą akcję. A potem mamy przerabianie elementów w PZ. Wycinasz najlepszy/najciekawszy element, zostawiasz ogryzek i mówisz, blee to słabe.XLR8 pisze: ↑25 lip 2023, 22:09 Nie rozumiesz chyba o co mi chodzi. W grach euro jak np brass nie masz oczywistych i nudnych decyzji jak w keyflower. Tutaj po prostu przerabiasz kostki i narzędzia na pz szukając najlepszego przelicznika.
Jest to prostackie i zero-jedynkowe.
Sama mechanika licytacji, która jest fantastyczna ciągnie tę grę.
Patrząc, że postu nie ma, a w nim jak dobrze pamiętam tylko napisałeś, że jak V ma w zestawieniu to nawet nie odpowiesz no to cóż...
I to wydaje mi się clue tej dyskusji, jak i różnic pomiędzy starym, a nowym (postagricolowym) designem. Grając w Samuraja, Modern Art, Mexicę, Reef Encounter (och!, zwłaszcza tego) itd. w pierwszej partii zobaczymy wszystko co GRA ma do zaoferowania. Niekonieczne to, co mają do zaoferowania współgracze. Upraszczając - w przypadku nowych sałatkopunktowych produktów zwykle jest dokładnie na odwrót.XLR8 pisze: ↑26 lip 2023, 14:17 Właśnie nie wiem skąd tyle negatywnych emocji.
Przecież napisałem że to dobra gra ze świetną mechaniką. Po prostu po kilku partiach nie czułem, że chcę do niej chętnie wrócić.
Dla mnie regrywalnosc opiera się głównie na chęci odkrywania czegoś nowego. Tutaj czy w caylusie widziałem już wszystko co gra ma do zaoferowania, a emocje i poziom trudności już są całkowicie zależne od współgraczy.
Tylko tutaj chyba muszą wchodzić w grę jakieś inne czynniki. No bo zobacz - patrząc po Twoich ocenach bardzo lubisz Trajana i Hansę Teutonicę. W moim odczuciu te gry też bardzo szybko "pokazują wszystko" (no chyba, że cały czas kombinujecie z nowymi mapami do Hansy), a mimo wszystko je lubisz. Trajan jest tu chyba lepszym przykładem. Uwielbiam tę grę od lat, ale te jego minigierki same w sobie są przecież bardzo prostackie. Tu nawet nie zawsze mamy wymianę surowców na PZ, często już samo wybranie danej akcji daje punkty . I teraz zastanawia mnie, dlaczego Trajan tak, a Keyflower nie .Dla mnie regrywalnosc opiera się głównie na chęci odkrywania czegoś nowego. Tutaj czy w caylusie widziałem już wszystko co gra ma do zaoferowania
Keyflower bez licytacji to bardzo prostacki workerplacement. Grałem już w kilka gier tego typu i finalnie żadna mnie nie kupiła. Three kingdoms Redux, Rurik, czy nawet gugong się łapie.warlock pisze: ↑26 lip 2023, 14:43 @Furan nakreślił trafił w dziesiątkę z tą odpowiedzią .
Tylko tutaj chyba muszą wchodzić w grę jakieś inne czynniki. No bo zobacz - patrząc po Twoich ocenach bardzo lubisz Trajana i Hansę Teutonicę. W moim odczuciu te gry też bardzo szybko "pokazują wszystko" (no chyba, że cały czas kombinujecie z nowymi mapami do Hansy), a mimo wszystko je lubisz. Trajan jest tu chyba lepszym przykładem. Uwielbiam tę grę od lat, ale te jego minigierki same w sobie są przecież bardzo prostackie. Tu nawet nie zawsze mamy wymianę surowców na PZ, często już samo wybranie danej akcji daje punkty . I teraz zastanawia mnie, dlaczego Trajan tak, a Keyflower nie .Dla mnie regrywalnosc opiera się głównie na chęci odkrywania czegoś nowego. Tutaj czy w caylusie widziałem już wszystko co gra ma do zaoferowania
Osobiście w Viticulture nie grałem, bo jakoś klasyczne worker placementy mnie nie rajcują. W Agricoli się mocniej męczyłem niż bawiłem.