W recenzji jest fragment o zabawie w kotka i myszkę ze strażnikiem, żeby spowolnić "przemiał" kart. Ale przecież strażnik dobiera nową kartę celu, po wyłączeniu alarmu, więc karty kończą się tak samo szybko. A jego zasięg jest na tyle duży, że raczej rzadko się zdarza, żeby był na tyle blisko swojego celu, że osiągnie go w swojej turze i jednocześnie na tyle daleko od alarmu, który jesteśmy w stanie włączyć, żeby go w swoim ruchu nie wyłączył. Bo to chyba jedyna sytuacja, w której faktycznie przedłużamy jego użycie talii. A takie sytuacje są raczej rzadkie, albo wymagają nie lada gimnastyki, kiedy w tym samym czasie można zrobić coś lepszego. My alarmy włączamy praktycznie tylko po to, żeby strażnik kogoś nie złapał, ale jeśli chodzi o aspekt "wykończenia" jego talii, to raczej częściej się zdarza, że włączony alarm przyśpiesza ten proces, niż spowalnia.
Druga rzecz, która padła w recenzji i była lekko nieprecyzyjna: że czasem trzeba uciec na dach, żeby przetrwać. Owszem trzeba, ale można to zrobić dopiero jak wszystkie sejfy zostaną obrabowane. A wtedy zazwyczaj wszyscy są na tyle blisko dachu (albo złapania), że taki gracz raczej nie czeka zbyt długo i nam nigdy to nie doskwierało. Sejfy się raczej obrabia po kolei, bo otwarcie sejfu na wyższym piętrze przyśpiesza też strażników poniżej, więc jak już można uciekać - raczej wszyscy są już stosunkowo blisko wyjścia.
Jeśli chodzi o stosunek wygranych do przegranych, to u nas też zdecydowanie więcej jest porażek. Z tym, że gramy raczej zawsze w 4, ewentualnie w 3 osoby. Ale to akurat plus, kooperacja nie może być za łatwa
Tim Fowers ogólnie ma bardzo fajną umiejętność, maksymalnego mechanicznego odchudzenia swoich gier, które są całkiem proste w zasadach, a jednocześnie oddają świetnie tematykę, jaką chciał poruszyć. Potrafi wyciągnąć taką esencję najważniejszych zasad, zachowując elegancję bez zbędnego zaśmiecania jakimiś wyjątkami i innymi drobnymi regułami. Do tego gra jest bardzo klimatyczna, paniczna ucieczka przed strażnikiem i chowanie się w "kibelku" to najfajniesze momenty rozgrywki. No i graficznie - wszystkie gry z uniwersum Burgle Bros są prześliczne.
Nic tylko polecać, bo gra jest fantastyczna, jedyny minus, to cena. Bo jak za grę bardzo ciekawą i przyjemną, ale jednak prostą i malutką, cena blisko 200 zł to już dość dużo. Bo nie ma się co łudzić, gra jest dość trudna, ale nie jest jakimś nadzwyczajnym wyzwaniem intelektualnym. Raczej taka towarzyska, familijna rozrywka.