Mr_Fisq pisze: ↑29 sty 2024, 10:25
Jak przedstawia się temat intuicyjności mechanik? Da się większość rzeczy wytłumaczyć sobie na "chłopski rozum" i osadzić w świecie gry, czy to bardziej uczenie się abstrakcyjnych wymysłów które może są ciekawe, może i dają frajdę z gry, ale związku z tematem gry nie mają za grosz?
Zaznaczę tu, że dla mnie Agricola jest dość klimatycznym euro, to co robię, spina mi się z tematem gry, przez co łatwo nawet po długim czasie wrócić do tego tytułu.
Moim skromnym zdaniem to jest właśnie jeden z wielkich plusów Voidfalla - intuicyjność - czy to mechanik czy ikonografii. Jasne, nawet po tych 10 rozgrywkach zdarza mi sie zaciąć na jakimś symbolu np: "punktujesz za każdy czysty sektor powyżej 4" albo "za każdy sektor, w którym nie ma pustych pól na gildie" - a to dlatego, że pojawiają się rzadziej niż inne (te wspomniane chyba tylko na Galactic Events).
Poza tym każda akcja moim zdaniem ma sens - np. bardzo często są akcje powiązane z systemem, np: koszt akcji: "Zdezaktywuj flotę"; efekt akcji: "w tym samym systemie w którym dezaktywowałeś flotę"; albo np: "masz 6 populacji, to w fazie C możesz wysłać "kostkę" do Safe Heaven"; albo ustaw gildię i wyprodukuj surowiec tego samego rodzaju.
Tak jak pisałem wyżej we wcześniejszych postach, dla osób "ogranych" problemem nie jest wytłumaczenie zasad, ale ich ilość - tutaj naprawdę jest sporo koncepcji, ale te koncepcje tworzą całość - wszyscy gracze, których wprowadzałem (choć to są gracze, którzy grają w Lacerdę, Dominant Species, Barrage, Brass itp) łapią grę pod kątem mechanicznym w trakcie pierwszego cyklu. Do końca pierwszej gry wiedzą juz co z czym się je i co z czego wynika - dla tak rozbudowanej gry uważam, że jest to wielki sukces (dla porównania mi łatwiej przyszło ogarnąć Voidfalla niż Automę do Wyprawy Darwina).
Jak ułożysz sobie w głowie Spis Treści rozdziałów z instrukcji - to one się układają w całość. To jakbyś uczył sie osobno każdego instrumentu w orkiestrze, ale jak potem zaczyna grać cała orkiestra, to słuchać muzykę - nadal potrafisz odróżnic wiolonczelę od klarnetu, ale niespecjalnie sie na tym skupiasz - bo dla Ciebie ma znaczenie to jak pięknie gra cała orkiestra. I tak ma Voidfall - i to mechanicznie uważam za majstersztyk.
Ale drugie cudeńko, to jak tej gry się można uczyć. To, że znasz akcje, wiesz co jest na mapie, to jeszcze nic nie znaczy - trochę tutaj tak pachnie Projektem Gaja, gdzie w sumie każda frakcja ma jakiś optymalny zestaw ruchów/akcji na początek - a na pewno każda ma trochę inny priorytet. Tutaj jest podobnie - np. grałem ostatnio Shiveus w scenariuszu 3 os Through The Altered Space. Pierwszy raz grałem tą frakcją i ten scenariusz (dość konfliktowy) i tu już jest zupełnie inna bajka - nie przemyślałem dobrze strategii, nie przemyślałem frakcji. Po rozegraniu scenariusza i po przegranej CHCĘ ZAGRAĆ GO PONOWNIE! W TYM SAMYM UKŁADZIE FRAKCJI I GRACZY! Ale tym razem zamiast brać Dreadnaughty wezmę Decontamination Chambers i zamiast bunkrować sektory zbuduję sobie bazę 2-3 czystych a resztę jak coś oddam Voidbornom, byleby przeć dalej i zdobywać kolejne
Mechaniki to szkielet, na który oblekamy skórę frakcji, technologii i scenariuszy. Ta gra jest niesamowita.