Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Nilis pisze: ↑05 mar 2024, 15:56
Pierwszy raz grając w tę genialną grę poczułem beznadzieje. Zrobię Jak Miszon, zaznacze że to przegrałem i pójdę od razu do finału. Za taką wtopę Carcossa nie ma u mnie szans na no 1. mimo pierwszych 4 absolutnie genialnych scenariuszy
hah, sprawdziłem że to jednak była Zapomniana Era, a nie Carcosa .
No to tutaj udało mi się za trzecim przejściem kampanii ten scenariusz wygrać. A ponieważ go przegrywałem to już nie rozgrywalem finału, dopiero za tym ostatnim podejściem. Niestety tam wszystko zależy od tego, czy dobrze tam wytypujemy właściwą drogę, w sensie właściwą talię, co faktycznie jest wkurzające i polega chyba tylko na ślepym trafie.
planszomania.pl - 10% (rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
BasiekD pisze: ↑05 mar 2024, 16:14
Żegnam się z Agnes, leci do mnie Carcossa. Teraz stoję przed ogromem możliwości - kim zagrać kolejną kampanię?
Korci mnie Rex ale też Charlie Kane wygląda intrygująco.
Jacy są obecnie wasi ulubieni badacze i dlaczego?
Graj Rexem. Bardzo fajnie się nim gra no i z Rozszerzeń badaczy Dunwich i Carcossy można bardzo fajną talię na nim zbudować;)
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia.feniks_ciapek
Miszon pisze: ↑05 mar 2024, 16:47
No to tutaj udało mi się za trzecim przejściem kampanii ten scenariusz wygrać. A ponieważ go przegrywałem to już nie rozgrywalem finału, dopiero za tym ostatnim podejściem.
Że co? Trzy razy grałeś 6 tych samych scenariuszy aby w 7 przegrać i dopiero w trzecim podejściu wygrałeś a kwestia tego to kwestia farta?
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia.feniks_ciapek
BasiekD pisze: ↑03 mar 2024, 11:21
Skończyliśmy w tym tygodniu naszą pierwszą pełną kampanię - Dunwich. Graliśmy w trzy osoby, spotykając się raz w tygodniu na jeden scenariusz. Wliczając jedno osobne spotkanie na wspólne budowanie talii i kampanię Noc Fanatyka to zeszło się nam kilka miesięcy. Taki slow-gaming. Ale boy oh boy. Było warto. Jeszcze jak.
Nigdy nie mieliśmy wcześniej styczności z deck buildingiem i gramy LCG. Najbardziej obawialiśmy się, że zbudowanie talii będzie trudne. I trochę było, trochę nie. Bardzo pomogły poradniki na arkhamdb i przegląd gotowych talii, w tym przede wszystkim ich opisy. Talie wyszły nam bardzo grywalne, nie koniecznie super optymalne i najlepsze, ale źle nie było. W każdej talii znalazły się karty, które nam się podobały bo były klimatyczne, pasowały do postaci. Choć były to karty odradzane nam na arkhamDB, to jednak nie żałuję umieszczenia ich w talii. Fakt, jednej z takich kart użyłem tylko trzy razy podczas całej kampanii, ale zrobiła dokładnie to co miała zrobić, dodała +100 do klimatu. Dam przykład w spoilerze, bo może coś tam zdradzić z kampanii:
Spoiler:
Grając Agnes dodałem do talii kartę dwuklasową eteryczne zniknięcie https://arkhamdb.com/card/08108.
Użyłem jej dosłownie trzy razy w tym w finale kampanii. Musieliśmy się dostać do określonej lokacji, droga do niej prowadziła przez dwie karty lokacji na stole. Jedna zawaliła się w trakcie tury innego gracza. W drugiej był dość mocny przeciwnik. Nie tak mocny, żeby go nie pokonać ale: lokacja była oddalona o dwie akcje marszu + przeciwnik czyli kilka akcji walki zanim będę mógł dalej. Nie było opcji żebym wpadł do lokacji i ruszył dalej z przeciwnikiem bo atak towarzyszący + atak w fazie wroga - nie przeżyłbym tego. Wali się świat, dosłownie rozpada się, została mi jedna szansa na przejście dalej. Zagrywam eteryczne zniknięcie, zamieniam się miejscami z wrogiem, oszczędzam jedną akcję marszu - dzięki temu wpadam do ostatniej lokacji i kończę grę.
Z naszej drużyny dwie osoby były mocno wkręcone tematycznie/fabularnie. Przeżywaliśmy grę, wydarzenia. W okresie między spotkaniami robiliśmy fabularyzowane podsumowania z punktu widzenia naszych postaci. Nadawaliśmy dodatkowy kontekst. Dzięki temu obok gry pojawiły się elementy dodatkowe elementy jak cicha rywalizacja Agnes i Normana, wzajemna nieufność, kwestionowanie motywacji kierujących postaciami. Fabularnie nie byliśmy zatem jedną zgraną drużyną, a raczej drużyną, którą okoliczności zmusiły do współpracy.
Jedna grająca się nie wkręciła, bardziej typ eurogracza. Bawiła się i tak dobrze, ale z jej perspektywy brakowało grze przewidywalności oraz mocno czuła ograniczenia postaci. Grała Zoey, która też miała prosty cel: uzbroić się i bić wszystko co stoi na przeszkodzie. Tak miała zbudowaną talię i gdy było co do bicia to biła, ale w czasie gdy nie było wrogów odczuwalny był brak tego celu.
Norman wykonywał swoją robotę, zbierał wskazówki i ukrywał się po kątach gdy robiło się gorąco. A Agnes to prawdziwa wiedźma, bestia, po prostu bestia. Zbierała wskazówki i gromiła wrogów. Razem z Zoey były jak mur, który ciężko przebić.
I tak doszliśmy sobie do końca tej wspaniałej kampanii. Bawiliśmy się świetnie. Przeorało nas czasami, wyszliśmy z bliznami, a Zoey ostatecznie nie przeżyła kampanii, ale warto było bardzo i polecam Dunwich na początek. Scenariusze są świetne, zróżnicowane, klimatyczne (zawsze będę pod wrażeniem, jak kilkanaście kart może robić takie cuda fabularne).
Kilka słów jeszcze w spoilerze bo konkretnie o fabule, misjach i mechanizmach:
Spoiler:
1. Zaczęliśmy od scenariusza w Kasynie i do końca kampanii był to jeden z naszych ulubionych. Świetny, spokojny początek i stopniowanie napięcia, aż do szalonego zakończenia. Świetny mechanizm oszukiwania, za co kara spotkała nas dopiero w kolejnych misjach. Ale niech pierwszy rzuci kamieniem kto nie wypił drinka i trochę nie oszukiwał w kasynie.
2. Udało nam się uratować studentów i zabić bestię na kampusie. Mieliśmy ubaw, bo wyszła nam scena jak z komedii gdy Norman przeszukiwał sobie gabinet, a dosłownie za drzwiami dziewczyny Agnes i Zoey walczyły o życie i biły się z ogromną bestią.
3. Kolejny akcent komediowy czekał nas w muzeum. Po prostu nie mogliśmy wejść. Wszystkie testy były failami... ale jak już weszliśmy to było super. Świetny motyw, z czychającym w cieniu potworem...
4. Wspaniały scenariusz z pociągiem. Klimat wylewał się ze stołu. Zabrakło mi jednego ruchu... moja Agnes nie dobiegła i wyssało ją z ostatnim wagonem. Akurat miałem też Necronomicon...
5. A potem w Dunwich, w kolejnych scenariuszach, odczuliśmy że zło zaciska swoje macki na nas. Im dalej w las tym grało się trudniej. Wszystkie bez wyjątku były świetne, bawiliśmy się super. Samo zakończenie było satysfakcjonujące.
Teraz szykujemy się na coś kolejnego, ale jeszcze nie wiem. Albo Szkarłatne Klucze albo Carcossa. Bardziej chyba w stronę Carcossy. Ale jeszcze dumam.
Żegnam się z Agnes, leci do mnie Carcossa. Teraz stoję przed ogromem możliwości - kim zagrać kolejną kampanię?
Korci mnie Rex ale też Charlie Kane wygląda intrygująco.
Jacy są obecnie wasi ulubieni badacze i dlaczego?
1. Yorick za bycie zabijaka co rzuca przedmiotami żeby późnej wyjąć je ze śmietnika
2. Wendy za kompletnie inny styl gry
3. Calvin z tego samego powodu co wyżej.
4. Finn za fajne kombinacje z wymykami
5. Minh za przekozackie możliwości boostowania testów.
6. Mark za bycie maszyna do zabijania
7. Luke za kombinacje z teleportami
No ale tak naprawdę to(niemal) każda postać lubię bo mimo takiej ilości każdy ma jakiś patent. Jedyny ktorego nie lubie to Carson bo jest strasznie nudny.
Miszon pisze: ↑05 mar 2024, 16:47
No to tutaj udało mi się za trzecim przejściem kampanii ten scenariusz wygrać. A ponieważ go przegrywałem to już nie rozgrywalem finału, dopiero za tym ostatnim podejściem.
Że co? Trzy razy grałeś 6 tych samych scenariuszy aby w 7 przegrać i dopiero w trzecim podejściu wygrałeś a kwestia tego to kwestia farta?
nie w 100% farta, ale wybór "złej talii" mocno utrudnia wygranie tego scenariusza.
I tak, zawsze gram kampanię zgodnie z instrukcją, czyli jak przegram w jakiejś misji, której przegranie powoduje koniec kampanii, to kończę kampanię. Właściwie wątpię aby udało się jakąkolwiek w pierwszym podejściu przejść do końca (dla mnie to niedostępne póki co).
Zresztą, i tak jak gram pierwszy raz jakąś kampanię, to gram ją 3 razy z rzędu: raz żeby wyczaić zapoznawczo o co tu chodzi jeśli chodzi o mechaniki, budowanie postaci i przeciwności, drugi raz żeby wczuć się w fabułę, a trzeci żeby zagrać już "na serio", nie stojąc mechanicznie lub fabularnie na przegranej pozycji. Za każdym razem rzecz jasna innymi postaciami.
planszomania.pl - 10% (rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
brazylianwisnia pisze: ↑05 mar 2024, 18:16
Jedyny ktorego nie lubie to Carson bo jest strasznie nudny.
A grałeś nim? Ja zagrałem nim co prawda tylko jeden scenariusz (finał jednej połówki Pożeraczy Snów, bo zginął mi Bob z Obolem Charona ), ale mi się fajniej grało niż np. Nathanielem, który potrafi robić tylko 1 rzecz.
brazylianwisnia pisze: ↑05 mar 2024, 18:16
Jedyny ktorego nie lubie to Carson bo jest strasznie nudny.
A grałeś nim? Ja zagrałem nim co prawda tylko jeden scenariusz (finał jednej połówki Pożeraczy Snów, bo zginął mi Bob z Obolem Charona ), ale mi się fajniej grało niż np. Nathanielem, który potrafi robić tylko 1 rzecz.
Jak grasz głównie solo na dwie ręce to ciężko się nim ekscytować bo jedyne co może robić to oddawać akcje drugiej ręce co nie wydaje się ekscytujące..
BasiekD pisze: ↑03 mar 2024, 11:21
Skończyliśmy w tym tygodniu naszą pierwszą pełną kampanię - Dunwich. Graliśmy w trzy osoby, spotykając się raz w tygodniu na jeden scenariusz. Wliczając jedno osobne spotkanie na wspólne budowanie talii i kampanię Noc Fanatyka to zeszło się nam kilka miesięcy. Taki slow-gaming. Ale boy oh boy. Było warto. Jeszcze jak.
Nigdy nie mieliśmy wcześniej styczności z deck buildingiem i gramy LCG. Najbardziej obawialiśmy się, że zbudowanie talii będzie trudne. I trochę było, trochę nie. Bardzo pomogły poradniki na arkhamdb i przegląd gotowych talii, w tym przede wszystkim ich opisy. Talie wyszły nam bardzo grywalne, nie koniecznie super optymalne i najlepsze, ale źle nie było. W każdej talii znalazły się karty, które nam się podobały bo były klimatyczne, pasowały do postaci. Choć były to karty odradzane nam na arkhamDB, to jednak nie żałuję umieszczenia ich w talii. Fakt, jednej z takich kart użyłem tylko trzy razy podczas całej kampanii, ale zrobiła dokładnie to co miała zrobić, dodała +100 do klimatu. Dam przykład w spoilerze, bo może coś tam zdradzić z kampanii:
Spoiler:
Grając Agnes dodałem do talii kartę dwuklasową eteryczne zniknięcie https://arkhamdb.com/card/08108.
Użyłem jej dosłownie trzy razy w tym w finale kampanii. Musieliśmy się dostać do określonej lokacji, droga do niej prowadziła przez dwie karty lokacji na stole. Jedna zawaliła się w trakcie tury innego gracza. W drugiej był dość mocny przeciwnik. Nie tak mocny, żeby go nie pokonać ale: lokacja była oddalona o dwie akcje marszu + przeciwnik czyli kilka akcji walki zanim będę mógł dalej. Nie było opcji żebym wpadł do lokacji i ruszył dalej z przeciwnikiem bo atak towarzyszący + atak w fazie wroga - nie przeżyłbym tego. Wali się świat, dosłownie rozpada się, została mi jedna szansa na przejście dalej. Zagrywam eteryczne zniknięcie, zamieniam się miejscami z wrogiem, oszczędzam jedną akcję marszu - dzięki temu wpadam do ostatniej lokacji i kończę grę.
Z naszej drużyny dwie osoby były mocno wkręcone tematycznie/fabularnie. Przeżywaliśmy grę, wydarzenia. W okresie między spotkaniami robiliśmy fabularyzowane podsumowania z punktu widzenia naszych postaci. Nadawaliśmy dodatkowy kontekst. Dzięki temu obok gry pojawiły się elementy dodatkowe elementy jak cicha rywalizacja Agnes i Normana, wzajemna nieufność, kwestionowanie motywacji kierujących postaciami. Fabularnie nie byliśmy zatem jedną zgraną drużyną, a raczej drużyną, którą okoliczności zmusiły do współpracy.
Jedna grająca się nie wkręciła, bardziej typ eurogracza. Bawiła się i tak dobrze, ale z jej perspektywy brakowało grze przewidywalności oraz mocno czuła ograniczenia postaci. Grała Zoey, która też miała prosty cel: uzbroić się i bić wszystko co stoi na przeszkodzie. Tak miała zbudowaną talię i gdy było co do bicia to biła, ale w czasie gdy nie było wrogów odczuwalny był brak tego celu.
Norman wykonywał swoją robotę, zbierał wskazówki i ukrywał się po kątach gdy robiło się gorąco. A Agnes to prawdziwa wiedźma, bestia, po prostu bestia. Zbierała wskazówki i gromiła wrogów. Razem z Zoey były jak mur, który ciężko przebić.
I tak doszliśmy sobie do końca tej wspaniałej kampanii. Bawiliśmy się świetnie. Przeorało nas czasami, wyszliśmy z bliznami, a Zoey ostatecznie nie przeżyła kampanii, ale warto było bardzo i polecam Dunwich na początek. Scenariusze są świetne, zróżnicowane, klimatyczne (zawsze będę pod wrażeniem, jak kilkanaście kart może robić takie cuda fabularne).
Kilka słów jeszcze w spoilerze bo konkretnie o fabule, misjach i mechanizmach:
Spoiler:
1. Zaczęliśmy od scenariusza w Kasynie i do końca kampanii był to jeden z naszych ulubionych. Świetny, spokojny początek i stopniowanie napięcia, aż do szalonego zakończenia. Świetny mechanizm oszukiwania, za co kara spotkała nas dopiero w kolejnych misjach. Ale niech pierwszy rzuci kamieniem kto nie wypił drinka i trochę nie oszukiwał w kasynie.
2. Udało nam się uratować studentów i zabić bestię na kampusie. Mieliśmy ubaw, bo wyszła nam scena jak z komedii gdy Norman przeszukiwał sobie gabinet, a dosłownie za drzwiami dziewczyny Agnes i Zoey walczyły o życie i biły się z ogromną bestią.
3. Kolejny akcent komediowy czekał nas w muzeum. Po prostu nie mogliśmy wejść. Wszystkie testy były failami... ale jak już weszliśmy to było super. Świetny motyw, z czychającym w cieniu potworem...
4. Wspaniały scenariusz z pociągiem. Klimat wylewał się ze stołu. Zabrakło mi jednego ruchu... moja Agnes nie dobiegła i wyssało ją z ostatnim wagonem. Akurat miałem też Necronomicon...
5. A potem w Dunwich, w kolejnych scenariuszach, odczuliśmy że zło zaciska swoje macki na nas. Im dalej w las tym grało się trudniej. Wszystkie bez wyjątku były świetne, bawiliśmy się super. Samo zakończenie było satysfakcjonujące.
Teraz szykujemy się na coś kolejnego, ale jeszcze nie wiem. Albo Szkarłatne Klucze albo Carcossa. Bardziej chyba w stronę Carcossy. Ale jeszcze dumam.
Żegnam się z Agnes, leci do mnie Carcossa. Teraz stoję przed ogromem możliwości - kim zagrać kolejną kampanię?
Korci mnie Rex ale też Charlie Kane wygląda intrygująco.
Cześć,
czy dobrze rozumiem, że mając podstawkę gra szybko się skończy? Wielu z Was nazywa to wersją 'demo'.
Zastanawiam się też czy ogarniam temat dodatków: kupując dodatki muszę zwrócić uwagę, żeby mimo tej samej nazwy jedno pudełko miało podtytuł 'kampania', a drugie 'badacze, tak?
A jak rozróżnić te wydania od tych starych, o których tyle piszecie?
I ostatnie: ciężko się tworzy takie decki?
To byłaby moja pierwsza przygoda z lcg i chce zobaczyć czy mi to wszystko podejdzie. Gubię się tylko w tych dodatkach stary/nowy. A jeśli chodzi o te 'Powroty' o których tyle piszecie i inne..to nawet jeszcze się w to nie zagłębiam.
Na ten moment mam podstawkę 1-4 graczy.
Ogólnie nowy format to są dwa pudła - tak jak mówisz rozszerzenie kampanijne i rozszerzenie badaczy.
Kiedyś wychodziło "większe padło" np. Dunwich i później wychodziło do niego 6 mniejszych, gdzie każdy zawierał jeden scenariusz + parę kart dla postaci.
Dlatego też nowy format jest o tyle lepszy, że dostajesz wszystko to co w starym, tylko od razu i rozbite na misję i na karty graczy (nie mówiąc o tym, że księga scenariuszy jest lepsza itp.).
Więc w nowym wydaniu masz dokładnie to samo co w starym. Jednocześnie jak kiedyś stwierdzisz, że już masz za dużo postaci i kart dla nich, to możesz kupić samo rozszerzenie kampanijne żeby mieć nowe misję i z fabuły nic nie stracisz.
Co do budowania talii to zależy. Są dwa typy ludzi. Ludzie, którzy kochają szukać połączeń, optymalizować talię i grać "swoimi taliami' i ludzie, którzy chcą szybko grać.
Jeżeli lubisz budować talię, to nie jest to trudne. Na początku może się takie wydawać, ale z czasem idzie to raz dwa. Oczywiście raz zbudujesz lepsza, raz gorsza, bywa. Natomiast sam deckbuilding to taka jakby gra w grze. Trochę czasu zajmuje .
Ale jeżeli nie lubisz budować sam talii, to zawsze pełno znajdziesz na necie, więc bierzesz spis jaki Cie interesuje i szybko składasz i grasz.
Freshus pisze: ↑06 mar 2024, 18:17
Ogólnie nowy format to są dwa pudła - tak jak mówisz rozszerzenie kampanijne i rozszerzenie badaczy.
Kiedyś wychodziło "większe padło" np. Dunwich i później wychodziło do niego 6 mniejszych, gdzie każdy zawierał jeden scenariusz + parę kart dla postaci.
Dlatego też nowy format jest o tyle lepszy, że dostajesz wszystko to co w starym, tylko od razu i rozbite na misję i na karty graczy (nie mówiąc o tym, że księga scenariuszy jest lepsza itp.).
Więc w nowym wydaniu masz dokładnie to samo co w starym. Jednocześnie jak kiedyś stwierdzisz, że już masz za dużo postaci i kart dla nich, to możesz kupić samo rozszerzenie kampanijne żeby mieć nowe misję i z fabuły nic nie stracisz.
Co do budowania talii to zależy. Są dwa typy ludzi. Ludzie, którzy kochają szukać połączeń, optymalizować talię i grać "swoimi taliami' i ludzie, którzy chcą szybko grać.
Jeżeli lubisz budować talię, to nie jest to trudne. Na początku może się takie wydawać, ale z czasem idzie to raz dwa. Oczywiście raz zbudujesz lepsza, raz gorsza, bywa. Natomiast sam deckbuilding to taka jakby gra w grze. Trochę czasu zajmuje .
Ale jeżeli nie lubisz budować sam talii, to zawsze pełno znajdziesz na necie, więc bierzesz spis jaki Cie interesuje i szybko składasz i grasz.
Super, dzięki za tak szybką odpowiedź.
A lepiej kupić najpierw kampanię czy badaczy?
Czy to najlepiej kupować razem?
Na razie pierwsza gra za nami i muszę powiedzieć, że na pewno instrukcja do przeczytania jeszcze raz.
Gubiliśmy się nawet w takich momentach jak to czy po 'tapowaniu' potwora następny badacz może od razu jako swoją akcje użyć walki z takim potworem albo czy po ucieczce jako akcja można wykonać dwie kolejne akcje czy automatycznie jest kolej drugiego gracza.
Po doczytaniu wszystkiego, jeszcze raz sobie, dzisiaj do tego siądziemy i zobaczymy. Na razie wrażenia z samej gry są bardzo pozytywne.
Na start ja polecam kupić jedną kampanię i co najmniej jeden zestaw badaczy, a jeśli budżet pozwala to więcej zestawów badaczy.
My kupiliśmy kampanię Dziedzictwo Dunwich oraz badaczy z Dunwich, Carcossy, Szkarłatnych kluczy oraz Na krancu ziemi.
Taki zestaw badaczy to bardzo duża pula kart, z których możecie stworzyć fajne i zróżnicowane talie. No i można też przebierać w bohaterach i znaleźć kogoś pod siebie.
Rozegranie takiej kampanii zajmuje trochę czasu, więc nie trzeba kupować od razu kilku pudełek. No chyba, że zaczną znikać ze sklepów, ale na razie są.
Z doświadczenia powiem, że na start Dunwich jest bardzo dobre, gładko wchodzi się w kampanię po Nocy Fanatyka. Nie ma udziwnień, jest wymagająca ale nie bardzo trudna. Scenariusze są zróżnicowane i bardzo klimatyczne.
na stronie https://arkhamdb.com/ możecie znaleźć propozycje gotowych talii dla każdego bohatera, które potem możecie przerobić. Najlepsze talie mają opisy dlaczego takie karty, a nie inne. Można się trochę z tego nauczyć na co zwracać uwagę. Plus każda karta ma swoje FAQ jak działa itd.
Niestety reguł jest dużo i łatwo o pomyłki. Warto zwrócić uwagę na takie zasady jak:
1. Reguła, że co do zasady liczba żetonów zagłady równa limitowi na talii tajemnic nie powoduje od razu postępu tajemnicy, który następuje dopiero w fazie mitów. Postęp zaś kasuje wszystkie żetony zagłady, w tym te na kartach graczy. Tym samym czasami można bezkarnie wyłożyć kartę, która dodaje żeton (przykładowo Nowicjusz wiedzy tajemnej https://pl.arkhamdb.com/card/01063).
2. Karty w talii spotkać mają swoje cechy (np: zagrożenie, urok, klątwa itd.). Te słowa mają znaczenie. Przy karcie z cechą zagrożenie inni gracze nie mogą wam pomagać (w podjęciu decyzji oraz kartami). Cokolwiek się dzieje robicie to w ciemno i sami. Niektóre karty (np: ochronny krąg u mistyków) pozwalają anulować efekty kart talii spotkać - ale nie wszystkich!.
3. Wrogowie też mają cechy, szczególnie łatwo zapomnieć o powściągliwości czy mściwości. Zasady rozstawienia przeciwników też pilnować.
agipacz pisze: ↑07 mar 2024, 12:45
A lepiej kupić najpierw kampanię czy badaczy?
Czy to najlepiej kupować razem?
Najlepiej "sprzedać nerkę" i kupić wszystko co w nowej wersji jest obecnie dostępne w sklepach bo później nie będzie albo trzeba będzie jednak "sprzedać obie nerki" aby kupić na OLX lub długo czyli lata czekać na dodruk (taki urok AH LCG).
A tak poważnie to imho warto kupować oba pudła razem (kampania + badacze) bo tak to było historycznie wydawane.
PS
Dodatkowo jeśli naprawdę się podoba to warto kupić obecnie dostępny Horror w Arkham LCG: Powrót Zapomnianej Ery i/ew. Horror w Arkham LCG: Powrót Przerwanego Kręgu
Prawdopodobnie później ich już nigdy nie będzie.
Galakta planuje wydanie w tym roku Zapomnianej Ery i Przerwanego Kręgu w nowym formacie rozbitym na dwa pudełka. To teraz moje pytanie - czym to się rożni od powrotu? Dlaczego kupować powrót do zapomnianej ery, a nie poczekać na nowe wydanie?
Powrót to jest taki jakby remake danej kampanii. Nie można w niego zagrać bez posiadania podstawowej kampanii.
Ogólnie powrotów nie polecam, to jest już naprawdę dla maniaków (dlatego mam wszystkie po polsku ), a jeśli już to powrót do Zapomnianej Ery: on poprawia trudność tej kampanii.
planszomania.pl - 10% (rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
Od siebie dodam, że warto poznawać grę pokolei. Otworzenie kilku pudeł badaczy skutkuje tym, że wielu kart później nawet nie przetestujecie, bo będzie inna "lepsza, ulubiona" albo coś.
A jednak jak się ma ograniczoną pulę to całkiem inaczej się podchodzi do układania talii
Jak wyżej, ja ktoś zaczyna to odradzałbym gromadzenie na zapas tym bardziej takich rzeczy jak powroty. Chyba, że AH to jedyna gra i zamierza się grać w nią często. Za dużo widzę na FB ogłoszeń o wyprzedawaniu zagranych raz albo zafoliowanych kolekcji.
Sam mam podstawkę i dwa pełne cykle, które zgromadzilem w krótkim czasie, ale z różnych powodów nie gram często, więc mam zbieracz kurzu za 1000 zł
Uważam też, ze spokojnie mogłem wycisnąć dużo więcej rozgrywek z samej podstawki zanim poszedłem dalej, ale ciekawość i fomo zrobiło swoje.
Ja mam wszystko praktycznie co wyszło po polsku ale gram/otwieram po kolei jak wychodziły cykle aby ograć jak najwięcej kart badaczy nawet jak gram kampanię to otwieram poszczególne części po kolei (mam stare wydania cykli, wszystkich które tak wychodziły). Inna sprawa to kiedy to wszystko ogram bo mam jeszcze wiele innych gier , w które też chętnie gram.
Także jak ma się kasę żeby kupić i niech sobie leży to oczywiście można bo potem może być problem z dostaniem ale nie koniecznie będzie kiedy w to zagrać.
Sprzedam: Black Rose Wars: Odrodzenie i Rebirth, Tales from the Red Dragon Inn, Zombicide: Invader, Star Wars: Imperial Assaul Przygarnę: C3i - zwłaszcza 28, Hoplite, Simple Great Battles of History
Bosszz, jeszcze człowiek dobrze nie pozbierał wszystkich oficjalnych (szczególnie, że Galakta zapowiedziała na początku roku nowe i dodruki),a tu ludzie jeszcze fanowskie wypuszczają. Zero litości
To od razu pytanie do wyjadaczy. Na bgg z datą 2024 są 4 dodatki, z czego dwa zostały już zapowiedziane przez Galaktę ( cykl The Feast of Hemlock Vale). Czy to znaczy,że Dream-eaters zostanie pominięte wydawniczo czy po prostu Galakta wyda to w 2025?