Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
- walkingdead
- Posty: 2079
- Rejestracja: 06 lut 2013, 19:57
- Has thanked: 147 times
- Been thanked: 391 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5
Top 5 nie podam, ponieważ jestem takim typem, który po prostu cieszy się samym graniem i wiele grom wybacza. Nie jestem specjalnie krytyczna, bo mam niebywałą umiejętność imersji i po prostu wtapiam się w klimat gry i dobrzę się bawię.
Dodatkowo, nie zawsze gram "dedykowanym" trybem solo tylko gram często w ustawieniu dla 2 graczy. Nie pytajcie dlaczego, ale tak już mam.
Zombicide Invader- ja wiem, że wielu uważa serię Zombicide za prostą nawalankę, ale ja naprawdę lubię po długim dniiu wyciągnać na stół w nocy xenomorphy. Wiem też,że są tacy, których przeraża konieczność grania 6 postaciami, ale ja akurat osobiście lubię, że mam wóczas "tę moc" i cała odpowiedzialność za strategię i podejmowane decyzje leży na moich barkach. Mam wymieszaną podstawkę z dodatkami z KS, więc na planszy jest gęsto, ciasno i krwawo.
CDMD- uwielbiam za klimat oraz to,że zasady są banalnie proste, choć jednocześnie sama gra prostą nie jest. Czasem wygrywam, czasem przegrywam. Również i tu mieszam podstawkę z dodatkami. Gra nie traci na atrakcyjności przy rozgrywce jednoosobowej. Zawsze dużo emocji i mocna imersja. Podoba mi się forma "podania" gry- te odrębne scenariusze i przedwieczni absolutnie wzbogacają klimat.
Nemesis- tutaj również bardzo dobrze się bawię solo. Całość ocieka klimatem. Na minus przy grze solo - trochę brakuje elementu "zdrady" i celów indywidualnych, które umożliwiają wbicie komuś noża w plecy. Ale Nemesis traktowane w kategorii przygody i bardzo klimatycznej rozgrywki jest naprawdę bardzo smakowita.
Skytear Horde Deluxe - nigdy nie byłam wielką fanką karcianek. Szczególnie fantasy w takiej formie nie wzbudzało mojego zainteresowania. SH polecono mi na fb jako odpowiedź na moje potrzeby związane z grą solo wymagającą jak najmniej miejsca. I rzeczywiście, mata znacząco porządkuje rozgrywkę. Sama gra jest sympatyczna i wciąga. Po zagraniu partii natychmiast mam potrzebę zagrać ponownie i się odegrać. Zróżnicowane i asymetryczne talie zachęcają mnie do masterowania swojej ulubionej talii.
Dungeon Degenerates kocham za klimat, a uwagę zwróciłam na grę ze względu na wysokie miejsce w topce solo gier na bgg. Jest dziwna. Ale ja uwielbiam wsiąkać w ten dziwny świat degeneratów, opływający szlamem, kiczem, dziwnymi przedmiotami i równie dziwnymi zdarzebiami. Można sobie pimpować postać i to dodaje mi dodatkowego smaczku.
Freedom! dotychczas grałam nieoficjalnym trybem solo, ale mam również secik kart do rozgrywki jednoosobowej. Bardzo na plus temat, podoba mi się również dwupłaszczyznowość rozgrywki (odrębne działania przy murach miasta i odrębne przy mapie regionu). W jednym rzucie kupiłam u Phalanx na KS również Sukcesorów i Europe Divided i poodbnie jak wiele innych wojennych gier wyleciały z kolekcji za brak rozgrywki dla 1 gracza ( ze względu na to, że gram wiele solo to podjęłam decyzję o zatrzymaniu w kolekcji wyłącznie takich gier, które działają dla 1 osoby).
Labirynt - wojna z terroryzmemdożywocie w kolekcji za temat oraz mocną asymetrię w działaniach i dążeniach. Podoba mi się mniej lub bardziej wierna symulacja wydarzeń na arenie politycznej. Karty, drewniane znaczniki, ale jest i trochę kości. Dla wielu losowość może być zbyt znacząca, ale ja zauważam jej zalety, bo jak uczy nas doświadczenie ostatnich lat- świat jest totalnie nieprzewidywalny.
Fire in the lake - mocno angażująca i jednak z mocnym klimatem wojennym. Sporo możliwości kombinowania i podejmowania decyzji. Trochę zmęczyła mnie na początku wejściem w rozgrywkę. Chyba gram w nią i Labirynt najmniej, ale głownie dlatego, że gram ostatnio po nocach i cięzko mi się do niej i Labiryntu zabrać na pełnym zmęczeniu.
Warfighter - niby wojna, niby temat niełatwy, ale zdecydowanie "najprzyjemniejsza" z moich "wojennych" . Przyjazne zasady i mozna sobie fajnie wzbogacic armię dodatkami (ja mam m.in K9 i Female Soldiers). Bardzo lubię swoisty realizm w grze (jak choćby osłony przy atakach) i sama mechanika lokacji i walki z wrogami jest bardzo wciągająca (choć bywa frustrująca przy paskudnych rzutach). Świetnie działa na 1.
Fortune & glory - kocham za klimat i dziwaczne mechaniki, które idealnie wpasowują się w dziwaczność tematu. Słyszałam, że ma być chyba reedycja, więc to idealna sposobność na zakup super niekonwencjonalnej przygodówki. Może dostanie ładniejsze grafiki, bo te trochę trącą skansenem (choć akurat pasują mi do klimatu)
Szczurołap - jedna z gier solo o mikro wymaganiach- czyli mała gra, ale z dużymi ambicjami. Duuużo rzutów, ale są i pewne elementy rozgrywki, które pozwalają budowac sobie jakieś mikro strategie na dorwanie sierściuchów. Na plus również bardzo fajne grafiki o lekko wiktoriańskim klimacie. Trochę za mało bohaterów i arcyszczurów, więc obawiam się, że za jakiś czas mogę się trochę znudzić. Wszystkie pozostałe gry mam dopakowane dodatkami co zdecydowanie wzbogaca rozgrywkę, ale tutaj raczej nie widziałam dostępnych żadnych extrasów (poza drewnianymi elementami).
TWOM - w tym tygodniu miałam pierwszą rozgrywkę po latach przerwy, ale kupiłam skuszona opiniami z grupy FB. Narazie zaskoczyła mnie przyjaznym setupem. Klimat jest oczywiście niebywały, podooba mi się zróżnicowanie wydarzeń i nieszczęść, decyzje, które trzeba podjąć i księga skryptów (człowiek się czuje jak w jakimś RPG).
Final Girl - mam wobec niej duże oczekiwania, ale LDG jeszcze nie wysłało mi zamówienia, więc czekam cierpliwie.
Wiedźmina Stary Świat - mam na półce z przeznaczeniem również do solo, ale solo jeszcze nie udało się zagrać. Po rozgrywce wieloosobowej liczę bardzo, że Wiedźmin zaoferuje sporo przygody i jednej osobie.
HOLAS kupiłam również do grania w trybie solo (i multi). Na forum gra polaryzuje, podobnie jak raczej niewiele piszę się o tym, żeby dobrze działała solo. Ale widziałam na yt parę gameplay'ów solo i już przebieram nogami na myśl o rozgrywce. Zachęciła mnie mnogość mechanik (także takich, których normalnie nie jestem fanką) i to w jakim są podane sosie stylistycznym, To jest swoista obietnica emocjonującej rozgrywki w dziwadełko, które mogę pokochać.
***
Na radarze mam Purlple Haze.
Dodatkowo, nie zawsze gram "dedykowanym" trybem solo tylko gram często w ustawieniu dla 2 graczy. Nie pytajcie dlaczego, ale tak już mam.
Zombicide Invader- ja wiem, że wielu uważa serię Zombicide za prostą nawalankę, ale ja naprawdę lubię po długim dniiu wyciągnać na stół w nocy xenomorphy. Wiem też,że są tacy, których przeraża konieczność grania 6 postaciami, ale ja akurat osobiście lubię, że mam wóczas "tę moc" i cała odpowiedzialność za strategię i podejmowane decyzje leży na moich barkach. Mam wymieszaną podstawkę z dodatkami z KS, więc na planszy jest gęsto, ciasno i krwawo.
CDMD- uwielbiam za klimat oraz to,że zasady są banalnie proste, choć jednocześnie sama gra prostą nie jest. Czasem wygrywam, czasem przegrywam. Również i tu mieszam podstawkę z dodatkami. Gra nie traci na atrakcyjności przy rozgrywce jednoosobowej. Zawsze dużo emocji i mocna imersja. Podoba mi się forma "podania" gry- te odrębne scenariusze i przedwieczni absolutnie wzbogacają klimat.
Nemesis- tutaj również bardzo dobrze się bawię solo. Całość ocieka klimatem. Na minus przy grze solo - trochę brakuje elementu "zdrady" i celów indywidualnych, które umożliwiają wbicie komuś noża w plecy. Ale Nemesis traktowane w kategorii przygody i bardzo klimatycznej rozgrywki jest naprawdę bardzo smakowita.
Skytear Horde Deluxe - nigdy nie byłam wielką fanką karcianek. Szczególnie fantasy w takiej formie nie wzbudzało mojego zainteresowania. SH polecono mi na fb jako odpowiedź na moje potrzeby związane z grą solo wymagającą jak najmniej miejsca. I rzeczywiście, mata znacząco porządkuje rozgrywkę. Sama gra jest sympatyczna i wciąga. Po zagraniu partii natychmiast mam potrzebę zagrać ponownie i się odegrać. Zróżnicowane i asymetryczne talie zachęcają mnie do masterowania swojej ulubionej talii.
Dungeon Degenerates kocham za klimat, a uwagę zwróciłam na grę ze względu na wysokie miejsce w topce solo gier na bgg. Jest dziwna. Ale ja uwielbiam wsiąkać w ten dziwny świat degeneratów, opływający szlamem, kiczem, dziwnymi przedmiotami i równie dziwnymi zdarzebiami. Można sobie pimpować postać i to dodaje mi dodatkowego smaczku.
Freedom! dotychczas grałam nieoficjalnym trybem solo, ale mam również secik kart do rozgrywki jednoosobowej. Bardzo na plus temat, podoba mi się również dwupłaszczyznowość rozgrywki (odrębne działania przy murach miasta i odrębne przy mapie regionu). W jednym rzucie kupiłam u Phalanx na KS również Sukcesorów i Europe Divided i poodbnie jak wiele innych wojennych gier wyleciały z kolekcji za brak rozgrywki dla 1 gracza ( ze względu na to, że gram wiele solo to podjęłam decyzję o zatrzymaniu w kolekcji wyłącznie takich gier, które działają dla 1 osoby).
Labirynt - wojna z terroryzmemdożywocie w kolekcji za temat oraz mocną asymetrię w działaniach i dążeniach. Podoba mi się mniej lub bardziej wierna symulacja wydarzeń na arenie politycznej. Karty, drewniane znaczniki, ale jest i trochę kości. Dla wielu losowość może być zbyt znacząca, ale ja zauważam jej zalety, bo jak uczy nas doświadczenie ostatnich lat- świat jest totalnie nieprzewidywalny.
Fire in the lake - mocno angażująca i jednak z mocnym klimatem wojennym. Sporo możliwości kombinowania i podejmowania decyzji. Trochę zmęczyła mnie na początku wejściem w rozgrywkę. Chyba gram w nią i Labirynt najmniej, ale głownie dlatego, że gram ostatnio po nocach i cięzko mi się do niej i Labiryntu zabrać na pełnym zmęczeniu.
Warfighter - niby wojna, niby temat niełatwy, ale zdecydowanie "najprzyjemniejsza" z moich "wojennych" . Przyjazne zasady i mozna sobie fajnie wzbogacic armię dodatkami (ja mam m.in K9 i Female Soldiers). Bardzo lubię swoisty realizm w grze (jak choćby osłony przy atakach) i sama mechanika lokacji i walki z wrogami jest bardzo wciągająca (choć bywa frustrująca przy paskudnych rzutach). Świetnie działa na 1.
Fortune & glory - kocham za klimat i dziwaczne mechaniki, które idealnie wpasowują się w dziwaczność tematu. Słyszałam, że ma być chyba reedycja, więc to idealna sposobność na zakup super niekonwencjonalnej przygodówki. Może dostanie ładniejsze grafiki, bo te trochę trącą skansenem (choć akurat pasują mi do klimatu)
Szczurołap - jedna z gier solo o mikro wymaganiach- czyli mała gra, ale z dużymi ambicjami. Duuużo rzutów, ale są i pewne elementy rozgrywki, które pozwalają budowac sobie jakieś mikro strategie na dorwanie sierściuchów. Na plus również bardzo fajne grafiki o lekko wiktoriańskim klimacie. Trochę za mało bohaterów i arcyszczurów, więc obawiam się, że za jakiś czas mogę się trochę znudzić. Wszystkie pozostałe gry mam dopakowane dodatkami co zdecydowanie wzbogaca rozgrywkę, ale tutaj raczej nie widziałam dostępnych żadnych extrasów (poza drewnianymi elementami).
TWOM - w tym tygodniu miałam pierwszą rozgrywkę po latach przerwy, ale kupiłam skuszona opiniami z grupy FB. Narazie zaskoczyła mnie przyjaznym setupem. Klimat jest oczywiście niebywały, podooba mi się zróżnicowanie wydarzeń i nieszczęść, decyzje, które trzeba podjąć i księga skryptów (człowiek się czuje jak w jakimś RPG).
Final Girl - mam wobec niej duże oczekiwania, ale LDG jeszcze nie wysłało mi zamówienia, więc czekam cierpliwie.
Wiedźmina Stary Świat - mam na półce z przeznaczeniem również do solo, ale solo jeszcze nie udało się zagrać. Po rozgrywce wieloosobowej liczę bardzo, że Wiedźmin zaoferuje sporo przygody i jednej osobie.
HOLAS kupiłam również do grania w trybie solo (i multi). Na forum gra polaryzuje, podobnie jak raczej niewiele piszę się o tym, żeby dobrze działała solo. Ale widziałam na yt parę gameplay'ów solo i już przebieram nogami na myśl o rozgrywce. Zachęciła mnie mnogość mechanik (także takich, których normalnie nie jestem fanką) i to w jakim są podane sosie stylistycznym, To jest swoista obietnica emocjonującej rozgrywki w dziwadełko, które mogę pokochać.
***
Na radarze mam Purlple Haze.
Ostatnio zmieniony 11 sty 2024, 04:17 przez walkingdead, łącznie zmieniany 2 razy.
♀
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5
On Mars z dodatkiem czy bez?
____________________________________
Z wyrazami największego szacunku,
Miłosz
Z wyrazami największego szacunku,
Miłosz
-
- Posty: 462
- Rejestracja: 23 cze 2023, 22:11
- Lokalizacja: Białystok
- Has thanked: 173 times
- Been thanked: 166 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5
1. Wojna o Pierścień: Gra Karciana
2. Aeon's End
3. Shards of Ifninity
4. Urbanista/Ranczer
5. Space Hulk: Anioł Śmierci
2. Aeon's End
3. Shards of Ifninity
4. Urbanista/Ranczer
5. Space Hulk: Anioł Śmierci
- maciejos91
- Posty: 63
- Rejestracja: 29 mar 2021, 22:21
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 16 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5
1. Mage Knight
2. 51 stan Ultimate Ed / Everdell
3. Szczurołap / Lorenzo Il Magnifico
4. Wicehrabiowie Zachodniego Królestwa + dodatki / Grand Austria Hotel+ dodatek
5. Cthulhu DMD
i z top 5 wyszło 8
2. 51 stan Ultimate Ed / Everdell
3. Szczurołap / Lorenzo Il Magnifico
4. Wicehrabiowie Zachodniego Królestwa + dodatki / Grand Austria Hotel+ dodatek
5. Cthulhu DMD
i z top 5 wyszło 8
Always Whyduck
-
- Posty: 138
- Rejestracja: 10 maja 2018, 14:47
- Has thanked: 40 times
- Been thanked: 64 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5
Bardzo rzadko gram solo bo dla mnie gry planszowe to gry TOWARZYSKIE
ale nie ukrywam że zdarzyło mi się tak spędzać czas
Najlepiej bawiłem się przy:
1. Robinson (przygoda na przekletej wyspie) - gierka idealnie sprawdza się do gry Solo. Bardzo potrafie się wczuć w klimat. Trochę taki Cast Away
2. Nemesis - To nie to samo co gra w ekipie... Szczerze to wolę Coop niż solo. Ale kilka razy grając samemu było to poczucie "zaszczucia"
3. Terraformacja Marsa - Chyba jedyna gra która nie jest "klimatyczna" a potrafię grać solo. Jakoś tak fajnie samemu sobie posprawdzać taktyki/ układy kart
4. Aeon's End - W pełnym składzie? Nieeeee! W trójkę też nie... Najczęściej 2 dwie osoby albo właśnie solo
5. Arkham Horror 2ed- tutaj zdarzyło mi się grać nawet na kilka postaci.
Jak widać gry głównie przygodowe. Jedyne Euro to TM...
Aczkolwiek zaznaczę, że każdą nową gre to gram właśnie SOLO aby poznać zasady gry.
Gram sobie tak na sucho sam "na dwie ręce"
ale nie ukrywam że zdarzyło mi się tak spędzać czas
Najlepiej bawiłem się przy:
1. Robinson (przygoda na przekletej wyspie) - gierka idealnie sprawdza się do gry Solo. Bardzo potrafie się wczuć w klimat. Trochę taki Cast Away
2. Nemesis - To nie to samo co gra w ekipie... Szczerze to wolę Coop niż solo. Ale kilka razy grając samemu było to poczucie "zaszczucia"
3. Terraformacja Marsa - Chyba jedyna gra która nie jest "klimatyczna" a potrafię grać solo. Jakoś tak fajnie samemu sobie posprawdzać taktyki/ układy kart
4. Aeon's End - W pełnym składzie? Nieeeee! W trójkę też nie... Najczęściej 2 dwie osoby albo właśnie solo
5. Arkham Horror 2ed- tutaj zdarzyło mi się grać nawet na kilka postaci.
Jak widać gry głównie przygodowe. Jedyne Euro to TM...
Aczkolwiek zaznaczę, że każdą nową gre to gram właśnie SOLO aby poznać zasady gry.
Gram sobie tak na sucho sam "na dwie ręce"
-
- Posty: 866
- Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
- Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
- Has thanked: 139 times
- Been thanked: 217 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5
Ja raczej nie lubię grać w planszówki solo ale mimo wszystko czasem się zdarza i najfajniej mi się grało w MageKnight i Dark Souls Card Game.
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
U mnie królują głownie kooperacje karciane lub figurkowe:
1) Arkham Horror: Gra karciana - mój top1, ale to raczej gra lifestylowa - do okazjonalnego grania raz na pół roku bym jej nie polecał
2) Marvel Champions - trochę łatwiejsza do rozłożenia i zagrania od Arkham, ale przy tym nieco płytsza mechanicznie i bez fabuły
3) Massive Darkness 2 - prosty dungeon crawler z pojedynczymi scenariuszami bez kampanii, odmóżdżające turlanie kostkami, którego czasem potrzebuję
4) VagrantSong - bossbattler w ciekawym settingu, dość długa kampania w całkiem kompaktowej gierce - czekam na dodatek, bo bez niego raczej nie przejdę 3. raz
5) Star Wars: Zewnętrzne Rubieże - koniecznie z dodatkiem, w sumie jedyna rywalizacyjna w mojej topce, ale wyścig z automatycznym przeciwnikiem działa tu bardzo dobrze i można wypróbować różne postaci i role
Warte wspomnienia gry, w które sporo grałem kiedyś solo (i z różnych względów przestałem) a może kogoś zainteresują:
- Onirim - szybka solo karcianko-łamigłówka, w którą zagrywałem się w przerwach od nauki na studiach; teraz dostępna też jako apka, jak ktoś nie lubi ciągłego tasowania talii
- KeyForge z oficjalnym dodatkiem print&play od FFG (Keyraken) - miałem kilka talii Keyforge'a dodanych gratis do zamówień z Rebela i z tym wydrukowanym dodatkiem nabiłem nimi ponad 50 gier solo; naprawdę sporo gry za prawie bezcen
- Robinson Crusoe - dla mnie trochę się zestarzała (a nieudany dodatek fabularny z kampanią ją dla mnie dobił), ale to wciąż spoko sandbox z niesamowitą regrywalnością (w pudełku i z darmowymi scenariuszami do wydrukowania)
1) Arkham Horror: Gra karciana - mój top1, ale to raczej gra lifestylowa - do okazjonalnego grania raz na pół roku bym jej nie polecał
2) Marvel Champions - trochę łatwiejsza do rozłożenia i zagrania od Arkham, ale przy tym nieco płytsza mechanicznie i bez fabuły
3) Massive Darkness 2 - prosty dungeon crawler z pojedynczymi scenariuszami bez kampanii, odmóżdżające turlanie kostkami, którego czasem potrzebuję
4) VagrantSong - bossbattler w ciekawym settingu, dość długa kampania w całkiem kompaktowej gierce - czekam na dodatek, bo bez niego raczej nie przejdę 3. raz
5) Star Wars: Zewnętrzne Rubieże - koniecznie z dodatkiem, w sumie jedyna rywalizacyjna w mojej topce, ale wyścig z automatycznym przeciwnikiem działa tu bardzo dobrze i można wypróbować różne postaci i role
Warte wspomnienia gry, w które sporo grałem kiedyś solo (i z różnych względów przestałem) a może kogoś zainteresują:
- Onirim - szybka solo karcianko-łamigłówka, w którą zagrywałem się w przerwach od nauki na studiach; teraz dostępna też jako apka, jak ktoś nie lubi ciągłego tasowania talii
- KeyForge z oficjalnym dodatkiem print&play od FFG (Keyraken) - miałem kilka talii Keyforge'a dodanych gratis do zamówień z Rebela i z tym wydrukowanym dodatkiem nabiłem nimi ponad 50 gier solo; naprawdę sporo gry za prawie bezcen
- Robinson Crusoe - dla mnie trochę się zestarzała (a nieudany dodatek fabularny z kampanią ją dla mnie dobił), ale to wciąż spoko sandbox z niesamowitą regrywalnością (w pudełku i z darmowymi scenariuszami do wydrukowania)
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
Skoro już nie trzeba podać wyłącznie top 5, poniżej gry, przy których świetnie bawiłem się grając solo.
Kolejność przypadkowa.
- Robinson Crusoe: Przygoda na Przeklętej Wyspie
- Pierwsi Marsjanie: Przygody na Czerwonej Planecie
- Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie
- This War of Mine
- Zona: Sekret Czarnobyla
- Horror w Arkham 3ed
- Destinies
- Tainted Grail
- Fallout
- Posiadłość Szaleństwa 2ed
- Wiedźmin: Stary Swiat
- Waste Knights 2ed
- Nemesis
- Brzdęk w Kosmosie (aplikacja solo)
- Gloomhaven: Szczęki Lwa
- Zapomniane Morza
- Dzieci Żmijowego Lasu
- Kroniki Zbrodni
- Zew Przygody
- Papierowe Podziemia
- Descent: Wędrówki w Mroku (aplikacja solo)
oraz wszelkiego rodzaju Escape Room (np. Tajemnica Eldorado, Ucieczka z Alcatraz) czy książki paragrafowe (np. Piekło na Autostradzie, Serce Lodu).
Kolejność przypadkowa.
- Robinson Crusoe: Przygoda na Przeklętej Wyspie
- Pierwsi Marsjanie: Przygody na Czerwonej Planecie
- Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie
- This War of Mine
- Zona: Sekret Czarnobyla
- Horror w Arkham 3ed
- Destinies
- Tainted Grail
- Fallout
- Posiadłość Szaleństwa 2ed
- Wiedźmin: Stary Swiat
- Waste Knights 2ed
- Nemesis
- Brzdęk w Kosmosie (aplikacja solo)
- Gloomhaven: Szczęki Lwa
- Zapomniane Morza
- Dzieci Żmijowego Lasu
- Kroniki Zbrodni
- Zew Przygody
- Papierowe Podziemia
- Descent: Wędrówki w Mroku (aplikacja solo)
oraz wszelkiego rodzaju Escape Room (np. Tajemnica Eldorado, Ucieczka z Alcatraz) czy książki paragrafowe (np. Piekło na Autostradzie, Serce Lodu).
- wrojka
- Posty: 475
- Rejestracja: 10 cze 2018, 00:00
- Lokalizacja: Gdańsk Wrzeszcz
- Has thanked: 234 times
- Been thanked: 217 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
1. Too Many Bones, bo losowość potrafi dopiec, ale porażka nie irytuje
2. Spirit Island, interakcja między duchami i możliwość wykorzystywania jej tak jak MI się podoba (tj. nie muszę drugiej osobie narzucać co ma robić)
3. Mind MGMT świetna apka do solo
4. Uczta dla Odyna dobra gra, dobre solo
5. W Poszukiwaniu Planet X apka dobra, ale sama rozgrywka nie daje tylu emocji co Mind MGMT
2. Spirit Island, interakcja między duchami i możliwość wykorzystywania jej tak jak MI się podoba (tj. nie muszę drugiej osobie narzucać co ma robić)
3. Mind MGMT świetna apka do solo
4. Uczta dla Odyna dobra gra, dobre solo
5. W Poszukiwaniu Planet X apka dobra, ale sama rozgrywka nie daje tylu emocji co Mind MGMT
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
Nawet nie wiecie jaką mi sprawiliście frajdę swoimi wpisami. Ostatni taki wątek dotyczący topki gier solo pochodził chyba z roku 2019.
Od tamtej pory bardzo wiele się zmieniło w świecie gier, w podejściu do trybu solo.
Prawdopodobnie do tego stanu rzeczy przyczyiła się pośrednio pandemia, która opanowała świat izolując nas w domach i poniekąd, to jedyny pozytywny jej aspekt.
Wasze wpisy utwierdzają mnie również w przekonaniu, że nie jestem jedynym "dziwadłem", który jest skazany na tego typu korzystanie z dobrodziejstw i uroków gier planszowych - świat w który wskoczyłem zalewie kilka lat temu.
Dzięki raz jeszcze i oczekuję kolejnych ciekawych Waszych propozycji i wpisów
Od tamtej pory bardzo wiele się zmieniło w świecie gier, w podejściu do trybu solo.
Prawdopodobnie do tego stanu rzeczy przyczyiła się pośrednio pandemia, która opanowała świat izolując nas w domach i poniekąd, to jedyny pozytywny jej aspekt.
Wasze wpisy utwierdzają mnie również w przekonaniu, że nie jestem jedynym "dziwadłem", który jest skazany na tego typu korzystanie z dobrodziejstw i uroków gier planszowych - świat w który wskoczyłem zalewie kilka lat temu.
Dzięki raz jeszcze i oczekuję kolejnych ciekawych Waszych propozycji i wpisów
- sqb1978
- Posty: 2622
- Rejestracja: 18 gru 2013, 16:54
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 41 times
- Been thanked: 139 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
1. Władca Pierścieni LCG
2. Eldritch Horror
3. Podróże przez Śródziemie
4. Robinson Crusoe
5, puste miejsce czeka
2. Eldritch Horror
3. Podróże przez Śródziemie
4. Robinson Crusoe
5, puste miejsce czeka
Sprzedam: Mr Jack Pocket, Blokus, Strife, Forgotten Circles EN + naklejki
Blog LotR LCG: Ranjufuls.pl, wątek na forum
Blog LotR LCG: Ranjufuls.pl, wątek na forum
- Ayaram
- Posty: 1568
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 202 times
- Been thanked: 598 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
Moja topka. Z tą uwagą, że u mnie w grach solo mocno ważna jest kwestia setupu i czasu rozgrywki jako, że u mnie gry solo to raczej "przerywniki w ciągu dnia" niż "5h wieczór z planszówkami"
#1. Marvel Champions LCG - dla mnie królowa gier solo, jak odpowiednio sobie przygotujemy wszystko to setup w ciągu dnia to 2 min, z 30 min dynamicznej rozgrywki. Jako, że to LCG z budową decku i tysiącem postaci potrafi siedzieć w głowie i po rozgrywce. 625 partii aktualnie na koncie.
#2. Robinson Crusoe - u mnie królowa z tych większych gier, czekam z niecierpliwością aż coś przebije, ale coś nic nie chcę Nie najgorszy setup i czas gry jak na tego typu grę, solo można grać na 1-4 "ręce" dowolnie i to nie przeszkadza jak w wielu innych przypadkach, duża regrywalność, idealny jak dla mnie balans pomiędzy klimatem, mózgożernością i losowością. 27 rozgrywek na koncie
#3. Władca Pierścieni LCG - staruszek od którego 2-krotnie się zaczęło Raz normalnie jak wychodził na początku, drugi raz przy Covidzie jak miałem od przerwę od gier. Dalej nie ograłem wszystkiego, dalej trafia na stół głównie w kategorii odskoczni od Marvela. Trochę dłuższa, trochę mniej dynamiczna niż nowszy kolega, za to z dużo fajniejszym deck-buildingiem i roszadami w kartach. Wpisanych mam 325 gier, ale przez większość lat nie zapisywałem, myślę że spokojnie 300-500 więcej w praktyce.
Dwie pozycje które jeszcze są w top 5, ale obstawiam, że zaraz wypadną:
#4. Arkham Horror LCG - niby zaraz za pozostałymi LCGami, ale w mojej głowie jest dość duży spadek po 4ce. Przede wszystkim z powodów praktycznych - Tu już mi się zdecydowanie gorzej gra true solo niż na 2 ręce, więc gram na 2, jednocześnie ciężko wtedy przebić gry które jednocześnie śmigają genialnie jako true solo. Czas zdecydowanie dłuższy niż u braci, dłuższy setup, kampanie fajnie byłoby łupać w miarę regularnie - dalej to świetna gra, ale to już nie pozycja na którą mogę sobie pozwolić w środku tygodnia. Zdecydowanie szybciej umrę niż ogram wszystko co posiadam 124 partie
#5 Aeon's End - Trochę podobnie jak wyżej. Lepiej się gra na 2 ręce + trochę za długi setup żeby być w stanie rywalizować o ścisłą topkę. Dalej duża różnorodność scenariuszy, dalej dynamiczna świetna gra, ale też raczej jeszcze nie poziom gry gdzie włącza mi się "muszę mieć wszystko" 37 partii
Dwie pozycje które mam od niecałego miesiąca, ale stawiam, że wyprą powyższą 2kę:
- Final Girl - absurdalna regrywalność, szybka, dynamiczna - na papierze ma wszystko, żeby być dobrą grą solo. I tak mi się też na ten moment gra.
- Imperium (Antyk/Legendy) - na początku niespecjalnie wierzyłem, że gra z taką czystą automą i to jeszcze stosunkowo długa ma szansę u mnie wyprzeć Aeon's End jeśli chodzi o deckbuildera, ale wszystko na to wskazuje, że tak właśnie będzie. Nacisk nałożony na asymetrie, cieszymy się z tego co jest w stanie zrobić akurat nasza akcja, czujemy się fajnie rosnąć w siłę, ma to coś co sprawia, że chcemy poznać wszystko.
#1. Marvel Champions LCG - dla mnie królowa gier solo, jak odpowiednio sobie przygotujemy wszystko to setup w ciągu dnia to 2 min, z 30 min dynamicznej rozgrywki. Jako, że to LCG z budową decku i tysiącem postaci potrafi siedzieć w głowie i po rozgrywce. 625 partii aktualnie na koncie.
#2. Robinson Crusoe - u mnie królowa z tych większych gier, czekam z niecierpliwością aż coś przebije, ale coś nic nie chcę Nie najgorszy setup i czas gry jak na tego typu grę, solo można grać na 1-4 "ręce" dowolnie i to nie przeszkadza jak w wielu innych przypadkach, duża regrywalność, idealny jak dla mnie balans pomiędzy klimatem, mózgożernością i losowością. 27 rozgrywek na koncie
#3. Władca Pierścieni LCG - staruszek od którego 2-krotnie się zaczęło Raz normalnie jak wychodził na początku, drugi raz przy Covidzie jak miałem od przerwę od gier. Dalej nie ograłem wszystkiego, dalej trafia na stół głównie w kategorii odskoczni od Marvela. Trochę dłuższa, trochę mniej dynamiczna niż nowszy kolega, za to z dużo fajniejszym deck-buildingiem i roszadami w kartach. Wpisanych mam 325 gier, ale przez większość lat nie zapisywałem, myślę że spokojnie 300-500 więcej w praktyce.
Dwie pozycje które jeszcze są w top 5, ale obstawiam, że zaraz wypadną:
#4. Arkham Horror LCG - niby zaraz za pozostałymi LCGami, ale w mojej głowie jest dość duży spadek po 4ce. Przede wszystkim z powodów praktycznych - Tu już mi się zdecydowanie gorzej gra true solo niż na 2 ręce, więc gram na 2, jednocześnie ciężko wtedy przebić gry które jednocześnie śmigają genialnie jako true solo. Czas zdecydowanie dłuższy niż u braci, dłuższy setup, kampanie fajnie byłoby łupać w miarę regularnie - dalej to świetna gra, ale to już nie pozycja na którą mogę sobie pozwolić w środku tygodnia. Zdecydowanie szybciej umrę niż ogram wszystko co posiadam 124 partie
#5 Aeon's End - Trochę podobnie jak wyżej. Lepiej się gra na 2 ręce + trochę za długi setup żeby być w stanie rywalizować o ścisłą topkę. Dalej duża różnorodność scenariuszy, dalej dynamiczna świetna gra, ale też raczej jeszcze nie poziom gry gdzie włącza mi się "muszę mieć wszystko" 37 partii
Dwie pozycje które mam od niecałego miesiąca, ale stawiam, że wyprą powyższą 2kę:
- Final Girl - absurdalna regrywalność, szybka, dynamiczna - na papierze ma wszystko, żeby być dobrą grą solo. I tak mi się też na ten moment gra.
- Imperium (Antyk/Legendy) - na początku niespecjalnie wierzyłem, że gra z taką czystą automą i to jeszcze stosunkowo długa ma szansę u mnie wyprzeć Aeon's End jeśli chodzi o deckbuildera, ale wszystko na to wskazuje, że tak właśnie będzie. Nacisk nałożony na asymetrie, cieszymy się z tego co jest w stanie zrobić akurat nasza akcja, czujemy się fajnie rosnąć w siłę, ma to coś co sprawia, że chcemy poznać wszystko.
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
1. Arkham Horror LCG - ale tylko na dwie ręce. Łatwo przygotować do gry, nie trwa długo - idealna do solo.
2. Tainted Grail
3. Folklore: the Affliction
4. Posiadłość Szaleństwa 2ed.
5. This War of Mine
2. Tainted Grail
3. Folklore: the Affliction
4. Posiadłość Szaleństwa 2ed.
5. This War of Mine
-
- Posty: 708
- Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 477 times
- Been thanked: 395 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
Moja topka tutaj
https://boardgamegeek.com/geeklist/323 ... 23-edition
Akurat z topki wyleciało CDMD i ISS Vanguard.Do tego na pewno bym dodał Marvel Champions i pewnie Final Girl (nie mam jeszcze, ale pomału się łamie)
https://boardgamegeek.com/geeklist/323 ... 23-edition
Akurat z topki wyleciało CDMD i ISS Vanguard.Do tego na pewno bym dodał Marvel Champions i pewnie Final Girl (nie mam jeszcze, ale pomału się łamie)
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
Najpierw mnie zatkało, potem sprawdziłem, czy to na pewno Ty. Dopiero po chwili zrozumiałem, że to topka od końcaDhel pisze: ↑11 sty 2024, 21:48 Moja topka tutaj
https://boardgamegeek.com/geeklist/323 ... 23-edition
Akurat z topki wyleciało CDMD i ISS Vanguard.Do tego na pewno bym dodał Marvel Champions i pewnie Final Girl (nie mam jeszcze, ale pomału się łamie)
-
- Posty: 708
- Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 477 times
- Been thanked: 395 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
bajbaj pisze: ↑11 sty 2024, 22:30Najpierw mnie zatkało, potem sprawdziłem, czy to na pewno Ty. Dopiero po chwili zrozumiałem, że to topka od końcaDhel pisze: ↑11 sty 2024, 21:48 Moja topka tutaj
https://boardgamegeek.com/geeklist/323 ... 23-edition
Akurat z topki wyleciało CDMD i ISS Vanguard.Do tego na pewno bym dodał Marvel Champions i pewnie Final Girl (nie mam jeszcze, ale pomału się łamie)
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
Na razie tylko 2 gry potrafią mnie zmusić do wielogodzinnyego siedzienia samotnie nad planszą i do których często wracam:
- Eldrich Horror
- Descent 2ed (w scenariusze coop oraz te z apki)
- Eldrich Horror
- Descent 2ed (w scenariusze coop oraz te z apki)
-
- Posty: 655
- Rejestracja: 17 sie 2020, 15:09
- Lokalizacja: Warszawa/Tychy
- Has thanked: 71 times
- Been thanked: 167 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
No i dzieki Twojei topce dowiedzialem sie, ze nie musze czekac na wydanie Pandory, bo Mercury’s Boots jest dostepny online do sciagniecia….Dhel pisze: ↑11 sty 2024, 21:48 Moja topka tutaj
https://boardgamegeek.com/geeklist/323 ... 23-edition
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
Pare słōw ode mnie, bo tez ôd dluzszego czasu jestem graczem glownie solo. Gry punktowe ôraz autōma mnie ôd siebie odrzucaja. Planszowka solo musi miec jakiś odgornie narzucony cel misji. Moja topka, kolejnosc nieprzypadkowa
1. Mage Knight. Krōl może być tylko jeden, i tak wlasnie od 10 lat korōne dumnie dzierży gra Vlaady. Zawsze mnie bardzo dziwily głosy narzekajace na skomplikowanie zasad. Na dzisiejsze standardy nie ma ich tak dużo, a kazda jest logiczna i wynika z poprzedniej, wszystko jak w idealnie działajacym trybiku.
2. Władca Pierscieni LCG. Dla fanōw i nie tylko. Jeśli ktoś przelknie gorzka lyzke dziegciu w postaci ceny, otrzyma doslownie nieskonczone pokłady radości z rozgrywki i ukladania nowych, coraz bardziej klimatycznych lub powykrecanych talii.
3. Robinson Cruzoe. Zagralem po raz pierwszy bardzo niedawno i klekajcie narody, ależ ta gra jest dobra. Mnogosc roznorodnych scenariuszy (wraz z dodatkami) zapewni,mam nadzieje, wiele wieczorow swietnej rozrywki.
4. Frostpunk. Planszowka na podstawie jednej z moich ulubionych gier komputerowych nie zawodzi. Przezycie każdego dnia jest wyzwaniem, ale i satysfakcja. Natomiast jeśli ktokolwiek narzekal na skomplikowanie zasad w MK, niech sprōbuja choćby przeczytać instrukcje do tego kolosa. Chciałbym poznać mocarza, ktory zapamietal cała instrukcje, a jego gra nie sklada sie z serii bledow.
5. Tutaj trudny wybor, wiec wyladuja dwa tytuły.
Pod Wrogim Niebem ôraz Warp's Edge. Gry tak podobne tematycznie, a tak dalekie ôd siebie mechanicznie. W przeciwienstwie do poprzednich propozycji, ôba te tytuły sa szybkie, do rozegrania w ôkoło 20 min. Ôbrōna miasta/statku przed atakiem obcych. Arkanoid na planszy.
6. Na koniec dwa tytuly, w ktōre grało sie rowniez przyjemnie, choć do topki nie trafily. Takie honorowe wyroznienie.
Hostage Negotiator ôraz Wreckland Run.
Pierwszego z tytulow chyba nie trzeba przedstawiac, bo to klasyk wsrod gier solo. W mojej opinii, przetrwała prōbe czasu, balansowanie na cienkiej linii gniewu oprawcy dalej jest satysfakcjonujace.
Wreckland Run jest o wiele mniej znanym tytulem. Buduje sie swoja fure w madmaksowym stylu i przemierza sie pustynie w drodze do finalowego bossa. Gra to krotka kampania, zlozona z 7 misji. Nie jest to gra "na lata", jak poprzednie wymienione tytuly, ale warto sie z nia zapoznac.
Zaryzykuje stwierdzenie, ze mechanika talii przeciwnosci to jeden z kluczowych elementow udanej gry solo, jako, ze niemal wszystkie gry, ktōre wymienilem maja taka wlasnie mechanike. Wyjatkiem tutaj sa jedynie Mage Knight i Pod Wrogim Niebem, co ciekawe, obie gry czeskie
Bardzo interesuje mnie rowniez Legacy of Yu, ale cena, jak za gre z kilkunastoma elementami jest troche zaporowa.
1. Mage Knight. Krōl może być tylko jeden, i tak wlasnie od 10 lat korōne dumnie dzierży gra Vlaady. Zawsze mnie bardzo dziwily głosy narzekajace na skomplikowanie zasad. Na dzisiejsze standardy nie ma ich tak dużo, a kazda jest logiczna i wynika z poprzedniej, wszystko jak w idealnie działajacym trybiku.
2. Władca Pierscieni LCG. Dla fanōw i nie tylko. Jeśli ktoś przelknie gorzka lyzke dziegciu w postaci ceny, otrzyma doslownie nieskonczone pokłady radości z rozgrywki i ukladania nowych, coraz bardziej klimatycznych lub powykrecanych talii.
3. Robinson Cruzoe. Zagralem po raz pierwszy bardzo niedawno i klekajcie narody, ależ ta gra jest dobra. Mnogosc roznorodnych scenariuszy (wraz z dodatkami) zapewni,mam nadzieje, wiele wieczorow swietnej rozrywki.
4. Frostpunk. Planszowka na podstawie jednej z moich ulubionych gier komputerowych nie zawodzi. Przezycie każdego dnia jest wyzwaniem, ale i satysfakcja. Natomiast jeśli ktokolwiek narzekal na skomplikowanie zasad w MK, niech sprōbuja choćby przeczytać instrukcje do tego kolosa. Chciałbym poznać mocarza, ktory zapamietal cała instrukcje, a jego gra nie sklada sie z serii bledow.
5. Tutaj trudny wybor, wiec wyladuja dwa tytuły.
Pod Wrogim Niebem ôraz Warp's Edge. Gry tak podobne tematycznie, a tak dalekie ôd siebie mechanicznie. W przeciwienstwie do poprzednich propozycji, ôba te tytuły sa szybkie, do rozegrania w ôkoło 20 min. Ôbrōna miasta/statku przed atakiem obcych. Arkanoid na planszy.
6. Na koniec dwa tytuly, w ktōre grało sie rowniez przyjemnie, choć do topki nie trafily. Takie honorowe wyroznienie.
Hostage Negotiator ôraz Wreckland Run.
Pierwszego z tytulow chyba nie trzeba przedstawiac, bo to klasyk wsrod gier solo. W mojej opinii, przetrwała prōbe czasu, balansowanie na cienkiej linii gniewu oprawcy dalej jest satysfakcjonujace.
Wreckland Run jest o wiele mniej znanym tytulem. Buduje sie swoja fure w madmaksowym stylu i przemierza sie pustynie w drodze do finalowego bossa. Gra to krotka kampania, zlozona z 7 misji. Nie jest to gra "na lata", jak poprzednie wymienione tytuly, ale warto sie z nia zapoznac.
Zaryzykuje stwierdzenie, ze mechanika talii przeciwnosci to jeden z kluczowych elementow udanej gry solo, jako, ze niemal wszystkie gry, ktōre wymienilem maja taka wlasnie mechanike. Wyjatkiem tutaj sa jedynie Mage Knight i Pod Wrogim Niebem, co ciekawe, obie gry czeskie
Bardzo interesuje mnie rowniez Legacy of Yu, ale cena, jak za gre z kilkunastoma elementami jest troche zaporowa.
Ostatnio zmieniony 13 sty 2024, 17:32 przez arqueek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Neoptolemos
- Posty: 1973
- Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
- Has thanked: 192 times
- Been thanked: 867 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
Władca Pierścieni LCG, potem długo, długo nic. Uwielbiam zarówno zabawę w składanie talii, jak i łamigłówkę w postaci przechodzenia kolejnych scenariuszy. W zeszłym roku pierwszy raz zagrałem w Arkham Horror i choć jest być może nawet lepszy mechanicznie, to z uwagi na uniwersum, sentyment i posiadaną już kolekcję nie mam potrzeby posiadania drugiego LCG. Z kolei Marvel Champions mi nie siadło.
Legendary Marvel - po prostu przyzwoity deckbuilder, natomiast chyba nawet wolę grać w niego sam, niż z kimś - i ustawiać sobie klimatyczne, trudne scenariusze. Gra ma bardzo nierówny poziom i jest dziwnie wymyśloną semikooperacją - gramy wspólnie, ale jeżeli wygramy, liczymy punkty, na co imho mamy zbyt mały wpływ; wolę olać punkty i po prostu wybrać wystarczająco trudną misję, żeby samo jej przejście było satysfakcjonujące.
Osadnicy: Narodziny Imperium - ponownie gra którą trzymam głównie dla grania solo; tutaj jednak przede wszystkim dlatego, że jest bardzo "nauczalna" i mam poczucie, że ją po wielu partiach zmasterowałem - a przez to nie mam z kim grać, bo większość partii kończy się wynikami z grubsza 150 do 30 i nie jest to fajne ani dla mnie, ani dla drugiej osoby. Tryb solo działa zaś bardzo dobrze, bicie wyników punktowych zawsze stanowi dla mnie jakieś wyzwanie, a z dodatkami mam namiastkę budowania talii przed grą.
Pandemia - zważywszy, że gra jest dość prosta i ma przy tym zero tajnych informacji, wolę ją traktować jako łamigłówkę solo. Wówczas też mogę bez tłumaczenia dodatkowych zasad grać z wszystkimi dodatkami, a dopiero wtedy gra stanowi dla mnie prawdziwe wyzwanie i zwłaszcza z Laboratorium jej trudność jest mniej zależna od losowości dociągu kart. A że sam system uwielbiam, chętnie czasem rozkładam.
Star Wars: Zewnętrzne Rubieże - lubię i solo, na więcej osób, natomiast automa z dodatku jest imho jedną z najlepszych autom jakie widziałem. Prosta w obsłudze, w kilku wariantach, stanowiąca odpowiednie wyzwanie.
Honorable mentions (czyli lubię, ale gram sporadycznie lub zazwyczaj jednak na więcej osób): Sagrada, Lewis & Clark, Samotna Wyspa, Everdell.
Legendary Marvel - po prostu przyzwoity deckbuilder, natomiast chyba nawet wolę grać w niego sam, niż z kimś - i ustawiać sobie klimatyczne, trudne scenariusze. Gra ma bardzo nierówny poziom i jest dziwnie wymyśloną semikooperacją - gramy wspólnie, ale jeżeli wygramy, liczymy punkty, na co imho mamy zbyt mały wpływ; wolę olać punkty i po prostu wybrać wystarczająco trudną misję, żeby samo jej przejście było satysfakcjonujące.
Osadnicy: Narodziny Imperium - ponownie gra którą trzymam głównie dla grania solo; tutaj jednak przede wszystkim dlatego, że jest bardzo "nauczalna" i mam poczucie, że ją po wielu partiach zmasterowałem - a przez to nie mam z kim grać, bo większość partii kończy się wynikami z grubsza 150 do 30 i nie jest to fajne ani dla mnie, ani dla drugiej osoby. Tryb solo działa zaś bardzo dobrze, bicie wyników punktowych zawsze stanowi dla mnie jakieś wyzwanie, a z dodatkami mam namiastkę budowania talii przed grą.
Pandemia - zważywszy, że gra jest dość prosta i ma przy tym zero tajnych informacji, wolę ją traktować jako łamigłówkę solo. Wówczas też mogę bez tłumaczenia dodatkowych zasad grać z wszystkimi dodatkami, a dopiero wtedy gra stanowi dla mnie prawdziwe wyzwanie i zwłaszcza z Laboratorium jej trudność jest mniej zależna od losowości dociągu kart. A że sam system uwielbiam, chętnie czasem rozkładam.
Star Wars: Zewnętrzne Rubieże - lubię i solo, na więcej osób, natomiast automa z dodatku jest imho jedną z najlepszych autom jakie widziałem. Prosta w obsłudze, w kilku wariantach, stanowiąca odpowiednie wyzwanie.
Honorable mentions (czyli lubię, ale gram sporadycznie lub zazwyczaj jednak na więcej osób): Sagrada, Lewis & Clark, Samotna Wyspa, Everdell.
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
Tak, to jest tytuł, który bardzo mnie intryguje i chciałbym go mieć w kolekcji, ale prócz lekko zaporowej ceny, to czekam również na wersję polskojęzyczną (niestety jest dużo tekstu w grze) ...
- krecilapka
- Posty: 972
- Rejestracja: 26 mar 2013, 09:54
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 188 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
1) Kingdom Death Monster - monumentalny tytuł z kampanią ciągnącą się miesiącami, w mrocznym świecie będącym mieszaniną heroic fantasy, gore, hororu, niedopowiedzeń. Taki Dark Souls na planszy . Zarządzanie osadą pełną życia i śmierci. Nr 1 za wygenerowane emocje. Porody w grze bywały dla mnie bardziej stresujące niż mojej żony .
2) Frostpunk - euras wspaniale spleciony z klimatem. Jest dla mnie intelektualnym wyzwanie i presję. Czuję chłód, głód i mroźny, katastroficzny klimat. Nazbyt stołożerny jak dla mnie, ale cóż... Dla tak zjawiskowego tytułu muszę kombinować z jakimiś dostawkami, stołkami wokół głównego blatu, żebym miał wszystko pod ręką.
3) Spirit Island. Tutaj także mi bardzo pasuje klimacik. Czuje się częścią nadprzyrodzonych mocy, to jest coś Fajne kombinowanie, bywa trudno, doznanie buta na gardle nie jest tutaj obce. Możliwość podnoszenia sobie poprzeczki trudności. Mogę z dużą dozą przyjemności pyknąć z 10latkiem jak i sam bawię się wspaniale. Ma wielki potencjał na jakąś wersję Legacy, scenariusze, kampanię. Mam nadzieję, że coś takiego kiedyś się objawi.
Dalej to już tytuły będące zdecydowanie poza podium.
Horror Arkham LCG - pyknąć mogę, ale z umiarkowanym entuzjazmem. Najpierw muszę wykonać analizę "gry przed grą" by zbudować talię na całą kampanię. Co mnie czasem powstrzymywało. Scenariusze takie ekhm... wymagające ode mnie daleko idących przymrużeń oka na naiwność scenariuszy. Do gry siadałem z nastawieniem doświadczenia podszytych grozą, poważnych historii. To mnie rozczarowało, że są pisane na kolanie, nierealne (w złym znaczeniu tego słowa), łopatologiczne i takie kowbojskie jakieś bardziej niż straszne. Jakby to gra ze stajni Disneya była, nieangażujące fabularnie. No ale za to ratuje wszystko sama rozgrywka. Różnorodność karcianych interakcji, prowadzenia gry, jej trudność, scenariusze wymagające elastycznego podejścia.
Legendary. Najczęściej z tej serii sięgałem po Aliena. Rzadziej X-Files, a najrzadziej po Predatora. Wszystkie dają mi podobne odczucia obcowania z tytułem niewymagającym wielkiej inwestycji czasowo - przygotowawczej. Jak ma się to obcykane to setup dość szybki, rozgrywki raczej się nie wloką. Losowo pojawiające się karty sam ustalają taktykę i kierują na oczywiste tory rozgrywkę. Dla mnie to dobry, zabawowy tytuł.
Ta 5 w liczbie partii zdecydowanie górowała nad resztą.
Jako wzmiankę honorową dorzuciłbym Anachrony. Bardzo fajnie się bawiłem przeciwko automie. Faktycznie miałem wygenerowane odczucia z rozgrywki zbliżone do tych z innymi graczami. No ale koniec końców w to mniej niż wcześniej wymienione tytuły grałem.
2) Frostpunk - euras wspaniale spleciony z klimatem. Jest dla mnie intelektualnym wyzwanie i presję. Czuję chłód, głód i mroźny, katastroficzny klimat. Nazbyt stołożerny jak dla mnie, ale cóż... Dla tak zjawiskowego tytułu muszę kombinować z jakimiś dostawkami, stołkami wokół głównego blatu, żebym miał wszystko pod ręką.
3) Spirit Island. Tutaj także mi bardzo pasuje klimacik. Czuje się częścią nadprzyrodzonych mocy, to jest coś Fajne kombinowanie, bywa trudno, doznanie buta na gardle nie jest tutaj obce. Możliwość podnoszenia sobie poprzeczki trudności. Mogę z dużą dozą przyjemności pyknąć z 10latkiem jak i sam bawię się wspaniale. Ma wielki potencjał na jakąś wersję Legacy, scenariusze, kampanię. Mam nadzieję, że coś takiego kiedyś się objawi.
Dalej to już tytuły będące zdecydowanie poza podium.
Horror Arkham LCG - pyknąć mogę, ale z umiarkowanym entuzjazmem. Najpierw muszę wykonać analizę "gry przed grą" by zbudować talię na całą kampanię. Co mnie czasem powstrzymywało. Scenariusze takie ekhm... wymagające ode mnie daleko idących przymrużeń oka na naiwność scenariuszy. Do gry siadałem z nastawieniem doświadczenia podszytych grozą, poważnych historii. To mnie rozczarowało, że są pisane na kolanie, nierealne (w złym znaczeniu tego słowa), łopatologiczne i takie kowbojskie jakieś bardziej niż straszne. Jakby to gra ze stajni Disneya była, nieangażujące fabularnie. No ale za to ratuje wszystko sama rozgrywka. Różnorodność karcianych interakcji, prowadzenia gry, jej trudność, scenariusze wymagające elastycznego podejścia.
Legendary. Najczęściej z tej serii sięgałem po Aliena. Rzadziej X-Files, a najrzadziej po Predatora. Wszystkie dają mi podobne odczucia obcowania z tytułem niewymagającym wielkiej inwestycji czasowo - przygotowawczej. Jak ma się to obcykane to setup dość szybki, rozgrywki raczej się nie wloką. Losowo pojawiające się karty sam ustalają taktykę i kierują na oczywiste tory rozgrywkę. Dla mnie to dobry, zabawowy tytuł.
Ta 5 w liczbie partii zdecydowanie górowała nad resztą.
Jako wzmiankę honorową dorzuciłbym Anachrony. Bardzo fajnie się bawiłem przeciwko automie. Faktycznie miałem wygenerowane odczucia z rozgrywki zbliżone do tych z innymi graczami. No ale koniec końców w to mniej niż wcześniej wymienione tytuły grałem.
- spongePepp
- Posty: 109
- Rejestracja: 16 lut 2021, 22:14
- Has thanked: 80 times
- Been thanked: 64 times
Re: Wasze najlepsze gry solo (wszechczasów) Top 5 (niekoniecznie 5)
1. Pax Pamir Druga edycja - Jak zrozumie się zasady, to baaardzo prosta i szybka w obsłudze gra, mająca szybki setup, a dużą głębie gry. "Przeciwnik" trzyma poziom
2. Marvel Champions - pożeracz czasu, dla fanów kolekcjonowania i budowania talii
3. Gloomhaven Szczęki Lwa - wymóg gry na dwie ręce z tego co pamiętam, już trochę czasu minęło
4. Scythe
5. Twilight Inscription - gra na 1h z banalną obługą automy
2. Marvel Champions - pożeracz czasu, dla fanów kolekcjonowania i budowania talii
3. Gloomhaven Szczęki Lwa - wymóg gry na dwie ręce z tego co pamiętam, już trochę czasu minęło
4. Scythe
5. Twilight Inscription - gra na 1h z banalną obługą automy
Moja kolekcja gier planszowych :) https://boardgamegeek.com/collection/us ... dgame&ff=1